Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co świadczy o wierze w Boga?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:27, 25 Kwi 2022    Temat postu: Co świadczy o wierze w Boga?

Rytuały, liturgie, prawa, doktryny, czy to świadczy o tym, że ktoś wierzy?
Równie dobrze te wszystkie rytuały mogliby robić ateiści, jako część kultury po prostu. To nie świadczy o wierze.

Ludzie naprawdę wierzący w boga zachowywaliby się zupełnie inaczej. A tak możemy obserwować typowe życie małp naczelnych z rodziny wąskonosych, a nie istoty duchowe, które gdzieś mają przyziemne sprawy.

Mam wyobraźnię więc potrafię sobie wyobrazić jak zachowywaliby się ludzie wierzący gdyby na serio wierzyli w to, że Bóg Jahwe istnieje.
Nie trudziliby się życiem doczesnym, a jeśli już to żyli tak by dostąpić życia w niebie. A konkretnie, odrzuciliby wszelkie dobra doczesne, nie martwiliby się o dom, prace itp.
Raczej chodziliby po świecie i głosili dobrą nowinę w zaufaniu Bogu, że ten ich poprowadzi.

Natomiast ja widzę ateistów, którzy tylko deklarują wiarę w Boga i wykonują pewne kulturowe zwyczaje, jak chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub, pogrzeb, święcenie koszyczka itd.
A na codzień żyją jak zwierzęta, czyli dbają o dzieci, martwią się o jedzenie, o miejsce do spania, o zdrowie itd.
Jak ateiści, którzy uważają się za gatunek małpy naczelnej z gatunku homo sapiens.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15214
Przeczytał: 97 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:10, 25 Kwi 2022    Temat postu: Re: Co świadczy o wierze w Boga?

Azael napisał:
A tak możemy obserwować (...)

Mam wyobraźnię więc potrafię sobie wyobrazić (...)

Natomiast ja widzę (...)


A propo twojego widzenia i zdolności umysłowych to przypomnijmy twoją pewną wypowiedź:

"Nie wiem, czy moje zmysły i rozum mówią prawdę o świecie"

http://www.sfinia.fora.pl/swiat-ozywiony,11/w-swiecie-bez-wolnej-woli,17215-100.html#549831
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:29, 25 Kwi 2022    Temat postu:

Azael, ja nie twierdzę, zże e jestem ateistyczną małpą. 😉😊
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:09, 25 Kwi 2022    Temat postu: Re: Co świadczy o wierze w Boga?

Azael napisał:
Rytuały, liturgie, prawa, doktryny, czy to świadczy o tym, że ktoś wierzy?
Równie dobrze te wszystkie rytuały mogliby robić ateiści, jako część kultury po prostu. To nie świadczy o wierze.

Ludzie naprawdę wierzący w boga zachowywaliby się zupełnie inaczej. A tak możemy obserwować typowe życie małp naczelnych z rodziny wąskonosych, a nie istoty duchowe, które gdzieś mają przyziemne sprawy.

Mam wyobraźnię więc potrafię sobie wyobrazić jak zachowywaliby się ludzie wierzący gdyby na serio wierzyli w to, że Bóg Jahwe istnieje.
Nie trudziliby się życiem doczesnym, a jeśli już to żyli tak by dostąpić życia w niebie. A konkretnie, odrzuciliby wszelkie dobra doczesne, nie martwiliby się o dom, prace itp.
Raczej chodziliby po świecie i głosili dobrą nowinę w zaufaniu Bogu, że ten ich poprowadzi.

Natomiast ja widzę ateistów, którzy tylko deklarują wiarę w Boga i wykonują pewne kulturowe zwyczaje, jak chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub, pogrzeb, święcenie koszyczka itd.
A na codzień żyją jak zwierzęta, czyli dbają o dzieci, martwią się o jedzenie, o miejsce do spania, o zdrowie itd.
Jak ateiści, którzy uważają się za gatunek małpy naczelnej z gatunku homo sapiens.

Właściwie to bym się był gotów "podpisać pod tym tekstem".
Myślę bardzo podobnie. Czasem mam nawet wrażenie, że dla części ludzi rytuały SĄ ZAMIAST prawdziwej wiary.
Nie nadaję się na apologetę katolicyzmu (ale chyba każdego odłamu chrześcijaństwa, czy ogólnie religii, bo nie zamierzam wskazywać, które z nich jest lepsze), bo widzę w tej nieraz pompatycznej religijności wypełnienie tych słów z Ewangelii:
Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
(Ewangelia Mateusza 15:8)

Oczywiście nie zamierzam też generalizować. Są i tacy, i tacy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:47, 26 Kwi 2022    Temat postu: Re: Co świadczy o wierze w Boga?

Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Rytuały, liturgie, prawa, doktryny, czy to świadczy o tym, że ktoś wierzy?
Równie dobrze te wszystkie rytuały mogliby robić ateiści, jako część kultury po prostu. To nie świadczy o wierze.

Ludzie naprawdę wierzący w boga zachowywaliby się zupełnie inaczej. A tak możemy obserwować typowe życie małp naczelnych z rodziny wąskonosych, a nie istoty duchowe, które gdzieś mają przyziemne sprawy.

Mam wyobraźnię więc potrafię sobie wyobrazić jak zachowywaliby się ludzie wierzący gdyby na serio wierzyli w to, że Bóg Jahwe istnieje.
Nie trudziliby się życiem doczesnym, a jeśli już to żyli tak by dostąpić życia w niebie. A konkretnie, odrzuciliby wszelkie dobra doczesne, nie martwiliby się o dom, prace itp.
Raczej chodziliby po świecie i głosili dobrą nowinę w zaufaniu Bogu, że ten ich poprowadzi.

Natomiast ja widzę ateistów, którzy tylko deklarują wiarę w Boga i wykonują pewne kulturowe zwyczaje, jak chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub, pogrzeb, święcenie koszyczka itd.
A na codzień żyją jak zwierzęta, czyli dbają o dzieci, martwią się o jedzenie, o miejsce do spania, o zdrowie itd.
Jak ateiści, którzy uważają się za gatunek małpy naczelnej z gatunku homo sapiens.

Właściwie to bym się był gotów "podpisać pod tym tekstem".
Myślę bardzo podobnie. Czasem mam nawet wrażenie, że dla części ludzi rytuały SĄ ZAMIAST prawdziwej wiary.
Nie nadaję się na apologetę katolicyzmu (ale chyba każdego odłamu chrześcijaństwa, czy ogólnie religii, bo nie zamierzam wskazywać, które z nich jest lepsze), bo widzę w tej nieraz pompatycznej religijności wypełnienie tych słów z Ewangelii:
Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
(Ewangelia Mateusza 15:8)

Oczywiście nie zamierzam też generalizować. Są i tacy, i tacy.


Co to znaczy być "sercem daleko" od Jezusa?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:28, 26 Kwi 2022    Temat postu: Re: Co świadczy o wierze w Boga?

Azael napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Azael napisał:
Rytuały, liturgie, prawa, doktryny, czy to świadczy o tym, że ktoś wierzy?
Równie dobrze te wszystkie rytuały mogliby robić ateiści, jako część kultury po prostu. To nie świadczy o wierze.

Ludzie naprawdę wierzący w boga zachowywaliby się zupełnie inaczej. A tak możemy obserwować typowe życie małp naczelnych z rodziny wąskonosych, a nie istoty duchowe, które gdzieś mają przyziemne sprawy.

Mam wyobraźnię więc potrafię sobie wyobrazić jak zachowywaliby się ludzie wierzący gdyby na serio wierzyli w to, że Bóg Jahwe istnieje.
Nie trudziliby się życiem doczesnym, a jeśli już to żyli tak by dostąpić życia w niebie. A konkretnie, odrzuciliby wszelkie dobra doczesne, nie martwiliby się o dom, prace itp.
Raczej chodziliby po świecie i głosili dobrą nowinę w zaufaniu Bogu, że ten ich poprowadzi.

Natomiast ja widzę ateistów, którzy tylko deklarują wiarę w Boga i wykonują pewne kulturowe zwyczaje, jak chrzest, komunia, bierzmowanie, ślub, pogrzeb, święcenie koszyczka itd.
A na codzień żyją jak zwierzęta, czyli dbają o dzieci, martwią się o jedzenie, o miejsce do spania, o zdrowie itd.
Jak ateiści, którzy uważają się za gatunek małpy naczelnej z gatunku homo sapiens.

Właściwie to bym się był gotów "podpisać pod tym tekstem".
Myślę bardzo podobnie. Czasem mam nawet wrażenie, że dla części ludzi rytuały SĄ ZAMIAST prawdziwej wiary.
Nie nadaję się na apologetę katolicyzmu (ale chyba każdego odłamu chrześcijaństwa, czy ogólnie religii, bo nie zamierzam wskazywać, które z nich jest lepsze), bo widzę w tej nieraz pompatycznej religijności wypełnienie tych słów z Ewangelii:
Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie.
(Ewangelia Mateusza 15:8)

Oczywiście nie zamierzam też generalizować. Są i tacy, i tacy.


Co to znaczy być "sercem daleko" od Jezusa?

Samo uczciwe zadanie tego pytania jest już zbliżeniem się sercem do Boga. Trochę jak tutaj:
Marek Ewangelista, 12 napisał:
(28) Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? (29) Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. (30) Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (31) Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. (32) Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. (33) Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. (34) Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

Niedaleko od Królestwa jest ten kto ROZUMNIE ODPOWIEDZIAŁ. Dlatego, że "rozumnie" odpowiedział, zbliża się do Królestwa.
Ja bym powiedział w tym kontekście o NIEZBYWALNYM ASPEKCIE drogi do Boga - szczerym rozumie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:53, 26 Kwi 2022    Temat postu: Re: Co świadczy o wierze w Boga?

Michał Dyszyński napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Co to znaczy być "sercem daleko" od Jezusa?

Samo uczciwe zadanie tego pytania jest już zbliżeniem się sercem do Boga. Trochę jak tutaj:
Marek Ewangelista, 12 napisał:
(28) Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? (29) Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. (30) Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (31) Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. (32) Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. (33) Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. (34) Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

Niedaleko od Królestwa jest ten kto ROZUMNIE ODPOWIEDZIAŁ. Dlatego, że "rozumnie" odpowiedział, zbliża się do Królestwa.
Ja bym powiedział w tym kontekście o NIEZBYWALNYM ASPEKCIE drogi do Boga - szczerym rozumie.


Poczytaj sobie Michał szerszy kontekst tej całej sytuacji:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:12, 26 Kwi 2022    Temat postu: Re: Co świadczy o wierze w Boga?

O.K. napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Co to znaczy być "sercem daleko" od Jezusa?

Samo uczciwe zadanie tego pytania jest już zbliżeniem się sercem do Boga. Trochę jak tutaj:
Marek Ewangelista, 12 napisał:
(28) Zbliżył się także jeden z uczonych w Piśmie, który im się przysłuchiwał, gdy rozprawiali ze sobą. Widząc, że Jezus dobrze im odpowiedział, zapytał Go: Które jest pierwsze ze wszystkich przykazań? (29) Jezus odpowiedział: Pierwsze jest: Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. (30) Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (31) Drugie jest to: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Nie ma innego przykazania większego od tych. (32) Rzekł Mu uczony w Piśmie: Bardzo dobrze, Nauczycielu, słusznieś powiedział, bo Jeden jest i nie ma innego prócz Niego. (33) Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. (34) Jezus widząc, że rozumnie odpowiedział, rzekł do niego: Niedaleko jesteś od królestwa Bożego. I nikt już nie odważył się więcej Go pytać.

Niedaleko od Królestwa jest ten kto ROZUMNIE ODPOWIEDZIAŁ. Dlatego, że "rozumnie" odpowiedział, zbliża się do Królestwa.
Ja bym powiedział w tym kontekście o NIEZBYWALNYM ASPEKCIE drogi do Boga - szczerym rozumie.


Poczytaj sobie Michał szerszy kontekst tej całej sytuacji:

[link widoczny dla zalogowanych]

Oczywiście, ten kontekst jest szeroki. W artykule jest wiele wątków.
Dla mnie jednak w tym cytacie, który ja dałem, ciekawe jest jedno: faryzeusze ogólnie nie mają u Jezusa "dobrej prasy". Wiadomo, że byli...
...no, jacy byli. Tutaj jednak mamy dość wyraźne uznanie dla jednego z nich. Za co?...
- Bo "rozumnie odpowiedział". Wiadomo, że kontekstów jest tu wiele, że może i początkowe intencje pytającego nie były czyste. Można zwrócić na to uwagę, co z resztą jest dalej podsumowane "nikt już nie odważył się więcej Go pytać.", co chyba należy rozumieć, że nie odważył się wystawiać już tak Jezusa na próbę.
Jednak dla mnie fajne tutaj jest to, że Jezus jest OBIEKTYWNY. Może i kontekst pytania był nieszczery, ale już odpowiedź faryzeusza była sensowna!

Są niejako "dwie logiki" relacji między ludźmi
- logika personalnego sporu i rywalizacji
- logika uznania uczciwie po prostu PRAWDY - "nie mając względu na osobę".
Jezus staje tutaj po stronie tej drugiej logiki - czyli widząc, iż odpowiedź jest "rozumna", docenia ją, chwali. Jezus NIE stawia sprawy na zasadzie co prawda mówisz tu sensownie, jednak intencje masz wredne, to ja powiem, że mówisz źle, bo to intencje przecież słowa nadpisują.
Jezus uznaje prawdę słów, jako prawdę słów. Jezus pomija milczeniem fakt niedobrej intencji, jeśli poprawnie została sformułowana sama myśl.

Uważam, że to jest ważne.
Uważam, że mylą się ci, którzy domniemaniami intencji nadpisują to, co po prostu powiedziane. Bo jak się w tę walkę na intencję z rozumowaniem wciśniemy, to bardzo trudno jest wrócić do rozmowy opartej o sens. Domniemywać można właściwie wszystko, nie ma jak udowodnić, czy ma się intencje taką, czy inną. Nawet mając bardzo silne przekonanie o czyichś wrogich intencjach nie ma się jednak pewności. Poza tym, nawet jeśli ktoś błąd (nieszczera intencja jest formą błędu) popełnia w jakimś momencie, to jeszcze nie znaczy, że będzie się tej intencji trzymał.
Intencje nie powinny znosić prawdy. To, że ktoś dodaje 2+2=4 raz jako 2 spadające bomby do dwóch spadających bomb, a nie dwie kromki chleba do 2 kromek chleba dla głodnego, nie zmienia tego, że 2+2=4 W OBU PRZYPADKACH.
Jeśli próbujemy prawdę nadpisywać walką, wytykaniem sobie intencji, czyli jakieś emocje mają moc większą niż bezpośredni odczyt słów, to tracimy szansę na rozwiązanie potencjalnych nieporozumień, tracimy możliwość dogadania się. Takie podejście jest wadliwe. Dlatego Jezus uznaje "rozumną" odpowiedź faryzeusza - w końcu TAK JEST, jak on powiedział. Prawda w tym dyskursie nie została zlekceważona, prawdę jest, to co jest, niezależnie od prób wykorzystania tego w takiej czy innej intencji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin