Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Postmodernizm a granice sztuki

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Sztuka a światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:08, 09 Lis 2007    Temat postu: Postmodernizm a granice sztuki

Pewne szokujące wydarzenie w Ameryce Środkowej zapoczątkowało w naszej Kawiarni dyskusję na temat granic, po przekroczeniu których nie sposób mówić o sztuce. Otóż niejaki Guillermo Habacuc Vargas z Kostaryki wystawił jako "happening" konanie psa. Vargas zapłacił dzieciom, by schwytały bezdomnego psa, przywiazał ofiarę liną do ściany galerii w Managui, a następnie pozwolił, by zwierzę umarło z głodu i pragnienia:
    [link widoczny dla zalogowanych]
    Podpis pod zdjeciem z wystawy:
    "[link widoczny dla zalogowanych]"

Co więcej, Vargas został za ten pokaz nagrodzony przez krytyków: wybrano go jako jednego z "wybitnych artystów", którzy będą reprezentowali Kostarykę w 2008 roku na Biennale Ameryki Centralnej w Hondurasie.

Rozmowa w Kawiarni dotyczyła głównie [link widoczny dla zalogowanych] (poza jedną osobą, wszyscy zarejestrowani rozmówcy uznali, że petycję należy podpisać). Przy okazji pojawiły się jednak oczywiste pytania o przyczynę tego, co się wydarzyło. Oto wybór komentarzy:

Gregorio napisał:
W koncu zyjemy w postmodernistycznym szajsie, a wiec w tej cudnej epoce juz mnie nic nie zdziwi.
Gość 1 napisał:
co znecanie sie nad zwierzetami ma wspolnego z postmodernizmem?
Gregorio napisał:
To przyjrzyj sie sztuce postmodernistycznej. Gdy np. robiono prowokacje - co do poziomu dzisiejszych krytykow sztuki - owi postmodernistyczni intelektualisci zachwycali sie dzielem gdzie bylo namalowanych kilka kresek, a okazalo sie pozniej, ze bylo to podstawione szympansie ,,dzielo". (Poczytaj sobie rowneiz o prowokacjach pana Sokala, ktory obnazyl czym tak naprawde jest dzisiejszy postmoderniczny belkot i jaka stanowi inteletkualna wartosc). Zyjemy w kulturze kiczu, gdzie intelektualizm stal sie masowy i dzisiaj o wartosci jakiegos dziela stanowi szokowanie i prymitywizm. Juz nie pomne ze do tego przyczynila sie interwencja panstwa w edukacje i sztuke, robiac z czegos z natury elitarnego - czystą masowke.
wuj napisał:
Gregorio, co mają te "kreski" do znęcania się nad zwierzętami?
Gregorio napisał:
Oto chodzi, ze wyrazem dzisiejszej postmodernistycznej sztuki jest kicz, ktory czesto wiaze sie z prowokacyjnym prymitywizmem. Popyt na kicz jest bardzo duzy, gdyz dzisiaj mamy do czynienia z popkultura, w ktorej sztuka ma byc masowa w odbiorze. Malo kto juz pamieta artyzm pewnej polki, ktora umiescila genitalia na krzyzu, jak rowniez wielce refleksyjne dzielo, w ktorym: JP2 jest przygniecony kamieniem. Tosz to ten sam styl sztuki.
Najsmutniejsze jest nie to, ze zachwyca sie tym masowa klientela, ale wlasnie, ze takowa tworczosc czesto budzi zachwyt w srodowisku intelektualistow(dlatego z pelna odpowiedzialnoscia twierdze, ze do tego przycznia sie m.in. panstwo ktore poprzez swoje ,,wyrownywanie" szans i przekazywanie pieniedzy na takowe cele ,,pozyteczne", niszczy cos - co z zasady jest elitarne)!

Dlatego tez napisalem, ze owa tworczosc - w ktorej wykorzystuje sie z premedytacja glodzonego psa - wcale mnie juz nie dziwi w naszej postmodernistycznej epoce, bo to pewnie nie pierwsza i nie ostatnia taka prowokacja.
abangel666 napisał:
wuj napisał:
Przeniesiemy rozmowę do działu o sztuce?
[Petycję właśnie podpisałam, ale czy ty] zdurniałeś na stare lata?
Dyskusję trza przenieść do działu o porombańcach a nie o sztuce.
wuj napisał:
Abi, tam nie ma chodzic o to, czy psa mozna zadreczyc "dla sztuki", lecz przede wszystkim o to, czym jest postmodernizm. I zauwaz, ze w kontekscie dreczenia zwierzat mozna I TRZEBA tak samo pytac o granice nauki, granice rozrywki, granice prawa wlasnosci, czy granice sztuki kulinarnej...
Gość 2 napisał:
Dobrymi chęciami piekło wybrukowali, ów artysta pewnie tez miał dobre chęci, a w sumieniu głębokie przesłanie


Jak to więc jest, proszę Państwa?

Vargas tłumaczył się, że jego celem było zwrócenie uwagi, że gdy zwierzę umiera z głodu na ulicy, to na nikim nie robi to wrażenia. Potrzeba dopiero uczynić to zwierzę "osobą publiczną", by ktoś się nim przejął.

Jeśli nawet - niezależnie od wszystkiego - przyjmiemy jego wyjaśnienie za dobrą monetę, to czy cel uświęca środki?

I co ma taka działalność wspólnego z postmodernizmem? Wśród osób nastawionych konserwatywnie do świata, słowo "postmodernizm" jest często synonimem wszystkiego złego, co dzieje się w kręgach artystycznych. Ale czy Dada i Vargas mogą być wrzuceni do tego samego worka? Czy rękoczyny to dopuszczalny rodzaj prowokacji intelektualnej?

Przy okazji warto się także zastanowić nad tym, co w ogóle czyni jakiś przedmiot dziełem sztuki. Gregorio napisał, że "postmodernistyczni intelektualiści zachwycali się dziełem gdzie było namalowanych kilka kresek, a okazało się później, że było to podstawione szympansie 'dzieło'". Czy to aby napewno kilka kresek jest zamierzonym dziełem, czy też chodzi o coś zupełnie innego? Obawiam się, że mamy tu do czynienia z pewnym podstawowym nieporozumieniem...

O ile jednak kilka kresek może moim zdaniem stanowić dzieło sztuki, niekiedy nawet znakomite, o tyle "happening" odbywający się cudzym kosztem jest zdecydowanie poza wszelkimi jej granicami. I także dlatego z postmodernizmem nie ma on nic wspólnego poza tym, że jego autorem także jest przedstawiciel gatunku homo sapiens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Pią 5:31, 09 Lis 2007    Temat postu: Re: Postmodernizm a granice sztuki

Proponuję przed dyskusją, ustalić precyzyjnie, co to jest postmodernizm, bowiem odnoszę wrażenie, że termin ten jest nadużywany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:47, 11 Lis 2007    Temat postu:

abi napisał:
Proponuję przed dyskusją, ustalić precyzyjnie, co to jest postmodernizm, bowiem odnoszę wrażenie, że termin ten jest nadużywany.

Bardzo słuszna uwaga.

Postmodernizm w sztuce to ogół kierunków artystycznych mający swoje korzenie w modernizmie. Rzecz jasna, postmodernizm różni się od modernizmu w pewnych aspektach, nie jest jednak jego zaprzeczeniem. O jakie to aspekty chodzi, o tym powiemy za chwilę.

Na początek warto przypomnieć, że modernizm (zwany niekiedy, bardziej lub mniej słusznie, neoromantyzmem) narodził się jako opozycja do realizmu i do charakterystycznej dla realizmu wiary, że obserwując świat przybliżamy się do poznania rzeczywistości ontologicznie niezależnej od nas. Ta wiara malarzy-realistów i rzeźbiarzy-realistów przejawiała się poprzez ich dążenie do zachowania w obrazach i rzeźbach wierności geometrycznym formom i - o ile użyta technika na to pozwalała - barwom.

Ciekawe jest przy tym, że nie tyle technika ile intencje artysty są czynnikiem decydującym o tym, czy dane dzieło jest realistyczne czy modernistyczne. Przykładem niech będą dwa obrazy z tego samego okresu, przedstawiające podobny temat i zbliżone klimatem. Jeden z nich to "Wieczór nad Sekwaną" Aleksandra Gierymskiego (1892-1893), a drugi - "Parlament angielski, ze słońcem przebijającym się przez mgłę" Claude Moneta (1904):

    1.[link widoczny dla zalogowanych] 2.[link widoczny dla zalogowanych]
    1. [link widoczny dla zalogowanych], "Wieczór nad Sekwaną" (wersja 1), ok. 1892-93, olej na płótnie. [link widoczny dla zalogowanych].
    2. [link widoczny dla zalogowanych], "Parlament angielski, ze słońcem przebijającym się przez mgłę", 92 x 81 cm, olej na płótnie. [link widoczny dla zalogowanych].
    (Copyright: oba obrazy należą do domeny publicznej, ponieważ ich autorzy zmarli ponad 70 lat temu)

Warto też w tym samym celu porównać dwa inne obrazy tych samych artystów:

    1.[link widoczny dla zalogowanych] 2.[link widoczny dla zalogowanych]
    1. [link widoczny dla zalogowanych], "Morze", 1891, olej na płótnie, 62 x 83,5 cm. [link widoczny dla zalogowanych].
    2. [link widoczny dla zalogowanych], "Port Trouville", 1870, olej na płótnie, 54 × 65,7 cm. [link widoczny dla zalogowanych], Budapeszt.
    (Copyright: oba obrazy należą do domeny publicznej, ponieważ ich autorzy zmarli ponad 70 lat temu)

Aleksander Gierymski to naturalista, malarz realistycznym. Claude Monet to natomiast impresjonista, jeden z pierwszych modernistów.

Istotnym dla modernistycznego spojrzenia na świat (przynajmniej spojrzenia artystycznego) był sposób, w jaki obserwowane jawi się obserwującemu (tu: malarzowi). Nie chodziło już - jak w realizmie - o wierne oddanie aspektów jakiejś "obiektywnej rzeczywistości", lecz o próbę przekazania subiektywnych wrażeń. A jeśli nawet subiektywnych wrażeń przekazać się nie da, to przynajmniej zwraca się w ten sposób uwagę na fakt, że każdy człowiek widzi świat po swojemu i że każdy z tych sposobów widzenia jest tak samo prawdziwy.

Postmodernizm nie zanegował tego modernistycznego podejścia, i pewno dlatego niektórzy w ogóle nie dzielą sztuki nowoczesnej na "modernizm" i "postmodernizm". Jeśli jednak już taki podział wprowadzamy, to charakterystyczną cechą postmodernizmu jest hasło "sztuka dla sztuki", czyli oddzielenie treści użytkowych (codziennych) od formy. Widać to także w postmodernistycznej architekturze: forma budowli ma wywoływać skojarzenia zaplanowane przez architekta, nawet jeśli dzieje się to kosztem funkcjonalności. Natomiast dla architekta modernistycznego, forma była wyznaczona przez funkcjonalność. Modernista mówił "form is function", postmodernista powie raczej "form is fiction". Modernista mówił także "less is more", postmodernista powie raczej (choć nie zawsze) "less is bore".

Jaskrawym przykładem dzieła postmodernistycznego niech będzie obraz autorstwa René Magritte, przedstawiający bardzo realistycznie (!) namalowaną fajkę. Pod fajką Magritte umieścił dużymi literami podpis: "To nie jest fajka". (Obraz znajduje się w [link widoczny dla zalogowanych], większą reprodukcję można [link widoczny dla zalogowanych]; ilustracji nie pokazuję, bo nie jestem pewien, czy prawa autorskie na to pozwalają). Obraz ten jest znany także pod wiele mówiącym tytułem "Kłamstwo obrazu". O co tu chodzi? Ano właśnie o to, że przedmiot jest czymś jakościowo różnym od impresji, tu przedstawionej w formie obrazu.

Postmodreniści potrafili wypowiadać się w tej kwestii bardzo dosadnie. Klasycznym już dziś przykładem jest pomysł zatytułowany "Fontanna", który [link widoczny dla zalogowanych] chciał przedstawić na corocznej wystawie [link widoczny dla zalogowanych] w 1917 roku. Pomimo, że wystawa była wystawą otwartą i prace nie były oceniane przez jury (przyjmowano wszystkie zgłoszone) oraz pomimo, że Duchamp był prezesem Towarzystwa, "Fontanna" została odrzucona przez komitet organizacyjny, gdyż uznano, że po prostu nie jest to sztuka. Duchamp zrezygnował po tym incydencie ze stanowiska prezesa, popularność wystawy zaczęła z roku na rok spadać, zaś odrzucona "Fontanna" stała się z czasem jednym z najważniejszych punktów zwrotnych w dziejach sztuki.

Cóż takiego wymyślił Duchamp, że nie znalazło to na początku nawet śladu zrozumienia w jego własnym środowisku, ale powoli zmieniło to sztukę? Otóż Duchamp przytargał na wystawę najzwyczajniejszy w świecie pisuar, położył go na boku tak, że było widać nazwę producenta, i nazwał to "Fontanna":
    [link widoczny dla zalogowanych]
    [link widoczny dla zalogowanych], "Fontanna", 1917, fotografia: [link widoczny dla zalogowanych]

Komitet organizacyjny odmówił wystawienia tej instalacji, bo pisuar był zwyczajnym produktem seryjnym, a nie dziełem rąk Duchampa. Ale wobec tego, co do tej pory powiedzieliśmy, artystyczny sens powinien być już dla nas jasny. To nie seryjny pisuar jest dziełem sztuki, dziełem sztuki jest akt oddzielenia funkcji przedmiotu od jego formy. Pisuar wystawiony w sali wystawowej i na dodatek leżący na boku nie jest w stanie pełnić swojej funkcji użytkowej.

Podobne - powtórzmy, bardzo charakterystyczne dla postmodernizmu - oddzielenie formy od funkcji widać w dobrze znanej rzeźbie Merety Oppenheim:

    [link widoczny dla zalogowanych]
    [link widoczny dla zalogowanych], "Objekt (futrzane śniadanie)", 1936, [link widoczny dla zalogowanych], New York.

Jest to zwyczajny serwis śniadaniowy - filiżanka, spodek i łyżeczka - oklejony jednak futrem. Funkcja i forma zostały tu oddzielone od siebie w oczywisty sposób. Co ciekawsze, dotyczy to zarówno serwisu, jak i futra.

Zrozumienie istoty postmodernizmu może ułatwić także rozważenie "sztuki zawłaszczonej". Co jest artystycznego na przykład w wystawie "After Walker Evans" amerykańskiej artystki [link widoczny dla zalogowanych], na której to wystawie autorka wywiesiła wyłącznie swoje zdjęcia zdjęć (!) znanego fotografa [link widoczny dla zalogowanych]? Zdjęcia zrobione przez Levine były zupełnie wierne, nie poddane nawet najmniejszej obróbce sugerującej jakąś próbę interpretacji oryginału. I właśnie na tym polega istota przekazu: Levine wystawiła swoje MECHANICZNE SPOJRZENIE APARATEM FOTOGRAFICZNYM na prace Evansa! Funkcja (przedmiot, oryginalne prace Evansa wraz z ich wymową artystyczną) i forma (fotografia) zostały od siebie oddzielone. To wystawa O FOTOGRAFII jako o formie, a nie o treści widocznych na zdjęciach.

Warto też na koniec wspomnieć o nurcie minimalistycznym w [link widoczny dla zalogowanych] (do przedstawicieli sztuki konceptualnej zalicza się także Duchampa, ale to inny nurt). Klasycznym przykładem niech będzie tu słynny "Czarny kwadrat na białym tle" Kazimierza Malewicza:

    [link widoczny dla zalogowanych]
    [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], 1915, olej na płótnie, 79 x 79 cm, [link widoczny dla zalogowanych], Moskwa.

W rzeczywistości, obraz celowo przedstawia czworokąt, nie kwadrat; boki nie są ani równe ani równoległe. Gdy obraz wystawiono po raz pierwszy, Malewicz powiesił go nieco pochyło i umieścił w takim miejscu sali (w górnym wschodnim rogu), w jakim w tradycyjnym domu prawosławnym umieszczano ikonę. Obraz ten Malewicz nazywał "ikoną moich czasów" (ikona jest zaś symbolem rosyjskiej tradycji). Pomysł do obrazu narodził się w 1913 roku, gdy Malewicz projektował scenografię do sztuki "Zwycięstwo nad Słońcem" Aleksieja Kruczonycza, wystawionej w Petersburgu i mówiącej o zwycięstwie techniki nad naturą. Malewicz zaprojektował minimalistycznie proste kostiumy, podczas akcji migoczące reflektory oświetlały na zmianę różne fragmenty ciał aktorów (przy czym reszta niknęła w ciemności), zaś tłem sceny był gigantyczny czarny kwadrat. Jeśli o samą formę chodzi, to Malewicz rozumiał ją jako "maksymalne zgęszczenie masy koloru" i jako symbol "ekonomii geometrii". Czarny kwadrat jest tu kwintesencją pojęcia "odkrycie", białe tło zaś symbolizuje nicość, będącą jego przeciwieństwem, kontekstem, dopełnieniem i nadająca temu pojęciu postrzegalną treść. Naturalnie, reakcja krytyki była jak należało oczekiwać. Obraz nazwano afrontem, a krytyk zamykający wystawę wspomniał o "inwazji chamstwa na sztukę".

I w ten sposób po raz kolejnym widzimy, że na nowoczesną sztukę nie da się patrzeć w oderwaniu od kontekstu, w jakim jest ona tworzona. Wynika to wprost z odejścia od mechanistycznego realizmu i skierowania się na subiektywnie czującą OSOBĘ artysty i osobę odbiorcy.

Ważnym elementem postmodernistycznego dzieła sztuki, elementem wydobywanym na pierwszy plan, staje się więc ogólnie pojęta forma, będąca mniej lub bardziej wyabstrahowanym, subiektywnym odbiorem doznania przez artystę (albo przez widza); postmodernizm jest w swojej istocie wyrafinowany intelektualnie i/lub emocjonalnie. Istotny jest nawet sam proces tworzenia dzieła, co widać nie tylko w tak zwanych [link widoczny dla zalogowanych] (Wikipedia: "zorganizowane wydarzenie o charakterze artystycznym, ograniczone czasowo, mające swoją dramaturgię"), lecz i w samym malarstwie. Żeby nie być gołosłownym, weźmy jako przykład twórczość [link widoczny dla zalogowanych]. [link widoczny dla zalogowanych] zrobił wiele zdjęć przedstawiających [link widoczny dla zalogowanych] (samych zdjęć nie wklejam ze względu na prawa autorskie). Twórczość Pollocka była ZAPISEM RUCHU, a fotografie Namutha pokazały ten fakt publiczności. Malarstwo Pollocka i Pollock malujący to jedno. Dlatego późniejszy autor pierwszego happeningu ([link widoczny dla zalogowanych], 1959), [link widoczny dla zalogowanych], nazwał twórcą happeningu właśnie Pollocka.

Powróćmy więc teraz do uwag Gregorio, a na koniec - do Vargasa i głodowej śmierci psa na rzekomo "happeningowej" scenie.

Gregorio napisał:
Gdy np. robiono prowokacje - co do poziomu dzisiejszych krytykow sztuki - owi postmodernistyczni intelektualisci zachwycali sie dzielem gdzie bylo namalowanych kilka kresek, a okazalo sie pozniej, ze bylo to podstawione szympansie ,,dzielo".

Powinno być już teraz zrozumiałe, że postmodernistyczne dzieło oglądane w oderwaniu od kontekstu, jakim jest artysta i jego intencja, jest przedmiotem NIEARTYSTYCZNYM. Czarny kwadrat na białym tle jest trywialnym elementem geometrycznym, jeśli nie namalował go artysta w ramach swoich studiów (jak to uczynił Malewicz). Chaotyczne linie i plamy są tylko chaotycznymi liniami i plamami, jeśli nie jest efektem pracy artysty, mającej przekazać widzowi pewną treść. Wspomniani krytycy spodziewali się (i mieli do tego wszelkie prawo), że mają do czynienia z pracą umiejscowioną w dobrze określonym nurcie. Jednak szympansowi trudno przypisać przynależność do nurtu artystycznego, dlatego cała "prowokacja" była dyletancka, pozbawiona sensu. Mogłaby ona jednak mieć swój sens (pytanie za trzy punkty: jaki?), gdyby szympansa z góry przedstawiono jako autora.

Gregorio napisał:
(Poczytaj sobie rowneiz o prowokacjach pana Sokala, ktory obnazyl czym tak naprawde jest dzisiejszy postmoderniczny belkot i jaka stanowi inteletkualna wartosc)

Ta akcja [link widoczny dla zalogowanych], nawiasem mówiąc profesora fizyki, była sama w sobie bezsensowna, gdyż w swoim założeniu miała utopię: oczekiwanie, że edytorzy pisma artystycznego rozumieją cokolwiek z fizyki teoretycznej i z metodologii nauk przyrodniczych. Sokal wysłał do postmodernistycznego pisma artykuł zatytułowany "Transgressing the Boundaries: Towards a Transformative Hermeneutics of Quantum Gravity" i zawierający pseudonaukowy bełkot z absurdalnymi uogólnieniami na wszelkie możliwe dziedziny życia, z polityką i feminizmem włącznie. Artykuł został przyjęty, co Sokal uznał jako dowód głupoty postmodernistów. Było to jednak dowodem jedynie na (1) zaufanie społeczeństwa do uczciwości intelektualnej osób posiadających tytuł profesora akademickiego i (2) żałosne skutki propagandy scjentycznej, powodującej chaos w ludzkich umysłach sięgający takiego poziomu, że staje się możliwym wiarygodne powiedzenie dowolnego bełkotu, byle tylko ubrać go w dostatecznie wiele słów o naukowym brzmieniu.

Sokal nie stał się jednak przez to nawet artystą postmodernistycznym. Po pierwsze bowiem jego "happening" był - podobnie jak "dzieło" wiadomego Vargasa Kostarykańczyka - zrobiony cudzym kosztem, a tego nie wolno nikomu, nawet artyście. Po drugie zaś "dowcip praktyczny" jest dokładnym przeciwieństwem abstrahowania formy i funkcji. Wobec tego takie działania podpadają w najlepszym przypadku pod niewinną zapewne nieznajomość tematu (jak w przypadku Sokala), a w najgorszym - pod bestialstwo (jak w przypadku Vargasa).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcinlet




Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Co skąd?

PostWysłany: Wto 21:31, 13 Lis 2007    Temat postu: Re: Postmodernizm a granice sztuki

Też za bardzo nie rozumiem co tu ma do gadania postmodernizm. Chciałbym przeczytać jakieś konkrety, a nie anegdoty o obrazach malowanych przez szympansy. Pisanie o tym jak to z "elitarnej" sztuki zrobiła się czysta masówka też jest bez sensu. Gość podaje przykłady Nieznalskiej i artysty (nie pamiętam nazwiska) od papieża przywalonego kamieniem. Ale co tam było masowego? Ilu ludzi poszło do galerii to obejrzeć? Kto potrafi wymienić tytuły innych dzieł tych artystów? Gdzie jest ta "masowa klientela" owych dzieł?
A może jest odwrotnie i to "elitarność" sztuki "wysokiej" jest przyczyną całego zła? Taki artysta myśli sobie, że jest "ponad masy" i może sobie tworzyć co chce i żaden motłoch nie ma prawa go krytykować. A jak ktoś nie rozumie jego intencji to jest głupi.
Co do kresek, zachwycano się nimi (Mondrian, Malewicz) przed postmodernizmem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:13, 14 Lis 2007    Temat postu:

A co masz konkretnie na myśli, mówiąc o sztuce "wysokiej" w cudzysłowie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marcinlet




Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Co skąd?

PostWysłany: Czw 11:21, 15 Lis 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
A co masz konkretnie na myśli, mówiąc o sztuce "wysokiej" w cudzysłowie?


To, że podział na sztukę wysoką (w domyśle prawdziwą, lepszą) i popularną (w domyśle gorszą, produkt, masówkę) jest bezsensowny i niesprawiedliwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:57, 16 Lis 2007    Temat postu:

Artysta może jednak parać się sztuką coraz lepszą lub coraz gorszą. Galerie mogą wystawiać coraz lepsze lub coraz gorsze dzieła sztuki. Czy twoim zdaniem klasyfikacja ta jest zupełnie dowolna, czy też można określić jakieś kryteria? Kryteria niekoniecznie na tyle ścisłe, by pozwalały wartościować dzieła sztuki za pomocą liczb, lecz przynajmniej na tyle konkretne, by można było ich używać jako ogólne wytyczne pozwalające się zorientować, czy na dłuższą metę dany artysta rozwija się, czy się cofa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gregorio




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: trojmiasto :)

PostWysłany: Nie 11:54, 18 Lis 2007    Temat postu:

wybacz Wuju ale co ma Monet do postmodernizmu?
Podobnie moj ulubiony XX wieczny surrelista Salvadore Dali, pomimo, ze jego malarstwo jest mocno zantagonizowane wobec realizmu - nie da sie go w zaden sposob przyrownac do dzisiejszej postmodernistycznej sztuki. Takie podejscie to po prostu uwlaczanie tejze sztuce. Jakze mozna przyrownywac impresjonistow czy surrealistow do postmodernistow dla ktorych dzielem potrafi byc wystawiony sedes z gownem, zatytulowany ,,metafizyczna struktura kalu".
Wuj ma po prostu obsesje na punkcie realizmu i wszytsko co nie ,,realne" to godne zainteresowania i pochwaly. Przynajmniej takie odnosi sie wrazenie po Wujowych wypowiedziach.
Wiadomo, ze estetyzm, ktory objawia sie w sztuce - to kwestia wewnetrznych, subiektywnych przezyc, jak rowniez istotnosci intencji autora(i chyba nikt tego nie neguje, a wiec nie wiem dlaczego z uporem maniaka - przez caly swoj post - powtarzasz mantre waznosci odzielenia funkcji od formy wprzypadku specyfiki danego dziela) - jednakze postmodernizm wymyka sie z ram artyzmu, gdyz tworzone dzielo nie wymaga juz wybitnych umiejetnosci artysty, a wszystko staje sie marnym kontekstem. Wystarczy ze dane ,,cos"(umyslnie nie nazywam tego dzielem) znajdzie sie w galerii i zachwyci sie tym czesc pseudointelektualistow - to mamy juz do czynienia z dzielem sztuki. Wuju poczytaj sobie historie Warhola i Lichtensteina - w jaki sposob oni dochodzili do artystycznej slawy - a moze zmienisz zdanie, jesli uczciwosc intelektualna ci na to pozwoli.
Z racji, ze duch postmodernizmu jest taki a nie inny, to w rezultacie wielkimi dzielami staja sie kreski namalowane przez szympansa, co jest juz totalnym uwlaczaniem artystom doby wczesniejszej, ot chciazby wspomianemu przez Wuja, Monetowi.


Tak sie dobrze sklada ze na studiach bylem skazany i epatowany postmodernizmem na codzien, stad jestem uczulony na wszelkie typowe wykwity kontrkulturalne.
Po pierwsze, jesli chcemy rozmawiac o sztuce postmodernistycznej to okreslmy czym charakteryzuje sie owy posmodernizm i na jakich bazuje wartosciach. Warto wspomniec, ze z postmodernizmem, mamy do czynienia mniej wiecj od lat 60 XX wieku.
Zeby bylo jasne, rozmawiamy o sztuce postmodernistycznej a nie o kazdej sztuce tworzonej w epoce postmodernistycznej. (mam nadzieje ze Wuj dostrzega subtelna roznice).

Sztuka stricte postmodernistyczna bazuje na takich wartosciach jak: eklektyzm, antyracjonalizm(nie mylic z irracjonalizmem), relatywizm[nie chodzi tu oczywiscie o metodologiczny relatywizm, ale sprowadzeniem wszystkich wartosci do kontekstu. Co sprzyja, m.in. podejsciu: cel uswieca srodki, jak rowniez neguje sens przeprowadzania jakiegokolwiek rozumowania], inklinacje wobec kiczu(do czego postmodernisci sami sie przyznaja), narracja( w tym sensie, ze postmodernista zabrania negatywnej oceny, gdyz wszystko jest jedynie pewna opowiescia rzeczywistosci. Opowiesc ladnie opowiedziana- nawet jesli jest wewnetrznie sprzeczna - stanowi wysoka ,,metafizyczna wartosc", nawet jesli lamie uprzednio przyjete kryteria jakie sobie wyznaczyla). Oprocz tego warto dodac, ze owa kontrkulturowa sztuka jest nastawiona na szokowanie i masowy odbior(czyli nie moze byc zbyt trudna w odbiorze, cokolwiek to znaczy).
Dlatego kto choc troche liznal postmodernizm, odrazu zauwazy ze poslugwanie sie glodzonym psem jest scisle wplecione - ze tak powiem w kontekst :) - dzisiejszej sztuki postmodernistycznej. Gdyby chcialo mi sie szukac to pewnie znalazl bym ci setki podobnych ,,ekspresji", bedacych zwierciadlem dziel na styl glodzonego psa - a wszystko po to, aby uzyskac efekt bliski ekspresji postmodernistycznej. Jednakze szkoda poswiecac czas na takowy belkot. Warto wspomniec, ze ciekawie o tym pisal Lysiak w ostatnim tomie, ,,Malarstwa bialego czlowieka"

A co sprawia, ze postmodernizm w naszej epoce sweici takie triumfy.
Bez watpienia przyczynia sie do tego, sztucznie wytworzona elita ,,inteletkualistow", m.in. dzieki ingerencji panstwa w system edukacji(oczywsicie to tylko jeden z powodow. ).
Inteletktulizm stal sie dzisiaj masowy, czyli cos co z zasady powinno byc elitarne.
Intelektualizm bez refleksji jest bezwartosciowy(o ile w ogole jeszcze da sie nazwac takie zjawisko intelektualizmem), a odbiciem tego jest wlasnie popyt na kicz, do ktorego otwarcie przyznaja sie czolowi postmodernisci.
Juz nie pomne, ze cala ta dzisiejsza antycywilizacja niszczy naturalne elity poprzez przymusowa intergracje(w imie egalitaryzmu), gdyz masy zawsze ciagna poziom intelektualny w dol. W przypadku wspolczesnej sztuki jest to nad wyraz widoczne.
To tak jak by pod przymusem jakis urzednik ci narzucil - ze na twoim forum ma komentowac typowy onetowiec. Pewnie bys rozrastal sie w radosci jak bys w dziale filozofia mial wiekszosc watkow, w stylu: kto jest za mysleniem, niech wpisuje sie.

Podsumowujac; to bez urazy Wuju, ale po przeczytaniu twojego komentarza trudno odniesc wrazenie, ze Wuj w rzetelny sposob zapoznal sie ze sztuka postmodernistyczna, skoro na wstepie wyskakuje mi z impresjonistami, przyrównując ich do postmodernistow!! Jestem ciekaw czy przeczytal Wuj chociaz jedna ksiazke czolowych postmodernistcznych filozfow, takich jak Derrida czy tez polskiego Boumana. Taki belkot jaki jest prezentowany przez postmodernizm, nie zasluguje nawet na jedno sekundowa uwage, gdyz jego wartosc poznawcza jest zerowa. Dysputa z typowym postmodernista to rozmowa na zasadzie: ty masz racje, ja mam racje, oboje mamy racje - bez wzgledu na kryteria jakie przyjmujemy. W koncu wszystko to tylko narracja. Nikt nie ma prawa podejmowac jakiegokolwiek dyskursu opartego na probie dowodzenia. Absolutna i bezgraniczna tolerancja dla kazdego pogladu. Caly duch postmodernistyczny jest tak wewnetrznie sprzeczny i smierdzi intelektualnym belkotem - ze doprowadza czlowieka do odruchu wymiotnego, na sam widok slow: postmodernizm, kontrkultura itp.

Warto wspomniec, ze kicz w kulturze zawsze wystepowal, natomiast w postmodernizmie dopiero, zostal wystawiony do rangi sztuki ,,wyzszych lotow"!

Mam nadzieje - drogi Wuju - ze zachowasz sie w iscie postmodernistycznym stylu i nie odważysz sie skrytykowac mojej wizji sztuki postmodernistycznej, ok?
;P


Ostatnio zmieniony przez Gregorio dnia Pon 11:55, 03 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:13, 19 Lis 2007    Temat postu:

wuj (kolorowe podkreślenia dzisiejsze) napisał:
Postmodernizm w sztuce to ogół kierunków artystycznych mający swoje korzenie w modernizmie. Rzecz jasna, postmodernizm różni się od modernizmu w pewnych aspektach, nie jest jednak jego zaprzeczeniem. O jakie to aspekty chodzi, o tym powiemy za chwilę.

Na początek warto przypomnieć, że modernizm (zwany niekiedy, bardziej lub mniej słusznie, neoromantyzmem) narodził się jako opozycja do realizmu i do charakterystycznej dla realizmu wiary, że obserwując świat przybliżamy się do poznania rzeczywistości ontologicznie niezależnej od nas. Ta wiara malarzy-realistów i rzeźbiarzy-realistów przejawiała się poprzez ich dążenie do zachowania w obrazach i rzeźbach wierności geometrycznym formom i - o ile użyta technika na to pozwalała - barwom.

Ciekawe jest przy tym, że nie tyle technika ile intencje artysty są czynnikiem decydującym o tym, czy dane dzieło jest realistyczne czy modernistyczne. Przykładem niech będą dwa obrazy z tego samego okresu, przedstawiające podobny temat i zbliżone klimatem. Jeden z nich to "Wieczór nad Sekwaną" Aleksandra Gierymskiego (1892-1893), a drugi - "Parlament angielski, ze słońcem przebijającym się przez mgłę" Claude Moneta (1904):

/tu ilustracje/

Aleksander Gierymski to naturalista, malarz realistyczny. Claude Monet to natomiast impresjonista, jeden z pierwszych modernistów.
Gregorio (kolory wuja) napisał:
wybacz Wuju ale co ma Monet do postmodernizmu?

Wybacz, Gregorio, ale to pytanie pokazuje, że tylko wychwyciłeś z całego tekstu jedno nazwisko, nie zadając sobie nawet trudu sprawdzenia, w jakim kontekście ono się pojawiło...

I faktycznie, w całej reszcie twojego postu nie dyskutujesz z niczym, co napisałem. Co więcej, kiedy ja podałem kilka konkretów i na ich podstawie pokazałem, o co chodzi w postmodernizmie, odnosząc się przy tym bezpośrednio do przykładów podanych uprzednio przez ciebie, to ty przeciwstawiłeś temu kilka haseł wiszących w powietrzu. A każde z tych haseł zostało już przeze mnie omówione... Nie zauważyłeś tego, bo mojego postu po prostu nie przeczytałeś (czego dowodem jest już twoje pierwsze zdanie). Przeczytaj więc go teraz, proszę. Poświęć na to przynajmniej 3% czasu, który ja poświęciłem na jego napisanie. Z góry dziękuję.

W naszej poprzedniej rozmowie postawiłeś pewne zarzuty postmodernizmowi. Ja w odpowiedzi przeanalizowałem te aspekty postmodernizmu, które pokazują niesłuszność tych zarzutów. Teraz jest twoja kolej. Jeśli chcesz kontynuować, to wypadnie ci albo uznać, że w tym przypadku mam rację, albo będziesz musiał wskazać na miejsca, w których twoim zdaniem popełniłem błędy, oraz uzasadnić, że to błędy. Powtarzanie tych samych haseł nie stanowi nowego argumentu, lecz oznacza pogodzenie się z upadkiem starych. A więc?

I jeszcze jedna sprawa. Abangel poprosiła o podanie definicji postmodernizmu. Zrobiłem to i od tej pory wiadomo, o czym mówię, gdy mówię o postmodernizmie w sztuce. O czym zaś mówisz, gdy krytykujesz postmodernizm? Z tego, co napisałeś, wynika, że postmodernizmem jest to, co uważasz za głupie i niegodne. Wybacz, ale to nie jest definicja nadająca się jako jakakolwiek podstawa do dyskusji. Możesz próbować uzasadniać, że ukierunkowanie sztuki na to, na co kierunkuje ją postmodernizm, prowadzi do głupot i niegodności, ale to musi być dobrze ugruntowany WNIOSEK, a nie punkt startowy. OK?

_______
PS.
Gregorio napisał:
Tak sie dobrze sklada ze na studiach bylem skazany i epatowany postmodernizmem na codzien(chodzi tu glownie u filozficzna literature) stad jestem uczulony na wszelkie typowe wykwity kontrkulturalne.

Zapytam z małpiej ciekawości: Która to szkoła wyższa tak bardzo wystawia swoich wychowanków na wpływy postmodernistycznej filozofii I SZTUKI (przypominam, że mówimy tu o postmodernistycznej sztuce), jednocześnie ucząc ich anarcho-kapitalistycznej ekonomii?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Radosław




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1722
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:20, 07 Gru 2007    Temat postu:

Cytat:
Postmodernizm w sztuce to ogół kierunków artystycznych mający swoje korzenie w modernizmie. Rzecz jasna, postmodernizm różni się od modernizmu w pewnych aspektach, nie jest jednak jego zaprzeczeniem. O jakie to aspekty chodzi, o tym powiemy za chwilę.
Nie postmodernizm już z czystpo etymologicznie oznacza przekroczenie modernizmu, częściowe odrzucenie, tezę o jego wyczerpaniu sie.
Cytat:
Na początek warto przypomnieć, że modernizm (zwany niekiedy, bardziej lub mniej słusznie, neoromantyzmem) narodził się jako opozycja do realizmu i do charakterystycznej dla realizmu wiary, że obserwując świat przybliżamy się do poznania rzeczywistości ontologicznie niezależnej od nas. Ta wiara malarzy-realistów i rzeźbiarzy-realistów przejawiała się poprzez ich dążenie do zachowania w obrazach i rzeźbach wierności geometrycznym formom i - o ile użyta technika na to pozwalała - barwom.
Nie całkiem,modernizm to odrzucenie wiary, że zbliżamy się do jednego słusznego opisu realnego świata, sama negacja realności jescze się tu nie pojawia.
Cytat:
Ciekawe jest przy tym, że nie tyle technika ile intencje artysty są czynnikiem decydującym o tym, czy dane dzieło jest realistyczne czy modernistyczne.
Akurat, modernizm oznacza bezustanne przekraczanie poprzednich metod wyrazu, a postmodernizm, że możliwości twórczego przekraczania już się wyczerpały.
Cytat:
Przykładem niech będą dwa obrazy z tego samego okresu, przedstawiające podobny temat i zbliżone klimatem. Jeden z nich to "Wieczór nad Sekwaną" Aleksandra Gierymskiego (1892-1893), a drugi - "Parlament angielski, ze słońcem przebijającym się przez mgłę" Claude Moneta (1904):
Różnice techniczne rzucają sie w oczy, widać, że ten po prawej jest modernistyczny.
Cytat:
Istotnym dla modernistycznego spojrzenia na świat (przynajmniej spojrzenia artystycznego) był sposób, w jaki obserwowane jawi się obserwującemu (tu: malarzowi). Nie chodziło już - jak w realizmie - o wierne oddanie aspektów jakiejś "obiektywnej rzeczywistości", lecz o próbę przekazania subiektywnych wrażeń. A jeśli nawet subiektywnych wrażeń przekazać się nie da, to przynajmniej zwraca się w ten sposób uwagę na fakt, że każdy człowiek widzi świat po swojemu i że każdy z tych sposobów widzenia jest tak samo prawdziwy.
Jarku chyba nie zauważasz istnienia takiego nurtu jak impresjonizm, utrwalanie względnej subiektywności danej chwili w świecie jak najbardziej realnym. Dlatego ci malarze jako pierwsi wyszli w plener.
Cytat:
Jeśli jednak już taki podział wprowadzamy, to charakterystyczną cechą postmodernizmu jest hasło "sztuka dla sztuki", czyli oddzielenie treści użytkowych (codziennych) od formy.
Ale to jest własnie hasło modernizmu i "Młodej Polski".
Cytat:
Widać to także w postmodernistycznej architekturze: forma budowli ma wywoływać skojarzenia zaplanowane przez architekta, nawet jeśli dzieje się to kosztem funkcjonalności. Natomiast dla architekta modernistycznego, forma była wyznaczona przez funkcjonalność.
Często czysto deklaratywnie, np: projekty mebli Wyspiańskiego.

Postmodernizm oznacza nie wiarę w uzależnienie dzieła sztuki od autora, symbol biblioteki z której wyjść nie można i nieuchronnego cytatu. to jest to co definiuje sztukę postmodernistyczną. Jakbyś posłuchał tej audycji staranniej usłyszałbyś różnych ciekawych rzeczy na temat wykorzystywania i używania ludzi przez postmodernistycznnych artystów. I owszem można, dyskurs postmodernistyczny czego przykładem jest owa audycja usankcjonował postać "nietykalnego bluźniercy" jako swoiste odwrócenie dawnego kapłana. Ma on umożliwiać postnowoczesnemu człowiekowi swoistą, odwrócona katarsis. Ci zaś, którzy tego nie rozumieją są ograniczeni i głupi zdaniem owych działaczy artystycznych. Przykładem dość drastycznym może byc tu Przybyszewski, który kształtując swoje życie jako dzieło sztuki zwał siebie "smutnym szatanem", krzywdził ludzi doprowadzając ich do samobójstwa. A gdy mu ktoś wygarniał, to sie ucieszył i dalej roztaczał swoją demoniczną charyzmę. Tak sie kończy subiektywizm w myśleniu i patrzeniu na świat. A Jarek tutaj stosuje swoistą interpretację owej sztuki bardziej wynikajacą z własnego światopogladu niż z faktów. Wybacz Jarek ale owi kuratorzy wystaw a nie ty są dla mnie źródłem wiarygodnej informacjii na temat tego czym jest postmodernizm, nie ty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:48, 08 Gru 2007    Temat postu:

Radku...

0. Dobrze by było, gdybyś swoje wypowiedzi na temat sztuki wizualnej i jej interpretacji ilustrował reprodukcjami. Szczególnie, jeśli odnosisz się przy tym do tekstu ilustrowanego w ten sposób. Dobrze byłoby także, gdybyś krytykując cudze interpretacje, podawał interpretację alternatywną. W przeciwnym razie riposta jest zawieszona w próżni.

1. Z faktu, że post-modernizm można etymologiczne tłumaczyć jako coś-po-modernizmie, nie wynika, że postmodernizm stanowi zaprzeczenie modernizmu (podobnie, jak postimpresjonizm nie stanowi zaprzeczenia impresjonizmu - patrz PS; nomen-omen: Post Scriptum, czyli dopisek, też nie jest zaprzeczeniem Scriptum, czyli tego, do czego dopisujemy). Postmodernizm RÓŻNI się od modernizmu w pewnych aspektach, ale różnice te nie są na tyle wszechogarniające, by wszyscy zgodnie traktowali postmodernizm jako oddzielony od modernizmu. Na przykład, w Encyclopaedia Britannica w ogóle nie zawiera hasła "postmodernizm", mowa jest w niej (obszernie, na stronach 458-484 dziewiętnastego tomu) jedynie na temat poszczególnych kierunków sztuki nowoczesnej - "modern art".

2. "Negacja realności" to wyrażenie, za pomocą którego niektórzy filozofowie, na przykład ci nazywani z braku lepszego określenia "realistami", starają się ośmieszyć realistyczne podejście zwracające uwagę na to, że "realne" znaczy tylko i wyłącznie "doznawane", zaś "doznawane" jest z samej swojej istoty subiektywne.

3. Przekraczanie starych metod wyrazu jest charakterystyczne dla każdej przemiany w sztuce. Jest to zawsze czynione dlatego, że ktoś dochodzi do wniosku: stare metody się wyczerpały i abym mógł się wypowiedzieć artystycznie, muszę zrobić to inaczej, niż robiono to przedtem.

4. Artysta, szczególnie artysta wszechstronny i twórczy, nie jest maszyną zaprogramowaną do powielania identycznego programu artystycznego we wszystkich dziedzinach i we wszystkich okresach życia. Jeśli zaś o architektoniczne projekty Wyspiańskiego chodzi, to obejrzyj jego projekt zabudowy Wawelu:

    [link widoczny dla zalogowanych]


5. Słowo "postmodernizm" jest przez wielu używane w znaczeniu: "ten kierunek w sztuce nowoczesnej, którego nie lubię", albo w znaczeniu "coś, co robi artysta, kiedy nie wie, co ma robić", albo w znaczeniu "coś jeszcze bardziej dziwacznego od Picassa", albo w znaczeniu "sztuka, którą trzeba już nazwać inaczej, niż sztukę z końca XIX i początku XX wieku", albo w znaczeniu "sztuka wizualna nie będąca sztuką funkcjonalną i wykorzystująca inne formy wyrazu, niż malarstwo, rysunek, tkanina, collage czy rzeźba"... Bardziej precyzyjnym określeniem jest oparcie się na charakterystycznej cesze oderwania funkcji od formy. To kryterium klasyfikacyjne także nie jest trywialne w zastosowaniu, bo wymaga analizy zamierzeń programowych artysty. Te zamierzenia są jednak nierzadko - choć tylko w przypadku artystów przeciętnych, ale takich jest z definicji ogromna większość - formułowane przez artystów pod konkretnych krytyków, lub wręcz formułowane przez krytyków i przyjmowane przez artystów...

6. "Sztuka dla sztuki" oznaczała dla Młodej Polski zerwanie z obowiązkiem służenia sztuką sprawie Ojczyzny. Dla postmodernistów hasło to znaczy coś innego. Znaczy ono oderwanie funkcji od formy.

7. Czy "dowcipy praktyczne" można zaliczyć do postmodernizmu? Są one rodzajem happeningu rozumianego jako jedność poczynań autora i jego przekazu. Nie zawierają jednak w sobie charakterystycznego dla postmodernizmu elementu oddzielenia formy będącej subiektywnym odbiorem doznania przez artystę od funkcjonalnych aspektów sytuacji lub przedmiotów użytych w instalacji. Przeciwnie: forma i funkcja są w tym przypadku nieodłączne. Jeśli więc ktoś postawi na wystawie skrzynkę z napisem "zajrzyj do mnie" i z urządzeniem oblewającym wodą tego, kto posłucha się i zajrzy, to będzie to happening ale niekoniecznie działanie postmodernistyczne. Wszystko zależy od intencji i/lub od odczytu przekazu przez odbiorcę. Nie użyta technika, lecz zamierzona i/lub odczytana treść przekazu oraz jej stosunek do użytego środka wyrazu są tu decydujące. Ten sam happening z wodną kąpielą może być: postmodernistyczny ("żeby poznać, musisz doznać" - funkcją napisu jest "wywołaj ciekawość", funkcją wodotrysku jest "ukarz za ciekawość", formą zaś jest zauważenie, że "bez zetknięcia się z zimnym prysznicem nie da się powiedzieć, co to jest zimny prysznic"), zaangażowany ("reżim głośno zachęca, by reżimowi patrzeć na ręce, ale kto tak robi, ten jest przez reżim karany" - ciekawość i kara są tu użyte bezpośrednio, forma = funkcja), albo po prostu bezmyślny ("ale jaja" - chodzi tylko o zabawę). Podobnie nie każda marmurowa rzeźba jest klasycystyczna.

_____________
PS. Impresjonism vs. post-impresjonizm. Proszę porównaj te obrazy:
    1.[link widoczny dla zalogowanych] 2.[link widoczny dla zalogowanych]

    1. [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], 1869, olej na płótnie, 74.6 x 99.7 cm, [link widoczny dla zalogowanych], Nowy Jork.
    2. [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], 1892, olej na płótnie, 62.9 x 108 cm, [link widoczny dla zalogowanych]. (porównaj też [link widoczny dla zalogowanych], 54.6 x 81.3 cm., [link widoczny dla zalogowanych], Paryż.

Pierwszy z nich jest impresjonistyczny, a drugi - post-impresjonistyczny. Dlaczego? Czy uważasz, że sposób wyrazu zastosowany przez Cotteta jest zaprzeczeniem sposobu wyrazu zastosowanego przez Moneta?

____
PPS.
Pokazany przeze mnie obraz Gierymskiego bywa traktowany jako przykład post-impresjonizmu :D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Denebb




Dołączył: 27 Maj 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:17, 31 Maj 2009    Temat postu:

Polecam książkę "Kiedy byłem dziełem sztuki" Erica-Emmanuela Schmitta. Autor za pomocą tego utworu skłania czytelnika do refleksji między innymi na temat sztuki nowoczesnej, która niekiedy może być naprawdę szokująca...

Ostatnio zmieniony przez Denebb dnia Nie 18:19, 31 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:49, 31 Maj 2009    Temat postu:

dzieła takie są ciekawe ale w pewnym momencie się na to patrzy i i ,.,, to już było !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arcana




Dołączył: 13 Cze 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:33, 14 Cze 2012    Temat postu:

Uważam, ze w dzisiejszych czasach sztuką jest promocja, oraz rozwinieta nad podziw hermeneutyka.
Aktem twórczym staje się nadinterpretacja, ideologia dopisana do tego by np. byle dziura dziura w płocie zyskała nagle wymiar metafizyczny, miała sens, rzekome„dzielo” zas to pretekst by taką nadinterpretacje stworzyć... Tak wiec twórcze „sacrum” pojawia się tylko w chwili gdy „dorabiamy ideologie” do danej instalacji, obrazu. Akt samej nadinterpretacji jest momentem „objawienia”
Zdesakralizowaliśmy sztukę, uświecając banał i powszedniość - coś za coś, czy lepiej żyje mi się ze swiadomoscią ze wszystko nawet rury w mojej łazience to artystyczna instalacja, czy lepiej było zostawić sztukę w świątyniach i na salonach za to bez ideologii i czasem wielu zbędnych słów...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
vpprof




Dołączył: 21 Sty 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:13, 02 Lis 2012    Temat postu:

Arcana napisał:
Uważam, ze w dzisiejszych czasach sztuką jest promocja, oraz rozwinieta nad podziw hermeneutyka.
Aktem twórczym staje się nadinterpretacja, ideologia dopisana do tego by np. byle dziura dziura w płocie zyskała nagle wymiar metafizyczny,

Alternatywą jest utożsamienie sztuki z warsztatem jej twórcy. Czyli np. jak napiszesz dwutematyczną fugę pięciogłosową tak zgrabnie jak Bach, to… będziesz Bachem i stworzysz wielkie „dzieło sztuki”. Tyle że to potrafi zrobić każdy lepszy absolwent wydziału kompozycji dowolnej akademii muzycznej. Czy przez to, że poznał pewne regułki i nauczył się techniki jest już wielkim artystą? Co tam student — takie fugi potrafią już pisać nawet programy komputerowe i robią to milion razy szybciej i lepiej niż ludzie, bo sprowadza się to do analizowania pewnych określonych obiektów kombinatorycznych, w czym komputery są naturalnie lepsze od ludzi. Czy to już jest sztuka?

Podobnie w malarstwie: wiele wieków poświęcono problemowi wynalezienia perspektywy (którą ponoć znali już starożytni, tyle że wiedza ta popadła w zapomnienie, jak wiele innych ich odkryć). Wiele osób sądzi, że im wierniej obraz odwzoruje rzeczywistość, tym jest „lepszy”. Tyle że mamy już od półtora wieku fotografię. Każdy amator może za jednym kliknięciem uzyskać doskonałe odwzorowanie czegokolwiek, powielić to ile chce razy, zachować itd. Zgodnie z estetyką mieszczuchów, to powinno oznaczać koniec malarstwa. Ale czy tak jest rzeczywiście?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karol Ustaw




Dołączył: 05 Mar 2017
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:25, 26 Maj 2017    Temat postu:

Nie słyszałem dotąd o tym happeningu Vargasa. Dawniej irytowało mnie wklejanie ptasich piór czy łapek w obraz, później irytowała mnie "Piramida zwierząt" (której elementem był też film dokumentujący ubój konia w rzeźni). Czy coś innego zrobił Wajda polecając zrzucić konia ze skarpy, by nakręcić scenę z konaniem konia? Tak naprawdę pytanie odnoszące się do problematyki kierunku w sztuce (postmodernizm) jest jakby mniej ważne. Bo mamy tu do czynienia z konfrontacją sztuki z życiem, przejmowaniem życia (i śmierci) przez sztukę. Słyszałem o Japończyku, który w ramach artystycznego przekazu skoczył z wysokiego budynku na pomalowany na biało asfalt, czym nawiązał do flagi Japonii. To już łatwiej nam przyjąć, prawda?
Od dawna słychać było głosy o śmierci sztuki. Sztuka więc przeżyła anektując życie. Dawniej była dodatkiem do życia, odbiciem. Teraz to już chyba jest przetasowane i bardzo możliwe, że życie jest tylko elementem sztuki. Relacje zostały odwrócone.
Czy jeszcze wrócimy do poprzedniego porządku? Trudno przewidzieć. Na razie mamy podporządkowanie życia spektaklowi, czy będzie to skazanie psa na śmierć głodową, zrzucenie konia ze skarpy, dokumentowanie własnej choroby czy wyciąganie przypadkowych widzów na scenę i włączaniu ich do spektaklu.

Jak określić stosunek do takiej sztuki? Wciąż jest cień irytacji ale jest też przeświadczenie, że na odwrót już nie ma szans. Jest więc zrozumienie ( w sensie: wiem o co chodzi), bezsilność i smutek. To, że sztuka nie ma służyć przyjemności też jest bardzo starym postulatem.

Sztuka przeżyła. I to jest zastanawiające.


Ostatnio zmieniony przez Karol Ustaw dnia Pią 18:26, 26 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:16, 28 Maj 2017    Temat postu: Re: Postmodernizm a granice sztuki

marcinlet napisał:
Też za bardzo nie rozumiem co tu ma do gadania postmodernizm. Chciałbym przeczytać jakieś konkrety, a nie anegdoty o obrazach malowanych przez szympansy. Pisanie o tym jak to z "elitarnej" sztuki zrobiła się czysta masówka też jest bez sensu. Gość podaje przykłady Nieznalskiej i artysty (nie pamiętam nazwiska) od papieża przywalonego kamieniem. Ale co tam było masowego? Ilu ludzi poszło do galerii to obejrzeć? Kto potrafi wymienić tytuły innych dzieł tych artystów? Gdzie jest ta "masowa klientela" owych dzieł?
A może jest odwrotnie i to "elitarność" sztuki "wysokiej" jest przyczyną całego zła? Taki artysta myśli sobie, że jest "ponad masy" i może sobie tworzyć co chce i żaden motłoch nie ma prawa go krytykować. A jak ktoś nie rozumie jego intencji to jest głupi.
Co do kresek, zachwycano się nimi (Mondrian, Malewicz) przed postmodernizmem.


Ostatnim tematem jest spektakl Klaty. Wszelkie ruchawki zaczynają się vna ataki na sztukę i jej niezależność. Jednak epatowanie kogoś umieraniem psa jest daleko od sztuki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:21, 28 Maj 2017    Temat postu:

Jak nasza polska klasyka ciągle gra....dziady. teraz wyzwolenie..i wesele..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:23, 28 Maj 2017    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:24, 28 Maj 2017    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 12:26, 28 Maj 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Utrata ta




Dołączył: 27 Maj 2017
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:48, 28 Maj 2017    Temat postu: Re: Postmodernizm a granice sztuki

Semele napisał:
Jednak epatowanie kogoś umieraniem psa jest daleko od sztuki.

Na pewno jest daleko od sztuki w tradycyjnym, dawnym rozumieniu, z jasnym podziałem na architekturę, malarstwo i rzeźbę. Zacieranie granic i szukanie "nowości", dążenie do zaskakiwania, dawania do myślenia, szokowania może zmieniać kryteria uznawania za sztukę. Nawet dzisiaj można spotkać ludzi, dla których Fontanna Duchampa nie jest sztuką. Dla innych jest.
Gdy jednak sztuka tak poważnie wkracza w rzeczywistość, zasadne staje się pytanie, czy artysta(?) jest niewinny? Czy sztuka usprawiedliwia podłość podnoszoną do poziomu obserwowania, percepcji?
Skądinąd w happeningu z psem zdychającym z głodu rzeczywiście było coś perfidnie istotnego. Jest bardzo prawdopodobne, że gdyby ten pies nie był obiektem happeningu, pozwolono by mu i tak skonać z głodu. Vargas zmusił do spojrzenia, chociaż zrobił rzecz podłą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:14, 28 Maj 2017    Temat postu:

"Wszyscy artyści, to prostytutki; w oparach lepszych fajek, w oparach wódki..."
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21422
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:44, 24 Cze 2017    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Sztuka a światopogląd Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin