Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Być teistą SZCZERYM

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35732
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:30, 02 Lip 2025    Temat postu: Być teistą SZCZERYM

W mojej ocenie bardzo wielu teistów swoją wiarę w Boga bardziej deklaruje, niż ją ma w swoim sercu i umyśle. Nieszczerzy teiści bardziej wierzą w konieczność stosowania się do reguł narzucanych przez autorytety i obyczaje, niż mają jakieś własne przekonania religijne.
Nieszczerzy teiści wypełniają swoją postawą, opisywaną w Apokalipsie ideę "letniego" wyznawcy - tak naprawdę to na samym Bogu im nie zależy, a jedynie pragną, być w swoim religijnym stadzie, zabiegają o akceptację ludzi, z którymi trzymają, z grupy, z którą się identyfikują.
Nieszczery teista bezwiednie czyni wiele, aby swoją postawę religijną umieszczać w typowo ludzkich, doczesnych odniesieniach, zaś blokować wrastanie owej postawy w duchowość, w to, co głębsze w człowieku. Lubują się w tym, co jest czynione na pokaz, lubują się w hierarchii, wymyślnych symbolach, dbają usilnie o stroje liturgiczne, daty i terminy, wielkość budowli, wymyślność określeń. Za to unikają pytań o to, CZY RZECZYWIŚCIE CZUJĘ to, co deklaruję, czy COKOLWIEK OSOBISTEGO STOI ZA moją postawą religijną.
Dla nieszczerego teisty religia jest czymś realizowanym zewnętrznie, skupiającym się najbardziej na samych deklaracjach, które zwykle są innym ludziom GŁOSZONE INWAZYJNIE, czyli łamiąc autonomię tych ludzi, nie tyle przekonując do czegokolwiek, co żądając akceptacji w ciemno, pod presją nacisku emocjonalnego, społecznego, a nie jako wyraz szczerych przekonań w sercu i umyśle.
Duchowego Boga nigdy nie czcili, bo w istocie umieją czcić jedynie NASZOŚĆ i szacunek dla WŁADZY.

Nieszczerych teistów najwyraźniej odróżnia od szczerych to, że ci nieszczerzy nie mają wielkich problemów z deklarowaniem rzeczy na pokaz, albo wręcz mijając się z prawdą. Będą głosili miłość, a realizowali w swoim życiu nienawiść, będą deklarowali absolutyzm prawdy, a skłamią bez mrugnięcia okiem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 10:54, 02 Lip 2025, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35732
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 8:27, 03 Lip 2025    Temat postu: Re: Być teistą SZCZERYM

Michał Dyszyński napisał:
Nieszczerych teistów najwyraźniej odróżnia od szczerych to, że ci nieszczerzy nie mają wielkich problemów z deklarowaniem rzeczy na pokaz, albo wręcz mijając się z prawdą. Będą głosili miłość, a realizowali w swoim życiu nienawiść, będą deklarowali absolutyzm prawdy, a skłamią bez mrugnięcia okiem.

Dlaczego nieszczerym teistom tak łatwo przychodzi kłamanie?...
- Odpowiedź wcale nie jest trywialna.
Bo tutaj tak do końca nie jest łatwo określić - co tu jest pierwsze: jajko czy kura? Czy teista jest nieszczery dlatego, że zakłamuje ogólnie rozpoznania w sobie, czy to z nieszczerości wynika zakłamywanie...
Nieszczery teista funkcjonuje w pewnym rodzaju rozdarcia pomiędzy tym, co jawi się mu jako pragnienie, jako stan, do którego należy dążyć, a sygnałami ze świata, że ów cel może być po prostu małowartościowy, błędny, czasem wręcz przynoszący szkodę. Ale nieszczery teista NIE WIE, GDZIE TU NALEŻY STAWIAĆ GRANICE. Nieszczery teista "po omacku" stara się zgrać jakoś emocje z doznaniami i myślami. Ale on nie wie, co w danym momencie jest ważniejsze, czemu nadać priorytet, a inny aspekt sprawy poniżyć.

Natury pierwotne, w stylu "zwierzęcym" dają zdecydowaną przewagę emocjom. Emocje działają tak, że dla nich cel - przeżywanie ich - jest niejako samo w sobie, niezależny od faktów, okoliczności, prawdy o sprawie. Chroniąc swoje emocje, zwykle będziemy zakłamywali rzeczywistość, bo emocje pomijają wszystko to, co jest im niewygodne. A tymczasem to w tym czymś niewygodnym często ukrywa się ów sens, któremu należałoby w danym momencie nadać priorytet. W szczególności emocje stadne stwarzają silną presję, aby zakłamywać swoje rozpoznania w sposób, który buduje preferencję dla przynależności, poczucia więzi ze stadem i jego liderem. Ta presja powoduje, że stadne osobowości transformują to, co widzą, słyszą, "rozumieją" do postaci, w których wychodzi z zasady, że "moje stado jest dobre", "lider mojego stada ma rację", "prawda jest po stronie naszych", "jeśli coś złego się dzieje, to zapewne jest to sprawka obcych" itp. itd.
Nieszczery na sposób stadny teista będzie więc transformował swoje odczuwanie religijne do form, które stwarzają priorytet dla ludzkiej religijnej władzy, dla więzi ze swoją grupą religijną, a nie "jakieś tam fanaberie" związane z duchowością, uczciwym intelektualnie trzymaniem się zasad, uwzględnienia prawdy "jak jest", a nie jaką chciałoby się mieć ("chciałoby się mieć" oczywiście będzie tu przybierało postać wspierającą związek ze stadem). W tym sensie można nawet dyskutować, czy taki teista jest "nieszczery". Bo on na swój sposób jest właśnie "szczery" - przez to, że zgodny z emocjami stadnymi, które go przepełniają. Tak więc należałoby tu doprecyzować, że ja ową "szczerość" traktuję na pierwszym miejscu w aspekcie intelektualnym, związanym z ustaleniem prawdy obiektywnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3161
Przeczytał: 77 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:42, 04 Lip 2025    Temat postu:

Nieszczery czy też zakłamany teista sprzeniewierza się wyższym duchowym wartościom, a na ich miejsce postawi obronę wizerunku swojej grupy, wierzy w siłę pieniądza, w znajomości, jest gotów tuszować prawdę, nawet kosztem skrzywdzonych. Swoją święta księgę traktuje wybiórczo, jest fałszywie gorliwy. Patrz polscy biskupi i inne świątobliwości w innych religiach.

Oprócz nieszczerych teistów są jeszcze inni. Teiści zalęknieni. Tacy Boga postrzegają jako surowego strażnika moralności. Wierzą z lęku, wypełniają obowiązki religijne z lęku. To jest wiara pełna strachu, niepewności czy wszystko właściwie się robi, czy może już ciężko zgrzeszyłem i czeka mnie surowa kara. To jest smutna wiara, bo bez nadziei, radości. Ci teiści są ofiarą chorego nauczania o Bogu. Można im współczuć.

I jeszcze teiści niedojrzali. Ci teiści mają taki pogląd na świat, że istnieje wyższa istota boska, która rządzi światem, a człowiek powinien przed tą wyższą istotą się korzyć, często przebłagiwać, modlić się we własnych potrzebach. Niedojrzali unikają grzechu, by nie popaść w niełaskę. Świetnie znają wszystkie daty nawet tych najmniej znanych świąt religijnych i związane z tym obrzędy. Ich wiara sprowadza się do wiernego uczestnictwa w nabożeństwach, świętach, wszelkich grupowych modlitwach. Rozwój duchowy jest im bardzo bliski, głównie wtedy, gdy zaliczają wszystkie koronki razem z Radiem M (w przypadku katolicyzmu, bo nie wiem jak to jest w innych religiach)..
Gorliwie modlą się za zepsutą ludzkość, by ta się nawróciła. Zagrożenia duchowe to posążki innych religii, Harry Potter, Halloween, obrzędy innych religii.

Jeszcze myślę nad tą grupą teistów, których reprezentuje niedawno tu wypowiadający się TS7. To jest taka grupa teistów intelektualistów, którzy są całkiem dobrze oczytani w swoich religijnych dziełkach, silnie oddani autorytetom, tacy "rycerze wiary". Trochę wyższa półka od teistów niedojrzałych, bo potrafią powoływać się na jakieś argumenty filozoficzne, teologiczne, idealnie znają nauczanie swoich autorytetów. Tutaj bym dał też ks. Bańkę. Ci teiści mocno skupiają się na tym, kto jest odłączony, a kto jest z nimi. Myślę, że ci teiści głęboko są przekonani, że prawidłowo wielbią Boga.

No to tyle na tę chwilę z moich luźnych rozkmin. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35732
Przeczytał: 67 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:01, 04 Lip 2025    Temat postu:

Katolikus napisał:
Jeszcze myślę nad tą grupą teistów, których reprezentuje niedawno tu wypowiadający się TS7. To jest taka grupa teistów intelektualistów, którzy są całkiem dobrze oczytani w swoich religijnych dziełkach, silnie oddani autorytetom, tacy "rycerze wiary". Trochę wyższa półka od teistów niedojrzałych, bo potrafią powoływać się na jakieś argumenty filozoficzne, teologiczne, idealnie znają nauczanie swoich autorytetów. Tutaj bym dał też ks. Bańkę. Ci teiści mocno skupiają się na tym, kto jest odłączony, a kto jest z nimi. Myślę, że ci teiści głęboko są przekonani, że prawidłowo wielbią Boga.

Zwróciłeś uwagę na ciekawą frakcję teistów. W moim odczuciu ci są chyba najbardziej zakłamani, bo wyraźnie widać, iż mają świadomość wielu zapisów w Biblii, które ku prawdziwej duchowości wiodą. Nie mogą się tłumaczyć, że ich nie zobaczyli. Wszak niekiedy napisali nieraz o nich nawet niejeden esej.
To są teiści w stylu "wszystko może być raz tak, raz siak - zależy kto mówi i w jakim celu to mówi". To są teiści o dużym poziomie synkretyzmu myślenia - raz będą się powoływali na logikę, a za chwilę negowali w ogóle zasadność logiki; raz deklarują, jak bardzo to niezbędne jest posłuszeństwo, ale nie zrobią nic, aby owo posłuszeństwo nabrało konkretnej, spójnej formy. Oni używają określeń niemal zawsze z podtekstem: wszystko co głoszę jest absolutne i niepodważalne, ale patrz przy tym bardzo, kto to mówi, bo za chwilę to samo potraktuję na odwrót i to z miejsca też masz zaakceptować, zapominając, co mówiłem wcześniej.
Ci też jako główne narzędzie w dyskusji stosują OSKARŻANIE. W zasadzie oskarżanie innych jest tu swoistą wunderwaffe ich argumentacji - jak tylko zaczyna się w dyskusji robić problem, bo oponent nie przyjmuje za dobrą monetę tych uroczystych, podniosłych deklaracji na swoją stronę, to się błyskawicznie przechodzi do oskarżania, do prób wzbudzania poczucia winy.
Kiedyś byłem zły za to na ową (integrystyczną) frakcję katolików. Bo rzeczywiście przemawiała do mnie ta oskarżycielska metoda, czyli nieraz brałem za dobrą monetę do wmawianie mi, że rzekomo nie jestem "pokorny", gdy nie spuszczam uszu po sobie, gdy mi się zarzuca "nieposłuszeństwo". Jednak w pewnym momencie dojrzewania mentalnego zrozumiałem, że to jest mi do wzrostu duchowego też bardzo potrzebne - właśnie owo rozliczenie się z tą manipulacja na poczucie winy i odwołanie się do (braku mojej) pokory. To jest potrzebne, aby przemyśleć pewne pojęcia, jasno postawić granice owemu rozumieniu pokory, czy posłuszeństwa.
Nie jest bowiem "pokorą" ogólna postawa zalęknienia, że jacyś tam ogłaszający się mądzrejszymi od nas mogą nam dowolnie dyktować swoje zasady, niedbając o głos sumienia w nas.
Nie jest też poprawną postacią religijnego "posłuszeństwa" postawa powtarzania za autorytetami sformułowań, co do których w głębi myśli i uczuć nie czujemy najmniejszego odzewu, a jedynie z konformizmu i pragnienia posiadania swojego stada, boimy się spojrzeć w oczy prawdzie o tym, co właśnie czujemy, rozumiemy, w co realnie wierzymy. Nie jest też "wiarą" zaniechanie szczerych poszukiwań sensu i prawdy, aby zastąpić je deklaracjami kopiowanymi od autorytetów - mieleniem słów, które de facto nic dla umysłu deklarującego nie znaczą, a stanowią jedynie okazanie uległości hierachii religijnej.

Aby to wszystko sobie ułożyć, niezbędne jest jednak samo wyłonienie problemu, spytanie się: dokąd w przestrzeni pojęć sięgają te idee poprawnej wiary, posłuszeństwa, pokory?
A dopiero postawienie tych idei w fałszywym zwierciadle, jak to czynia integrystyczni teiści, stanowi ten impuls, aby to wszytko sobie uporządkować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin