Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polski model gospodarczy - niskokosztowa multifabryka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:09, 09 Cze 2015    Temat postu: Polski model gospodarczy - niskokosztowa multifabryka

Patrząc z punktu widzenia decyzji (a także ich skutków), jakich polskie władze dokonywały w 26 leciu III RP, można chyba wysnuć wniosek, że zdecydowano się na model gospodarczy, w którym Polska będzie permanentnie krajem niskich pensji, taniej siły roboczej. I to chyba działa. Pod względem ilości produkcji jesteśmy w czołówce świata, pod względem wypłacanej pracownikom pensji jesteśmy wciąż nisko w stosunku do reszty uprzemysłowionej Europy (i Świata).
Model ten ustalił się chyba na długie lata. Czym się charakteryzuje?
- względnie niezłym poziomem polskiej edukacji
- stałą silną emigracją zarobkową (wynikającą w dużym stopniu ze swobody przepływu osób w ramach UE)
- utrzymywaniem niskich pensji na większości stanowisk
- prób łatania braków kadrowych wynikających z emigracji za pomocą imigracji z biedniejszych krajów. [link widoczny dla zalogowanych]
Z dużym prawdopodobieństwem można sądzić, że taki stan rzeczy utrzyma się przez następne kilkadziesiąt lat. Bo jak na razie działa on wyjątkowo stabilnie.
Będziemy mieli więc coraz bardziej zróżnicowany narodowościowo kraj i coraz mniej Polaków w Polsce. Staniemy się dostarczycielami względnie dobrze wykształconej siły roboczej dla Europy.
Trochę taki stan przypomina exodus Żydów, tylko przyczyny są inne. Ciekawa historia dzieje się na naszych oczach...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:52, 09 Cze 2015    Temat postu: Re: Polski model gospodarczy - niskokosztowa multifabryka

Michał Dyszyński napisał:
Patrząc z punktu widzenia decyzji (a także ich skutków), jakich polskie władze dokonywały w 26 leciu III RP, można chyba wysnuć wniosek, że zdecydowano się na model gospodarczy, w którym Polska będzie permanentnie krajem niskich pensji, taniej siły roboczej. I to chyba działa. Pod względem ilości produkcji jesteśmy w czołówce świata, pod względem wypłacanej pracownikom pensji jesteśmy wciąż nisko w stosunku do reszty uprzemysłowionej Europy (i Świata).
Model ten ustalił się chyba na długie lata. Czym się charakteryzuje?
- względnie niezłym poziomem polskiej edukacji
- stałą silną emigracją zarobkową (wynikającą w dużym stopniu ze swobody przepływu osób w ramach UE)
- utrzymywaniem niskich pensji na większości stanowisk
- prób łatania braków kadrowych wynikających z emigracji za pomocą imigracji z biedniejszych krajów. [link widoczny dla zalogowanych]
Z dużym prawdopodobieństwem można sądzić, że taki stan rzeczy utrzyma się przez następne kilkadziesiąt lat. Bo jak na razie działa on wyjątkowo stabilnie.
Będziemy mieli więc coraz bardziej zróżnicowany narodowościowo kraj i coraz mniej Polaków w Polsce. Staniemy się dostarczycielami względnie dobrze wykształconej siły roboczej dla Europy.
Trochę taki stan przypomina exodus Żydów, tylko przyczyny są inne. Ciekawa historia dzieje się na naszych oczach...


A czy Japonia bądź Korea Płd. zaczynały inaczej?

Nie da się zrobić takiego "modelu gospodarczego" żeby z bankruta od razu dało się przeskoczyć do wysokorozwiniętego społeczeństwa z wysokimi zarobkami, siedzibami międzynarodowych korporacji, wysoko zaawansowanym technologicznie przemysłem, wysokim poziomem świadczeń socjalnych itp. To demagogiczne mrzonki rodem z kampanii wyborczych.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Wto 17:54, 09 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:10, 09 Cze 2015    Temat postu: Re: Polski model gospodarczy - niskokosztowa multifabryka

O.K. napisał:
A czy Japonia bądź Korea Płd. zaczynały inaczej?

Nie da się zrobić takiego "modelu gospodarczego" żeby z bankruta od razu dało się przeskoczyć do wysokorozwiniętego społeczeństwa z wysokimi zarobkami, siedzibami międzynarodowych korporacji, wysoko zaawansowanym technologicznie przemysłem, wysokim poziomem świadczeń socjalnych itp. To demagogiczne mrzonki rodem z kampanii wyborczych.


Słyszymy "nie da się".
A może nie próbowano?...
A może zbyt łatwo się poddali?...
A może trzeba było użyć więcej inteligencji, więcej chcieć?...

Przed wynalezieniem pierwszego samolotu naukowcy wygłaszali opinię, że żadna konstrukcja cięższa od powietrza nie ma szansy latać. Ktoś w to nie uwierzył, UPARŁ SIĘ, a w każdym razie... spróbował.

Czytałem, że Irlandia przed wejściem do Unii Europejskiej była względnie biednym krajem. I zarobki tam były niskie. Ale teraz są wyższe niż w większości krajów nawet starej Unii. Jakby Irlandczycy uwierzyli, że się nie da dokonać skoku w zamożności, to byliby jak dzisiaj Polacy.
Oczywiście każdy przypadek państwa, miejsca w dziejach jest różny. I zapewne pomysł jaki na wzrost gospodarczy miała Irlandia nad Wisłą się nie sprawdzi. Ale trzeba szukać WŁASNEGO pomysłu na bycie lepszym, w ogóle te pomysły mieć, a nie delektować się ciepłą wodą w kranie.
[link widoczny dla zalogowanych]

Mieliśmy niestety w Polsce relatywnie słabe rządy. Może nie tragiczne, nie absolutnie fatalne (Ukraina miała gorzej), ale ogólnie skorumpowane, serwilistyczne wobec wielkich instytucji finansowych, zapatrzone bardziej w spory ideologiczne, niż z pomysłami co zrobić, aby Polakom rzeczywiście żyło się lepiej. Średnio rządy na trójkę z minusem (wg starej, czyli wciąż obowiązującej na wyższych uczelniach) skali ocen.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:24, 09 Cze 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:31, 09 Cze 2015    Temat postu: Re: Polski model gospodarczy - niskokosztowa multifabryka

Michał Dyszyński napisał:
Czytałem, że Irlandia przed wejściem do Unii Europejskiej była względnie biednym krajem. I zarobki tam były niskie. Ale teraz są wyższe niż w większości krajów nawet starej Unii. Jakby Irlandczycy uwierzyli, że się nie da dokonać skoku w zamożności, to byliby jak dzisiaj Polacy.


Ale to też nie stało się od razu:

[link widoczny dla zalogowanych]

1973 Irlandia wstępuje do EWG.
1995 gwałtowny wzrost gospodarczy.

20 lat zanim wzrost wrzucił piąty bieg.

Inna rzecz to czynnik skali. W małych krajach (Irlandia ma o rząd wielkości mniejszą populację od Polski) szybki wzrost jest większy, bo mniej trzeba inwestować by osiągnąć efekty.

Ale w Polsce to też działa. Wystarczy porównac jak się Polska zmieniła przez te 25 lat. Jak wychwalają nasze reformy i tempo wzrostu. Dałoby się zrobić lepiej -pewnie dało, tylko nie ma co baidolić że wszystko jest źle i wszystko przez te 25 lat rozpierniczono.

Michał Dyszyński napisał:
Oczywiście każdy przypadek państwa, miejsca w dziejach jest różny. I zapewne pomysł jaki na wzrost gospodarczy miała Irlandia nad Wisłą się nie sprawdzi. Ale trzeba szukać WŁASNEGO pomysłu na bycie lepszym, w ogóle te pomysły mieć, a nie delektować się ciepłą wodą w kranie.


Oczywiście. A najgorzej po prostu jest pieprzyć że wszystko źle i do bani, i że kraj w ruinie, trzeba z niego zmiatać, a w ogóle za socjalizmu to było lepiej. Wówczas mamy samospełniające się proroctwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:40, 10 Cze 2015    Temat postu:

Może w Polsce jest gorzej niż w innych krajach nadal??

I nie mamy szans?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:51, 10 Cze 2015    Temat postu:

Semele napisał:
Może w Polsce jest gorzej niż w innych krajach nadal??

I nie mamy szans?

Ja osobiście uważam, że PRZY AKTUALNEJ POLITYCE (tak wewnętrznej, jak w otoczeniu międzynarodowym) szanse na rozwój W SENSOWNYM CZASIE są dość marne. Bo mówienie, że za jakieś 3 pokolenia uda nam się zrównać z Zachodem, uważam za kpiny. W krajach sensownie zarządzanych taka pogoń powinna trwać krócej. Właściwie to to jedno pokolenie - w mojej luźnej opinii - wykorzystało szanse w jakichś 50%. Drugie 50% zostało zmarnowane.
A szanse zawsze są. Są różne przewroty w zasadach rządzących światem (niestety, zwykle powiązane z dramatycznymi zdarzeniami w rodzaju wojny, czy inne katastrofy). W gruncie rzeczy, gdyby doszło do wybuchu czegoś w rodzaju wojny ekonomicznej, to chyba wcale nie jesteśmy na takiej złej pozycji - bo Polska ma większość REALNYCH zasobów, atrybutów potrzebnych do bycia krajem bardziej, niż teraz, znaczącym. Przy pewnym resecie układów finansowo - politycznych, w nowym rozdaniu może zacząć się liczyć to, gdzie w jakim kraju można sprawnie produkować towary, gdzie są wykształceni ludzie. Aktualnie na świecie dominuje "frakcja finansowa", czyli karty rozdają przede wszystkim ci, którzy mają jakieś tam umowy, jakieś tam sumy na kontach. Ale to jest dość niepewny, bo właśnie UMOWNY, środek nacisku. Kilka bankructw państw, wielkich banków, "szacownych" instytucji, a potem rozlewająca się stąd fala ekonomicznego "sprawdzam, co tam trzymasz w karach" i nagle trzeba byłoby organizować zasady na nowo. W takich warunkach, mniej liczy się to, kto z kim kiedyś trzymał, kogo za gardło chwycił finansowo, a to gdzie realnie są zasoby. Wtedy Polska może stać sie dużo ważniejszym graczem, a ludzie w naszym kraju być może mieliby szansę na początek na równych zasadach. Ale taka "ruchawka" na świecie może niestety zaowocować czymś więcej, niż tylko usunięciem określonej grupy ważniaków ze stanowisk. Wojna militarna jest tu, niestety, całkiem prawdopodobną opcją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:49, 10 Cze 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ja osobiście uważam, że PRZY AKTUALNEJ POLITYCE (tak wewnętrznej, jak w otoczeniu międzynarodowym) szanse na rozwój W SENSOWNYM CZASIE są dość marne. Bo mówienie, że za jakieś 3 pokolenia uda nam się zrównać z Zachodem, uważam za kpiny. W krajach sensownie zarządzanych taka pogoń powinna trwać krócej. Właściwie to to jedno pokolenie - w mojej luźnej opinii - wykorzystało szanse w jakichś 50%. Drugie 50% zostało zmarnowane.


Michał Dyszyński napisał:
Aktualnie na świecie dominuje "frakcja finansowa", czyli karty rozdają przede wszystkim ci, którzy mają jakieś tam umowy, jakieś tam sumy na kontach.


Tak , jasne, najłatwiej jest powiedziec że już moglibyśmy już byc super bogaci,na poziomie USA czy Niemiec, gdyby nie spisek nieokreślonych grup wpływów, finansjery i banków (jeszcze wypadałoby dodać że znajdujących sie w wiadomych, czytaj żydowskich łapskach). Tak jest najłatwiej.

Niestety, spisek to jest głownie tych którzy takie bzdury wciskają ciemnym masom, licząc na procenty w wyborach.

By obiektywnie spojrzeć na reformy po 1989, należałoby porównać nasz wzrost gospodarczy z innymi sąsiednimi krajami, które przeszły podobną transformację. I tu wypadamy nie gorzej od innych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:27, 10 Cze 2015    Temat postu:

O.K. napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja osobiście uważam, że PRZY AKTUALNEJ POLITYCE (tak wewnętrznej, jak w otoczeniu międzynarodowym) szanse na rozwój W SENSOWNYM CZASIE są dość marne. Bo mówienie, że za jakieś 3 pokolenia uda nam się zrównać z Zachodem, uważam za kpiny. W krajach sensownie zarządzanych taka pogoń powinna trwać krócej. Właściwie to to jedno pokolenie - w mojej luźnej opinii - wykorzystało szanse w jakichś 50%. Drugie 50% zostało zmarnowane.


Michał Dyszyński napisał:
Aktualnie na świecie dominuje "frakcja finansowa", czyli karty rozdają przede wszystkim ci, którzy mają jakieś tam umowy, jakieś tam sumy na kontach.


Tak , jasne, najłatwiej jest powiedziec że już moglibyśmy już byc super bogaci,na poziomie USA czy Niemiec, gdyby nie spisek nieokreślonych grup wpływów, finansjery i banków (jeszcze wypadałoby dodać że znajdujących sie w wiadomych, czytaj żydowskich łapskach). Tak jest najłatwiej.

Niestety, spisek to jest głownie tych którzy takie bzdury wciskają ciemnym masom, licząc na procenty w wyborach.

By obiektywnie spojrzeć na reformy po 1989, należałoby porównać nasz wzrost gospodarczy z innymi sąsiednimi krajami, które przeszły podobną transformację. I tu wypadamy nie gorzej od innych.

Pod wieloma względami wypadamy gorzej od innych. Szczególnie gorzej idzie nam w zakresie wzrostu pensji pracujących ludzi. "Lepiej" w zakresie emigracji - mamy większą ;) .
Nie twierdzę, że wszystkiemu winny jest jakiś spisek. To nadinterpretacja. Nie sądzę też, abyśmy już byli w stanie osiągnąć poziom Niemiec. Ale już Słowenii - czemu nie?...

Najbardziej obciążające klasę polityczną zaniedbania, to te które nie wymagają praktycznie żadnych nakładów, o których mówi się od wielu lat, a wciąż panuje zadziwiającą niemożność:
- Postulat usunięcia złych przepisów, uproszczenia i reformy prawa.
- Postulaty likwidacji zbędnych urzędów i przerostów biurokratycznych
Do tego nie trzeba ani wielkich pieniędzy, ani międzynarodowego wsparcia, ani nawet wielkiej inteligencji, bo w większości przypadków fachowcy wiedzą co trzeba zrobić. Jakaż to tajemnicza zła moc uniemożliwia od 26 lat stworzenie takich przepisów, które będą zrozumiałe dla przedsiębiorców, uczciwe dla obu stron układu podatnik - urząd skarbowy (czy ZUS)?
W moim (naiwnym, czy może po prostu widzącym, że jednak inni potrafią, bo są wyżej w międzynarodowych rankingach przejrzystości prawa) przekonaniu wystarczyłaby tutaj WOLA POLITYCZNA. Wola, której, niestety, BRAK.
Jeśli nie możemy na rynku międzynarodowym konkurować sprytem w sprzedawaniu swojej pracy (bo dziwnym trafem ten sam robotnik z wkrętarką, przykręcający tę samą ilość wkrętów w Londynie, co w Warszawie, za granicą ma 5 razy większą "wydajność pracy"), to dlaczego nie konkurujemy w zakresie spójności prawa gospodarczego, jakości obsługi biznesu (szczególnie tego małego i średniego), przyjazności przepisów dla ludzi?...
Naprawdę nie da się?
Dlaczego się nie da?
Jakaż tajemna siła od 26 lat to uniemożliwia?!!!


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 19:59, 10 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:25, 10 Cze 2015    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
W moim (naiwnym, czy może po prostu widzącym, że jednak inni potrafią, bo są wyżej w międzynarodowych rankingach przejrzystości prawa) przekonaniu wystarczyłaby tutaj WOLA POLITYCZNA. Wola, której, niestety, BRAK.


Oczywiście. Bo, tak czy siak, efekt byłby taki że komuś zabrałoby sie przywileje jakie wynikają mu z obecnego systemu prawnego. A politycznie to większy ból czterech liter teraz, niż niewyraźnie zarysowujące się jeszcze korzyści jakie wynikną z reform za kilka lat.

Ale nawet przy pełnej woli politycznej nie oznacza to że już bylibyśmy na poziomie Niemiec, na to potrzeba czasu (bądź splotu korzystnych okoliczności). Tak czy siak jest to nadganianie stawki, która też nie stoi w miejscu. Taka Słowenia tez biegnie do przodu (i zaczynała z wyższego poziomu).

Ważne jest że relatywne różnice zaczynają sie zmniejszać. PKB na głowę jest może jeszcze trzykrotnie mniejsze (a liczac parytet siły nabywczej dwukrotnie), ale to nie jest cywilizacyjna przepaść jak 20 lat temu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:41, 10 Cze 2015    Temat postu:

Report: Poland could become a ‘globally competitive’ economy by 2025

If Poland realises the more ambitious of two scenarios, it could become an economic powerhouse over the next decade, says a new report by management consulting firm McKinsey & Company.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:49, 10 Cze 2015    Temat postu:

O.K. napisał:
Report: Poland could become a ‘globally competitive’ economy by 2025

Te proroctwa nie mają zbyt dużej sprawdzalności. Amerykanie rozgrywają swoją politykę, a już szczególnie większe agencje ratingowe i im podobne...
Generalnie amerykańskie spojrzenie na ekonomię uważam za skażone "amerykańskim snem" (albo wręcz majakami sennymi). Amerykanie nie byli w stanie przewidzieć dość podstawowych problemów, które sami wywołali - wojną w Afganistanie, wojną w Iraku, wreszcie udziałem w arabskiej wiośnie. Amerykanie są przekonani, że ich przewaga finansowa spowoduje, że mogą wszystko. A tymczasem, choć przez nich i przez ich pieniądze dzieje się wiele, to jednak nie zawsze (w właściwie to dość rzadko) w zgodzie z ich intencjami. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę...
Z resztą ten artykuł nie stwierdza na pewno, że Polska na pewno odbije się mocno gospodarczo, tylko przedstawia różne warianty, a w JEDNYM Z TYCH WARIANTÓW, tym najbardziej optymistycznym, faktycznie dokonujemy skoku ekonomicznego. Nie podzielam ich optymizmu, ale do końca nie przeczę (tylko daję mu raczej małe prawdopodobieństwo). Ale o ile utrzyma się aktualny układ sił polityczno - ekonomicznych na świecie, to nie mamy co liczyć na spektakularny skok.

Mimo wszystko, a także wbrew ostatnim wydarzeniom w mediach, uważam, że rząd PO wcale nie był z tych najgorszych. Pod pewnymi względami był wręcz dobry (budowa dróg), pod innymi trochę próbował (nieśmiałe koncepcje reformy prawa). Ale też ostatecznie kolesiostwo partyjne nie pozwoliło na zbyt wiele. TAk ogólnie patrząc, to pewnie i nie będzie tak źle, jak ostatecznie dokona się zmiana.
Ale na co się dokona?...
Z potencjalnie silnych partii opozycyjnych - PiS i jakieś oczekiwane ugrupowanie Kukiza, ten pierwszy wydaje się bardziej przewidywalny, bo o drugim właściwie nie wiadomo nic. A nie wykluczone, że nasz rockman sam jest sterowany z tylnego siedzenia. A jeśli sterowany jest, to pytanie przez kogo?...

Najciekawsze w tym wszystkim jest to, jak nagle odwracają się sympatie wyborców. PO za mocno uczepiło się swojego głównego atutu - obrony przed złym PiSem, za wiele rzeczy do tej pory tej partii się udawało, a to uśpiło czujność. Poza tym chyba trochę ta partia się "zgrała", co widać dość mocno po jej sporach wewnętrznych. Częściowo chyba partia się sama podłożyła - np. tym uporem w kwestii kwoty wolnej od podatku. Obrona tej formy opodatkowania ludzi, którym nie starcza na podstawowe przeżycie wydaje się po prostu głupia. Te same pieniądze do budżetu można zdobyć znacznie mniejszym społecznym kosztem (np. manipulując przy drugim progu podatkowym, ew. przywracając trzeci próg).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 10:23, 11 Cze 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:54, 02 Wrz 2015    Temat postu:

Dorobiliśmy się w Polsce kapitalizmu, który - poprzez nadmiar stresu - wyciąga z ludzi energię
[link widoczny dla zalogowanych]

Wiem, że pewnie jakaś część menedżerów sądzi, że jak się pracownika porządnie zestresuje, to taki pracownik będzie się "bardziej starał". Do pewnego stopnia może to podziałać, na krótką metę. Na dłuższą metę taki przemęczony dodatkowo pracownik będzie po prostu popełniał więcej błędów, będzie per saldo mniej wydajny. Bo biologii się nie przeskoczy - człowiek ma określoną ilość zasobów fizycznych i psychicznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin