Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kwestia uświadomienia sobie założeń swojego rozumowania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33005
Przeczytał: 52 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:58, 27 Sty 2023    Temat postu: Kwestia uświadomienia sobie założeń swojego rozumowania

W kilku dyskusjach tu na sfinii objawił się następujący problem: gdy ja wskazywałem na to, że dla danego rozumowania sensowność wywodów związana jest z poczynieniem określonych założeń, czyli każda osoba, która zgodnie z ową sensownością postępuje CZYNI ZAŁOŻENIE określonego rodzaju, to spotykałem się z argumentem "ale ja nic takiego nie zakładam".
Może aby to, trochę długawe, zdanie formułujące problem jakoś zilustrować podam prosty przykład. Weźmy sytuację, w której ktoś wyciąga kartę płatniczą, aby zapłacić nią za zakupy w sklepie. W moim opisie takiej sytuacji wyciągający ową kartę "czyni założenie", że bank przeleje (albo przynajmniej zostanie podjęta taka próba przez bank i system rozliczeniowy) kwotę za zakupy na konto sklepu. Ale oczywiście płacący kartą może tu się zbuntować przeciwko takiemu mojemu opisowi tej sytuacji, może powiedzieć: ja tu żadnego założenia nie czynie! Ja po prostu wyciągam kartę, aby nią zapłacić w sklepie... :->

Mamy spór semantyczny - czy zasadne jest moje stwierdzenie, iż ów ktoś "czyni założenie", ze dojdzie przynajmniej do próby przelania pieniędzy na konto sklepu?...
A jeśli ktoś tak płaci tylko odruchowo?... A jeśli jest to starsza osoba, która zielonego pojęcia nie ma o bankach, płatnościach, ale wnuczek ją poinstruował, że w sklepie płacąc kartą, ma ja zbliżyć, a potem ewentualnie wpisać PIN?...
Czy taka starsza osoba "czyni założenie" o przelaniu pieniędzy z konta?...
- Tu można się zastanawiać, a nawet uznać, iż skoro nie ma tu świadomości "czynienia założenia" określonego typu, to nikt tu niczego nie zakłada.
A ja się będę upierał, że choć pewnie w przypadku staruszki, która jest mocno niekumata w rozliczeniach elektronicznych, nie można mówić o "czynieniu założenia" przez nią, iż bank przeleje pieniądze, to zapewne jest tu nieco inaczej sformułowane, ale jednak też założenie. Można by je sformułować w postaci: zakładam, ze jak kartę wyjmę i zrobię, to co mi mówili, to wyjdzie na to, że im zapłaciłam i zakupy będą moje.
Czyli może to założenie będzie miało inną nieco postać, będzie omijało technikalia, to jednak też to założenie będzie. Bo inaczej nie byłoby by sensu w ogóle wyciągać tej karty i kierować jej do terminala.

Ten przykład ilustruje pewien problem, ale też i ogólnie bardzo ciekawą kwestię roli założeń w rozumowaniu. Oto twierdzę, że
wszystko co robimy celowo, licząc na określone skutki jako reakcję na działania z naszej strony związane jest z przyjęciem określonego założenia.
Osobną sprawą jest jak sformułujemy to założenie. Ktoś, kto zna się minimalnie na rozliczeniach kartowych sformułuje owo założenie w języku "liczę na to, że bank przeleje stosowną kwotę z mojego konta". Staruszka z mojego przykładu skupi się na założeniu inaczej sformułowanym "uda mi się tak zapłacić za zakupy". Stopień świadomości danej osoby może wpłynąć na to, że tak a nie inaczej wyrazi ona swoje oczekiwania i samo założenie, jednak sam fakt, że założenie było poczynione, jednak chyba należałoby uznać.

Ale też chcę postawić inny, dla mnie bardzo ciekawy problem z tym związany: czy uświadomienie sobie założeń naszego działania jest słusznym podejściem?
Bo ja zawsze uważałem, że tak - to jest słuszne, człowiek powinien wzrastać w świadomości, czyli powinien możliwie dobrze rozumieć: CO robi, DLACZEGO to robi?
W efekcie uświadomienia sobie tych założeń, powstaje w umyśle ROZUMIENIE ZWIĄZKU, że dlatego iż zachodzi coś, to dzieje się coś innego. To zaś jest po prostu niczym innym tylko ŚWIADOMOŚCIĄ, rozumieniem, orientowaniem się w życiu. Inaczej działalibyśmy BEZWIEDNIE, może instynktownie, może chaotycznie, czyli bez planu, bez zdolności przeanalizowania CO, Z CZEGO, JAK?...
Ale spotkałem się też z podejściem, w którym bezwiedne działanie zostało mi przedstawione jako coś o wręcz wyższej wartości niż działanie świadome. Bardzo mnie to wtedy zdziwiło... :shock: Myślałem sobie: jak tak można? To przecież jest kompletnie bez sensu!
Do dzisiaj nie widzę w tym (większego) sensu, ale próbowałem (lubię wymyślać argumenty przeczące moim domyślnym przekonaniom) wykoncypować COKOLWIEK, co by nadawało przekonaniu o wartości bezwiednego działania jakiś sens. Cokolwiek, co by dawało choćby pozór korzyści z tego tytułu. I co wymyśliłem?...
- może komuś bezwiedność działania kojarzy się ze spontanicznością, a dalej szczerością, czyli czymś pozytywnym w kontekście zestawienia z jakąś intencją wyrachowania?...
- może ktoś bezwiednością chce odsunąć zarzut o działanie nieetyczne, grzeszne?... (wszak w pewnej definicji grzechu jest mowa o świadomym i dobrowolnym przestąpieniu zakazu boskiego)
- może ktoś liczy na to, że bezwiedność jest sięgnięciem do jakiegoś obszaru pozytywnej intuicyjności jego myśli, a to wykorzystanie owej intuicyjności miałoby dawać efekt lepszy, niż działanie świadome?...
Do dziś się zastanawiam, co kogoś tu może motywować do przyznania priorytetu bezwiedności nad świadomością... :think:
A właśnie uświadomienie sobie założeń, uświadomienie sobie tego, CO, JAK, DLACZEGO ROBIMY jest z kolei w moim odczuciu niezbędnym warunkiem doskonalenia się, wzrastania w mądrości, rozumieniu rzeczy, a dalej także w działaniu etycznym. Bo etyczne jest działanie, które prowadzi do dobrych skutków, zaś jeśli ktoś zdaje się na bezwiedność, to tak jakby odsuwał od siebie odpowiedzialność za to, co czyni... :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin