ŚFiNiA

krowa

Och ja, czyli ja siebie mam.

Jestem biednym człowiekiem. Nikt mi nie może pomóc. Muszę sam uleczyć swoje serce.
Mój ojciec zmarł na serce i dobrze że zmarł. Nie mógł dalej żyć samotnie. Ja mam w sobie więcej uporu i jeszcze wiarę w siebie mam niezachwianą.

Pogoda wpływa na człowieka. Ale znalazłem związek pomiędzy moim samopoczuciem a zmianą pogody na lepszą. Wydaje mi się że nad moją głową mam.... aureolę.

To wspaniałe mieć nad swoją głową Aureolę. Nigdy dotąd mi to nie przyszło do głowy. Dosłownie 15 sekund temu.

krowa

Moja żona powiedziała mi, w sytuacji gdy już ją opuściłem, żebym sobie nie myślał że będę wiecznie żył. Ona tym stwierdzeniem jeszcze bardziej odgrodziła się ode mnie.

A więc jakoś cierpię. Znalazłem swoje cierpienie w świądzie czy świerzbie. Moja powierzchowna skóra swędzi i chce być rozdrapana. Ja poczekam, przeżyję to bolesno-przykrą dolegliwość, bo poza tym czuję się bardzo dobrze jak na swój wiek.

Coś mi musi dolegać. Stan bezbolesny i bezpłciowy nie może trwać. Żyje ze swoim swędzeniem i świerzbią mnie dłonie. Jakiś wróg by mi się przydał abym nie usnął na Amen.

krowa

Panie się kłócą;

Semele

Cierpisz bo jesteś cierpiętnikiem.
Spróbuj ludzi oceniać bardziej życzliwie.

krowa

krowa

Nie mam zamiaru być życzliwym dla ludzi. To by mnie niszczyło.
Gloryfikuję tylko kobiety mające wdzięk, urodę i dzieci.

Semele

Semele

Z takim talentem możesz robić coś pozytywnego..

krowa

krowa

W zeszłym tygodniu poznałem Afrę. Miałem już do czynienia z kobietą lat 31 konkretnie, gdy ja miałem 60.
Ja to mam za zwykłą rzecz, że ta kobieta ma cycki do popieszczenia a jak się uda to cipkę do zerżnięcia. One chyba lubią być zerżnięte powiedzmy na zmiętą szmatę. No ale do tego trzeba mieć dużą nienawiść do kobiet graniczącą z zachłannością.

No więc ta Afra była i powiedziała "Och" a ja tylko lekko ją dotknąłem w ramię. https://www.youtube.com/watch?v=8YI6pfchfUE

I co dalej? Żyd mi ta Afrę wystawił, ale boi się o córkę. I cóż ja bym tej córce zrobił? Może bym się pobawił w piaskownicy, bo taka dziecinna.
Lecz Żyd się nadal boi i wystawił mi nową kobietę aż z Ekwadoru.

Tego już moja głowa nie potrafi strawić. Bo ta kobieta ma nazwisko tego Żyda i jest IV Miss Ekwadoru. Czy ja mówię po angielsku pyta się ten Żyd. Nie bardzo mi wchodzi angielski, ale przecież nie muszę do niej mówić, wystarczy że pokażę miotłę.

krowa

DRZEWA ROSNĄ
PISZĘ PIONOWO
DRZEWA ROSNĄ CIĄGLE
NUDZĄ SIĘ CAŁYMI TYGODNIAMI
HIBERNUJĄ NA ZIMĘ
A JA MUSZĘ TO OGLĄDAĆ I CHŁODY PRZETRZYMAĆ

tym nawłociom co kwitną na żółto chyba nie jest wesoło
jedna w jedną prawie takie same
gdyby nie okaleczenia i wichry
siedzą nawłocie gęsto, prawie wszystkie mają ciasno
a za dwa miesiące wyschną

sracz mi się zepsuł
wyleciał zbiornik na wodę ze ściany
widziałem że coś z nim nie pionowo
ale myślałem że to ja mam w głowie odchyły
no i woda zalała mi posadzkę betonową

NIE CHCIAŁEM TEGO NAPRAWIAĆ
TE RURKI PLASTIKOWE JUŻ MNIE STRASZNIE ZMORDOWAŁY
NIC NIE PASUJE DO KRZYWIZNY ANI DO PROSTEJ ŚCIANY
UCIĄŁEM WĘŻA GUMOWEGO I DOPASOWAŁEM KRAN
DOSTAWIE JUTRO WIADRO

krowa

Widząc obrazki

Jesteśmy pokoleniem obrazkowym. W tej nocnej ciszy, każdy może sobie poszurać po podłodze. Nie każdemu bije zegar godziny, aby słyszał bim bam i ucichający dźwięk.

Choroba oczu trwa. Myślę, że Kosmos jest zapchany małymi obrazkami i do tych obrazków ludzie robią ciup, a kobiety nawet mogą podnieść nogę.
Jak do tej pory chyba wciąż jest różnica pomiędzy mężczyzną a kobietą.

Osobiście jestem za rozwodami.

krowa

Podobno ludzie nie chcą mieć dzieci

W moim wiejskim krajobrazie dzieci nie ma. Jedna młoda kobieta z dużymi białymi cyckami ma dzieci dwoje, ale nie wyglądała mi z tymi dziećmi na szczęśliwą. Inną znów widziałem w ciąży w sklepie, też godzącą się z rolą rodzicielki i pochwaliłem ją w tym znużeniu.
Ja lubię dzieci jak już są i przyjadą. Gdy je miałem własne, wcale się nimi nie interesowałem. Żona była od tego.

Ale naprawdę lubię dzieci i mogę im organizować zabawę. W tym jestem dobry. Jak już dzieci się rozkręcą, mogę z boku się przyglądać i trochę baczyć aby sobie nie zrobiły krzywdy. Potłuc dziecko się może, aby się nie rozleciało.

krowa

Jedno dziecko by mi się przydało, ale z kobietą zdatną. Pijaczka odpada, obłożnie chora też. Nie jestem stworzony aby opiekować się niepełnosprawnymi co nie chodzą i nie potrafią robić rękami. Mogę w ograniczonym zakresie sympatyzować z takimi, obym i ja nie stał się niezdarą.

W Instytucjonalnym Państwie, które czerpie podatki z mojej egzystencji, musi być miejsce dla ludzi ułomnych i chorych. Skoro Państwo mieni się być panem moich dni a nawet deszczu, niech pobiera daniny i je przeznacza na zbożny cel.

Do czego mi jest potrzebne dziecko? Ano, żebym miał kobietę. Z dzieckiem kobiety muszą mieć mleko w cyckach i muszą mieć cipkę. To mi pasuje.
A więc gwarantem kobiecości jest dziecko.

krowa

Przyroda uczy nas

Jeżeli się rzekę zatamuje, to ona wyleje. Gdy się ją ureguluje, to ona szybko spłynie i będzie mało wody. Przyroda radzi sobie sama z rzeką. Pogłębia koryto u góry, a miałki piach usypuje w dole biegu, jako łachy, które porastają wikliną.

Zbyt dużo przyrody jest ujarzmionej przez człowieka, którego działalność dewastuje coraz to nowe obszary, a one mogłyby się same gospodarzyć.

Jedzenia jest aż nadto. Ludzie objadają się i w jedzeniu szukają smaków, które mogliby mieć z czegoś innego. A na przykład zamiast pieprzu mogliby się pieprzyć.

Czy można się pieprzyć z dziećmi?

Pewna internautka Janellel zamieściła rysunki małej Hani, ale może nie rysunki, ale ta Hania napisała, że dorośli jedzą bardzo dużo pieprzu. Trudno zgadnąć o co Hani chodziło, czy ona widziała ten pieprz co chwila jedzony przez dorosłych, czy ona ten pieprz widzi jako przysmak dorosłych, czy ona raczej zabroniła by jeść pieprzu czy sama by tego pieprzu się najadła gdyby dorosłą była.

krowa

Podyskutujmy, skoro już.
Czy ja bym się pieprzył z Hanią?

Sytuacja jest taka, że ja lubię pieprz do niedobrych flaczków. Kupuję flaczki w rosole, a one są gotowe w słoiku. Za pierwszym razem jakoś te flaczki mi smakują i ujadam 1/3 ze słoika. Nie ma kto ze mną tych flaczków jeść i muszę odstawić 2/3 do lodówki.

Za drugim razem już te flaczki z lodówki są gorsze. Ale mam pieprz i tym pieprzem pieprzę flaczki, żebym czuł że mi pieprz wypali flaki. Bo jak nie wypali mi flaków to mnie od tych flaczków rozboli brzuch.
Za trzecim razem jem te flaczki po to aby opróżnić słoik, bo mnie wnerwia i czuję niemiły zapach ze słoika, tak że mnie prawie obrzydza.

Ostatecznie chodzi o niemiły zapach. Jaki to jest niemiły zapach? Jest to zapach potu, śmierdzących skarpetek i zgnilizny. Trzeba wywietrzyć pokój.
A może wprowadzić niepokój? Zaniepokojenie. Z tego się bierze łopotanie serca.

krowa

krowa

Będąc emerytem czekam na śmierć.

Emerytura pozbawia mnie chęci działania. Lata płyną i o ile nie jest się chorym to nie ma co zrobić z ciałem. No, za wyjątkiem jedzenia, które jakby nie smakuje tak jak dawniej. Nażre się człowiek, staje ociężały i wchodzi do łóżka przespać dzień.

Może bym gdzieś pojechał?
Pojadę, a stary samochód się zepsuje w drodze. Telefon mi nie działa dobrze, nie jest kompatybilny z moim stanem. Stanem emerytury która co miesiąc kapie.
Mógłbym tak leżeć i leżeć, nabawił bym się odleżyn. Zakopany w koce i w skarpetkach na nogach mógłbym umrzeć w stanie snu. Żyłbym wiecznie odtąd.

krowa

Znam dużo ludzi co piją.

Nawet nie mówi się co piją. Piją bo mają sucho w gardle.
Ja sobie robię kawę w nadziei że ona poprawi mi nastrój. A mnie zamula. No więc robię herbatę i ona jest naprawdę dobra, tylko się siedzi przy herbacie.
A trzeba wstać i gdzieś pójść.

Gdzie bym nie poszedł to się pije lub je, albo nie ma czasu się napić i zjeść.
Akurat ja mam dużo czasu i mógłbym wiele rzeczy zrobić, ale dla mnie samego mi się nie chce.... przecież umrę wcześniej niż mi się zawali dom.

A Dom już nie jest domem. Już domy są czym innym niż kiedyś były. bezdomni mają domy na dworcach. Młodzież kibluje u rodziców lub wynajmuje mieszkanie. Wielkie domy biznesmenów doprowadzone w szczycie prosperity, potem są wystawione na sprzedaż dla innych.

Wiele małżonek nie jest małżonkami do śmierci. Albo żyją obok, albo są pozostawione jak te domy. Nawet żony maja dość swoich mężów i poza okresami świetności przechodzą w stan bezużyteczny, albo uciekają z kochankami.

Pijmy własne zdrowie. Ja go nie przepijam w zapomnieniu, nie wracam do tego co było, do żadnych kompanów ani układów z przeszłości. Niestety tak mam, że mam w dupie własną starość i występuję przeciwko samemu sobie.

krowa

Ludzie są jak owocniki grzybów. Wyskakują po deszczu i ślimaki je jedzą. Ale GRZYBNIA pod spodem trwa.
Przypomina mi się zawołanie pewnej młodej internautki że jest...

chujnia z grzybniom

Taki obrót spraw jest dobry dla ludzi popadłych w zły los, a także dla zmarłych. Nic nie szkodzi że w tym roku owocniki padną, bo w przyszłym z grzybni powstaną nowe. Jest to nasz wspólny wkład be względu na dowód osobisty i twarz.

krowa

Powiedziałem jednej 40-latce że mam Tarpana Honkera do naprawy. Coś z nim muszę zrobić. Kupiłem za 12.500, dołożyłem jeszcze 3.000 albo więcej i nawet wystawiłem go do sprzedaży za 7.000zł czyli za połowę wydanych na ten samochód pieniędzy.

Pal sześć 40-latkę, ale co jeśli ja jestem tym samochodem?
załóżmy że jestem tym samochodem i ta kobieta go weryfikuje.

- Dobry jest ten samochód, karoserie ma nie zardzewiałą ale nie chce jeździć. Koła mu się grzeją i pompę paliwa musiałem naprawić, bo by się zapalił. membrana była podgięta przez mechanika i rzucało paliwem na rozgrzane koła, byłby się zapalił.

- A jaki ma silnik? - pyta ta kobieta (a jest mocna w motoryzacji)
- 2,5 Diesel Iveco - odpowiadam
- Najgorszy silnik
- Takie wstawiali. To co ja mam zmienić na 5- litrowego smoka?
- Nie. A gdzie pan kupił?
- Normalnie z wojska. Tylko takie były.
- Nie. To nie może być z wojska.
- Jest, tylko mu dobili fałszywe zero do numeru.
- VIN
- No właśnie. A mówiłaś że masz syna co by naprawił.
- Ma jedenaście lat i naprawiał motor. Bardzo lubi.
- Nie dałby rady podnieść, za ciężki samochód.
- Narzędzia są potrzebne, klucze numer taki taki...
- Mam całą torbe narzędzi, tylko nie chce mi się przy tym robić. Budynek naprawiam.

Twarda kobieta i ma mnóstwo do roboty. Do tego dorastających synów, pole, pracę w zakładzie. I mówi że daje radę.
Ktoś z nas kłamie, nie mówi tego co ma na myśli i w czym tkwi jego problem.
Ja też.
-

krowa

krowa

............. Nic nie poradzę, że mam wciąż kobiety na myśli.
Jestem starym samochodem któremu się nie chce jeździć, a chciałby jeździć. Taki słaby samochód.

A znów jedna kobieta po 40 pochowała męża. Taki ma wdzięk, że musi mieć boleść. I pochowała męża, bo był na intensywnej terapii a ja nakrzyczałem na nią, że gówno mnie obchodzi śmierć.
I przeżyła ta kobieta, nawet wyzgrabniała, ale znów ma boleść, bo matke ma chorą, niedołężną.
Musi pochować matke.

Jeśli chodzi o moją Matke, to miałem to szczęście że zmarła tak, że zmarła wcześnie. Byłem przez pół roku chory z powodu zmarłej matki, nie mogłem jeść, ale pracowałem.
Śniło mi się że to ja jestem winny śmierci matki, bo byłem dla niej niedobry.
Ale zwyciężyłem bo ja jestem dobry.

Moja Matka odeszła w moje zapomnienie. Nie kultywuję śmierci matki i nie chodzę na jej grób. Niech zarośnie trawą po pas. Mnie to już nie obchodzi.
Niech Matka będzie Materią i idzie do Ziemi.