Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Alternatywa nieba i piekła
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:10, 04 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
mikon napisał:
Tanczy?
No... chyba, że ktoś jest kaleki, nie umie,


Te dwie rzeczy to chyba tez mamy zagwarantowane.

Genkaku napisał:
ale nie chce.

A to chyba raczej do sasiedniego watku "Na czym polega wybór Boga".

Genkaku napisał:
W każdym bądź razie, w piekle jest chyba ciekawiej :D


No, ludzi wrzeszczacych we wzajemnie niezrozumialych jezykach i rozdrapywania przeszlosci to tak pewnie rzeczywiscie bedzie dostatek... :)

Genkaku napisał:
mikon napisał:
A po co powiedzial?
Nie wiem, być może jest egoistą i nie chciał się dzielić wiarą ludzi z innymi bogami...


A na jakich zrodlach opierasz swoje przypuszczenia? Cos tam cytowales... czy aby z Biblii to wywodzisz? A, tak na poczatek, masz jakas hipoteze, jakie bylo zdanie autorow Biblii w tej kwestii?

Genkaku napisał:
mikon napisał:
Choc z moich doswiadczen, zdobycie hasla roota wcale nie powoduje stania sie rootem.
Samego hasła nie, ale dostęp do wszechwiedzy umożliwia takie działanie.

[link widoczny dla zalogowanych] /$ whoami


Polechtales moja dume narodowa. "W roku 2040 Rzeczypospolita Polska obejmuje nastepujace planety: Ziemie, ..." :)

Cytat:
czlowiek023@ziemia.pl /$ czlowiek023
[link widoczny dla zalogowanych] /$ ssh -l czlowiek023 <ip:niebo,poczekalnia Boga>
password: wierzylemwbogaibylemdobry


Nad haslem musisz jeszcze troche popracowac. :)

Cytat:
czlowiek023@niebo /$ whoami
czlowiek023@niebo /$ duszaczlowieka023
czlowiek023@niebo /$ less /usr/wszechwiedza/dziwne | grep 'jak zostac bogiem'
czlowiek023@niebo /$ stowrzyc plik .bog w katalogu uzytkownika i uruchomic /bin/god_mode
czlowiek023@niebo /$ touch /home/duszaczlowieka023/.bog
czlowiek023@niebo /$ /bin/god_mode
czlowiek023@niebo /$ whoami


Nie zmienil Ci sie prompt z $ na # --- to jakis sandbox! :)

Cytat:
czlowiek023@niebo /$ God
Chodziło mi o taką analogię... :D


Mi tez. Teraz mozesz calymi tygodniami czytac zastrzezone skrypty roota, rozdziawiac gebe z niedowierzaniem, ze w Bashu daje sie takie rzeczy zrobic, a i tak nie zrozumiesz, dlaczego wpisujesz "rm -rf /" i nic sie nie dzieje. Miec prawa roota, a byc rootem, to cos zupelnie innego.

Genkaku napisał:
Jeśli masz dostęp do wszechwiedzy, to wiesz jak zrobić wszystko, czyli wiesz też co i jak zrobić, by stać się bogiem/Bogiem.


Trzeba jeszcze wiedziec o co spytac. :wink:

Genkaku napisał:
Już pisałem coś o tym "nie będziesz miał bogów cudzych przede mną". Stanie się bogiem, lub zdobycie wiedzy o wszystkim doprowadziłoby do powstania kolejnych szatanów i aniołów upadłych, coraz poteżniejszych, do róznych błędów w generowaniu rzeczywistości, itd.


Moze kiedys przeczytam te watki. A tak bez czytania: byc moze paradoksy znikaja, kiedy sie rozwazy mozliwosc zjednoczenia tych roznych Bogow. Troche tak, jak zjednoczona jest Trojca Swieta i nie ma paradoksow w generowaniu rzeczywistości, a moze tez troche tak, jak zjednoczona jest natura ludzka i boska w Chrystusie. Nic wiecej nie powiem, bo sie nie znam. :)

P.S. Jeszcze jeden szczegol: chociaz mam haslo roota, wcale nie musze sie logowac jako root. Moge pamietac to haslo np. wylacznie po to, zeby przypomniec rootowi, gdyby zapomnial. Albo w ogole, miec je wylacznie jako wyraz jego zaufania.


Ostatnio zmieniony przez mikon dnia Śro 18:47, 04 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 18:35, 04 Sty 2006    Temat postu:

crosis napisał:
Nie podoba mi sie teistyczny system, ze wzgledu na to, ze nie podoba mi sie nagroda.


OK. A jesli moge wiedziec, jaka jest nagroda w systemie, ktory Ci sie podoba?

crosis napisał:
Napisalem Ci co daje mim satysfakcje, dlaczego zyje. Nie mam powodow, by wierzyc, ze ktos po smierci da mi cos lepszego, niz to, co moglem (mialem mozliwosc) osiagnac podczas swojego zycia. Rozumiesz juz?


Jeszcze nie. Nikt po smierci nie da ci czegos lepszego, dlatego, ze nie chce Ci dac, czy dlatego, ze nie ma nic lepszego, czy jeszcze z innego powodu?

crosis napisał:
Dla mnie takie zycie w niebie... nie mialoby sensu. Po prostu.


To rozumiem. Jesli Niebo byloby jeszcze troche gorsze od Ziemi, to rzeczywiscie szajs. Nielatwo sie dostac. I trzeba przejsc przez smierc. I caly ten hype. I bęc. To rzeczywiscie byloby bez sensu.

crosis napisał:
Chodzilo mi o to, ze to zycie dla mnie jest juz samo w sobie nagroda, i zadnej nagrody za nie ani nie oczekuje, ani nawet nie chce.


Dlaczego nie chcesz bonusa? To znaczy, masz prawo miec kaprys, albo byc syty, no nie? Ale moze jest powod?

crosis napisał:
NIe. Dlatego ze dla mnie najwieksza nagroda jest samo moje zycie i jego mozliwosci. I za to co ja z tym zyciem zrobie nie chce byc nagradzany. A kary wymierza mi samo moje zycie, i, paradoksalnie - ja.


Godnosc? Duma? Szacunek, czesc dla zycia? Niechec pomniejszania go, przez przyjecie innych wartosci/perspektyw?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
crosis
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:50, 04 Sty 2006    Temat postu:

Mikon:

Cytat:
OK. A jesli moge wiedziec, jaka jest nagroda w systemie, ktory Ci sie podoba?


Napisalem Ci przeciez - zycie. To co mam caly czas. Nie wyobrazam sobie lepszej nagrody ponad to, co daje mi zycie. A wlasciwie inaczej: ponad mozliwosci jakie daje mi zycie.

Cytat:
Jeszcze nie. Nikt po smierci nie da ci czegos lepszego, dlatego, ze nie chce Ci dac, czy dlatego, ze nie ma nic lepszego, czy jeszcze z innego powodu?


Widzisz - z jeszcze jednego prostego powodu. Zycie mam tu i teraz. W tamta nagrode musialbym najpierw uwierzyc. Wiara w Boga, w zycie pozagrobowe - to jest cos, czego ja nie mam. I dobrze mi z tym.

Cytat:
To rozumiem. Jesli Niebo byloby jeszcze troche gorsze od Ziemi, to rzeczywiscie szajs. Nielatwo sie dostac. I trzeba przejsc przez smierc. I caly ten hype. I bęc. To rzeczywiscie byloby bez sensu.


Nie pisz prosze, jakbym tak przedstawial ten poglad. Mi po prostu pasuje, to co mam tutaj. Nie chce za to nagrody. Nie mam wiary, nie czuje potrzeby wiary ani w Boga, ani w zycie pozagrobowe, ani w to, ze ktos moze mnie jeszcze nagradzac lub karac za moje uczynki. Dla mnie nagroda jest samo to, ze robie uczynki i satysfakcja z tego, jakie uczynki robie.

Jesli Ty wierzysz w Boga i zycie pozagrobowe - ja nie mam nic przeciwko temu. Ot - roznica pogladow i oczekiwan.

Cytat:
laczego nie chcesz bonusa? To znaczy, masz prawo miec kaprys, albo byc syty, no nie? Ale moze jest powod?


Po pierwsze, o tym czy jestem syty czy nie - wiem ja. Jestem teraz syty. Nie lubie sie przejadac. Poza tym, w tego bonusa najpierw trzeba uwierzyc. Trzeba zmienic swoj swiatopoglad. A przykro mi, ale dla mnie podpisanie sie pod jakas wiara, religia byloby koncem mojego calego swiatopogladu.

Cytat:
Godnosc? Duma? Szacunek, czesc dla zycia? Niechec pomniejszania go, przez przyjecie innych wartosci/perspektyw?


Zaczales inny temat, ja po czesci tez powyzej. Otoz widzisz mikonie - podpisaujac sie pod jakas religia, podpisujesz sie tez pod jakimis dogmatami. Zawsze pojawia sie tam gdzies to, ze to wlasnie ta wiara, a nie inna jest sluszna. Zawsze tam gdzies jest jakies uporzadkowanie ludzi, postawienie sie o milimetr wyzej. A dla mnie kazda wiara i kazdy czlowiek jest rowny.

Widzisz - pieklo i niebo wymagaja wiar - ja jej nie mam. Wg tej wiary Niebo ma byc nagroda za zycie nasze tutaj. Dlaczego nie chcesz zrozumiec, ze ja ta nagrode juz mam? Ty wierzysz, ze dostaniesz ja po smierci. A ja uwazam, ze mam ja juz teraz. Nie chce wiecej. Nie potrzebuje wiary, ze cos na mnie czeka, by zyc tak jak zyje.

Bo u podstaw tego co piszesz o niebie czy piekle lezy wiara. Tym sie przede wszystkim roznimy.


Crosis
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:27, 04 Sty 2006    Temat postu:

crosis napisał:
Cytat:
OK. A jesli moge wiedziec, jaka jest nagroda w systemie, ktory Ci sie podoba?


Napisalem Ci przeciez - zycie. To co mam caly czas. Nie wyobrazam sobie lepszej nagrody ponad to, co daje mi zycie. A wlasciwie inaczej: ponad mozliwosci jakie daje mi zycie.


A rzeczywiscie. Rozminelismy sie. Naiwnie pytalem o nagrode po smierci, albo jeszcze jakas ekstra. Ale przeciez katolicyzm, na ile ja go rozumiem, daje Ci te sama nagrode, co Twoj system, plus bonus. Ja na przykalad osobiscie lubie myslec, ze Krolestwo Boze, czy tez Niebo, czy tez zmartychwstanie i zycie wieczne, zaczyna sie juz tu na Ziemi i to co dobre, pelne, prawdziwe w tym zyciu jest wlasnie autentyczna czescia tej nagrody niebieskiej, ktora sie dopelni, jedynie dopelni a nie zacznie, po smierci.


crosis napisał:
Nie pisz prosze, jakbym tak przedstawial ten poglad.


Sorry. W sumie zartowalem sobie z siebie (plus zle Cie zrozumialem).

crosis napisał:
Jesli Ty wierzysz w Boga i zycie pozagrobowe - ja nie mam nic przeciwko temu.


Ja tez nie mam nic przeciw Twoim pogladom. Mam nadzieje, ze to jest jasne. Odwrotnie, bardzo sie ciesze, ze masz poglady i mnie one autentycznie zainteresowaly, a najbardziej ich odmiennosc od moich. Nie przyszedlem Pana nawracac. :)

crosis napisał:
Zaczales inny temat, ja po czesci tez powyzej. Otoz widzisz mikonie - podpisaujac sie pod jakas religia, podpisujesz sie tez pod jakimis dogmatami. Zawsze pojawia sie tam gdzies to, ze to wlasnie ta wiara, a nie inna jest sluszna.


W kazdym razie w Zachodnich religiach tak jest.

crosis napisał:
Zawsze tam gdzies jest jakies uporzadkowanie ludzi, postawienie sie o milimetr wyzej. A dla mnie kazda wiara i kazdy czlowiek jest rowny.


Rowniez wiara w to, ze kazda wiara jest rowna jest wedlug Ciebie rowna z kazda wiara? Czy ja jednak jakos wyrozniasz? :)

crosis napisał:
Widzisz - pieklo i niebo wymagaja wiar - ja jej nie mam.


Nie wymagaja. Wiara w Niebo wymaga wiary w Niebo. Ale samo Niebo --- nie.

crosis napisał:
Wg tej wiary Niebo ma byc nagroda za zycie nasze tutaj.
Wedlug mojej wiary, to bardzo marginalny aspekt Nieba. Troche tak jak powiedziec: "malzenstwo jest nagroda za dobrze przezyte dziecinstwo". Moze i tak, ale...

crosis napisał:
Dlaczego nie chcesz zrozumiec, ze ja ta nagrode juz mam?


Rozumiem bardzo dobrze. Tylko, ze ja tez ja juz mam, te sama, i dlatego dociekam w czym tkwi roznica miedzy naszym ocenianiem atrakcyjnosci hipotetycznego nieba, bo nie w tym...

crosis napisał:
Ty wierzysz, ze dostaniesz ja po smierci.


Ona sie nie skonczy, a nawet sie dopelni. Wszystko co bylo dobre w tej nagrodzie doczesnej, oczysci sie i rozkwitnie w tej wiecznej. Jak bym sie uparl, to pewnie moglbym powiedziec, ze Niebie nie znajde nic, czego juz tu na Ziemi bym nie spotkal. Tylko to wszystko bedzie jakbym do tej pory gral na konsoli z lat 80, a w Niebie to samo mialbym, ale w realu. Modulo oczyszczenie, czyli zle rzeczy tam nie beda 100 razy wieksze i 100 razy bardziej realne. :)

crosis napisał:
A ja uwazam, ze mam ja juz teraz.


OK. Duzy urok maja Twoje poglady. Sa takie fajnie surowe, proste, nieprzekupne. Az mi sie przez moment zrobilo szkoda, ze Niebo jest, bo tez moglbym tak jak Ty, dumny i blady brodzic po zatoce w zachodzacym sloncu... (Jesli Ci cos znow wmawiam, to prosze przyjmij to jako dowcip, zlosliwosc lub sympatie, a nie manipulacje.)

crosis napisał:
Nie chce wiecej.


To jest wlasnie ten jeden punkt, ktory nie daje mi spokoju. Jest piekny i tajemniczy.

crosis napisał:
Nie potrzebuje wiary, ze cos na mnie czeka, by zyc tak jak zyje.


Wierze.

crosis napisał:
Bo u podstaw tego co piszesz o niebie czy piekle lezy wiara. Tym sie przede wszystkim roznimy.


Jestesmy tez obaj ludzmi. Dopoki rozmawiamy o jakims konkretnym hipotetycznym Niebie i naszym stosunku do niego, o ile by istnialo, to nie byloby nic dziwnego, gdybysmy sie zgadzali. A nie zgadzamy sie...

P.S. Chyba troche zlapalem, co mnie ujmuje w Twojej postawie, tak jak ją probuje odnalezc w sobie. Wulgaryzujac: jeslibym poszedl na woluntariusza na tydzien do szpitala, karmic i przewijac staruszkow i w polowie tygodnia jakis lekarz by mi rzucil w przelocie, zebym sie tak nie guzdral i ze jak sie ladnie postaram, to mi na odchodnym da trzy pudla darmowych lekow, to by mnie pewnie na miejscu szlag tafil. :)

Albo, jeslibym zobaczyl cudowną Amerykanke na łące, zdybalbym ją, posadzil i zaczal jej robic portret (w rzeczywistosci nie potrafie nawet narysowac sfini --- wiem, bo probowalem i dostalem 3, ale wylacznie za poczucie humoru --- nauczycielki:-). I natchniony jej pieknem malowalbym, a ona emanowalaby falami piekna i cala laka by sie rozspiewala, a motyle rozfruwaly, i ja maluje, a ona wyglada pieknie, i ja zapamietany w malowaniu, a ona zapamietana w wygladaniu i czas sie zatrzymal, a ja ciagle maluje obraz, jakiego nigdy nie bylo i juz nigdy nie bedzie. I wstajemy i pokazuje jej, a ona mi dziekuje i wsuwa zwitek banknotow do reki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Śro 22:52, 04 Sty 2006    Temat postu:

mikon napisał:
Genkaku napisał:
ale nie chce.
A to chyba raczej do sasiedniego watku "Na czym polega wybór Boga".
Miało być: albo nie chce, już poprawiłem. Aha, czyli wybieram niebo i "dzięki temu" mam robić to co chce Jahwe, czyli to co robią inni. Jeśliby mi wykasowali osobowość to jeszcze, ale jeśli nie, to nie wiem co zrobią z nonkonformistą...

mikon napisał:
Genkaku napisał:
mikon napisał:
A po co powiedzial?
Nie wiem, być może jest egoistą i nie chciał się dzielić wiarą ludzi z innymi bogami...
A na jakich zrodlach opierasz swoje przypuszczenia? Cos tam cytowales... czy aby z Biblii to wywodzisz? A, tak na poczatek, masz jakas hipoteze, jakie bylo zdanie autorow Biblii w tej kwestii?
W Biblii (W księdze wyjścia) jest opisane zawarcie przymierza Izraelitów z Jahwe, co odbyło się na pustyni Synaj przy górze. Mojżesz wstąpił na górę, gdzie bóg jego pouczył go dając prawa (Dekalog). Wj 20, 3 "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" To ten fragment.
Zdanie autorów Biblii w tej kwestii ? Teorii można mnożyć wiele, np. zmuszenie ludzi do uznawania tylko tego boga jako jedynego.

mikon napisał:
Nie zmienil Ci sie prompt z $ na # --- to jakis sandbox!
Dziwne... mi się nie zmienia.

mikon napisał:
Mi tez. Teraz mozesz calymi tygodniami czytac zastrzezone skrypty roota, rozdziawiac gebe z niedowierzaniem, ze w Bashu daje sie takie rzeczy zrobic, a i tak nie zrozumiesz, dlaczego wpisujesz "rm -rf /" i nic sie nie dzieje. Miec prawa roota, a byc rootem, to cos zupelnie innego.
A jest coś takiego jak "prawa boga" ? Stanie się bogiem to stanie się bogiem z wszystkimi przymiotami takiego boga.

mikon napisał:
Trzeba jeszcze wiedziec o co spytac.
"Jak stać się bogiem ?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:55, 04 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
"Jak stać się bogiem ?"

Bogiem nie można stać się z definicji, "bogiem" z koleji to żaden problem - każdy jest poniekąd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 5:13, 05 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
Aha, czyli wybieram niebo i "dzięki temu" mam robić to co chce Jahwe, czyli to co robią inni.


Tak. Wybierasz niebo i dzieki temu mozesz razem z innymi dziecmi sie bawic, robiac to, co one, zamiast stac nadasany z boku i przygladac sie z zawiscia.

Genkaku napisał:
Jeśliby mi wykasowali osobowość to jeszcze, ale jeśli nie, to nie wiem co zrobią z nonkonformistą...


Sztuczne szczeki i nonkonformizm zostawimy na Ziemi. W niebie ani chleb nie bedzie za twardy, ani nie bedzie zadnego zmuszania, naciskow, wiec zarowno sztuczna szczeka, jak i nonkonformizm nie przydadza sie tam.

Genkaku napisał:
W Biblii (W księdze wyjścia) jest opisane zawarcie przymierza Izraelitów z Jahwe, co odbyło się na pustyni Synaj przy górze. Mojżesz wstąpił na górę, gdzie bóg jego pouczył go dając prawa (Dekalog). Wj 20, 3 "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!" To ten fragment.


OK

Genkaku napisał:
Zdanie autorów Biblii w tej kwestii ?


Moze zle sie wyrazilem, nie chodzi mi o autorow, szczegolnie jesli mamy jakas spiskowa teorie przyczyn powstania tych ksiag, ale o narratorow --- o przekaz.
Jakich bogow ma na mysli ta ksiega i po co, w swoim mniemaniu, sugeruje, przez wypowiedz Boga, ze nie nalezy im oddawac czci. (Wskazowka: mozesz uzyc historii, pomyslec o sasiednich ludach znanych autorom tego fragmentu, etc.)

Genkaku napisał:
Teorii można mnożyć wiele, np. zmuszenie ludzi do uznawania tylko tego boga jako jedynego.


A gdybys, oczywiscie jesli chcesz, nie mnozyl teorii, tylko sprobowal dokonac jakiejs prawdopodobnej iterpretacji tekstu zgodnej z tamtymi realiami, plus historia redakcji tego tekstu i historycznych reinterpretacji, albo powolal sie na czyjas rozsadna interpretacje?

Genkaku napisał:
mikon napisał:
Nie zmienil Ci sie prompt z $ na # --- to jakis sandbox!
Dziwne... mi się nie zmienia.


Ja mam PS1='\w\$ ', wlasnie po to, zebym wiedzial kim jestem.

Genkaku napisał:
mikon napisał:
Mi tez. Teraz mozesz calymi tygodniami czytac zastrzezone skrypty roota, rozdziawiac gebe z niedowierzaniem, ze w Bashu daje sie takie rzeczy zrobic, a i tak nie zrozumiesz, dlaczego wpisujesz "rm -rf /" i nic sie nie dzieje. Miec prawa roota, a byc rootem, to cos zupelnie innego.
A jest coś takiego jak "prawa boga" ? Stanie się bogiem to stanie się bogiem z wszystkimi przymiotami takiego boga.


Jesli tak to mamy problem. Jesli, jak utrzymujesz, Bog nie chce, zebys sie stal Bogiem, a Ty sie sromotnie via wszechwiedza wlamujesz i zostajesz Bogiem, prawym, sprawiedliwym, delikatnym, ofiarnym, beinteresownym, to Twoim pierwszym i ostatnim dzielem w roli Boga jest powiedzenie "Ooops, sorry!" i wrocenie do roli czlowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 11:21, 05 Sty 2006    Temat postu:

Drizzt napisał:
Bogiem nie można stać się z definicji, "bogiem" z koleji to żaden problem - każdy jest poniekąd.
Z definicji Bóg jest wszechmocny, a więc ma możliwość zrobienia wszystkiego, nawet uczynienia kogoś drugim Bogiem. A w jakim to wzglęcie każdy jest poniekąd bogiem ?

Mikon, jakoś to niebo mi się jałowe wydaje... :D Ja bym jednak wolał jakąś alternatywę. Dlaczego Bóg nie stworzy mi mojego własnego świata ?

mikon napisał:
A gdybys, oczywiscie jesli chcesz, nie mnozyl teorii, tylko sprobowal dokonac jakiejs prawdopodobnej iterpretacji tekstu zgodnej z tamtymi realiami, plus historia redakcji tego tekstu i historycznych reinterpretacji, albo powolal sie na czyjas rozsadna interpretacje?
Interpretacje różnią się od siebie tak bardzo jak różnią się "strony" czy też osoby interpretujące. Teista inaczej zinterpretuje, psycholog inaczej, ateista jeszcze inaczej, itd.

mikon napisał:
Genkaku napisał:
mikon napisał:
Nie zmienil Ci sie prompt z $ na # --- to jakis sandbox!
Dziwne... mi się nie zmienia.
Ja mam PS1='\w\$ ', wlasnie po to, zebym wiedzial kim jestem.
Przeoczyłem fakt zmiany $ na #, gdyż nie odpaliłem 'su' po ssh'nięciu się... już poprawiam.

mikon napisał:
Jesli tak to mamy problem. Jesli, jak utrzymujesz, Bog nie chce, zebys sie stal Bogiem, a Ty sie sromotnie via wszechwiedza wlamujesz i zostajesz Bogiem, prawym, sprawiedliwym, delikatnym, ofiarnym, beinteresownym, to Twoim pierwszym i ostatnim dzielem w roli Boga jest powiedzenie "Ooops, sorry!" i wrocenie do roli czlowieka.
Chyba, że te cechy (sprawiedliwy, prawy, itd.) są wzięte z kosmosu, a w rzeczywistości Bóg jest zły i podły. Ale wtedy nie miałbym dostępu do wszechwiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 15:59, 05 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku napisał:
Mikon, jakoś to niebo mi się jałowe wydaje... :D


Nie znasz sie. :)

Genkaku napisał:
Ja bym jednak wolał jakąś alternatywę. Dlaczego Bóg nie stworzy mi mojego własnego świata ?


Pewnie Ci stworzy... W ogole zgaduje, ze sam bedziesz w stanie trzaskac swiaty na prawo i na lewo. Ale po dwoch kwadransach stawiania babek wewnatrz Twojego zamku z piasku, wychylisz sie z niego i spytasz "Ej, Aśka, moge sie z wami pobawic?".

Ale moze to ja sie nie znam...

Genkaku napisał:
Interpretacje różnią się od siebie tak bardzo jak różnią się "strony" czy też osoby interpretujące. Teista inaczej zinterpretuje, psycholog inaczej, ateista jeszcze inaczej, itd.


Ale mnie wkurzasz. To pewnie dlatego, ze sam nie potrafie dobrze opisac, czego chce. Rozumiesz, "co poeta mial na mysli". A ze akurat ten tekst nie jest poezja, tylko mial jakies tam inne przyziemne funkcje, wiec interpretacji nie powinno byc za duzo. Albo inaczej: co autorzy chcieli, zeby czytelnik zrozumial przez te pare zdan, o ktorym mowimy? I jakie wrazenie chcieli na czytelniku zrobic, co swoich/narratora/bohatera intencji w wypowiedzeniu tego zdania.

Mysle, ze nim zaglebimy sie w teorie spiskowe co do prawdziwych intencji autorow, to jednak dobrze by zrozumiec te pierwsza, zamierzona warstwe przekazu.

Genkaku napisał:
mikon napisał:
Genkaku napisał:
mikon napisał:
Nie zmienil Ci sie prompt z $ na # --- to jakis sandbox!
Dziwne... mi się nie zmienia.
Ja mam PS1='\w\$ ', wlasnie po to, zebym wiedzial kim jestem.
Przeoczyłem fakt zmiany $ na #, gdyż nie odpaliłem 'su' po ssh'nięciu się... już poprawiam.


:wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Czw 16:15, 05 Sty 2006    Temat postu:

Trudno sobie nawet wyobrazić miejsce absolutnego szczęścia, a co dopiero wierzyć w nie(posługując się tylko zgadywaniem co tam może być).

mikon napisał:
Pewnie Ci stworzy... W ogole zgaduje, ze sam bedziesz w stanie trzaskac swiaty na prawo i na lewo. Ale po dwoch kwadransach stawiania babek wewnatrz Twojego zamku z piasku, wychylisz sie z niego i spytasz "Ej, Aśka, moge sie z wami pobawic?".
Sens zabawy jest tym, że niesie ona wielki ładunek dydaktyczny, dzięki czemu organizm poznaje i dostosowuje się do środowiska. W niebie to raczej straci sens...

Teorie spiskowe ? Ja miałem na myśli manipulację...

Właśnie natknąłem się na pewną interesującą książkę(The Bible, The Qu'aran And Science), rzucę w nią okiem i zobaczę czy jest w niej coś ciekawego na ten temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:59, 08 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
Trudno sobie nawet wyobrazić miejsce absolutnego szczęścia, a co dopiero wierzyć w nie(posługując się tylko zgadywaniem co tam może być).

A umiesz sobie wyobrazić kolejne poziomy szczęścia? (kolejne poziomy cierpienia umiałeś!)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Pon 13:58, 09 Sty 2006    Temat postu:

Drizzt napisał:
A umiesz sobie wyobrazić kolejne poziomy szczęścia? (kolejne poziomy cierpienia umiałeś!)
Tak, możliwe jest wyobrażenie sobie kolejnych poziomów szczęścia.
Ale w niebie nie widzę nic co dawałoby absolutne szczęście.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 23:00, 09 Sty 2006    Temat postu:

A jesteś w stanie wyobrazić sobie poziom szczęścia wyższy niż wszystkie, które do tej pory osiągnąłeś (o jeden punkt w skali - dajmy na to).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 0:56, 10 Sty 2006    Temat postu:

No niby tak... ale to szczęście byłoby takie jakieś puste... jakbym był już ostatecznie szczęśliwy, to nie miałbym żadnych potrzeb (go gdybym czegoś jeszcze potrzebował, to znaczyłoby, że nie jestem szczęśliwy, bo nie mam tego co potrzebuję). Brak potrzeb zaś prowadzi do zastoju...
To byłoby takie bardzo niefektywne szczęście :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:42, 10 Sty 2006    Temat postu:

Hej Gen - nie mam pojęcia o czym mówisz...
Powtórzę więc:

Pytanie testowe nr 1.
1. Czy doświadczasz czasem szczęścia

Pytanie testowe nr 2.
2. Czy doświadczasz większego i mniejszego szczęścia

Pytanie testowe nr 3.
Czy wyobrażasz sobie szczęście o punkt większe niż największe, którego doświadczyłeś?

(przy okazji - przez szczęście rozumiem tylko i wyłącznie szczęście, a nie brak szczęścia)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Wto 18:46, 10 Sty 2006    Temat postu:

Tak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 19:00, 10 Sty 2006    Temat postu:

Więc w czym problem wyobrazić sobie, że istnieje szczęście (rozumiane jako szczęście) większe od największego ze znanych ci o nieskończenie wiele "punktów"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jurgen Stolz




Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 0:30, 22 Sty 2006    Temat postu: Alternatywa niebo albo pieklo? A moze tu i teraz?

Na ziemi, wśród ludzi. Z tym co mnie otacza na codzien, z ludzmi, rzeczami i sprawami. W Boga nie wierze - to co stanie się po mojej śmierci jest nieistotne - nie dostaję żadnych powodów aby wierzyć. Wybieram ziemskie emocje, empatie, probe zycia uczciwie, prace, czasem - jak mnie stac - pomoc innym, nie wszystkim - wszystkim nie pomoge, ale kilku z mojego zycia moze skorzysta.
Rezygnuje z Boga - nic mnie nie przekonalo ze milosc i dobro pochodzi skads poza mna. To tylko moje wlasne mozliwosci - sam decyduje.
Po smierci - rozklad ciala na aminokwasy - tylko tyle.

Dlaczego nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 0:45, 22 Sty 2006    Temat postu:

Nie zauważyłem wcześniej, że odpisał
Drizzt napisał:
Więc w czym problem wyobrazić sobie, że istnieje szczęście (rozumiane jako szczęście) większe od największego ze znanych ci o nieskończenie wiele "punktów"?
No dobra, może i jestem w stanie wyobrazić sobie coś takiego. Nie zmienia to faktu, że życie na tym nie skorzysta, nie będzie rozwoju, tylko sam zastój i stan umysłowego zombie.

Jurgen Stolz, ok, ale temat dotyczył teoretycznej alternatywy nieba i piekła w religii chrześcijańskiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jurgen Stolz




Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 2:56, 22 Sty 2006    Temat postu:

Genkaku - ok.:) Zbyt szeroko wiec zrozumialem.:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 9:56, 22 Sty 2006    Temat postu:

Cytat:
No dobra, może i jestem w stanie wyobrazić sobie coś takiego. Nie zmienia to faktu, że życie na tym nie skorzysta, nie będzie rozwoju, tylko sam zastój i stan umysłowego zombie.

Nie Gen - cały czas mówisz o nieszczęściu! A rozmawiamy o szczęściu.
Skoro więc wyobrażasz sobie najwyższe szczęście to temat można spokojnie zamknąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 10:13, 22 Sty 2006    Temat postu:

Drizzt, wyobrażam sobie to szczęście, co nie zmienia faktu, że to jest TYLKO szczęście, a więc nic ciekawego. Uważam, że już życie na ziemi jest bardziej konstruktywne. Dlatego barbarzyńskim jest niedawanie człowiekowi alternatywy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 11:32, 22 Sty 2006    Temat postu:

Poczekaj - nie śpieszmy sie z kilkoma tematami.
Czym jest dla ciebie szczęście? Bo z twoich wypowiedzi wynika, że szczęście to nic ciekawego - może więc ty wcale nie mówisz o szczęściu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Genkaku
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: pochodzą te myśli?

PostWysłany: Nie 17:30, 22 Sty 2006    Temat postu:

Szczęście jest pozytywną emocją. Szczęście powstaje w wyniku zaspokojenia potrzeb, z doświadczenia, które jest pozytywne, bądź sprawia przyjemność, z osiągnięcia zamierzonych celów. Szczęście to także przyjemność, zadowolenie, lub błogostan.

Jak Ty Drizzt rozumiesz szczęście ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mikon




Dołączył: 15 Gru 2005
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:21, 22 Sty 2006    Temat postu:

Ja rozumiem szczescie jako pelnie zycia. Taki stan, kiedy czujesz olbrzymie pragnienia, spelniasz je, realizujesz, zaspokajasz i czujesz sie syty, spelniony i znow od poczatku. W dodatku te trzy rzeczywistosci: pragnienia, realizacji i spelnienia przenikaja sie nawzajem, sa jednoczesne, a jedynie akcent sie przemieszcza z jednej na druga. I te pragnienia sa ogromne, od najplyszych do najglebszych i wszystkie niesamowiecie mocne i na serio. I do tego wszystkiego w sklad tego stanu wchodzi olbrzymi pokoj (szalom) zawierajacy w sobie miedzy innymi takie totalne poczucie, ze nic Ci nie odbierze Twojego szczescia, ze nie jest ono sprzeczne z niczym, ze jest dobre, ze jestes na swoim miejscu i ze to wszystko jest Twoje juz zawsze, zawsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin