Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara czy deklaracja wiary
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:11, 31 Sie 2008    Temat postu: Wiara czy deklaracja wiary

Czy jeśli człowiek wątpi a każdy wątpi, to można to jeszcze nazywać wiarą, analogicznie ma się rzecz z brakiem wiary. Tak więc ta deklaracja jest zawsze wymuszona, i ma się nijak do nas samych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:17, 31 Sie 2008    Temat postu:

Z tym, że każdy wątpi, to trochę przesadziłeś (nie mówię o sobie).
Deklaracja wiary nie jest wymuszona nawet jak masz wątpliwości, przecież sama wiara zawiera niepewność.
U niektórych nie zawiera, ale to raczej chorobowe przypadki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 0:11, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Z tym, że każdy wątpi, to trochę przesadziłeś (nie mówię o sobie).


A powinieneś mówić o sobie, mógłbyś zaprzeczyć tylko wtedy gdyby zwątpienie nie dotyczyło ciebie.

Klegum napisał:
Deklaracja wiary nie jest wymuszona nawet jak masz wątpliwości, przecież sama wiara zawiera niepewność.
U niektórych nie zawiera, ale to raczej chorobowe przypadki.


Skoro wiara jest niepewna to jak można nazywać ją wiarą, czy wybór, w który wpisana jest niepewność, może rozwinąć się w coś pewnego. Czy wybór ściezki może kogokolwiek uchronić od zwątpienia? Czyli czy można tak zaprogramować umysł aby nie był podatny na zwątpienie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:56, 01 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
A powinieneś mówić o sobie, mógłbyś zaprzeczyć tylko wtedy gdyby zwątpienie nie dotyczyło ciebie.

O fanatykach słyszał Ty :think:

Cytat:
Czy wybór ściezki może kogokolwiek uchronić od zwątpienia?

Chyba nie może, a nawet (wg Kleguma :wink: ) nie powinien.
Zamierzasz wejść na jakiś szczyt górski, np. Mont Banck, jaką masz pewność, że wejdziesz :think: :think:
Mimo to, masz konkretny cel i do niego dążysz. W sprawach wiary grunt jest jeszcze bardziej miałki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał Ł.




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:53, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Wydaje mi się, że wątpliwości względem wiary/niewiary dotyczą każdego człowieka, który zadaje sobie trud wybrania wiary w przeciwieństwie do machinalnego przeskanowania jej od otaczających go osób. Wątpliwości są więc naturalne, chyba, że tak jak Klegum wspomniał mamy doczynienia z fanatykami. Pomine ateistów, gdyż ich stanowisko nie budzi przeważnie żadnych zastrzeżeń względem nich samych. To samo tyczy się ludzi wierząych w sposób chory. Najlepszymi "owieczkami bożymi" są te które się nawróciły, bo droga poznania Boga może być skuteczna tylko wtedy kiedy wiedzie przez męczarnie. Oczywiście nie mam tutaj na mysli żadnych tortur, a problemy wynikające z odnalezieniem swojej tożsamości religijnej. Posłuzyłem się tutaj pojęciem Bóg czy "owieczki boże" co może jednoznacznie wskazywać, że mówie o chrześcijaństwie - Nie! Mam na myśli każdy światopogląd oparty na wierze/nie wierze w cokolwiek tylko chcemy. Wartość mają dla mnie słowa człowieka, który poszukuje, bo jak pewnie zauwazyliście w moim opisie "najbardziej chłonny umysł to taki, który jest otwarty". Jeśli więc katolik ma wątpliwości, zadaje pytania, szuka odpowiedzi - to jest dobrym katolikiem. To samo tyczy się ateistów, deistów, muzułmanów, buddystów etc etc.

Często ludzie musza jakoś zakwalifikować swoje poglądy na wiarę z prostej przyczyny - ułatwia to dyskusje i wskazuje jakie poglądy ma współrozmówca i czego można od niego oczekiwać. Na ŚFiNi można się spotkać z różnymi poglądami, a określenie np.: agnostyk deista, choć w swoim założeniu jest sprzeczne, pokazuje ukierunkowanie osoby, która się tak nazywa :).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 22:39, 02 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Pomine ateistów, gdyż ich stanowisko nie budzi przeważnie żadnych zastrzeżeń względem nich samych.
Jak mam to rozumieć? Możesz to troszkę naświetlić bo z samego zdania niewiele wynika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał Ł.




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:43, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Budyy napisał:
Cytat:
Pomine ateistów, gdyż ich stanowisko nie budzi przeważnie żadnych zastrzeżeń względem nich samych.
Jak mam to rozumieć? Możesz to troszkę naświetlić bo z samego zdania niewiele wynika.


Mam na myśli to, że jeśli ktoś się deklaruje jako ateista to przeważnie ma bardzo jasno sprecyzowane i wyraziste poglądy. Ateiści w przeciwieństwie do prawdziwych teistów różnią się tym, że mniej poszukują - dla nich wszystko jest jasne. Oczywiście są wyjątki, ale mówimy mimo wszystko troche ogólnikowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strix




Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok / Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:32, 03 Wrz 2008    Temat postu:

Może dobrze by było oddzielić różne rozumienia pojęcia wiary...

Wiara w ogóle to przekonanie niepoparte dowodem ani doświadczeniem. I w tym sensie: jeśli ktoś wątpi, to niezależnie od tego, jak się do swego wątpienia odnosi, wiara ustaje - jeśli już nie jestem przekonana o a, to już nie wierzę w a.

W sensie religijnym pojęcie wiary ma chyba nieco szerszy zakres: kto wątpi, może chcieć wierzyć i modlić się o wiarę, i to też jest część wiary. Liczy się też postępowanie (zgodne lub niezgodne z treścią wiary).

No i można (upraszczając) mówić o wierze w sensie wyznania, a nawet poglądu, jak 'agnostyk deista'. I to jest jeszcze co innego.

To tak żeby porozdzielać włos na czworo, :) ale że temat w zasadzie rozwinął się w stronę oceny zjawiska wiary religijnej, to... Piszecie o wierze raczej jako o zjawisku pozytywnym (jeśli dobrze rozumiem?), a jednocześnie, że wątpliwości są naturalne. Jeśli wątpienie jest dowodem myślenia i zjawiskiem naturalnym dla człowieka, to czy zgodnie z tym tokiem rozumowania można wiarę określać jako zjawisko pozytywne? Przy pomocy wątpienia / poszukiwania do wiary wszak dojść nie sposób, bo jego celem jest dotarcie do argumentów lub dowodów.

W sumie mój podpis nieźle streszcza ostatni akapit tego posta...


Ostatnio zmieniony przez Strix dnia Śro 23:33, 03 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:21, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Przy pomocy wątpienia / poszukiwania do wiary wszak dojść nie sposób, bo jego celem jest dotarcie do argumentów lub dowodów.

Owszem można, bo przecież wiara jest poszukiwaniem argumentów na sens życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał Ł.




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:57, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Witam na forum Strix :)

Cytat:
Wiara w ogóle to przekonanie niepoparte dowodem ani doświadczeniem. I w tym sensie: jeśli ktoś wątpi, to niezależnie od tego, jak się do swego wątpienia odnosi, wiara ustaje - jeśli już nie jestem przekonana o a, to już nie wierzę w a.


To prawda, tyle, że większość ludzi wierzących przeżyło/przeżyje coś takiego jak kryzys wiary. Wobec tego wątpienie może tylko ją wzmocnić lub złamać.

Cytat:
W sensie religijnym pojęcie wiary ma chyba nieco szerszy zakres: kto wątpi, może chcieć wierzyć i modlić się o wiarę, i to też jest część wiary. Liczy się też postępowanie (zgodne lub niezgodne z treścią wiary).

No i można (upraszczając) mówić o wierze w sensie wyznania, a nawet poglądu, jak 'agnostyk deista'. I to jest jeszcze co innego.


To jest oczywiste. Wiara to bardzo szerokie pojęcie.

Cytat:
Jeśli wątpienie jest dowodem myślenia i zjawiskiem naturalnym dla człowieka, to czy zgodnie z tym tokiem rozumowania można wiarę określać jako zjawisko pozytywne?


Oczywiście, że tak. Wiara (prawdziwa) zmusza człowieka do poszukiwania. Do szukania odpowiedzi na pytania. Prawdziwy wyznawca nie zadowoli się dekalogiem czy innymi zasadami. Będzie on szukał odpowiedzi na mniej fundamentalne pytania niż "Czy mogę kogoś zabić". Osoba taka więc się rozwija. Zatem wiara jest zjawiskiem pozytywnym.
Grunt w tym, żeby ktoś nie był ślepo zapatrzonym w stanowisko KK czy innego Kościoła i pozwolił na skrępowanie swoich poszukiwań.

Cytat:

Przy pomocy wątpienia / poszukiwania do wiary wszak dojść nie sposób, bo jego celem jest dotarcie do argumentów lub dowodów.


Kłóciłbym się. Wątpienie czy poszukiwanie nie musi prowadzić do racjonalnych dowodów. To tylko droga do poznania satysfakcjonujących odpowiedzi na zadawane sobie pytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:35, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Każdy patrzy na sprawę nieco odmiennie a ja bym chciał żebyście spojrzeli na to z lingwistycznego punktu widzenia. Jak ktoś sobie twierdzi że jest ateistą, buddystą, człowiekiem areligijnym czy nawet agnostykiem, to co on robi? Wypowiada sąd o sobie samym. Ale na jakiej podstawie? Skoro ludzie wątpią żadne z tych określeń juz nie pasuje a raczej wszystkie pasują a najbardziej człowiek wątpiący a raczej zmienny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:33, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Skierowanie tych rozważań na tory lingwistyczne prowadzi na jakieś filozoficzne zadupie (np. Włoszczowa). Uzyskamy wtedy tylko lingwistyczne odpowiedzi.
Ja zwątpiłem w sens dalszej dyskusji. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:28, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Skierowanie tych rozważań na tory lingwistyczne prowadzi na jakieś filozoficzne zadupie (np. Włoszczowa). Uzyskamy wtedy tylko lingwistyczne odpowiedzi.
Ja zwątpiłem w sens dalszej dyskusji. :think:


Nie istnieją dla nas inne prawdy niż te zawarte w języku, żeby badać prawdę należy badać język.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:41, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Język jest tylko narzędziem, nie ma w nim żadnej prawdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 21:45, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Język jest tylko narzędziem, nie ma w nim żadnej prawdy.


narzędziem czego? myśli wyrażonych w języku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:12, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Więc trzeba badać myśli :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:53, 04 Wrz 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Więc trzeba badać myśli :wink:

językiem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:18, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Tak, językiem. To jest, jak sam przyznałeś, narzędzie.

O czym się dyskutuje gdy rzeźbiasz wystawi swoje dzieło? O młotkach i dłutkach - narzędziach, czy o formie rzeźby, jej "przekazie" który autor chce wyjawić :think:

Dla producentów narzędzi, rzeźbiarzy i innych fachowców, którzy je używają dyskusja o nich owszem może być pasjonująca. Ja wolę mówić o dziele twórcy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strix




Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok / Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:40, 05 Wrz 2008    Temat postu:

malachi napisał:
Każdy patrzy na sprawę nieco odmiennie a ja bym chciał żebyście spojrzeli na to z lingwistycznego punktu widzenia.


Kiedy właśnie prowadzenie sprawy do lingwistycznego punktu widzenia prowadzi do mieszania pojęć... Czym innym jest 'wiara' i 'wątpienie' w sensie ogólnym, czym innym w sensie religijnym, czym innym w sensie światopoglądowym.

Klegum napisał:
wiara jest poszukiwaniem argumentów na sens życia.


To chyba w sensie światopoglądowym, a nie religijnym? (A i to można się kłócić - bo można szukać argumentów na potwierdzenie jakiejś tezy, a jednocześnie nie być przekonanym o jej prawdziwości, a więc w nią nie wierzyć.)

Rafał J. napisał:
Witam na forum Strix :)


Dzień dobry :)

Rafał J. napisał:
Kłóciłbym się. Wątpienie czy poszukiwanie nie musi prowadzić do racjonalnych dowodów. To tylko droga do poznania satysfakcjonujących odpowiedzi na zadawane sobie pytania.


Ale czy 'satysfakcjonujące odpowiedzi' mogą nie opierać się na racjonalnych dowodach lub doświadczeniu? Ja bym powiedziała, że jak ktoś szuka odpowiedzi, to nie wystarcza mu 'wiara' w sensie 'przekonania bez argumentów' - idzie w stronę racjonalności, bo szuka rozumowych uzasadnień.

Klegum i Rafał J.: zakładacie, że dobry wyznawca (wiary w sensie religijnym) to taki, który poszukuje. I wydaje się oczywiste, że tak jest, bo lepiej się zastanawiać niż nie zastanawiać :D - ale to nie wynika z definicji wiary (w którymkolwiek sensie). Wiara w sensie ogólnym jest sprzeczna z 'poszukiwaniami', a wiara w sensie religijnym nie wymaga ich. Generalnie widziałabym postawę poszukiwania jako sprzeczną z postawą wiary religijnej (inna sprawa, czy mi się to podoba...).

Na pytanie postawione w temacie odpowiedziałabym: tak, jeśli ktoś wierzy (w sensie religijnym albo światopoglądowym), ale wątpi, tzn. zastanawia się / poszukuje, to może nadal uważać się za wyznawcę. Wątpienie wyklucza za to wiarę w sensie ogólnym.


Ostatnio zmieniony przez Strix dnia Pią 17:42, 05 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał Ł.




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:00, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Ojj niedobra jestes przekręcasz mojego nicka javascript:emoticon(':evil:')
:evil:

Cytat:
Ale czy 'satysfakcjonujące odpowiedzi' mogą nie opierać się na racjonalnych dowodach lub doświadczeniu? Ja bym powiedziała, że jak ktoś szuka odpowiedzi, to nie wystarcza mu 'wiara' w sensie 'przekonania bez argumentów' - idzie w stronę racjonalności, bo szuka rozumowych uzasadnień.


Oczywiście, że tak. Szukanie odpowiedzi to podstawa wiary. Człowiek, który przyjmuje coś bezsprzecznie jest ubezwłasnowolniony intelektualnie. Wiara nie wyklucza poszukiwania, tak jak juz wspomniałem, pokazuje jego tor. Mówiłem już - nie chodzi o odpowiedzi na fundamentalne pytania.

Cytat:
Wiara w sensie ogólnym jest sprzeczna z 'poszukiwaniami', a wiara w sensie religijnym nie wymaga ich.


Wiara oznacza w przekonanie w istnienie czegoś/kogoś. To jest pewien filar wiary. Ale poszukiwania zaczynają się znacznie dalej.

Cytat:
Generalnie widziałabym postawę poszukiwania jako sprzeczną z postawą wiary religijnej (inna sprawa, czy mi się to podoba...).


Ojj nie zgodze się. Religia to jest moje wyznanie. Żyje w zasadach przez nie promowanych. Nie zmienia to jednak faktu, że jestem indywidualną jednostką, która po prosty pragnie dojść do jak najlepszych rozwiązań. Co z odpowiedziami na takie zjawiska jak antykoncepcja, eutanazja czy aborcja (błagam nie wdawajmy się w rozmowe na ich temat)? Tutaj prawdziwy wyznawca pokazuje czy myśli czy też nie. To samo tyczy się interpretacji Pisma Świętego, manuskryptów itd. Wbrew pozorom katolicyzm nie pozostawia wszystkiego bez znaków zapytania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:26, 05 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Generalnie widziałabym postawę poszukiwania jako sprzeczną z postawą wiary religijnej (inna sprawa, czy mi się to podoba...).

Nie wiem dlaczego wierze religijnej przypisuje się jakieś skostnienie.
Wiara jest pewnym aktem, a nawet umiejętnością, która nie różni się aż tak bardzo od innych podobnych.
Czy w naszych poglądach politycznych nie poszukujemy :think: nie rozwijamy ich, nie podlegają ewolucji?
Czy nasze uczucia, np. miłość, nie podlegają rozwojowi, pogłębianiu, czy na tym polu nie poszukujemy?
Czy w naszej osobistej wiedzy o świecie nie zachodzą zmiany, nie rozwijamy jej, nie poszukujemy nowych danych :think:

Z jakiej to racji nie można poszukiwać na polu wiary w Boga?
Wiara jest w pewnej mierze mieszanką sądów politycznych, naszych uczuć i wiedzy. razem z nimi rozwija się, albo wygasa, albo wywraca w przeciwną stronę, wiara nie jest jakąś skamieliną.

PS. Religia instytucjonalna, to zupełnie inna kwestia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
malachi




Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 472
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 7:52, 06 Wrz 2008    Temat postu:

Klegum napisał:
Tak, językiem. To jest, jak sam przyznałeś, narzędzie.



To nie narzędzie, ponieważ nie jest neutralne w opisywaniu świata, jest pełen stereotypów, schematów, konstrukcji, tworzy on własne problemy i najważniejsze modeluje on nasze myślenie w sposób fundamentalny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremita




Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1352
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:49, 06 Wrz 2008    Temat postu:

To robi kultura, a nie język. Język wypływa z kultury, więc pośrednio można tak przyjąć, ale..
Rzućmy okiem na inne narzędzia:
język migowy, esperanto, język naukowy też różni się od potocznego;
to są zestawy narzędzi nic więcej.
Owszem mają wpływ na formę wyrazu, bo w jednym zestawie np. nie ma dłutka trójkątnego i niektóre rzeczy inaczej musisz rzeźbić, w innym zestawie jest dłutko trójkątne, ale nie ma półokrągłego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Strix




Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok / Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:57, 08 Wrz 2008    Temat postu:

Rafał Ł.: przepraszam, jestem tu nowa i jeszcze się gubię ;)

Myślę, że każdy się zgodzi, iż zastanawianie się nad swoimi przekonaniami jest dobre - i ja tego nie neguję. W żadnym razie nie twierdzę, że 'poszukiwanie' - praktycznie - jest czymś złym, albo że 'ślepa wiara' - praktycznie - jest czymś dobrym. Mówię o pewnych trudnościach wynikających z samych definicji (które starałam się sformułować na początku). Co jest ciekawe, to: jeśli problemy wynikające z tych definicji nie są prawdziwe w praktyce, to dlaczego? Czy coś jest nie tak z definicjami? Ja bym się upierała, że problem - 'teoretycznie' i praktycznie - istnieje.

Istnieje także możliwość, że ja tu Was nudzę definicjami, a Wam w tym temacie chodzi o coś zupełnie innego. W takim przypadku powiedzcie, to przestanę :)


Ostatnio zmieniony przez Strix dnia Pon 18:58, 08 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rafał Ł.




Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Rzeszów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:02, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Myśle, że skupianie się na dokładnym znaczeniu definicji jest tutaj zupełnie niepotrzebne, bo każdy z nas jest na jakimś tam poziomie, w związku z czym nie będzie miał najmniejszego problemu z interpretacją słów współrozmówcy . Twoje definicje nie były złe tyle, że nie do końca tego dotyczył temat. Ja też tu jestem nowy także nie masz się czym martwić :D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Religie i wyznania Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin