Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mord na Sprawiedliwym i jego Zmartwychwstanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 1985, 1986, 1987  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:15, 12 Cze 2010    Temat postu:

krowa
Cytat:
szyszynka jest bardzo ciekawy świata, ........dlatego szyszynka tu przyszedł a może szyszynka dostał wciery implikacją, .może w szkole uczyli go non stop wszechwiedzy, to się chłop załamał, poznał własną nicość i szuka wsparcia u ludzi marginesu intelektualnego, czyli w nas.

Nie poplątały Ci się rogi z ogonem? Szyszynka to nie osoba a organ w mózgu wielkości grochu.
[link widoczny dla zalogowanych]
szyszynka, nasadka mózgowa, związany z mózgiem niewielki gruczoł dokrewny; wydziela hormon melatoninę, seratoninę, depaminę;...............................
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:38, 12 Cze 2010    Temat postu:

(nieaktualne)

Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Pon 18:46, 14 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:40, 12 Cze 2010    Temat postu:

Coś tu dziś cicho i ponuro.
Pewnie Barycki ten Żuczek Gnojarz dziś pracuje i kulkę łajna pod górkę toczy w pocie czoła.
Trudno. Gówniana wojna światowa o gówno w zawieszeniu.
Żuczek odsapnie to nadrobi zaległości :)


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Sob 12:15, 12 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremit




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pustelni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:13, 13 Cze 2010    Temat postu:

barycki napisał:
Nie wygnało mnie stąd szlachetne dobro ciskane we mnie przez uczestników tego forum, oparłem się, choć dobra musiałem przyjąć ponad miarę. Jednak dobra kurdupla już nie zniosę, zbyt wiele szczęścia, nie udźwignę. Trza odejść.

Adam Barycki

Wuj nie ma żadnego wpływu na reklamy tutaj.

Trzeba używać FireFoxa + rozszerzenia Adblock Plus = zero reklam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:37, 13 Cze 2010    Temat postu:

Eremit
Cytat:

Adam Barycki zero reklam

i zero Baryckiego? :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:21, 13 Cze 2010    Temat postu:

(nieaktualne)

Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Pon 18:46, 14 Cze 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:10, 14 Cze 2010    Temat postu:

Szanowni Państwo
Jak mnie dochodzą wieści z dobrze poinformowanych źródeł Pan Adam Barycki przedwczoraj wszedł do kościoła i ciągle klęczy przy konfesionale.
Jak się wstępnie ocenia, jego spowiedź może trwać wieczność albo jeszcze dłużej ale jak już kiedyś skończy oznaczać to niechybnie będzie zmartwychstanie Baryckiego jako świętego- gotowego do beatyfikowania.
Szkoda, że dzieje się to za szwabskiego a nie naszego rodaka papieża.
Byłby to Jego światobliwości 666 - ty cud.


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Pon 10:25, 14 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
krowa
Areszt za spam, do odwołania



Dołączył: 18 Mar 2010
Posty: 16705
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:37, 14 Cze 2010    Temat postu:

(wykasowano)

Ostatnio zmieniony przez krowa dnia Pią 12:57, 18 Cze 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BigMac
Wizytator



Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 319
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Zachodu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:49, 14 Cze 2010    Temat postu:

21 x NIE
Wybacz krowo,

Cytat:
Barycki
Oj ty krowo, oj ty. Klasyczna limuzyna, 430 koni, dźwięk ośmiu cylindrów silnika HEMI

Tak w gwoli ścisłości to od kiedy muscle car jest klasyczna limuzyną ?
Jedyne limo do jakiego wcisnęli HEMI po tylu latach to Chrysler 300C, ale od kiedy taki dresiarski wózek jest limuzyną-klasykiem ? Cosik, pienicie...

Cytat:
Barycki
Jaka cipka może dać tyle radości? Jednak muszę się przyznać, że mam taką cipkę, co daje mi więcej radości. W kontakcie z nią, też podlegam zjawisku kwantowemu, znikam z tego świata i pojawiam się w innym, wspanialszym. Ani chybi, moje auto zostało stworzone przez szyszynkę, żaden durny mózg nie mógł stworzyć takiego cudu, a cipkę moją stworzyć musiał osobiście sam wszechmocny stwórca, ewolucja nie posiada tak wielkiej mocy, aby stworzyć takie doskonałe piękno.
Pewnie to ze Stevena Kinga i Christine, bo tylko on kawał żelastwa z V8 z cipkami porównywał...

Cytat:
Była prosto z taśmy i pachniała właśnie jak samochód prosto z taśmy, a to jest najwspanialszy zapach na
świecie. Zastanowił się przez chwilę.
- Może z wyjątkiem cipki - dodał.


Inny urywek oddający lepiej charakter tej książki:
Cytat:
Don Vandenberg siedział w kantorze stacji benzynowej swojego ojca ze stopami opartymi na biurku i stojącym kutasem.
Czytał jedną z pornograficznych książek ojca, niezwykle
inspirujące i skłaniające do refleksji dzieło zatytułowane „Wilgotna Pammie”. Pammie przerżnęli już wszyscy, którzy mieli na to ochotę, z wyjątkiem mleczarza i jej psa, ale mleczarz właśnie dzwonił do drzwi, a pies leżał na podłodze i merdał ogonem, kiedy zadźwięczał dzwonek,
informując o pojawieniu się klienta.


Ostatnio zmieniony przez BigMac dnia Pon 20:30, 14 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:52, 14 Cze 2010    Temat postu:

krowa napisał:

PROPONUJĘ KOLEGOM I KOLEŻANKOM 7-DNIOWY BOJKOT PORTALU
jako protest przeciwko nachalnym reklamom


Jeśli ktoś popiera niech od teraz nie pisze. Zobaczymy czy globaliści ustąpią i usuną te blokujące okienka.
Przy okazji zobaczymy kto jest z nami a kto przeciwko nam.

Gówno to da.
Dają korzystać ze strony za reklamy i to uczciwy interes.
Jak Wuja nie stać zapłacić i dupę szkłem wyciera to i takie efekty.

Poszedł facet do burdelu i mówi;
Mam tylko 5 zł. a dupczyć mi się chce.
Za 5 zł. to mogę ci naszczać na spodeczek.
Widzisz huju ,-mówi facio do rozporka- nie masz na mięso, to napij się rosołku.

Tak samo z tą stroną i Wujem :brawo: :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eremit




Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 331
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pustelni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:21, 15 Cze 2010    Temat postu:

krowa napisał:

PROPONUJĘ KOLEGOM I KOLEŻANKOM 7-DNIOWY BOJKOT PORTALU
jako protest przeciwko nachalnym reklamom



Lepiej zrobisz jak bedziesz klikał w to gówno po 10 razy :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 5:15, 15 Cze 2010    Temat postu:

Eremit

Cytat:

Lepiej zrobisz jak bedziesz klikał w to gówno po 10 razy :mrgreen:

Nawet nosem dziubać nie pomaga.

Sfinia ma stronę za darmo a darmo nawet śfini ryja nie obiją więc co chcieć?

Sfinia niby inteligent a tym sposobem reklamuje bzdety na niby swojej stronie ale ON :fuj: :think:


Ostatnio zmieniony przez bol999 dnia Wto 5:16, 15 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:49, 15 Cze 2010    Temat postu:

A mówią, że to baby marudne i drobiazgowe są.
Dla mnie tam ważne z kim mam przyjemność, a nie kto mi przeszkadza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:16, 15 Cze 2010    Temat postu:

luzik
Cytat:
Dla mnie tam ważne z kim mam przyjemność, a nie kto mi przeszkadza.

Oj przydała by się nam przyjemność. Nie uważasz?
Nie przeszkadzałyby nam reklamy, Barycki ani dzwony na mszę do samego rana. :oops:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:23, 15 Cze 2010    Temat postu:

Bolo, ależ ja przyjemność miałam obcując z niektórymi z Was.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:41, 15 Cze 2010    Temat postu:

luzik napisał:
Bolo, ależ ja przyjemność miałam obcując z niektórymi z Was.

Jestem jadowicie zazdrosny.
Z kim to mnie zdradzałaś duszyczko niewdzięczna :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:49, 15 Cze 2010    Temat postu:

Oj Bolo, przecież to aż nadto widoczne było ;-P

Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Wto 10:49, 15 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:36, 15 Cze 2010    Temat postu:

luzik
Cytat:
Oj Bolo, przecież to aż nadto widoczne było
;-P[/quote]
Oj luziku wyluzuj, gdyż ja bardzo tolerancyjny jestem i dzieci kocham ale nienawidzę bękartów a Ty tak publicznie się tu zwierzasz, że jestem skłonny myśleć o Twojej zdradzie.
Ładnie to tak? :fuj: :nie:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:48, 15 Cze 2010    Temat postu:

Bolo, z moich przyjemności dzieci żadnych nie będzie raczej ;).
Takie tam emocjonalne ... szczytowanie ;-P


Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Wto 11:50, 15 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:05, 15 Cze 2010    Temat postu:

luzik
Cytat:
Bolo, z moich przyjemności dzieci żadnych nie będzie raczej ;).

No to dzięki bozi, bo właśnie ten bozik musiałby je wychowywać. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:20, 15 Cze 2010    Temat postu:

Wychować dziecko ? Pfffff ! Jestem pedagogiem z dziada na dziada, i nie tylko :)

Ostatnio zmieniony przez luzik dnia Wto 12:21, 15 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:31, 15 Cze 2010    Temat postu:

luzik napisał:
Wychować dziecko ? Pfffff ! Jestem pedagogiem z dziada na dziada, i nie tylko :)

Pedagog to zawód. To ja już wolę miłosny. :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
luzik
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 11 Kwi 2010
Posty: 7765
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:50, 15 Cze 2010    Temat postu:

bol999 napisał:

Pedagog to zawód. To ja już wolę miłosny. :)


Mając rzeczone nasionka , sobie możesz na zawody pozwolić , choćby i miłosne. Ja tam wolę przy swoim pozostać :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bol999




Dołączył: 02 Maj 2008
Posty: 3306
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PIEKŁO z klimatyzacja
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:08, 15 Cze 2010    Temat postu:

luzik
Cytat:
Mając rzeczone nasionka , sobie możesz na zawody pozwolić , choćby i miłosne. Ja tam wolę przy swoim pozostać :wink:

Mówiąc o "zawodach" po nasionkach, to w grę wchodzą raczej wyczyny sportowe, choć nie lubię tego określenia.
Czytaj uważniej "medicinal use"
i postaraj się zrozumieć delikatne określenie "słabości".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
barycki/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 4203
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:01, 15 Cze 2010    Temat postu:

Ręka mnie swędzi żeby ci krowo przypierdolić. Masoneria wysiudała nas z mistrzostw świata, pozbawiając podstępnie orły nasze zwycięstwa. Żydostwo knuje na potęgę za naszymi plecami wypinając na naród gołe dupy w paradach rozpusty, naród deprawuje, od matki, kościoła, dupą odgradza. Ruskie znowu setkę bohaterów wymordowały nam w lesie katyńskim. Niemce odgradzają nas od Bałtyku rurą przeklętą. W taki to czas gorący, ty krowo opierdalasz się, wszyscy się opierdalacie.

Na szczęście, dobrze Barah zauważył, że oko i kolor nie idą w parze przypadkowo, nie damy się zwieść masonerii, nie zamydlą nam oczu podstępnym przypadkiem. Już my wiemy, co kryje się za tymi ich przypadkami wstrętnymi bogu . A co, drink, to może też przypadek? Drinkami chcą nas oderwać od wódki, ale my nie damy oderwać się od kościoła okradanego niemiłosiernie przez żydostwo komunistyczne. Za każdy okradziony kościół zbudujemy dwa, dwa razy większe.

Wszyscy się opierdalają, nikt nie pójdzie do burdelu wypierdolić jakiej Niemki, wszystko na mojej głowie, a przecież milion Niemek nie wypierdolę, ale dla ojczyzny próbować trzeba. Już w szafie wiszą spodnie do samej ziemi, nie do kostek, eleganckie. Koszula, niestety bez gorsetu, ale gorset w szafie też wisi, osobno. O nie, moje drogie panie, o nie, nie wiszą tam sobie bezpańsko, o nie, ja fochów nie stroję i na burdele nie grymaszę, wstydu ojczyźnie nie przynoszę, w burdelu. Wszyscy się opierdalają, to po trzy naraz Niemki biorę i hańbę zmywam z ojczyzny. Koniec z pisaniem, nie mam czasu na pierdoły, burdel całego mnie pochłonął, doby mi brakuje, a i tak bym sił nie miał co napisać, Niemki to nie w kij dmuchał, trza się wkoło nich nauwijać, no i te marsze z patefonu, szlag może człowieka trafić.

W burdelu są pokoje na godziny, przychodzi tam para, fizycy, Kasia i Georg, zawsze przynoszą ze sobą święty obraz, religijni bardzo, ale sprężyny w łóżku trzeszczą do marsza, no i w kułak się śmieją z jakiegoś nieuka z kopalni uranu. W kopalni jest złoto, a nieuk jest właścicielem i nic o tym nie wie. Zrobili mu coś na kształt karuzeli i każą całymi dniami korbą kręcić, a wieczorami puszczają mu jakiś stary film z pustyni Gobi, sami spokojnie wtenczas złoto rabując. Wariat ponoć skacze z radości jak to ogląda. Dają mu na śniadanie zzieleniałą polędwicę, a sami obżerają się świeżutkimi parówkami cielęcymi, co wariatowi sprawia jeszcze większą radość od kręcenia korby. W burdelu nic się nie ukryje, doszły mnie słuchy, że już u wariata był inspektor skarbowy, podlicza na ile wariat oszukał skarb państwa za niepłacone podatki od wydobytego złota. Też tu zagląda, wysoki z tajemniczą miną, też mści się na Niemkach, trzeba mu przyznać, że patriota, prawie jak ja.

Przychodzi też jeden przebrany za Beduina, w turbanie i z przyklejonymi wąsami, ale bez brązowego beretu i taka jedna z bagnetem przywiązanym obrożą do nogawki w wojskowych spodniach, też z wąsami, ale bez turbana, tylko w brązowym berecie. Oboje są dobrze znani, jego wszyscy znają z Torunia, a ona u niego witraże robi i obgaduje na forum. Jednak nie przynoszą ze sobą świętego obrazu, bez modlitwy lezą od razu do łóżka i też trzeszczą sprężyny w takt marsza z patefonu.

Kiedyś zawitała tu taka jedna w kapeluszu, w spódnicy do samej ziemi, eleganckiej i bluzce z gorsetem, też eleganckiej, rozejrzała się dookoła, wypiła sto gram czystej zmieszanej z ekologicznym sokiem z marchwi, elegancko wypiła, splunęła na podłogę i wyszła. To na widok bola, nie wiadomo skąd się tam wziął, wiadomo tylko było, że został otruty antybiotykami zapisanymi mu na receptę przez lekarza pierwszego kontaktu w placówce zdrowia (zwanej tak dla niepoznaki) refundowanej przez FOZ. Siedział przy stoliku z opuszczoną głową, opuszczoną tak, jakby powoli opuszczoną, dolna jego warga leżała na stole, a z niej wyciekała ślina, rozlewała się po całym blacie i spływała z obydwu jego stron na podłogę. Monitor był wniebowzięty, nareszcie mógł spokojnie zebrać z podłogi materiał badawczy, a zależało mu na tym jak cholera, bo tylko bolowe DNA nie wykazuje żadnego podobieństwa nie tylko z małpami, ale nawet z bakterią, czy grzybem. Biologia istnienie bola może wytłumaczyć tylko aktem cudownego stworzenia, na planecie nie istnieje i nigdy nie istniało nic równie obrzydliwego jak bolo, co jest niezbitym dowodem kreacjonistów przeciwko teorii ewolucji. Choć i monitor nie może narzekać, jego pochodzenie równie trudno wywieść z organizmów biologicznych, on ma w sobie coś tak perfidnego, że każda bakteria by się tego musiała wstydzić, no i oczywiście spalić ze wstydu, co musiałoby zakończyć definitywnie ewolucję.

Przypałętał się też Użytkownik, ale natychmiast dostał kopa w dupę od ochroniarza Ukraińca i skaturlał się ze schodów całe dwa pietra w dół. Nikt nie zbierał jego DNA, bo to tylko pospolity cham, jak najbardziej wskazujący na pochodzenie człowieka od małpy i to tej z fioletową dupą. Nie podobało się to wiwo, naruszało jego wartości na straży których stoi, ale nic nie zrobił, aby się nie zdradzać ze swoją długofalową polityką i nie spłoszyć Ukraińców przeciwko którym ma już ściśle sprecyzowane plany.

Przyszedł też wujzboj, ale na nikogo nawet nie spojrzał, natychmiast udał się do fizyków, sprężyny na chwilę ucichły i wyszedł z woreczkiem złotego piasku. Nie mieszał wódki z ekologicznym sokiem z marchwi, a jak zwykły cham, z coca colą, wypił, potupał nogą w rytm marsza i też poszedł się opierdalać, a gdzie, tego nikt nie wie.

Mat nie opuszczał baru, z nisko wykręconą głową, obserwował spod swojej prawej pachy całą salę i bacznie wypatrywał pasterzy żydowskich. Zdaje się, że jednego wypatrzył, bo ten, z wyciętym otworem w skurzanych spodniach na tyłku, uśmiechał się do mata w sposób wskazujący na to, że został rozpoznany.

Jacol nareszcie znalazł swoją miłość, wobec której nie ukrywał swoich oczekiwań, a i miłość jego, nie ukrywała oczekiwań swoich wobec Jacola, oboje udali się do pokoju po fizykach i tam przed obrazem świętym przysięgli sobie, ale co przysięgali, tego nie było słychać przy dźwiękach patefonu, choć szelest banknotów oczekiwanych przez miłość Jacola i skrzypienie sprężyn w rytm marsza, spełniających oczekiwania Jacola, były słyszalne.

Nagle mroki burdelu rozjaśniały, wszedł pan w ciemnym garniturze z eleganckiej wiskozy, blask świec odbijał się od jego marynarki dodając mu aury szyku. Na dole zostawił mercedesa, okularnika. Auto, BigMacowi wydające się budzić respekt, podwórkowi dresiarze nie zaszczycili nawet oszczaniem, BigMacowy luksus został zlekceważony, co na BigMacu nie zrobiło żadnego wrażenia, bo on wiedział swoje i sam se oszczał swoje auto dla podniesienia prestiżu. Kiedy BigMacowa marynarka rozświetliła mroki burdelu, BigMag dostrzegł cud, co jeszcze bardziej utwierdziło go w kreacjonizmie. Przez szparę uchylonych drzwi patrzał zauroczony na stworzenie boże, nie ewolucyjne, o nie, niemożliwym jest wyewoluowanie piękna sześćdziesięcioletniej, studwudziestokilogramowej seks bomby, którą właśnie podziwiał nie mogąc oderwać oczu od tego stworzenia bożego. Zrobiło się jeszcze jaśniej, oprócz wiskozowej marynarki, dodatkowo promieniał szczęściem sam BigMac i z uniesieniem wskazywał na fragment Apokalipsy św. Jana, w którym stało jak byk napisane dwa tysiące lat temu, że wejdzie i jasność od niego będzie biła.

Budyy nie wytrzymał, nie mógł znieść swojej przegranej (DNA bola, seks bomba stworzona na obraz i podobieństwo), wypierdolił duszkiem cztery sety tradycyjnie, bez ekologicznego soku z marchwi, a nawet bez coca coli, niczym nie popił i poszedł się napierdolić z rozpaczy gdzie indziej.

Malachi pozostał wbrew oczywistym dowodom kreacjonizmu, poszedł do pokoju fizyków i tam coś długo i wytrwale tłumaczył o ewolucjonizmie świętemu obrazowi zawieszonemu na ścianie. Choć marsze z patefonu wiele zagłuszały, to jednak słychać było, że obraz uparcie się sprzeczał z malachim, co powoli, acz zdecydowanie prowadziło malachiego ku prawdzie. Na szczęście wydało się, że to nie święty obraz gadał, a tylko Barah wetknął w niego rurę od odkurzacza i przez nią z za firanki przekonywał malachiego do kreacjonizmu. A wszystko wydało się dzięki właścicielowi kopalni, który za firanką szukał Kasi, bo dowiedział się od wysokiego i tajemniczego inspektora podatkowego o jej zdradzie. Dzięki niemu malachi pozostał nadal przy teorii naukowej, jednak ze złości rozbił Barahowi na głowie niewinny przecież niczemu święty obraz.

Górnik – właściciel, na swoje nieszczęście wpadł na najgłupszy pomysł w swoim życiu, chciał pogodzić bola z Baryckim. Może gdyby się napił wcześniej, zrozumiałby swój idiotyzm, ale on nic nie wypił i na sucho rozpoczął próbę pojednania. Trudno to nazwać rozpoczęciem, bo jeszcze nie zaczął, jak Bolo nie odrywając dolnej wargi od blatu stołu, sięgnął swoją długą jak u orangutana łapą w zęby górnika, aż ten fiknął koziołka, ja wtedy podszedłem dystyngowanie do leżącego bez ruchu nieszczęśnika i z całej siły kopnąłem go osiem razy w nerkę. Już za szóstym razem poczułem, że but mi się w coś miętko wsuwa, ale nie sprawdzałem tego. Górnik leżał sobie spokojnie bez ruchu w kąciku i nikomu nie wadził, oczywiście do żadnej zgody nie doprowadził. Potem zajrzała jeszcze Kasia, sama, spojrzała na nieruchomego górnika i powiedziała, że bardo dobrze zrobiliśmy, bo już nie mogła znieść smrodu krojonej dla górnika zepsutej polędwicy. Barycki jak sobie tylko przypomniał górnikowe porównanie go z bolem, kopnął nieruchomego górnika jeszcze sześć razy, następnie wypił duszkiem dwie setki czystej i powtórzył kopanie jeszcze kilka razy po sześć razy każde, ale już tylko z jedną setką w przerwach.

Nad ranem pojawił się Dyszyński, cały wieczór i pół nocy poszukiwał prawdy w zaciszu domowym i właściwie to już ją znalazł, tylko brakowało mu ociupinkę do jej pełni, wiec wyruszył na poszukiwania tej brakującej odrobiny. Zdaje się, że miał szczęście i nareszcie mu się udało osiągnąć poszukiwany wytrwale cel. Upatrzyły go sobie dwie wszechmocne Niemki, każda powyżej stu kilo. Po wyjściu z pokoju fizyków wyglądał na człowieka niewątpiącego w wszechmoc, tak, zdecydowanie można powiedzieć, że wszechmoc pozostawiła na Dyszyńskim swoje piętno. Taką dogodną dla siebie sytuację natychmiast wykorzystał comrade i powalonego niemiecką wszechmocą Dyszynskiego jął przekonywać do nauki, dla efektywności swoich racji dolewał Dyszyńskiemu ukradkiem do wódki czysty spirytus.

Był też Eremit, ale nic o nim powiedzieć nie można, natychmiast został uprowadzony przez żydowskiego pasterza z otworem w spodniach na tyłku i to tak skutecznie, że nawet sam mat spod swojej prawej pachy nie mógł ich nigdzie dostrzec.

Powoli burdel się uspokajał, noc dawała się we znaki swoją upartą, acz cichą tajemniczością, przygasały świece, tajemniczość narastała cichutko, acz uparcie. Znienacka jak poranna mgła, pojawił się krowa, wyrecytował wiersz o Zuzi, cichutko i równie tajemniczo jak końcówka nocy. Byłoby cudnie, lecz krowa poprawił swój wiersz siedemdziesiąt dwa razy i siedemdziesiąt dwa razy go wyrecytował. Zasnął dopiero przy siedemdziesiątej trzeciej recytacji około godziny trzeciej po południu, kiedy już od dziesięciu godzin nikogo nie było poza Baryckim, jedynym wypełniającym patriotyczny obowiązek w rytm wciąż grającego marsze patefonu. Reszta poszła się opierdalać, lecz nikt nie wie gdzie opierdalają się Oless, kajtek i Goudolf, tu, mają zakaz wstępu, na straży którego stoi Ukrainiec i oni go nie naruszają. Burdel mama jest socjalistką i nienawidzi ich jak wściekłych psów, od czasu, kiedy po wyjściu z pokoi gościnnych zaproponowali jej wolnorynkową regulację ceny za znęcanie się nad Niemkami. Oczywiście, regulacja nastąpiła, lecz nie wolnorynkowa, a cennikowa i nie w kontuarze, a bezpośrednio u Ukraińca i dwa pietra niżej po skaturlaniu się po schodach.

Gdzieś tak lekko po piętnastej przyszedł Kori, przez pewną chwilę przyglądał się seks bombie BigMaca, następnie udał się do klozetu, posiedział tam chwilę, wyszedł, zapiął rozporek i nic nie płacąc opuścił sanktuarium, dla nierozumnego pospólstwa, rozpusty, a dla ludzi odpowiedzialnych jak ja, patriotyzmu. Opuścił odprowadzany, przepełnionym smutną nostalgią stepów czarno ziemskich, spojrzeniem Ukraińca.

Acha, zaraz po wyjściu Koriego, no, może nie tak od razu zaraz, a w jakieś pól godziny potem, przy siedemdziesiątej czwartej recytacji przebudzonego dręczącym snem, krowy, poruszył się górnik, krowa pomógł mu wstać, a on poskarżył się krowie, że pić nie może, bo choć kac go nie męczy w ogóle, to strasznie walą go nery. Nic nie uczyniłem, choć kopnąć jeszcze bardzo chciałem. Górnik jadł ze smakiem parówkę, a pomimo, zapłakał rzewnie, tak mu było tęskno za śmierdzącą polędwicą. Na stole leżał bilecik napisany ręką Kasi. Napisała: „Żegnaj luby, umieram z miłości do ciebie, jednak bardziej kocham Georga i życia sobie bez niego nie wyobrażam. Jeżeli doniesiesz na mnie do urzędu skarbowego o złocie i zburzysz nasze szczęście, to z rozpaczy rzucę się pod pociąg, a potem będę się kurwiła i na koniec pójdę do klasztoru.” Górnik płakał wzruszony, a jednak parówkę wcinał, aż uszy mu się trzęsły. Wódką nie popijał, bał się o swoje nerki, jednak w oczach jego dostrzec można było, jakby się bał czegoś jeszcze, czegoś niezidentyfikowanego, co sprawiało wrażenie, takiej jakiejś, jakby fałszywości i spostrzeżenie owo okazało się wkrótce słuszne. Parówki dostał, choć pieniędzy nie miał, a i wódki by też dostał, ale nie chciał. Jak tylko się wydało, że jest właścicielem kopalni złota, a nie uranu, natychmiast otworzono mu kredyt. Kiedy jeszcze o tym nie wiedział zaraz po przebudzeniu, przysięgał krowie dozgonną przyjaźń, bijąc się kułakiem w piersi dla podkreślenia znaczenia deklaracji. Kiedy dowiedział się od kurew o swoim bogactwie i otwartym kredycie, jakby się troszeczkę zmienił jego stosunek do krowy. Nie można powiedzieć, dalej był miły, ale tak jakby bardziej fałszywie, niby uśmiechał się tak samo, a jakby tak bardziej do siebie niż do krowy. Oczywiście, jak każdy miliarder, odmówił wpisania na swoje konto w kajeciku burdelowym setki wypitej przez krowę, który jak każdy poeta był bez grosza przy duszy. Ukrainiec już zbliżał się do krowy, już zaciskał kułaki, burdel mama otworzyła na oścież drzwi i niewątpliwie, krowa musiałby skaturlać się po schodach, co najmniej ze dwa piętra w dół, gdyby właśnie nie zaciął się patefon, marsz ucichł i zaraz na salę z pokoju gościnnego, wkroczył Barycki w koszuli z angielskiej popeliny z wykrochmalonym kołnierzem, ciemnych sztuczkowych spodniach do samej ziemi z kaszmirskiej gabardyny. Zapachniało wodą kolońską w całym salonie, ale jaką, niewiadomo, Barycki naciera się wodą robioną specjalnie na jego zamówienie. Natychmiast, pomimo ciężkich okien, do salonu zawitało wyszłe z za chmury słoneczko. W tym samym momencie dał się słyszeć cichy, zdławiony, acz zdecydowany skowyt Ukraińca, który będąc już około dwóch metrów od krowy, nagle przykucnął i zaskowyczał po wymierzonym mu w krocze kopniaku Baryckiego. Barycki niedbale wskazał palcem na krowę, potem jeszcze niedbalej na dużą butelkę, nie zdążył już kiwnąć przytakująco głowa, bo butelka wcześniej zdążyła pojawić się na stole. Jednak zanim Barycki zasiadł do stołu z krową, zdążył dwa razy kopnąć górnika, ale już nie w nerkę, a w dupę tylko go kopnął. Oczywiście o żadnych parówkach nie było nawet mowy, natychmiast z pobliskiej restauracji przyniesiono zupę rakową. Krowa zupę zjadł, a szyjek rakowych jakoś nie chciał, coś tłumaczył Baryckiemu o dolinie Rospudy, ale Barycki zajęty jedzeniem, nie zrozumiał dokładnie, co krowa chciał mu powiedzieć. Kiedy podano gicz cielącą z borowikami, krowa był już po ósmym kieliszku czterdziestoletniej starki i o Rospudzie nic nie wspominał, jadł gicz cielęcą. Potem były ostrygi i krowa też je jadł, żywe z cytryną. Lecz nieubłaganie zbliżał się wieczór, a z nim zaczęła napływać hołota, nastrój prysł, patefon naprawiono, rozległy się dźwięki marsza i Barycki ruszył dziarskim krokiem do gościnnego pokoju w towarzystwie nie trzech jak zwykle, a pięciu Niemek, spełniać swój patriotyczny obowiązek. Krowę zabrała ta, co była wczoraj w kapeluszu, spódnicy do samej ziemi i bluzce z gorsetem, ale gdzie poszli i co robili, tego nikt nie wie. Wiadomo tylko, że jedną ręką wlała w siebie dwie sety wódy z ekologicznym sokiem z marchwi, a drugą mocno trzymała krowę, który nie wyrywał się wcale, a potem znikli oboje jak kamfora. Zupełnie nie było to pedagogiczne, choćby nie wiem ilu dziadów z pradziadami upierało się uważać inaczej. Tego samego zdania był bolo, który niechybnie pojawiłby się w salonie w pościgu przez pół świata za panią w kapeluszu i długiej spódnicy do samej ziemi, i bluzce z gorsetem, gdyby nie jego dolna warga, która zaczepiła się o poręcz na schodach i nie chciała puścić bola do środka.

Na patriotycznym posterunku, Barycki pozostał sam, reszta jak zwykle, opierdalała się. Chociaż niezupełnie, ten torunianin przebrany za Beduina z przyklejonym wąsem bez brązowego beretu i ta z bagnetem u nogi bez turbana, ale za to z wąsem i w brązowym berecie, przyszli znowu, trzeba sprawiedliwie przyznać, że oni się nie opierdalają. Ona, oczywiście, jak zawsze była w wojskowych spodniach z demobilu.

Adam Barycki


Ostatnio zmieniony przez barycki/konto usunięte dnia Nie 5:57, 20 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45 ... 1985, 1986, 1987  Następny
Strona 44 z 1987

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin