Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspaniałomyślność jako objaw piękna i mocy człowieczeństwa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:40, 21 Paź 2022    Temat postu: Wspaniałomyślność jako objaw piękna i mocy człowieczeństwa

Ludzie wielcy duchem są wspaniałomyślni.
Wspaniałomyślność to w ogóle piękno polskie słowo (lingwiści by może wyjaśnili, na ile ma odpowiedniki w innych językach), samo w sobie ilustrujące wielkość (przynajmniej potencjalną, bo nie każdy do tej wielkości dorósł) ludzkiej natury.

Wspaniałomyślny to ktoś, kto pragnie dobra dla wszystkich, szuka tego dobra, postrzega go wokół siebie - w ludziach, rzeczach. Wspaniałomyślny nie pielęgnuje uraz, nie doszukuje się w bliźnich tego co złe, lecz właśnie stara się doceniać wszystko to, co dobre.

Wspaniałomyślnego dobrze jest mieć za członka rodziny, znajomego, sąsiada, bo on wniesie do naszego życia akceptację, życzliwość, bezinteresowną pomoc. Jemu warto uwierzyć, gdy coś mówi, bo on nie szuka sposobu na wyrwanie nam jakiegoś dobra, lecz stara się właśnie dobra nam przysporzyć, stara się pomóc w przezwyciężaniu problemów, w doskonaleniu się, on pokaże nam naszą wartość nawet wtedy, gdy sami już w nią zwątpiliśmy.

Wspaniałomyślny nie będzie patrzył na nasze wady i ułomności, nie będzie chciał się wywyższyć, ale dostrzeże w nas wartość, dobro, piękno, samemu usuwając nieco w cień, kierując światło akceptacji i zainteresowania na innych. On przebaczy chętnie życiowe wpadki swoich bliźnich, usprawiedliwi jak tyko się da, a jeszcze włoży wysiłek by naprawić szkody, które spowodowała czyjaś niefrasobliwość i głupota.

Wspaniałomyślny szuka wciąż piękna i dobra, ale i sam ze sobą niesie piękno, dobro, uczciwość, wrażliwość.
On nie domaga się dla siebie wiele, wszak w środku czuje, że cały czas przepełnia go coś niewypowiedzianego, coś tak wielkiego, że wszelkie inne korzyści wobec tego bledną, więc, nie ma potrzeby zbytnio zabiegać o te pomniejsze dobra i wartości, jakie może zaoferować nam świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:23, 22 Paź 2022    Temat postu:

Będę więcej pisał o wspaniałomyślności. Pewnie mało kogo to zainteresuje, ale dla mnie temat jest ważny i..
piękny!
Właściwie to wypadałoby pisać o wspaniałomyślności w trybie wykraczającym poza intelekt, dodając tu emocje, pozytywne nastawienie, a nawet rodzaj czci.
Ja wierzę, że tym, co właśnie najszerzej opisuje samego Boga też jest właśnie owa idea WSPANIAŁOMYŚLNOŚCI.
Bóg jest doskonały, czyli właśnie wspaniały, niezwykły.
Biblia akcentuje w znacznym stopniu "władcze" cechy Boga, ale też i miłość, miłosierdzie. Wspaniałość jest takim zbiorczym terminem, który jest blisko obu owych podejść, a także idei świętości, dotrzymywania obietnic, pomocniczości. Wspaniałomyślność adresuje ową wspaniałość do myśli, czyli do tego najważniejszego aspektu świadomości i jestestwa osoby.
Ale rozumienie wspaniałomyślności jest o tyle ciekawe i unikalne, że zawiera w sobie aspekt napięcia, nawet - w pewnym sensie rozumienia - samozaprzeczenia. Wspaniałomyślny jest bowiem nie ktoś, kto twardo niszczy wrogów, zawsze dominuje, niezawodnie przeforsowuje swoje racje, lecz osoba ZDOLNA DO AKCEPTACJI SŁABOŚCI I BŁĘDÓW INNYCH, aż do USUNIĘCIA SIĘ W CIEŃ, USTĄPIENIA. Wspaniałomyślny nie dopomina się wciąż o swoje prawa (nawet jeśli te prawa rzeczywiście posiada), nie żąda co chwila sprawiedliwości, gdy zostanie gorzej potraktowany.
Wspaniałomyślnym jest człowiek, który z pogodą i wyrozumiałością potrafi przyjąć gorsze jego potraktowanie, który nie tylko nie domaga się, ale nawet nie ma jakiejś wewnętrznej potrzeby wyrównywania rachunków. On wie, zaakceptował to, że otaczają go ludzie na niższym stopniu rozwoju duchowego, słabi, mali, zakompleksiali.
Wspaniałomyślnym szczerze może być ktoś, kto CZUJE W SOBIE GŁĘBOKĄ WEWNĘTRZNĄ WARTOŚĆ.
Wspaniałomyślny nie dopomina się ciągle o "swoje", bo wspaniałomyślny swoje już MA! Wspaniałomyślny nie musi aspirować, bo jest spełniony.

To wątpiący w swoją wartość musi się wciąż dopominać potwierdzenia, to niepewny w uznaniu swoich kompetencji i człowieczeństwa, będzie wciąż wyszukiwał coraz to kolejne obszary, które mogłyby mu dołożyć godności, jakoś rozwiać to natarczywe odczucie, że się jest nieważnym, nadającym się tylko do wzgardy z tytułu osobowej małości.
Wspaniałomyślny ma przekonanie o swojej wartości i mocy niezależnej od czyjegoś uznania, czy okazania szacunku. On pogodnie i życzliwie przyjmie nawet ostatnie miejsce na uczcie, z uśmiechem wyrozumiałości przejdzie nad tym, że ktoś próbuje go zlekceważyć, nawet poniżyć. Wspaniałomyślny za to powie: chętnie się usunę w cień i na ostatnie miejsce, wszak i tak już mam w sobie taki nadmiar mocy i godności, której nic nie jest w stanie zagrozić, że oddam te dobra innym, czyli tym, którzy wzmocnienia godności potrzebują, bo teraz czują się jej pozbawieni.
Wspaniałomyślny jednak tym wyborem, tym ustępstwem nie chce nikogo upokorzyć!
Choć z drugiej strony...
... to że wspaniałomyślny nie ma takiej intencji, wcale nie oznacza, iż sam aspirujący o tę większą godność dla siebie za pomocą poniżania innych, czasem SAM się nie upokarza... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:11, 22 Paź 2022    Temat postu:

Wspaniałomyślny człowiek musi pokonać jedną bardzo szczególną przeszkodę mentalną - możliwość, że ktoś może uzna tę postawę za frajerstwo.

To w ogóle jest bardzo ciekawy aspekt ludzkiej psychiki, ludzkiej zależności od grupy, jej norm i obyczajów. Niejeden człowiek, szczególnie jeśli ma silnie rywalizacyjną psychikę, gotów jest zgodzić się na cierpienie fizyczne, na straty materialne, nawet na swoją śmierć, ale nie za nic nie zgodzi się na jedno - na to, że go nazwą (w swoim mniemaniu zasadnie) właśnie "frajerem".
To jest bardzo ciekawy problem ludzkiej natury. Powiedziałbym, że w pewnym sensie kluczowy dla zrozumienia bardzo wielu postaw i zachowań. Lęk przed uznaniem za frajera jest nie do pokonania, frajerstwo (w pewnych kręgach, dla pewnych typów ludzi) jest absolutnie niewybaczalne, zgoda na to, że się frajerem zostanie uznanym jest "po prostu niemożliwa". To jest aksjomat totalny, to (powtórzę: dla osób pewnej szczególnej mentalności) coś nie do przekroczenia.
Bo mnie może ktoś uzna za frajera...
bo mogę być frajerem okrzyknięty...
bo przecież absolutnie nie ma takiej opcji, jak zgoda na uznanie nas za frajerów...
Absolutnie nie ma takiej opcji. Absolutnie!
I Bóg NIE MOŻE też zgodzić się na taką sytuację, w której ten paradygmat "nigdy nie wolno ci być uznanym za frajera" byłby naruszony. Bóg może sobie mieć wszechmoc w każdej innej dziedzinie, jednak tutaj ma twarde ograniczenie, którego nawet On (może szczególnie On...) nie byłby w stanie przekroczyć.
Wszechmocny, ale z tym jednym wyjątkiem. Może wszystko, ale tego jednego jednak nie może... Inaczej w ogóle jest niemożliwie...

A ja twierdzę, że człowiek szczerze i dojrzale wspaniałomyślny nie będzie miał jakiegoś gigantycznego problemu z tym, że ta czy inna grupa ludzi go (w swoim mniemaniu zasadnie) za frajera uzna.
Człowiek wspaniałomyślny czuje bowiem taką wartość w sobie, że uznawanie albo i nie uznawanie przez kogokolwiek wedle wyznawanych przez owego kogoś wartości za tego, czy owego nie ma jakiegoś nadrzędnego znaczenia. Dotyczy to KAŻDEGO uznawania, a w tym uznawania nas z frajera.
Ludzi święci znani są z tego, że dla Boga, dla prawdy, sprawiedliwości, miłości poświęcali wiele; męczennicy nawet poświęcali życie. Można zadać pytanie komuś wierzącemu w Boga, ale tak absolutnie przekonanego o obligatoryjności owej zasady, iż nie wolno jest być uznanym za frajera: czy Bóg nie miałby prawa od Ciebie oczekiwać, iż dla Niego gotów byłbyś się zgodzić na takie poniżenie, że cię jednak za frajera uznają?...
Jeśli to jest nie do pomyślenia, to co to za wiara w Boga, za oddanie mu swojego życia?...

Człowiek wspaniałomyślny jest w moim rozumieniu wspaniałomyślny także i w tym, że z wyrozumiałością spojrzy na tych, którzy nazwą go "frajerem" bo on na przykład zrezygnował z dochodzenia czegoś dla siebie, czy swoich bliskich.
Wręcz twierdzę, że ryzyko bycia uznanym za frajera jest naturalnie wpisane w postawę wspaniałomyślności.

Wspaniałomyślny wie, że wzrastanie do świadomości ma swoje etapy. Rozumie to, że ktoś obok niego jest może jeszcze jeden, dwa, czy nawet pięć etapów do tyłu. On już to przeszedł, zrozumiał rzeczy szerzej, ale wciąż pamięta (wół pamięta jak był cielęciem), że kiedyś on też traktował superpoważnie niektóre narzucone w różny sposób wartości i postawy. Więc jest wyrozumiały dla tych, którzy są na innym etapie, którzy...
już bez owijania w bawełnę, są po prostu głupsi, niedojrzali, zapatrzeni czy to w instynkty, czy emocje, czy wzorce kulturowe, których jeszcze nie przemyśleli dogłębnie. Więc tak jak wybacza się dziecku, że jeszcze naiwnie traktuje świat, tak też wybacza się "dzieciom mentalnym", że jeszcze tkwią w okowach jakichś przymusów, których natury nie rozumieją, a więc które są dla nich absolutem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:01, 02 Lis 2022    Temat postu:

Przeciwieństwem wspaniałomyślności jest w mojej ocenie MAŁOSTKOWOŚĆ.

Małostkowi ludzie są upierdliwcami, którzy będą toczyli zawzięte spory, o nieistotne dla większości osób z otoczenia zdarzenia, oceny. Będą się czepiali o jakieś pierdoły, których dla nich nie dopełniono, albo dopełniono w sposób, który małostkowemu wydawał się pomniejszającym jego nadwrażliwą na punkcie doceniania personę. Małostkowy człowiek jest taka towarzyską miną, z którą wszyscy muszą się obchodzić jak z jajkiem. Ale najczęściej i to nie pomaga, bo małostkowy znajdzie sobie powód, aby się czuć urażonym.

Tam gdzie wspaniałomyślny machnie ręką na czyjeś - może nawet i rzeczywiście nieuprzejme, czy jakoś inaczej niemiłe zachowanie - bo przecież są rzeczy ważniejsze, niż spory o głupie zachowanie jakiegoś głupka, w tych samych sytuacjach małostkowy będzie toczył spory, obrażał się, rozpaczał, pogrążał w żalu i rozterce. Małostkowy nie potrafił sobie wytworzyć POPRAWNEJ HIERARCHII wartości, nie odróżnia rzeczy błahych od istotnych. Małostkowy nie wie, kim jest, wciąż aspiruje do czegoś wyżej, więc każda ocenna wobec niego sytuacja, uderza w jego samoocenę i ego w sposób, nad którym małostkowy nie będzie miał kontroli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:16, 03 Gru 2022    Temat postu:

Małostkowość jest szczególną, w pewien sposób niezwykłą formą upadku duchowego. Jest opowiedzeniem się osoby po stronie przeciwnej wielkości, mądrości, wzniosłości, dobra, piękna i wyciągnięciem na wierzch, jako wartości wyższego rodzaju jakiejś pierdoły, czegoś śmiesznie żałosnego, niby świadczącego o owym kimś dobrze, lecz świadczącego tak słabo, nieprzekonywująco, iż nieuprzedzony obserwator musi odnieść jako pierwsze wrażenie w postaci zdziwienia: o co temu komuś chodzi? Czyżby on naprawdę nie miał nic lepszego na swoją stronę? :shock:
Małostkowy w istocie bowiem daje swoją postawą wyraz jakiemuś głębokiemu brakowi wiary, że może być wartościowym naprawdę; opowiada się po stronie uznania go za tak nisko posadowionego w ludzkiej świadomości, że tym co pozytywnie może świadczyć o nim jest jakaś błahostka i śmiesznostka, bo przecież nic innego...
Małostkowy poniżył sam siebie, gdy uznał, że jakieś czepiania się pierdół, w imię uznania go, czy innej formy dowartościowania, jest właściwą metodą, jest w jakimś sposób ekwiwalentne dla tej wartości jego osoby. A więc jakże mierna musi to być wartość, jakże daleka od wartości ludzi, którzy coś rzeczywistego mają do zaoferowania, którzy nie muszą sztukować dowartościowywania się udawaniem, naciąganiem hierarchii rzeczy.
Małostkowy zbiera te śmieszne w oczach ludzi o zdrowym systemie wartości atrybuty, te żałosne "medale", jakie przypięło mu życie i ludzie, często także i dlatego, że w ogóle nie stworzył sobie stabilnej hierarchii wartości. Tak naprawdę to nie odróżnia rzeczy ważnych od błahostek. Więc byle pierdołę gotów jest honorować do rangi wielkiego wyróżnienia, albo jakieś utrudnienie komuś jego pracy, czy zablokowanie czegoś cennego, kolekcjonuje małostkowy jako swój sukces. On cieszy się że mógł komuś zaszkodzić. Bo pomóc przecież i tak by nie potrafił...
Małostkowy jest żałosny i chyba gdzieś "kątem swojej świadomości" to czuje. A czując to, jeszcze bardziej czuje się mierny i poniżony. A to jeszcze bardziej motywuje go do szukania atrybutów swojej rzekomej wartości, w pętaniu się po ludzkich życiach niczym zawalidroga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:56, 10 Maj 2023    Temat postu:

Kontemplowanie wspaniałomyślności może być ważną formą ćwiczenia duchowego

Tylko kogo dziś jest stać na wspaniałomyślność?...
- Ja bym powiedział, że szczerze wspaniałomyślny może być ten człowiek, który ma UWEWNĘTRZNIONE POCZUCIE GODNOŚCI. To jest jednak inna godność, od tej, którą lansują media, gdy biją pianę nad kolejnymi protestami jakiejś tam grypy zawodowej, która strajkuje, czy organizuje inne formy demonstracji w imię "godnego życia", czyli aby wyszarpnąć więcej pieniędzy. Właściwie ta godność uwewnętrzniona jest w znacznym stopniu nawet przeciwna temu, co media lansują jako "walkę o godne życie", co sprowadza się do sporów finansowych. Wspaniałomyślność opiera się na godności, w ramach której zarobienie na czymś więcej, czy mniej jest sprawą drugorzędną w obliczu tego, kim się jest. Tu jest ten dylemat: być, czy mieć.
Oczywiście jakieś minimum tego "mieć" nie jest niczym niewłaściwym, więc nie zamierzam tutaj głosić po prostu ascezy. Chodzi o to, że małostkowość, czyli zaprzeczenie wspaniałomyślności pojawia się wtedy, gdy starania o owo "mieć" stają się tak bardzo priorytetowe, że zaczynają przesłaniać "być".
Jeśli ktoś nie umie rezygnować, jeśli zawsze "musi wygrywać", to będzie małostkowy. Wspaniałomyślność rodzi się dopiero wtedy, gdy gdy różne życiowe przegrane przestaną być problemem dużego kalibru, a staną się drobiazgiem. Nie mówię, że zupełnie miałyby być nieistotne, jednak ich znaczenie z pozycji "oj, nie ma możliwości, abym zniósł tę przegraną, muszę wygrać za wszelką cenę, muszę..." przejdzie na pozycję "nie poddaję się przy byle trudnościach, jednak mam swoja hierarchię rozumienia i wartości, która pozwala mi odpuszczać te życiowe walki, których ciągnięcie przestaje być sensowne, to ja decyduję, a nie jakaś fanatyczna ambicja zwyciężania".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:54, 13 Maj 2023    Temat postu:

Wspaniałomyślność a postawa kompleksów.
Podkreślanie jakichś własnych wielkości, atrybutów, niezależności jest bardzo wyraźnym wskazaniem na KOMPLEKSY podkreślającego. Choć on sam myśli, że to podkreślając wywyższa się, to w oczach jako tako ogarniętych obserwatorów tego przekaz jest odbierany jednoznacznie jako "ależ mam wątpliwości, co do swojej wartości, ale potrzebuję sobie te słabość jakoś powetować".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin