Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozbieranie irracjonalizmu w poglądach św Augustyna z Łękawy

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie / Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:14, 30 Lip 2019    Temat postu: Rozbieranie irracjonalizmu w poglądach św Augustyna z Łękawy

Cytat:
Irracjonalizm jest poglądem opozycyjnym w stosunku do racjonalizmu, a więc przeświadczenia, że świat można poznać jedynie na drodze rozumowej i nie istnieją zjawiska sprzeczne z prawami logiki. Irracjonalizm stanowi zatem manifest wiary w rzeczywistość metafizyczną oraz w możliwość jej zgłębienia na drodze intuicji. Ten prąd myślenia przejawia się w kulturze europejskiej niemal od początku jej istnienia. Już w filozofii Platona można odnaleźć aspekty irracjonalne, a następnie pojawiają się one w systemach myślenia odcinających się od materializmu, a więc np. u świętego Augustyna


no
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:37, 30 Lip 2019    Temat postu:

Cytat:
Rzecz, o której chcę napisać uważam za fundamentalną w kontekście świadomości, sensu życia, religii. Coś, nad czym refleksja wyjaśnia bardzo wiele także w kontekście emocji, które nami targają.

W zasadzie każdy człowiek ma swego rodzaju boską moc uznawania czegokolwiek wedle dowolnego swojego widzimisię.
To, ze coś jest "nieracjonalne" można olać, można odrzucić zwykłym: a ja mówię inaczej i co mi zrobicie?... :rotfl:
W ogóle można być psychicznie chorym, oszołomem, trolem specjalnie ogłaszającym fałszywe, czy bezsensowne treści. A nawet jeśli fizycznie komuś da się ogłaszania czegoś zabronić (np. wsadzając go do więzienia, odcinając od siebie, czy innych form komunikowania się z ludźmi), to dalej we własnej świadomości taki człowiek może sobie ogłosić co zechce - może uznać się za boga, geniusza, czy kogokolwiek tam zechce. I ludzie tak robią - oszołomów nie brakuje, plawkoziemcy mogą głosić swoje idee, a nawet w nie wierzyć. Podobnie z innymi odjechanymi poglądami.
Powstaje pytanie: czy na tym sprawa się kończy?
Czy aby na pewno głoszenie cokolwiek, bo ma się takie kaprycho, bo tak komuś zaświtało w głowie, będzie ostatecznie tak samo dobre, jak głoszenie rzeczy rozsądnych (a w szczególności wierzenie w ten rzeczy)?
- Otóż ja twierdzę, że nie.
Jest pewna bariera, której chciejstwo umysłu nie jest w stanie pokonać. Tą bariera jest SAMA SPÓJNOŚĆ W UMYŚLE.

Zilustruje to przykładową sytuacją. Oto załóżmy, że jakiś oszołomowaty człowiek uznał się za absolutnego geniusza, za najmądrzejszą osobę na Ziemi. Ten człowiek nie musi weryfikować swojego przekonania. Może ogłosić (sobie, albo innym) że po prostu "tak jest". Dalej może po prostu ignorować wszelkie próby przetłumaczenia mu, ze oto ktoś inny ma ewidentne osiągnięcia, a on nie ma (bo ten może powiedzieć, że "nie chciał" osiągać czegoś podobnego, albo że ta dziedzina go nie interesuje). Można znaleźć sobie milion wykrętów, aby racjonalne argumenty odrzucać. I wielu tak po prostu robi - dekretują sobie we własnym umyśle coś, co wydaje im się dla nich pożyteczne i miłe, a potem się przy tym upiera na zabój. Stosując względem samego siebie odpowiednie techniki można się samemu przekonać właściwie do dowolnego stwierdzenia, można jakoś uwierzyć w dowolną bzdurę. I - przy odpowiedniej determinacji owej osoby - nie będzie sposobu przetłumaczyć jej, że sobie to tylko ubrdała, że to nie ma sensu.
Ale...
Ale za chwilę owa osoba stanie przed realnymi problemami życia - np. samozwańczy "geniusz" musi coś zjeść, musi zarobić pieniądze, żyć wśród ludzi. Jego umysł będzie narażony na huśtawkę sprzecznych doznań - z jednej strony podbija sobie w głowie programowo przekonanie o własnej wspaniałości i niezwykłości, lecz z drugiej wali w niego proza życia. Ingorując zupełnie realia życia, umysł dozna cierpienia - choćby tego, że nie będzie miał co jeść, w co się ubrać, ludzie nie będą chcieli się z nim kontaktować, zostanie odrzucony przez społeczność. Odseparować się od tych przykrych okoliczności właściwie nie ma jak.
Można sobie podkręcać przekonanie o jakiejś własnej boskiej mocy, ale za chwilę przyjdzie sytuacja, gdy nam wlepią mandat za przejście przez ulicę w złym miejscu, ktoś nam nagada, zabronią nam czegoś, co nam się podoba, czego byśmy chcieli. Przekonanie o własnej boskiej mocy wciąż "dostaje kopniaki w tyłek" od rzeczywistości. I tego świadomość jednak nie potrafi zignorować! Ostatecznie taka świadomość będzie odczuwała cierpienie.
"Bogowie" i "geniusze" oczywiście mogą jakoś walczyć z tą niekomfortową okolicznością, mogą mataczyć rozpoznania, udawać przed samym sobą, że rzeczy tak naprawie są inne, niż takie, jak się objawiły, ale rzeczywistość wciąż będzie dźgała.
Dokąd będzie dźgała?
- Właściwie to dotąd, aż świadomość takiej osoby nie zmieni swojego podejścia i nie uzna PRYMATU PRAWDY NAD PRYMATEM CHCIEJSTWA.
Tak po prostu...


Kolego, zbywa mi pieniędzy przynajmniej trzykrotnie.
Wszystko potrafię zrobić, ogrzać, ugotować, wyprać, posprzątać, naprawić, jestem silny, mam wspaniały refleks, od 30 lat nie chodzę do lekarza ani dentysty, a brakuje mi tylko 5 zębów, gdy większość w moim wieku nie ma ani jednego zęba.

Jedyną moją dolegliwością jest jak zjem za dużo to mnie boli brzuch.
Sąsiedzi na ogół mnie polubili, a jeśli nie, to się mnie boją. Wydaje mi się że kobiety mnie się boją gdyż nie potrafiły by mi dotrzymać kroku. W większości są na coś chore, nie mają już menstruacji a ich cipy wyschły.

Ogólna sprawność fizyczna idzie u mnie w parze z wyjątkową inteligencją i talentami twórczymi. Pięknie potrafię pisać, umiem użyć metafory, tragi-komedii, karykatury, romantyki i logiki.


Niestety, na to cieniem rzuciło się to, że mi ząb się trzonowy nadkruszył i charuje mi język. Starałem się go spiłować kawałkiem cegły, ale muszę użyć czegoś kwarcowego bo zęby mam bardzo twarde.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:39, 30 Lip 2019    Temat postu:

odjechane poglądy

Przykład:
Pan Michał Dyszyński stoi a nawet się cofa, a ja już odjechałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:27, 30 Lip 2019    Temat postu: LGBT

Cytat:
Energia elektrostatyczna – energia układu nieruchomych ładunków elektrycznych. Energia ta jest równoważna pracy jaką należy wykonać, aby utworzyć dany układ ładunków, przesuwając je do siebie z nieskończoności:

E p ≡ W ∞ r = q 0 ( V r − V ∞ ) , {\displaystyle E_{p}\equiv W_{\infty r}=q_{0}\left(V_{r}-V_{\infty }\right),} {\displaystyle E_{p}\equiv W_{\infty r}=q_{0}\left(V_{r}-V_{\infty }\right),}
E p = V ( r ) q 0 , {\displaystyle E_{p}=V(r)q_{0},} {\displaystyle E_{p}=V(r)q_{0},}

gdzie:

V {\displaystyle V} V – potencjał pola elektrycznego [V],
q 0 {\displaystyle q_{0}} {\displaystyle q_{0}} – ładunek przesuwany w polu elektrycznym [C].

Energię elektrostatyczną pary ładunków wyraża się wzorem:

E p = k q q 0 r , {\displaystyle E_{p}=k{\frac {q\ q_{0}}{r}},} {\displaystyle E_{p}=k{\frac {q\ q_{0}}{r}},}

gdzie:

q 0 {\displaystyle q_{0}} {\displaystyle q_{0}} – wartość drugiego ładunku [C],
r {\displaystyle r} r – odległość ładunków [m],
k {\displaystyle k} k – współczynnik proporcjonalności:

k = 1 4 π ε ε 0 , {\displaystyle k={\frac {1}{4\pi \varepsilon \varepsilon _{0}}},} {\displaystyle k={\frac {1}{4\pi \varepsilon \varepsilon _{0}}},}

gdzie:

ε {\displaystyle \varepsilon } \varepsilon – bezwymiarowa względna przenikalność elektryczna ośrodka,
ε 0 {\displaystyle \varepsilon _{0}} \varepsilon _{0} – przenikalność elektryczna próżni [F/m].

Pomijając własności niektórych materiałów które są nieliniowe lub ulegające polaryzacji elektrycznej energia elektrostatyczna spełnia warunki:

Jest wielkością addytywną, więc energia elektrostatyczna układu wielu ładunków jest równa sumie energii każdej z par ładunków układu.
Jest energią potencjalną, oznacza to że energia danego układu ładunków zależy tylko od rozkładu tych ładunków, a nie zależy od sposobu osiągnięcia tego układu.


?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:35, 30 Lip 2019    Temat postu:

Cytat:
Elektrodynamika - dział fizyki zajmujący się badaniem zachowania się ciał obdarzonych ładunkiem elektrycznym, w szczególności:

wytwarzaniem pól przez ładunki
polami pochodzącymi od spoczywających ładunków elektrycznych (elektrostatyka)
polami pochodzącymi od ładunków w ruchu (magnetyzm)
oddziaływaniami ww. pól z ładunkami elektrycznymi (stąd człon dynamika w nazwie)


??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:37, 30 Lip 2019    Temat postu:

Cytat:
Cewka, zwojnica – część obwodu elektrycznego, element elektroniczny bierny.

Cewka posiada uzwojenie utworzone z pewnej liczby zwojów przewodnika nawiniętych np. na powierzchni walca (cewka cylindryczna), na powierzchni pierścienia (cewka toroidalna) lub na płaszczyźnie (cewka spiralna lub płaska). Wewnątrz lub na zewnątrz zwojów może znajdować się rdzeń magnetyczny wykonany zazwyczaj z materiału ferromagnetycznego. Cewka bez rdzenia magnetycznego (cewka powietrzna) to solenoid.


?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21581
Przeczytał: 145 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:29, 30 Lip 2019    Temat postu:

krowa napisał:
Cytat:
Rzecz, o której chcę napisać uważam za fundamentalną w kontekście świadomości, sensu życia, religii. Coś, nad czym refleksja wyjaśnia bardzo wiele także w kontekście emocji, które nami targają.

W zasadzie każdy człowiek ma swego rodzaju boską moc uznawania czegokolwiek wedle dowolnego swojego widzimisię.
To, ze coś jest "nieracjonalne" można olać, można odrzucić zwykłym: a ja mówię inaczej i co mi zrobicie?... :rotfl:
W ogóle można być psychicznie chorym, oszołomem, trolem specjalnie ogłaszającym fałszywe, czy bezsensowne treści. A nawet jeśli fizycznie komuś da się ogłaszania czegoś zabronić (np. wsadzając go do więzienia, odcinając od siebie, czy innych form komunikowania się z ludźmi), to dalej we własnej świadomości taki człowiek może sobie ogłosić co zechce - może uznać się za boga, geniusza, czy kogokolwiek tam zechce. I ludzie tak robią - oszołomów nie brakuje, plawkoziemcy mogą głosić swoje idee, a nawet w nie wierzyć. Podobnie z innymi




odjechanymi poglądami.
Powstaje pytanie: czy na tym sprawa się kończy?
Czy aby na pewno głoszenie cokolwiek, bo ma się takie kaprycho, bo tak komuś zaświtało w głowie, będzie ostatecznie tak samo dobre, jak głoszenie rzeczy rozsądnych (a w szczególności wierzenie w ten rzeczy)?
- Otóż ja twierdzę, że nie.
Jest pewna bariera, której chciejstwo umysłu nie jest w stanie pokonać. Tą bariera jest SAMA SPÓJNOŚĆ W UMYŚLE.

Zilustruje to przykładową sytuacją. Oto załóżmy, że jakiś oszołomowaty człowiek uznał się za absolutnego geniusza, za najmądrzejszą osobę na Ziemi. Ten człowiek nie musi weryfikować swojego przekonania. Może ogłosić (sobie, albo innym) że po prostu "tak jest". Dalej może po prostu ignorować wszelkie próby przetłumaczenia mu, ze oto ktoś inny ma ewidentne osiągnięcia, a on nie ma (bo ten może powiedzieć, że "nie chciał" osiągać czegoś podobnego, albo że ta dziedzina go nie interesuje). Można znaleźć sobie milion wykrętów, aby racjonalne argumenty odrzucać. I wielu tak po prostu robi - dekretują sobie we własnym umyśle coś, co wydaje im się dla nich pożyteczne i miłe, a potem się przy tym upiera na zabój. Stosując względem samego siebie odpowiednie techniki można się samemu przekonać właściwie do dowolnego stwierdzenia, można jakoś uwierzyć w dowolną bzdurę. I - przy odpowiedniej determinacji owej osoby - nie będzie sposobu przetłumaczyć jej, że sobie to tylko ubrdała, że to nie ma sensu.
Ale...
Ale za chwilę owa osoba stanie przed realnymi problemami życia - np. samozwańczy "geniusz" musi coś zjeść, musi zarobić pieniądze, żyć wśród ludzi. Jego umysł będzie narażony na huśtawkę sprzecznych doznań - z jednej strony podbija sobie w głowie programowo przekonanie o własnej wspaniałości i niezwykłości, lecz z drugiej wali w niego proza życia. Ingorując zupełnie realia życia, umysł dozna cierpienia - choćby tego, że nie będzie miał co jeść, w co się ubrać, ludzie nie będą chcieli się z nim kontaktować, zostanie odrzucony przez społeczność. Odseparować się od tych przykrych okoliczności właściwie nie ma jak.
Można sobie podkręcać przekonanie o jakiejś własnej boskiej mocy, ale za chwilę przyjdzie sytuacja, gdy nam wlepią mandat za przejście przez ulicę w złym miejscu, ktoś nam nagada, zabronią nam czegoś, co nam się podoba, czego byśmy chcieli. Przekonanie o własnej boskiej mocy wciąż "dostaje kopniaki w tyłek" od rzeczywistości. I tego świadomość jednak nie potrafi zignorować! Ostatecznie taka świadomość będzie odczuwała cierpienie.
"Bogowie" i "geniusze" oczywiście mogą jakoś walczyć z tą niekomfortową okolicznością, mogą mataczyć rozpoznania, udawać przed samym sobą, że rzeczy tak naprawie są inne, niż takie, jak się objawiły, ale rzeczywistość wciąż będzie dźgała.
Dokąd będzie dźgała?
- Właściwie to dotąd, aż świadomość takiej osoby nie zmieni swojego podejścia i nie uzna PRYMATU PRAWDY NAD PRYMATEM CHCIEJSTWA.
Tak po prostu...


Kolego, zbywa mi pieniędzy przynajmniej trzykrotnie.
Wszystko potrafię zrobić, ogrzać, ugotować, wyprać, posprzątać, naprawić, jestem silny, mam wspaniały refleks, od 30 lat nie chodzę do lekarza ani dentysty, a brakuje mi tylko 5 zębów, gdy większość w moim wieku nie ma ani jednego zęba.

Jedyną moją dolegliwością jest jak zjem za dużo to mnie boli brzuch.
Sąsiedzi na ogół mnie polubili, a jeśli nie, to się mnie boją. Wydaje mi się że kobiety mnie się boją gdyż nie potrafiły by mi dotrzymać kroku. W większości są na coś chore, nie mają już menstruacji a ich cipy wyschły.

Ogólna sprawność fizyczna idzie u mnie w parze z wyjątkową inteligencją i talentami twórczymi. Pięknie potrafię pisać, umiem użyć metafory, tragi-komedii, karykatury, romantyki i logiki.


Niestety, na to cieniem rzuciło się to, że mi ząb się trzonowy nadkruszył i charuje mi język. Starałem się go spiłować kawałkiem cegły, ale muszę użyć czegoś kwarcowego bo zęby mam bardzo twarde.


Jesli to cytat z md to jako cytat brzmi ciekawiej. Moze dlatego, że podaje go krowa????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie / Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin