ŚFiNiA

Huston · Gość

Gej się Pani oświadczył?

wujzboj

Lukrecja

Uwaga, będzie pytanie. A nawet 3.
Twoim zdaniem:
Czy pandemia to ściema?
Czy szeroko pojęty lockdown i jego skutki, nie szkodzą bardziej niż cały ten wirus?
Szczepić więcej osób pierwszą dawką , czym mniej, ale za to obiema?

Naprawdę interesuje mnie Twoje zdanie na ten temat.

wujzboj

Pandemia to katastrofa, a nie ściema. Niewykluczone że na dłuższą metę to katastrofa korzystna, bo wraz z nieubłaganym kurczeniem się habitatów dzikich zwierząt, coraz więcej wirusowego syfu wyłazi z ukrycia i trafia do ludzi. I doświadczenie zebrane w walce z tym stosunkowo jeszcze łagodnym wirusem (śmiertelność 4% to nie śmiertelność 25% ani 75%) może jeszcze okazać się bezcenne... Oby się jednak przydawać nie musiało.

Na krótką metę lockdown szkodzi bardziej niż pandemia, ale na dłuższą to wyobraź sobie, co by się działo, gdyby ilość przypadków wymagających intensywnej terapii rosła parę razy szybciej. Wtedy nie tylko nie byłoby komu leczyć chorych na inne choroby, ale i całkowita liczba ofiar koronowirusa byłaby nieporównywalnie większa. W końcu chociaż leczyć się go nie daje, to jednak pomoc medyczna pozwala wielu ludziom przetrwać nawet poważne zakażenie koronowirusem, bo daje organizmowi więcej czasu na walkę. Ktoś się tobą opiekuje, żywi cię, daje ci tlen. Bez tego zdychasz samotna gdzieś w kącie, zarażając po drodze rodzinę i znajomych.

A jak szczepić? Tak, jak radzą lekarze, bo oni są w stanie lepiej ocenić wyniki testów niż ktokolwiek inny. "Lekarze" znaczy większość, a nie Wybitne Jednostki przedstawiające Niezwykle Mądre argumenty wbrew temu, co tłumaczą inni. Mnie trudno jest oszacować, jaki wpływ na średnią przeżywalność ma ograniczenie dwu-dawkowej szczepionki do jednej dawki ale zaszczepienie przez to większej ilości osób. Na razie zresztą problemem wydaje się być zużycie wszystkich szczepionek dostępnych w tej chwili. Przynajmniej wydaje się to być problemem w Polsce. Choć może się to wkrótce zmienić, gdy przychodnie i szpitale nabiorą doświadczenia i gdy nikt ze szczepiących nie będzie się bał, że jakiś minister skorzysta z okazji i zrobi sobie akcję przerabiającą jakiś błąd na pozbycie się niewygodnych osób (i dla niepoznaki także owego szczepiącego) i przy okazji ukrycie niewygodnych afer i pomysłów gospodarczych.

Gość

MaluśnaOwieczka

Ja bym się tak nie podniecał tą szczepionką, jak za rok będzie z ich powodu epidemia łuszczycy, albo innych chorób autoimmunologicznych.
To dlatego normalnie badania kliniczne nad szczepionkami trwają kilka lat. Bo niektóre objawy uboczne mogą wystąpić ze sporym opóźnieniem.

najukochańszy tow. JWPB · Gość

Norweski Instytut Zdrowia Publicznego (NIZP) alarmuję, że szczepienie przeciwko COVID-19 może być niewskazane i ryzykowne. Medycy ostrzegają przed szczepieniem na COVID-19! Wielu osobom starszym po szczepieniu towarzyszą ciężkie choroby. Jak informuję Norweska Agencja Leków, to właśnie częste działania niepożądane szczepionki mogły przyczynić się do ciężkich reakcji u słabszych i starszych osób.

No, ale to, oświecony Wuju, tylko pierwsza fala chorób poszczepiennych, potem będzie druga u młodszych i silniejszych, a następnie trzecia u wszystkich zaszczepionych.

MaluśnaOwieczka

Podaj źródło nt. tego z Norwegii.

towarzyski.pelikan

najukochańszy tow. JWPB · Gość

To zapewne fejk jakiego plugawego szura. Człowiekowi uczciwemu i przyzwoitemu czegoś takiego nawet nie przystoi czytać.

wujzboj

Z czego nic nowego nie wynika. W szczególności, żadne antyszczepionkowe tezy.

towarzyski.pelikan

Pożyjemy (ten kto przeżyje), zobaczymy.

Ja się szczepieniu nie poddam, gdyż żołnierz nigdy się nie poddaje.

MaluśnaOwieczka

najukochańszy tow. JWPB · Gość

towarzyski.pelikan

najukochańszy tow. JWPB · Gość

wujzboj

Poza wszystkimi indywidualnymi stratami (co jest prywatną sprawą każdego z nas i każdy może sobie te straty tłumaczyć na korzyści), nieszczepienie się jest - wybacz Pelikanie to określenie - pasożytnictwem. Bo nieszczepiąca się osoba (a) korzysta z tego, że inni się szczepią i dokładają się w ten sposób do odporności zbiorowej, chociaż uważa że szczepienie się jest bardziej ryzykowne od nieszczepienia się, oraz (b) nie ponosząc żadnej odpowiedzialności finansowej, dokłada się do wydłużenia się okresu lockdownu, zwiększając wydatki państwa. Jedna osoba rzecz jasna niczego nie zmienia, ale na tej samej zasadzie jedna plastikowa torebka zostawiona pod drzewem nie zaśmieca lasu.

MaluśnaOwieczka

najukochańszy tow. JWPB · Gość

towarzyski.pelikan

wujzboj

Szczepionka została zaakceptowana w zwykłej procedurze, co daje znacznie większe znaczenie tezie o jej skuteczności niż tezie, że mamy do czynienia z oszustwem.

Nie ma to nic wspólnego z królikami doświadczalnymi. W tym momencie jesteśmy na etapie społeczności mającej przed sobą wspólny problem i chowanie się po kątach tu jest zwykłym pasożytnictwem. No chyba, że ktoś faktycznie boi się panicznie zaczipowania. W pewnych przypadkach obowiązuje prawo łaski...

A moim prywatnym zdaniem sprawę szczepienia powinno się rozwiązać na zasadzie wspólnoty kosztów. Ktoś nie chce się zaszczepić? Droga wolna, nikt mu z tego powodu nie pyskuje, ale ponieważ są koszty, to od roku 2021 wprowadzamy podatek pandemiczny. Od tego podatku można dostać zwolnienie pod warunkiem, że przedstawi się świadectwo szczepienia (lub zgłoszenie się do szczepienia w przyszłości - w tym przypadku ewentualne naliczanie podatku jest przesuwane do momentu, w którym zaszczepienie miałoby się dokonać). Celem podatku jest wyrównanie obciążenia kosztami zakupu szczepionek i kosztami ratowania gospodarki. Jedni zgadzają się na ponoszenie obciążenia w postaci bycia zaszczepionym, inni wybierają pewien procent swoich dochodów - dostatecznie dobrany tak, by było to tak samo zauważalne dla mało zarabiającego jak i dla dużo zarabiającego. I każdy ma swój wkład, nikt nie pasożytuje.

najukochańszy tow. JWPB · Gość