Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Religia, a poznawanie świata

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:51, 14 Cze 2019    Temat postu: Religia, a poznawanie świata

Spotykałem się nieraz z argumentacją, że Kościół Katolicki ma ogromne zasługi w odkryciach naukowych i krzewieniu prawdziwej, udowodnionej wiedzy.

Słyszę czasem - czym byłaby Europa, gdyby nie KK i mnisi, którzy gromadzili księgi i w naukowych centrach "krzewili wiedzę"?

Ktokolwiek z ludzi może się zachowywać różnie z różnych pobudek. Nawet jeśli ktoś jest wierzący, to nie zawsze postępuje tak, jakby mu to wiara nakazywała. Religia nazywa to grzechem.

Ludzie, którzy wierzyli, nie musieli być niewolnikami wiary. Jeśli prowadzili badania, poznawali świat, formułując hipotezy niezgodne z dogmatami religijnymi, to czy naprawdę wiara ich do tego inspirowała?

Ci ludzie tylko dlatego robili coś dobrego dla ludzkości, bo mieli myślący mózg, który potrafił się buntować przeciwko ograniczaniu go do zakresu ograniczonego przez religię.

Religia nie ma żadnej zasługi w naukowym poznawaniu świata. Taka działalność wynikała wyłącznie z samej natury ludzkości, z ciekawości, z radości odkrywania nowego, z potrzeby używania mózgu do celu, do jakiego natura go stworzyła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:07, 14 Cze 2019    Temat postu: Re: Religia, a poznawanie świata

Kruchy04 napisał:
Spotykałem się nieraz z argumentacją, że Kościół Katolicki ma ogromne zasługi w odkryciach naukowych i krzewieniu prawdziwej, udowodnionej wiedzy.

Słyszę czasem - czym byłaby Europa, gdyby nie KK i mnisi, którzy gromadzili księgi i w naukowych centrach "krzewili wiedzę"?

Podsumowanie tak złożonego zjawiska, jakim jest religia, w kontekście poznawania świata uważam za mało realne. Tutaj splatają się bardzo różne elementy, które co prawda z religią jakoś związane może i są, ale nigdy nie występują w czystej postaci, będąc mocno wymieszane ze wszystkim wokoło.
Poza tym religia religii nierówna. Także w różnych czasach ta sama religia mogła w różny sposób zarządzać swoimi strukturami, tworzyć różny klimat intelektualny. Np. w początkach islamu religia ta miała całkiem spore osiągnięcia na forum ogólnego poznania. Aktualnie kraje muzułmańskie w świecie naukowym raczej się nie liczą. Jeśli chodzi o chrześcijaństwo, to w różnych wiekach, różnie traktowano w nim badania naukowe. Ale czy to jest w ogóle kwestią religii, czy po prostu takie były czasy?
Nie ma jakiegoś precyzyjnego sposobu, aby to co się działo w jakiejś epoce zaliczyć na pewno na poczet religii, czy np. rozwoju władzy państwowej, piśmiennictwa, szkolnictwa (świeckiego), odkryć geograficznych, wojen, wymiany handlowej i kulturalnej itp. Z kolei każda z tych dziedzin sama jakoś zależała od religii, a religia - zwrotnie - od nich. Tak więc wg mnie jakieś upieranie się przy wpływie takim czy innym religii, budowy mostów, czy mocy na jakikolwiek inny aspekt życia ludzkości (a więc nie tylko rozwoju wiedzy, lecz teatru. muzyki, literatury, wypraw odkrywczych itd.) raczej świadczy o chciejstwie i wierze przekonywującego, niż o czymś bardziej obiektywnym.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 15:05, 16 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Sob 23:30, 15 Cze 2019    Temat postu: Re: Religia, a poznawanie świata

"Nie ma bowiem "chrześcijańskiej cywilizacji", nie ma "katolickiej kultury".
Dzisiejszej cywilizacji pod żadnym względem nie można nazwać cywilizacją chrześcijańską. Powstała ona i rozwijała się wbrew chrześcijaństwu i przy ciągłym zwalczaniu przeszkód stawianych przez kościół.
Nie ma ani jednej nauki, której by chrystianizm nie zwalczał. Walczył z astronomią, z geologią, z zoologią, z medycyną i filozofią. Największych badaczy mordowano, albo też strachem i torturami lub wreszcie przekupstwem zmuszano do milczenia.
Nie powstała żadna hipoteza naukowa, której by kościół się nie przeciwstawił. Zwalczał każdą nową ideę, każdą nową myśl, która prowadziła ludzkość naprzód.
Nie powstał ani jeden wynalazek, ani jedno ulepszenie i udogodnienie życia, przeciw któremu nie występował.
Od parasola, który nas chroni przed słońcem i deszczem wbrew woli bożej, od środków znieczulających, szczepionki przeciw ospie i innym chorobom - aż po teorie naukowe i filozoficzne. Do Kongresu Stanów Zjednoczonych kościół wniósł projekt ustawy zabraniającej wydobywania z łona ziemi ropy naftowej, którą (sic!) Bóg tam umieścił, aby czarci w piekle mieli czym pod kotłami palić. Słowem: każdą nową rzecz i myśl kościół zwalczał ze wszystkich swoich sił."

(Edward Nowicki "Rozwój Chrześcijaństwa"; fragment)
cała książka tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez abangel666 dnia Sob 23:34, 15 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mika.maik




Dołączył: 14 Cze 2019
Posty: 787
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:44, 15 Cze 2019    Temat postu:

A jeszcze pominąć nie wypada, iż Pan Barycki jest tu na tym chrześcijańskim forum ofiarą męczeństwa chrześcijańskiej zbrodni nienawiści i zacofania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:00, 16 Cze 2019    Temat postu:

mika.maik napisał:
A jeszcze pominąć nie wypada, iż Pan Barycki jest tu na tym chrześcijańskim forum ofiarą męczeństwa chrześcijańskiej zbrodni nienawiści i zacofania.


To nie jest chrześcijańskie forum..

W tej chwili nie wiadomo jakie jest.

JEST światopoglądowe ponoć..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:19, 16 Cze 2019    Temat postu: Re: Religia, a poznawanie świata

Kruchy04 napisał:
Spotykałem się nieraz z argumentacją, że Kościół Katolicki ma ogromne zasługi w odkryciach naukowych i krzewieniu prawdziwej, udowodnionej wiedzy.

Spotykasz sie z ofiarami Szatana, ktorych opetal bałwan scjentyzmu.
Od kiedy to wiedza naukowa wyroznia sie ponad bełkot pacjentów w Tworkach albo zawodzenia Aborygena aby należały się jej jakiekolwiek zasługi.


Ostatnio zmieniony przez mat dnia Nie 11:23, 16 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:24, 17 Cze 2019    Temat postu: Re: Religia, a poznawanie świata

mat napisał:
Kruchy04 napisał:
Spotykałem się nieraz z argumentacją, że Kościół Katolicki ma ogromne zasługi w odkryciach naukowych i krzewieniu prawdziwej, udowodnionej wiedzy.

Spotykasz sie z ofiarami Szatana, ktorych opetal bałwan scjentyzmu.
Od kiedy to wiedza naukowa wyroznia sie ponad bełkot pacjentów w Tworkach albo zawodzenia Aborygena aby należały się jej jakiekolwiek zasługi.


Niektórzy funkcjonariusze kościola mieli zaslugi w nauce.

Wiek pary a potem rozwój innych technologii zmieniły nas najbardziej. Zniknął feudalny Bóg agrarny.

Data ogłoszenia smierci Boga przez Nietzsche go nie jest przypadkowa.

Tylko, ze Watt wg klasyfikacji Fedora nie był naukowcem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:29, 17 Cze 2019    Temat postu:

To ciekawe Watt był prezbitarianinem.:-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:23, 16 Lip 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Podsumowanie tak złożonego zjawiska, jakim jest religia, w kontekście poznawania świata uważam za mało realne. Tutaj splatają się bardzo różne elementy, które co prawda z religią jakoś związane może i są, ale nigdy nie występują w czystej postaci, będąc mocno wymieszane ze wszystkim wokoło.


Ja myślę, że sprawa jest prosta. Chrześcijaństwo nie miało związku przyczynowego z rozwojem nauki. To korelacja, występowanie obok siebie dwóch zjawisk, gdzie jedno nie wynika z drugiego. Fakty są takie, że:

1. Chrześcijaństwo przez lata hamowało naukę i jedynie kiedy było pod ścianą, tj. dowody były niezaprzeczalne musiało zmienić zdanie i zmienić aktualne wierzenia.

2. Nauka rozkwitała tam gdzie było bogactwo i dobrostan, tak się akurat składa, że Chrześcijaństwo było i jest bogate więc środowiska Chrześcijańskie miały lepszy dostęp do nowoczesnego sprzętu i lepsze warunki do rozwoju nauki.
Tam gdzie jest bieda mało kto martwi się o naukę.
Także jedynie pod tym względem Chrześcijaństwo było pomocne, ale problem jest taki, że gdyby nie Chrześcijaństwo to kto inny miałby pieniądze i nauka rozkwitałaby gdzie indziej.

3. w ani jednym momencie historii Kościół nie nakłaniał do rozwoju nauki, a często nawet bał się nauki i z nią walczył.
Nie ma też podstaw w doktrynie Chrześcijańskiej aby rozwijać naukę, Chrześcijaństwo wręcz gardzi materializmem i radzi odrzucić wszystko co Ziemskie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:20, 16 Lip 2019    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
1. Chrześcijaństwo przez lata hamowało naukę i jedynie kiedy było pod ścianą, tj. dowody były niezaprzeczalne musiało zmienić zdanie i zmienić aktualne wierzenia.


Uzasadanienie na podstawie konkretnych źródeł prosze.

Kruchy04 napisał:
2. Nauka rozkwitała tam gdzie było bogactwo i dobrostan, tak się akurat składa, że Chrześcijaństwo było i jest bogate więc środowiska Chrześcijańskie miały lepszy dostęp do nowoczesnego sprzętu i lepsze warunki do rozwoju nauki.
Tam gdzie jest bieda mało kto martwi się o naukę.
Także jedynie pod tym względem Chrześcijaństwo było pomocne, ale problem jest taki, że gdyby nie Chrześcijaństwo to kto inny miałby pieniądze i nauka rozkwitałaby gdzie indziej.


Tak? To popatrz sobie na takie Chiny -do XVIII wieku były co najmniej rownie bogate (jesli nie bogatsze) niż Europa. Dlaczego zatem rewolucja naukowa dokonala się w Europie, a nie w Chinach? Albo w Imperium Osmańskim, Indiach, czy ogólnie świecie muzulmańskim.

Kruchy04 napisał:
3. w ani jednym momencie historii Kościół nie nakłaniał do rozwoju nauki, a często nawet bał się nauki i z nią walczył.
Nie ma też podstaw w doktrynie Chrześcijańskiej aby rozwijać naukę, Chrześcijaństwo wręcz gardzi materializmem i radzi odrzucić wszystko co Ziemskie.


Przykłady na konkretnych źrodłach proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:45, 16 Lip 2019    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Podsumowanie tak złożonego zjawiska, jakim jest religia, w kontekście poznawania świata uważam za mało realne. Tutaj splatają się bardzo różne elementy, które co prawda z religią jakoś związane może i są, ale nigdy nie występują w czystej postaci, będąc mocno wymieszane ze wszystkim wokoło.


Ja myślę, że sprawa jest prosta. Chrześcijaństwo nie miało związku przyczynowego z rozwojem nauki. To korelacja, występowanie obok siebie dwóch zjawisk, gdzie jedno nie wynika z drugiego. Fakty są takie, że:

1. Chrześcijaństwo przez lata hamowało naukę i jedynie kiedy było pod ścianą, tj. dowody były niezaprzeczalne musiało zmienić zdanie i zmienić aktualne wierzenia.

2. Nauka rozkwitała tam gdzie było bogactwo i dobrostan, tak się akurat składa, że Chrześcijaństwo było i jest bogate więc środowiska Chrześcijańskie miały lepszy dostęp do nowoczesnego sprzętu i lepsze warunki do rozwoju nauki.
Tam gdzie jest bieda mało kto martwi się o naukę.
Także jedynie pod tym względem Chrześcijaństwo było pomocne, ale problem jest taki, że gdyby nie Chrześcijaństwo to kto inny miałby pieniądze i nauka rozkwitałaby gdzie indziej.

3. w ani jednym momencie historii Kościół nie nakłaniał do rozwoju nauki, a często nawet bał się nauki i z nią walczył.
Nie ma też podstaw w doktrynie Chrześcijańskiej aby rozwijać naukę, Chrześcijaństwo wręcz gardzi materializmem i radzi odrzucić wszystko co Ziemskie.


Próbujesz, stwierdzającym dobitnie trybem formułowania zdań, jakoś przeciągnąć linę w tym sporze.
Cóż, ja mógłbym, nie kombinując zbytnio, przekopiować cały Twój ten tekst, dodać w stosownych miejscach słówko "nie" i ostatecznie TAK SAMO DOBITNIE (czyli mocą arbitralności stwierdzeń) wyprodukować swoją DEKLARACJĘ.
Tak - deklarację. Bo napisanie do tego, że "takie są fakty", nie zmieni statusu owych stwierdzeń - będących tylko deklaracjami.

Jeśli wysoce deklaratywny, arbitralny tryb formułowania zdań mielibyśmy uznać za argument, to religie też sobie z owym trybem radzą.
Zastosowanie zaś tego trybu w ich krytyce, niejako nobilituje ów tryb przez Stosującego do rangi właściwej argumentacji.

Tymczasem...
Właściwie (teraz przedstawię swój pogląd) wszystkie owe stwierdzenia są mocno wątpliwe, pozostając uproszczeniami, generalizacjami, a do tego właściwie są NIEWERYFIKOWALNE. Są nieweryfikowalne choćby z tego powodu, iż nie sposób jest rozdzielić rozwoju społeczeństw od tworzących je aspektów: kulturowych, moralnych, politycznych itp. itd.
Do biedy można rzeźbić jakieś wnioski w tym względzie porównując mocno oddalone społeczeństwa. Ja bym porównał np. cywilizację Chin i Japonii, gdzie przez tysiąclecia wpływy chrześcijaństwa były raczej niewielkie z Europą. Można też np. porównywać z cywilizacją Majów, bądź Azteków. Obawiam się jednak, że takie porównanie też niewiele nam da, bo właśnie trudno jest chrześcijaństwo wyekstrahować z innych czynników. Jeśli już zgrubnie ktoś miałby wnioskować, to widać swoich WYBUCH NAUKI w krajach Europy, a potem rozlanie się jego skutków po innych kontynentach na skutek odkryć geograficznych. Chce być uczciwy w tym wnioskowaniu, więc choć tutaj mógłbym się upierać przy wskazaniu: patrzcie, to tam gdzie panowało chrześcijaństwo ostatecznie nastąpił największy rozkwit nauki (może i kultury), to właśnie Europę i Amerykę kopiują dziś namiętnie społeczeństwa azjatyckie. Mógłbym sie przy tym upierać, ale w istocie wcale nie jestem pewien, czy to ma sens. Rozwój nauki, jaki obserwowaliśmy w czasach od późnego średniowiecza w Europie ma naprawdę wiele wątków. Można np. wskazywać:
- wpływ starożytnych kultur Grecji i Rzymu (przedchrześcijański wątek jest tu silny)
- rozkwit nauki (encyklopedyści) w porewolucyjnej (antyklerykalnej) Francji
- a nawet tak "nieprzyjemny fakt", że w Europie wciąż były wojny, które mobilizowały władców do poszukiwania metod wytwarzania bardziej skutecznych środków zagłady, w czym nauka niewątpliwie się przydawała.
Jednocześnie jednak na pewno daleki byłbym od przychylenia się do tezy Przedpiscy, jak to chrześcijaństwo tylko negatywnie wpływało na rozwój wiedzy. Sam fakt, że ostatecznie mamy największy rozwój nauki w obszarze panowania chrześcijaństwa świadczy o tym wystarczająco. Uważam, że ostatecznie chrześcijaństwo jednak nie zaszkodziło, z lekkim wskazaniem na WSPOMOGŁO, rozwój nauki, kultury, wiedzy ogólnie.
Jednak nie zamierzam tutaj teraz jakoś mocno upierać się przy swojej tezie. Uważam ją za nieweryfikowalną, bardzo luźną. I zgodziłbym się też z zarzutami, że PEWNE GRUPY CHRZEŚCIJAN mogły w rozwoju nauki przeszkadzać. Ale z kolei inne grupy wspomagały ten rozwój. Jedni władcy chrześcijańscy byli wiedzy przychylni, inni raczej nie. Jak się zacznie dobierać zdarzenia z historii, to da się nimi wesprzeć właściwie dowolną tezę w tym zakresie.
Tak więc jak ostatecznie nie odwdzięczę się podobnie dobitnym tekstem tylko w przeciwną stronę - apologetyczną. Uczciwość mi na to nie pozwala. Ale też nie uważam, aby ta sama uczciwość pozwalała mi przychylić się do tez z cytatu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:02, 16 Lip 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
- rozkwit nauki (encyklopedyści) w porewolucyjnej (antyklerykalnej) Francji


Encyklopedyści, pomijąjąc ideologiczne uprzedzenia Encyklopedii, raczej popularyzowali owoce rewolucji naukowej, niż bezpośrednio (przez fakt redakcji Encyklopedii - indywidulany wkład niektórych redaktorów jak d'Alembert do nauki jest bezsporny) za nią stali -sam antyklerykalizm nie ma tu nic do rzeczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:32, 16 Lip 2019    Temat postu:

O.K. napisał:
Michał Dyszyński napisał:
- rozkwit nauki (encyklopedyści) w porewolucyjnej (antyklerykalnej) Francji


Encyklopedyści, pomijąjąc ideologiczne uprzedzenia Encyklopedii, raczej popularyzowali owoce rewolucji naukowej, niż bezpośrednio (przez fakt redakcji Encyklopedii - indywidulany wkład niektórych redaktorów jak d'Alembert do nauki jest bezsporny) za nią stali -sam antyklerykalizm nie ma tu nic do rzeczy.

Encyklopedystów raczej przywołałem jako reprezentantów pewnego okresu i miejsca, niz chciałem ich dawać konkretnie jako przykład. To był mój błąd - nieścisłość, wynikająca z lenistwa. Powinienem precyzyjniej się wypowiedzieć, wskazując na cały dorobek naukowy Francji porewolucyjnej. A jednak był on znaczący.
Podobnie było w owym czasie z rozwojem nauki w Anglii i Niemczech, a nawet we Włoszech. Także carowie rosyjscy stawiali na rozwój nauki.
Była wtedy stosowna atmosfera. Ja nie zamierzam tu głosić jakichś twardych tez, iż wzięła się ona z chrześcijaństwa (czy też, że chrześcijaństwo miało jakiś szczególny na nią wpływ), ale...
pewnie nie przeszkodziło. Było to chrześcijaństwo różnych wyznań - anglikanizm, katolicyzm, protestantyzm, prawosławie. Może to taka ogólna atmosfera tamtych czasów się liczyła. Ostatecznie jednak Europa w owym wyścigu naukowym zostawiła resztę świata daleko za sobą. Czy to przypadek, że było to w krajach (jakoś tam) chrześcijańskich?
- może...
A może i nie przypadek. :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 19:32, 16 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 20:52, 16 Lip 2019    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Encyklopedystów raczej przywołałem jako reprezentantów pewnego okresu i miejsca, niz chciałem ich dawać konkretnie jako przykład. To był mój błąd - nieścisłość, wynikająca z lenistwa. Powinienem precyzyjniej się wypowiedzieć, wskazując na cały dorobek naukowy Francji porewolucyjnej. A jednak był on znaczący.


Encyklopedia to sztandarowy wytwór Oświecenia, które -paradoksalnie wyrosło z kultury chrześcijańskiej (na zasadzie odrzucenia jej podstawowych założeń). W swoim postępowaniu jednak tak naprawdę oświeceniowcy (pomijając już to że samo Oświecenie było niejednorodne, a np. w Polsce największymi jego przedstawicielami byli duchowni) po prostu małpowali sposób myślenia chrześcijańskich scholastyków (chić wyrażali to nieco innym językiem, który mógłby wydawac sie bardziej "nowoczesny" i "postepowy"). Wiecej na ten temat -polecam klasyczny wywód Beckera:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak czy siak, najpierw przyszła rewolucja naukowa, a dopiero później prady myślowe Oświecenia, a nie na odwrót. Co pokazuje że nauka ie bierze się z odrzucenia religii, lecz na odwrót, odrzucenie religii bierze sie ze swoistej interpretacji filozoficznej nauki.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Wto 20:55, 16 Lip 2019, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:13, 16 Lip 2019    Temat postu:

O.K. napisał:
najpierw przyszła rewolucja naukowa, a dopiero później prady myślowe Oświecenia, a nie na odwrót. Co pokazuje że nauka ie bierze się z odrzucenia religii, lecz na odwrót, odrzucenie religii bierze sie ze swoistej interpretacji filozoficznej nauki.

Gdzie ty widzisz implikacje "co pokazuje"? Bo przecież nie ze świata rzeczywistego, gdzie rozwój nauki szedł/idzie w parze z upadkiem panowania religii (patrz: wieki ciemne).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31321
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:22, 16 Lip 2019    Temat postu:

mat napisał:
O.K. napisał:
najpierw przyszła rewolucja naukowa, a dopiero później prady myślowe Oświecenia, a nie na odwrót. Co pokazuje że nauka ie bierze się z odrzucenia religii, lecz na odwrót, odrzucenie religii bierze sie ze swoistej interpretacji filozoficznej nauki.

Gdzie ty widzisz implikacje "co pokazuje"? Bo przecież nie ze świata rzeczywistego, gdzie rozwój nauki szedł/idzie w parze z upadkiem panowania religii (patrz: wieki ciemne).

"Panowanie religii" - cóż to za termin... :shock:
Ja bym powiedział, ze religia NIGDY nie panowała. Mogli panować władcy związani z religią, mógł kler miec duże wpływy w państwach, czy innych postaciach władzy. Ale sama religia jako taka nie panowała, tylko co najwyżej była wykorzystywana jako pretekst dla panujących ludzi. I dotyczy to nie tylko chrześcijaństwa.
Stwierdzenie że "religia panowała" w państwach, gdy kościół miał większe wpływy ma z grubsza tyle sensu, co powiedzieć, ze dzisiaj "ateizm panuje" w państwach laickich.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 22:23, 16 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 22:24, 16 Lip 2019    Temat postu:

mat napisał:
O.K. napisał:
najpierw przyszła rewolucja naukowa, a dopiero później prady myślowe Oświecenia, a nie na odwrót. Co pokazuje że nauka ie bierze się z odrzucenia religii, lecz na odwrót, odrzucenie religii bierze sie ze swoistej interpretacji filozoficznej nauki.

Gdzie ty widzisz implikacje "co pokazuje"? Bo przecież nie ze świata rzeczywistego, gdzie rozwój nauki szedł/idzie w parze z upadkiem panowania religii (patrz: wieki ciemne).


Kolejność jest taka:
1 Społeczeństwo religijne dokonuje odkryć naukowych
2 Rozmaici filozofowie tworzą ideologie powołujace sie na rzekome odkrycia naukowe i odrzucają religie

Czyli wniosek jest taki że społeczeństwa religijne jak najbardziej moga dokonywac odkryć naukowych -religia nie stanowi ku temu przeszkody.

Żeby było inaczej, kolejność musi byc odwrotna: najpierw filozofowie musza odrzucić religię, za nimi musza pójść naukowcy i reszta społeczeństwa, a dopiero później dokonywac odkryc naukowych.

Ale historia pokazuje że było i jest inaczej. Samo odrzucenie zaś religi do odkryć naukowych bynajmniej nie prowadzi.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Wto 22:25, 16 Lip 2019, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:30, 17 Lip 2019    Temat postu:

Myślę że konflikt wiara a niewiara jest bardziej konfliktem wartosci humanistycznych niż zwiazanych z nauką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mat




Dołączył: 28 Maj 2007
Posty: 2977
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:41, 17 Lip 2019    Temat postu:

O.K. napisał:

Kolejność jest taka:
1 Społeczeństwo religijne dokonuje odkryć naukowych
2 Rozmaici filozofowie tworzą ideologie powołujace sie na rzekome odkrycia naukowe i odrzucają religie

Czyli wniosek jest taki że społeczeństwa religijne jak najbardziej moga dokonywac odkryć naukowych -religia nie stanowi ku temu przeszkody.

Zadaj sobie pytanie na ile te odkrycia naukowe wpisywały się w społeczeństwo religijne, bo to co robisz to jakbyś argumentował za społeczeństwem pogańskim: społeczeństwo pogańskie dokonuje odkrycia chrześcijaństwa. Tylko co z tego, skoro to chrześcijaństwo grzebie pogaństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:45, 18 Lip 2019    Temat postu:

mat napisał:
O.K. napisał:

Kolejność jest taka:
1 Społeczeństwo religijne dokonuje odkryć naukowych
2 Rozmaici filozofowie tworzą ideologie powołujace sie na rzekome odkrycia naukowe i odrzucają religie

Czyli wniosek jest taki że społeczeństwa religijne jak najbardziej moga dokonywac odkryć naukowych -religia nie stanowi ku temu przeszkody.

Zadaj sobie pytanie na ile te odkrycia naukowe wpisywały się w społeczeństwo religijne, bo to co robisz to jakbyś argumentował za społeczeństwem pogańskim: społeczeństwo pogańskie dokonuje odkrycia chrześcijaństwa. Tylko co z tego, skoro to chrześcijaństwo grzebie pogaństwo.


W religii dokonuje się także pewna ewolucja. Chrześcijaństwo ma byc tą najwyższą formą.
Przykładem chrześcijaństwa sprzezonego z myślą naukową jest filozofia Michał a Hellera.

Pytanie... czy Michał Heller jest jeszcze teistą?
"Definicja, jeśli ma być naukowa, musi być operacyjna, to znaczy, że dane pojęcie musi prowadzić do możliwości pomiaru zakończonego jakąś liczbą. Więc, na przykład, mogę zdefiniować masę, bo mogę ją zmierzyć i wyrazić na przykład w gramach, ale nie mogę zdefiniować materii. Mogę zmierzyć energię, masę, przyspieszenie, nie materię, więc nie jest ona pojęciem naukowym; jest pojęciem filozoficznym, podobnie jak Wszechświat. Nie ma jakiejś liczby, która by nam opisała, zmierzyła Wszechświat"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin