Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Radykalizm prawdy

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:36, 08 Lip 2020    Temat postu: Radykalizm prawdy

Bliska jest mi mentalnie postawa, którą chyba nieźle obrazowo określa sformuowanie RADYKALIZM PRAWDY. Czym jest owa postawa?

Z grubsza opisywałoby ją sformułowanie: żadne względy koniunkturalne, osobowe, wizerunkowe, finansowe, emocjonalne, przynależnościowe, związane z przyzwyczajeniami i sentymentami, narodowe, społeczne, religijne, rodzinne i tym podobne nie powinny mieć najmniejszej mocy w kontekście tego, co ostatecznie traktuje się jako prawdziwe, poprawne, słuszne.

Ktoś wyznający radykalizm prawdy, to taki ktoś kto w pewnym momencie gotów byłby Z RADOŚCIĄ i przekonaniem oznajmić:
- dzisiaj porzuciłem pogląd, którego wyznawcą byłem przez 50 lat mojego życia, a stało się to tylko dlatego, że znalazłem więcej powodów za jego odrzuceniem, niż utrzymywaniem w swoich przekonaniach.
- dzisiaj porzuciłem przekonania, które zapewniały mi posiadanie mojej grupy swoich, ludzi z którymi czułem się bezpiecznie, którzy zapewniali mi wsparcie psychiczne, gdzie wszyscy wyznawali te same wartości. Odrzuciłem to przekonanie, bo jednak względy merytoryczne - prawdy, ważenia argumentów, sensowności samej rzeczy - wydały mi się przeważające na szalę na rzecz odrzucenia starych poglądów.
- dzisiaj zrezygnowałem z przekonania, z którym przez wiele lat byłem bardzo mocno związany emocjonalnie, przekonanie, które budowało moją pewność siebie, poczucie własnej wartości i godności. Odrzuciłem to przekonanie, bo jednak względy merytoryczne, jakie musiałem uznać w głębi mojej wewnętrznej uczciwości tak mi podpowiedziały. Teraz jestem jak nędzarz mentalny i społeczny - nie mam już na czym budować swojej wewnętrznej godności z wyjątkiem...
... z wyjątkiem tego, że jednak nie wzgardziłem prawdą, że gotów byłem dla niej poświęcić wszystko co do tej pory traktowałem jako wielką moją osobistą wartość.
- dzisiaj zostałem kompletnie poniżony w dyskusji, wykazano mi moje liczne braki, błędy, głupotę rozumowania, naiwność spojrzenia na sprawę. I musiałem to uznać i uznałem. Właściwie to wobec tych ludzi, którzy oceniali moje poglądy muszę uznać się za ośmieszonego. A ja na koniec przyznałem rację moim adwersarzom. I teraz cieszę się z tego, że jednak zdobyłem się na tę uczciwość wewnętrzną, aby gdy względy prawdy, merytoryczne powody zostały przeze mnie za wystarczające, to opowiedziałem się po stronie prawdy, a nie swoich przyzwyczajeń, potrzeb społecznych, poczucia bycia kimś ważnym i lepszym od innych. Cieszę się, że już nie tkwię w starych błędach, teraz mogę od nowa zacząć budować obraz świata, który będzie prawidłowy, perspektywiczny, pozbawione startowej fałszywości, która poźniej i tak blokowałaby moje myśli, poprawność wytyczanie celów, wybory.

Ktoś wyznający radykalizm prawdy powinien w każdej chwili być gotowym na porzucenie wszystkiego, co ceni w tym świecie, wszystkiego na czym opierał swoje emocje i godność, tylko z powodu, że jednak wychodzi na to, iż prawda o rzeczy jest inna. Tylko z tego powodu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:03, 08 Lip 2020    Temat postu: Re: Radykalizm prawdy

Radykalizm prawdy może nawet najlepiej oddaje jeszcze jeden wydumany mój przykład. Wyobraźmy sobie, ze w zgodzie ze swoimi najuczciwszymi ocenami, rozważaniami, rozumowaniem wyszło mi, iż w jakiejś kwestii posiadam dokładnie 25,00000000% za wobec 75,00000000% wątpliwości. I teraz przychodzą ludzie i przekonują: ale jesteś przecież kompetentny, mądry i my uwazamy, iż powinieneś bardziej się docenić. Zatem uznaj że podział przekonania vs wątpliwości jest na poziomie:
25,00000001% za vs 74,99999999% przeciw! Uznaj tak, przecież my w ciebie wierzymy, my to mowimy, a nawet jeśli uznasz tę zmiane o 1 na 8mym miejscu po przecinku na swoja korzyść, to dostaniesz od nas wielką nagrodę pieniężną. Tylko uznaj, że o tą jedną stumilionową procenta jesteś bardziej kompetentny w ocenie, pewniejszy, niż to sam sobie przyznałeś!
Jednak ktoś wyznający prawdziwy i pełen radykalizm prawdy powinien odpowiedzieć na to: w tym co mi przedstawiacie nie pojawił się żaden aspekt merytoryczny, nic co by miało jakikolwiek wpływ na to jak klasyfikuję ów podział za vs przeciw, czy choćby tylko niepewność. Nie mam podstaw, aby zmodyfikować swój podział na tym 8mym miejscu po przecinku, nie mam podstaw, aby uznać się za bardziej pewnego w omawianej kwestii. Dlatego odrzucam waszą ofertę. Wybaczcie, ale TYLKO PRAWDA, rozumiana jako ściśle merytoryczny system podstaw ma wpływ na to, co uznaję, żadne przekonywania, żadne oferowane mi dodatkowe korzyści.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:06, 08 Lip 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:40, 27 Lip 2020    Temat postu: Re: Radykalizm prawdy

Uważam, że czymś absolutnie niezbywalnym dla radykalisty prawdy (tak sobie nazwę tę postawę, może dalej w skrócie użyję terminu "radykalista", bez słowa "prawda") jest pokora w uznawaniu czegokolwiek. Radykalista prawdy w każdej chwili musi być czujny, przygotowany na to, że może coś przeoczył, może gdzieś popełnił błąd, może wystąpiła jakaś inna okoliczność, która sprawi, że wszystkie dotychczasowe przekonania trzeba będzie zrewidować. Radykalista więc nie twierdzi nic na pewno, nie wymusza na innych przejmowania poglądów, jakie wyznaje, nie wykłóca się o to, że to on ma rację. Na stwierdzenie zdarzające radykaliście "możesz się mylić", radykalista potwierdza "tak, przyznaję, że mogę się mylić".
Radykalista prawdy w ogóle nie specjalnie jest zainteresowany w propagowaniu swoich przekonań, w namawianiu kogokolwiek do czegokolwiek. Wszak ktoś inny może mieć odmienny system rozumowania, więc prawda widziana z tego strony, będzie jakaś inna - może odmiennie wyrażana, może wymagająca dodatkowego interfejsu z umysłem.

Radykalista prawdy ma jeden wielki lęk - okazania się fałszywym, sprzecznym z samym sobą. To, że inni nazwą go głupim, to drobiazg. To, że ktoś nim wzgardzi - a niech sobie wzgardza, jego problem... Ale to, że ON SAM OKAŻE SIĘ NIESPÓJNYM WEWNĘTRZNIE!?!!... :shock: :shock: :shock: To zgroza!!! To straszne!
Ale...
Nawet to trzeba znieść. Znieść i mężnie ponieść konsekwencje, przebudowując być może zupełnie na nowo absolutnie wszystko, do czego się przyzwyczaił radykalista. Bo jednak najgorsze jest nie tyle to, że się błąd popełniło, ale to, że się w nim trwa. :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:09, 24 Lis 2020    Temat postu: Re: Radykalizm prawdy

Radykalizm prawdy nie jest fanatyzmem. Wręcz sprzeciwia się fanatyzmowi.
Czym różni się radykalizm prawdy od fanatyzmu?
- Różnica jest z jednej strony subtelna, a z drugiej fundamentalna.

W poprzednim poście opisałem przykład:
Cytat:
Wyobraźmy sobie, ze w zgodzie ze swoimi najuczciwszymi ocenami, rozważaniami, rozumowaniem wyszło mi, iż w jakiejś kwestii posiadam dokładnie 25,00000000% za wobec 75,00000000% wątpliwości. I teraz przychodzą ludzie i przekonują: ale jesteś przecież kompetentny, mądry i my uwazamy, iż powinieneś bardziej się docenić. Zatem uznaj że podział przekonania vs wątpliwości jest na poziomie:
25,00000001% za vs 74,99999999% przeciw! Uznaj tak, przecież my w ciebie wierzymy, my to mowimy, a nawet jeśli uznasz tę zmiane o 1 na 8mym miejscu po przecinku na swoja korzyść, to dostaniesz od nas wielką nagrodę pieniężną. Tylko uznaj, że o tą jedną stumilionową procenta jesteś bardziej kompetentny w ocenie, pewniejszy, niż to sam sobie przyznałeś!
Jednak ktoś wyznający prawdziwy i pełen radykalizm prawdy powinien odpowiedzieć na to: w tym co mi przedstawiacie nie pojawił się żaden aspekt merytoryczny, nic co by miało jakikolwiek wpływ na to jak klasyfikuję ów podział za vs przeciw, czy choćby tylko niepewność. Nie mam podstaw, aby zmodyfikować swój podział na tym 8mym miejscu po przecinku, nie mam podstaw, aby uznać się za bardziej pewnego w omawianej kwestii. Dlatego odrzucam waszą ofertę

Ten przykład w niewłaściwej interpretacji mógłby zostać jako pochwała jakiejś upiornej drobiazgowości. Jednak nie o to chodzi. Drobnej różnicy nie wolno jest radykałowi prawdy zakłamać, gdy W GRĘ WCHODZĄ NACISKI NIEMERYTORYCZNE.
Jednocześnie przy ROZSĄDEK, czy ogólnie względy merytoryczne jak najbardziej są wystarczające do tego, aby nie być przesadnie drobiazgowym. Rozsądek np. sprzeciwia się podawaniu odległości z Warszawy do Gdańska z dokładnością do mikrona. Nawet podawanie tej odległości z dokładnością do metra jest bez sensu. Decyduje więc nie jakieś upiorne drobiazgowe babranie się w formalizmach, ale powiązanie celu, któremu służy informacja z samą informacją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:58, 05 Gru 2020    Temat postu: Re: Radykalizm prawdy

Prawda krzykaczy vs prawda ciszy jestestwa
Wokół siebie mam ludzi, którzy swoje prawdy pragną wykrzyczeć
wymusić uznanie tego, co krzyczą
wrogiem nazwać tego, kto widzi tę rzecz inaczej
a potem może tego wroga zgnębić fizycznie
albo przynajmniej dopiec jego emocjom
chcieliby spalić wszystkie księgi, w których napisano inaczej, niż oni by uznają

Uważają te swoje prawdy za tak wielkie i ważne, że godne wykrzykiwania przez megafony
czasem godne niszczenia, może nawet zabijania tych, co inaczej o nich myślą
tak jakby stwierdzenia robiły się prawdziwe, bądź fałszywe
po zabiciu ich głosiciela
tak jakby 2+2 przestawało być równe 4, gdy zniszczy się tych, co to głoszą

Ja - Michał - oddałbym cały ten świat prawd wykrzykiwanych ich krzykaczom
niech krzyczą jak najgłośniej
niech się złoszczą za brak zgodności z tym, co tam oni uznali
niech odrywają ideę prawdy od badania reguł rzeczy, a wiążą ją z walką personalną
niech wezmą sobie te wszystkie "swoje" prawdy - te najgłośniejsze
niech ich będą te prawdy, którym nie wolno jest zaprzeczać pod karą śmierci
niech ich na zawsze będzie prawda polegająca na wymuszaniu posłuszeństwa
taki jest świat i taka ich prawda
Kiedyś przyjdzie im skonfrontować prawdę wymuszania i krzyku
z prawdą refleksji do głębi
z prawdą wnikającą delikatną emanacją w zakamarki istnienia i myśli
prawdą, która nie żąda od nikogo bezwzględnego posłuszeństwa
bo jest to prawda, która po prostu JEST

Moja prawda zaczyna się od ciszy
najpierw wymagane jest odrzucenie tych "tak bardzo chcę"
najpierw trzeba sobie przetłumaczyć "nie potrzebuję, aby było po mojemu"
bo "po mojemu" będzie zawsze to, co stare, znane, a nie to, czego jeszcze nie poznałem
czyli wszyscy ci, co na szczycie postawili "moje" zatrzymają się w poznaniu i rozwoju
więc w ciszy mojego postrzegania, odsunę gdzieś w tył tego wszystkie "moje"
nastawię swe oczy i uszy na to, co nieznane, a więc do mnie ubogaca
dostrzegę nieznane mi wcześniej piękna, dowartościuję to, co wyrasta ponad mnie aktualnego
ujrzę to, co przez innych zlekceważone, bo zbyt niepozorne
to, co nie hałasowało, nie miało namolnej reklamy i wymagało wysiłku poznawczego
to co nie było ani z nami, ani przeciw nam, tylko zwyczajnie BYŁO
to co wzgardziło splendorem i zaszczytami
bo nie było do tego przypięte uczucie tryumfu
albo nie było w tym podpięcia się pod popieranie swoich przeciw obcym
to co w ciszy i poza wszelkimi przymusami i groźbami wzrastało
po te prawdy się schylę, szukając doskonałości.

Krzykacze zostaną z tyłu
ogłoszą jednych głupimi, a innych wrogami
Będą jeszcze głośniej dekretować swoje prawdy, którym nawet nie są w stanie nadać kontekstu
bo nie byli w stanie dojrzeć, z czym się te prawdy różnicują
nie poznali alternatyw
bo nie schylili się do minimalnego porównania do czegoś innego, niż sami głoszą
a bez znajomości alternatyw niczego nie wybrali
zostanie w swój pogląd wmanewrowani, a nigdy nie mieli tu nic do powiedzenia od siebie

Hej, krzykacze prawd!
Według mnie żadnych poprawnych prawd nie głosicie!
Głosicie nie prawdy, tylko puste słowa, którym wasz umysł nie jest w stanie przyporządkować treści
wy tylko drzecie mordy!

Michał Dyszyński 5.12.2020
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:19, 11 Mar 2021    Temat postu: Re: Radykalizm prawdy

Radykalizm prawdy polega według mnie na wywyższeniu prawdy poprzez oddzielenie poczynań i wyborów w kontekście uznawania czegokolwiek za słuszne od celów innych, niż samo poznanie i rozumienie, a w szczególności oddzielenie jej od przekonywania kogokolwiek w jakimkolwiek celu.

Tym co dereguluje w nas postrzeganie prawdy jest potrzeba przekonywania innych ludzi, ale także samego siebie, do już jakoś tam wstępnie wyznaczonych celów.

Z drugiej strony jednak, ktoś chyba zasadnie by tu spytał: a gdzie w tej układance jest wiara?
Wiara bowiem polega na uznaniu czegoś za słuszne w jakimś trybie postulatywnym, jakoś zawczasu, przed przekonaniem się, jak jest. A zatem wiara jest pewną formą przekonywania siebie, do czegoś zawczasu określonego...

Ta układanka rzeczywiście jest trudna. Wiary bowiem nie można odrzucić z tego choćby powodu, że na start nie dysponujemy żadną postacią pewności, na start - czy tego chcemy, czy nie chcemy, czy wiarę lubimy, czy od niej stronimy - i tak cokolwiek uznamy, to będzie w tym wiara, albo będzie to wręcz wyłącznie w trybie wiary. Nic nie pomoże tu narzekanie, nic nie pomoże jakaś krytyka tego stanu rzeczy, płakanie, że się to jakoś nam nie podoba. Bo po prostu nie ma innej opcji.
Cóż zatem można uczynić, aby arbitralność wiary w jakiś sposób stępić?... :think:

Odpowiedzią moją byłoby: można jedynie BADAĆ POWIĄZANIA I UWZGLĘDNIAĆ JE w kaskadach kolejnych wiar, jakie będziemy przyjmowali.

Czyli byłoby tak:
1. Na start wiara może być całkiem arbitralna, albo czysto odruchowa, co jest bliskie arbitralności, choć już zawiera pewien element splątania umysłu z tym, co poza nim.
2. Umysł przekonuje się, że jeśli zaufa całkowicie owym automatyzmom i arbitralności rozpoznawania rzeczy, to efektem tego będzie postępujący chaos w jego rozumieniu świata. Po prostu rzeczy widziane z jednej perspektywy nieraz będą przeczyć widzeniu owych rzeczy z innej perspektywy. Stąd powinna wyłonić się decyzja: chcę konfigurować swoje wiary tak, aby wzajemnie się wspierały w budowaniu rozpoznań, a nie wchodziły sobie w paradę.
3. Teraz powstaje nowa strategi poznawcza, w ramach której co prawda dalej musimy pogodzić się z tym, że nasze wybory będą zawierały silny aspekt arbitralności, wiar nie mających bezpośredniego potwierdzenia, to jednak JEST TU DODATKOWY CEL. Tym celem jest takie (wciąż arbitralne) formułowanie swoich wyborów i działań, aby dopracowywać się SPÓJNEGO OBRAZU RZECZYWISTOŚCI I NAS SAMYCH.
Dalej są tu wiary i dalej jest arbitralność, ale już nie jest to arbitralność absolutna, jest ujęta w karby, bo nad nią jest nowe kryterium: jeśli napotkam sytuację, gdy jakieś dwie moje wiary będą się ze sobą kłóciły, to nie zostawiam tego stanu bez mojej reakcji, lecz będą na tyle kombinować z kształtem owych wiar, na tyle je przekształcać, by dysonans pomiędzy tymi wiarami został zlikwidowany. Wiary będę jednak się przekształcały, rozwijały, modyfikowały. Dalej będą to wiary, co wynika choćby z tego właśnie, że dozwalam na ich modyfikację, a więc nie mam tutaj statusu "pewna wiedza", lecz "dzisiaj daną rzecz uznaję, choć zdaję sobie sprawę, że w przyszłości być może to uznawanie będę musiał zmodyfikować, może rozszerzyć, może udoskonalić".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:26, 17 Sie 2021    Temat postu: Re: Radykalizm prawdy

Zwolennik prawdy radykalnej może/powinien posługiwać się OSTENTACYJNĄ POKORĄ I BRAKIEM PRESJI przy prezentowaniu swoich tez.
Ponieważ same rozstrzygnięcia zwolennika prawdy radykalnej powstają w emocjonalnej ciszy, przy braku nacisku ze strony jakiejkolwiek ideologii, pozostając krystalicznie przejrzyste, niezachwiane w swoim dążeniu uwzględniania maksymalnie tego, co wynika z samej natury problemu, to i prezentacja tego, co tak powstało jest nienamolna, obliczona na maksymalną uczciwość i odcięcie wszelkiej manipulacji.

Osobom przywykłym do tego, że "się manipuluje" w przekazach, w komunikacji międzyludzkiej, trudno jest w ogóle poprawnie odczytać przekaz zwolennika radykalnej prawdy. Bo gdy w "normalnym" (dla mnie to jest on daleki od poprawnej normy, ale jednak jest powszechnie stosowany) trybie przekazu dominuje presja w ukazywaniu własnej wizji spraw, czyli gdy nie da się odczytywać informacji poprawnie bez uprzedniego skontrowania przesady, emfazy, propagandowego charakteru informacji, to tutaj akurat pojawia się przekaz, w którym nie ma co kontrować, bo wszystko już jest zrównoważone, nasycone precyzją myśli i równowagą w spojrzeniu.
Radykalizm prawdy jest związany z nieustannym poszukiwaniem właściwych punktów równowagi.
Podczas gdy przekazy w trybie walki o swoje, ściągają wymowę prezentowanych informacji do wyznawanych przez prezentującego ideologii, to radykalny wyznawca prawdy, prezentuje swoje stanowisko już od początku wyśrodkowane, pozbawione zakłóceń ideologicznych.
Czy do końca pozbywa się i tak absolutnie wszelkich ideologii?..
Otóż NIE!
I to jest w tym wszystkim najciekawsze!
Radykalna prawda nie polega na jakimś zignorowaniu ideologii, nawet skrajnych koncepcji dotyczących danej prawdy, lecz jest ich UWZGLĘDNIENIEM I ZBILANSOWANIEM. Prawdy skrajne nie zostały usunięte z układanki, lecz są skontrowane prawdami z drugiej strony skali.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin