Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Forumowicz, ktorego przekonano

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Linkownia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 10:55, 01 Gru 2008    Temat postu: Forumowicz, ktorego przekonano

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 14:04, 01 Gru 2008    Temat postu:

Gość, który zaczął uzywać rozumu. W szeregach wierzących głęboko żadko się tacy zdarzają. Czytałeś odpowiedzi na jego uzasadnienie. Połowa to jakieś fanatyczne świry a druga połowa to ludzie którzy być może umieliby myśleć samodzielnie ale tak się tego boją, że na siłę szukają wsparcia w bozi.

Zawsze zadaję wszytkim wierzącym pytanie? Co osiągnął Jezus poprzez swoją śmierć i "zmartwychwstanie" ?

Zgładził grzechy? Ale one przecież nadal są. Można powołać się na niego i je odkupić? A bez śmierci nie dałoby się powołać i bóg nie mógłby odkupić? Czyż nie jest wszechmogący?
Zapewnił nam zycie wieczne? Co to jest zycie wieczne? Czy dla wszechmogącego boga zapewnienie życia wiecznego bez takich szopek jest niemożliwe? Czy pokonanie "Szatana" wymaga aż takich sztuczek na ziemi? Czy nie mógłby wskrzesić jakiegokolwiek innego śmiertelnika?
NIe chcę wnikać w historię biblijną aczkowliek ciekawy to temat aby odpowiedzieć na pytanie czy bóg chrześcijański może istnieć.

Nie mam problemu w uznaniu istnienia Boga jako takiego. Nie ma to jednak znaczenia bo to co każe mi się uznać to boga chrześcijańskiego z jego pokrętną logiką czy też boga Islamu lub jakiejkolwiek innej religii. A ja nigdy nie zaakceptuje bezsensownych obrzędów takich jak msza, kadzielnice, śmieszne stroje księzy, cała ta pompa z dogmatami i innymi wymysłami późnego papiestwa. Bóg może istnieć ale ja go nie znam i raczej nie mam szans go poznać. Kim on jest i jak wygląda i co może jest pytaniem Ciekawym ale nie istotnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:58, 01 Gru 2008    Temat postu:

Jeśli ktoś zabiera się do szukania Boga, zaczynając od grzebania w historii (lub w naukach przyrodniczych), to niewątpliwie nie znajdzie niczego. Gdyby bowiem Bóg zamierzał pokazać się poszukującemu człowiekowi inaczej niż przez osobę poszukującego, to każdy kamień i każdy atom byłby podpisany wielkimi literami: "MADE BY GOD".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:24, 01 Gru 2008    Temat postu:

Czyżby wuju? A cuda Bóg i Jezus po co robili? A znak Jonasza po co miał być? W sobie to możesz znaleźć swoje pragnienia Boga. Jeżeli Bóg nie chce nam o sobie mówić poprzez dostępne nam obserwacje zmysłami, to po co mówi? Bo przecież Biblia pisana pod natchnieniem, bo są cuda itp. Najpierw fakty, czyli historia, na niej dopiero można budowac koncepcję Boga. Jakie fundamenty, taka chałupa - dlatego fundamenty (czyli historia, Jezus historyczny) są takie ważne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:50, 01 Gru 2008    Temat postu:

Budyy,
tez uważam, że jeżeli Bóg jest, to jest niepoznawalny, inaczej nie byłoby sporów o przecinki w Biblii, pojedyncze słowa itp. sprawy, od których tak wiele zalezy. Pójdę jednak dalej i powiem, ze szkodlwie dla ludzkości było i jest dociekanie jaki Bóg jest, bo z tego tylko same nieszczęścia były. Pójdę jeszcze dalej i powiem, że szkodliwe jest to, co wuj proponuje, czyli metodologia, która nie we wspólnych nam obserwacjach każe nam szukać dowodów na istnienie Boga i tego, jaki jest, ale w sobie. Ale wuj to robi celowo. Jako człowiek inteligentny i wykształcony wie bowiem, że na polu obiektywnie weryfikowalnym religia poniesie klęskę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:17, 01 Gru 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Jeśli ktoś zabiera się do szukania Boga, zaczynając od grzebania w historii (lub w naukach przyrodniczych), to niewątpliwie nie znajdzie niczego. Gdyby bowiem Bóg zamierzał pokazać się poszukującemu człowiekowi inaczej niż przez osobę poszukującego, to każdy kamień i każdy atom byłby podpisany wielkimi literami: "MADE BY GOD".
anbo napisał:
Czyżby wuju?

Tak, anbo.

anbo napisał:
A cuda Bóg i Jezus po co robili?

Na dobry początek. Żeby miało na czym rosnąć.

anbo napisał:
A znak Jonasza po co miał być?

Znak Jonasza to właśnie przebywanie w ciemnościach. Żeby światło zewnętrzne nie przyćmiewało tego światełka, które dochodzi ze środka.

anbo napisał:
W sobie to możesz znaleźć swoje pragnienia Boga.

Ja mogę odnaleźć swoje, a ty -- swoje. Każdemu według jego potrzeb, anbo. Ja potrzebuję Boga i wiem, że najsensowniej jest w Niego wierzyć. Ty natomiast -- o ile rozumiem twoje wypowiedzi dotyczące epistemologii -- wybierasz wiarę w to, co tobie przeszkadza i czynisz to dlatego, bo obawiasz się, że jak wybierzesz inaczej, to będziesz się samooszukiwał. Potrzebujesz więc jeszcze wielu, wielu znaków Jonasza...

anbo napisał:
Jakie fundamenty, taka chałupa

Dokładnie.

anbo napisał:
na polu obiektywnie weryfikowalnym religia poniesie klęskę.

Na polu obiektywnie weryfikowalnym ponosi klęskę każda filozofia. Z dowolnym ateizmem na czele.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 23:51, 01 Gru 2008    Temat postu:

Wuju.
Twierdzisz, że wierzysz nie dlatego, że masz dowody ale dlatego że znalazłeś boga w sobie. Jako istota ludzka która na etapie ewolucji wykształciła potrzebę istnienia boga twierdzisz, że znalezienie boga w sobie jest obiektywnym kryterium i choć trochę wiarygodnym. Czyli jeżeli ja znajdę w sobie potwora spaghetti to jest to wystarczający powód aby w niego wierzyć?

Cały czas przemawia przez Ciebie wuju chciejstwo i zwykły konformizm. Chcesz, żeby mikser który kupiłeś u domokrążcy był najfajniejszy na świecie dlatego nie weryfikujesz swojego zakupu w dostępnych mediach a po prostu zamykasz się na świat i twierdzisz, że mikser jest najlepszy bo Ty tak wierzysz choć wciśnięto Ci maksymalnego gniota. Nawet jak usłyszysz gdzieś, że inne miksery mniej się psują, lepiej pracują, są ładniejsze to i tak im nie wierzysz bo po co weryfikować swoją wiarę. Ty ciągle wierzysz domokrążcy, który Cię naciął na dużą kasę z gówniany mikser. Na dodatek Ty to nazywasz jeszcze cnotą. Cnotą jest według Ciebie wiara w puste zapewnienia sprzedawcy.

PS. Ciekawe czy znalazłbyś bozię gdybyś wychował się jako ateista i nie miał styczności i z profesjonalnymi sprzedawcami wiary w sukienkach. A nawet czy nie weryfikowałbyś ich zapewnień w dostępnych naukowo źródłach tylko ot tak byś im uwierzył bo tak jest fajnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:56, 02 Gru 2008    Temat postu:

Wiara świadczy o wierzącym, Budyy.

Nie wiem natomiast, na podstawie CZEGO wydumałeś sobie przykład z domokrążcą. Chyba naczytałeś się Dawkinsa. Ale tu rozmawiasz nie z fantazją populisty, lecz z żywym człowiekiem.

Pytasz, jaki bym był, gdyby mnie wychowali w wierze ateistycznej? To zależy od tego, jak dalece by mi wyprano mózg. Ja do mojej wiary nie doszedłem przez lekcje religii; lekcje religii wywołały we mnie ateizm.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 9:36, 02 Gru 2008    Temat postu:

Wuju,

Przynajmniej Jezus nie robił cudów na dobry początek (czy chodzi ci o dobry początek każdego człowieka?), bo w tym momencie ludzkośc miała za sobą więcej lat niż od Jezusa do dziś. W dodatku tak czy siak cuda były - jak ciebie rozumiem - żeby uwierzono. Cieszę się, że przyznajesz mi rację, teraz wyciągnij z tego konsekwencje.

Jonasz - bez poezyi proszę.

Sugerujesz, że potrzeby są dane według potrzeb, a to jest teza do udowodnienia. Co do sensowności wiary to zalezy od celu i od tego, czy jest obiekt twojej wiary i czy twoja wiara ma treści zgodne z oczekiwaniami tego obiektu, czyli znowu przemycasz tezy do udowodnienia. Co do mojej wiary to nie wybieram na zasadzie co mi przeszkadza albo nie, ale na zasadzie co jest według mnie bardziej uprawdopodobnione. Jakbym miał zamiar wymyslać pod swój gust, to pewnie wymysliłbym coś innego. I wtedy mógłbyś mnie oceniać na zasadzie pokaż mi swojego Boga, a powiem ci kim jesteś.

Jeżeli uważasz, ze na polu obiektywnie weryfikowalnym każdy światopogląd ponosi klęskę, to albo mnie nie zrozumiałes, albo przyznajesz, że twój światopogląd jest sprzeczny z wynikami badań naukowych.

Nie powiesz mi, że w sobie znalazłeś biblijnego Boga katolików. Biblijny Bóg katolików to konkretne treści, tych nie mogłeś znaleźć w sobie, one są interpretacją konkretnych dokumentów, a to jest coś przynajmniej w pewnym stopniu weryfikowalnego obiektywnie, bo to są dokumenty, którymi może zając się historyk. Napotkasz wtedy problemy typu Jezus jako żydowski prorok Dnia Pańskiego za życia tego pokolenia i późniejszą reinterpretację po nie nadejściu Dnia Pańskiego. Takich przykładów jest więcej i to są przykłady na istnienie rzeczywistych i obiektywnie weryfikowalnych problemów każdego wuja zbója.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 10:17, 02 Gru 2008    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wiara świadczy o wierzącym, Budyy.

Wuju. Bo przestanę Cię lubić. Nie używaj proszę propagandowych sloganów. To co napisałeś jest tak trywialne, że przedszkolak by na to wpadł. Znajomość języka świadczy o językoznawcy a matematyki o matematyku. Ale co to ma do tematu poza napisaniem czegokolwiek ot tak.

Cytat:
Nie wiem natomiast, na podstawie CZEGO wydumałeś sobie przykład z domokrążcą. Chyba naczytałeś się Dawkinsa. Ale tu rozmawiasz nie z fantazją populisty, lecz z żywym człowiekiem.

W Dowkinsie z tego co wiem nie ma tego przykładu. Przykład jest mój autorski i idealnie pasuje do Twojej postawy w stosunku do religii katolickiej. Udowodnij mi, że Twoja wiara jest inna niż wiara ludka który kupił gówniany mikser.

Cytat:
Pytasz, jaki bym był, gdyby mnie wychowali w wierze ateistycznej? To zależy od tego, jak dalece by mi wyprano mózg. Ja do mojej wiary nie doszedłem przez lekcje religii; lekcje religii wywołały we mnie ateizm.

Wuju. Czasami mam wrażenie, że to nie ty. Jaki wyprany mózg? Wychowujesz się w rodzinie gdzie nie ma boga. Nikt o nim nie wspomina, nikt o nim nie mówi , nikt o nim nie naucza. To jest wypranie mógu? Chyba rozmijamy się z definicją wyprania mózgu. Jak w takim razie mam nazwać nauczanie od przedskszkola że jak dziecko jest niegrzeczne to pójdzie do piekła, że jak będzie grzeszyło to diabeł go dorwie, jak nazwiesz uczenie na pamięć maleńkich dzieci setki modlitw, setki przykazań i innych religijnych bzdur. To nie jest pranie mózgu?

Ja swoim dzieciom nie nakazuję studiować Dawkinsa ani też innych dzieł ateistycznych, nie każę im chodzić na spotkania jakichś grup ateistycznych, ba, nie wspominam mu wogóle o bozi. I to nazywasz praniem mózgu? Wuju, zastanów się zanim napiszesz taką bzdurę.

Cytat:
Ja do mojej wiary nie doszedłem przez lekcje religii; lekcje religii wywołały we mnie ateizm

O. Wujowi o Jezusie powiedział chyba duch święty. Religia przywiodła go do ateizmu a wuj nadal jest katolikiem. Ot paradoks.


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Wto 10:20, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:22, 02 Gru 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Przynajmniej Jezus nie robił cudów na dobry początek (czy chodzi ci o dobry początek każdego człowieka?), bo w tym momencie ludzkośc miała za sobą więcej lat niż od Jezusa do dziś.

Jezus robił cuda na dobry początek. Żeby zwrócić uwagę i zapewnić, że zostanie po nim ślad.

anbo napisał:
W dodatku tak czy siak cuda były - jak ciebie rozumiem - żeby uwierzono

Nie do końca. Gdyby Bóg zamierzał kogokolwiek przekonywać sztuczkami, bez trudu przekonałby każdego w kilka sekund. Przekonanie ma przyjść jednak z wewnątrz człowieka, a nie z zewnątrz. Od człowieka, nie od Boga. Cuda to coś na kształt wsadzenia kija w mrowisko, mają na celu poruszenie, a nie przekonanie.

wuj napisał:
Znak Jonasza to właśnie przebywanie w ciemnościach. Żeby światło zewnętrzne nie przyćmiewało tego światełka, które dochodzi ze środka.
anbo napisał:
Jonasz - bez poezyi proszę.

Proszę bardzo. Znak Jonasza to doświadczenia zebrane przez człowieka żyjącego sam na sam ze światem. Dla uczniów i apostołów jest to dalsze życie bez ich nauczyciela, aby mogli dostrzec wartość obecności Jezusa. Dla pozostałych ludzi jest to życie właśnie bez wielkich cudów i znaków (poza tym, co usłyszeli i co jest w stanie wywołać w nich niezbędne skojarzenia) -- aby mogli dostrzec w sobie potrzebę zaufania Bogu.

anbo napisał:
Jeżeli uważasz, ze na polu obiektywnie weryfikowalnym każdy światopogląd ponosi klęskę, to albo mnie nie zrozumiałes, albo przyznajesz, że twój światopogląd jest sprzeczny z wynikami badań naukowych.

O ile wiem, to mój światopogląd jest z nauką zgodny już na mocy swojej konstrukcji. A na polu obiektywnie weryfikowalnym każdy światopogląd ponosi klęskę, bo żaden nie może być obiektywnie weryfikowalny. Czy już zapomniałeś, na czym polega absurd scjentyzmu?

anbo napisał:
Nie powiesz mi, że w sobie znalazłeś biblijnego Boga katolików.

Znalazłem Boga, o którym można mówić językiem biblijnym i językiem katolickim. Język katolicki jest rozwinięciem języka biblijnego na potrzeby czasów pobiblijnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:41, 02 Gru 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Wiara świadczy o wierzącym, Budyy.
Budyy napisał:
Nie używaj proszę propagandowych sloganów.

To nie slogan, tylko odpowiedź na próbę porównania mojej wiary z jakimś absurdalnym przykładem. Jeśli wszystkie wiary pakujesz do jednego worka, to w tym worku jest także i twoja wiara. A jeśli nie pakujesz, to racz zastanowić się nad kryteriami rozdzielania tych wiar po różnych workach. Wypisz je w sposób jawny i będziemy je w sposób jawny stosowali. OK?

Budyy napisał:
Udowodnij mi, że Twoja wiara jest inna niż wiara ludka który kupił gówniany mikser.

Ano właśnie. A ty potrafisz mi udowodnić, że TWOJA wiara jest inna niż wiata ludka, który kupił gówniany mikser?

Po czym poznajesz, ile wart jest mikser? Wtykasz takie coś do kontaktu, naciskasz guziczek i patrzysz, co się dzieje, prawda? Gdzie jest w twojej wierze wtyczka, kontakt i guzik? Pokaż -- wetkniemy, naciśniemy, i jeśli zadziała lepiej, niż mój mikser przy takiej samej próbie, to wyrzucę mój na śmietnik, a kupię taki, jak twój.

Budyy napisał:
Jaki wyprany mózg? Wychowujesz się w rodzinie gdzie nie ma boga.

Dokładnie. Jeśli wychowujesz się w otoczeniu wyłącznie głuchoniemych, to twoja szansa na to, że zaczniesz mówić, jest stosunkowo niewielka. A nawet szansa na to, że nauczysz się jako tako mówić od przypadkiem spotkanej osoby mówiącej i słyszącej, maleje z wiekiem.

Budyy napisał:
Ja swoim dzieciom nie nakazuję studiować Dawkinsa ani też innych dzieł ateistycznych, nie każę im chodzić na spotkania jakichś grup ateistycznych, ba, nie wspominam mu wogóle o bozi. I to nazywasz praniem mózgu?

Domyślam się, że twoje dzieci mają kontakt z innymi ludźmi, niż tylko z tobą. Nie jest to więc chyba ta sytuacja, którą miałeś na myśli. Miało bowiem być, że nikt mi o Bogu nie wspomni, miałem sam dojść do idei Boga, sam, bez niczyjej pomocy.

Budyy napisał:
Jak w takim razie mam nazwać nauczanie od przedskszkola że jak dziecko jest niegrzeczne to pójdzie do piekła, że jak będzie grzeszyło to diabeł go dorwie, jak nazwiesz uczenie na pamięć maleńkich dzieci setki modlitw, setki przykazań i innych religijnych bzdur. To nie jest pranie mózgu?

A czy ja mówię, że nie jest?

wuj napisał:
Ja do mojej wiary nie doszedłem przez lekcje religii; lekcje religii wywołały we mnie ateizm
Budyy napisał:
Religia przywiodła go do ateizmu a wuj nadal jest katolikiem. Ot paradoks.

Aby wyszedł z tego paradoks, trzeba postawić znak równości pomiędzy księdzem i religią :P. Może taki znak równości stawiają ateiści? Niewątpliwie stawiają go te i inne "elementy" rydzykopodobne i inne takie. Ale ja do tego towarzystwa nie należę; mam nadzieję, że zdajesz sobie z tego sprawę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:27, 03 Gru 2008    Temat postu:

Wuju,

Takich, co chcieli wtedy zwrócić na siebie uwage, to była cała masa. Robili cuda, uzdrawiali, prorokowali. Czyli nie chodziło o to, żeby zwrocić na siebie uwagę, ale dać znak, ze jest sie Bożym posłańcem. Znak dostępny wszystkim. Czyli nie w swoich pragnieniach znajdowano Jezusa-Mesjasza, ale w cudach i spełnionych proroctwach. Inna sprawa, że tym uwierzeniem nie za bardzo wyszło, takie to były "cuda" i "wypełnienie proroctw". Pokazałes przykład przeinterpretowania: nie uwierzyli - nie miało być pewne, miało być "może tak, a może tak".

Znak Jonasza to zmartwychwstanie trzeciego dnia. Jeżeli widzisz cuda uzdrowień, spełnianie się proroctw, a na koniec zapowiedziane zmartwychwstanie (pusty grób, ukazanie się, możliwośc dotykania ran, wniebowzięcie), to już nie jest "może tak, a może tak".

Każdy światopogląd zawiera elementy zgodne albo niezgodne z wynikami badań naukowych (na przykład stosunek do TE). Na polu obiektywnie weryfikowalnym ponosi klęskę ten światopogląd, który zawiera elementy niezgodne z wynikami badań naukowych. Jeżeli każdy, a więc i twój, ponosi klęskę, to twój światopoglad zawiera elementy niezgodne z wynikami badań naukowych, proste.

Bóg katolików to konkretne treści, teści inne niż w innych religiach, a nie język. Katolicyzm mówi na przykład jaki jest Bóg, jak to było z poczęciem Jezusa - to jest treść, nie język.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:04, 03 Gru 2008    Temat postu:

Chodziło o to, by skierować myśli we właściwą stronę.

Co do znaku Jonasza: możesz to zinterpretować tak, by pasowało do twojej teorii, albo tak, by pasowało do mojej. To pokazuje, że twoja nie jest udowodniona.

Światopogląd a teorie naukowe: jeśli nazywasz "klęską na polu obiektywnie weryfikowalnym" obecność elementów niezgodnych z wynikami badań naukowych, to klęskę taką ponosi każdy światopogląd utrzymujący, że jego poprawność jest weryfikowana tymi wynikami (bo z metody naukowej wynika, że taka weryfikacja jest niemożliwa). Mój do tej grupy nie należy: u mnie nie ma żadnych scjentystycznych błędnych kół i samowywrotek; zamiast tego jest przyjęcie wyników naukowych jako posiadających naukową wiarygodność i bez doczepiania im "naukowych" metafizycznych ogonów.

Naturalnie, ponieważ praktycznie każdy światopogląd musi jakoś interpretować wyniki badań naukowych, każdy też musi uważać na to, by ta interpretacja była spójna. I tutaj właśnie nawet niescjentyczny światopogląd może ponieść klęskę: można się w takiej interpretacji zaplątać i otrzymać wnioski, które do nie pasują do jakichś podstawowych założeń. Jeśli jednak nie pasują tylko do jakichś hipotez, wtedy problemu nie ma: hipotezy się zmienia i tyle, taka jest uroda hipotez, że podlegają zmianom.

Proszę nie mów mi, co w mojej religii jest treścią, a co -- językiem. A jeśli już koniecznie chcesz mi to mówić, przedtem przyjmij tę religię. Wtedy porozmawiamy inaczej, jak katolik z katolikiem.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 21:05, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:43, 04 Gru 2008    Temat postu:

A wuj swoje...

1. Ta właściwa strona to co to jest, jak nie Jezus jako Boży posłaniec (jakkolwiek to rozumieć)? Z obserwacji zmysłami mieli to żyjący z Jezusem wywnioskowac. Jakby to mieli znaleźć w swoich głowach, to cuda nie byłyby potrzebne.

2. Mamy określoną sytuację i z niej wnioskujemy. Prawdy absolutnej w temacie zmartwychwstania Jezusa pewnie nie poznamy nigdy, ale jedne wersje są bardziej prawdopodobne, inne mniej. W każdym razie znak miał byc po to, by w Jezusa uwierzono. Tak się skłąda, ze sam Jezus zauwazył, że nawet w jego rodzinnym mieście (a nawet domu) nie za bardzo w niego wierzą.

3. Mylisz się. Klęską na polu obiektywnie weryfikowalnym ponosi jakiś światopoglad nie dlatego, ze ma elementy dające się weryfikować naukowo, ale dlatego, że weryfikacja jest negatywna. Konkretne elementy ponoszą klęskę i trzeba wtedy coś odrzucić albo przeinterpretować, będzie to wtedy inny światopogląd. Oczywiście mozna też dalej być pajacem, to nie jest prawnie zabronione.

4. Sorry, ale nie możesz mi zabronić ustosunkowania się do twoich poglądów. Możesz sobie uważać, ze religia jest dla ciebie językiem, ale ja mam prawo pokazywać, że to bzdura tak twierdzić i sprzeczność z faktami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:53, 19 Gru 2008    Temat postu:

1. To, co uznasz za właściwą stronę, zależy od twojej wiary. A świat jest nieco bogatszy od jednowymiarowego; może zauważyłeś, że aby dostrzec coś "w twojej głowie" i poważnie to potraktować, zazwyczaj potrzebujesz paru innych doświadczeń?

2. Ocena takiego prawdopodobieństwa zależy od przyjętej wiary. Ateista oceni je inaczej, katolik inaczej, arianin inaczej.

3. Żadnego w miarę rozsądnego światopoglądu nie da się negatywnie zweryfikować naukowo (w praktyce dotyczy to chyba każdego istniejącego światopoglądu, może poza scjentyzmem, który jest weryfikowany negatywnie już przez prawa logiki formalnej). Sama zmiana elementów nie jest żadną "klęską", nie różni się niczym od zmiany - na skutek napływu nowych danych meteorologicznych - o tym, czy jutro będzie padało, czy też będzie słonecznie.

4. Ustosunkowywać możesz się do tego, co ci się żywnie podoba. Lepiej jest, jak to na dodatek wykazujesz - ale ten przypadek tu akurat nie zachodzi. Natomiast pocieszne jest, jak ktoś bierze się za autorytatywne dzielenie poglądów na treść i formę, ale mówi o treści jakiejś dziwnej. Przedtem upewnij się, że mówisz o tej samej treści, co twój rozmówca, a potem bierz się za klasyfikowanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 13:50, 19 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
w praktyce dotyczy to chyba każdego istniejącego światopoglądu, może poza scjentyzmem, który jest weryfikowany negatywnie już przez prawa logiki formalnej


Tezę o samowywrotce uznaje jak na razie tylko wuj. Więc daruj sobie teksty o negatywnej weryfikacji przez logikę formalną. Zabawy językiem które stosujesz w swoim dowodzie na samowywrotnąść mogą budzić jedynie politowanie a nie gotowośc do poważnej dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:52, 20 Gru 2008    Temat postu:

Teza o samowywrotce jest udowodniona. Skoro tezy tej nie uznajesz, to pokaż błąd w dowodzie. A jeśli wierzysz wbrew dowodowi, w którym błędu nie umiesz znaleźć, to po prostu wierzysz irracjonalnie. Cóż, zdarza się w najlepszej rodzinie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:19, 20 Gru 2008    Temat postu:

Tezę o samowywrotce obala anbo na podstawie analogi z paradoksu kłamcy.
Coś co w jednym zdaniu jest zawarte nie koniecznie musi orzekać o samym sobie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Linkownia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin