|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22910
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:16, 16 Lis 2019 Temat postu: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ciekawy artykuł może być przyczynkiem do dyskusji o przyszłości religii.
Spoiwem społeczeństwa przestają być religie instytucjonalne. Co zamiast nich?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22910
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:21, 16 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
osób nie należących do żadnej religii, tzw. bezwyznaniowców, jest coraz więcej. Są największą grupą religijną w Ameryce Północnej i większości krajów europejskich. W Stanach Zjednoczonych stanowią prawie 25 procent populacji. W ciągu ostatnich dziesięciu lat bezwyznaniowcy w Stanach przewyższyli pod względem liczebności katolików, główny odłam protestantów i wszystkich wyznaniowców religii nie chrześcijańskich.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mat
Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 9:50, 16 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
Semele napisał: | https://www.national-geographic.pl/ludzie/tracimy-wiare-najnowsza-religia-nr-1-na-swiecie-to-brak-religii
Ciekawy artykuł może być przyczynkiem do dyskusji o przyszłości religii.
Spoiwem społeczeństwa przestają być religie instytucjonalne. Co zamiast nich? |
Może to prawda w stosunku do Europy, Australii, bogata część Azji (Japonia, Chiny), a nawet laicyzujących się Stanów, ale w regionach najmniej wykształconych jak Afryka, Ameryka Łacińska i biedna część Azji religia jest na fali wznoszącej, co prawda głównie z powodów demograficznych, ale jest.
Po prostu jedne religie umierają, powstają inne (patrz: historia religii). Jako ludzi generalnie jesteśmy zbyt ułomnym stworzeniem abyśmy potrafili poradzić sobie bez duchowej gorzałki, religii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32984
Przeczytał: 54 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:53, 16 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
Ja się trochę temu trendowi nie dziwię. Religiom trudno jest zerwać z bardzo silnym tradycjonalizmem. Tymczasem świat współczesny tradycjami gardzi.
Myślę, że niejeden bezwyznaniowiec gdzieś tam w sercu pragnie (nosi) Boga, tylko nie po drodze mu z religijnością w starym stylu - tzn. religijnością opartą o autorytety, tradycje, przywiązanie do obrzędów i sformułowań, a w mniejszym stopniu szukających indywidualnej drogi duchowej.
Problem w tym, że stworzenie takiej religii, która by odpowiadała współczesnym trendom mentalnym, to swoista kwadratura koła. Dotychczas religie na tym się opierały, że wdrażały do swojej wiary od dziecka. Religię przekazywało się z pokolenia na pokolenie. A tutaj taka nowa religia właściwie powinna się zaczynać dopiero w życiu dojrzałym, być efektem pewnych życiowych przemyśleń, świadomego wyboru. Łatwo jest nauczać religii dzieci. I w ogóle łatwo jest nauczać dowolnego światopoglądu ludzi na poziomie braku wiedzy, doświadczeń, bo ci przyjmą takie nauczanie na zasadzie naśladownictwa i braku alternatywy.
Tradycyjne religie raczej nie są jeszcze gotowe do tego, aby lokować swoje nauczanie w obszarze najtrudniejszym - związanym z pytaniami światopoglądowymi, dojrzałego, świadomego, krytycznego człowieka. Choć np. chyba papież Franciszek jakby w tę stronę zmierzał...
Ale ja wierzę, że samo przesłanie religii chrześcijańskiej jest "na odpowiednim poziomie" - jest intelektualnie zaawansowane tak, aby nie zawieść bardzo krytycznych umysłów. Co prawda należałoby oczyścić nauczanie chrześcijaństwa z pewnych historycznych naleciałości (w szczególności nadmiaru autorytaryzmu papież Franciszek krytykuje to ostatnio jako "klerykalizm"), jednak to co zostanie, wg mnie broni się przed każdym zaawansowanym atakiem intelektualnym.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22910
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 14:30, 16 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Czy juz idę do kicia?
Myślę, że chrześcijanie swą postawą antyhumanizmem zniechęcają do kontaktów.
Myślę, że tak jak w tym artykule boja się dentysty ateisty.
Co dopiero nauczyciela ateisty..
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 17:32, 16 Lis 2019, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32984
Przeczytał: 54 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 22:55, 16 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Czy juz idę do kicia?
Myślę, że chrześcijanie swą postawą antyhumanizmem zniechęcają do kontaktów.
Myślę, że tak jak w tym artykule boja się dentysty ateisty.
Co dopiero nauczyciela ateisty.. |
Myślisz - jak z powyższego widać - różne rzeczy. Co Ci tam do głowy przyjdzie...
I nie idziesz za to kicia.
Inni też więc mogą myśleć, co tam im najbardziej pasuje. Czyż nie?...
Ja tak mogę myśleć, fedor też.
Może np. ktoś sobie pomyśleć, że go zniechęca do kontaktów pisanie uwag obok tematu. Bo czemużby nie wolno mu było tak myśleć?...
Tobie może się to nie podobać, ale im się właśnie taki styl podoba i chcą z nim mieć do czynienia. Jak ktoś tego stylu nie spełnia, to nie chcą z nim kontaktów, a nawet chętnie go zniechęcą. Tak już mają.
Ja preferuję dyskusję z osobami trzymającymi się dość ściśle tematu. Ale toleruję (ostatnio nawet bardziej) te, które nie są w stanie prowadzić debaty problem pytanie - odpowiedź, pytanie - odpowiedź, pytanie - odpowiedź... - wszystkie w temacie sprawy, rozkminiając kolejne jej aspekty. Tak preferuję, choć TOLERUJĘ inne style, co oznacza, że nie atakuję kogoś za obcy styl. Ale mogę go zignorować, a do kontaktu nie zachęcać. Wolę (!) jednak kontakty, w którym temat jest rozwałkowywany i prześwietlany na lewo i prawo precyzyjnie i analitycznie, a nie na drodze luźnych skojarzeń. Chyba wolno mi tak woleć?...
Nie przyszło Ci do głowy, że ktoś wcale nie chce zachęcać do kontaktu kogoś, kto ma styl kontaktu niezgodny z tym lubianym?...
Nie piszę, aby Cię atakować. Pewnie swojego stylu nie zmienisz. Mi on już tak bardzo nie przeszkadza. Ale jeśli oczekujesz tolerancji wobec tego, co sama prezentujesz, to wypadałoby udzielić tej tolerancji również osobom, które nie przepadają za zbyt luźnym i chaotycznym stylem komunikowania się. Tolerancja za tolerancję...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22910
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 13:02, 17 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Jeśli forum jest bez cenzury to nie powinno się też narzucać formy wypowiedzi..
Zgodzisz się ze mną??
Jednak nie ma tolerancji. Wy faceci naukowcy :-) :-) chcecie abym ja dostosowala wypowiedzi do waszego wzorca..naukowego??
Może cię uznać, ze moje wypowiedzi to przerwa na kawę :-) :-)
Myślę, że jednak światopogląd ateistyczny uważacie za obrzydliwy..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:09, 17 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
Semele napisał: | https://www.national-geographic.pl/ludzie/tracimy-wiare-najnowsza-religia-nr-1-na-swiecie-to-brak-religii
Ciekawy artykuł może być przyczynkiem do dyskusji o przyszłości religii.
Spoiwem społeczeństwa przestają być religie instytucjonalne. Co zamiast nich? | W Polsce o ten aspekt nie musisz się martwić.
Kultura narodowa Polski zmienia się powoli i zauważalne zmiany będą widoczne dopiero w dorosłym pokoleniu dzieci pokolenia Z (rok urodzenia 1995 +) i kolejnych pokolen. W tym czasie pokolenie Baby Boomers [liczebne] jako religijna stronghold/warownia odejdzie w stan spoczynku.
U nas jest dywersyfikacja etniczna i stanowa. Zapewniając mamie transport do i z kościoła amerykańsko-polskiego mijamy kościoły innych nacji i widzę, że uczęszczają tam osoby z różnych pokoleń. Młodzi Amerykanie polskiego pochodzenia podtrzymują tradycję ze względu na rodziców. bo nie każdy ma poziom odwagi jak ja. Jakkolwiek z przeprowadzonych rozmów nie noszą w sobie obrazu Boga ich rodziców lecz podzielają moją opinię, że Bóg jest naszym najwyższym instynktem samopzonania co jest mądrościa życiową wywodzącą się z plemion natywnych Ameryki Północnej.
Wraz ze śmiercią mamy umrze obraz gniewnego Boga. Na szczęście ma do pewnego stopnia demencję i cieszy się z bycia fizycznie w stanie udania się do kościoła. Nie przypuszczam, że jest w stanie torturować się emcjonalnie i mentalnie z wizji bycia osądzaną przez swój obraz Boga w sobie po śmierci. Biorąc pod uwagę jej wiek, nie zadaje jej takich pytań lecz cieszę się, że żyje i jest w stanie być samodzielna w dużym stopniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:17, 17 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | osób nie należących do żadnej religii, tzw. bezwyznaniowców, jest coraz więcej. Są największą grupą religijną w Ameryce Północnej i większości krajów europejskich. W Stanach Zjednoczonych stanowią prawie 25 procent populacji. W ciągu ostatnich dziesięciu lat bezwyznaniowcy w Stanach przewyższyli pod względem liczebności katolików, główny odłam protestantów i wszystkich wyznaniowców religii nie chrześcijańskich. | Tak tylko, u nas polityka/czyli sprawy obywateli a religia nie mają stycznej. Konstytucja USA jest w tym aspeckie jasna. Praktyka wyznania jest w miejscu kultu. Kościoły i kongregacje otrzymują zwolenia z wszelkich podatków. Wyznawcy katolicyzmu to tylko niewielki procent populacji.
[link widoczny dla zalogowanych]
Providence, RI i Boston, MA
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:24, 17 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
mat napisał: | Semele napisał: | https://www.national-geographic.pl/ludzie/tracimy-wiare-najnowsza-religia-nr-1-na-swiecie-to-brak-religii
Ciekawy artykuł może być przyczynkiem do dyskusji o przyszłości religii.
Spoiwem społeczeństwa przestają być religie instytucjonalne. Co zamiast nich? |
Może to prawda w stosunku do Europy, Australii, bogata część Azji (Japonia, Chiny), a nawet laicyzujących się Stanów, ale w regionach najmniej wykształconych jak Afryka, Ameryka Łacińska i biedna część Azji religia jest na fali wznoszącej, co prawda głównie z powodów demograficznych, ale jest.
Po prostu jedne religie umierają, powstają inne (patrz: historia religii). Jako ludzi generalnie jesteśmy zbyt ułomnym stworzeniem abyśmy potrafili poradzić sobie bez duchowej gorzałki, religii. | Jest to zależne od stopy życiowej i poziomu edukacji. Liczebne i biedne społeczeństwo zagrożone problemem dostępu do wody nadającej się do spożycia potrzebuje ochrony Boga przed wizja śmierci przez zarażenie bakteria w wodzie gruntowej i braku dostępu do opieki medycznej oraz leków. Oglądałam niedawno reportaż na YT o takiej sytucji i nie jestem w stanie takiego doświadczenia powtarzać.
Religia to nie konicznie duchowość. Popatrz na polski katolicyzm niekatolicki/id est praktyka niespójna z Katechizmem KrK.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:35, 17 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ja się trochę temu trendowi nie dziwię. Religiom trudno jest zerwać z bardzo silnym tradycjonalizmem. Tymczasem świat współczesny tradycjami gardzi. | Pogarda to raczej cecha polskiej spolecznosci.
MD napisał: | Myślę, że niejeden bezwyznaniowiec gdzieś tam w sercu pragnie (nosi) Boga, tylko nie po drodze mu z religijnością w starym stylu - tzn. religijnością opartą o autorytety, tradycje, przywiązanie do obrzędów i sformułowań, a w mniejszym stopniu szukających indywidualnej drogi duchowej. | Niekoniecznie. Dla mnie Bog to ja myslaca i odczuwajaca na poziomie spokoju wewnetrznego i empatii. Takiego stanu nie jest w stanie stworzyc kazdy czlowiek a uczynic tego stanu dogmatem jest niemozliwym. Religie instytucjonalne nie przetrwaja w cywilizowanych i wysoko rozwinietych krajach.
MD napisał: | Problem w tym, że stworzenie takiej religii, która by odpowiadała współczesnym trendom mentalnym, to swoista kwadratura koła. | Jest to niemozliwe z powodu cyfryzacji. Eksperyment cesarza Konstantyna jest nie do powtorzenia
MD napisał: | Dotychczas religie na tym się opierały, że wdrażały do swojej wiary od dziecka. | To religia katolicka w Polsce, bo w innych krajach bywa z nia roznie. W tradycji zydowskiej, osoba osiagajaca pelnoletnosc ma prawo wyboru. Podobnie jest w tradycji Amiszow.
MD napisał: | Religię przekazywało się z pokolenia na pokolenie. | Ale tego juz czynic nie sposob. Zmienily sie diametralnie czasy i warunki.
MD napisał: | A tutaj taka nowa religia właściwie powinna się zaczynać dopiero w życiu dojrzałym, być efektem pewnych życiowych przemyśleń, świadomego wyboru. | Nie powinno sie nikogo do niczego zmuszac, bo to jest sprzeczne z demokracja. Przymus to spelniac wymogi prawne wlasnego kraju i kraju do ktorego udaje sie z wizyta.
MD napisał: | Łatwo jest nauczać religii dzieci. I w ogóle łatwo jest nauczać dowolnego światopoglądu ludzi na poziomie braku wiedzy, doświadczeń, bo ci przyjmą takie nauczanie na zasadzie naśladownictwa i braku alternatywy.
Tradycyjne religie raczej nie są jeszcze gotowe do tego, aby lokować swoje nauczanie w obszarze najtrudniejszym - związanym z pytaniami światopoglądowymi, dojrzałego, świadomego, krytycznego człowieka. Choć np. chyba papież Franciszek jakby w tę stronę zmierzał...
Ale ja wierzę, że samo przesłanie religii chrześcijańskiej jest "na odpowiednim poziomie" - jest intelektualnie zaawansowane tak, aby nie zawieść bardzo krytycznych umysłów. Co prawda należałoby oczyścić nauczanie chrześcijaństwa z pewnych historycznych naleciałości (w szczególności nadmiaru autorytaryzmu papież Franciszek krytykuje to ostatnio jako "klerykalizm"), jednak to co zostanie, wg mnie broni się przed każdym zaawansowanym atakiem intelektualnym. | Oczyscic polski katolicyzm z "katolickiego sosu" sie nie da. "Katolicki sos" umrze wraz z jego wyznawcami.
Papiez Franciszek nie bedzie zyl wiecznie a mlodzi ludzie znajacy zycie w innych krajach przez szybki Internet nie beda poswiecac tyle czasu co Pan na przemyslenia. To ludzie krotkiego attention span/skupienia uwagi. Pracuje w grupie ludzi mlodych wiec mam mozliwosc obserwacji na co dzien. Pracuje rowniez z osobami z mojego pokolenia i bawia mnie wewnatrz ich interesujace uwagi. Dzieki edukacji jestem elastyczna wiec biore poprawke na zmiany miedzypokoleniowe/cross generational leadership i dlatego nie odczuwam szoku jak ci mniej elastyczni.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 15:40, 17 Lis 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:48, 17 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Czy juz idę do kicia?
Myślę, że chrześcijanie swą postawą antyhumanizmem zniechęcają do kontaktów.
Myślę, że tak jak w tym artykule boja się dentysty ateisty.
Co dopiero nauczyciela ateisty.. | Prosze zmien energie mysli na konstruktywne. Mozesz nie wiedziec ale mysli to najwyzszy wydatek energetyczny w ciagu dnia. Sa emocjonalnie kosztowne i indoktrynowanie siebie jako "chrzescijanie to, chrzescijanie tamto" w destryktywny sposob spowoduje, ze w nieoczekiwanym momencie wyrwie Ci sie cos czego po uplywie momentu zauwazysz [w ciele] nie chcialas napisac. Niektore wpisy mozna korygowac a inne sa stale. Chrzescijanin to tylko "naklejka" ktora ktos naklada na siebie jako filtr w kontaktach z innymi. Pozostaje nadal czlowiekiem ktory zasluguje na szacunek mimo roznicy w swiatopogladzie. Czy nie pora sciagnac Twoja naklejke ateizmu aby nie stawala sie dla Ciebie i innych przeszkoda komunikacyjna. Postaraj sie byc ateistka bez tej demonstracyjnej otoczki, ktora polaryzuje. Poruszaj tematy, nie chrzescijan, zydow, muzulmanow, etc.
Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Nie 15:50, 17 Lis 2019, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 32984
Przeczytał: 54 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:35, 17 Lis 2019 Temat postu: Re: Czy bezwyznaniowiec to ateista? |
|
|
Dyskurs napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Ja się trochę temu trendowi nie dziwię. Religiom trudno jest zerwać z bardzo silnym tradycjonalizmem. Tymczasem świat współczesny tradycjami gardzi. | Pogarda to raczej cecha polskiej spolecznosci. |
Ten komentarz trudno odczytać inaczej, jak danie sobie okazji do zdobycia "pozytywnej energii" (czytaj: poniżenia innych w celu wywyższenia siebie) na sposób już wielokrotnie stosowany. Intencja w tym wypadku ewidentnie jawi się jako niska, choć oczywiście przez właściciela nie zostanie jako niska rozpoznana, bo właściciel programowo blokuje refleksję nad tym, czy mogłoby zasugerować jakąś niedoskonałość tegoż właściciela. Więc oczywiście zostanie tu tylko przyjemność w stylu: ależ tamci są gorsi ode mnie, ależ ja jestem lepsza... (kolejny już raz w ten sam sposób z resztą)
Dyskurs napisał: | MD napisał: | Problem w tym, że stworzenie takiej religii, która by odpowiadała współczesnym trendom mentalnym, to swoista kwadratura koła. | Jest to niemozliwe z powodu cyfryzacji. Eksperyment cesarza Konstantyna jest nie do powtorzenia
MD napisał: | Dotychczas religie na tym się opierały, że wdrażały do swojej wiary od dziecka. | To religia katolicka w Polsce, bo w innych krajach bywa z nia roznie. W tradycji zydowskiej, osoba osiagajaca pelnoletnosc ma prawo wyboru. Podobnie jest w tradycji Amiszow.
MD napisał: | Religię przekazywało się z pokolenia na pokolenie. | Ale tego juz czynic nie sposob. Zmienily sie diametralnie czasy i warunki.
MD napisał: | A tutaj taka nowa religia właściwie powinna się zaczynać dopiero w życiu dojrzałym, być efektem pewnych życiowych przemyśleń, świadomego wyboru. | Nie powinno sie nikogo do niczego zmuszac, bo to jest sprzeczne z demokracja. Przymus to spelniac wymogi prawne wlasnego kraju i kraju do ktorego udaje sie z wizyta.
|
Tutaj Odpowiadająca wysuwa kilka arbitralnych opinii. Mam wrażenie, że w ogóle nie przemyślała aspektu złożoności tego świata. Sprowadzenie tego wszystkiego do czarno-białego wartościowania być może jakoś zaspokaja emocje, daje poczucie wyrazistości, jednak już nawet pobieżne zastanowienie się nad sprawą, proste pytanie: czy aby na pewno tak jest? sugeruje, że to tak nie da się zasadnie skwitować. Bo
- choć czasy i warunki się mocno zmieniły, to setki milionów ludzi żyje w dość tradycyjnym stylu, a nawet ci nowocześni niekoniecznie diametralnie się zmieniają.
- dopóki nie zobaczymy nowej postaci religii (może to będzie właśnie religia oparta o media cyfrowe), to z góry nic zasadnego nie powinniśmy stwierdzać.
- co do stwierdzania iż "Nie powinno sie nikogo do niczego zmuszac, bo to jest sprzeczne z demokracja. ", to jest to stwierdzenie sprzeczne wewnętrznie. Demokracja jest bowiem mechanizmem NARZUCANIA I ZMUSZANIA społeczności do pewnych WSPÓLNYCH REGUŁ. Do tych reguł należą: prawo, podatki, zasady ruchu drogowego itd. itd. Demokracja wcale nie znosi jakoś aspektu przymusu. To jest naiwne rozumowanie, które wynika z niezrozumienia jak funkcjonuje społeczeństwo. Zawsze jest problem z częścią ludzi, którzy norm nie przestrzegają - czy to z głupoty, złej woli, nieprawidłowych nawyków i złego wychowania, czy czegoś tam jeszcze. Społeczeństwo zatem (przynajmniej dopóki nie nastanie Królestwo Boże) musi wytyczać granice. Demokracja nie jest systemem, który owe granice znosi w ogóle, ale systemem, w którym owe granice NIE SĄ TWORZONE ARBITRALNIE, WIDZIMISIEM NAJSILNIEJSZEGO, lecz powstają w ramach pewnego konsensusu społecznego. I to na tym polega różnica pomiędzy demokracją, a systemami autorytarnymi, nie zaś na zniesieniu przymusów w ogóle.
Cytat: | Oczyscic polski katolicyzm z "katolickiego sosu" sie nie da. "Katolicki sos" umrze wraz z jego wyznawcami.
Papiez Franciszek nie bedzie zyl wiecznie a mlodzi ludzie znajacy zycie w innych krajach przez szybki Internet nie beda poswiecac tyle czasu co Pan na przemyslenia. To ludzie krotkiego attention span/skupienia uwagi. Pracuje w grupie ludzi mlodych wiec mam mozliwosc obserwacji na co dzien. Pracuje rowniez z osobami z mojego pokolenia i bawia mnie wewnatrz ich interesujace uwagi. Dzieki edukacji jestem elastyczna wiec biore poprawke na zmiany miedzypokoleniowe/cross generational leadership i dlatego nie odczuwam szoku jak ci mniej elastyczni. |
Wyróżniłem na niebiesko stwierdzenie, które znowu świadczy o tym, że osoba je pisząca myśli w sposób...
niedyskursywny - czyli po prostu ma bardzo skrajne, arbitralne przekonania: da się vs nie da się (na pewno tak jest, bo ja to stwierdzam!).
Trochę to rozumiem, że w mentalności ludzi walki, ludzi próbujących jakoś wyróżnić się swoim autorytaryzmem, twardością stwierdzeń, tego rodzaju wypowiedź jest naturalna. Ona jest w ramach mentalności: ja coś bardzo mocno stwierdzam, a wy pozostali się zamknijcie! Na gruncie takiej właśnie mentalności kwitną autorytaryzmy - czyli do podejście do komunikowania się z innymi na zasadzie: moje najważniejsze! Nie ma dyskusji! Ja mówię, a więc to tak właśnie jest!
Komunikowanie się w duchu budowania przestrzeni porozumienia i szacunku jest czymś dokładnie przeciwnym - stara się stawiać sprawy nie za pomocą arbitralności (walki o większy autorytet dla siebie), lecz za pomocą:
- uzgodnienie WSPÓLNYCH ZASAD
- później POSZANOWANIA OWYCH ZASAD w działaniu, dyskutowaniu, a już na pewno bez wywyższania się
- ostatecznie na próbach DOJŚCIA DO WSPÓLNYCH WNIOSKÓW, które WŁAŚNIE DZIĘKI WSPÓLNOCIE ZASAD są w jakiś sposób akceptowalne dla stron.
Tu właśnie docieramy do idei demokracji w jej istocie - nie chodzi w niej o to, aby stać się bardziej nieodpartym autorytetem, nie chodzi o to, aby inni "się zamknęli", gdy ja coś mówię, lecz odwrotnie - do stawiania zagadnień tak, aby była w nich PRZESTRZEŃ NA ZGODĘ I POROZUMIENIE.
Pisze Pani, że "jest elastyczna". Jednocześnie jednak styl wypowiedzi - apodyktyczny, oparty wyłącznie o oznajmujące zdania, czy proste zaprzeczające frazy, jak też po prostu nie podejmowanie istotnych zagadnień postawionych przez stronę przeciwną - sugeruje że z ducha jest DOKŁADNIE PRZECIWNA. Nie, droga Pani Dyskurs - nie jawi się Pani tutaj jako elastyczna, ale przeciwieństwo elastyczności - kostyczna, ciągle - jak mantry - powtarzająca swoje stare "śpiewki", generalizująca w sposób niemożebny (całe narody, religie, wrzucająca do jednego worka z prostą oceną - oczywiście negatywną, jeśli można tak wywyższyć siebie), ustawiająca sprawy na zasadzie: ja wam mówię i to jest jedynie ważne, bo wasz głos uznaję za nieistotny.
Tak więc niestety, ale deklaracja w tym przypadku jest w kompletnej rozbieżności względem realiów.
Elastyczność w tym poprawnym sensie domaga się pewnej pokory, związanej z unikaniem ferowania jakichś twardych wyroków - szczególnie np. wobec ludzi, których się nie zna w całości i bezpośrednio. Elastyczność w poprawnym sensie polegałaby na ZOSTAWIENIU UCZCIWEJ PRZESTRZENI NA USTĄPIENIE z własnego stanowisko. To zaś jest przeciwne ferowaniu arbitralnych osądów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 22910
Przeczytał: 85 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:25, 17 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Dyskurs napisał: | Semele napisał: | Czy juz idę do kicia?
Myślę, że chrześcijanie swą postawą antyhumanizmem zniechęcają do kontaktów.
Myślę, że tak jak w tym artykule boja się dentysty ateisty.
Co dopiero nauczyciela ateisty.. | Prosze zmien energie mysli na konstruktywne. Mozesz nie wiedziec ale mysli to najwyzszy wydatek energetyczny w ciagu dnia. Sa emocjonalnie kosztowne i indoktrynowanie siebie jako "chrzescijanie to, chrzescijanie tamto" w destryktywny sposob spowoduje, ze w nieoczekiwanym momencie wyrwie Ci sie cos czego po uplywie momentu zauwazysz [w ciele] nie chcialas napisac. Niektore wpisy mozna korygowac a inne sa stale. Chrzescijanin to tylko "naklejka" ktora ktos naklada na siebie jako filtr w kontaktach z innymi. Pozostaje nadal czlowiekiem ktory zasluguje na szacunek mimo roznicy w swiatopogladzie. Czy nie pora sciagnac Twoja naklejke ateizmu aby nie stawala sie dla Ciebie i innych przeszkoda komunikacyjna. Postaraj sie byc ateistka bez tej demonstracyjnej otoczki, ktora polaryzuje. Poruszaj tematy, nie chrzescijan, zydow, muzulmanow, etc. |
Dyskurs to sa wypowiedzi, moje celowo naładowane pewną ekspresja. Jasne, ze wszyscy zasługują na szacunek. Nie mam cienia wątpliwości. Nawet ci ktorzy przechadzaja się z taka flagą.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dyskurs
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: USA Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 18:52, 17 Lis 2019 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Dyskurs napisał: | Semele napisał: | Czy juz idę do kicia?
Myślę, że chrześcijanie swą postawą antyhumanizmem zniechęcają do kontaktów.
Myślę, że tak jak w tym artykule boja się dentysty ateisty.
Co dopiero nauczyciela ateisty.. | Prosze zmien energie mysli na konstruktywne. Mozesz nie wiedziec ale mysli to najwyzszy wydatek energetyczny w ciagu dnia. Sa emocjonalnie kosztowne i indoktrynowanie siebie jako "chrzescijanie to, chrzescijanie tamto" w destryktywny sposob spowoduje, ze w nieoczekiwanym momencie wyrwie Ci sie cos czego po uplywie momentu zauwazysz [w ciele] nie chcialas napisac. Niektore wpisy mozna korygowac a inne sa stale. Chrzescijanin to tylko "naklejka" ktora ktos naklada na siebie jako filtr w kontaktach z innymi. Pozostaje nadal czlowiekiem ktory zasluguje na szacunek mimo roznicy w swiatopogladzie. Czy nie pora sciagnac Twoja naklejke ateizmu aby nie stawala sie dla Ciebie i innych przeszkoda komunikacyjna. Postaraj sie byc ateistka bez tej demonstracyjnej otoczki, ktora polaryzuje. Poruszaj tematy, nie chrzescijan, zydow, muzulmanow, etc. |
Dyskurs to sa wypowiedzi, moje celowo naładowane pewną ekspresja. Jasne, ze wszyscy zasługują na szacunek. Nie mam cienia wątpliwości. Nawet ci ktorzy przechadzaja się z taka flagą.
[link widoczny dla zalogowanych] | Nawet w "kruchej" demokracji jak Polska posiadają Konstytucyjne prawo ekspresji. Tak daleko jak ich przemarsz jest zgodny z prawem i otoczony czujnym okiem władz, to nie polecam ich prowokować, bo stan ludzki manifestuje się zgodnie ze stanem emocji. Przemarsz w grupie osób o takich poglądach jest przemarszem ideologii grupy, która niweluje wszelkie poczucie wartości jako człowiek indywidualny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|