Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W jaki sposób uprzejmość w dyskusji świadczy o osobie...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Samoocena - jak śfinie widzą Śfinię
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:42, 17 Maj 2021    Temat postu: W jaki sposób uprzejmość w dyskusji świadczy o osobie...

To, że się dyskutuje uprzejmie, bez napastliwości świadczy o dyskutancie na kilka sposobów:
1. sugeruje, że dyskutujący nie kieruje się uprzedzeniami względem ideologii, którą prezentuje strona przeciwna, co oznacza, iż BYŁ MENTALNIE W STANIE ROZWAŻAĆ ten pogląd przeciwny, a nie tylko broni swoich przekonań, na zasadzie "bronię, bo są moje".
2. świadczy o opanowaniu dyskutanta, zachowaniu przez niego dyskusyjnej "zimnej krwi", umiejętności nie dania się sprowokować, czyli że nie zaślepiają go negatywne emocje. A więc z większym prawdopodobieństwem jego oceny w samej sprawie są trzeźwe (są trzeźwe, bo OPANOWANE).
3. pokazuje, że ktoś dyskutuje na argumenty, a nie walczy z osobą, czyli także to, że jego racja jest właśnie raczej o argumenty (a nie głównie ambicję) oparta.
4. sugeruje, że dążenie do prawdy u owej osoby nie konkuruje z pragnieniem zdominowania dyskusji.
5. Świadczy o przekonaniu względem swojej racji, jako że dany dyskutant NIE POTRZEBUJE RATOWAĆ SIĘ UCIECZKĄ W EMOCJE, czy mając na nadzieję na zmianę tematu z, zapewne niewygodnej dla niego płaszczyzny merytorycznej, na płaszczyznę personalną.
6. życzliwość wobec ataków kierowanych na stosowaną argumentację sugeruje, iż dana osoba jest PEWNA SWOICH RACJI, że ta racja nie ma szansy być naruszona żadną rzetelną próbą weryfikacji. Wręcz dyskutujący pewny swego może zachęcać do atakowania go - wszak "i tak nic nie jesteście w stanie zrobić wobec tego, co głoszę, zbyt mocny jestem, a wy nie macie szans nawet nadgryźć mojej argumentacji, choć - proszę - próbujcie...". Taki pewny swoich przekonań dyskutant daje postawą zachęcania do atakowania go świadectwo, iż każdy atak wręcz potwierdzi racje, których zachęcający broni, co dodatkowo będzie wykazaniem po raz kolejny wyższości tej racji nad ich alternatywami.

I odwrotnie - każdy, kto nie potrafi uprzejmie odpowiadać na ataki na swoje poglądy sugeruje tym że:
- zapewne już mu się skończyły argumenty merytoryczne
- chyba czuje się słaby merytorycznie, więc jedyne co mu zostało to atak agresją
- z dużym prawdopodobieństwem rozważanie poglądów przeciwnych własnym, mentalnie go "parzy", czyli tak naprawdę nigdy nie rozważył alternatywy dla swoich racji, a więc i tez nigdy - w uczciwym osądzie - tej własnej racji nie wybrał, tylko przyjął ją na jakiejś przypadkowej zasadzie
- być może tak naprawdę to nie chodzi mu o żadne merytoryczne racje, tylko o poczucie dominacji.
- z dużym prawdopodobieństwem zwyczajnie BOI SIĘ dyskusji merytorycznej. czuje się w niej słabszy, więc pragnie przekierować uwagę na coś, bo z merytoryczną argumentacją ma jak najmniej wspólnego.

W tym kontekście porzucenie merytorycznej warstwy dyskusji na rzecz warstwy emocjonalnej i personalnej należałoby chyba uznać za poddanie dyskusji w aspekcie merytorycznym.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 16:44, 17 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:39, 28 Maj 2021    Temat postu: Re: W jaki sposób uprzejmość w dyskusji świadczy o osobie...

Michał Dyszyński napisał:
To, że się dyskutuje uprzejmie, bez napastliwości świadczy o dyskutancie na kilka sposobów

Tutaj - tytułem pewnej symetrii - zadam pytanie:
Co o stanie dyskusji świadczy ogłaszanie z mocą przez dyskutanta, że ten dyskutant ma rację, zaś inni dyskutanci tej racji nie mają?
- czy informuje o czymś? - jeśliby czyjeś deklaracje "ja mam rację, a ty nie" miały być informujące, to musiałyby chyba rozwiewać jakiś stan wątpliwości. Czy jednak wątpimy, że jak ktoś przystępuje do dyskusji, to uważa, iż to co mówi jest racją?...
Raczej chyba byłby to mocno fantastyczny przypadek. Domyślnym stanem traktowania dyskusji jest przekonanie, iż gdy ktoś coś stwierdza, to jest o tym przekonany, a nie jest przekonany o zdaniu przeciwnym do własnego.
Dlatego ogłaszanie "ja mam rację!" uważam za nieinformujące; przekonanie o tym, że się ma rację jest oczywistością, z którą nikt nie polemizuje.
- czy może ogłoszenie, że ma się rację zmienia merytorycznie stan dyskusji?
A w jaki właściwie sposób?... Przecież nic merytorycznego nie wnosi....

Czemu właściwie zatem służy ogłaszanie przez kogoś "Ja mam rację!"?...
- Moją odpowiedzią byłoby - służy ROZŁADOWANIU EMOCJI przez ogłaszającego, a pośrednio jest objawem braku panowania nad tymi emocjami. Jest zatem objawem słabości, objawieniem braku kompetencji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:45, 29 Maj 2021    Temat postu: Re: W jaki sposób uprzejmość w dyskusji świadczy o osobie...

Twarda obrona swojego stanowiska, a "dyskusyjność" dyskusji...
Część dyskutantów zdaje się hołdować przekonaniu, że swoistą cnotą dyskutanta jest jego upór w obronie swojego stanowiska. Jednak przyjrzymy się takie postawie analitycznie...
Jeśli, wbrew wszystkiemu, miałbym twierdzić zawsze to co twierdzę, to AUTOMATYCZNIE I Z DEFINICJI OZNACZA, iż to moje twierdzenie nie wynika z gry przesłanek lecz właśnie z uporu.
Im bardziej ktoś okopuje się na obronie stanowiska, tym bardziej tym daje DOWÓD, ŻE MA TO STANOWISKO NIEUZASADNIONE, tylko uznane arbitralnie.
W tym sensie "słabość" dyskutanta, który broni swoje stanowisko ograniczonymi ściśle procedurą środkami, a czasem wręcz demonstracyjnie nie wykorzystuje okazji do obrony tego stanowiska na sposoby, które wyglądają na użyteczne, które są okazją, jest de facto PREZENTACJĄ MOCY. Taki dyskutant bowiem daje do zrozumienia innym ludziom:
1. Rozważam głosy przeciw - czynię to bez problemu, z ochotą i uczciwością w uznawaniu mocy argumentów przeciwnych
2. Nie upieram się przy mojej opcji "bo to moja" opcja, lecz bronię jej dlatego, że W UCZCIWYM OSĄDZIE wyłoniła mi się ona jako tak lepiej uzasadniona.

Twardy obrońca jakiegoś poglądu, a w szczególności obrońca tego poglądu, który używa środków spoza arsenału bezstronnej dyskusyjnej GRY, jest zwyczajnie niewiarygodny we wszystkich tych ocenach, które sięgają w warstwę choćby minimalnie subiektywną. Bowiem takiemu dyskutantowi domyślnie przypisuje się postawę: ty byś bronił swego nawet w obliczu absolutnych argumentów przeciw. Czyli myślimy sobie o kimś takim: on broni poglądu, przy jakim obstaje, wyłącznie w trybie tępego doktrynera, on nie dyskutuje, tylko udaje dyskusję w znaczeniu ROZWAŻANIA ARGUMENTÓW. Bo on de facto niczeo nie rozważa uczciwie, tylko próbuje ZMANIPULOWAĆ DYSKUSJĘ NA SWOJĄ STRONĘ.
I to jest ten podstawowy wybór dwóch typów dyskusji
Dyskusja jako walka stron próbujących się ZMANIPULOWAĆ, niezależnie od żadnych dodatkowych reguł
vs
Dyskusja jako rodzaj GRY, w której zadecydują UCZCIWIE PRZESTRZEGANE REGUŁY, czyli w której konstatacja końcowa ma szansę być to dyskusją w ogóle ustalona w jakiś sposób.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:38, 30 Maj 2021    Temat postu: Re: W jaki sposób uprzejmość w dyskusji świadczy o osobie...

Gdzieś w tle tego wszystkiego o czym tu piszę, świeci mi pewien ideał dyskutanta. Ideał dla większości zapewne dziwny - ideał DYSKUTANTA PRZEGRANEGO

Powiedzmy sobie, że taki oto dyskutant zawitał, że coś powiedział, napisał, zakomunikował, próbował wytłumaczyć, a potem...
- został totalnie wyśmiany
- został znieważony jako osoba
- wszyscy się od niego odkręcili
- nazwali go lekceważąco albo i obraźliwie
- ogłoszono, że przegrał
- wszyscy uznali, że można się z niego śmiać i nie uznawać tego, co głosi
a on...
tylko przedstawił swoje
- nie walczył o własną osobę
- bo czy to o jego osobę chodziło?
Przecież on PRZEDSTAWIAŁ ARGUMENTY w jakiejś SPRAWIE!
Więc, to czy się z niego śmieją, czy nie; czy go da się nazwać obraźliwie, czy nie; czy jakoś "przegrał", czy nie - to wszystko NIE BYŁO PRZEDMIOTEM JEGO STARAŃ.
On bowiem przedstawiał argumenty i je właśnie przedstawił.
Wszyscy ci, co go znieważali, obrażali, ogłosili przegranym, gadali nie na temat.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 11:38, 30 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:50, 03 Cze 2021    Temat postu:

Jak oceniasz formę dyskusji zaprezentowaną w podpisie?
Poniżej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:54, 03 Cze 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Jak oceniasz formę dyskusji zaprezentowaną w podpisie?
Poniżej.

W Twoim podpisie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:34, 03 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Jak oceniasz formę dyskusji zaprezentowaną w podpisie?
Poniżej.

W Twoim podpisie?


No właśnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:11, 03 Cze 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Jak oceniasz formę dyskusji zaprezentowaną w podpisie?
Poniżej.

W Twoim podpisie?


No właśnie.

Taka wypowiedź jak w podpisie zdecydowanie nie jest w moim stylu. Choć - w silnie polemicznych okolicznościach - mógłbym jej użyć. Poza tym zdaję sobie sprawę z tego, że takie ostre wyrażenie przekonania na temat ateizmu można by uznać za formę rewanżu za niektóre - w nie mniejszym stopniu ostre - wypowiedzi o religii.
Natomiast ogólnie dla mnie eskalacja napastliwych emocji w dyskusji jest najczęściej elementem niepożądanym, więc jej nie pochwalam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:10, 03 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Jak oceniasz formę dyskusji zaprezentowaną w podpisie?
Poniżej.

W Twoim podpisie?


No właśnie.

Taka wypowiedź jak w podpisie zdecydowanie nie jest w moim stylu. Choć - w silnie polemicznych okolicznościach - mógłbym jej użyć. Poza tym zdaję sobie sprawę z tego, że takie ostre wyrażenie przekonania na temat ateizmu można by uznać za formę rewanżu za niektóre - w nie mniejszym stopniu ostre - wypowiedzi o religii.
Natomiast ogólnie dla mnie eskalacja napastliwych emocji w dyskusji jest najczęściej elementem niepożądanym, więc jej nie pochwalam.


Co zatem z chrześcijańskim nastawieniem drugiego policzka?
Oraz miłowaniem wrogów?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:54, 03 Cze 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Jak oceniasz formę dyskusji zaprezentowaną w podpisie?
Poniżej.

W Twoim podpisie?


No właśnie.

Taka wypowiedź jak w podpisie zdecydowanie nie jest w moim stylu. Choć - w silnie polemicznych okolicznościach - mógłbym jej użyć. Poza tym zdaję sobie sprawę z tego, że takie ostre wyrażenie przekonania na temat ateizmu można by uznać za formę rewanżu za niektóre - w nie mniejszym stopniu ostre - wypowiedzi o religii.
Natomiast ogólnie dla mnie eskalacja napastliwych emocji w dyskusji jest najczęściej elementem niepożądanym, więc jej nie pochwalam.


Co zatem z chrześcijańskim nastawieniem drugiego policzka?
Oraz miłowaniem wrogów?

A gdzie tu dostrzegasz sprzeczność?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:12, 03 Cze 2021    Temat postu:

Ty Michał nie dostrzegasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adeptus




Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:56, 15 Cze 2021    Temat postu:

Bardzo podoba mi się, że mogę zostać zwyzywanym od wypierdków i nikt tego nie cenzuruje, to znaczy, że panuje prawdziwa wolność słowa. Dla sprecyzowania - nie, to nie jest ironia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:47, 15 Cze 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Ty Michał nie dostrzegasz?

Nie, tego akurat nie. Mam wrażenie, że z mojego tekstu wyczytałaś inne znaczenia, niż ja chciałem przekazać.
Adeptus napisał:
Bardzo podoba mi się, że mogę zostać zwyzywanym od wypierdków i nikt tego nie cenzuruje, to znaczy, że panuje prawdziwa wolność słowa. Dla sprecyzowania - nie, to nie jest ironia.

Przyznam, że uznaję w takiej deklaracji jakąś formę dojrzałości mentalnej. To w ogóle dość fajny temat jest: nasze ludzkie pogodzenie się z odrzuceniem, z byciem krytykowanym, czasem poniżonym. Kto to w sobie ułożył, kto nie reaguje alergicznie na ostrze krytyki (nawet niesłusznej) skierowanej ku sobie, ten ma w sobie pewien rodzaj mocy. A na pewno jakiś jeden przyczynek do mocy więcej, bo może opanować swoją odruchową reakcję odrzucenia tego, co jawi się jako (przynajmniej przejściowo) wrogie, przemyśleć to, może wyciągnąć wnioski, czasem coś z tego przyjąć, czasem (pewnie najczęściej w przypadku jawnie wrogich, tendencyjnych krytyk) odrzucić. Ale w każdym razie tu ON PANUJE. Ci co mogą na atak odpowiedzieć wyłącznie złością i chęcią odwetu, są niewolnikami tego odwetowego schematu, czyli pielęgnują w sobie słabość, co kiedyś może się na nich zemścić, bo polegną w boju z kimś wyraźnie od nich potężniejszym, ale wyzwanym do walki jakąś przebiegłą prowokacją. Podoba mi się ten cytat z apokryficznej ewangelii Tomasza
Tomasz Didymos w swojej ewangelii napisał:
39 Rzekł Jezus: "Faryzeusze i uczeni w Piśmie wzięli klucze poznania i ukryli je; nie weszli do środka i nie pozwolili wejść tym, którzy chcieli. Wy zaś stańcie się przebiegłymi, jak węże i czystymi, jak gołębie".

Do bycia przebiegłym niezbędne jest opanowanie emocji, nie poddawanie się schematom mentalnym narzuconym czy to kulturą, czy to biologią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adeptus




Dołączył: 10 Cze 2021
Posty: 199
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:51, 15 Cze 2021    Temat postu:

Nie wiem, czy przejaw dojrzałości mentalnej. Po prostu lubię dyskutować, a nie mam godności, więc wkurza mnie, jak w trakcie dyskusji admin wtrąca się między wódkę i zakąskę, banując mi dyskutanta, bo ten użył Zakazanego Słowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:07, 15 Cze 2021    Temat postu:

Adeptus napisał:
Nie wiem, czy przejaw dojrzałości mentalnej. Po prostu lubię dyskutować, a nie mam godności, więc wkurza mnie, jak w trakcie dyskusji admin wtrąca się między wódkę i zakąskę, banując mi dyskutanta, bo ten użył Zakazanego Słowa.


To dobrze, że nie masz godności?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:19, 15 Cze 2021    Temat postu:

Adeptus napisał:
Nie wiem, czy przejaw dojrzałości mentalnej. Po prostu lubię dyskutować, a nie mam godności, więc wkurza mnie, jak w trakcie dyskusji admin wtrąca się między wódkę i zakąskę, banując mi dyskutanta, bo ten użył Zakazanego Słowa.

Być może nie masz PEWNEGO RODZAJU godności, związanej np. z walką o swoje dobre imię. To jednak nie znaczy, że nie masz innych rodzajów godności.
Ja np. wyżej sobie cenię godność rozumianą jako "stawiam na pierwszym miejscu zgodność z własnymi przekonaniami, niż to, czy ktoś mnie nazwał tak, czy inaczej, a ja mu na to odpowiedziałem tak, a nie inaczej, bądź zareagowałem tak, a nie inaczej". Moją - już tą osobistą - godnością jest przede wszystkim być uczciwym wobec siebie. To zatem ja ustalam, które moje zachowanie uznam za "niegodne", a które "godne", czy jakie wciśnięcie mnie przez innych ludzi w schemat, czy status przynosi mi ujmę, czy chwałę. Część tych uznań zarówno godności, jak i niegodności może się pokrywać ze schematem kulturowym godności, ale część będzie odmienna. Czasem w jakimś stopniu świadomie rezygnuję z godności na sposób uznania mnie przez innych ludzi, tylko po to, aby UDOWODNIĆ SAMEMU SOBIE, że potrafię być niezależnych od ocen, które świat, ludzie, kultura, narzucają mi jako konieczność akceptowania tego. Więc czasem się przeciw temu buntuję w dużym stopniu po to, abym nie był niewolnikiem (choć najczęściej nie jest to jedyny powód).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31310
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:52, 15 Cze 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Ty Michał nie dostrzegasz?

Nie, tego akurat nie. Mam wrażenie, że z mojego tekstu wyczytałaś inne znaczenia, niż ja chciałem przekazać.
Adeptus napisał:
Bardzo podoba mi się, że mogę zostać zwyzywanym od wypierdków i nikt tego nie cenzuruje, to znaczy, że panuje prawdziwa wolność słowa. Dla sprecyzowania - nie, to nie jest ironia.

Przyznam, że uznaję w takiej deklaracji jakąś formę dojrzałości mentalnej. To w ogóle dość fajny temat jest: nasze ludzkie pogodzenie się z odrzuceniem, z byciem krytykowanym, czasem poniżonym. Kto to w sobie ułożył, kto nie reaguje alergicznie na ostrze krytyki (nawet niesłusznej) skierowanej ku sobie, ten ma w sobie pewien rodzaj mocy. A na pewno jakiś jeden przyczynek do mocy więcej, bo może opanować swoją odruchową reakcję odrzucenia tego, co jawi się jako (przynajmniej przejściowo) wrogie, przemyśleć to, może wyciągnąć wnioski, czasem coś z tego przyjąć, czasem (pewnie najczęściej w przypadku jawnie wrogich, tendencyjnych krytyk) odrzucić. Ale w każdym razie tu ON PANUJE.

Przyszło mi do głowy skomentować ten własny komentarz. Bo chcę dodać do niego też i rodzaj wyjątku, który sobie dopuszczam.
Bo godność godnością, ale ja potrafię na atak wobec mnie zareagować też wyraźnie negatywnie. W szczególności jeśli widzę, że ktoś po prostu próbuje mnie obrazić, a nie oferuje przy tym czegoś bardzo wartościowego w zamian (np. superciekawego rozumowania, z którym mógłbym się skonfrontować intelektualnie), to dość typową moją reakcją może być wyrzucenie takiego obrażającego poza zakres mojego pragnienia kontaktów z taką osobą. Po prostu reaguję w stylu: temu panu/i dziękujemy...

Czym tłumaczę ową "niekonsekwencję", czyli owo "obrażenie się" na bycie obrażonym?...
- Ano tym, że wyznaję dodatkową zasadę jeśli chodzi o moje kontakty z ludźmi - zasadę pewnej minimalnej korzyści i ekonomii. Ekonomia polega na tym, że w dyskusjach realizuję cel "zetknięcia się z ciekawymi poglądami i osobowościami". Mój model osobowościowy jaki aktualnie uznaję, daje raczej niską szansę na ocenę osoby jako wartościowego dyskutanta, jeśli owa osoba wyżywa się w obrażaniu innych. Tak kolokwialnie mówiąc uważam, że ktoś kto ma taką mentalność to "zapewne głupek". Czasem, jeśli z innych przesłanek wynika mi, że to jednak nie jest głupek, tylko akurat ktoś niezrównoważony emocjonalnie, a intelekt owej osoby ma jednak coś do zaoferowania, to pozwalam sobie - warunkowo - na kontakt z osobą obrażającą mnie. Ale zwykle też do czasu. W każdym razie takiego z upodobaniem napastliwego, obrażającego mnie osobnika, nawet w tym przypadku, gdy czynię dla niego wyjątek za coś tam, cały czas mam po pewną negatywną presją, uważam za osobę "specjalnej troski", albo z kogoś, komu robię łaskę swoją uwagą, bo tak naprawdę "w standardzie" powinienem mu/jej grzecznie podziękować i zerwać kontakt, zostawiając sobie czas i siły mentalne na osoby "bardziej rokujące".
I jeszcze jedno: pilnuję się, aby nie dać się zbytnio wciągnąć w polemiki, które nie spełniają standardu pewnej minimalnej uprzejmości. Bo zadaję sobie pytanie: czy z zacietrzewionym debilem, o inteligencji 60, który kompletnie nic nie ma do powiedzenia merytorycznie, a za to bardzo bardzo jest uparty w wykrzykiwaniu jak to on ma rację, a jak to ja jestem głupi, też bym polemizował? Czy traciłbym mój cenny czas na tłumaczenie rzeczy oczywistych komuś, o kim z góry można powiedzieć, że nie da mu się nic wytłumaczyć, bo ten nic nie kojarzy, bo on tylko chce się kłócić?...
- Otóż nie - z debilem, osobą upośledzoną bym zakończył kontakt, widząc, że merytorycznie i tak kontaktu nie ma, a jest jedynie kontakt na poziomie rozgrzanych emocji. Skoro jest dla mnie oczywiste, że debilowi nie tłumaczę, bo to i tak nic nie da, to także i nie zupełnie debilowi, ale osobie skrajnie niezrównoważonej, nieobiektywnej, zacietrzewionej, której wytłumaczenie czegokolwiek też jest praktycznie niemożliwe, też nie będę tłumaczył. Na totalnie zacietrzewionych nie zamierzam tracić czasu, nawet jeśliby ktoś uznał, że "stchórzyłem" w tej sytuacji, bo przecież nie powiedziałem ostatniego słowa. Otóż w moim osobistym rozliczeniu nie stchórzyłem, tylko zachowałem się racjonalnie - nie pozwoliłem sobie na to, aby debil mitrężył mój czas - w końcu coś, co sobie cenię.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21619
Przeczytał: 146 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:55, 15 Cze 2021    Temat postu:

Michał cenił to osoba uposledzona umysłowo i przymykamy oko.
Tu na forum są same tuzy intelektu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Samoocena - jak śfinie widzą Śfinię Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin