ŚFiNiA

krowa

- Dziś o dziewczynkowaniu. Zapraszam.
- Dzień Dobry.

- Pan profesor Gniadoszyji opowie nam jak być dziewczynką. Mówi doktor Szachraj Matylda.
- To co mam powiedzieć?
- Jak być dziewczynką profesora
- Nie. To ja jestem dziewczynką właśnie, legalnie po obiedzie.
- A dużą dziewczynką pan jest?
- Właśnie zastanawiałem się i doszedłem do tego, że bym zaczął dziewczynkowanie od 4 lat, chociaż od 3 lat, ale mam 5 lat i co pani na to?
- No nic, niech pan będzie.
- To ile lat pani wpisać?
- Gdzie?
- Przy obiedzie. Konkretnie ja trzymam patelnię i stoję jak dziewczynka, mam włosy w nieładzie spięte gumką i połozyłam patelnie na kuchni i stoję.
- Ja też stoję.
- I ile pani ma lat?
- Mam w dowodzie i powiedzieć?
- No niech pani powie.
- 28 lat.
- Ja stoję i lezy patelnia na kuchni. Połozyłam i co pani zrobi?
- Co chcesz dziewczynko.
- Ja wiem że pani nie wie, ale musi pani coś zrobić, bo nie mogę tak stać.
- Kurcze to zawołam męża.
- Pani musi być męzem.
- Ja męzem dziewczynki?
- Chłopakiem.
- W takim razie to muszę być mała.
- To ja będę duza. I stoję duza, mam większą patelnie i czekam co mój chłopak zrobi bo nie wiem.
- Zabieram ci patelnie i chowam za siebie.
- To ja ze złości tupie nogą i już, oddawaj patelnie!
- To masz, polożyć?
- Nie mas mi oddać.
- Rzeczywiście, to twoja patelnia. Przepraszam.
- Kiwam głową, że tak i pomału kładę z powrotem normalną patelnie i idę po łyske i bach nakładam smalec, znowu nabieram i znów bach a potem łyżke odkładam równiutko i stoję grzecznie.
- To ja chrząknę.
- Chrżknęłas ale ty jesteś chłopakiem przecież, nie możesz chrżkać, bo się odrócę i ucieknę gdzieś.
- To ci troszkę poprawię patelnie leciutko za trzonek.
Bedąc dziewczynką, ja pomalutku spuszczam głowę i patrze na buciki że niebieskie bardzo ładne mam buty a mój chłopak nie widzi nawet.
- Jakie ty masz śliczne buty moja kochana. Nie wiedziałem!
- A masz makaronu troszeczkę miły?
- mam dużo makaranu zaraz ci pokaże prawdziwy makaron, chcesz?
bardzo chę poł0oż mi na razie tyle żebym mogła pomieszać łyżką, mam już wszystko tylko ty mi pomóż.
- Wiesz co?
- Yhm.
- To jutro, jak zjemy makaron to poczytam ci o lwie, jak lew... zresztą jutro to opowiemy sobie jutro, jak zjemy, dobze?
- Ide na razie do swojego pokoiku tylko tam nie wchodź.
- No panie profesorze to pan rezygnuje z dziewczynkowania w najważniejszym momencie?
- Ja wiem tylko muszę być duża, a jeszcze jestem mała.

krowa

Przebywam czasowo w wariatkowie w Morawicy bardzo dobre jedzenie. Są wariaci co zajmują się produkcją papierosów a panie są bardzo ładnie modnie ubrane w szlafroki tekturowe.

lucek

może starczy już tych wywczasów ...
ktoś na krzykniku musi zrobić wreszcie porządek!