ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Przyznam, że nie spodziewałem się, że amerykańska kinematografia jest w stanie wyprodukować z siebie coś, co będzie na tak wyśrubowanym poziomie. Serial Westworld, którego drugi sezon właśnie chyba się kończy na HBO, to w moim przekonaniu obowiązkowa pozycja każdego filozofa. Sorry, za tę reklamę, ale po prostu jest tak mocno zniesmaczony typowymi produkcjami Hollywood, że gdy pojawia się coś przeczącego tej mojej zdołowanej opinii, to trudno jest mi się oprzeć jakiemuś zaznaczeniu tego. W moim przekonaniu jest to, kto wie, czy nie najważniejszy w ogóle serial jaki powstał w całej kinematografii (jakby dawali filmowego Nobla, to ja bym za nim głosował). Mając wykupione HBO GO można go obejrzeć ciurkiem (1 i 2 sezon), za relatywnie niewygórowane pieniędze. I ja wszystkim ludziom o filozoficznym zacięciu szczerze go polecam. A zaznaczę, że jest to dobry film nie tylko dlatego, że porusza treści filozoficzne, ale dlatego, że jest dobry w ogóle. Tzn. jest tam właściwie wszystko co się w filmach lubi: dobra praca kamer, dobra muzyka, wiele pięknych ujęć, świetna gra aktorska, interesujące postacie, zaskakujące zwroty akcji, niebanalna scenografia. Choć najlepszy jest chyba sam scenariusz. To jedyny film ostatnich lat, w którym po prostu można zapomnieć o, typowej dla amerykańskich produkcji, rutynie i przewidywalności. Wątki zaś się mnożą, plączą jedne z drugimi, co ciekawe... zachowując logikę, nie będąc tworzone ad hoc, "od czapy", ale wyjaśniające zdarzenia, które poznaliśmy 12 odcinków wcześniej...
Ogólnie - jeszcze raz polecam.