Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wolność - kiedy ją zyskujemy, a kiedy tracimy?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35766
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:25, 13 Lip 2025    Temat postu: Wolność - kiedy ją zyskujemy, a kiedy tracimy?

Katolikus mi zasugerował stworzenie tematu o tym, kiedy człowiek staje się niewolnikiem. To będzie więc temat o tym właśnie, choć...
... Od razu chcę postawić sprawę szerzej, czyli nie tylko od strony pytania, kiedy coś nas niewoli, lecz również kiedy nasza wolność wzrasta. Bo jedno z drugim jest ściśle związane.

Czym jest niewolnictwo duchowe?...
- Chyba najbardziej jest nim po prostu TKWIENIE W SCHEMATACH, z których nijak nie widać wyjścia.
Niewola to nic innego jak OGRANICZONOŚĆ. Więzień jest "pozbawiony wolności" bo jest ograniczony do pozostawania w więziennej celi. Duchowa niewola jest też ograniczeniem - do "pozostawania" w schemacie myślowym, emocjonalnym - w mentalnej "celi".
Każda cela osoby zniewolonej ma jakieś swoje "ściany". Coś te ściany buduje, umacnia. Więźniów skazanych przez sądy ograniczają ściany z betonu. Z kolei więźniów mentalnych ograniczają ściany zbudowane z:
- lęków
- toksycznych założeń
- nawyków i rutyn
- ograniczeń biologicznych, instynktownych wymuszających reakcje zawsze w taki sam sposób.
Przy czym to nie jest jeszcze tak, że każde ograniczenie jest w ogóle złe, że każde ograniczenie niewoli. Czasem ograniczamy się do czegoś świadomie, z własnego wyboru. Wtedy takie ograniczenie już nie niewoli, a wręcz może być powodem do postawy twórczej. Ograniczenia ruchu figur tworzą grę w szachy, która z kolei daje umysłom okazję do sprawdzania swojej mocy. Walcząc z ograniczeniami, doskonalimy swoja moc.
Które ograniczenia zatem niewolą, ograniczając w ten toksyczny sposób?...
- Moją główną odpowiedzią byłoby: to nas niewoli, co steruje nami poza naszą świadomością i wbrew naszej woli.
Tu mamy dwa warunki wolności:
- uświadomienie
- zagadnienie pokonywania przeciwności/przemocy.
To drugie jest dla większości bardziej oczywiste. Gdy ktoś czegoś chce, a ktoś inny mu tego może skutecznie zabronić, wymusić coś wbrew woli tego pierwszego, to większość rozpozna taką sytuację jako zniewolenie. Ale jest jeszcze, chyba bardziej perfidne, bo ukryte, zniewolenie na inny sposób – gdy człowiek nie rozwinął się na tyle, aby UMIAŁ ROZPOZNAĆ, że coś tu jest ograniczeniem, zaś może dałoby się zadziałać przeciw temu, co teraz blokuje naszą sprawczość, rozumienie.
Nieświadomość jest tym niejawnym źródłem niewoli. Ludzie manipulowani przez demagogów, robiący potulnie to, co im ci demagogowie zasugerowali, często robiący rzeczy zdecydowanie niekorzystne, czasem wiodące owych posłusznych na zatracenie, są niewoleni. Są niewoleni, ale nie wiedzą, że okazują się frajerami, że wrogie moce robią z nimi, co chcą.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 19:35, 13 Lip 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3174
Przeczytał: 74 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:46, 14 Lip 2025    Temat postu:

Ten temat jest tak arcyciekawy i tyle myśli, pytań chciałbym przywołać i w ogóle zrozumieć to wszystko..

Najbardziej trapiącą mnie kwestią jest to, dlaczego Bóg nie może narodzić człowieka do wolności, tylko człowiek sam musi się do tej wolności narodzić. To jest to o czym trochę dyskutujemy na priv.
Przecież wielu chrześcijan jest głęboko przekonanych, że Bóg stworzył już człowieka jako istotę wolną, która wybiera pomiędzy dobrem, a złem..
A tym czasem, my dopiero do wolności mamy się narodzić :shock: ...
A po co taka okręźna droga?..
Czy chce nam celowo naszą drogę do nieba utrudnić?
Dlaczego Bóg nie stworzył nas jako istoty wolne?
A jeśli nie jesteśmy wolni to jacy jesteśmy i dlaczego właśnie tak?..

To jest ciekawy, ale trudny temat. Tu trzeba naprawdę rozwinąć umysł, aby to zrozumieć, aby to zaczęło układać się w sensowną całość.

Kolejna ciekawa sprawa, która wiąże mi się z tym tematem. Tradycyjna teologia naucza, że człowiek ma wolną wolę. Czy to jest zasadne nauczanie? Czy człowiek naznaczony w tym życiu lękami, toksycznymi założeniami, niepełną wiedzą o sobie i świecie, a także wpływami biologicznymi i społecznymi ma wolną wolę? Czy wybory dokonywane w tym stanie niedoskonałości i nieuporządkowania natury są wolne?

Michał Dyszyński napisał:
Katolikus mi zasugerował stworzenie tematu o tym, kiedy człowiek staje się niewolnikiem.


Właściwie to chyba można powiedzieć - biorąc pod uwagę obserwacje psychologiczne, duchowe, naukowe -, że człowiek nie tyle co staje się niewolnikiem, co w zasadzie w jakimś stopniu z takiego stanu zaczyna swoją przygodę z tym życiem, bo fundamentalnie człowiek wyłania się ze świata zwierzęcego. Może w tym stanie pozostać przez całe życie, ale ma też potencjał do przekroczenia tego stanu.
W dużej mierze jesteśmy kształtowani przez instynkty, biologię. Kiedyś zastanawiałem się skąd się w człowieku biorą reakcje odwetowe (np. na zaczepki słowne, albo gdy ktoś nam mocno ubliża to czujemy się w obowiązku mu "odpłacić") i dowiedziałem się, że przychodzimy na świat z pewnym wbudowanym "oprogramowaniem", który jest wynikiem milionów lat ewolucji. W tym sensie wiele naszych zachowań ma korzenie biologiczne. I wyjaśnienie podobno jest takie, że ten mechanizm pomagał dawniej naszym przodkom przetrwać.

Sztuczna inteligencja tak mi to wyjaśniła (zamieszczam tylko krótki fragment rozmowy).

sztuczna inteligencja napisał:
W świecie, gdzie zasoby (jedzenie, woda, schronienie) były ograniczone, a terytorium kluczowe dla przetrwania, obrona ich była priorytetem. Agresywna reakcja na intruza lub konkurenta (odwet za próbę odebrania zasobu) odstraszała innych i zabezpieczała byt.
* Przykład: Jeśli jeden z jaskiniowców ukradł twoje upolowane mięso, a ty nie zareagowałeś, inni szybko nauczyliby się, że jesteś łatwym celem. Odwet (nawet symboliczny, jak ostrzegawczy krzyk) wysyłał jasny sygnał: "Nie toleruję naruszeń moich praw".
* Utrzymywanie Statusu i Hierarchii Społecznej:
* W grupach społecznych (a ludzie zawsze żyli w grupach) istniały hierarchie. Utrzymanie pozycji w grupie było kluczowe dla dostępu do zasobów, partnerów i bezpieczeństwa. Brak reakcji na zaczepkę (fizyczną czy słowną) mógł być odebrany jako słabość i prowadzić do utraty statusu.
* Przykład: W plemiennej społeczności, jeśli ktoś cię obraził publicznie, a ty to zignorowałeś, mogłeś stracić szacunek, a przez to wpływy i pozycję. Odwet (nawet poprzez równie ostrą ripostę słowną) był sposobem na obronę honoru i utrzymanie miejsca w strukturze społecznej.
* Wzajemność i Odstraszanie (Reciprocity and Deterrence):
* Ewolucja sprzyjała zachowaniom opartym na wzajemności: jeśli ty zrobisz coś dla mnie, ja zrobię coś dla ciebie. Ta zasada działała również w negatywnym sensie: jeśli ty mnie skrzywdzisz, ja skrzywdzę ciebie.
* Przykład: Jeśli wroga grupa zaatakowała twoje plemię, odwet w postaci kontrataku (nawet jeśli ryzykowny) wysyłał sygnał, że każde naruszenie będzie miało konsekwencje. To odstraszało przyszłych agresorów i budowało reputację grupy, z którą nie warto zadzierać. Podobnie w mniejszych konfliktach – "nie zostawianie długu" za krzywdę sprawiało, że ludzie dwa razy zastanowili się, zanim cię zaczepili.
* Uczenie się i Warunkowanie:
* System nagród i kar jest fundamentalny dla uczenia się. Pozytywne wzmocnienie zachowania odwetowego (np. agresor wycofuje się) wzmacniało ten wzorzec. Odczuwanie ulgi lub satysfakcji po udanym rewanżu utrwalało to zachowanie.
* Przykład: Jeśli ktoś celowo cię potknął, a ty zareagowałeś odepchnięciem, i ta osoba dała ci spokój, mózg "nauczył się", że odwet działa.
Odwet Dziś – Ewolucyjna Spuścizna
Współczesny świat jest znacznie bezpieczniejszy i bardziej złożony, ale nasze mózgi wciąż noszą w sobie te pradawne mechanizmy. Chęć odwetu na słowną zaczepkę jest niczym innym jak aktywacją tych starych programów w nowej sytuacji. Kiedy ktoś cię obraża, twoje instynkty mogą odczytać to jako zagrożenie dla twojego statusu, reputacji lub "terytorium" psychologicznego, aktywując pierwotną potrzebę obrony lub "rewanżu".
To, że czujemy silną potrzebę reagowania na zaczepki, pokazuje, że nasza wolność nie jest "gotowa", lecz musi mierzyć się z głęboko zakorzenionymi, ewolucyjnymi predyspozycjami. Rozwijanie prawdziwej wolności oznacza uczenie się, jak rozpoznawać i kontrolować te instynktowne reakcje, zamiast po prostu im ulegać.


To jest naprawdę ciekawe, jak wiele naszych wyborów, decyzji i myśli jest kształtowanych przez ukryte i nieuświadomione przez nas mechanizmy. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35766
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:56, 14 Lip 2025    Temat postu:

Katolikus napisał:
wiele naszych zachowań ma korzenie biologiczne. I wyjaśnienie podobno jest takie, że ten mechanizm pomagał dawniej naszym przodkom przetrwać.

Sztuczna inteligencja tak mi to wyjaśniła (zamieszczam tylko krótki fragment rozmowy).

sztuczna inteligencja napisał:
W świecie, gdzie zasoby (jedzenie, woda, schronienie) były ograniczone, a terytorium kluczowe dla przetrwania, obrona ich była priorytetem. Agresywna reakcja na intruza lub konkurenta (odwet za próbę odebrania zasobu) odstraszała innych i zabezpieczała byt.
* Przykład: Jeśli jeden z jaskiniowców ukradł twoje upolowane mięso, a ty nie zareagowałeś, inni szybko nauczyliby się, że jesteś łatwym celem. Odwet (nawet symboliczny, jak ostrzegawczy krzyk) wysyłał jasny sygnał: "Nie toleruję naruszeń moich praw".
* Utrzymywanie Statusu i Hierarchii Społecznej:
* W grupach społecznych (a ludzie zawsze żyli w grupach) istniały hierarchie. Utrzymanie pozycji w grupie było kluczowe dla dostępu do zasobów, partnerów i bezpieczeństwa. Brak reakcji na zaczepkę (fizyczną czy słowną) mógł być odebrany jako słabość i prowadzić do utraty statusu.
* Przykład: W plemiennej społeczności, jeśli ktoś cię obraził publicznie, a ty to zignorowałeś, mogłeś stracić szacunek, a przez to wpływy i pozycję. Odwet (nawet poprzez równie ostrą ripostę słowną) był sposobem na obronę honoru i utrzymanie miejsca w strukturze społecznej.
* Wzajemność i Odstraszanie (Reciprocity and Deterrence):
* Ewolucja sprzyjała zachowaniom opartym na wzajemności: jeśli ty zrobisz coś dla mnie, ja zrobię coś dla ciebie. Ta zasada działała również w negatywnym sensie: jeśli ty mnie skrzywdzisz, ja skrzywdzę ciebie.
* Przykład: Jeśli wroga grupa zaatakowała twoje plemię, odwet w postaci kontrataku (nawet jeśli ryzykowny) wysyłał sygnał, że każde naruszenie będzie miało konsekwencje. To odstraszało przyszłych agresorów i budowało reputację grupy, z którą nie warto zadzierać. Podobnie w mniejszych konfliktach – "nie zostawianie długu" za krzywdę sprawiało, że ludzie dwa razy zastanowili się, zanim cię zaczepili.
* Uczenie się i Warunkowanie:
* System nagród i kar jest fundamentalny dla uczenia się. Pozytywne wzmocnienie zachowania odwetowego (np. agresor wycofuje się) wzmacniało ten wzorzec. Odczuwanie ulgi lub satysfakcji po udanym rewanżu utrwalało to zachowanie.
* Przykład: Jeśli ktoś celowo cię potknął, a ty zareagowałeś odepchnięciem, i ta osoba dała ci spokój, mózg "nauczył się", że odwet działa.
Odwet Dziś – Ewolucyjna Spuścizna
Współczesny świat jest znacznie bezpieczniejszy i bardziej złożony, ale nasze mózgi wciąż noszą w sobie te pradawne mechanizmy. Chęć odwetu na słowną zaczepkę jest niczym innym jak aktywacją tych starych programów w nowej sytuacji. Kiedy ktoś cię obraża, twoje instynkty mogą odczytać to jako zagrożenie dla twojego statusu, reputacji lub "terytorium" psychologicznego, aktywując pierwotną potrzebę obrony lub "rewanżu".
To, że czujemy silną potrzebę reagowania na zaczepki, pokazuje, że nasza wolność nie jest "gotowa", lecz musi mierzyć się z głęboko zakorzenionymi, ewolucyjnymi predyspozycjami. Rozwijanie prawdziwej wolności oznacza uczenie się, jak rozpoznawać i kontrolować te instynktowne reakcje, zamiast po prostu im ulegać.


To jest naprawdę ciekawe, jak wiele naszych wyborów, decyzji i myśli jest kształtowanych przez ukryte i nieuświadomione przez nas mechanizmy. :think:

Moja koleżanka nieraz tak opisuje różne przełomowe przemiany wewnętrzne znanych sobie ludzi: ten X wtedy, w obliczu trudności, albo po wielu dniach przemyśleń, rozłożył się na psychicznie na czynniki pierwsze, a potem poskładał się na nowo (trochę po swojemu to zredagowałem, dopowiadając niejasne elementy sformułowania)

Myślę, że to jest właśnie METODA: rozłożyć się (swoje reakcje, postawy psychiczne) na czynniki prostsze, elementarne, a potem - już ze świadomością celu i potencjalnych zagrożeń - poskładać swoją osobowość w uporządkowanej, bardziej poprawnej postaci.

Poprawny rozwój duchowy nie polega na prostym negowaniu tego, co nas stanowi. Tu nie o to chodzi, aby np. zanegować lęk i przestać czuć jakiś lęk, który nas gnębi. Nie - tu chodzi o OPANOWANIE owego lęku, sprawienie, że z formy, w której działał on na nas przemożnie, gdy nami rządził, przekształcamy go do postaci, w której lęk pojawia się jako naturalny sygnał potencjalnego zagrożenia, lecz dalej TO MY DECYDUJEMY DO JAKIEGO POZIOMU I FORMY damy owemu lękowi na nas wpływać.
I to dotyczy wszystkich wrodzonych emocji, z których jesteśmy utkani psychicznie - mają zostać z nami, ale juz W FORMIE, KTÓRA JEST NIEDESTRUKCYJNA, BO JEST ZARZĄDZALNA.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3174
Przeczytał: 74 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:30, 14 Lip 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Poprawny rozwój duchowy nie polega na prostym negowaniu tego, co nas stanowi. Tu nie o to chodzi, aby np. zanegować lęk i przestać czuć jakiś lęk, który nas gnębi. Nie - tu chodzi o OPANOWANIE owego lęku, sprawienie, że z formy, w której działał on na nas przemożnie, gdy nami rządził, przekształcamy go do postaci, w której lęk pojawia się jako naturalny sygnał potencjalnego zagrożenia, lecz dalej TO MY DECYDUJEMY DO JAKIEGO POZIOMU I FORMY damy owemu lękowi na nas wpływać.
I to dotyczy wszystkich wrodzonych emocji, z których jesteśmy utkani psychicznie - mają zostać z nami, ale juz W FORMIE, KTÓRA JEST NIEDESTRUKCYJNA, BO JEST ZARZĄDZALNA.


A skąd się bierze ta moc w człowieku do zarządzania tymi siłami, które na nas wpływają i nas tworzą? Czy jest ona odgórnie dana od Boga, czyli jest tak jak to twierdzi nauka katolicka, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę?


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pon 22:31, 14 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35766
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:06, 15 Lip 2025    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Poprawny rozwój duchowy nie polega na prostym negowaniu tego, co nas stanowi. Tu nie o to chodzi, aby np. zanegować lęk i przestać czuć jakiś lęk, który nas gnębi. Nie - tu chodzi o OPANOWANIE owego lęku, sprawienie, że z formy, w której działał on na nas przemożnie, gdy nami rządził, przekształcamy go do postaci, w której lęk pojawia się jako naturalny sygnał potencjalnego zagrożenia, lecz dalej TO MY DECYDUJEMY DO JAKIEGO POZIOMU I FORMY damy owemu lękowi na nas wpływać.
I to dotyczy wszystkich wrodzonych emocji, z których jesteśmy utkani psychicznie - mają zostać z nami, ale juz W FORMIE, KTÓRA JEST NIEDESTRUKCYJNA, BO JEST ZARZĄDZALNA.


A skąd się bierze ta moc w człowieku do zarządzania tymi siłami, które na nas wpływają i nas tworzą? Czy jest ona odgórnie dana od Boga, czyli jest tak jak to twierdzi nauka katolicka, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę?

Ja wierzę, że jest trochę dana od Boga, trochę pomagają nam w tym ludzie i okoliczności, a jednocześnie sporo musimy dołożyć od siebie - czyli stworzyć sprzężenie zwrotne, w którym te wcześniejsze jako tako już działające małe uporządkowania naszej natury tworzyły kolejny poziom porządkowania się, doskonalenia swojej mocy, wrażliwości, piękna duchowego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3174
Przeczytał: 74 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:40, 15 Lip 2025    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Poprawny rozwój duchowy nie polega na prostym negowaniu tego, co nas stanowi. Tu nie o to chodzi, aby np. zanegować lęk i przestać czuć jakiś lęk, który nas gnębi. Nie - tu chodzi o OPANOWANIE owego lęku, sprawienie, że z formy, w której działał on na nas przemożnie, gdy nami rządził, przekształcamy go do postaci, w której lęk pojawia się jako naturalny sygnał potencjalnego zagrożenia, lecz dalej TO MY DECYDUJEMY DO JAKIEGO POZIOMU I FORMY damy owemu lękowi na nas wpływać.
I to dotyczy wszystkich wrodzonych emocji, z których jesteśmy utkani psychicznie - mają zostać z nami, ale juz W FORMIE, KTÓRA JEST NIEDESTRUKCYJNA, BO JEST ZARZĄDZALNA.


A skąd się bierze ta moc w człowieku do zarządzania tymi siłami, które na nas wpływają i nas tworzą? Czy jest ona odgórnie dana od Boga, czyli jest tak jak to twierdzi nauka katolicka, że Bóg dał człowiekowi wolną wolę?

Ja wierzę, że jest trochę dana od Boga, trochę pomagają nam w tym ludzie i okoliczności, a jednocześnie sporo musimy dołożyć od siebie - czyli stworzyć sprzężenie zwrotne, w którym te wcześniejsze jako tako już działające małe uporządkowania naszej natury tworzyły kolejny poziom porządkowania się, doskonalenia swojej mocy, wrażliwości, piękna duchowego.


No dobrze, czyli rozumiem, że Bóg nie może nas tą mocą, taką wolnością po prostu obdarować. To co byś powiedział komuś, kto głęboko wierzy, że Bóg dał nam wolną wolę? W jednym z tematów w DR zamieściłem wypowiedź mojego znajomego księdza, który właśnie tak uważa i to zresztą jest oficjalne nauczanie. Bo wiesz, gdy porobuje się choćby zasugerować, że Bóg nie dał nam pełnej wolności woli to w umysłach wierzących mogą pojawiać się wątpliwości np. "a dlaczego Bóg miałby nas nie obdarować wolnością? Czemu miałby nam jej poskąpić? Przecież nas kocha i Jego celem nie było stworzenie robotów, czy kolejnych zwierząt".

Jak więc zasadnie twoim zdaniem można reagować i sensownie podejść do tematu?


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 17:41, 15 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35766
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:50, 15 Lip 2025    Temat postu:

Katolikus napisał:
No dobrze, czyli rozumiem, że Bóg nie może nas tą mocą, taką wolnością po prostu obdarować.

W kompletnej postaci nie może. Daje nam tylko pierwocinę wolności, którą dopiero my sami musimy ubrać w konkret, nasycić nią swoją osobowość. Dopiero wtedy będzie ona kompletna.

Katolikus napisał:
To co byś powiedział komuś, kto głęboko wierzy, że Bóg dał nam wolną wolę? W jednym z tematów w DR zamieściłem wypowiedź mojego znajomego księdza, który właśnie tak uważa i to zresztą jest oficjalne nauczanie. Bo wiesz, gdy porobuje się choćby zasugerować, że Bóg nie dał nam pełnej wolności woli to w umysłach wierzących mogą pojawiać się wątpliwości np. "a dlaczego Bóg miałby nas nie obdarować wolnością? Czemu miałby nam jej poskąpić? Przecież nas kocha i Jego celem nie było stworzenie robotów, czy kolejnych zwierząt".

Jak więc zasadnie twoim zdaniem można reagować i sensownie podejść do tematu?

Każdemu, kto po prostu stwierdzi, że "Bóg mi dał wolną wolę" zadałbym pytania:
- czym się to, co ci Bóg tak dał, różni od "dał mi j4w3tn"?
- Jak byś inaczej zareagował w jakiejś sytuacji, gdybyś jej nie miał?

Bóg nam nie "skąpi" wolności, tylko po prostu nie ma jej do czego doczepić!
Gdy nie ma "tego czegoś", co mogłoby wolność woli przyjąć, to owo "danie wolnej woli" leci w kosmos, rozmywa się, nie ma odbiorcy.
Cały problem jest właśnie w tym, że dopiero pierwociną wolności woli buduje się owo "coś", co potem tę wolność będzie mogło w sobie mieć, nosić, używać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3174
Przeczytał: 74 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 2:16, 16 Lip 2025    Temat postu:

Hm, teraz się nie odniosę do twojej bardzo ciekawej wypowiedzi, bo mam już umysł w trybie energooszczędnym, ale może zapytam o jedną rzecz (cały czas w kontekście wolności).

Michał, twoim zdaniem, co jest bardziej punktem wyjścia, jeśli chodzi o spór pomiędzy wolnością, a niewolnością?

Inaczej mówiąc, czy z człowiekiem jest raczej tak, że jego decyzje nigdy nie są wyborami w pełni wolnymi, czy raczej jest tak, że jego decyzje nigdy nie są wyborami w pełni zniewolonymi?
Co jest bardziej prawdą o człowieku? Pierwsze zakłada, że punktem wyjścia jest wolność, ale trochę jest ona ograniczona, uwarunkowana. Drugie spojrzenie zakłada, że punktem wyjścia jest stan zniewolenia, ale nie jest to zniewolenie na 100%, bo mamy też przejawy wolności i potencjał do rozwoju wolności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35766
Przeczytał: 60 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 9:49, 16 Lip 2025    Temat postu:

Katolikus napisał:
Hm, teraz się nie odniosę do twojej bardzo ciekawej wypowiedzi, bo mam już umysł w trybie energooszczędnym, ale może zapytam o jedną rzecz (cały czas w kontekście wolności).

Michał, twoim zdaniem, co jest bardziej punktem wyjścia, jeśli chodzi o spór pomiędzy wolnością, a niewolnością?

Inaczej mówiąc, czy z człowiekiem jest raczej tak, że jego decyzje nigdy nie są wyborami w pełni wolnymi, czy raczej jest tak, że jego decyzje nigdy nie są wyborami w pełni zniewolonymi?
Co jest bardziej prawdą o człowieku? Pierwsze zakłada, że punktem wyjścia jest wolność, ale trochę jest ona ograniczona, uwarunkowana. Drugie spojrzenie zakłada, że punktem wyjścia jest stan zniewolenia, ale nie jest to zniewolenie na 100%, bo mamy też przejawy wolności i potencjał do rozwoju wolności.

Można przyjąć roboczo, że człowiek ma na start 50% wolności. Drugie 50% jest zniewoleniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin