Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:59, 20 Mar 2023    Temat postu: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Jestem osobą, która poważnie traktuje intelekt, idee, koncepcje. To "poważne traktowanie" polega przede wszystkim na tym, że oczekuję od myślenia konkluzywności, oczekuję stawiania spraw tak, że wyłaniają one jakieś racje, które dalej dadzą się oceniać, uznawać ich większą, bądź mniejszą wiarygodność. Brak konkluzywności traktuję jako wadliwość dyskusji, czy ogólnie rozmowy, co spowodowane jest uznaniem, iż taka rozmowa jest czystą stratą czasu, nie prowadzącą do niczego.
Czy aby jednak mam na pewno rację w swoim traktowaniu dyskusji?...

- Mam też zasadę przyjmowania na zasadzie "advocatus diaboli" w rozważaniach opcji przeciwnej od mojej, a potem prób bronienia jej. Przyjmuję zatem teraz, jako zasadną i sensowną dokładnie przeciwną postawę dyskusyjną, czyli taką gdy konkluzja w rozmowie w ogóle nie jest wymagana, nie jest żadnym celem. Można przyjąć podejście, w którym mówimy coś nie po to, aby dojść do sedna spraw, aby wyłonić twardą ocenę "to jest uzasadnione, a tamto nie", ale aby zrealizować jakieś inne cele. Jakie to mogą być cele?
- niektórzy chcą po prostu mieć poczucie kontaktu z inną osobą
- ktoś tam ma ochotę się wygadać, zrzucić z siebie jakiś ciężar myśli
- ktoś inny chce być po prostu zauważony - nieważne, co tam ustalimy, ważne, że się pokazałem, że jeszcze jestem, ktoś mnie dostrzegł
- są ludzie, którzy mają silną potrzebę sporu - dla samej emocji, że z kimś toczą potyczkę będą mielili te, niekoniecznie prowadzące do czegokolwiek sensownego argumenty, których głównym celem jest realizowanie się w starciu osobowości.

To jest często podejście przypisywane kobietom - mówienie o tym, co się myśli, o różnych problemach, ale bez od razu oczekiwania, iż ktoś poda tych problemów rozwiązanie. Wygadać się, poczuć kontakt z człowiekiem - takie mogą być niekonkluzywne cele rozmowy, dyskusji.
Dla mnie - emocjonalnie - to jest trochę dziwne. :think: :( Nie bardzo to umiem zaakceptować. To znaczy ściślej - u innych to akceptuję na zasadzie "ich sprawa, niech tam sobie robią, co chcą, ale to nie moja bajka, ja w takiej nuuuuuudzie rozmownej nie chcę uczestniczyć".
Pojęcie nudy jednak jest względne. Dla ludzi mających bardziej ową potrzebę samego kontaktu, niż dociekań, właśnie nudne będą te moje "konkluzywne na maksa" rozkminy. Bo brakować będzie w nich aspektu emocji, asocjacyjności skojarzeń, luzu w podejściu. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:00, 20 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:19, 20 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Rozmowy "towarzyskie" są z zasady small tokiem - są wlaściwie "o niczym". To nie ma jak być inaczej, bo tam gdzie konkluzywność wejdzie jako cel, zgubi się ten niezobowiązujący charakter rozmowy, a w towarzyskich odniesieniach właśnie o to chodzi, aby było tak niezobowiązująco.

Bo to są przeciwne ludzkie potrzeby, bo konkluzywność jest czymś odwrotnym do bycia niezobowiązującym.
Są ludzie, którzy po prostu chcą się nieco popławić w tej atmosferze bycia w towarzystwie, czuć, że nie są sami, że ktoś - właśnie niezobowiązująco, nie skupiając się zbytnio na tym, co zostało powiedziane i jakie to ma dalsze konsekwencje, wysłuchał danej osoby, pobył z nią w wymianie jakichś tam odczuć.
Ja mogę to zrozumieć, że ktoś tak chce, ale emocjonalnie będzie mi to dość obce, będzie mnie to nudziło, wydawało się pustym i bez sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:21, 20 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Znam ludzi, którzy nie lubią spotkań towarzyskich właśnie z tego powodu, że na nich rozmawia się o pierdołach, a nie o czymś ciekawym. Sam trochę się zaliczam do tej grupy, bo różne rodzinne spotkania, na których tematyka rozmów ogranicza się do mało frapujących domowo - familijnych spraw budzą u mnie raczej uczucie niechęci i wymagają zmuszenia się, a nie są związane z radością.
Z drugiej strony nieraz sobie myślę, że wymóg prowadzenia rozmów intelektualnych wykluczyłby zbyt dużą liczbę ludzi z aktywności towarzyskiej. Problem w tym, żeby te dwie frakcje rozmówców - chętnie smalltokujących i tych domagających się ciekawej, trudniejszej tematyki - nie wchodziły sobie nawzajem w paradę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:53, 22 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

W tym temacie, który tak z grubsza wygląda na dość "niewinne" psychologiczne spostrzeżenie, ja upatruję bardzo fundamentalnego aspektu świadomości, związanego z etyką, wiarą religijną, szczęściem.
Można by problem głębiej postawić: na ile silnie objawiana dociekliwość w myśleniu jest dobra?
Tak w ogóle to wyznaję zasadę, że nic nie jest tylko dobre, dla dowolnego zagadnienia znaleźć się da te problematyczne strony i te pozytywne. Co negatywnego niesie ludziom, objawiającym silnie ową cechę dociekliwość w myśleniu?...
Według mnie niesie przynajmniej kilka negatywów. Zaliczyłbym do nich między innymi:
- bycie postrzeganym przez wiele osób jako "sztywniak", upierdfliwiec, z czym wiążą się straty na polu towarzyskim
- problem z radzeniem sobie osobistym z pewną grupą problemów życiowych, co spowodowane jest poważnym (czasem zbyt poważnym) traktowaniem zasad, ludzkich deklaracji, własnych zobowiązań.
- mniejsza zdolność do czerpania radości ze świata, częste powiązanie z patrzeniem na ten świat od strony problemów, czyli pesymistycznie.

Ludzie biorący życie lekko, na luzie są z kolei ogólnie szczęśliwsi, bo MAJĄ NATURALNĄ WIĘKSZĄ SKŁONNOŚĆ DO AKCEPTACJI życia takim, jakie ono jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:20, 22 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Michał Dyszyński napisał:
Ludzie biorący życie lekko, na luzie są z kolei ogólnie szczęśliwsi, bo MAJĄ NATURALNĄ WIĘKSZĄ SKŁONNOŚĆ DO AKCEPTACJI życia takim, jakie ono jest.

Dociekliwość i skrupulatność intelektualna jest, niestety, z punktu widzenia bycia szczęśliwą jednostką, mało korzystna. Dlaczego tak jest?
- Bo przeżywanie radości i szczęścia jest ze swojej natury podejściem, które problemy raczej omija, ignoruje, niż je rozpatruje. A intelektualne podejście jest właśnie skupianiem się na tym, co stanowi wyzwanie i problem.
Pełna, dojrzała, samoświadoma natura człowieka wymaga jednak uwzględnienia obu tych postaw. Beztroskie szczęście i omijanie tego, co problematyczne konstruuje osobowość niedojrzałą, nie sprawującą kontroli nad sobą, nie dającej szans na twórczość i pełną sprawczość. Musimy w jakimś stopniu zająć się także tym, co trudne, kłopotliwe, męczące. Nie oznacza to, że mielibyśmy się na tym jednostronnie skupiać, ale jednak uwzględniać to jakoś musimy. Sęk w tym, aby panować nad ową problematycznością, aby nie powodowała nastawień depresyjnych. Ludzie aktywni z resztą czują też radość ze zmagania się z różnymi wyzwaniami. To pokazuje, ze nawet podejście skupiające się na problemach może być źródłem pozytywnych emocji, może nawet dać jakąś postać szczęścia. Jest to chyba szczęście trudniejsze niż szczęście beztroski, ale też jest możliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:24, 23 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Michał Dyszyński napisał:
Ludzie biorący życie lekko, na luzie są z kolei ogólnie szczęśliwsi, bo MAJĄ NATURALNĄ WIĘKSZĄ SKŁONNOŚĆ DO AKCEPTACJI życia takim, jakie ono jest.

I tak też zwykle akceptują (łatwiej) innych ludzi. Dlatego są milszymi kompanami w rozmowach luźnych. Bo nie drążą, nie dociekają szczegółów, nie przypierają do muru kogoś dlatego, ze wcześniej coś zadeklarował.
Z drugiej strony ci sami ludzi, skoro nie drążą, to też...
W efekcie nie odkrywają nowych zasad świata, nie modyfikują błędów (tak własnych, jak i innych ludzi). Jak to bywa - mamy COŚ ZA COŚ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 13 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:41, 24 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Michał Dyszyński napisał:
Rozmowy "towarzyskie" są z zasady small tokiem - są wlaściwie "o niczym".


Bardzo nie lubię tego typu rozmów i unikam jak tylko mogę, tak samo nie lubię różnych imprezek rodzinnych, gdzie takie rozmowy "o niczym" zazwyczaj się odbywają. Czasami są sytuacje, gdzie trzeba brać udział w takiej dyskusji, ale u mnie to jest przeważnie na zasadzie zmuszania się niż czerpania jakiejkolwiek przyjemności z tego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:44, 24 Mar 2023    Temat postu:

Introwertycy zazwyczaj tak mają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:22, 24 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Hill napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Rozmowy "towarzyskie" są z zasady small tokiem - są wlaściwie "o niczym".


Bardzo nie lubię tego typu rozmów i unikam jak tylko mogę, tak samo nie lubię różnych imprezek rodzinnych, gdzie takie rozmowy "o niczym" zazwyczaj się odbywają. Czasami są sytuacje, gdzie trzeba brać udział w takiej dyskusji, ale u mnie to jest przeważnie na zasadzie zmuszania się niż czerpania jakiejkolwiek przyjemności z tego.

Ja mam bardzo podobnie.
Kiedyś uważałem, że to jest moja zaleta. Dzisiaj już niekoniecznie, bo wiem, że płacę za taką postawę mniejszą możliwością czerpania radości z kontaktu z ludźmi. Jak widzę ludzi, którzy bardzo dobrze się czują z takimi rozmowami o niczym, to nawet im trochę zazdroszczę. Oni tę radość mają wypisaną na twarzach, a ja się męczę, udając, że mnie interesują jakieś opowieści, że któreś tam dziecko ząbkuje, a ktoś inny nie lubi śledzi w occie, co radośnie zakomunikował pozostałym rozmówcom, na co ci akceptująco się na to uśmiechnęli, albo odwdzięczyli informacją o własnych doświadczeniach ze śledziami, tylko tym razem w śmietanie.
Bo COŚ w towarzystwie w końcu trzeba powiedzieć. O polityce "nie idzie", bo jeszcze się ludziska pokłócą, o komputerach rzadko lubią słuchać kobiety. Ale za to lubią gadać o dzieciach, że zrobiły kupkę, albo zjadły zupkę. I jakoś przy tych rozmowach ludzie się czują mniej samotni, bardziej spełnieni. A mnie przy tym męczy głupie pytanie: ale po co mi te informacje, które do mnie docierają? Co mam z nimi zrobić?... :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:24, 25 Mar 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 13 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 4:53, 25 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Michał Dyszyński napisał:

Ja mam bardzo podobnie.
Kiedyś uważałem, że to jest moja zaleta. Dzisiaj już niekoniecznie, bo wiem, że płacę za taką postawę mniejszą możliwością czerpania radości z kontaktu z ludźmi. Jak widzę ludzi, którzy bardzo dobrze się czują z takimi rozmowami o niczym, to nawet im trochę zazdroszczę. Oni tę radość mają wypisaną na twarzach, a ja się męczę, udając, że mnie interesują jakieś opowieści, że któreś tam dziecko ząbkuje, a ktoś inny nie lubi śledzi w occie, co radośnie zakomunikował pozostałym rozmówcom, na co ci akceptująco się na to uśmiechnęli, albo odwdzięczyli informacją o własnych doświadczeniach ze śledziami, tylko tym razem w śmietanie.
Bo COŚ w towarzystwie w końcu trzeba powiedzieć. O polityce "nie idzie", bo jeszcze się ludziska pokłócą, o komputerach rzadko lubią słuchać kobiety. Ale za to lubią gadać o dzieciach, że zrobiły kupkę, albo zjadły zupkę. I jakoś przy tych rozmowach ludzie się czuję mniej samotni, bardziej spełnieni. A mnie przy tym męczy głupie pytanie: ale po co mi te informacje, które do mnie docierają? Co mam z nimi zrobić?... :shock:


ja głównie dlatego wolę rozmowy w internecie, o wiele łatwiej jest trafić na ludzi inteligentnych, którzy mają szerokie horyzonty i dużą wiedzę o świecie, sama bardzo czerpię z takich rozmów, bo zawsze mogę się czegoś dowiedzieć, albo poznać inny punkt widzenia. Na grupach tematycznych np. "Biblistyka i wczesne chrześcijaństwo" dzięki takim ludziom dostałam dużą dawkę wiedzy w pigłuce, ale też zmieniłam swoje poglądy z bardziej radykalnych na bardziej liberalne, więc takie rozmowy też potrafią kształtować mój światopogląd. No i rozmawia się wtedy kiedy się chce, a nie będąc zmuszonym sytuacją.
W życiu codziennym trafić na takich ludzi, którzy mają coś mądrego do powiedzenia (zwłaszcza mieszkając na wsi) jest bardzo ciężko, przeważnie rozmowy ograniczają się do codziennych , przyziemnych spraw, stąd u mnie całkowity brak zaciekawienia takimi rozmówcami, ale jeśli trafię na kogoś z kim nadaję na tych samych falach albo osoba mówi ciekawie, to mogę przegadać cały dzień, więc nawet nie wynika to tylko z tego, że z natury jestem samotnikiem, introwertykiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 8:44, 25 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

Hill napisał:
W życiu codziennym trafić na takich ludzi, którzy mają coś mądrego do powiedzenia (zwłaszcza mieszkając na wsi) jest bardzo ciężko,


Mam zupełnie odwrotne doświadczenia. To właśnie na wsi spotykałem najciekawszych ludzi, bardzo oczytanych, choć zarazem prostych rolników. Rozmawiając kiedyś z wujkiem mojego kumpla, który to wujek był prostym rolnikiem, byłem zdumiony tym jak wielką wiedzę o historii Polski on ma. Wiedział niemal wszystko o wszystkich okresach historycznych. Kolejno rządzących królów Polski wymieniał jak z rękawa. Było mi trochę wstyd bo niczym nie mogłem go zaskoczyć w tej dyskusji. W zasadzie tylko mu przytakiwałem bo on był przy mnie jak encyklopedia jeśli chodzi o historię Polski. A to był prosty rolnik uprawiający pole. Ta sytuacja nie raz powtarzała się gdy jeździłem gdzieś indziej na wieś. Z ludźmi na wsi zawsze można o czymś pogadać. W żadnym wypadku nie mogę tego powiedzieć o ludziach z miasta. Tutaj tylko rozmowy o kasie, chlaniu i o imprezach. Ludzie z miasta są bardzo prymitywni i nie spotkałem tu jeszcze nikogo, kto byłby oczytany lub zainteresowany jakimiś rzeczowymi dyskusjami. Cała filozofia mieszczuchów w zasadzie sprowadza się do kasy, imprez i "jebać PiS". Nie pomaga też w niczym wykształcenie. Jest mnóstwo wykształconych idiotów. Zupełnie odwrotnie jak na wsi, gdzie spotykałem dużo oczytanych lecz prostych ludzi. Mądrość narodu rezyduje na wsi, a w miastach to tylko ogłupienie, prymitywizm i bufonada. Im większe miasto, tym większa głupota u ludzi. Widać to zresztą wyraźnie po preferencjach wyborczych


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 8:57, 25 Mar 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 13 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:50, 25 Mar 2023    Temat postu: Re: Rozmowy towarzyskie są z zasady o pierdołach

fedor napisał:

Mam zupełnie odwrotne doświadczenia. To właśnie na wsi spotykałem najciekawszych ludzi, bardzo oczytanych, choć zarazem prostych rolników. Rozmawiając kiedyś z wujkiem mojego kumpla, który to wujek był prostym rolnikiem, byłem zdumiony tym jak wielką wiedzę o historii Polski on ma. Wiedział niemal wszystko o wszystkich okresach historycznych. Kolejno rządzących królów Polski wymieniał jak z rękawa. Było mi trochę wstyd bo niczym nie mogłem go zaskoczyć w tej dyskusji. W zasadzie tylko mu przytakiwałem bo on był przy mnie jak encyklopedia jeśli chodzi o historię Polski. A to był prosty rolnik uprawiający pole. Ta sytuacja nie raz powtarzała się gdy jeździłem gdzieś indziej na wieś. Z ludźmi na wsi zawsze można o czymś pogadać. W żadnym wypadku nie mogę tego powiedzieć o ludziach z miasta. Tutaj tylko rozmowy o kasie, chlaniu i o imprezach. Ludzie z miasta są bardzo prymitywni i nie spotkałem tu jeszcze nikogo, kto byłby oczytany lub zainteresowany jakimiś rzeczowymi dyskusjami. Cała filozofia mieszczuchów w zasadzie sprowadza się do kasy, imprez i "jebać PiS". Nie pomaga też w niczym wykształcenie. Jest mnóstwo wykształconych idiotów. Zupełnie odwrotnie jak na wsi, gdzie spotykałem dużo oczytanych lecz prostych ludzi. Mądrość narodu rezyduje na wsi, a w miastach to tylko ogłupienie, prymitywizm i bufonada. Im większe miasto, tym większa głupota u ludzi. Widać to zresztą wyraźnie po preferencjach wyborczych


ja nie mam dużego porównania, bo kiedyś tylko przez 1,5 roku mieszkałam w Warszawie, a tak to całe życie na wsi. Być może nie ma tu reguły i po prostu zależy na kogo się trafi. Na wsi ludzie są rozmowni, gościnni, często zaczepiają na ulicy, żeby chwilę pogadać, ale bardziej o codzienności, nie są to intelektualiści o szerokich horyzontach, albo ja nie mam szczęścia na takich trafiać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin