Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cytat z Biblii na długie rozkminy
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:07, 15 Gru 2023    Temat postu: Cytat z Biblii na długie rozkminy

Taka kwintesencja chrześcijaństwa w pigułce:
Jan Ewangelista, cytując słowa Jezusa,15 napisał:
(1) Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który uprawia. (2) Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. (3) Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. (4) Wytrwajcie we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. (5) Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. (6) Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. (7) Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. (8) Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. (9) Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! (10) Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. (11) To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (12) To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. (13) Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. (14) Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. (15) Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. (16) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. (17) To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali. (18) Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. (19) Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi. (20) Pamiętajcie na słowo, które do was powiedziałem: Sługa nie jest większy od swego pana. Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować. Jeżeli moje słowo zachowali, to i wasze będą zachowywać. (21) Ale to wszystko wam będą czynić z powodu mego imienia, bo nie znają Tego, który Mnie posłał. (22) Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu. (23) Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. (24) Gdybym nie dokonał wśród nich dzieł, których nikt inny nie dokonał, nie mieliby grzechu. Teraz jednak widzieli je, a jednak znienawidzili i Mnie, i Ojca mego. (25) Ale to się stało, aby się wypełniło słowo napisane w ich Prawie: Nienawidzili Mnie bez powodu. (26) Gdy jednak przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie. (27) Ale wy też świadczycie, bo jesteście ze Mną od początku.

W tym cytacie razem jest "wszystko" - powtórzone przykazanie miłości, sens życia, znaczenie prawdy - Ducha Prawdy. Jest też o radości, choć jest też o tym, że wyznawcy spotkają się z niezrozumieniem, nienawiścią "świata".
Wytrwajcie w miłości mojej! - dla wyznawców chrześcijaństwa formalnych, upatrujących mocy duchowej w związku z sama instytucją Kościoła to wezwanie będzie pozbawione mocy i znaczenia. Przecież to, co (rzekomo) miałoby być ważne, dostaje się od autorytetów, a "najważniejsze jest" okazywanie tym autorytetom posłuszeństwa... :shock: "Trwanie w miłości" - o co tu może chodzić?...
Nie zrozumieją tego.. :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:28, 10 Sty 2024    Temat postu:

Ale ty, Danielu, zachowaj te słowa w tajemnicy i zapieczętuj tę księgę aż do czasu końca. Wielu będzie ją badać i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy”
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:21, 10 Sty 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Ale ty, Danielu, zachowaj te słowa w tajemnicy i zapieczętuj tę księgę aż do czasu końca. Wielu będzie ją badać i nastanie obfitość prawdziwej wiedzy”

Fajny cytat! :)
Ale czym jest "prawdziwa wiedza"?...
Współczesny świat pewnie by najchętniej "prawdziwą wiedzę" utożsamił z wiedzą naukową. Problem z wiedzą naukową jest taki, że odnosi się ona głównie do świata zewnętrznego, a nie człowieka jako takiego. Mając wiedzę o tym, ile jest protonów atomie sodu (czy podobnych faktów) nie będziemy ani odrobinę z tego tytułu bardziej szczęśliwi, spełnieni, uporządkowani duchowo.
Potrzeba jest zatem innej wiedzy - o sensie, o nas samych, o tym jak sobie radzić z emocjami, jak wyznaczać życiowe cele, jak traktować bliźnich, jak traktować siebie i wiele innych podobnych. Biblia nie da odpowiedzi na pytanie o ilość protonów w atomie sodu, ale może nam wiele powiedzieć o tym, jak się zbliżać do osobowego spełnienia i szczęścia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:16, 11 Sty 2024    Temat postu:

Chodzi o wiedzę dotyczącą spełnienia się proroctw biblijnych. Daniel zapisał pewne proroctwa ale nie rozumiał ich znaczenia ponieważ nie był to stosowny czas.

Na przykład Daniel otrzymał od Boga sen o wysokim drzewie i ogromnym pomniku. Sny miały prorocze znaczenie, miały się spełnić w czasie końca.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 8:42, 11 Sty 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:14, 11 Sty 2024    Temat postu:

Tylko z pomocą Boga można zrozumieć kiedy i w jaki sposób spełniają się biblijne proroctwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:54, 21 Mar 2024    Temat postu:

To mnie zastanawia:
Mateusz Ewangelista w swojej Ewangelii, 6 napisał:
. (20) Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. (21) Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje. (22) Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. (23) Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność! (24) Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie.

Światłem ciała jest oko.
A ciało może być od tego oka "w świetle". :think:

Łącząc to z pozostałymi zdaniami w cytacie - CHODZI O SPÓJNOŚĆ, czyli o to, aby jedne aspekty naszej świadomości i odczuwania nie przeczyły innym, aby nie na pierwszym miejscu postawić duchowość, a z nią światło. Oko jest symbolem poznania - bo ono patrzy, konstruując połączenie tego, co wewnętrzne, z tym co w myślach, w duszy. Oko ma rozświetlić ciało/poznanie, świadomość. Chore oko rozpoznaje błędnie - zamiast światła (poznania), przynosząc ciemność (brak widzenia tego, co do człowieka dociera).
Ale "światło, które jest ciemnością"... - tu już jak dla mnie jest trochę za dużo paradoksów. Choć pewnie chodzi o to, że nie tyle była mowa o świetle, które "jest" ciemnością, ile o świetle, które przygasło, więc wtedy pozostaje już ciemność, albo chaos, jest brak możliwości poprawnego widzenia rzeczywistości.
Myślę, że może też tu być mowa o czymś, co ja nazywam higieną mentalną, a co rozumiem jako unikanie wszelkich form niespójności pomiędzy deklaracjami, przekonaniami, a czynami. Człowiek powinien być spójny wewnętrznie, wtedy jedne aspekty świadomości wspierają inne. Jeśli ktoś w deklaracjach jest inny niż w myślach, a jeszcze inny w czynach, to się cała jego osobowość rozjeżdża, bo zamiast osobowość mieć jednego pana, ma walczące ze sobą sfery świadomości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:06, 21 Mar 2024    Temat postu:

Postaram się rozkminić powyższy werset.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:22, 21 Mar 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Postaram się rozkminić powyższy werset.


Gdy oko funkcjonuje właściwie, jest jakby lampą dla ciała. Ale żeby tak było, nasze oko musi być skupione na jednej rzeczy. W przeciwnym razie moglibyśmy zacząć błędnie oceniać, co w życiu ma prawdziwą wartość. Skupianie się na rzeczach materialnych zamiast na służbie dla Boga sprawi, że całe nasze „ciało będzie ciemne”, czego efektem mogą być niewłaściwe postępki.

Jezus Chrystus słusznie nazwał oko „lampą ciała”. Następnie wyjaśnił: „Jeśli (...) twoje oko jest prostolinijne [szczere, skupione na czymś dobrym], całe twoje ciało będzie jasne, ale jeśli twoje oko jest niegodziwe, całe twoje ciało będzie ciemne” (Mateusza 6:22, 23). Wypowiedź ta uświadamia nam, że oko oddziałuje na myśli, uczucia i czyny. Dobre myśli rozświetlają życie człowieka, a złe pogrążają je w mroku.⁸


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Czw 9:27, 21 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:40, 22 Mar 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Litek napisał:
Postaram się rozkminić powyższy werset.


Gdy oko funkcjonuje właściwie, jest jakby lampą dla ciała. Ale żeby tak było, nasze oko musi być skupione na jednej rzeczy. W przeciwnym razie moglibyśmy zacząć błędnie oceniać, co w życiu ma prawdziwą wartość. Skupianie się na rzeczach materialnych zamiast na służbie dla Boga sprawi, że całe nasze „ciało będzie ciemne”, czego efektem mogą być niewłaściwe postępki.

Jezus Chrystus słusznie nazwał oko „lampą ciała”. Następnie wyjaśnił: „Jeśli (...) twoje oko jest prostolinijne [szczere, skupione na czymś dobrym], całe twoje ciało będzie jasne, ale jeśli twoje oko jest niegodziwe, całe twoje ciało będzie ciemne” (Mateusza 6:22, 23). Wypowiedź ta uświadamia nam, że oko oddziałuje na myśli, uczucia i czyny. Dobre myśli rozświetlają życie człowieka, a złe pogrążają je w mroku.⁸

Trochę podobnie też to czuję. Choć zastanawiam się, czy oprócz takiego tłumaczenia, nie pasowałoby tu dorzucić więcej odniesień do aspektu światła. Oko widzi światłem, a światło potem jest w ciele, zapewniając mu poprawne funkcjonowanie. To światło jakby rozlewało się w ciele, porządkowało je. Dlaczego światło?...
- Bo światło jest tym, co pozwala rozpoznawać.
To na bazie rozpoznania tworzymy koncepcje, pomysły jak działać, jak naprawiać to, co zniszczone, rozwijać to, co ma niedoskonałą postać. W ciele cała masa chorób jest związana z niedoskonałością rozpoznania tego, co rozpoznane być powinno - np. układ immunologiczny rozpoznaje mylnie komórki własne jako komórki agresora, skąd biorą się choroby autoimmunologiczne. Gdy w odwrotną stronę niepoprawność polega na nierozpoznaniu zdegenerowanych komórek własnych, to układ immunologiczny nie zwalcza komórek nowotworowych i rozwija się rak. Dobrze rozpoznając patogeny (bakterie, wirusy) układ immunologiczny jest w stanie zwalczyć choroby infekcyjne. Ale jeśli ta funkcja rozpoznawania jest silnie zaburzona, to infekcja zabija ciało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:12, 26 Mar 2024    Temat postu:

Będzie z nimi sam Bóg. I Bóg otrze z ich oczu wszystkie łzy. Nie będzie już śmierci, smutku, krzyku ani bólu. To, co było kiedyś, przeminęło”. 5 A Ten, który zasiadał na tronie, powiedział: „Popatrz! Czynię wszystko nowe”. Dodał też: „Zapisz to, bo te słowa są wiarygodne i prawdziwe”.( Obj 21:3,4)

Gdzie i kiedy wypełni się proroctwo ?

Spróbuj Michale.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Wto 9:48, 26 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:54, 26 Mar 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Będzie z nimi sam Bóg. I Bóg otrze z ich oczu wszystkie łzy. Nie będzie już śmierci, smutku, krzyku ani bólu. To, co było kiedyś, przeminęło”. 5 A Ten, który zasiadał na tronie, powiedział: „Popatrz! Czynię wszystko nowe”. Dodał też: „Zapisz to, bo te słowa są wiarygodne i prawdziwe”.( Obj 21:3,4)

Gdzie i kiedy wypełni się proroctwo ?

Spróbuj Michale.

Próbuję, stawiam sobie to pytanie od lat. Przede mną odpowiedzi na pytania gdzie i kiedy stanie się to stanie, są zakryte. :(

Ale patrząc na ludzi, nieraz sobie myślę, że to chyba nie powinno przyjść prędko. Zbawienie wg mnie ma szansę w ludzkiej duszy się pojawić jako efekt ustanowienia swoistej symbiozy między miłością i prawdą. Obie te wielkie wartości trzeba sobie wywalczyć w ciężkim boju, "wydrapać" je naszej nieporadnej konstrukcji mentalnej. Problemem jest jednak ludzka gnuśność w tym zakresie, skupienie się na narzucanych nam przez świat zadaniach, ambicjach, zależnościach społecznych. To, że jest tyle cierpienia, nieraz postrzegam jako właściwie konieczność i dobro dla ludzi. Bo to cierpienie ludziom PRZYNAJMNIEJ DAJE DO MYŚLENIA. Choć i to nie wystarcza, bo niektórzy, nawet w obliczu cierpienia upierają się, aby jednak nie pomyśleć, byle się nie zmieniać... :cry:

Rolą cierpienia jest zasugerowanie nam, abyśmy porzucili swoją starą osobowość - tę głupią, naiwną, bazującą na żądzach, na pustym egoizmie, zależności od palantów, durniów i drani. Stara osobowość ma się usunąć, a na jej miejsce ma przyjść nowonarodzona osobowość z ducha. I każdy to powinien wypracować sobie SAM, bo tylko jeśli to on od początku do końca uczestniczył przy tym tworzeniu tego nowego siebie, to wtedy uwierzy, że to on jest, poczuje się jako ten, który nie jest tylko marionetką, nie wiadomo jakich sił, lecz po prostu sobą. Tylko wtedy, gdy każdy sam odczuje, jak się tworzył, poczuje głęboki, szczery związek z tym, kim się stał, nie powtórzy się sytuacja z Genesis, gdy człowiek w raju czuł, że mu czegoś brakuje, był nieusatysfakcjonowany, rozżalony na to, że brakuje mu sprawczości, samodzielności. Wtedy to właśnie z tego pragnienia większego znaczenia, sprawczości, sięgnął po zakazany owoc.
Ale to, z czego startujemy - to trochę biologiczne, trochę kulturowe dziedzictwo mocno nas trzyma. Trzeba właściwie formy heroizmu, aby przekształcić to, co z tego dziedzictwa dostaliśmy, w to nowe, już po bożemu ukształtowane.
Jeśli nie ma powodu do zmian, to (prawie) nikt się nie będzie zmieniał. Nasza konstrukcja psychiczna jest zaprogramowana na to, aby stany przyjemne, bezpieczne utrzymywać, bronić ich. Gdyby nam zawsze było tylko dobrze, to byśmy zgnuśnieli zupełnie. Wtedy nikt nie narodziłby się na nowo. Dlatego widzę wielką potrzebę ruszenia z posad naszego myślenia, pokonania naszej (sam na sobie to często obserwuję) gnuśności.

Przy czym krytykując tę gnuśność, wcale nie chcę jakoś wywyższyć zadaniowców życiowych. Są tacy nadaktywni, "wieczne ADHD", którzy nie usiedzą na miejscu, tylko ciągle coś robią. Ale tu chodzi o aktywność wyraźnie przesuniętą mentalnie - mniej nakierowaną na działanie samo w sobie, a więcej na UŚWIADAMIANIE SOBIE, CO JEST SŁUSZNE I ZGODNE Z NASZĄ NATURĄ, a potem działanie w duchu tej nowej, bożej natury. Ci, co toczą wojny, przemycają narkotyki, organizują prostytucję, kradzieże, okłamywanie ludzi często są bardzo pracowici. Czyli ci, patrząc na sam fakt aktywności, przecież gnuśni nie są. Ale są jednak gnuśni w obszarze duchowym, mentalnym.

Jakby miał Bóg wielu dzisiejszych ludzi wziąć z tego świata i "otrzeć im z oczu łzę"?...
Jak tu otrzeć "łzę z oczu" tyrana, który marzy o byciu despotycznym władcą, mogącym kapryśnie krzywdzić jeszcze większą rzeszę ludzi, niż tę, którą krzywdzi aktualnie?...
Jak Bóg miałby dać takiemu tyranowi jego szczęście, skoro ten tyran nie odczuwa piękna i miłości w kontaktach równych i serdecznych z ludźmi, tylko widzi siebie jako spełnionego wyłącznie, będąc krzywdzicielem?...
Nie ma jak dobry Bóg otrzeć mu z oczu jego "łzy". :nie:
To jest problem ze wszystkimi, którzy są żądni wywyższenia na sposób poniżania innych. Nie ma jak ich zaspokoić, aby nie czynić przy tym krzywdy. Jeśli oni płaczą z tytułu niezrealizowania swojej głównej potrzeby, to Bóg nie ma jak im "ich łez otrzeć z oczu", bo by musiał chyba ułatwiać takim ludziom czynienie zła.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:22, 27 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:27, 27 Mar 2024    Temat postu:

Godne podziwu że próbujesz zrozumieć powyższe proroctwo. Postaram się pomóc zrozumieć.

Gdzie ma miejsce śmierć , smutek , krzyk i ból ? W niebie czy na ziemi ? Dlaczego udzielenie odpowiedzi jest bardzo istotne ? Chcemy ustalić gdzie ludzie będą cieszyć się Bożym błoogosławieństwem.


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Śro 9:33, 27 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:07, 27 Mar 2024    Temat postu:

Rozkmimy pod stojakami z gazetkami?

Macie już swoje instytuty naukowe?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:19, 27 Mar 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Godne podziwu że próbujesz zrozumieć powyższe proroctwo. Postaram się pomóc zrozumieć.

Gdzie ma miejsce śmierć , smutek , krzyk i ból ? W niebie czy na ziemi ? Dlaczego udzielenie odpowiedzi jest bardzo istotne ? Chcemy ustalić gdzie ludzie będą cieszyć się Bożym błogosławieństwem.

Wiele pytań. Czy są też odpowiedzi?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:34, 27 Mar 2024    Temat postu:

Ale jeszcze skomentuję to swoje własne spostrzeżenie:
MD napisał:
Jak Bóg miałby dać ... tyranowi jego szczęście, skoro ten tyran nie odczuwa piękna i miłości w kontaktach równych i serdecznych z ludźmi, tylko widzi siebie jako spełnionego wyłącznie, będąc krzywdzicielem?...
Nie ma jak dobry Bóg otrzeć mu z oczu jego "łzy". :nie:
To jest problem ze wszystkimi, którzy są żądni wywyższenia na sposób poniżania innych. Nie ma jak ich zaspokoić, aby nie czynić przy tym krzywdy. Jeśli oni płaczą z tytułu niezrealizowania swojej głównej potrzeby, to Bóg nie ma jak im "ich łez otrzeć z oczu", bo by musiał chyba ułatwiać takim ludziom czynienie zła.


Związane jest to z pytaniem: Dlaczego jest cierpienie na tym świecie?...
- Odpowiedź jest: cierpienie musi być! Mając taką naturę, jaką mamy, nie widać innego wyjścia!

Są "dwie strony", dlaczego tu musimy stykać się z cierpieniem:
1. Aby widzieć cierpienie innych, które czasem wzięło się z jakichś naszych decyzji
2. Aby samemu odczuć, a dalej zrozumieć, że jest jakaś forma zła, a co za tym idzie NIE JEST WSZYSTKO JEDNO, jest OKREŚLONOŚĆ, pewien rodzaj obiektywnego skutku naszych decyzji, którego nie da się zlekceważyć.

Tyran, który krzywdzi innych, najczęściej czyni to z powodu pragnienia wywyższenia, co wynika z tego, że sam czuje się mały, nieważny. Więc zadając cierpienie innym, szczególnie zadając je w atmosferze przymusu, swojej sprawczości tyran udowadnia samemu sobie, że nie jest taki bez znaczenia, że jego osoba "coś może", coś, co jest istotne, bo oto inni chcą tego uniknąć, zaś on - tyran - im tego zabronił i to się zrealizowało. Tyran jednak udowadnia sobie swoja wartość na prymitywny i samowywrotny sposób. Tyran (najczęściej) tego nie widzi, ze czyniąc się ważnym na sposób krzywdzenia innych, staje się jednocześnie ZAKŁADNIKIEM samego krzywdzenia.

Gdy już raz ktoś spróbował dowartościowywać się krzywdzeniem, wstąpił na ścieżkę, na której końcu nie ma nadziei, nie ma szansy na spełnienie.
Bo krzywdzenie jest destrukcją, degradowaniem ludzi i świata. A wraz ze wzrastającym degradowaniem swojego otoczenia, tyran podcina gałąź, na której siedzi jego poczucie spełnienia - wraz ze wzrastającą w despocie i tyranie pogardą dla tych, których poniża (bo siebie tak wywyższa), samo wywyższenie traci sens. Bo jaki sens ma bycie wywyższanym wyłącznie przez istoty godne pogardy?...
Im bardziej tyran będzie skuteczny w realizowaniu swojego celu, tym bardziej straci nadzieję na to, że kiedykolwiek jego osobowość mogłaby doznawać trwałego spełnienia się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:08, 27 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Bo jaki sens ma bycie wywyższanym wyłącznie przez istoty godne pogardy?...
Im bardziej tyran będzie skuteczny w realizowaniu swojego celu, tym bardziej straci nadzieję na to, że kiedykolwiek jego osobowość mogłaby doznawać trwałego spełnienia się.

Jeszcze jedno chciałbym tu dodać. Bo ktoś mógłby pomyśleć: tyrani to są dość rzadkie przypadki, ja przecież tyranem nie jestem, więc można sobie tak luźno zauważać, jak to tyranowi głupota w głowie się roi, ale mnie to przecież nie dotyczy...
A ja na to odpowiem jednak: otóż nie! Wszyscy mamy tyranów zapisanych w naszym dziedzictwie zwierzęcym, biologicznym. Myślę, że każdy miał w swoim życiu jakieś takie epizody, gdy poczuł się lepszy, wywyższony, bo udało mu się kogoś tam pognębić. Każdy (noooo... niech będzie, że PRAWIE każdy, bo nie uważam, abym miał tu prawo wypowiadać się o absolutnie wszystkich) w jakimś stopniu zahaczył w swoich uczuciach o ten mechanizm wywyższania się z tytułu sprawiania komuś dolegliwości, zwalczenia kogoś. I może nawet powszechność tego uczucia do pewnego stopnia nas usprawiedliwia, w tym co czujemy i jak reagujemy. Bycie kimś całkowicie "czystym" od narodzenia, nie jest wcale takie "najlepsze". W końcu: (7) Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. (Ewangelia Łukasza 15:7)
Radość w niebie sprawiamy NAWRACAJĄ SIĘ, a że nawracać się trzeba ze stanu wcześniejszego, wadliwego, to trzeba uznać, iż ten stan wadliwości jest naturalnym elementem naszego człowieczeństwa, naszego stawania się. Więc nie chodzi tu o to, aby w ogóle nie być ani trochę tyranem, aby już bezgrzeszność mieć od urodzenia, lecz zdecydowanie bardziej o to, aby okazać swoją moc tym, że się rozpoznało swoje słabości, a potem wypracowało sobie sposób na ich pokonanie - to jest dopiero ZASŁUGA.
Ktoś święty od początku, nie ma szansy na przynajmniej ten rodzaj zasługi, okazania swojej mocy duchowej przekształcenia własnej osoby w lepszą jej postać. (15) Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. (Ewangelia Marka 1:15)
Nawracać się można, gdy jest z czego się nawracać, a wtedy: (47) Dlatego powiadam ci: Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała. A ten, komu mało się odpuszcza, mało miłuje. (Ewangelia Łukasza 7:47)
A to ostatecznie o tę miłość chodzi najbardziej, bo Bóg jest miłością.


Ale jeszcze jedno chcę podkreślić: jakaś cząstka tyrana jest w każdym z nas!
Mamy co robić ze sobą w aspekcie tyrani!
Ja przynajmniej od lat tropię w samym sobie objawy emocji, zachowań, które noszą znamiona tyranii. Stawiam sobie np. takie pytania:
Czy czuję przyjemność, gdy mój oponent zostaje poniżony?...
Czy w ogóle wywyższenie się, poniżeniem innych jest moją potrzebą?
- Myślę, że nieco się nawet zmieniłem w stosunku do mojego poprzedniego stanu, bo nie obserwuję u siebie aktualnie już radości z tego, że mój przeciwnik, oponent, czy kto tam podobny odczuwa przykrość, dyskomfort, a już na pewno nie czuję radości z tytułu poniżenia kogokolwiek. Prędzej czuję tu współczucie. Ale to jeszcze wcale nie znaczy, że może w jakichś nowych warunkach ten "tyran w Michale" nie wybuchnie, nie objawi się ze zdwojoną siłą...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 1:31, 25 Kwi 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:26, 28 Mar 2024    Temat postu:

Objawienia 21 :3.4


Czy śmierć, ból i krzyk mają miejsce w niebie ?

Odpowiem na pytanie. Cierpienia włącznie z śmiercią mają miejsce na ziemi. Jezus Chrystus sprawujący władzę z nieba ( jest królem ustanowionym przez Jehowę Boga) usunie śmierć i cierpienie. Ludzkość żyjąca pod rządem królestwa Bożego osiągnie doskonałość i będzie żyć wiecznie na rajskiej ziemi. Takie było zamierzenie Jehowy gdy stwarzał ziemię i ludzi.

Oczywiście żeby żyć na ziemi oczyszczonej od wszelkiego zła trzeba spełniać konkretne warunki ustalone przez Boga.

Choroby,starość i śmierć nie były zaplanowane przez Boga


Ostatnio zmieniony przez Litek dnia Pią 9:57, 19 Kwi 2024, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:21, 23 Kwi 2024    Temat postu:

Czy wszelkie procesy zachodzące na ziemi wskazują na celowe zaprojektowanie czy ślepy przypadek ? Zapraszam do dyskusji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:08, 23 Kwi 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Czy wszelkie procesy zachodzące na ziemi wskazują na celowe zaprojektowanie czy ślepy przypadek ? Zapraszam do dyskusji.


Oczywiscie Ty twierdzisz, że to jest zaprojektowane.

Na czym miałaby polegać dyskusja?

Musisz chyba inaczej zadać pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31333
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:07, 23 Kwi 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Czy wszelkie procesy zachodzące na ziemi wskazują na celowe zaprojektowanie czy ślepy przypadek ? Zapraszam do dyskusji.

Mój rozum, wiedza jest za słaby na rozstrzyganie o wszystkich procesach zachodzących na ziemi.
Z kolei przerzucanie się arbitralnością też nie bardzo mi pasuje, a nie widzę szans na pociągnięcie takiej dyskusji inaczej, jak w trybie wpierania sobie nawzajem "moja racja mojsza". Widzę i aspekty przypadku, mogę też dopatrywać się różnych form celowości. A jak to sklecić całość?... :think: :shock:
Tego nie wiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2187
Przeczytał: 173 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:53, 24 Kwi 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Czy wszelkie procesy zachodzące na ziemi wskazują na celowe zaprojektowanie czy ślepy przypadek ? Zapraszam do dyskusji.


Trudno powiedzieć. Niektóre procesy i zjawiska zachodzące na ziemi bardziej pasują do przekonania, że jesteśmy z przypadku. Większość wody na naszej planecie to woda słona, a więc niezdatna do picia - bardziej pasuje to do ślepego przypadku niż celowego zaprojektowania. Ponad to, jeśli to prawda, to nasze przetrwanie nigdy nie było pewne. Czytałem, że wiele gatunków podobnych do człowieka wymarło, a to że nam się udało to kwestia szczęścia. Po trzecie, trochę ciężko uwierzyć, że życie na naszej planecie to część wielkiego planu, jeśli pod uwagę weźmie się, że mamy ponad million gatunków insektów, ponad 10 tys. gatunków mięczaków i skorupiaków, 1100 gatunków nietoperzy i ponad 400 gatunków małp naczelnych, w tym 4 antropoidy. Z tych faktów niektórzy naukowcy wyciągają wniosek, że historia stworzenia to głównie historia insektów. :)
Trudno też doszukać się celowości w tym, że np. niektóre zwierzątka umieszczają swoje jaja w ciele żywych ofiar tak, by ich od razu nie zabić.
No i wyginięcie dinozaurów, masowe wymieranie zwierząt na przestrzeni milionów lat. Też pasuje bardziej do "ślepego procesu".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Litek




Dołączył: 16 Lis 2022
Posty: 956
Przeczytał: 23 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:37, 24 Kwi 2024    Temat postu:

Witaj. Ciekawe przemyślenia. Zastanawiam się nad procesem fotosyntezy. Jak to się stało że przypadek przypadkowo wymyślił ten życiodajny proces ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:08, 24 Kwi 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Witaj. Ciekawe przemyślenia. Zastanawiam się nad procesem fotosyntezy. Jak to się stało że przypadek przypadkowo wymyślił ten życiodajny proces ?


Bawisz się cały dzień zamkiem szyfrowym ustawiając losowe wariacje. Nagle jedna z nich otwiera zamek. Jak to się stało że przypadkowo odkryłeś kod otwierający zamek? Pytanie które powinieneś raczej zadać brzmi: skoro fotosynteza była czyimś zamysłem, jak to się stało że życie potrzebowało aż miliarda lat żeby na nią wpaść?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 140 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:15, 24 Kwi 2024    Temat postu:

Litek napisał:
Witaj. Ciekawe przemyślenia. Zastanawiam się nad procesem fotosyntezy. Jak to się stało że przypadek przypadkowo wymyślił ten życiodajny proces ?




[link widoczny dla zalogowanych]


Fotosynteza nie jest jedyna. Nowy mechanizm produkcji tlenu

Naukowcy twierdzą, że mikroby wykorzystują nieznany dotąd mechanizm biologiczny do wytwarzania tlenu bez fotosyntezy. Co prawda znane są trzy inne sposoby wytwarzania przez żywe istoty tlenu bez dostępu do światła, ale żaden z nich nie przebiega tak, jak ten, którego używa niewielki mikrob. Produktem jego metabolizmu jest nie tylko tlen, ale i tlenek azotu - połączenie niespotykane u żadnego innego znanego stworzenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5610
Przeczytał: 70 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:22, 24 Kwi 2024    Temat postu:

Na marginesie, zapoczątkowanie wstrzykiwania tlenu do atmosfery przez fotosyntezę wywołało tzw. katastrofę tlenową, przez którą zginęła większość ówczesnego życia na Ziemi dla której tlen był trucizną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin