Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:03, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:20, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:23, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą

Arbitralnie tu zadekretowałeś, że moja definicja "nie istnieje". A ja uważam, że tu się mylisz, bo większość ludzi traktuje fanatyzm jako coś wynikające ze ŚLEPEJ, niepogłębionej wiary.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:42, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą

Arbitralnie tu zadekretowałeś, że moja definicja "nie istnieje". A ja uważam, że tu się mylisz, bo większość ludzi traktuje fanatyzm jako coś wynikające ze ŚLEPEJ, niepogłębionej wiary.


Żadnej definicji poza swoim widzimisiem jak na razie nie przytoczyłeś. Tak czy inaczej wychodzi nadal na to, że twoim zdaniem fanatyk islamski, zabijający innych po pogłębionej analizie zaleceń w sprawie dżihadu w Koranie, nie jest fanatykiem. On w sposób pogłębiony przeanalizował teksty i nie działa na ślepo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:16, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą

Arbitralnie tu zadekretowałeś, że moja definicja "nie istnieje". A ja uważam, że tu się mylisz, bo większość ludzi traktuje fanatyzm jako coś wynikające ze ŚLEPEJ, niepogłębionej wiary.


Żadnej definicji poza swoim widzimisiem jak na razie nie przytoczyłeś. Tak czy inaczej wychodzi nadal na to, że twoim zdaniem fanatyk islamski, zabijający innych po pogłębionej analizie zaleceń w sprawie dżihadu w Koranie, nie jest fanatykiem. On w sposób pogłębiony przeanalizował teksty i nie działa na ślepo

Otóż tu jest ten niuans, który różnicuje moje stanowisko od tego, jako go Ty odmalowujesz, - kwestia, co właściwie znaczy "pogłębiona analiza". Dla mnie ten rodzaj analizy domaga się niezbywalnie zdolności do ROZWAŻENIA NIEWYGODNYCH DLA DANEJ IDEOLOGII OPCJI. Ktoś będzie miał analizę Koranu rzeczywiście "pogłębioną" (w moim znaczeniu), jeśli:
- rozważy kontekst kulturowy powstawania Koranu
- zapozna się z ograniczeniami językowymi i historycznymi
- POZNA ALTERNATYWY dla Koranu, które dopiero wyjaśniają, na ile to, co napisano w Koranie jest jedyne, czy podobne do czegoś, czy może bardzo odmienne.
- zdobędzie ogólnie szeroką wiedzę, która mu wyjaśni konteksty tego, co czyta w Koranie.
Wtedy, gdy to wykona, nie będzie już fanatykiem, choć BĘDZIE ZAANGAŻOWANY w ustalenie statusu treści Koranu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:25, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą

Arbitralnie tu zadekretowałeś, że moja definicja "nie istnieje". A ja uważam, że tu się mylisz, bo większość ludzi traktuje fanatyzm jako coś wynikające ze ŚLEPEJ, niepogłębionej wiary.


Żadnej definicji poza swoim widzimisiem jak na razie nie przytoczyłeś. Tak czy inaczej wychodzi nadal na to, że twoim zdaniem fanatyk islamski, zabijający innych po pogłębionej analizie zaleceń w sprawie dżihadu w Koranie, nie jest fanatykiem. On w sposób pogłębiony przeanalizował teksty i nie działa na ślepo

Otóż tu jest ten niuans, który różnicuje moje stanowisko od tego, jako go Ty odmalowujesz, - kwestia, co właściwie znaczy "pogłębiona analiza". Dla mnie ten rodzaj analizy domaga się niezbywalnie zdolności do ROZWAŻENIA NIEWYGODNYCH DLA DANEJ IDEOLOGII OPCJI. Ktoś będzie miał analizę Koranu rzeczywiście "pogłębioną" (w moim znaczeniu), jeśli:
- rozważy kontekst kulturowy powstawania Koranu
- zapozna się z ograniczeniami językowymi i historycznymi
- POZNA ALTERNATYWY dla Koranu, które dopiero wyjaśniają, na ile to, co napisano w Koranie jest jedyne, czy podobne do czegoś, czy może bardzo odmienne.
- zdobędzie ogólnie szeroką wiedzę, która mu wyjaśni konteksty tego, co czyta w Koranie.
Wtedy, gdy to wykona, nie będzie już fanatykiem, choć BĘDZIE ZAANGAŻOWANY w ustalenie statusu treści Koranu.


I z tego, że to wszystko zrobi nadal nie wynika, że jego pójście za nakazem mordowania niewiernych w Koranie, zgodnie z ideą dżihadu, było błędne. A na pewno tego nie wykazałeś

Zabawne jest patrzenie jak dodajesz kolejne warunki (co nie raz krytykowałeś u innych) do swojej pierwszej definicji fanatyzmu, po tym gdy zdefiniowałeś fanatyzm jedynie jako warunek niepogłębionej analizy. A teraz gdy okazało się, że twoja definicja po prostu wywaliła się i fanatyk jak najbardziej może być fanatykiem w wyniku pogłębionej analizy, to okazuje się, że muszą zajść kolejne warunki, czyli takie, żeby wnioski fanatyka były takie jak chce Dyszyński i wtedy będzie on już politycznie poprawnym fanatykiem, czyli de facto już nie fanatykiem :mrgreen: Ale te dodawanie kolejnych warunków i podwyższanie poprzeczek wciąż nic nie daje bo okazuje się, że zabijający w imię dżihadu nadal może je wszystkie spełnić i nie być fanatykiem, zgodnie z definicją samego Dyszyńskiego :rotfl:


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 13:30, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:44, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą

Arbitralnie tu zadekretowałeś, że moja definicja "nie istnieje". A ja uważam, że tu się mylisz, bo większość ludzi traktuje fanatyzm jako coś wynikające ze ŚLEPEJ, niepogłębionej wiary.


Żadnej definicji poza swoim widzimisiem jak na razie nie przytoczyłeś. Tak czy inaczej wychodzi nadal na to, że twoim zdaniem fanatyk islamski, zabijający innych po pogłębionej analizie zaleceń w sprawie dżihadu w Koranie, nie jest fanatykiem. On w sposób pogłębiony przeanalizował teksty i nie działa na ślepo

Otóż tu jest ten niuans, który różnicuje moje stanowisko od tego, jako go Ty odmalowujesz, - kwestia, co właściwie znaczy "pogłębiona analiza". Dla mnie ten rodzaj analizy domaga się niezbywalnie zdolności do ROZWAŻENIA NIEWYGODNYCH DLA DANEJ IDEOLOGII OPCJI. Ktoś będzie miał analizę Koranu rzeczywiście "pogłębioną" (w moim znaczeniu), jeśli:
- rozważy kontekst kulturowy powstawania Koranu
- zapozna się z ograniczeniami językowymi i historycznymi
- POZNA ALTERNATYWY dla Koranu, które dopiero wyjaśniają, na ile to, co napisano w Koranie jest jedyne, czy podobne do czegoś, czy może bardzo odmienne.
- zdobędzie ogólnie szeroką wiedzę, która mu wyjaśni konteksty tego, co czyta w Koranie.
Wtedy, gdy to wykona, nie będzie już fanatykiem, choć BĘDZIE ZAANGAŻOWANY w ustalenie statusu treści Koranu.


I z tego, że to wszystko zrobi nadal nie wynika, że jego pójście za nakazem mordowania niewiernych w Koranie, zgodnie z ideą dżihadu, było błędne. A na pewno tego nie wykazałeś

Zabawne jest patrzenie jak dodajesz kolejne warunki (co nie raz krytykowałeś u innych) do swojej pierwszej definicji fanatyzmu, po tym gdy zdefiniowałeś fanatyzm jedynie jako warunek niepogłębionej analizy.:

To nie ja dodaję warunki, tylko Ty próbujesz mi narzucić przez siebie dodawane warunki i interpretacje, a potem mnie chcesz rozliczać z nich, jakbym to ja je dodawał. W szczególności nigdzie nie podnosiłem myśli "błędności" mordowania kogoś zgodnie z ideą dżihadu. Kwestia prawdziwości/błędności w ogóle przeze mnie nie jest tu procecdowana, ja pozostaję na etapie pytania się nie o ostateczny osąd, tylko SAM FAKT ROZWAŻENIA ALTERNATYWNYCH OPCJI, SCENARIUSZY, KONTEKSTÓW.
To, że rozważamy więcej opcji, oczywiście samo w sobie nie gwarantuje poprawności. Dalej można rozważać to błędnie, albo mieć tendencyjne przesłanki, więc wynik rozważań też może być niesatysfakcjonujący.
Ale jak piszę właściwie głównie o tym CZY KTOŚ W OGÓLE PRÓBUJE szerzej myśleć. Ten, kto próbuje daje sobie ZWIĘKSZONĄ SZANSĘ (nie gwarancję! Nie ostateczne wykluczenie "błędności") na to, że jego wnioski okażą się powiązane z czymś więcej, niż przypadkowym postawieniem spraw.
Im więcej scenariuszy związanych z daną sprawę uczciwie przetestujemy, tym większą zyskujemy szansę na to, że w kolejnym użyciu danej idei pojawi się adekwatność pomiędzy sytuacją, do jakiej ideę stosujemy, a tą ideą.
Ktoś, kto powiązał ideę tylko z zapisem w jakiejś księdze i do tego jakąś prostą intuicją, w obliczu perspektywy zastosowania owej idei w jakimś nowym kontekście, będzie musiał ad hoc "dorabiać połączenia" owej idei z tym, co bieżące. Takie działanie ad hoc jest zwykle obniżonej jakości - niezapewniające testów spójności, poprawności, jest działaniem pod presją chwili, co zwiększa ryzyko tendencyjnego, błędnego użycia.

Rozważanie idei w zaciszu umysłu, nie będąc pod presją, patrząc z uwzględnieniem maksymalnej klarowności, czujności umysłu, detaliczności jest zwykle znacznie wyższej jakości, niż ratowanie się przed jakimiś zarzutami o brak powiązania idei z okolicznościami jej zastosowania. Bo w sytuacji, gdy mamy z jednej strony ową ideę, a z drugiej jakąś, bliżej niesprecyzowaną, narzuconą życiem sytuację, lecz czas nagli, nie będziemy w stanie przyjrzeć się wszystkim opcjom, opatrzeć wszystkich głównych scenariuszy, więc - z konieczności - PIERWSZE LEPSZE Z BRZEGU, najczęściej tylko intuicyjne, w znacznym stopniu przypadkowe powiązanie weźmiemy jako to ostateczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:00, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Znowu odleciałeś i wysmarowałeś ścianę tekstu, która nic wspólnego z omawianym zagadnieniem nie ma. A więc moje pytanie było jednak niewygodne. Sam zacząłeś temat "fanatyzmu" i już odpadłeś, jak widać. Rozmawiamy o Jezusie, który żąda męczeństwa od swych wyznawców gdy dojdzie do sytuacji gdy trzeba się za Nim opowiedzieć. Sytuacja jest więc jasna i konkretna. Jest więc Jezus fanatykiem żądając od nas męczeństwa czy nie jest?

Temat pytań o Jezusa w kontekście fanatyzmu wytrzasnąłeś nie wiadomo po co. W mojej definicji fanatyzmu znakiem rozpoznawczym tej postawy jest brak pogłębionej motywacji dla działań, czyli kierowanie się przemyślanymi, wynikającymi bardziej z emocji, namowy innych, ubrdania sobie, że coś musi być, ale nie wiadomo dokładnie dlaczego, skąd, jak. Jezusa zna swoją misję, Jezus MA GŁĘBOKO PRZEMYŚLANE to, czego oczekuje od swoich wyznawców, a więc nie jest fanatykiem, choć oczywiście jest zaangażowany i zaangażowania sam oczekuje.


Zdefiniowałeś sobie prywatnie fanatyzm w swoim języku prywatnym w taki sposób, że poza twoim językiem prywatnym taka definicja nie istnieje. Jezus nie jest więc fanatykiem według tej definicji, żądając męczeństwa od innhch, ale w takim razie nie jest fanatykiem też muzułmański terrorysta samobójca, który głęboko przemyślał sobie koraniczne wezwania do świętej wojny z niewiernymi. W którą stronę się więc nie obrócisz to dupę masz zbitą

Arbitralnie tu zadekretowałeś, że moja definicja "nie istnieje". A ja uważam, że tu się mylisz, bo większość ludzi traktuje fanatyzm jako coś wynikające ze ŚLEPEJ, niepogłębionej wiary.


Żadnej definicji poza swoim widzimisiem jak na razie nie przytoczyłeś. Tak czy inaczej wychodzi nadal na to, że twoim zdaniem fanatyk islamski, zabijający innych po pogłębionej analizie zaleceń w sprawie dżihadu w Koranie, nie jest fanatykiem. On w sposób pogłębiony przeanalizował teksty i nie działa na ślepo

Otóż tu jest ten niuans, który różnicuje moje stanowisko od tego, jako go Ty odmalowujesz, - kwestia, co właściwie znaczy "pogłębiona analiza". Dla mnie ten rodzaj analizy domaga się niezbywalnie zdolności do ROZWAŻENIA NIEWYGODNYCH DLA DANEJ IDEOLOGII OPCJI. Ktoś będzie miał analizę Koranu rzeczywiście "pogłębioną" (w moim znaczeniu), jeśli:
- rozważy kontekst kulturowy powstawania Koranu
- zapozna się z ograniczeniami językowymi i historycznymi
- POZNA ALTERNATYWY dla Koranu, które dopiero wyjaśniają, na ile to, co napisano w Koranie jest jedyne, czy podobne do czegoś, czy może bardzo odmienne.
- zdobędzie ogólnie szeroką wiedzę, która mu wyjaśni konteksty tego, co czyta w Koranie.
Wtedy, gdy to wykona, nie będzie już fanatykiem, choć BĘDZIE ZAANGAŻOWANY w ustalenie statusu treści Koranu.


I z tego, że to wszystko zrobi nadal nie wynika, że jego pójście za nakazem mordowania niewiernych w Koranie, zgodnie z ideą dżihadu, było błędne. A na pewno tego nie wykazałeś

Zabawne jest patrzenie jak dodajesz kolejne warunki (co nie raz krytykowałeś u innych) do swojej pierwszej definicji fanatyzmu, po tym gdy zdefiniowałeś fanatyzm jedynie jako warunek niepogłębionej analizy.:

To nie ja dodaję warunki, tylko Ty próbujesz mi narzucić przez siebie dodawane warunki i interpretacje, a potem mnie chcesz rozliczać z nich, jakbym to ja je dodawał. W szczególności nigdzie nie podnosiłem myśli "błędności" mordowania kogoś zgodnie z ideą dżihadu. Kwestia prawdziwości/błędności w ogóle przeze mnie nie jest tu procecdowana, ja pozostaję na etapie pytania się nie o ostateczny osąd, tylko SAM FAKT ROZWAŻENIA ALTERNATYWNYCH OPCJI, SCENARIUSZY, KONTEKSTÓW.
To, że rozważamy więcej opcji, oczywiście samo w sobie nie gwarantuje poprawności. Dalej można rozważać to błędnie, albo mieć tendencyjne przesłanki, więc wynik rozważań też może być niesatysfakcjonujący.
Ale jak piszę właściwie głównie o tym CZY KTOŚ W OGÓLE PRÓBUJE szerzej myśleć. Ten, kto próbuje daje sobie ZWIĘKSZONĄ SZANSĘ (nie gwarancję! Nie ostateczne wykluczenie "błędności") na to, że jego wnioski okażą się powiązane z czymś więcej, niż przypadkowym postawieniem spraw.
Im więcej scenariuszy związanych z daną sprawę uczciwie przetestujemy, tym większą zyskujemy szansę na to, że w kolejnym użyciu danej idei pojawi się adekwatność pomiędzy sytuacją, do jakiej ideę stosujemy, a tą ideą.
Ktoś, kto powiązał ideę tylko z zapisem w jakiejś księdze i do tego jakąś prostą intuicją, w obliczu perspektywy zastosowania owej idei w jakimś nowym kontekście, będzie musiał ad hoc "dorabiać połączenia" owej idei z tym, co bieżące. Takie działanie ad hoc jest zwykle obniżonej jakości - niezapewniające testów spójności, poprawności, jest działaniem pod presją chwili, co zwiększa ryzyko tendencyjnego, błędnego użycia.

Rozważanie idei w zaciszu umysłu, nie będąc pod presją, patrząc z uwzględnieniem maksymalnej klarowności, czujności umysłu, detaliczności jest zwykle znacznie wyższej jakości, niż ratowanie się przed jakimiś zarzutami o brak powiązania idei z okolicznościami jej zastosowania. Bo w sytuacji, gdy mamy z jednej strony ową ideę, a z drugiej jakąś, bliżej niesprecyzowaną, narzuconą życiem sytuację, lecz czas nagli, nie będziemy w stanie przyjrzeć się wszystkim opcjom, opatrzeć wszystkich głównych scenariuszy, więc - z konieczności - PIERWSZE LEPSZE Z BRZEGU, najczęściej tylko intuicyjne, w znacznym stopniu przypadkowe powiązanie weźmiemy jako to ostateczne.


Jak najbardziej dodajesz kolejne warunki do swojej pierwotnej definicji fanatyzmu bo pokazałem, że jej pierwotna wersja padła. Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać, to dodałeś kolejne warunki do spełnienia, których fanatyk islamski miał nie spełnić ale okazało się, że może je spełnić i nie być fanatykiem wedle twojej definicji, jednocześnie nadal zabijając w imię Islamu. Tak więc twoja arbitralna i prywatna definicja fanatyzmu jest po prostu do dupy, bo w jej świetle mordujący w imię Allaha nie jest fanatykiem. I może robić wszystko to samo co ty w czasie analizy świętych pism Koranu, tyle tylko, że analizuje inny tekst święty niż ty. A ty nie możesz mu zarzucić nic błędnego w jego rozważaniach tekstów, bo on robi dokładnie to samo co ty ale po prostu inaczej. Ale "inaczej" nie oznacza gorzej od ciebie lub błędnie i dlatego masz tu taki problem


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 14:03, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:05, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

fedor napisał:
Jak najbardziej dodajesz kolejne warunki do swojej pierwotnej definicji fanatyzmu bo pokazałem, że jej pierwotna wersja padła. Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać, to dodałeś kolejne warunki do spełnienia, których fanatyk islamski miał nie spełnić ale okazało się, że może je spełnić i nie być fanatykiem wedle twojej definicji, jednocześnie nadal zabijając w imię Islamu. Tak więc twoja arbitralna i prywatna definicja fanatyzmu jest po prostu do dupy, bo w jej świetle mordujący w imię Allaha nie jest fanatykiem. I może robić wszystko to samo co ty w czasie analizy świętych pism Koranu, tyle tylko, że analizuje inny tekst święty niż ty. A ty nie możesz mu zarzucić nic błędnego w jego rozważaniach tekstów, bo on robi dokładnie to samo co ty ale po prostu inaczej. Ale "inaczej" nie oznacza gorzej od ciebie lub błędnie i dlatego masz tu taki problem

Próbujesz podmienić to, co pisałem na swoją tego interpretację. W szczególności stworzyłeś własną, drastycznie od odmienną od mojej wersję idei "pogłębionego rozważania" i na tym próbujesz coś ugrać. Odcinam się od początku od tego. Nie narzucisz mi stanowiska, w którym "pogłębionym rozważaniem" miałbym nazwać coś, co dla mnie jest tylko prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy. Dla mnie naciąganie interpretacji pod surowość, pod emocje, pod chciejstwa aby "nasi wygrali i i mieli rację", znamionujące większość fanatyków wszystkich religii jest czymś zupełnie przeciwnym do idei "pogłębionego rozważania". Jeśli chcesz mi dalej wciskać tę swoją wersję "pogłębionego rozważania", to ja już poprzestanę na ostatecznym jej tu odrzuceniu, a dalej nawet nie zamierzam już komentować Twoich prób (które zapewne podejmiesz) wciśnięcia mi takiej fałszywej interpretacji stworzonej pod mentalność integrysty.

Tu z resztą jest clou sprawy, clou błędu integryzmu - w ocenie, czy tendencyjność ocen może być wybroniona, zasadna, słuszna?
Jawisz mi się jako osoba o profilu mentalnym, w którym tendencyjność jest traktowana jako cnota, jako dobro, jako wyraz (pozytywny) zaangażowania w sprawę. Ja z kolei taką postawę traktuję jako błędną, grzeszną, wadliwą, jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli wystąpienie przeciw samej Prawdzie.
I to tutaj jest clou ogólnej, bardzo podstawowej różnicy pomiędzy nami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:30, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej dodajesz kolejne warunki do swojej pierwotnej definicji fanatyzmu bo pokazałem, że jej pierwotna wersja padła. Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać, to dodałeś kolejne warunki do spełnienia, których fanatyk islamski miał nie spełnić ale okazało się, że może je spełnić i nie być fanatykiem wedle twojej definicji, jednocześnie nadal zabijając w imię Islamu. Tak więc twoja arbitralna i prywatna definicja fanatyzmu jest po prostu do dupy, bo w jej świetle mordujący w imię Allaha nie jest fanatykiem. I może robić wszystko to samo co ty w czasie analizy świętych pism Koranu, tyle tylko, że analizuje inny tekst święty niż ty. A ty nie możesz mu zarzucić nic błędnego w jego rozważaniach tekstów, bo on robi dokładnie to samo co ty ale po prostu inaczej. Ale "inaczej" nie oznacza gorzej od ciebie lub błędnie i dlatego masz tu taki problem

Próbujesz podmienić to, co pisałem na swoją tego interpretację. W szczególności stworzyłeś własną, drastycznie od odmienną od mojej wersję idei "pogłębionego rozważania" i na tym próbujesz coś ugrać. Odcinam się od początku od tego. Nie narzucisz mi stanowiska, w którym "pogłębionym rozważaniem" miałbym nazwać coś, co dla mnie jest tylko prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy. Dla mnie naciąganie interpretacji pod surowość, pod emocje, pod chciejstwa aby "nasi wygrali i i mieli rację", znamionujące większość fanatyków wszystkich religii jest czymś zupełnie przeciwnym do idei "pogłębionego rozważania". Jeśli chcesz mi dalej wciskać tę swoją wersję "pogłębionego rozważania", to ja już poprzestanę na ostatecznym jej tu odrzuceniu, a dalej nawet nie zamierzam już komentować Twoich prób (które zapewne podejmiesz) wciśnięcia mi takiej fałszywej interpretacji stworzonej pod mentalność integrysty.

Tu z resztą jest clou sprawy, clou błędu integryzmu - w ocenie, czy tendencyjność ocen może być wybroniona, zasadna, słuszna?
Jawisz mi się jako osoba o profilu mentalnym, w którym tendencyjność jest traktowana jako cnota, jako dobro, jako wyraz (pozytywny) zaangażowania w sprawę. Ja z kolei taką postawę traktuję jako błędną, grzeszną, wadliwą, jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli wystąpienie przeciw samej Prawdzie.
I to tutaj jest clou ogólnej, bardzo podstawowej różnicy pomiędzy nami.


Niczego ci nie "narzucam". Po prostu wziąłem twoją własną definicję "fanatyzmu" i zastosowałem ją do wojowników islamskich, którzy walczą a nawet zabijają w imię swojej wiary. I okazało się, że nie są oni żadnymi "fanatykami" według twojej własnej definicji "fanatyzmu". Okazało się też, że wedle twojej własnej definicji "fanatyzmu" nie jest też fanatykiem Jezus, który wzywa do męczeństwa za wiarę w siebie. A że ty sobie teraz podejście fanatyków islamskich nazwałeś "prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy" nic tu nie zmienia, bo jest to tylko twoją nieuzasadnioną inwektywą. Z tego, że oni robią coś inaczej niż ty i mają inne kryteria oraz standardy niż ty w żaden sposób nie wynika, że są "prymitywniejsi" od ciebie, bardziej powierzchowni, mniej pogłębieni i tak dalej. Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś. Uważasz ich standardy za prymitywne ale to tylko twoja subiektywna opinia i oni tak samo uważają o twoich standardach. Jedyne co możesz wykazać, to że robią coś inaczej niż ty ale nie "gorzej". Tak więc nie wykazałeś tu w sumie niczego poza tym, że twoja prywatna definicja "fanatyka" nie stosuje się nawet do muzułmanów zabijających w ramach dżihadu. A jest tak dlatego, że twoja prywatna definicja "fanatyzmu" w rzeczywistości nie definiuje "fanatyzmu" ale co najwyżej "ignorancję". Chciałeś sprytnie uciec od moich argumentów ale w rzeczywistości pomieszałeś tylko pojęcia i wpadłeś w jeszcze większe bagno. Tak to się kończy jak ktoś za bardzo kombinuje przy pojęciach i wprowadza swój język prywatny do użytku. Bo żadna publiczna definicja fanatyzmu nie definiuje go tak jak ty to zrobiłeś przy pomocy swego prywatnego języka


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 16:37, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:48, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej dodajesz kolejne warunki do swojej pierwotnej definicji fanatyzmu bo pokazałem, że jej pierwotna wersja padła. Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać, to dodałeś kolejne warunki do spełnienia, których fanatyk islamski miał nie spełnić ale okazało się, że może je spełnić i nie być fanatykiem wedle twojej definicji, jednocześnie nadal zabijając w imię Islamu. Tak więc twoja arbitralna i prywatna definicja fanatyzmu jest po prostu do dupy, bo w jej świetle mordujący w imię Allaha nie jest fanatykiem. I może robić wszystko to samo co ty w czasie analizy świętych pism Koranu, tyle tylko, że analizuje inny tekst święty niż ty. A ty nie możesz mu zarzucić nic błędnego w jego rozważaniach tekstów, bo on robi dokładnie to samo co ty ale po prostu inaczej. Ale "inaczej" nie oznacza gorzej od ciebie lub błędnie i dlatego masz tu taki problem

Próbujesz podmienić to, co pisałem na swoją tego interpretację. W szczególności stworzyłeś własną, drastycznie od odmienną od mojej wersję idei "pogłębionego rozważania" i na tym próbujesz coś ugrać. Odcinam się od początku od tego. Nie narzucisz mi stanowiska, w którym "pogłębionym rozważaniem" miałbym nazwać coś, co dla mnie jest tylko prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy. Dla mnie naciąganie interpretacji pod surowość, pod emocje, pod chciejstwa aby "nasi wygrali i i mieli rację", znamionujące większość fanatyków wszystkich religii jest czymś zupełnie przeciwnym do idei "pogłębionego rozważania". Jeśli chcesz mi dalej wciskać tę swoją wersję "pogłębionego rozważania", to ja już poprzestanę na ostatecznym jej tu odrzuceniu, a dalej nawet nie zamierzam już komentować Twoich prób (które zapewne podejmiesz) wciśnięcia mi takiej fałszywej interpretacji stworzonej pod mentalność integrysty.

Tu z resztą jest clou sprawy, clou błędu integryzmu - w ocenie, czy tendencyjność ocen może być wybroniona, zasadna, słuszna?
Jawisz mi się jako osoba o profilu mentalnym, w którym tendencyjność jest traktowana jako cnota, jako dobro, jako wyraz (pozytywny) zaangażowania w sprawę. Ja z kolei taką postawę traktuję jako błędną, grzeszną, wadliwą, jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli wystąpienie przeciw samej Prawdzie.
I to tutaj jest clou ogólnej, bardzo podstawowej różnicy pomiędzy nami.


Niczego ci nie "narzucam". Po prostu wziąłem twoją własną definicję "fanatyzmu" i zastosowałem ją do wojowników islamskich, którzy walczą a nawet zabijają w imię swojej wiary. I okazało się, że nie są oni żadnymi "fanatykami" według twojej własnej definicji "fanatyzmu". Okazało się też, że wedle twojej własnej definicji "fanatyzmu" nie jest też fanatykiem Jezus, który wzywa do męczeństwa za wiarę w siebie. A że ty sobie teraz podejście fanatyków islamskich nazwałeś "prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy" nic tu nie zmienia, bo jest to tylko twoją nieuzasadnioną inwektywą. Z tego, że oni robią coś inaczej niż ty i mają inne kryteria oraz standardy niż ty w żaden sposób nie wynika, że są "prymitywniejsi" od ciebie, bardziej powierzchowni, mniej pogłębieni i tak dalej. Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś. Uważasz ich standardy za prymitywne ale to tylko twoja subiektywna opinia i oni tak samo uważają o twoich standardach. Jedyne co możesz wykazać, to że robią coś inaczej niż ty ale nie "gorzej". Tak więc nie wykazałeś tu w sumie niczego poza tym, że twoja prywatna definicja "fanatyka" nie stosuje się nawet do muzułmanów zabijających w ramach dżihadu. A jest tak dlatego, że twoja prywatna definicja "fanatyzmu" w rzeczywistości nie definiuje "fanatyzmu" ale co najwyżej "ignorancję". Chciałeś sprytnie uciec od moich argumentów ale w rzeczywistości pomieszałeś tylko pojęcia i wpadłeś w jeszcze większe bagno. Tak to się kończy jak ktoś za bardzo kombinuje przy pojęciach i wprowadza swój język prywatny do użytku. Bo żadna publiczna definicja fanatyzmu nie definiuje go tak jak ty to zrobiłeś przy pomocy swego prywatnego języka

Na takie wpieranie mówię tylko: chochoł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:12, 11 Sty 2024    Temat postu: Re: Jak chrześcijanie potrafią myśleć o Bogu

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Jak najbardziej dodajesz kolejne warunki do swojej pierwotnej definicji fanatyzmu bo pokazałem, że jej pierwotna wersja padła. Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać, to dodałeś kolejne warunki do spełnienia, których fanatyk islamski miał nie spełnić ale okazało się, że może je spełnić i nie być fanatykiem wedle twojej definicji, jednocześnie nadal zabijając w imię Islamu. Tak więc twoja arbitralna i prywatna definicja fanatyzmu jest po prostu do dupy, bo w jej świetle mordujący w imię Allaha nie jest fanatykiem. I może robić wszystko to samo co ty w czasie analizy świętych pism Koranu, tyle tylko, że analizuje inny tekst święty niż ty. A ty nie możesz mu zarzucić nic błędnego w jego rozważaniach tekstów, bo on robi dokładnie to samo co ty ale po prostu inaczej. Ale "inaczej" nie oznacza gorzej od ciebie lub błędnie i dlatego masz tu taki problem

Próbujesz podmienić to, co pisałem na swoją tego interpretację. W szczególności stworzyłeś własną, drastycznie od odmienną od mojej wersję idei "pogłębionego rozważania" i na tym próbujesz coś ugrać. Odcinam się od początku od tego. Nie narzucisz mi stanowiska, w którym "pogłębionym rozważaniem" miałbym nazwać coś, co dla mnie jest tylko prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy. Dla mnie naciąganie interpretacji pod surowość, pod emocje, pod chciejstwa aby "nasi wygrali i i mieli rację", znamionujące większość fanatyków wszystkich religii jest czymś zupełnie przeciwnym do idei "pogłębionego rozważania". Jeśli chcesz mi dalej wciskać tę swoją wersję "pogłębionego rozważania", to ja już poprzestanę na ostatecznym jej tu odrzuceniu, a dalej nawet nie zamierzam już komentować Twoich prób (które zapewne podejmiesz) wciśnięcia mi takiej fałszywej interpretacji stworzonej pod mentalność integrysty.

Tu z resztą jest clou sprawy, clou błędu integryzmu - w ocenie, czy tendencyjność ocen może być wybroniona, zasadna, słuszna?
Jawisz mi się jako osoba o profilu mentalnym, w którym tendencyjność jest traktowana jako cnota, jako dobro, jako wyraz (pozytywny) zaangażowania w sprawę. Ja z kolei taką postawę traktuję jako błędną, grzeszną, wadliwą, jako grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli wystąpienie przeciw samej Prawdzie.
I to tutaj jest clou ogólnej, bardzo podstawowej różnicy pomiędzy nami.


Niczego ci nie "narzucam". Po prostu wziąłem twoją własną definicję "fanatyzmu" i zastosowałem ją do wojowników islamskich, którzy walczą a nawet zabijają w imię swojej wiary. I okazało się, że nie są oni żadnymi "fanatykami" według twojej własnej definicji "fanatyzmu". Okazało się też, że wedle twojej własnej definicji "fanatyzmu" nie jest też fanatykiem Jezus, który wzywa do męczeństwa za wiarę w siebie. A że ty sobie teraz podejście fanatyków islamskich nazwałeś "prymitywnym powierzchownym wzięciem sprawy" nic tu nie zmienia, bo jest to tylko twoją nieuzasadnioną inwektywą. Z tego, że oni robią coś inaczej niż ty i mają inne kryteria oraz standardy niż ty w żaden sposób nie wynika, że są "prymitywniejsi" od ciebie, bardziej powierzchowni, mniej pogłębieni i tak dalej. Tak sobie tylko arbitralnie stwierdziłeś. Uważasz ich standardy za prymitywne ale to tylko twoja subiektywna opinia i oni tak samo uważają o twoich standardach. Jedyne co możesz wykazać, to że robią coś inaczej niż ty ale nie "gorzej". Tak więc nie wykazałeś tu w sumie niczego poza tym, że twoja prywatna definicja "fanatyka" nie stosuje się nawet do muzułmanów zabijających w ramach dżihadu. A jest tak dlatego, że twoja prywatna definicja "fanatyzmu" w rzeczywistości nie definiuje "fanatyzmu" ale co najwyżej "ignorancję". Chciałeś sprytnie uciec od moich argumentów ale w rzeczywistości pomieszałeś tylko pojęcia i wpadłeś w jeszcze większe bagno. Tak to się kończy jak ktoś za bardzo kombinuje przy pojęciach i wprowadza swój język prywatny do użytku. Bo żadna publiczna definicja fanatyzmu nie definiuje go tak jak ty to zrobiłeś przy pomocy swego prywatnego języka

Na takie wpieranie mówię tylko: chochoł.


Czyli poza pustym hasełkiem nie masz nic i nie w sumie nie odpowiedziałeś. To co napisałem pozostaje więc w mocy

Nie trudno też przewidzieć co będzie dalej. Będziesz już tylko bił pianę o niczym i uciekniesz w jałowe przekomarzanki pod tytułem dyskusja o dyskusji. Stary schemat


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 18:37, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 178 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:12, 11 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:21, 11 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 19:23, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:41, 11 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Kolejne pytanie tu się pojawia: o definicję z kolei duchowości.
Czym jest duchowość?
- Czy sam fakt POWTARZANIA FRAZ Z INTENCJĄ RELIGIJNĄ już jest duchowością?...

Cytując Jezusa Mateusz Ewangelista w Ewangelii Mateusza 6 napisał:
(7) Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.

Robienie czegoś z intencją religijną, a osiąganie czegoś w zakresie duchowości to nie to samo. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 178 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:09, 11 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka


A po czym poznajesz, że te praktyki przekładają się na "bardzo głęboką duchowość"? Bo się w powietrze wysadzają?.. Bo są gotowi zabijać?..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:15, 11 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka


A po czym poznajesz, że te praktyki przekładają się na "bardzo głęboką duchowość"? Bo się w powietrze wysadzają?.. Bo są gotowi zabijać?..


Od dziecka studiują swe pisma święte i na pewno są bardziej uduchowieni od ciebie bo ty studiujesz tylko pisma lewackich heretyków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:17, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Kolejne pytanie tu się pojawia: o definicję z kolei duchowości.
Czym jest duchowość?
- Czy sam fakt POWTARZANIA FRAZ Z INTENCJĄ RELIGIJNĄ już jest duchowością?...

Cytując Jezusa Mateusz Ewangelista w Ewangelii Mateusza 6 napisał:
(7) Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.

Robienie czegoś z intencją religijną, a osiąganie czegoś w zakresie duchowości to nie to samo. :nie:


Dyskusja była o fanatyzmie. Znowu zwiałeś od tematu


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Czw 20:17, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:25, 11 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Kolejne pytanie tu się pojawia: o definicję z kolei duchowości.
Czym jest duchowość?
- Czy sam fakt POWTARZANIA FRAZ Z INTENCJĄ RELIGIJNĄ już jest duchowością?...

Cytując Jezusa Mateusz Ewangelista w Ewangelii Mateusza 6 napisał:
(7) Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.

Robienie czegoś z intencją religijną, a osiąganie czegoś w zakresie duchowości to nie to samo. :nie:


Dyskusja była o fanatyzmie. Znowu zwiałeś od tematu

Odpowiadam bezpośrednio na Twoją uwagę o "studiowaniu Koranu i chadisów" (patrz cytat). Wtajemniczeni w zasady owego "studiowania" wiedzą, że chodzi tu o wkuwanie na pamięć. Czy recytowanie z pamięci fraz z jakiej księgi jest juz "duchowością"?...
Może dla Ciebie postawienie sobie takiego pytania jest już zbyt wykraczające poza "temat". To może faktycznie akurat z Tobą tu nie podyskutuję. Wiec zamykam niniejszym tę refleksję w Twoim kierunku. Dziękuję za wcześniejsze uwagi.

Kieruję zatem te słowa do katolikusa, dla którego pytanie o to, czy powtarzanie w kółko tych samych fraz i uczenie się na pamięć antycznej księgi jest właściwą formą rozwijania swojej duchowości?
- Jak myślisz, katolikusie?
Fedor najwyraźniej nie widzi tu żadnego problemu, aby taką formę zaangażowania religijnego, jaką prezentują muzułmańscy koraniści uznać za duchowość, a do tego może nawet większą od naszej tutaj na sfinii, gdy rozkminiamy znaczenia Biblii. Wolno mu tak uważać, jego opinię przyjąłem. Ale sam mam tu mocno odmienne zdanie i jestem ciekaw Twojego zdania w tej kwestii.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:46, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:48, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Kolejne pytanie tu się pojawia: o definicję z kolei duchowości.
Czym jest duchowość?
- Czy sam fakt POWTARZANIA FRAZ Z INTENCJĄ RELIGIJNĄ już jest duchowością?...

Cytując Jezusa Mateusz Ewangelista w Ewangelii Mateusza 6 napisał:
(7) Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.

Robienie czegoś z intencją religijną, a osiąganie czegoś w zakresie duchowości to nie to samo. :nie:


Dyskusja była o fanatyzmie. Znowu zwiałeś od tematu

Odpowiadam bezpośrednio na Twoją uwagę o "studiowaniu Koranu i chadisów" (patrz cytat). Wtajemniczeni w zasady owego "studiowania" wiedzą, że chodzi tu o wkuwanie na pamięć. Czy recytowanie z pamięci fraz z jakiej księgi jest juz "duchowością"?...


Znowu musiałeś zmyślić sobie chochoła z którym będziesz polemizował bo dialogujesz tylko sam ze sobą a nie ze światem zewnętrznym poza twoją łepetyną. W zasadzie cała twoja pisanina się do tego sprowadza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 178 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:56, 11 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka


A po czym poznajesz, że te praktyki przekładają się na "bardzo głęboką duchowość"? Bo się w powietrze wysadzają?.. Bo są gotowi zabijać?..


Od dziecka studiują swe pisma święte i na pewno są bardziej uduchowieni od ciebie bo ty studiujesz tylko pisma lewackich heretyków


No to po czym poznajesz, że ich studiowanie pisma przekłada się na uduchowienie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:58, 11 Sty 2024    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Kolejne pytanie tu się pojawia: o definicję z kolei duchowości.
Czym jest duchowość?
- Czy sam fakt POWTARZANIA FRAZ Z INTENCJĄ RELIGIJNĄ już jest duchowością?...

Cytując Jezusa Mateusz Ewangelista w Ewangelii Mateusza 6 napisał:
(7) Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.

Robienie czegoś z intencją religijną, a osiąganie czegoś w zakresie duchowości to nie to samo. :nie:


Dyskusja była o fanatyzmie. Znowu zwiałeś od tematu

Odpowiadam bezpośrednio na Twoją uwagę o "studiowaniu Koranu i chadisów" (patrz cytat). Wtajemniczeni w zasady owego "studiowania" wiedzą, że chodzi tu o wkuwanie na pamięć. Czy recytowanie z pamięci fraz z jakiej księgi jest juz "duchowością"?...


Znowu musiałeś zmyślić sobie chochoła z którym będziesz polemizował bo dialogujesz tylko sam ze sobą a nie ze światem zewnętrznym poza twoją łepetyną. W zasadzie cała twoja pisanina się do tego sprowadza

Czyli znowu jedyny Twój komentarz, na jaki umiesz się zdobyć ma charakter personalny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 178 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:03, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kieruję zatem te słowa do katolikusa, dla którego pytanie o to, czy powtarzanie w kółko tych samych fraz i uczenie się na pamięć antycznej księgi jest właściwą formą rozwijania swojej duchowości?
- Jak myślisz, katolikusie?
Fedor najwyraźniej nie widzi tu żadnego problemu, aby taką formę zaangażowania religijnego, jaką prezentują muzułmańscy koraniści uznać za duchowość, a do tego może nawet większą od naszej tutaj na sfinii, gdy rozkminiamy znaczenia Biblii. Wolno mu tak uważać, jego opinię przyjąłem. Ale sam mam tu mocno odmienne zdanie i jestem ciekaw Twojego zdania w tej kwestii.


Powtarzanie w kółko tych samych fraz i uczenie się na pamięć antycznej księgi świetnie rozwija.. pamięć i może koordynację wzrokową? :rotfl:
Jezus w rozmowie z Nikodemem, gdy ten zapytał Jezusa jak wejść do Królestwa Boga, nie odpowiedział "powtarzaj w kółko frazy z Tory i ucz się tego na pamięć", tylko powiedział "musisz się narodzić na nowo" - to jest potężny rozwój duchowy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:05, 11 Sty 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kieruję zatem te słowa do katolikusa, dla którego pytanie o to, czy powtarzanie w kółko tych samych fraz i uczenie się na pamięć antycznej księgi jest właściwą formą rozwijania swojej duchowości?
- Jak myślisz, katolikusie?
Fedor najwyraźniej nie widzi tu żadnego problemu, aby taką formę zaangażowania religijnego, jaką prezentują muzułmańscy koraniści uznać za duchowość, a do tego może nawet większą od naszej tutaj na sfinii, gdy rozkminiamy znaczenia Biblii. Wolno mu tak uważać, jego opinię przyjąłem. Ale sam mam tu mocno odmienne zdanie i jestem ciekaw Twojego zdania w tej kwestii.


Powtarzanie w kółko tych samych fraz i uczenie się na pamięć antycznej księgi świetnie rozwija.. pamięć i może koordynację wzrokową? :rotfl:
Jezus w rozmowie z Nikodemem, gdy ten zapytał Jezusa jak wejść do Królestwa Boga, nie odpowiedział "powtarzaj w kółko frazy z Tory i ucz się tego na pamięć", tylko powiedział "musisz się narodzić na nowo" - to jest potężny rozwój duchowy.

Tak sobie myślę, że może niektórych na duchowość wykraczająca poza powtarzanie w kółko fraz jest po prostu zbyt trudna. :think:
Ale fedorowi się to wydaje jak najbardziej słuszną duchowością, nawet lepszą niż inne. Bo to godziny zaliczające kolejne powtórzenia są pewnie ważniejsze od twórczych i szczerych stanów umysłu. :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 21:06, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15215
Przeczytał: 89 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:18, 11 Sty 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Katolikus napisał:
fedor napisał:
Fanatykiem miał być według ciebie ten kto w sposób pogłębiony nie rozważa. Gdy okazało się, że samobójca islamski też może w sposób pogłębiony rozważać


"Gdy okazało się"? Ale kiedy się okazało? Na mocy czego? :shock: Nigdzie nic się nie okazało. To sobie wymyśliłeś. Pokaż mi choć jednego islamskiego fanatyka, którego fanatyzm jest efektem pogłębionych rozważań. Chociaż jednego pokaż i dokonaj szczegółowej analizy życia tej wybranej osoby, a zobaczymy ile w jego fanatyzmie będzie "pogłębionej refleksji", a ile będzie powierzchownego, emocjonalnego, ideologicznego myślenia.


Fanatycy islamscy od dziecka spędzają wiele godzin dziennie na studiowaniu Koranu i chadisów. Duchowość muzułmańska jest bardzo głęboka, a na pewno głębsza od twojej bo ty w życiu nie przeczytałeś nawet jednej księgi Biblii, co zresztą widać w dyskusjach z tobą bo więcej czytasz lewackich bredni Wujka i psychologizujących dyrdymałów Michała, które z chrześcijaństwem i Biblią nie mają nic wspólnego


Kolejne pytanie tu się pojawia: o definicję z kolei duchowości.
Czym jest duchowość?
- Czy sam fakt POWTARZANIA FRAZ Z INTENCJĄ RELIGIJNĄ już jest duchowością?...

Cytując Jezusa Mateusz Ewangelista w Ewangelii Mateusza 6 napisał:
(7) Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani.

Robienie czegoś z intencją religijną, a osiąganie czegoś w zakresie duchowości to nie to samo. :nie:


Dyskusja była o fanatyzmie. Znowu zwiałeś od tematu

Odpowiadam bezpośrednio na Twoją uwagę o "studiowaniu Koranu i chadisów" (patrz cytat). Wtajemniczeni w zasady owego "studiowania" wiedzą, że chodzi tu o wkuwanie na pamięć. Czy recytowanie z pamięci fraz z jakiej księgi jest juz "duchowością"?...


Znowu musiałeś zmyślić sobie chochoła z którym będziesz polemizował bo dialogujesz tylko sam ze sobą a nie ze światem zewnętrznym poza twoją łepetyną. W zasadzie cała twoja pisanina się do tego sprowadza

Czyli znowu jedyny Twój komentarz, na jaki umiesz się zdobyć ma charakter personalny.


Ma charakter merytoryczny ale to wyparłeś. Twoje stwierdzenie o tym co robią muzułmanie opiera się na lewackiej propagandzie obiegowych mediów, a nie o tym jak jest naprawdę. Zresztą cały twój światopogląd to tylko efekt propagandy lewackich mediów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Święte Księgi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin