Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:30, 14 Sie 2021    Temat postu: Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

Kiedy przenalizujemy działania rządów w dobie kowida widzimy, ze idziemy w stronę coraz większej prewencji, tzn. najpierw wydając decyzję o lockdownie kierowano się liczbą zakażeń. Kiedy przekroczyła jakąś alarmującą wartość, wprowadzano różne obostrzenia. Nie czekano aż będzie tragedia, tylko wychodziło się z założenia, że lepiej zamknąć kraj zanim dojdzie do tragedii.

Minął ponad rok, w międzyczasie pojawili się szeroko dostępni kandydaci na szczepionki promowani od początku jako cudowne preparaty, które pozwolą wrócić do normalności, znosząc te wszystkie obostrzenia, pojawiły się również skuteczne lekarstwa, stworzono odpowiednią infrastrukturę, która miała przygotować społeczeństwo maksymalnie na przyjście kolejnej fali. Teoretycznie powinniśmy już coraz mniej bać się wirusa i zarzucić prewencję lockdownową, ponieważ już wiemy, jak się bronić. A jednak zmiany w podejściu do kowida idą w dokłanie przeciwnym kierunku, tzn. w stronę jeszcze większej prewencji. Minister Zdrowia zapowiada lockdown prewencyjny (czyli zanim w ogóle pojawi się wyraźny wzrost zakażeń) i ogłasza 4 falę, kiedy praktycznie nie ma zgonów. Liczne państwa wprowazdają również szereg utrudnień dla niezaszczepionych, odmawiając im prawa do uczestniczenia w życiu publicznym czy obarczających ich większymi kosztami (podwyżki cen dla zaszczepionych ukryte w zniżkach dla zaszczepionych, płatne testy na kowid, utrudniony dostęp do publicznej służby zdrowia wymuszający korzystanie z usług prywatnych, odpłatnych etc.) w myśl już nie tylko ograniczenia transmisji wirusa (narracja już się nieco posypała, kiedy badania pokazały, że zaszczepieni transmitują wirusa tak samo jak niezaszczepieni), ale też w myśl zapobiegania ew. hospitalizacjom, kosztom z tym związanych osób niezaszczepionych, którzy to mają narazić państwowe placówki medyczne na horrendalne koszty (jednocześnie nie mają zostać zwolnieni z obowiązku odprowadzania składki zdrowotnej, która teoretycznie ma być właśnie przepustką do korzystania z takich usług przez wszystkich na równych zasadach; a leczenie ew. NOPów ma być finansowane z budżetu publicznego...).

Czyli w tym momencie już nie mamy tylko prewencji w kwestii ew. transmisji wirusa, a już schodzimy na poziom kosztów publicznych związanych z leczeniem osób chorych na kowid.
Ten mechanizm oczywiście można odnieść do wielu innych chorób nie tylko zakaźnych, ale przede wszystkim tych cywilizacyjnych, które biorą się w jakiejś mierze z niezdrowego trybu zycia.
Czyli np. należałoby utrudniać życie palaczom, osobom pijącym alkohol i zjadającym fast-foody na tej samej zasadzie jak się chce się je w tej chwili utrudniać niezaszczepionym, ponieważ potencjalnie taka osoba może za jakiś czas zachorować na nowotwór, kosztując państwo mnóstwo pieniędzy. Co prawda potencjalnie osoby zaszczepione również mogą zasilić szereg hospitalizowanych, i to nie tylko z powodu kowida, ale załóżmy na potrzeby tematu, że summa summarum ryzyko dla takich osób jest w jakimś stopniu mniejsze.

Nie musimy się przy tym ograniczać do kwestii medycznych. Posłużę się takim przykładem znalezionym na facebooku. Komentarze pod artykułem o obowiązkowych testach dla niezaszczepionych:
"Wszyscy kierowcy powinni zostać zmuszeniu do wszycia esperalu. Każdy kierowca jest potencjalnym mordercą po wypiciu alkoholu."
"Kazdy kierowca, zanim siadzie za kolko, powinien zrobic test alkomatem. I niektorzy producenci samochodow juz wymyslili rozwiazania, dzieki ktorym silnik sie nie wlaczy, jezeli wbudowany w samochodzie alkomat stwierdzi obecnosc alkoholu w powietrzu wydychanym przez kierowce."

Idźmy dalej - każdy człowiek niezidentyfikowany jest potencjalnym przestępcą, dlatego należy wprowadzić obowiązek wszczepienia sobie czipa, który umożliwia natychmiastową identyfikację i weryfikację człowieka. Jeżeli ktoś odmawia przyjęcia czpia będzie musiał za każdym razem udowodnić, że nie jest przestępcą przechodząc przez skomplikowaną procedurę, która najpierw będzie bezpłatna, a później państwo zlikwiduje jej finansowanie i każdy niezaczipowany będzie musiał z własnej kieszeni pokryć koszty tej uciążliwej procedury.

Reasumując, w ostatnim czasie mamy do czynienia z rewolucyjną zmiana paradygmatu. Do tej pory człowiek domyślnie (jeżeli nie było ku temu żadnych dowodów) był uznawany za niewinnego, zdrowego, bezpiecznego dla otoczenia etc., co oczywiście musiało się wiązać z jakimś ryzykiem, bo to jest kredyt zaufania. Wiadomo, że część z tych osób, którym z góry ufamy okaże się przestępcami, ludźmi niebezpiecznymi czy chorymi, ale to jest cena jaką płacimy za wolność i prywatność. Nowy paradygmat polega na tym, żeby odebrać ludziom ten kredyt zaufania i domyślnie zmienić ich status na podejrzanych. Dopiero po procesie uwiarygodnienia (testy, czipy, szczepienie, zaszywka alkoholowa) możemy sobie zasłużyć na zaufanie. Jeżeli chcesz być godny zaufania musisz zrzec się wolności i prywatności. Nikt kota w worku nie będzie kupować.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 13:32, 14 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:47, 14 Sie 2021    Temat postu: Re: Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

towarzyski.pelikan napisał:
Wiadomo, że część z tych osób, którym z góry ufamy okaże się przestępcami, ludźmi niebezpiecznymi czy chorymi, ale to jest cena jaką płacimy za wolność i prywatność. Nowy paradygmat polega na tym, żeby odebrać ludziom ten kredyt zaufania i domyślnie zmienić ich status na podejrzanych. Dopiero po procesie uwiarygodnienia (testy, czipy, szczepienie, zaszywka alkoholowa) możemy sobie zasłużyć na zaufanie. Jeżeli chcesz być godny zaufania musisz zrzec się wolności i prywatności. Nikt kota w worku nie będzie kupować.

Też miewam podobne refleksje.
Obserwując reakcje co niektórych ludzi dostrzegam jakąś formę zepchnięcia ich do mentalnej defensywy na każdym niemal polu. Cnotą dla wielu jest bać się, zabezpieczać, jeszcze bardziej wypatrywać zagrożeń, jeszcze bardziej zabezpieczać, bo prewencja jest najważniejsza.
Żerują na tym liczne korporacje, które oferują całe masy cudownych specyfików zabezpieczających, programów zabezpieczających komputer, ubezpieczających dom, samochód, życie...
Tymczasem - wbrew nazwie - takie "ubezpieczenie na życie" w istocie jest forma zakładu - gry losowej z firmą ubezpieczającą o to, kto zgarnie więcej pieniędzy - firma ze składek, czy my z wypłaty ubezpieczenia (którą to wypłatę da się pod wieloma pretekstami zmniejszyć, bądź nawet jej odmówić), Współczesny człowiek pozabezpieczany i poubezpieczany na mnóstwo sposobów, a form zabezpieczeń wciąż przybywa. Jakby ktoś postanowił: ludzie macie się bać, bójcie się jak najwięcej, a ja wam wtedy wcisnę swoje sposoby na ochronę, na czym zarobię albo finansowo albo politycznie. Człowiekiem motywowanym strachem łatwiej jest zarządzać.

Z drugiej strony - strach jest taki naturalny...
Jest nań kilka sposobów - np. młodzieńcza brawura (to kiepski, mocno ryzykowny sposób), ale też jakieś pogodzenie się ze swoim życiem i swoją przyszłą śmiercią (ten sposób z kolei jest pracą na całe życie, trudny jest).
Różne formy prewencji z kolei wiodą nieraz do absurdu, albo występują przeciw sobie, czy przeciw celom, które mają realizować. Prosty przykład to nagromadzenie znaków drogowych, które - jeśli dobrze się je postawi - pomagają kierowcy w dostosowaniu swojej jazdy do warunków na drodze. Tyle, ze jak się przedobrzy, znaków nastawia tyle, ze percepcja kierowców nie jest w stanie ich przetworzyć, to nie tylko nie osiągnie się celu informacyjnego, ale stworzy się szereg dodatkowych zagrożeń - odwrócenie uwagi kierowcy, zniecierpliwienie, a potem skłonność w ignorowania znaków w ogóle.
Warto dodać, że każda terapia (w tym terapia szczepionkami) ma swój naturalny limit w postaci kosztów i terapii alternatywnej. Zakładając, że kwota pieniędzy na leczenie jest jakaś tam nieprzekraczalna, można tę kwotę wydać - na szczepienia, na prewencję, na leczenie po zachorowaniu itp. Teoretycznie należałoby wybrać najbardziej efektywne, uwzględniające całość układanki podejście. Teoretycznie należałoby...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:49, 14 Sie 2021    Temat postu: Re: Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

Michał Dyszyński napisał:

Z drugiej strony - strach jest taki naturalny...
Jest nań kilka sposobów - np. młodzieńcza brawura (to kiepski, mocno ryzykowny sposób), ale też jakieś pogodzenie się ze swoim życiem i swoją przyszłą śmiercią (ten sposób z kolei jest pracą na całe życie, trudny jest)

Jest też jeden istotny aspekt - możliwości prewencji, uniknięcia ryzyka. Kiedyś człowiek był w większym stopni skazany na los niż dziś, co ułatwiało mu pogodzenie się z życiem, chorobą, czynnikami losowymi. Po prostu nie miał wyjścia. Dzisiaj natomiast w coraz większym stopniu jesteśmy w stanie zapobiegać czynnikom, na które niegdyś nie mieliśmy wpływu, więc musielibyśmy złożyć w tym momencie jakąś ofiarę, świadomie zrzec się możliwości przejęcia większej kontroli na swoim losem.

Np. wyobraźmy sobie, że są powszechnie dostępne czipy, które wykrywają choroby na wczesnym etapie. Dzięki nim jesteśmy w stanie uniknąć rozwinięcia się groźnych chorób, polepszyć tym samym jakość swojego życia i zdrowie. Albo jesteśmy na etapie powszechnego dostępu do terapii genetycznej, dzięki której możemy tak modyfikować genetycznie człowieka, że staje się coraz bardziej odporny na różne choroby. To jest zupełnie inna sytuacja niż wtedy, kiedy żyjemy w średniowieczu i nikomu się takie możliwości nie śniły.
Cytat:
Różne formy prewencji z kolei wiodą nieraz do absurdu, albo występują przeciw sobie, czy przeciw celom, które mają realizować. Prosty przykład to nagromadzenie znaków drogowych, które - jeśli dobrze się je postawi - pomagają kierowcy w dostosowaniu swojej jazdy do warunków na drodze. Tyle, ze jak się przedobrzy, znaków nastawia tyle, ze percepcja kierowców nie jest w stanie ich przetworzyć, to nie tylko nie osiągnie się celu informacyjnego, ale stworzy się szereg dodatkowych zagrożeń - odwrócenie uwagi kierowcy, zniecierpliwienie, a potem skłonność w ignorowania znaków w ogóle.

Tak, i to jest bardzo istotna uwaga. Tak samo np. nadmierna prewencja w kwestii chorób zakaźnych może zaszkodzić ludziom, bo nadmierny reżim sanitarny osłabi ich naturalną odporność, tak że chcąc uniknąć zarażenia się jakąś chorobą, tak naprawdę jeszcze bardziej się na nią narażą. Czytałam też, że pewne choroby zapobiegają pojawienia się innych i np. może się okazać, że osoby zarażone jakimś wirusem co prawda ryzykują, że narazi to ich zdrowie na szwank, ale jednocześnie zmniejszy się wtedy ryzyko, że zachorują na raka. I tutaj chciałabym przejść do ogólnej refleksji, że polityka nadmiernej prewencji, chęci przejęcia całkowitej kontroli nad rzeczywistością w zamyśle dla dobra człowieka, wiąże się z pułapką myślenia tunelowego, tzn. człowiek koncentruje się na wybranym aspekcie, pomijając inne, szerszy kontekst, skutki długofalowe, co prowadzi do tego, że jego działania stają się przeciwskuteczne. Rzeczywistość jest zbyt złożona, żeby ją kontrolować w takim stopniu, nasza wiedza jest zbyt ograniczona i zawsze jest ryzyko, że w swoich przewidywaniach nie ujęliśmy czegoś istotnego. Zabawa w Boga kończy się dla człowieka fiaskiem, dlatego człowiek nie powinien rezygnować z losu, bo los stanowi czynnik korygujący. Tam gdzie zawiedzie ludzki intelekt, cała aparatura naukowa i techniczna, tam możemy liczyć na los. Akceptacja ryzyka wymaga pogodzenia się z ofiarami, ale być może te ofiary pomagają zapobiegać jeszcze większej ofierze.
Cytat:

Warto dodać, że każda terapia (w tym terapia szczepionkami) ma swój naturalny limit w postaci kosztów i terapii alternatywnej. Zakładając, że kwota pieniędzy na leczenie jest jakaś tam nieprzekraczalna, można tę kwotę wydać - na szczepienia, na prewencję, na leczenie po zachorowaniu itp. Teoretycznie należałoby wybrać najbardziej efektywne, uwzględniające całość układanki podejście. Teoretycznie należałoby...

Do tego dochodzi problem nieprzewidywalności ostatecznych kosztów. Może się okazać, że prewencja nie jest skuteczna, a jest droga albo prowadzi do skutków ubocznych, których leczenie jest drogie. To może wyjść po jakimś czasie. Dlatego rozsądnym rozwiązaniem jest dopuszczanie różnych metod i nie stawianie wszystkiego na jedną kartę. To jest właśnie to zdanie się na los.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:54, 14 Sie 2021    Temat postu: Re: Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Różne formy prewencji z kolei wiodą nieraz do absurdu, albo występują przeciw sobie, czy przeciw celom, które mają realizować. Prosty przykład to nagromadzenie znaków drogowych, które - jeśli dobrze się je postawi - pomagają kierowcy w dostosowaniu swojej jazdy do warunków na drodze. Tyle, ze jak się przedobrzy, znaków nastawia tyle, ze percepcja kierowców nie jest w stanie ich przetworzyć, to nie tylko nie osiągnie się celu informacyjnego, ale stworzy się szereg dodatkowych zagrożeń - odwrócenie uwagi kierowcy, zniecierpliwienie, a potem skłonność w ignorowania znaków w ogóle.

Tak, i to jest bardzo istotna uwaga. Tak samo np. nadmierna prewencja w kwestii chorób zakaźnych może zaszkodzić ludziom, bo nadmierny reżim sanitarny osłabi ich naturalną odporność, tak że chcąc uniknąć zarażenia się jakąś chorobą, tak naprawdę jeszcze bardziej się na nią narażą. Czytałam też, że pewne choroby zapobiegają pojawienia się innych i np. może się okazać, że osoby zarażone jakimś wirusem co prawda ryzykują, że narazi to ich zdrowie na szwank, ale jednocześnie zmniejszy się wtedy ryzyko, że zachorują na raka. I tutaj chciałabym przejść do ogólnej refleksji, że polityka nadmiernej prewencji, chęci przejęcia całkowitej kontroli nad rzeczywistością w zamyśle dla dobra człowieka, wiąże się z pułapką myślenia tunelowego, tzn. człowiek koncentruje się na wybranym aspekcie, pomijając inne, szerszy kontekst, skutki długofalowe, co prowadzi do tego, że jego działania stają się przeciwskuteczne. Rzeczywistość jest zbyt złożona, żeby ją kontrolować w takim stopniu, nasza wiedza jest zbyt ograniczona i zawsze jest ryzyko, że w swoich przewidywaniach nie ujęliśmy czegoś istotnego. Zabawa w Boga kończy się dla człowieka fiaskiem, dlatego człowiek nie powinien rezygnować z losu, bo los stanowi czynnik korygujący. Tam gdzie zawiedzie ludzki intelekt, cała aparatura naukowa i techniczna, tam możemy liczyć na los. Akceptacja ryzyka wymaga pogodzenia się z ofiarami, ale być może te ofiary pomagają zapobiegać jeszcze większej ofierze.

Racja. W przypadku ostatniej epidemii covid-19 w Polsce mamy efekt olbrzymiej nadumieralności. Część tej nadumieralności wynika z samych za chorowań covidowych, ale inna część już nie. I nie wiemy właściwie w jakim stopniu zagrały te dodatkowe czynniki - np.
- depresje, lęki i samotność w wyniku lockdownów, izolacji
- zaniechanie pozacovidowej opieki medycznej (w znacznym stopniu)
- niezdrowy tryb życia - siedzenie w domu z powodu lęku przed zakażeniem, noszenie maseczek przez osoby o słabym układzie oddechowym, albo długo bez ich zmiany (z oszczędności), noszenie maseczek ze złą przepuszczalnością.
- cała mas błędnych diagnoz (szczególnie tam, gdzie teleporada okazuje się niewystarczająca).
- uogólniony skutek przemocy w rodzinach, tam gdzie toksyczni tyrani, dotychczas wyżywający się w pracy, siedzieli ze swoimi dziećmi i małżonkami na niewielkiej przestrzeni i dręczyli się swoimi nieuporządkowanymi emocjami.
Te różne czynniki dodatkowe (może najważniejszego nie wymieniłem) dołożyły silnie działkę do tej dodatkowej umieralności w Polsce. Można zadać pytanie, czy nie dałoby się bardziej celowo prowadzić tej polityki prewencyjno - leczniczej podczas epidemii. Można było być bardziej przewidującym. Ja mam wrażenie, że decydenci w Polsce nie byli ludźmi o zbyt dużej wyobraźni. Raczej myśleli w mocno uproszczony sposób, ignorując bardziej złożone aspekty zagadnienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:27, 15 Sie 2021    Temat postu: Re: Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

towarzyski.pelikan napisał:
Nowy paradygmat polega na tym, żeby odebrać ludziom ten kredyt zaufania i domyślnie zmienić ich status na podejrzanych. Dopiero po procesie uwiarygodnienia (testy, czipy, szczepienie, zaszywka alkoholowa) możemy sobie zasłużyć na zaufanie. Jeżeli chcesz być godny zaufania musisz zrzec się wolności i prywatności.

Wiem, ze sie powtarzam, ale polecam Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość Teda Kaczynskiego, proroka co do wizji spoleczenstwa przyszlosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:53, 15 Sie 2021    Temat postu: Re: Lepiej zapobiegać niż leczyć - granice prewencji

mat napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Nowy paradygmat polega na tym, żeby odebrać ludziom ten kredyt zaufania i domyślnie zmienić ich status na podejrzanych. Dopiero po procesie uwiarygodnienia (testy, czipy, szczepienie, zaszywka alkoholowa) możemy sobie zasłużyć na zaufanie. Jeżeli chcesz być godny zaufania musisz zrzec się wolności i prywatności.

Wiem, ze sie powtarzam, ale polecam Społeczeństwo przemysłowe i jego przyszłość Teda Kaczynskiego, proroka co do wizji spoleczenstwa przyszlosci.

Czytałam to i to dwa razy. Sama dochodzę do podobnych wniosków i już nawet nie wizji, bo w tej chwili to już nie jest tylko wizja, to już się dzieje.

Ja ze swojej strony polecam coś mnie wizjonerskiego, a bardziej realistycznego - "Chiny 5.0 Jak powstaje cyfrowa dyktatura" o totalitaryzmie we współczesnych Chinach i systemie kredytu społecznego, który właśnie do nas wchodzi. W Niemczech i UK już mają ruszyć programy pilotażowe. Szczególnie polecam tym, którzy dotąd pukali się w głowę, wierząc, że "u nas to nie przejdzie", bo "Chiny to inna kultura". Już nie taka inna. Ulegliśmy głębokiej azjatyzacji, nawet nie orientując się w tym. Utrzymując pozory indywidualizmu zostaliśmy skrajnie skolektywizowani.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:49, 15 Sie 2021    Temat postu:

Takie pomysły jak alkomaty montowane w samochodach uniemożliwiające uruchomienie samochodu w razie bycia pod wpływem albo sygnalizacje świetlne reagujące na prędkość jazdy ([link widoczny dla zalogowanych]) z pozoru wydają się czymś pozytywnym, bo przecież dzięki takim rozwiązaniom moglibyśmy uniknąć licznych wypadków drogowych, w tym ofiar śmiertelnych.

Jednak wystarczy odrobina wyobraźni, żeby ujawniły się ciemne strony takich rozwiązań.

Np. wyobraźmy sobie, że jesteśmy z jakiegoś powodu zmuszeni uciekać z jakiegoś miejsca samochodem, a:
a) tak się złożyło, że właśnie napiliśmy się alkoholu, nie wiedząc, że będziemy musieli prowadzić
b) poruszamy się po mieście wyposażonym w inteligentną sygnalizację świetlną

I jak mamy z tego wybrnąć? Samochód nam nie odpali albo będziemy zmuszeni tak czy siak zwolnić, bo sygnalizacja wymusi czerwone światło za karę.

Taki system nie dopuszcza wyjątkowych sytuacji. Nawet jeżeli zgodzimy się, ze co do zasady należy przestrzegać przepisów, to przecież są sytuacje, kiedy tylko półgłówek albo samobójca przestrzega przepisów. Ostatecznie to zdrowy rozsądek jest uzupełnieniem przepisów.

Co więcej, może się zdarzyć że przepisy są złe, nieludzkie, absurdalne i ich nieprzestrzeganie nie tylko nie stwarza zagrożenia, ale wręcz ich przestrzeganie stwarza zagrożenie. I co w takiej sytuacji? Taki system uniemożliwia łamanie złych przepisów.

Jak czytam wypowiedzi hurraentuzjastów postępu, inteligentnych rozwiązań, to dochodzę do przekonania, że ci ludzie mają jakieś potworne braki w wyobraźni albo zanik zdrowego rozsądku, bo to są przecież naprawdę oczywistości...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31263
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:31, 15 Sie 2021    Temat postu:

We Włoszech i Francji z niezaszczepionymi się nie certolą [link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:33, 15 Sie 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
We Włoszech i Francji z niezaszczepionymi się nie certolą [link widoczny dla zalogowanych]

"Obyś żył w ciekawych czasach"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin