Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:07, 03 Paź 2022    Temat postu: Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

Pewna rozmowa z osobą z mojej rodziny, jaką dzisiaj odbyłem, uświadomiła mi, że fundamentalnym problemem człowieka jest dylemat pomiędzy
- podmiotowością, która w skrajnej postaci chciałaby mieć prawo do ustalania po prostu WSZYSTKIEGO
- prawdą, rozumianą jako poszanowanie tych okoliczności, które są od nas niezależne, które jednak powinniśmy przyjąć, bo w naszej egzystencji nie jesteśmy sami (o ile nie uważamy się za solipsystów).

Osoba, z którą rozmawiałem wyraźnie uległa tej emocji, która domaga się sprawczości absolutnej, która chce wykrzyczeć światu/rzeczywistości "wszystko ma być tak, jak teraz to ogłaszam! Bo ja tak chcę!". I już żadna sprzeczność w rozumowaniu, żadna okoliczność niezaprzeczalna się nie liczy dla tej osoby, jako że ona walczy o taki kształt podmiotowości, w ramach którego wolno jest uznać wszystko, co do głowy (a szczególnie do emocji) trafi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:27, 03 Paź 2022    Temat postu: Re: Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

Michał Dyszyński napisał:
fundamentalnym problemem człowieka jest dylemat pomiędzy
- podmiotowością, która w skrajnej postaci chciałaby mieć prawo do ustalania po prostu WSZYSTKIEGO
- prawdą, rozumianą jako poszanowanie tych okoliczności, które są od nas niezależne, które jednak powinniśmy przyjąć, bo w naszej egzystencji nie jesteśmy sami (o ile nie uważamy się za solipsystów).

Uważam, że podstawowym celem życia jest ustalenie właśnie tego, gdzie się zaczyna obszar mojej podmiotowości sprawczości, a gdzie już jest obszar prawd niezależnych od moich celów, pragnień.
Mając to ustalone, a także mając WEWNĘTRZNĄ (EMOCJONALNĄ) AKCEPTACJĘ - POGODZENIE SIĘ z tym, że pewne rzeczy są dla mnie nieprzekraczalne, dopiero możemy zacząć niesprzecznie zarządzać swoim życiem, emocjami, dopiero wtedy zyskujemy szansę na trwałe szczęście.

Pogodzić się z tym, czego zmienić nie zdołam...
Działać sprawnie w tym, co dostępne dla mojej sprawczości, co możliwe do realizacji...
Odróżnić te dwie kategorie... (jak głosi słynna aureliuszowska modlitwa)

Aspekt nieuporządkowanego pragnienia podmiotowości próbuje (przynajmniej w nieuporządkowanych osobowościach) zawojować formą presji, przemocy także te obszary, w których już rządzi prawda obiektywna. Niepogodzona z prawdą natura człowieka atakuje to, czego zmienić i tak nie ma szans. A gdy widzi, że owo działanie nie przynosi spodziewanego rezultatu, sięga po cały arsenał zakłamania. Tym zakłamaniem nieuporządkowana natura próbuje jakoś uzasadnić owo złudzenie, z którym pogodzić się nie jest w stanie:
- próbuje uzasadnić wymuszając na innych ludziach deklaracje posłuszeństwa i zgodności
- próbuje uzasadnić ignorując niewygodne okoliczności sprawy
- zakłamując własne oceny
- rozmywając rozumowanie, wprowadzając w nim zafałszowania na różnych etapach
- albo po prostu skupiając się na pretensjach, złości, agresji personalnej.

Udana agresja, skutkująca jawnym skrzywdzeniem kogoś, daje nieuporządkowanym osobowościom to złudzenie podmiotowości/sprawczości, że oto "mogę czynić komuś to, czego on nie chce, aby mu czyniono, więc przecież mocny jestem!". Tym skrzywdzeniem kogoś nieuporządkowana natura jest w stanie na krótką metę uciszyć emocje, udać przed samym sobą, że się umie, może, ma moc. Ale to jest na krótko...
Potem i tak, przy jakimś tam kolejnym rozpoznaniu rzeczywistości, do którego nie zablokowano sztucznie spontanicznego charakteru spostrzeżeń, sprawa znowu wyjdzie na jaw. I znowu nieuporządkowana natura będzie próbowała jakoś uładzić w sobie po raz kolejny pojawiający się problem, że nie wszystko mogę uczynić, że moja podmiotowość ma swoje ograniczenia, że tu akurat jest właśnie przykład tej ograniczoności...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:28, 03 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:09, 03 Paź 2022    Temat postu: Re: Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

Uważam, że niedoceniane jest przez ludzi instynktowne, bezwiedne, objawiające się na niezliczone sposoby pragnienie wykazania własnej podmiotowości. Większość osób, zapytanych o motywy swoich wyborów będzie mówić o jakiejś "logice", wskazywać zewnętrzne przyczyny w świecie, podpinać te wybory pod to, co zewnętrzne. Przy tym zwykle przegapią to, co tak naprawdę jest osią ludzkich motywacji - pragnienie okazania swej podmiotowości, "dogadania się" z tą podmiotowością, trochę zrozumienia jej.

Ludzkie działania kręcą się nieustannie wokół tych pytań:
- kim jestem dla tej osoby, dla tej drugiej, trzeciej... dla całej społeczności?
- co mogę zrobić, a czego nie, bo mi się zabroni?
- co potrafię, a czego nie?
- dokąd sięga moja władza, mój wpływ na ludzi?

W istocie to o to nam chodzi, o ustalenie swojej pozycji wobec ludzi i świata, zaś te motywy "logiczne" są warstwą wierzchnią, jednym z wielu czynników grających swoje role.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:57, 03 Paź 2022    Temat postu: Re: Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

Mam wrażenie przy rozmowie z osobą, o której wspominałem w pierwszym poście wątku, że jest w jej intencjach coś, co bym nazwał PRAGNIENIEM DOWARTOŚCIOWANIA, UZNANIA PODMIOTOWOŚCI PRZEZ WYMUSZENIE ZAKŁAMANIA.
Niektórym jakoś nie wystarcza akceptacja szczera, czy dążenie do uznania ich w prawdzie, czyli aby pozytywna ich ocena wzięła się z niezmanipulowanego rozpoznania ich wartości. Niektórzy jakby próbowali wymusić na ludziach z otoczenia jakiejś takiej niedojrzałej, dziecinnie kapryśnej formy akceptacji. To byłaby akceptacja w stylu: zrobię coś złego, a ty mi tu musisz skłamać, że zrobiłem dobrze!
Skłam o mnie na moją korzyść! Bądź nieuczciwy dla mnie! Tego chcę!
Tylko to zapewni mi podmiotowość, że poczuję, iż nawet kłamstwo udaje mi się wymusić!
Małe dzieci nieraz silnie chcą tej bezwarunkowej akceptacji, właśnie jej się domagają, gdy są celowo, wyzywająco niegrzeczne, złośliwe. Chcą być ważniejsze niż prawda.

Jak dla mnie w owym pragnieniu jest coś zbliżonego do pragnień szatana, który jest - jak podaje Biblia - "ojcem kłamstwa", który "w prawdzie nie wytrwał". I tak mają tez tyrani, że właśnie szukają wywyższenia swojej osoby, podmiotowości ponad uczciwość, ponad prawdę.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:05, 03 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:04, 06 Paź 2022    Temat postu: Re: Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

Michał Dyszyński napisał:
Mam wrażenie przy rozmowie z osobą, o której wspominałem w pierwszym poście wątku, że jest w jej intencjach coś, co bym nazwał PRAGNIENIEM DOWARTOŚCIOWANIA, UZNANIA PODMIOTOWOŚCI PRZEZ WYMUSZENIE ZAKŁAMANIA.

Podmiotowość w skrajnym postawieniu "chciałaby" zostać uznana BEZ WZGLĘDU NA WSZYSTKO. W skrajnym patologicznie postawieniu chciałaby być uznawana bez względu na prawdę i sens, czyli nawet w sprzeczności wewnętrznej. To taka podmiotowość w stylu małego dziecka, które domaga się od świata, rodziców "kochajcie mnie! Akceptujcie mnie! Uznawajcie mnie bez względu na to co robię, co nabroiłem! Chcę was przetestować pod kątem, czy jeszcze będę dla was ważny, jeśli nawet zrobić wiele przeciw temu, co uznajecie, szanujecie."
Kapryśna oczekiwanie podmiotowości prędzej czy później musi zderzyć się z prawdę i sensem, a więc i z własną wewnętrzną sprzecznością i zapętleniem.
Bo "być ważnym" rozpościera się w swoim znaczeniu od dwóch przeciwstawnych skrajności
- samej deklaracji ważności, ale nie mającej w sobie żadnych wymagań, czyli być może czczej deklaracji
- określenia się WZGLĘDEM TRWAŁYCH PUNKTÓW ODNIESIENIA, czyli właśnie oderwania od czystej deklaracyjności, która znaczyć może dowolną rzecz, bo nie pyta o dalsze sensy. Tu właśnie PYTAMY O DALSZE SENSY.

Podmiotowość, która skupi się na deklaracjach, prędzej czy później będzie "pragnęła spytać": ale czy aby na pewno to, co buduje akceptację mojej osoby jest czymś trwałym, czymś większym niż przypadkowe słowa, które się rzuca na wiatr? Podmiotowość domaga się testu, domaga się weryfikacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:32, 06 Paź 2022    Temat postu: Re: Pomiędzy podmiotowością a szacunkiem dla prawdy

Walcząc zbytnio (!) u uznanie nas, o tę podmiotowość, musimy popaść w sprzeczność. Popadniemy w nią choćby z tego powodu, że uznanie i akceptację, jakie realnie możemy uzyskać, będzie zawsze pewnym STANEM BIEŻĄCYM, czyli też czymś, co się zdezaktualizuje niedługo po tym, jak owo uznanie został zadeklarowane. Powstanie wtedy pytanie: a teraz, w tej odnowionej rzeczywistości jeszcze moja podmiotowość się zachowała?
Chciałoby się mieć podmiotowość zagwarantowaną i absolutną. Ale to jest mrzonka. Próba osiągania takiej podmiotowości wprost musi w końcu doprowadzić do oparcia się wyłącznie o puste deklaracje, bo przecież NIE ZNAMY WSZYSTKICH FORM RZECZYWISTOŚCI. A skoro nie znamy samej tej rzeczywistości, nawet już teraz jaka ona jest we wszystkich swoich aspektach, a tym bardziej jaka będzie za rok, czy za sto lat, to nie możemy określić na czym w owej nowej rzeczywistości owa podmiotowość miałaby się zasadzać.
Dlatego jedyną strategią, która nie wywali się przy konsekwentnym jej potraktowaniu jest zaakceptowanie podmiotowości w stylu lokalnym - takiej, jaka może być realnie na danym etapie rozwoju. Tylka taka podmiotowość jest czymś więcej niż pustą deklaracją - bo znamy kontekst, w jakim ją określamy, bo w jakimś tam stopniu przynajmniej możemy powołać się na okoliczności, które ją konstytuują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin