Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Obiektywna prawda wersja 2.0
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie / Magiel więzienny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:27, 18 Sty 2020    Temat postu:

W kontekscie ->
Parsifal napisał:
Ależ wręcz przeciwnie, swoim milczeniem daję do zrozumienia, że musi sobie sama odpowiadać na pytania. Mnie jej pytania zwyczajnie nie interesują.
-> http://www.sfinia.fora.pl/posting.php?mode=quote&p=501419
h*ttp://www.sfinia.fora.pl/posting.php?mode=quote&p=501419

W systemie holistycznym nie ma przymusu. W systemie zamknietym [znanym rowniez jako rycerz w zbroi z nietradycyjnym uzyciem] jest.

Parsifal napisał:
Proszę mi wytłumaczyć jaki ma związek link który pani podała z pani twierdzeniem: "U nas w stanach "srodka" gdzie wolnosc wyznania zalezy od kultury stanu lub kultury regionalnej w stanie Konstyttucja to jedno a samo zycie drugie."
Link nie byl do mojego przekazu lecz do wpisu o "sepuku i dymisji". Znam kulture USA od 35 lat zycia tutaj a przez prace zawodowa i akademicka z badan naukowych, bo wiele badan przeprowadzalam w srodowiskach korporacyjnych zatrudnienia, aby zaliczac kursy na najwyzszy stopien naukowy - doktorski.

Parsifal napisał:
I nie radzę "dzielić skóry na niedźwiedziu" jeśli chodzi o wybory prezydenckie 2020 w USA. Przypomnę tylko, że przewidywano wygraną pani Clinton z dokładnością 90%
Hillary Clinton wygrala the popular vote/ilosc glosow wyborcow lecz nie uzyskala 270 glosow elektoralnych/electoral votes z powodu manipulacji Trump'a emocji wyborcow choragiewkowych w stanach o wysokiej liczbie glosow elektoralnych jak TX, FL, IL, OH, i ataku na Clinton w decydujacej fazie wyborow.

Ten numer sie nie powtorzy. Probowal oczernic Joe Biden i do Senatu wlasnie wplynely dokumenty impeachment i w trakcie procesu najprawdopodobniej aktywnym bedzie Sad Najwyzszy.

W kontrascie do Twojego zrozumienia obecnej sytuacji w USA, te wybory nie beda jak jakiekolwiek inne w przeszlosci. 18 sierpnia przypada stulecie wywalczenia przez kobiety amerykanskie prawa wyborczego.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 18:37, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5606
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:39, 18 Sty 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Piszę na bazie własnej intencji.


Której sama nie rozumiesz. To smutne. Pewnie gdyby nikt na Twoje posty w ogóle nie reagował, nadal byś je pisała tłumacząc to sobie po swojemu.
Co do Ameryki, z czego jak nie z kultury w Stanach wynika to, że przeciętny Amerykanin to idiota? Gdybym był takim Amerykaninem idiotą, po spotkaniu z Tobą pewnie bym uwierzył w stereotypy o Polakach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:54, 18 Sty 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Dyskurs napisał:
Piszę na bazie własnej intencji.
Której sama nie rozumiesz.
W kontrascie do kolejnej projekcji Ciebie, doskonale rozumiem -> Synergia intencji Mirosław Dulemba - 16.05.2018 r.© VTV
https://youtu.be/L6hxfXuzjjI
h*ttps://youtu.be/L6hxfXuzjjI

szaryobywatel napisał:
To smutne.
Jeśli Twoja percepcja siebie jako stwórcy siebie ma metkę "smutną" to według
Henry Ford napisał:
Czy myślisz że możesz czy nie możesz, masz rację.


szaryobywatel napisał:
Pewnie gdyby nikt na Twoje posty w ogóle nie reagował, nadal byś je pisała tłumacząc to sobie po swojemu.
Pisanie jest korzystne. Jestem introwertyczka [INFJ -> [link widoczny dla zalogowanych] h*ttps://www.16personalities.com/pl/osobowosc-infj ]

Moj fenomen braku fascynacji innymi na tym forum czy gdziekolwiek jest atestem mojej suwerennosci emocjonalnej.

Fenomen mojego "wnerwiania" innych juz samym zapisem jest tutaj legendarny. To jest dowodem na fakt, ze wiekszosc uzytownikow foSFiNiA istnieje na nizszych poziomach suwerennosci emocjonalnej #2 [wet za wet] i #3 udawanie, ze problemu nie ma/represja. Projekcja wlasnych lekow na innych wraz z byciem "swiecie" przekonanym o wlasnej racji jest wyznacznikiem wewnetrznej dysharmonii i wyznacznikiem braku intencyjnosci.

szaryobywatel napisał:
Co do Ameryki, z czego jak nie z kultury w Stanach wynika to, że przeciętny Amerykanin to idiota?
Nie istnieje fenomen statystycznego obywatela zadnego kraju. To oczywiste.

szaryobywatel napisał:
Gdybym był takim Amerykaninem idiotą, po spotkaniu z Tobą pewnie bym uwierzył w stereotypy o Polakach.
Jestes publicznie soba i uwazasz, ze to smutne, ale przez Twoje cialo projektujesz to na mnie bez odbioru, bo suwerennosc emocjonalna jest idealnym lustrem i odsyla nie odebrane. Don Kichoci pedza na wiatrak a wiatrak nadal sie kreci. Istnienie z lataniem na wiatrak to nieswiadmosc czyli pomrocznosc - bycie zakladnikiem zwyczaju ciala w znerwicowanym umysle. Strach przed smiecia moze taka istote zabic.

Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 19:00, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Parsifal




Dołączył: 10 Paź 2018
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:05, 18 Sty 2020    Temat postu:

"Link nie byl do mojego przekazu lecz do wpisu o "sepuku i dymisji"."

Inteligencją to pani jednak nie grzeszy. To, że pani coś tam, kiedyś tam, nic mi nie tłumaczy. Pani zwyczajnie nie zrozumiała mojej dygresji i obawia się przyznać, że nie zrozumiała.
Dyskusje polityczne z panią mnie nie interesują bo o polityce wie pani niewiele, odważę się powiedzieć że nic.

Powtórzę pytanie: Jaki związek miał mieć ten link do pani twierdzenia, wyraźnie lekceważącego w stosunku do Konstytucji SZ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:19, 18 Sty 2020    Temat postu:

Parsifal napisał:
"Link nie byl do mojego przekazu lecz do wpisu o "sepuku i dymisji". Inteligencją to pani jednak nie grzeszy. To, że pani coś tam, kiedyś tam, nic mi nie tłumaczy. Pani zwyczajnie nie zrozumiała mojej dygresji i obawia się przyznać, że nie zrozumiała.
Zrozumialam lecz wybralam sie nie synchronizowac z Twoim niskim instynktem. I jest to wybor uniesienia wolnej woli spojny z inteligencja IQ, EQ, SQ. Zlosliwosc jest wada ludzka a nie cnota.

Parsifal napisał:
Dyskusje polityczne z panią mnie nie interesują ...
Uzywajac samodyscypliny w tym miejscu, przekaz bylby informacja.

Parsifal napisał:
... bo o polityce wie pani niewiele, odważę się powiedzieć że nic.
Niestety z powodu braku samodyscypliny [poszanowania siebie] stal sie projekca Twoich lekow w publicznym Internecie.

Parsifal napisał:
Powtórzę pytanie: Jaki związek miał mieć ten link do pani twierdzenia, wyraźnie lekceważącego w stosunku do Konstytucji SZ?
W aspekcie Konstytucji USA wypowiedzialam sie tylko raz wiosna 1991 roku w trakcie przysiegi obywatelskiej i moja wypowiedz brzmiala tak i z tym przekonaniem umre ->

https://youtu.be/CR0HfVVqIwM
h*ttps://youtu.be/CR0HfVVqIwM

Polecam dojrzalosc emocjonalna ktora prowadzi do suwerennosci emocjonalnej aby nie interpretowac intencji innych swoim malym soba i nie chodzi tutaj o posture ale o ducha/energie zyciowa w sobie, ktora przytlacza neurotycznosc ego.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 20:22, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Parsifal




Dołączył: 10 Paź 2018
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 20:32, 18 Sty 2020    Temat postu:

Wybrała pani brak synchronizacji. hmmm... to znaczy że świadomie zboczyła pani z tematu. Upatrywanie w dygresji jakiejś złośliwości jest niedorzeczne. Dygresja jest podstawą interesującej, inteligentnej dyskusji.
Nie interesuje mnie pani jako osoba, dlatego pomijam wszystkie informacje na temat co pani czuje lub czym się kieruje oraz kim pani jest lub kim chce być.
Odnoszę się do tego co pani napisała na temat Konstytucji SZ.
I sama musi pani przyznać, że pani słowa były nie na miejscu jak na Amerykankę. Uważam wręcz, że powinna pani wszystkich tu przeprosić za tak niestosowne potraktowanie najważniejszego dokumentu Stanów Zjednoczonych.
I dla jasności, ja niczego nie interpretuję bo to nie kto inny ale pani napisała:

"U nas w stanach "srodka" gdzie wolnosc wyznania zalezy od kultury stanu lub kultury regionalnej w stanie Konstyttucja to jedno a samo zycie drugie."

Raczej to pani powinna poddawać pod wątpliwość swoje interpretacje. Ja jeszcze niczego nie interpretuję.
Posługuje się pani prymitywnym językiem, w moich kręgach nazywamy to "epistołami o sadzeniu grochu" ale proszę sobie nie przeszkadzać to co pani pisze świadczy o pani.


Ostatnio zmieniony przez Parsifal dnia Sob 20:34, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31309
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:44, 18 Sty 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Znamienne jest, że w tym wątku, który ma tytuł "obiektywna prawda" tak wiele miejsca zajęły różne uwagi na temat emocji, pragnień. Mnożą się domniemania o różnych ułomnościach ludzkiej natury - kompleksach, próbach usprawiedliwienia czegoś, wywyższenia się. Pojawiły się epitety kto tu, w czyim tam odczuciu jest "jaki".

I chyba jest to po prostu objaw tego, że bez owego uwikłania się w silnie personalne odniesienia, w emocje, większość ludzi nawet nie jest w stanie poprowadzić swoich rozumowań. Dyskusja o rzeczach, ideach, zamiast o dyskutantach nie udaje się. Obiektywizm - rozumiany jako związana z niezależność od emocji, czy innych niemerytorycznych wtrętów, zdolność widzenia rzeczy zewnętrznych w ich własnych odniesieniach, w ich istocie - ma chyba jeszcze daleką drogę do ludzkich umysłów. Zdystansowanie się od owych emocji jest czymś bardzo trudnym, może dla większości ludzi wręcz niemożliwym. Dlatego będą owi ludzie postrzegali rzeczy "zewnętrzne" nie w czystości ich niezależnego bytowania i odniesień, lecz w sobie ludzkich oczekiwań, pragnień, "aby było tak jak ja sobie myślę". Odseparowanie tego, co z własnych nastawień, od tego co czysto zewnętrzne jest po prostu zadaniem możliwym do wykonania dla bardzo bardzo nielicznych.

Najprawdopodobniej interpretujesz fenomen niezależności od emocji błędnie. Emocji żaden człowiek nie jest w stanie się wyprzeć, bo emocje to pierwszy stopien naszej energii zyciowej. Możemy jedynie je odczuć w ciele jako uczucia i dzięki nim dojrzewać życiowo aby nami nie sterowaly.

Niewątpliwie wypieranie się emocji byłoby strategią najgorszą z możliwych. Z drugiej jednak strony BRAK DYSTANSU do owych emocji, brak zdolności do DIAGNOZY czym dana emocja jest w moim odczuwaniu, rozumowaniu, jakie wywołuje skutki w postaci ewentualnie stresu, poprawności percepcji itd. daje efekt, że emocje rządzą człowiekiem na tyle, iż trudno mówić o jego suwerenności. Ten człowiek jest miotany emocjami na lewo i prawo, popełnia niezliczone ilości błędów, które przynoszą mu cierpienie, stres, rozterki, konflikty z ludźmi. I taki człowiek zupełnie nie potrafi sobie z tym przykrym balastem radzić, bo zamiast zorientowania się jak rzeczy działają zewnętrznie, tenże człowiek wciąż odczytuje własne przekonania i chęci jak wolałby, aby było. Taki człowiek nie jest zdolny do ustalenia, co świat w swojej niezależności od ludzkiego umysłu tworzy, bo owej niezależności nie potrafi mentalnie udźwignąć.
W sumie o suwerenności ów człowiek może najwyżej pomarzyć, albo połudzić się, że ją posiada; rzeczywistej suwerenności nigdy nie osiągnie, właśnie dlatego, że świat i on sam jawią mu się zawsze jako splątana, nie poddająca się analizie całość, w której impulsy własne w niejasny sposób przykrywają sens tego, co przychodzi z zewnątrz.
Oczywiście można o tej suwerenności pisać, może zapewniać, że się ją ma, można ją wręcz czcić i propagować, ale to wcale nie spowoduje, że się te suwerenność da się wdrożyć w swoim życiu. Bo tej suwerenności nie da się osiągnąć bez pewnego minimum dystansu do własnych pragnień, emocji, przekonań. Dlatego tak trudno jest ludziom emocjonalnym oddzielić własne pragnienia na temat świata, od obiektywnego osądu, czym ten świat jest.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:54, 18 Sty 2020    Temat postu:

Parsifal napisał:
Wybrała pani brak synchronizacji. hmmm... to znaczy że świadomie zboczyła pani z tematu.
Nie, Ty pozostałeś niewolnikiem mentalnego oprogramowania a jak nadal jestem sobą.

Parsifal napisał:
Upatrywanie w dygresji jakiejś złośliwości jest niedorzeczne. Dygresja jest podstawą interesującej, inteligentnej dyskusji.
Nie interesuje mnie pani jako osoba, dlatego pomijam wszystkie informacje na temat co pani czuje lub czym się kieruje oraz kim pani jest lub kim chce być.
Sic!

Parsifal napisał:
Odnoszę się do tego co pani napisała na temat Konstytucji SZ.
Nic.

Parsifal napisał:
I sama musi pani przyznać, że pani słowa były nie na miejscu jak na Amerykankę. Uważam wręcz, że powinna pani wszystkich tu przeprosić za tak niestosowne potraktowanie najważniejszego dokumentu Stanów Zjednoczonych. I dla jasności, ja niczego nie interpretuję bo to nie kto inny ale pani napisała:

"U nas w stanach "srodka" gdzie wolnosc wyznania zalezy od kultury stanu lub kultury regionalnej w stanie Konstytucja to jedno a samo zycie drugie."
Dla przedszkolaka w USA znaczy to, ze w stanie w ktorym mieszkam jest etyczne podejsci do zasad a w stanach srodka moze byc inaczej, bo maja inna kulture.

Parsifal napisał:
Raczej to pani powinna poddawać pod wątpliwość swoje interpretacje. Ja jeszcze niczego nie interpretuję.
Posługuje się pani prymitywnym językiem, w moich kręgach nazywamy to "epistołami o sadzeniu grochu" ale proszę sobie nie przeszkadzać to co pani pisze świadczy o pani.
Ale na szczescie tylko w srodowisku tych toksycznych istot malego formatu.

Uzywanie kolejnego multikonta nie zaslania niezmiernej pogardy drugiego czlowieka, ktora jest wyznacznikiem pogardy do siebie przykrytej uzaleznieniem usilowania dokuczenia drugiemu - bezskutecznym, bo istota neurotyczna nie posiadajac empatii [wide nie interesuje neurotyka co kto czuje] nie jest sobie w stanie wyobrazic, ze pcha kamien do gory osobie emaptycznej. Dziekuje za "Syzyfowe prace" - "glupich nie sieja, sami rosna".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21618
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:09, 18 Sty 2020    Temat postu:

Muszę sobie przypomnieć co znaczy prawda aby wdać się w tę dyskusję.
Myślę, że łatwiej byłoby gdyby temat brzmiał: czy istnieje obiektywna rzeczywistość.
Czy każdy ma własną?
Gdyby tak było dziwnym i niebezpiecznym byłoby uznawanie jej za nieprawdziwa?

Tu ciekawe spostrzeżenia: dzisiejszym dyskursie publicznym prawda uległa wręcz cudownemu rozmnożeniu. Każdy rości sobie pretensje do posiadania „swojej” prawdy i domaga się jej uznania (ang. recognition) przez innych. Tym bardziej warto przypominać o niebezpieczeństwach związanych z używaniem i nadużywaniem tego pojęcia. Prawda emancypuje i wyzwala, ale potrafi także niszczyć. Co gorsza, gdzie zbyt dużo prawdy, tam na ogół za mało sensu – a to sprawia, że i prawda sama w takich warunkach z czasem staje się zupełnie bezsensowna.
O relacji między tymi dwiema ważnymi kategoriami epistemologicznymi, a właściwie o zgubnych skutkach zastępowania sensu prawdą traktuje niniejsza książka. Dlatego wierzę, że zawarte w niej rozważania mają uniwersalną wartość, nawet jeśli bezpośrednim przedmiotem badań są tu koncepcje uważane przez wielu za zamknięty rozdział historii.

Autorka

Iwona Barwicka-Tylek,


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 21:11, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:21, 18 Sty 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Dyskurs napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Znamienne jest, że w tym wątku, który ma tytuł "obiektywna prawda" tak wiele miejsca zajęły różne uwagi na temat emocji, pragnień. Mnożą się domniemania o różnych ułomnościach ludzkiej natury - kompleksach, próbach usprawiedliwienia czegoś, wywyższenia się. Pojawiły się epitety kto tu, w czyim tam odczuciu jest "jaki".

I chyba jest to po prostu objaw tego, że bez owego uwikłania się w silnie personalne odniesienia, w emocje, większość ludzi nawet nie jest w stanie poprowadzić swoich rozumowań. Dyskusja o rzeczach, ideach, zamiast o dyskutantach nie udaje się. Obiektywizm - rozumiany jako związana z niezależność od emocji, czy innych niemerytorycznych wtrętów, zdolność widzenia rzeczy zewnętrznych w ich własnych odniesieniach, w ich istocie - ma chyba jeszcze daleką drogę do ludzkich umysłów. Zdystansowanie się od owych emocji jest czymś bardzo trudnym, może dla większości ludzi wręcz niemożliwym. Dlatego będą owi ludzie postrzegali rzeczy "zewnętrzne" nie w czystości ich niezależnego bytowania i odniesień, lecz w sobie ludzkich oczekiwań, pragnień, "aby było tak jak ja sobie myślę". Odseparowanie tego, co z własnych nastawień, od tego co czysto zewnętrzne jest po prostu zadaniem możliwym do wykonania dla bardzo bardzo nielicznych.

Najprawdopodobniej interpretujesz fenomen niezależności od emocji błędnie. Emocji żaden człowiek nie jest w stanie się wyprzeć, bo emocje to pierwszy stopien naszej energii zyciowej. Możemy jedynie je odczuć w ciele jako uczucia i dzięki nim dojrzewać życiowo aby nami nie sterowaly.

Niewątpliwie wypieranie się emocji byłoby strategią najgorszą z możliwych.
Tak, to trzeci stopien modelu suwerennosci emocjonalnej czyli udawanie, ze nic sie nie stalo.

Przypominam jeszcze raz:
1. Wierzenie, ze kazdy atakujacy osobe ma racje z powodu niskiej samooceny osoby atakowanej;
2. Odplacanie za atak wet za wet = oko za oko, zab za zab = reakcja z powodu braku dystansu do wlasnych emocji z dziecinstwa;
3. Udawanie, ze nic sie nie stalo = represja emocji;
4. Wspolczucie oparte na osadzie atakujacego;
5. Wspolczucie bez osadu = milosc moralna.

MD napisał:
Z drugiej jednak strony BRAK DYSTANSU do owych emocji, brak zdolności do DIAGNOZY czym dana emocja jest w moim odczuwaniu, rozumowaniu, jakie wywołuje skutki w postaci ewentualnie stresu, poprawności percepcji itd. daje efekt, że emocje rządzą człowiekiem na tyle, iż trudno mówić o jego suwerenności. Ten człowiek jest miotany emocjami na lewo i prawo, popełnia niezliczone ilości błędów, które przynoszą mu cierpienie, stres, rozterki, konflikty z ludźmi. I taki człowiek zupełnie nie potrafi sobie z tym przykrym balastem radzić, bo zamiast zorientowania się jak rzeczy działają zewnętrznie, tenże człowiek wciąż odczytuje własne przekonania i chęci jak wolałby, aby było. Taki człowiek nie jest zdolny do ustalenia, co świat w swojej niezależności od ludzkiego umysłu tworzy, bo owej niezależności nie potrafi mentalnie udźwignąć.
Zgadzam sie z zawartoscia tej czesci Twojej wypowiedzi z wyjatkiem intencji swiata (metafora), ktory niczego jak Tao nie czyni oprocz bycia lustrem/znanym jako sprzezenie zwrotne w fizyce kwantowej. To czlowiek tworzy swoja rzeczywistosc i przynosi ja do swoich srodowisk kontaktow miedzyludzkich.

MD napisał:
W sumie o suwerenności ów człowiek może najwyżej pomarzyć, albo połudzić się, że ją posiada; rzeczywistej suwerenności nigdy nie osiągnie, właśnie dlatego, że świat i on sam jawią mu się zawsze jako splątana, nie poddająca się analizie całość, w której impulsy własne w niejasny sposób przykrywają sens tego, co przychodzi z zewnątrz.
Nic nie przychodzi z zewnatrz. Bodzce to reakcja systemow nerwowych czlowieka na poprzednie doswiadczenia utrwalone w podswiadomosci mozgu i nieswiadomosci/automatyzmu ciala.

MD napisał:
Oczywiście można o tej suwerenności pisać, może zapewniać, że się ją ma, ...
Pisanie o suwerennosci emocjonalnej bez odczuwania jej w ciele [wola kieruje cialo a nie odwrotne/deliberate ascension of the will] jest niemozliwym, bo suwerennosc emocjonalna jest "dzieckiem" pokory. Zauwaz, ze ja pisze o suwerennosci emocjonalnej tutaj non-stop a Ty odpisales na temat. Jestes jedyna osoba, ktora sie wypowiedziala w aspekcie suwerennosci emocjonalnej. To daje mi automatyczny atest, ze musisz ja przynajmniej w pewnych momentach zycia odczuwac, bo ze nie jest statyczna, jak nie jest statyczne IQ, EQ, SQ, to wiadomo. Inni nie wiedza o czym piszemy.

MD napisał:
... można ją wręcz czcić i propagować, ale to wcale nie spowoduje, że się te suwerenność da się wdrożyć w swoim życiu. Bo tej suwerenności nie da się osiągnąć bez pewnego minimum dystansu do własnych pragnień, emocji, przekonań. Dlatego tak trudno jest ludziom emocjonalnym oddzielić własne pragnienia na temat świata, od obiektywnego osądu, czym ten świat jest.
Czczenie/ikonografia/idolowanie czegokolwiek lub kogokolwiek doprowadzi do cierpienia neurotycznego.. Najprawdopodobniej osoby urodzone w energii wody sa bardziej poddatne na fale emocji. Nie wiem, bo nie badalam. Zaobsewowalam tylko pewna zaleznosc u pewnych uzytkownikow tego forum.

Propagowanie suwerennosci emocjonalnej to dosc ryzykowne zajecie, bo to niezrozumiany fenomen i ogromny trud pracy nad soba wymagajacy odwagi aby na siebie spojrzec bez "oprogramowania" spolecznego ogromenj samodyscypliny w pracy nad saoba i niewielu ten trud podejmuje w materizlistycznym swiecie rzadzy pieniadza. Pisanie o suwerennosci emocjonalnej jest tez ryzykiem w pewnych kontekstach kulturowych gdzie panuje spory procent cierpienia neutorycznego. Mozna zostac "ukamienowanym", bo suwerennosc dla niewolnictwa jest postrzeganym wrogiem. Niewolnictwo znane jest przez wiekszosc ludzi postrzegany jako zona komfortu i za nic nnie wyrusza aby zyc i poznawac siebie - wola w strachu przed smiercia doegzystowac do ostatniego wybicia serca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Parsifal




Dołączył: 10 Paź 2018
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:33, 18 Sty 2020    Temat postu:

Czyli nadal unika pani odpowiedzi na zadane pytanie. Zbyt skomplikowane?

Konstytucji proszę pani w Stanach Zjednoczonych nikt się nie odważy lekceważyć czy też świadomie łamać. Chyba tylko pani się do tego przyznaje, że toleruje taką ignorancję.
Przypominam, że nie interesuje mnie kim pani jest. Proszę sobie być czy to pingwinem czy to łabędziem, w dyskusji to nie ma znaczenia.

"Dla przedszkolaka w USA znaczy to, ze w stanie w ktorym mieszkam jest etyczne podejsci do zasad a w stanach srodka moze byc inaczej, bo maja inna kulture."

Pani najwyraźniej jeszcze nie dojrzała do amerykańskiego społeczeństwa obywatelskiego, szanującego Konstytucję, flagę i hymn ponad wszystko, niezależnie od miejsca zamieszkania.

Jeśli chodzi o pani wyimaginowane uwagi na temat multikonta czy pogardy, to muszę przyznać, że ma pani jakąś obsesję na tym punkcie. Jak do tej pory do pani jako osoby nie czuję pogardy ale już do pani pogardy wobec Konstytucji SZ, to być może.

Pani Semele, jakże miło panią znów widzieć. Cieszę się szczerze (bo nie napiszę "naprawdę" by nie wprowadzać konfuzji)


Ostatnio zmieniony przez Parsifal dnia Sob 21:59, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21618
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:50, 18 Sty 2020    Temat postu: Re: obiektywna prawda

szaryobywatel napisał:
mat napisał:

Obiektywna prawda, to taka rozrywka filozoficzna, nie mająca przełożenia na real, coś w stylu paradoksów Zenona z Elei.


Ale to co powyżej napisane, to prawda, czy co to jest?
"Subiektywna prawda" prowadzi do sprzeczności i nie do pozornych.


Powyżej zacytowałam do czego subiektywna prawda może prowadzić. :) :wink:

Może ten postulat autorki jest słuszny...
Mniej prawdy więcej sensu. Planuję wrócić do tej lektury. "Prawda i sens" Tylek Bardz duży fragment poświęcony jest koherencyjnej teorii prawdy.....
[link widoczny dla zalogowanych]

Swego czasu zainteresował mnie ten temat gdy dyskutowaliśmy z wujem. Dlaczego..napisze Być może innym razem..


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 21:52, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Parsifal




Dołączył: 10 Paź 2018
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 21:54, 18 Sty 2020    Temat postu:

Droga Semele, każda "prawda" do tego prowadzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21618
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:02, 18 Sty 2020    Temat postu:

@DYSKURS. Krowa jednak na pewno żartował, że JEST żoną Urbana...
Poza tym nie wiem czy miał tylko jedną. Może któraś mieszka w łekawie.
Ja sądzę, że jest jakaś rzeczywistość, którą możemy nazwać obiektywną.
Są obiekty i istnieją nawet gdy nasze zmysły i umysły ich nie badają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:16, 18 Sty 2020    Temat postu:

Parsifal napisał:
Czyli nada unika pani odpowiedzi na zadane pytanie. Zbyt skomplikowane?
Moja wola sie neurotycznemu ego nie klania.


Parsifal napisał:
Konstytucji proszę pani w Stanach Zjednoczonych nikt się nie odważy lekceważyć czy też świadomie łamać. Chyba tylko pani się do tego przyznaje, że toleruje taką ignorancję. Przypominam, że nie interesuje mnie kim pani jest. Proszę sobie być czy to pingwinem czy to łabędziem, w dyskusji to nie ma znaczenia.
Obecny Prezydent USA Donald Trump wlasnie jest w trakcie procesu impeachment z powodu zlamania zapisow Konstytucji USA. Testem lojalnosci do Konstytucji USA bedzie przysiega Senatorow aby byc bezstronnym i ich postepowanie w trakcie impeachment w Senacie.

https://youtu.be/DnvTA9T_WfY
h*ttps://youtu.be/DnvTA9T_WfY

Parsifal napisał:
Dyskurs napisał:
Dla przedszkolaka w USA znaczy to, ze w stanie w ktorym mieszkam jest etyczne podejscie do zasad a w stanach srodka moze byc inaczej, bo maja inna kulture.
Pani najwyraźniej jeszcze nie dojrzała do amerykańskiego społeczeństwa obywatelskiego, szanującego Konstytucję, flagę i hymn ponad wszystko, niezależnie od miejsca zamieszkania.[/quote]Naiwnosc to nie moja domena. Gdyby tak bylo, to instytucje korekcyjne bylyby puste.

https://www.youtube.com/watch?v=XV_Q1OoYXsQ
h*ttps://www.youtube.com/watch?v=XV_Q1OoYXsQ

Parsifal napisał:
Jeśli chodzi o pani wyimaginowane uwagi na temat multikonta czy pogardy, to muszę przyznać, że ma pani jakąś obsesję na tym punkcie. Jak do tej pory do pani jako osoby nie czuję pogardy ale już do pani pogardy wobec Konstytucji SZ, to być może.
Nie mam obsesji lecz jako INFJ ( < niz 1% populacji swiata) mam dar odczuwania intencji innych. Nic na to nie poradze. Dla mnie ten dar jest zbawienny. Dla istot z niskimi intencjami nie.

Masz cos istotnego do przekazania, bo to "przelewanie z pustego w prozne" cie zmeczy przed czasem.


Ostatnio zmieniony przez Dyskurs dnia Sob 22:29, 18 Sty 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:25, 18 Sty 2020    Temat postu:

Semele napisał:
@DYSKURS. Krowa jednak na pewno żartował, że JEST żoną Urbana...
Na pewno zartowal, bo zona Jerzego Urbana jest Malgorzata Daniszewska przechodzona przez 50+ mezczyzn.

Semele napisał:
Poza tym nie wiem czy miał tylko jedną.
Urban nie, i kochanek tez mial sporo. Ale kolejna zona go przewyzsza w tym hobby i kolekcjonarstwie.

Semele napisał:
Może któraś mieszka w łekawie.
To bez znaczenia, bo zycie prywatne uzytkownika krowa mnie nie interesuje. Co innego tych z palacow na bazie "mial palac paca i pac palaca" czy jakos tak.

Semele napisał:
Ja sądzę, że jest jakaś rzeczywistość, którą możemy nazwać obiektywną. Są obiekty i istnieją nawet gdy nasze zmysły i umysły ich nie badają.
Nie ma. Widzisz wezmiesz taki palac w Konstancinie i wstawisz do niego dekadencje z odstajacymi uszami i juz nie chce tam ani byc ani o takim palacu marzyc. Czuc tam papierosami na dodatek a to u mnie wzbudza odruchy wymiotne.

https://youtu.be/z77wt2mHf3Q
h*ttps://youtu.be/z77wt2mHf3Q

Widzisz jakie malowidla ma "pac w palacu"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5606
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:49, 18 Sty 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
szaryobywatel napisał:
Dyskurs napisał:
Piszę na bazie własnej intencji.
Której sama nie rozumiesz.
W kontrascie do kolejnej projekcji Ciebie, doskonale rozumiem -> Synergia intencji Mirosław Dulemba - 16.05.2018 r.© VTV
https://youtu.be/L6hxfXuzjjI
h*ttps://youtu.be/L6hxfXuzjjI

szaryobywatel napisał:
To smutne.
Jeśli Twoja percepcja siebie jako stwórcy siebie ma metkę "smutną" to według
Henry Ford napisał:
Czy myślisz że możesz czy nie możesz, masz rację.


szaryobywatel napisał:
Pewnie gdyby nikt na Twoje posty w ogóle nie reagował, nadal byś je pisała tłumacząc to sobie po swojemu.
Pisanie jest korzystne. Jestem introwertyczka [INFJ -> [link widoczny dla zalogowanych] h*ttps://www.16personalities.com/pl/osobowosc-infj ]

Moj fenomen braku fascynacji innymi na tym forum czy gdziekolwiek jest atestem mojej suwerennosci emocjonalnej.

Fenomen mojego "wnerwiania" innych juz samym zapisem jest tutaj legendarny. To jest dowodem na fakt, ze wiekszosc uzytownikow foSFiNiA istnieje na nizszych poziomach suwerennosci emocjonalnej #2 [wet za wet] i #3 udawanie, ze problemu nie ma/represja. Projekcja wlasnych lekow na innych wraz z byciem "swiecie" przekonanym o wlasnej racji jest wyznacznikiem wewnetrznej dysharmonii i wyznacznikiem braku intencyjnosci.

szaryobywatel napisał:
Co do Ameryki, z czego jak nie z kultury w Stanach wynika to, że przeciętny Amerykanin to idiota?
Nie istnieje fenomen statystycznego obywatela zadnego kraju. To oczywiste.

szaryobywatel napisał:
Gdybym był takim Amerykaninem idiotą, po spotkaniu z Tobą pewnie bym uwierzył w stereotypy o Polakach.
Jestes publicznie soba i uwazasz, ze to smutne, ale przez Twoje cialo projektujesz to na mnie bez odbioru, bo suwerennosc emocjonalna jest idealnym lustrem i odsyla nie odebrane. Don Kichoci pedza na wiatrak a wiatrak nadal sie kreci. Istnienie z lataniem na wiatrak to nieswiadmosc czyli pomrocznosc - bycie zakladnikiem zwyczaju ciala w znerwicowanym umysle. Strach przed smiecia moze taka istote zabic.


Ale ja dalej się nie dowiedziałem po co to ciągłe podkreślanie że jesteś "naukowcem" i wywyższanie Stanów w których mieszkasz, bez zważania na odbiór Twoich komunikatów przez potencjalnych czytelników. To oczywiste Dyskursie że działasz na bazie swojej intencji, ale jak ją rozumiesz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:10, 18 Sty 2020    Temat postu:

Jestem naukowcem a nie "naukowcem".

Intencja moze ujawnic sie tylko w stanie dojrzalosci emocjonalnej. Emocje odczuwamy cialem. IDzieko nie posiada jeszcze aparatu myslowego aby laczyc oodczuwanie emocji z pamiecia, wiec cieszy sie calym cialem i placze calym cialem. Czlowiek cierpiacy neurotycznie odczuwa objawy emocji niskich ale z powodu dzialania jak automat [brak empatii do siebie a tym samym do innych] nie jest w stanie zrozumiec, ze to z powodu absencji cierpienia rozwojowego czyli szlaku do suwerennosci emocjonalnej cierpi neurotycznie.

W przypadku osiagniecia stadium #4 - wspolczucia z ocena cierpiacego neurotycznie, ze "nie wie co czyni", czlowiek jest w stanie zyc na tym poziomie lub na poziomie najwyzszym milosci moralnej. Nizsze stadia sla dla takiego czlowieka ktory poznal suwerennosc emocjonalna, nie do zniesienia. Wolalby nie zyc w takim "piekle" stworzonym przez siebie.

Intencja jest aktem woli czyli uniesienia sie ponad swoje slabosci i celowe dzialanie dla dobra ogolu.

Jeszcze raz
Dojrzalosc emocjonalna [dojrzenie z emocji z dziecinstwa jako mechanizmy obronne, pozostawienie uczuc nazaretanskich w pamieci z empatia] -> suwerennosc emocjonalna [dystans do wlasnych emocji z brakiem potrzeby natychmiastowej reakcji, bo "nic sie nie stanie"] -> samodyscyplina -> uniesienie woli -> myslenie, komunikacja, i dzialanie dla ogolnego dobra/milosc moralna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5606
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:36, 18 Sty 2020    Temat postu:

Dyskurs napisał:
Jestem naukowcem a nie "naukowcem".

Intencja moze ujawnic sie tylko w stanie dojrzalosci emocjonalnej. Emocje odczuwamy cialem. IDzieko nie posiada jeszcze aparatu myslowego aby laczyc oodczuwanie emocji z pamiecia, wiec cieszy sie calym cialem i placze calym cialem. Czlowiek cierpiacy neurotycznie odczuwa objawy emocji niskich ale z powodu dzialania jak automat [brak empatii do siebie a tym samym do innych] nie jest w stanie zrozumiec, ze to z powodu absencji cierpienia rozwojowego czyli szlaku do suwerennosci emocjonalnej cierpi neurotycznie.

W przypadku osiagniecia stadium #4 - wspolczucia z ocena cierpiacego neurotycznie, ze "nie wie co czyni", czlowiek jest w stanie zyc na tym poziomie lub na poziomie najwyzszym milosci moralnej. Nizsze stadia sla dla takiego czlowieka ktory poznal suwerennosc emocjonalna, nie do zniesienia. Wolalby nie zyc w takim "piekle" stworzonym przez siebie.

Intencja jest aktem woli czyli uniesienia sie ponad swoje slabosci i celowe dzialanie dla dobra ogolu.

Jeszcze raz
Dojrzalosc emocjonalna [dojrzenie z emocji z dziecinstwa jako mechanizmy obronne, pozostawienie uczuc nazaretanskich w pamieci z empatia] -> suwerennosc emocjonalna [dystans do wlasnych emocji z brakiem potrzeby natychmiastowej reakcji, bo "nic sie nie stanie"] -> samodyscyplina -> uniesienie woli -> myslenie, komunikacja, i dzialanie dla ogolnego dobra/milosc moralna.


To są wszystko mechanizmy obronne Dyskursie. Żyjesz w swoim świecie w którym nie masz sobie nic do zarzucenia. O dojrzałości to nie świadczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dyskurs
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 28 Wrz 2015
Posty: 9844
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: USA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:58, 19 Sty 2020    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Dyskurs napisał:
Jestem naukowcem a nie "naukowcem". Intencja moze ujawnic sie tylko w stanie dojrzalosci emocjonalnej. Emocje odczuwamy cialem. Dziecko nie posiada jeszcze aparatu myslowego aby laczyc oodczuwanie emocji z pamiecia, wiec cieszy sie calym cialem i placze calym cialem. Czlowiek cierpiacy neurotycznie odczuwa objawy emocji niskich ale z powodu dzialania jak automat [brak empatii do siebie a tym samym do innych] nie jest w stanie zrozumiec, ze to z powodu absencji cierpienia rozwojowego czyli szlaku do suwerennosci emocjonalnej cierpi neurotycznie.

W przypadku osiagniecia stadium #4 - wspolczucia z ocena cierpiacego neurotycznie, ze "nie wie co czyni", czlowiek jest w stanie zyc na tym poziomie lub na poziomie najwyzszym milosci moralnej. Nizsze stadia sla dla takiego czlowieka ktory poznal suwerennosc emocjonalna, nie do zniesienia. Wolalby nie zyc w takim "piekle" stworzonym przez siebie. Intencja jest aktem woli czyli uniesienia sie ponad swoje slabosci i celowe dzialanie dla dobra ogolu. Jeszcze raz -> Dojrzalosc emocjonalna [dojrzenie z emocji z dziecinstwa jako mechanizmy obronne, pozostawienie uczuc nazaretanskich w pamieci z empatia] -> suwerennosc emocjonalna [dystans do wlasnych emocji z brakiem potrzeby natychmiastowej reakcji, bo "nic sie nie stanie"] -> samodyscyplina -> uniesienie woli -> myslenie, komunikacja, i dzialanie dla ogolnego dobra/milosc moralna.
To są wszystko mechanizmy obronne Dyskursie. Żyjesz w swoim świecie w którym nie masz sobie nic do zarzucenia. O dojrzałości to nie świadczy.
I psychologia szaregoobywatela poszła się "huśtać".

Kazdy z nas zyje w swoim swiecie ktory tworzy emocjami i uczuciami i mysleniu o nich ale kontrola jakosci sa relacje z innymi.

Mechanizmy obronne z dzieciństwa, bo tylko wtedy są tworzone, zaklocaja nasze relacje z innymi w zyciu doroslym. Zeby bylo jasne, realcje z innymi determinujemy my anie oni. Gdyby bylo odwrotnie, nie przetrwalibysmy jako gatunek. Nie ma dojrzałości bez asertywności. Jednak asertywność sama w sobie nie wystarczy. Celem jest dobro ludzkie. Nie nalezy mylić dobra ludzkiego z kłanianiem się "chcejstwu" (MD) innych. Uniesienie się ponad własne słabości [z empatia] pozwala na wybaczanie sobie swoich słabości, a następnie tworzeniu suwerenności emocjonalnej. Dojrzałą miłość którą określam za Winston (2002) jako agapao/moralną a państwo Gajda określają ją jako miłosierna to afirmacją i wymóg/samodyscyplina, bo pokusy ego nie tylko chodzą parami (zart) ale są przebrane we wszelkie maski. Celem rozwoju, którzy łączy się z cierpieniem rozwojowym [jeśli masz z tym problem to w sporej grupie ludzi krzyknij: "Podnieście rękę jeśli chcecie się rozwijać i zobacz ile w kulturze ze znaczna ilsocia edytorów kulturowych - realistów "grawitacyjnych" ciągnących wszelkie zalazki inspiracji (bbycie w duchu) zamiast desperacji (bycie w ego) w dół aby ego żyło się lepiej. Celem rozwoju nie jest perfekcja lecz jak najdluzsze okresy życia w miłości moralnej, która rozwija i miłującego i miłowanego, bo jest holistycznej natury. Rozwój miłowanego zależy od ich pragnienia rozwoju, bo z "pustego i Salomon nie naleje".

Więc podzielimy za Martinez emocje ludzkie na 2 grupy poniżej co Hawkins (1995) określa jako punkt krytyczny i powyżej. Poniżej punktu krytycznego te emocje w ciele i myślenie o nich tworzące uczucia będą destruktywne na różnych stopniach. Im niżej skali, tym bardziej destruktywne. Emocje powyżej punktu krytycznego to emocje egzaltowane/afirmujące życie/uskrzydlające. Cele życia ludzkiego jest rozwój a nie niedorozwój czyli bycie od urodzenia do śmierci infantylnym i jeszcze powodowanie zakłóceń w rozwoju innych.

1. Radość z życia nie jest przyjemnością ego. Jest obowiązkiem i prawem duszy.
2. Kazda próba odnaleznienia radości zycia poza sobą lub w sobie z celem nie skierowanym dla ogólnego dobra spali na panewce.
3. Nie ma radości z życia bez radości z rozwoju drugiego człowieka.

Radość z życia jest bycie darem/sługą dla innych bez poświęcania siebie [miłość agape - poświęcanie siebie dla innych niekoniecznie rozwijających się]. Jeśli człowiek nie dojrzeje z emocji z dzieciństwa to "podcina" skrzydła innym, bo nie jest w stanie sam się rozwijać i nie jest w stanie znieść rozwoju innych. Dlatego zapytam po raz n-ty, który z rodziców Cię tłumił najprawdopodobniej przez litanię czego nie jesteś w stanie zrobić? Ego/ja fałszywe nie jest źródłem odnawialnej wartości odczuwanej w ciele, umyśle i duszy. Tylko kontakt z ja prawdziwym daje te możliwość. Więc zachowując się jak obiektywne obserwator siebie, proszę odpowiedź mi dlaczego się tak irytujesz gdy zachowuje się jak naukowiec, którym jestem i gdy dokonuje referencji 2 kultur które znam - polskiej do 24 roku życia i amerykańskiej od 35 lat? Odpowiedź proszę uczciwie tutaj jeśli jesteś w stanie albo sobie prywatnie. Ale uczyń to i czyn to jak najczęściej i wówczas masz szansę przepisać zwyczaj emocji Twojego ciała i uczuć nazaretańskich [mały zagłuszony chłopiec w Tobie przez rodzica lub rodziców lub osoby wpływowe w rodzinie jak babka, dziadek, ciocie lub i wujki "dobra" rada] Ja fałszywe zawęża świadomość i projektuje nerwicę lękowe. Wówczas pisanie co myślę, jak emotuje, co czuje, jaka jest moja intencja idzie Ci jak po lodowisku na łyżwach. Kosztem jest istnienie w emocji strachu i jej pochodnych. Unieść się ponad "chciejstwo" (MD) ego jest znacznie trudniej, bo to wymaga odwagi aby siebie pokochać i wybaczyć sobie, że się siebie skrzywdziło pozostaniem na poziomie emocjonalno-uczuciowym chłopca w ciele dorosłego mężczyzny.
Ją fałszywe/ego kocha za coś - zgrabne nogi dopóki się w starszym wieku nie skrzywią z powodu osteoporozy, za jedrne piersi, dopóki nie zwiotczeją z wiekiem, i uzurpuje sobie referencje "dobrego"" człowieka dla przykladu po rozbiciu 50 rodzin z dziećmi. Ją prawdziwe/suwerenność emocjonalna z równoczesnym unoszeniem się ponad możliwość własnych słabości aby rozwijać się i pomagać w rozwoju innych już przez sam fakt własnego rozwoju jest stałym kontaktem z własną wartością a nie "godnością dobrego" człowieka w swoim mniemaniu zerującego zwierzęco na krzywdach innych.
Afirmacją prowadzi do poznania własnej wartości, który nie znajduje się w "dobrych" opiniach innych. Ale sama afirmacje jest nieadekwatna do utrzymania własnej wartości, bo to wymaga utrzymania dojrzalosci emocjonalnej a tym samym suwerenności przez samodyscyplinę aby działać z woli a nie byc zniewolonym przez emocje i uczucia. Wszelkie zakłócenia kontaktu z własną wartością prowadzą do automatycznego funkcjonowania z ja fałszywego czyli "boskich" aspiracji (a) perfekcjonizmu [przycinanie nóg photo shopem, żeby były nadal smukłe jak 20 lat temu nie zauważając, że brakuje kawałka kolana], (b) łaknienie popularności w stadzie, (c) tworzenie otoczenia na własne podobieństwo, i (d) każdy musi myśleć po linii myśli neurotycznie cierpiącego. W katolicyzmie, ją prawdziwe to pojemność na łaskę w stanie Ducha Św. Grecy określają ten stan jako entheos/Bóg w człowieku. Kiedy śpiewa się pieśń: "Bóg się rodzi, moc truchleje ..." to znaczy to, że Bóg się rodzi w człowieku a nie jakiś wyimaginowany ktoś tam. W tradycji katolickiej przyjmuje się "ciało Chrystysa" ale niekonicznie idzie to w parze z zachowaniami, które powinnymi temu obrządkowi towarzyszec. To jest spowodowane religijnością neurotyczna. W stanie łaski, stanowczość i łagodność są jednym i tym samym, bo miłość moralna lewym/sercowym ramieniem przytula a prawym/ramieniem prawa ustawia poprzeczkę. Praca nad sobą dlatego jest tak trudna dla ludzi istniejących [trudno ten proces określić życiem] w emocji strachu przed samym sobą. Wgląd w siebie jest niezwykle nieprzyjemny dla początkujących i polecam opiekuna, bo moze nawet zabić. Szczególnie przydatne są osoby które ranią czyli funkcjonują z niższego automatu niż osoba pragnąca rozwoju. Ale drzwi trzeba tylko uchylić, bo zwierz to zwierz a działanie w amoku różne może przynieść rezultaty. Emocje i czyny prowadza do myśli, słów i czynów które szacujemy na wartość dodaną dla środowiska. Uczucia są motorem naszego języka ciała, który pomaga nam w komunikacji. Człowiek automat [jak Parsifal] ma zablokowana sferę emocji i uczuć i cierpi, bo nie jest w stanie dowiedzieć się kim jest. Emocje i uczucia trzeba integrować z psyche. Bez tego, stana się wrogiem człowieka i są w stanie zabić. Jeśli nie zabija, to człowiek z własnej i nieprzymuszone woli staje się bezwolnym. Nie pracuje się nad uczuciami lecz z uczuciami kiedy się pojawiają aby je miłosna uwaga odprowadzić do niższych energii natężenia. Wówczas nie biorą w zastaw osobowości człowieka, którą są relatywnie stabilne emocje od dzieciństwa. Uczucia można obserowac w milczeniu lub przeżywac je w idialogu z sobą lub z osoba zaufaną. Uczucia nazaretańskie [relacje z rodzicami] najlepiej przytulić w myślach obojętnie czy rodzice żyją czy nie, bo "nie wiedzieli co czynili" i czynili najlepiej jak potrafili. Im bardziej wypiera się rodzica czy rodziców z jakiegokolwiek powodu, tym emocjonalnie związuje się z uczuciami, które powodują upodabnianie się do rodzica/rodziców. Dzieci tłumione będą tłumić innych. Dlatego pytam jeszcze raz, czy jesteś w stanie naprawić swoje relacje z rodzciami, żeby nie tłumić innych i nie pisze tutaj tylko o sobie, bo mimo, że piszemy do siebie [ponownie] od niedawna, czytam Twoje zapisy. Radość z życia możesz tylko osiągnąć dziękując rodzicom za zycie [bez znaczenia jest czy żyją czy nie] i zachować w schedzie wartości konstruktywne i odejść. Wówczas uleczysz małego chłopca w sobie. Natura nie znosi próżni, więc obawa przed rozwojem zwiększa cierpieni neurotyczne. Modyfikacja emocji i uczuć nie jest możliwa bez kosztów zdrowotnych. Możemy tylko kontrolowac jak myślimy o naszych emocjach i uczuciach. Zarządzanie myślami w dobie ery informacji to najcięższą "orka" dla człowieka. Mysli jak owieczki pasące się w stylu samopas gubią się. Jest zasadnicza różnica między myśleniem pozytywnym a autentycznym. Twoja rzeczywistość tworzysz sobą czyli swoimi emocjami i uczuciami, które znane są innym przez Twój język ciała, słowa i czyny, ktorymi tworzysz swoje przeznaczenie. W kulturach zaawansowanych w neuronauke to jak powietrze. Obniżenie się samopoczucia/dobrostanu jest z powodu jego kustosza a nie tajemniczych ich. Jak kustosz przytnie oko, to między ustami a brzegiem pucharu wszystko zdarzyć się może. Starodruki przypominają nam o upadłych aniołach. W otwartym systemie jakim jest przyroda każdy mniejszy element zaley od drugiego. Najsłabszy element kontroluje system. Miłość siebie [nie neurotyczna], Boga/najwyższego instynktu w Tobie/woli Bożej/kierowania działania na ogólne dobro, i bliźniego to system w ktorym te elementy sa jedny m i tym samym. Jeśli nie akceptujesz siebie, to brak akceptacji będzie definiował Twoje postawy beahwioralne w stosunku do innych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21618
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 4:26, 19 Sty 2020    Temat postu:

Daleko chyba odeszlismy
od tematu.
Co na to katolikus? :-)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IruŚ
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Mokolodi - Okavango
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 8:49, 19 Sty 2020    Temat postu:

Zastanawiam się jak nazwać kobietę, która rozprawia o moralności innej kobiety, gdy sama ma dwoje dzieci, każde z innym mężczyzną?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IruŚ
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Cze 2017
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Mokolodi - Okavango
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:17, 19 Sty 2020    Temat postu:

A napisał:
...Kiedyś interesowałem się problemami dualizmu fal kwantowych i kontinuum czasoprzestrzennym, rozumiałem dialektykę Hegla
i egzystencjalizm Kierkegaarda, czułem ukryte znaczenie obrazów Van Gogha i Picassa, próbowałem rozwiązać tajemnicę genezy
życia we Wszechświecie i przemyślałem problem ludzkiej świadomości ... a potem rzuciłem picie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Parsifal




Dołączył: 10 Paź 2018
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 13:16, 19 Sty 2020    Temat postu:

O ile życie byłoby prostsze, gdyby ci wszyscy szafujący na lewo i prawo radami, w pierwszej kolejności zastosowali je w stosunku do samych siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21618
Przeczytał: 147 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:09, 19 Sty 2020    Temat postu:

IruŚ napisał:
A napisał:
...Kiedyś interesowałem się problemami dualizmu fal kwantowych i kontinuum czasoprzestrzennym, rozumiałem dialektykę Hegla
i egzystencjalizm Kierkegaarda, czułem ukryte znaczenie obrazów Van Gogha i Picassa, próbowałem rozwiązać tajemnicę genezy
życia we Wszechświecie i przemyślałem problem ludzkiej świadomości ... a potem rzuciłem picie.


Nie dyskwalifikuj w ten sposób ludzi sztuki.

Prus tworząc Lalkę pewnie byl bardzo zdyscyplinowany. Wino pił tylko z Rzeckim.
Jego bohater wokluski :wink: :) ma ciemny rys na życiorysie małżeństwo dla urządzenia się..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Więzienie / Magiel więzienny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin