 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35507
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:15, 15 Cze 2025 Temat postu: Wadliwość etyki skupionej na posłuszeństwie |
|
|
Dziś chyba jasno chcę określić tu swoje stanowisko: religijność i etyka bazująca na wdrażaniu przede wszystkim do posłuszeństwa jest wadliwa, błędna.
Posłuszeństwo, traktowane jako metoda prowadząca do dobra od strony etycznej, to bzdura.
Uzasadnienie tezy:
Każdy wybór, każde zachowanie odbywa się na bazie ROZPOZNANIA co i jak w sprawie. Rozpoznania nie są automatycznie słuszne, wręcz na początku życia nasze rozpoznania są naiwne (bo dziecięce), czyli najczęściej błędne, niepełne, oparte o emocje i życzeniowe postrzeganie świata.
Dopiero ucząc się tego, jak rozpoznawać świat poprawnie, stopniowo stajemy się coraz bardziej gotowi, do tego, aby widzieć rzeczy w ich złożoności, uwarunkowaniach, czyli bardziej w prawdzie.
To uczenie się świat jest aktywnością w większości indywidualną, bazującą na testowaniu hipotez, co i jak tu powinniśmy przyjąć, aby mieć spójny ogląd rzeczywistości.
Żadne proste sformułowania typu przykazania, dobre rady starszych, kodeksy nie są w stanie człowieka nauczyć same z sobie rozpoznawania dobra i zła. One pełnią co najwyżej rolę pomocniczą. Ale to człowiek sam sobie musi skonfigurować, przetestować, zintegrować z innymi aspektami rozumienia to, co jest dobre, a co złe.
Na start życia jesteśmy słabi, naiwni, skupieni na prostym zmysłowym odbiorze rzeczywistości. Dopiero uczymy się siebie - swoich reakcji, swoich błędów poznawczych, uczymy się też rozumieć, co mają nam do przekazania inni ludzie (w tym autorytety). Jeśli ktoś nie rozumie poprawnie pojęć użytych w najlepszej nawet skierowanej radzie pochodzącej od autorytetu, albo jeśli ktoś pojęcia nawet rozumie, ale błędnie rozpoznaje ich desygnaty w codziennym życiu, to i tak nie zastosuje owej rady. A poza tym, nawet rozumiejąc, co powinniśmy robić, musimy się jeszcze nauczyć pewnych już bardziej osobistych, praktycznych zachowań i umiejętności. Nie wystarczy bowiem wiedzieć, że aby wygrać w szachy, należy zamatować króla przeciwnika, czyli rada: będziesz wygrywał w szachy, jak będziesz matował przeciwnika, choć skądinąd nawet słuszna, jest w praktycznym sensie bezużytczna, bo to cały problem na tym właśnie polega, aby USTALIĆ JAK to zrobić.
Każdy uczy się w większości samodzielnie, a do tego najczęściej na błędach swoich reakcji, swoich silnych i mocnych stron. Człowiek uczy się świata i siebie.
Większość zła dzieje się nie dlatego, że ktoś nie był wystarczająco posłuszny, ale że był posłuszny NIE TEMU, KOMU POWINIEN BYĆ POSŁUSZNY. Religijnie patrząc na sprawę, ludzi źli są jak najbardziej posłuszni... szatanowi, złym innym ludziom i żądzom ich przepełniającym.
Samo "bądź posłuszny" bez uzupelnienia KOMU I W JAKI SPOSÓB ktoś miałby być posłuszny jest w takim samym stopniu zachętą do dobra, jak i zła. Dlatego etyka skupiona na samym posłuszeństwie jest... nieetyczna.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35507
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:26, 15 Cze 2025 Temat postu: Re: Wadliwość etyki skupionej na posłuszeństwie |
|
|
Co jest realnym efektem postawy skupionej na posłuszeństwie "samym w sobie", zamiast na paradygmacie poszukiwania dobra i prawdy?...
Posłuszni dla samego posłuszeństwa są otoczeni zarówno złymi, jak i dobrymi doradcami, autorytetami. Ale o ile dobro jest trudniejsze, bo wymaga kontroli, rozumienia, opanowania prostych żądz, o tyle zło jest tu na lepszej pozycji w konkurencji wywierania silniejszego wpływu na naiwne, nierozwinięte mentalnie osobowości. Zło ma dlatego przewagę, że bazuje na tym, co z instynktów, z prostych emocji - gniewu, zazdrości, pragnienia dominacji. W obliczu tego, że nieprzygotowany, naiwny umysł jest przede wszystkim jeszcze nieporadny w rozpoznawaniu błędów postrzegania, w odcedzaniu prawdy od fałszu, w dostrzeganiu manipulacji złych ludzi, to dla takiego umysłu rada "po prostu bądź posłuszny" domyślnie będzie realizowana "bądź posłuszny temu, co aktualnie, tu i teraz, w całej swojej naiwności postrzegasz jako głos od właściwego doradcy". Bo naiwny umysł rozpoznaje naiwnie.
A tu trzeba od początku być krytycznym, czyli w pewien sposób być nieposłusznym wobec najprostszych sugestii złego świata i instynktownych rozpoznań. Krytycyzm ma raczej naturę nieposłuszeństwa, jest postawieniem swojej dociekliwej woli ponad pierwszy bezrefleksyjny osąd.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35507
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:55, 15 Cze 2025 Temat postu: Re: Wadliwość etyki skupionej na posłuszeństwie |
|
|
Posłuszeństwo jako zasada nie naprawi człowieka, bo każdy człowiek musi się uporać z pewnymi wrodzonymi destrukcyjnymi emocjami - pragnieniem dominacji, zazdrości, gniewu, różnymi złymi żądzami, których natura jest biologiczna, wynikająca z instynktów. Aby w sobie te złe uczucia jakoś pokonać, człowiek musi SAMODZIELNIE USTALIĆ, CO W NIM SAMYM JEST z tego zestawu złych emocji i postaw. Tego nie powie mu żaden autorytet, żadne przykazanie mu nie wyjaśni, w którym miejscu on sam traci kontrolę nad uczuciem złości, kiedy żądze seksualne go dominują, kiedy zawiść czyni go złym człowiekiem. To można ustalić jedynie w pełni samodzielnie, czujnie, krytycznie obserwując siebie i porównując z tym, jak podobne emocje nieraz stwarzają problemy innym ludziom. Każdy jest niepowtarzalny w jakimś stopniu, ma inne proporcje tych emocji, które na niego wpływają, więc to tylko on sam osobiście jest w stanie ustalić, od którego np. momentu uczucie neutralne zaczyna przybierać formę tego złego, toksycznego. Bo ta granica nie jest oczywista, bo gniewna, destrukcyjna złość "leży tuż obok" naturalnego i słusznego poczucia buntu wobec czegoś, co należałoby usunąć ze swojego życia. Podobnie zawiść gdzieś w swoich korzeniach sięga poczucia sprawiedliwości (słusznego przecież), czyli pragnienia, aby nie uprzywilejowywać nikogo na arbitralnych zasadach. Każdy musi sam w sobie rozpoznać, kiedy jego emocje przekraczają tę granicę, z którą stają się złymi emocjami, a dalej złymi postawami, wyborami. Bo każdy życie jest jakoś unikalne, każda osobowość jest nieco inna od drugiej, każda historia życia daje umysłowi inny zestaw doświadczeń. Więc postępowanie z tym wszystkim za każdym razem będzie w jakimś stopniu odmienne, skuteczność zaś w poprawianiu swoich emocji też jest osiągana nie zawsze takimi samymi metodami. Będą oczywiście podobieństwa, ale będą też różnice, które koniecznie każdy powinien w sobie rozpoznać.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|