ŚFiNiA

krowa

[quote="krowa"]

krowa

krowa

krowa

krowa

Oj Dyszyno, tyś dużo rzeczy wylosował.

Wylosowałeś Pana Boga, papieża też jakoś wylosowałeś, Polskę oczywiście też wylosowałeś, wylosowałeś Warszawę i trudno zgadnąć czy to dobrze że Warszawę wylosowałeś a nie na przykład Nałęczów. Nałęczów taki piękny a nie wylosowałeś Nałęczowa.

Wylosowałeś matkę swą Dyszyński. Nie mów że twoja matka była tak szczególna że tylko ty Michał Dyszyński byś mógł być synem tej matki z wyboru. Matka twoja nie miała wyboru. Ona coś urodziła i okazało się że to Michałek.

Ojca wylosowałeś ze Słońca. To słońce jest twoim ojcem. Twój niby ojciec tylko próbował cię wychować na swoje podobieństwo, ale ty nie jesteś ani nim i od małego mogłeś sam kształtować swoje poglądy i zainteresowania, a jednak ojciec cię zobowiązywał do jakiegoś posłuszeństwa i tym samym wylosowałeś ojca.

Mógłbyś Dyszyno wylosować jakiś Dom Dziecka. I to jest teraz pewne, że losowano coś zamiast ciebie. Ty nie wybrałeś niczego. Ty zostałeś ubrany w coś i nikt ani ty ani twój ojciec czy matka nie wybronią się z tego przypadku.

I mówisz że ty Michał Dyszyński dokonujesz wyboru.... A jest na przykład 10-ciu takich jak ty, co wybierają. Więc jeżeli ty chcesz wybrać rozsądnie, to potrzebujesz czasu.
I już 9-ciu wybrało i odeszło, a tobie zostaje ostatnia rzecz. Ostatnie ubranie i ostatnia maska (do wyboru)

krowa

krowa

Ja rozumiem wszystkich fanatyków, chociaż sam fanatykiem nie jestem. nawet nie jestem fanatykiem pięknych kobiet, ani tych jak pisałem młodych dziewczynek.

Może bym chciał być fanatykiem, ale jestem już za stary na bycie fanem, fanatykiem.
Do Fanatyzmu trzeba być młodym i nie bardzo wyszkolonym, mało doświadczonym i pełnym młodzieńczej energii, którą się pcha w jedną wybraną dziedzinę.
To jest bardzo czysty i prosty przedmiot intencji, fanatyzm, nieomal jak woda ze źródła.

I wobec tego Fanatyzmu, mnie steranemu życiem jest jakby wstyd, ze ja taką prostotę utraciłem.

krowa

Michał Dyszyński

krowa

krowa

Wzorowa koncepcja zapłodnienia (zainicjowania) na tym polega, że najmniejszy plemnik, który właściwie nic sobą nie przedstawia, prawie nic w nim nie ma, on uderza, albo wnika jak Nikt w materię, czyli jajko, żółtko, komórkę żywieniową.

To jest wzór, że prawie nic, a robi wszystko, nie napracuje się i nawet z przyjemnością doznań dawcy. Prawdziwa sztuka, aby się nie wysilać, z lekkością, bez nakładów wielkich osiągać bardzo dużo.