Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jak Wybrańczyk utracil wiarę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:05, 08 Lut 2023    Temat postu:

syndirel napisał:
Hill napisał:
... mało kto zasługuje. Na pewno nie załuguje ten, który uważa, że nie zasługuje.
Rozumiem, że zasłużyłaś i jesteś szczególnie predystynowana do kontaktów z transcendencją! :shock:
Czy możesz pokazać i objaśnić dlaczego? W jaki sposób zasłużyłaś na tak wyjątkowe potraktowanie...?! :think:


Przecież to nie mój cytat, zapytaj Banjankri co miał na myśli
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
syndirel




Dołączył: 21 Mar 2021
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:22, 08 Lut 2023    Temat postu:

Aha! - zatem każdy zasługuje! :shock:
To dlaczego nie JA...?! :(

PS
Co to jest "Jan od Krzyża"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 10 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:50, 08 Lut 2023    Temat postu:

Banjankri napisał:
Hill napisał:
Trwało to kilka dni, a było poprzedzone czymś w rodzaju olśnienia, "otwarcia oczu", wtedy przekonałam się do Biblii. Potem przez kilka dni pojawiało się doświadczenie "Bożej miłości", do tego stopnia, że czułam ogromną skruchę i zaczęłam ryczeć.
Skończyło się, bo widocznie Duch Święty uznał, że już wystarczy :wink:

Poraziło światło Pana :). Ciężko dźwignąć "Bożą miłość", mało kto zasługuje. Na pewno nie załuguje ten, który uważa, że nie zasługuje.
"Nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja".

A co się dzieje jak to warunkowanie nie zachodzi? Jak jest się trensparentnym dla tego światła? Wtedy się go nie odrzuca.

Buddyzm to nauka o tym świetle. Sztuka otwierania się na nie, załamywania i odbijania go, ale przede wszystkim, sztuka nie blokowania go.

Czyli buddyzm to lucyferianizm. Kiedy człowiek chce posiąść światło na własność, popada w grzech pychy. Pożąda światła dla swojego blasku a nie dla dobra, które się z nim wiąże. Kiedy światło spływa na człowieka w formie łaski, jest to dar od Boga, ma służyć jakiemuś dobru, człowiek staje się "narzędziem Boga" i tyle dostaje tego światła ile Bóg uzna za słuszne i wtedy, kiedy będzie na to czas. Nie musi cały czas być w pełnym blasku, żeby być pod wpływem łaski, a nawet nie jest to zwykle wskazane - żeby sodówa nie uderzyła do głowy, bo wtedy człowiek całkowicie wypada z łask (upadek Lucyfera). To wszystko uczy człowieka pokory, przypomina o tym, że to nie on jest Bogiem, panem światła. A im większa pokora tym większe otwarcie na prawdziwe światło. Światło staje się fałszywe, kiedy wkrada się w nie pycha, zamieniając się w swoje przeciwieństwo, a tym samym prowadząc człowieka do duchowego upadku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 81 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:55, 09 Lut 2023    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:

Czyli buddyzm to lucyferianizm. Kiedy człowiek chce posiąść światło na własność, popada w grzech pychy. Pożąda światła dla swojego blasku a nie dla dobra, które się z nim wiąże. Kiedy światło spływa na człowieka w formie łaski, jest to dar od Boga, ma służyć jakiemuś dobru, człowiek staje się "narzędziem Boga" i tyle dostaje tego światła ile Bóg uzna za słuszne i wtedy, kiedy będzie na to czas. Nie musi cały czas być w pełnym blasku, żeby być pod wpływem łaski, a nawet nie jest to zwykle wskazane - żeby sodówa nie uderzyła do głowy, bo wtedy człowiek całkowicie wypada z łask (upadek Lucyfera). To wszystko uczy człowieka pokory, przypomina o tym, że to nie on jest Bogiem, panem światła. A im większa pokora tym większe otwarcie na prawdziwe światło. Światło staje się fałszywe, kiedy wkrada się w nie pycha, zamieniając się w swoje przeciwieństwo, a tym samym prowadząc człowieka do duchowego upadku.

Dzięki za ten punkt widzenia,
buddyzm to ogromne zagrożenie duchowe. Większe niż ateizm czy mahometanizm, bo nawet gdyby w momencie śmierci przyszedł sam Jezus, buddysta uzna Go za iluzję.
Jest pokusa samozbawienia, samotranscendencji.
Kiedyś pisałem na usenecie z buddystą, który uważał Boga za jednego z bogów buddyjskich, pełnych ignorancji, a sam chciał być bodhisattwą, czyli szczyt kariery buddyjskiej,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:38, 09 Lut 2023    Temat postu:

Św. Jan od Krzyża, który sam był mistykiem, miał taki pogląd na temat objawień, ale myślę, że doświadczenia duchowe można pod to podciągnąć


"Św. Jan od Krzyża – „Pożądanie objawień otwiera drogę szatanowi”

„Nigdy zatem nie powinna dusza ośmielać się pragnąć i dopuszczać do siebie tych objawień, choćby nawet były, jak mówię, od Boga. Gdyby bowiem pragnęła je przyjmować, spadnie na nią sześć przykrych następstw.”

Pierwsze: pomniejszy swoją wiarę, doświadczenie bowiem zmysłowe bardzo osłabia wiarę, ponieważ wiara, jak mówiliśmy, przekracza wszelkie odczucie zmysłowe. Nie zamykając oczu na te wszystkie rzeczy zmysłowe, pozbawia się środka zjednoczenia z Bogiem.


Drugie: objawienia te nie odrzucone są przeszkodą dla ducha, bo na nich zatrzymuje się dusza (12) i duch nie może wzlecieć do tego, co jest niewidzialne. To właśnie była jedna z przyczyn, dla których Zbawiciel powiedział uczniom, iż lepiej jest. by On odszedł od nich, bo inaczej nie przyjdzie Duch Święty (J 16, 7). Dlatego również Marię Magdalenę, która po Zmartwychwstaniu przypadła do Jego stóp, oddalił, by umocniła się w wierze (J 20, 17).

Trzecie: dusza, zatrzymując się na posiadaniu tych objawień, nie dąży do prawdziwego wyrzeczenia i ogołocenia ducha.

Czwarte: traci wewnętrzny skutek i ducha tych objawień, albowiem zwraca oczy na to, co w nich zmysłowe, a co stanowi wartość podrzędną. Dlatego nie otrzymuje już tak obficie ducha, którego one sprawiają, ten bowiem udziela się i zachowuje dzięki wyrzeczeniu się wszystkiego co odczuwalne i bardzo różne od czystej duchowości.

Piąte: traci łaski Boże, gdyż je sobie przywłaszcza i nie korzysta z nich należycie. Przywłaszczać je zaś sobie i nie korzystać z nich, to znaczy pragnąć ich, uważać je za swoje. A przecież Bóg nie daje ich duszy na własność, dusza nie powinna zapominać, że są one własnością Boga.

Szóste: pożądanie tych objawień otwiera drogę szatanowi, by mógł duszę oszukiwać innymi widziadłami, które umie on bardzo naśladować i przedstawić je duszy jako dobre. Mówi bowiem Apostoł, (s.219) że diabeł może się przemienić w anioła światłości (2 Kor 11, 14). Za łaską Bożą będziemy jeszcze mówili o tym przedmiocie w trzeciej księdze, w rozdziale o łakomstwie duchowym.

Jest przeto zawsze rzeczą stosowną, by dusza odrzucała te zjawiska z zamkniętymi oczami, od kogokolwiek by pochodziły. Jeżeli tego nie uczyni, da miejsce zjawom diabelskim i taką moc szatanowi, że nie tylko jedne zjawy będzie przyjmować za drugie, lecz tym sposobem mnożyć się będą te od złego ducha, a ustawać te od Boga i dojdzie do tego, że pozostaną same diabelskie. Doświadczyło tego wiele dusz nieostrożnych i nieroztropnych, które do tego stopnia się czuły bezpieczne przyjmując te rzeczy, że wiele spośród nich musiało wielkiego użyć trudu, by wrócić do Boga przez czystą wiarę. A niemało było takich, które nie mogły wcale wrócić, gdyż szatan już je zbyt usidlił.

Przeto pożytecznie jest zamykać się i bronić przed nimi wszystkimi. Odrzucając bowiem złe, unika się błędów diabelskich, a odrzucając dobre, unika się przeszkody w wierze i duch zbiera z nich owoce. Jeśli wówczas, kiedy dusza je przyjmuje, Bóg je odbiera (ponieważ zagarnia je na własność, nie wykorzystując ich odpowiednio), a szatan wprowadza i pomnaża swoje, znajdując dla nich miejsce i okazję – to przeciwnie, gdy dusza wyrzeka się ich i jest im przeciwna, zły duch zaczyna ustępować, widząc, że nie sprawia szkody, Bóg zaś zwiększa i pomnaża łaski w tej pokornej i ogołoconej duszy, stawiając ją nad wieloma, jak owego sługę, który był wierny w małym (Mt 25, 21).”"

Św. Jan od Krzyża– Droga na Górę Karmel, ks.II rozdz. 11




Andy72 napisał:
@Banjankri,
a co myśłisz o doświadczeniu Wuja?
Na co mi doświadczenie pustki, na co mi oświecenie? To Bóg się liczy.


A jakie Wuj miał doświadczenie? Jest to gdzieś tu na forum opisane?


Ostatnio zmieniony przez Hill dnia Czw 4:53, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5914
Przeczytał: 81 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 5:04, 09 Lut 2023    Temat postu:

Wuj miał doświadczenie pustki. Tylko zadał sobie pytanie, czyja jest ta pustka? odpowiedź - jego. Po czym stwierdził , no dobra pustka - ale co z tego.
Może Wuj odezwie się w tym wątku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:10, 09 Lut 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
Wuj miał doświadczenie pustki. Tylko zadał sobie pytanie, czyja jest ta pustka? odpowiedź - jego. Po czym stwierdził , no dobra pustka - ale co z tego.
Może Wuj odezwie się w tym wątku.


ale z tego co widzę to Wuj jest katolikiem, więc chyba inaczej postrzega to doświadczenie niż buddyści



Stanislav Grof, który bada doświadczenia duchowe, wierzy, że są to autentyczne doświadczenia Transcedencji


"Z powodu naturalnych ograniczeń naszego intelektu próby zrozumienia "przyczyn" lub "motywów" stojących za stworzeniem wszechświata nigdy nie zakończą się pełnym sukcesem. Rozum nie jest narzędziem, które nadaje się do analizowania transcendentalnych wymiarów egzystencji i zasad obowiązujących na najbardziej metafizycznym poziomie. W ostatecznym rozrachunku, zagadnienia te można tak naprawdę zrozumieć wyłącznie na drodze osobistego doświadczenia.

- Stanislav Grof, Kosmiczna gra"


"Pomysł stworzenia jednolitego psychologicznego ekwiwalentu dla religijnych ścieżek rozwoju i doskonalenia się, oparty był na wierze, że zabieg sprowadzenia do wspólnego mianownika, zarówno na poziomie języka, jak i meritum, wielości religii i szkół duchowych, jest i wykonalny, i prawomocny. Wiara ta była podbudowana przekonaniem, że rdzeniem oraz zasadniczym przekazem każdej wielkiej religii jest jedna i ponadczasowa prawda – philoso-phiaperennis – zawarta w pismach jej najbardziej zaawansowanych adeptów, a mianowicie mistyków. Zatem zgodnie z tym poglądem, który najradykalniej sformułował Aldous Huxley w swej słynnej książce z 1948 roku pt. "Filozofia wieczysta", każda religia rozpada się niejako na dwie części "egzoteryczną" i "ezoteryczną". Na straży "egzoterycznej", a więc "populistycznej" postaci prawd religijnych stoją oficjalne kościoły i związki wyznaniowe, które zaciemniają podstawową jedność i tożsamość uniwersalnego przekazu duchowego, gdyż w swoim nauczaniu kładą nacisk na doktrynalne różnice pomiędzy religiami, przyczyniając się tym samym do waśni i wojen religijnych, utrwalenia podziałów oraz narastania nienawiści; w rezultacie postępowaniem takim przeczą samemu słowu "religia", które przecież oznacza "powiązanie", "łączenie ze sobą". Na szczęście, jak sądził autor Filozofii wieczystej, we wszystkich kulturach istnieją oświeceni mędrcy i mistycy, a wiec ci, którzy samodzielnie przeżyli i doświadczyli kontaktu z najwyższą Rzeczywistością i pozostawili na ten temat swe własne relacje. Według Huxleya, analiza tych relacji prowadzić musi do wniosku o zasadniczej identyczności, a wiec i tożsamości, prawdy religijnej przekazywanej we wszystkich wielkich religiach świata. Bowiem jeśli tylko potrafimy przebić się przez "językowe opakowanie" i dotrzeć do samego sedna przekazu mistyka, to dostrzeżemy, iż – obojętnie czy jest nim chrześcijański ojciec pustyni, gnostyk z drugiego stulecia po Chrystusie, buddysta zen, islamski sufi czy szaman peruwiański – mówią oni o tej samej prawdzie i opisują te samą drogę, która prowadzi człowieka do źródła – Transcendencji."

Stan Grof
"Poza Mózg - Narodziny, Śmierć i Transcendencja w psychoterapii"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 6:59, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
ale z tego co widzę to Wuj jest katolikiem


tak. tak jak ty, równie dobrze mogłabyś w Elvisa Presleya wierzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 7:33, 09 Lut 2023    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Banjankri napisał:
Hill napisał:
Trwało to kilka dni, a było poprzedzone czymś w rodzaju olśnienia, "otwarcia oczu", wtedy przekonałam się do Biblii. Potem przez kilka dni pojawiało się doświadczenie "Bożej miłości", do tego stopnia, że czułam ogromną skruchę i zaczęłam ryczeć.
Skończyło się, bo widocznie Duch Święty uznał, że już wystarczy :wink:

Poraziło światło Pana :). Ciężko dźwignąć "Bożą miłość", mało kto zasługuje. Na pewno nie załuguje ten, który uważa, że nie zasługuje.
"Nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja".

A co się dzieje jak to warunkowanie nie zachodzi? Jak jest się trensparentnym dla tego światła? Wtedy się go nie odrzuca.

Buddyzm to nauka o tym świetle. Sztuka otwierania się na nie, załamywania i odbijania go, ale przede wszystkim, sztuka nie blokowania go.

Czyli buddyzm to lucyferianizm. Kiedy człowiek chce posiąść światło na własność, popada w grzech pychy. Pożąda światła dla swojego blasku a nie dla dobra, które się z nim wiąże. Kiedy światło spływa na człowieka w formie łaski, jest to dar od Boga, ma służyć jakiemuś dobru, człowiek staje się "narzędziem Boga" i tyle dostaje tego światła ile Bóg uzna za słuszne i wtedy, kiedy będzie na to czas. Nie musi cały czas być w pełnym blasku, żeby być pod wpływem łaski, a nawet nie jest to zwykle wskazane - żeby sodówa nie uderzyła do głowy, bo wtedy człowiek całkowicie wypada z łask (upadek Lucyfera). To wszystko uczy człowieka pokory, przypomina o tym, że to nie on jest Bogiem, panem światła. A im większa pokora tym większe otwarcie na prawdziwe światło. Światło staje się fałszywe, kiedy wkrada się w nie pycha, zamieniając się w swoje przeciwieństwo, a tym samym prowadząc człowieka do duchowego upadku.

Nie dla psa kiełbasa, kościół wiedział, jak blokadę na ludzkie szczęście nałożyć. Inacze nie miałby nad nim kontroli. Gdyby było tak, jak koleżanka pisze, to na pragnieniach by się kończyło, a się nie kończy. Ty się boisz, bo ci palcem pokiwali, a inni się w tym blasku opalają. Tylko człowiek na wskoś zły, może czyste dobro uznać za grzech.
"A im większa pokora tym większe otwarcie na prawdziwe światło."
Czyli jednak Boga można zahakować pokorą? Czym jest absolutna pokora, jak nie oddaniem przekonań, pragnień i wiary, czyli pustką?
Każdego pytam o łaskę, i jak widać, oprócz Hill, nikt się nie chwali. To jak to jest u ciebie, czy Bóg cię daży łaską, czy jednak robisz coś nie tak i tylko możesz o niej teoretyzujesz?

Andy72 napisał:
buddyzm to ogromne zagrożenie duchowe. Większe niż ateizm czy mahometanizm, bo nawet gdyby w momencie śmierci przyszedł sam Jezus, buddysta uzna Go za iluzję.
Jest pokusa samozbawienia, samotranscendencji.
Kiedyś pisałem na usenecie z buddystą, który uważał Boga za jednego z bogów buddyjskich, pełnych ignorancji, a sam chciał być bodhisattwą, czyli szczyt kariery buddyjskiej,

Andy, ty to jak zwykle wszystko na opak rozumiesz i pod jeden klucz interpretujesz. Bodhisattwa, to jest postawa w Mahajanie, w której praktykujący rezygnuje z własnego oświecenia, po to aby najpierw pomóc wszystkim innym je osiągnąć. Coś jak rycerze jezusowi. Tak się składa, że Bodhisattwa jest też emanacją Buddy, jak np. Awalokiteswara, będący Bodhisattwą współczucia. Innymi słowy, jest to ścieżka praktyki pozwalająca osiągnąć wyzwolenie poprzez współczucie inny. NORMALNIE DIABELSKA RZECZ! :D.

Hill napisał:
Stanislav Grof

Nie wiem czy wiesz, ale Stan Grof to w tematy dychowe wchodził przez LSD.

Cytat:
"Nigdy zatem nie powinna dusza ośmielać się pragnąć i dopuszczać do siebie tych objawień, choćby nawet były, jak mówię, od Boga"

To jest pięknę. Człowiek mówił, żeby boskie objawienia odrzucać, i zrobili go świętym. Skoro to Bóg ma dawać łaskę, to kim jest człowiek, żeby ją odrzucać? Jan widział lepiej od Pana.
Kościół musiał sobie jakoś poradzić z łaską, opisując ją tak, żeby ludzie nie mieli do niej dostępu bezpośredniego, bo po co im wtedy kościół? Jak pisał Tomasz Polak, kościół to egoistyczna machina społęczna, o jądrze ateistycznym.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 7:50, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:42, 09 Lut 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli buddyzm to lucyferianizm. Kiedy człowiek chce posiąść światło na własność, popada w grzech pychy. Pożąda światła dla swojego blasku a nie dla dobra, które się z nim wiąże. Kiedy światło spływa na człowieka w formie łaski, jest to dar od Boga, ma służyć jakiemuś dobru, człowiek staje się "narzędziem Boga" i tyle dostaje tego światła ile Bóg uzna za słuszne i wtedy, kiedy będzie na to czas. Nie musi cały czas być w pełnym blasku, żeby być pod wpływem łaski, a nawet nie jest to zwykle wskazane - żeby sodówa nie uderzyła do głowy, bo wtedy człowiek całkowicie wypada z łask (upadek Lucyfera). To wszystko uczy człowieka pokory, przypomina o tym, że to nie on jest Bogiem, panem światła. A im większa pokora tym większe otwarcie na prawdziwe światło. Światło staje się fałszywe, kiedy wkrada się w nie pycha, zamieniając się w swoje przeciwieństwo, a tym samym prowadząc człowieka do duchowego upadku.

Dzięki za ten punkt widzenia,
buddyzm to ogromne zagrożenie duchowe. Większe niż ateizm czy mahometanizm, bo nawet gdyby w momencie śmierci przyszedł sam Jezus, buddysta uzna Go za iluzję.
Jest pokusa samozbawienia, samotranscendencji.
Kiedyś pisałem na usenecie z buddystą, który uważał Boga za jednego z bogów buddyjskich, pełnych ignorancji, a sam chciał być bodhisattwą, czyli szczyt kariery buddyjskiej,


Ateista też może uznać Jezusa za iluzję :wink:

Co to znaczy samozbawienie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 137 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 7:45, 09 Lut 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
Wuj miał doświadczenie pustki. Tylko zadał sobie pytanie, czyja jest ta pustka? odpowiedź - jego. Po czym stwierdził , no dobra pustka - ale co z tego.
Może Wuj odezwie się w tym wątku.


Doświadczenia wuja sa opisane na jego stronie, której adres jest gdzieś na forum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 8:01, 09 Lut 2023    Temat postu:

Andy72 napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli buddyzm to lucyferianizm. Kiedy człowiek chce posiąść światło na własność, popada w grzech pychy. Pożąda światła dla swojego blasku a nie dla dobra, które się z nim wiąże. Kiedy światło spływa na człowieka w formie łaski, jest to dar od Boga, ma służyć jakiemuś dobru, człowiek staje się "narzędziem Boga" i tyle dostaje tego światła ile Bóg uzna za słuszne i wtedy, kiedy będzie na to czas. Nie musi cały czas być w pełnym blasku, żeby być pod wpływem łaski, a nawet nie jest to zwykle wskazane - żeby sodówa nie uderzyła do głowy, bo wtedy człowiek całkowicie wypada z łask (upadek Lucyfera). To wszystko uczy człowieka pokory, przypomina o tym, że to nie on jest Bogiem, panem światła. A im większa pokora tym większe otwarcie na prawdziwe światło. Światło staje się fałszywe, kiedy wkrada się w nie pycha, zamieniając się w swoje przeciwieństwo, a tym samym prowadząc człowieka do duchowego upadku.

Dzięki za ten punkt widzenia,
buddyzm to ogromne zagrożenie duchowe. Większe niż ateizm czy mahometanizm, bo nawet gdyby w momencie śmierci przyszedł sam Jezus, buddysta uzna Go za iluzję.
Jest pokusa samozbawienia, samotranscendencji.
Kiedyś pisałem na usenecie z buddystą, który uważał Boga za jednego z bogów buddyjskich, pełnych ignorancji, a sam chciał być bodhisattwą, czyli szczyt kariery buddyjskiej,


za co ty dziękujesz Andy ... buddyzm w pewnym sensie jest egocentryczny, i w tym sensie t.p ma rację, ale w pierwszysch wiekach chrześcijaństwa, Lucyfer, delikatnie rzecz ujmując wcale nie był postacią jednoznaczną :) .... takie proste jak t.p szufladkowanie i to mitologicznych postaci, jak dla mnie świadczy o niezroumieniu istoty chrześcijaństwa, a św.Lucyfer być może przestałbyć świętym kościoła, bo sam kościół jest teraz Lucyferem - pełni jego rolę :wink:

JPII mówił, że największym zwycięstwem szatana (ateizmu), jest to, że wmówił ludziom, że szatana nie ma .... a mam wrazenie, po takich komentarzach t.p i innych egzaltowanych pan, że nic z tego chrześcijaństwa nie rozumieją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:08, 09 Lut 2023    Temat postu:

Banjankri napisał:

Nie wiem czy wiesz, ale Stan Grof to w tematy dychowe wchodził przez LSD.


Widocznie to ułatwia odbiór rzeczywistości duchowych :)

przytoczony cytat dotyczył doświadczeń mistyków z całego świata, Grof widzi w nich podobieństwo.


Banjankri napisał:

To jest pięknę. Człowiek mówił, żeby boskie objawienia odrzucać, i zrobili go świętym. Skoro to Bóg ma dawać łaskę, to kim jest człowiek, żeby ją odrzucać? Jan widział lepiej od Pana.
Kościół musiał sobie jakoś poradzić z łaską, opisując ją tak, żeby ludzie nie mieli do niej dostępu bezpośredniego, bo po co im wtedy kościół? Jak pisał Tomasz Polak, kościół to egoistyczna machina społęczna, o jądrze ateistycznym.


Myślę, że jemu chodziło o ostrożność, bo wierzył w autentyczne działanie demonów, przesłuchałam trochę świadectw gdzie ludzie mówią o tym jak zostali opętani czy zniewoleni duchowo poprzez okultyzm, spirytyzm, różne formy ezoteryki, więc osobiście też uważam, że jest wskazana ostrożność przy wchodzeniu w różne praktyki duchowe.


Semele napisał:

Co to znaczy samozbawienie?


Tu jest chyba podstawowa różnica między buddyzmem, a chrześcijaństwem. W chrześcijaństwie wszystko powierza się Bogu, jest wiara w to, że łaska i rozwój duchowy płynie od Boga, przemiana dokonująca się w człowieku jest Jego działaniem i dąży się do realizowania pierwszego przykazania, a w buddyźmie wierzy się w samorealizację, w to, że człowiek może osiągać wyższe poziomy rozwoju bez udziału Boga, tylko własnymi sposobami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 8:17, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Myślę, że jemu chodziło o ostrożność, bo wierzył w autentyczne działanie demonów, przesłuchałam trochę świadectw gdzie ludzie mówią o tym jak zostali opętani czy zniewoleni duchowo poprzez okultyzm, spirytyzm, różne formy ezoteryki, więc osobiście też uważam, że jest wskazana ostrożność przy wchodzeniu w różne praktyki duchowe.

Ale z jego wypowiedzi widać wyraźnie, że on Boga traktuje jak demona, którego nie należy do siebie dopuszczać.
Ewidentnie jest to szyte pod dobro kościoła, bo jak inaczej wytłumaczyć to, że doznanie miłości Bożej pozbawia głowieka zjednoczenia z Bogiem? Jak inaczej wyobrazić sobie zjednoczenie z Bogiem, jak nie przez doznanie?

Cytat:
doświadczenie bowiem zmysłowe bardzo osłabia wiarę

Powiedz mi, kiedy doznanie czegoś, zmniejsza wiarę w to coś? Wtedy, kiedy wiara jest błędna. Kościół potrzebuje ślepo-wiernych, a nie doznających miłości Boga, bo to osłabia ich wiarę.
Cytat:
"Jest przeto zawsze rzeczą stosowną, by dusza odrzucała te zjawiska z zamkniętymi oczami, od kogokolwiek by pochodziły."

Trochę to dziwne, że jest napisane czarno na białym, a ludzie tego nie widzą i jeszcze interpretują na opak. Masz odrzucać bożą miłość z zamkniętymi oczami! Rozumiesz? :D


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 8:20, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:32, 09 Lut 2023    Temat postu:

Banjankri napisał:

Trochę to dziwne, że jest napisane czarno na białym, a ludzie tego nie widzą i jeszcze interpretują na opak. Masz odrzucać bożą miłość z zamkniętymi oczami! Rozumiesz? :D


Aaaa czepiasz się Jana od Krzyża :)
przeczytaj całość o co mu chodzi, o pożądanie takich doświadczeń, skupianiu się na zmysłowości. W Biblii jest taki cytat, że szatan może przybrać postać "anioła światłości", więc tak rozumiem główny przekaz jego myśli.

Być może się mylę, ale wydaje mi się, że w buddyźmie też nie o to chodzi, żeby takie doświadczenia były celem samym w sobie i żeby jakoś intensywnie ich pożądać. Jeśli ktoś raz ma doświadczenie mistyczne, które powoduje, że zaczyna się inaczej postrzegać rzeczywistość i dokonuje się przemiana mentalna pod wpływem takiego doświadczenia, to chyba nie ma sensu, by chcieć wywoływać takie doświadczenia ciągle i żeby one stały się głównym celem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 8:48, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Banjankri napisał:

Trochę to dziwne, że jest napisane czarno na białym, a ludzie tego nie widzą i jeszcze interpretują na opak. Masz odrzucać bożą miłość z zamkniętymi oczami! Rozumiesz? :D


Aaaa czepiasz się Jana od Krzyża :)
przeczytaj całość o co mu chodzi, o pożądanie takich doświadczeń, skupianiu się na zmysłowości. W Biblii jest taki cytat, że szatan może przybrać postać "anioła światłości", więc tak rozumiem główny przekaz jego myśli.

Być może się mylę, ale wydaje mi się, że w buddyźmie też nie o to chodzi, żeby takie doświadczenia były celem samym w sobie i żeby jakoś intensywnie ich pożądać. Jeśli ktoś raz ma doświadczenie mistyczne, które powoduje, że zaczyna się inaczej postrzegać rzeczywistość i dokonuje się przemiana mentalna pod wpływem takiego doświadczenia, to chyba nie ma sensu, by chcieć wywoływać takie doświadczenia ciągle i żeby one stały się głównym celem.

A po co ci ta przemiana? Żebyś ukształtować cię w jaki sposób?
Doświadczenia są złudne, bo nietrwałe. W buddyzmie chodzi o absolutną wolność, nirvana to wygaśnięcie intencji i pragnień. Ktoś powie śmierć, ale to nie ma nic wspólnego z życiem i śmiercią, bo pustka jest dostępna za życia. Tak ładnie się to z angielska nazywa "the Deathless".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:01, 09 Lut 2023    Temat postu:

Banjankri napisał:

A po co ci ta przemiana? Żebyś ukształtować cię w jaki sposób?


Przemiana nie była żadnym moim celem, ona po prostu nastąpiła już po doświadczeniu, dlatego uważam, że było to wejście na wyższy poziom w stosunku do tego co było wcześniej.
Oczywiście jest to coś co mi posłużyło, bo zmieniło perspektywę patrzenia na świat, dało większą wolność wewnętrzną, ale przez to miało wpływ również na zmianę stosunku do innych ludzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 9:06, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Banjankri napisał:

A po co ci ta przemiana? Żebyś ukształtować cię w jaki sposób?


Przemiana nie była żadnym moim celem, ona po prostu nastąpiła już po doświadczeniu, dlatego uważam, że było to wejście na wyższy poziom w stosunku do tego co było wcześniej.
Oczywiście jest to coś co mi posłużyło, bo zmieniło perspektywę patrzenia na świat, dało większą wolność wewnętrzną, ale przez to miało wpływ również na zmianę stosunku do innych ludzi.

Skąd wiesz, że twoje doświadczenie było dobre. Co to znaczy, że dobre? Jaki jest ostateczny cel i dlaczego taki, a nie inny?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Czw 9:08, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:23, 09 Lut 2023    Temat postu:

Banjankri napisał:

Skąd wiesz, że twoje doświadczenie było dobre. Co to znaczy, że dobre? Jaki jest ostateczny cel i dlaczego taki, a nie inny?


Zadajesz trudne pytania, było dobre, bo było dobre :)

Właśnie dlatego było dobre, że miało pozytywny wpływ na moje życie.

Co do ostatecznego celu, nawróciłam się na chrześcijaństwo, doświadczyłam "Bożej miłości", więc przyjmuję tutaj podstawowe nauki chrześcijańskie, czyli przykazania miłości. Celem jest osobista relacja z Bogiem i rozwój duchowy w tym kierunku zjednoczenia z Bogiem (jakkolwiek by to miało po śmierci wyglądać) i rozwój moralny, który ma poprawiać relacje z innymi ludźmi, chrześcijaństwo głosi dążenie do altruizmu. Oczywiście nic na siłę, wszystko ma być rozwojem i musi następować razem z osiąganiem coraz większej wolności wewnętrznej, a nie na zasadzie wymuszania na sobie różnych altruistycznych zachowań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 9:25, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Właśnie dlatego było dobre, że miało pozytywny wpływ na moje życie.

A jak to określiłaś? To ważne, bo na tej podstawie przyjęłaś cały światopogląd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:37, 09 Lut 2023    Temat postu:

Banjankri napisał:

A jak to określiłaś? To ważne, bo na tej podstawie przyjęłaś cały światopogląd.


Nie przyjęłam całego światopoglądu, bo nie wróciłam do tradycyjnego chrześcijaństwa, przyjęłam to co w moim odczuciu jest w chrześcijaństwie najważniejsze i zgodne z tym doświadczeniem jakie miałam.

Większa wolność wewnętrzna, zmiana perspektywy patrzenia na świat, ożywienie wartości etycznych i wola do tego, by w nich wzrastać zgodnie z przykazaniami miłości, to chyba jest dobre :). Po prostu tak czuję, jeśli porównam to ze swoim wcześniejszym postrzeganiem rzeczywistości, to widzę różnicę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 9:39, 09 Lut 2023    Temat postu:

B... coś taml napisał:
To ważne, bo na tej podstawie przyjęłaś cały światopogląd.


wątpię, że by przyjęła światopogląd, skoro wśród tego co kwestionuje wymenai "grzech pierworodny", czy wuja scientystę, który odrzuca Trójcę, tylko dlatego, że w jego wuizmie nie ma na takową miejsca, a nie kwestie "techniczne" wuja nie interesują, uznaje za katolika, bo ten się za takowego podaje .... obawiam się, że Hill jedynie niewiele rozumie, niestety :( .


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 9:40, 09 Lut 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:52, 09 Lut 2023    Temat postu:

lucek napisał:

wątpię, że by przyjęła światopogląd, skoro wśród tego co kwestionuje wymenai "grzech pierworodny", czy wuja scientystę, który odrzuca Trójcę, tylko dlatego, że w jego wuizmie nie ma na takową miejsca, a nie kwestie "techniczne" wuja nie interesują, uznaje za katolika, bo ten się za takowego podaje .... obawiam się, że Hill jedynie niewiele rozumie, niestety :( .


lucek, ja po odejściu z KK byłam jakiś czas niewierząca i mnie w ogóle już chrześcijaństwo nie interesowało. Gdy się nawróciłam to też nie na katolicyzm, bo nawróciłam się dzięki judeomesjaniście, a potem dalej poznawałam nauki różnych denominacji. Teraz nie będę ukrywać, że mam coś jeszcze w zanadrzu, co mi to chrześcijaństwo wybrania, chodzi o Księgę Urantii, która mi się spodobała i ma jakiś wpływ na moje postrzeganie chrześcijaństwa. Cały czas mówię o tym otwarcie, że obecnie nie jestem praktykującą katoliczką i po doświadczeniu tego nawrócenia, o którym tutaj piszę, nie wróciłam w pełni do KK.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:02, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
lucek napisał:

wątpię, że by przyjęła światopogląd, skoro wśród tego co kwestionuje wymenai "grzech pierworodny", czy wuja scientystę, który odrzuca Trójcę, tylko dlatego, że w jego wuizmie nie ma na takową miejsca, a nie kwestie "techniczne" wuja nie interesują, uznaje za katolika, bo ten się za takowego podaje .... obawiam się, że Hill jedynie niewiele rozumie, niestety :( .


lucek, ja po odejściu z KK byłam jakiś czas niewierząca i mnie w ogóle już chrześcijaństwo nie interesowało. Gdy się nawróciłam to też nie na katolicyzm, bo nawróciłam się dzięki judeomesjaniście, a potem dalej poznawałam nauki różnych denominacji. Teraz nie będę ukrywać, że mam coś jeszcze w zanadrzu, co mi to chrześcijaństwo wybrania, chodzi o Księgę Urantii, która mi się spodobała i ma jakiś wpływ na moje postrzeganie chrześcijaństwa. Cały czas mówię o tym otwarcie, że obecnie nie jestem praktykującą katoliczką i po doświadczeniu tego nawrócenia, o którym tutaj piszę, nie wróciłam w pełni do KK.


chreścijaństwo nie polega na miłości bliźniego, a na rozumieniu bliźniego ... a to nie to samo .... i odwrotnie, kochanie siebie samego, tu, jak blixniego swego, tez jjakby zakłada właną doskonałość swoich osądów.

nie jestem katolikiem, bo albo nie powinienem,bo taki jest sens tego nauczania, albo dlatego, że "pięknomówstwo" KK, czyni tę naukę zupełnie nieczytelną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5344
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 10:23, 09 Lut 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Banjankri napisał:

A jak to określiłaś? To ważne, bo na tej podstawie przyjęłaś cały światopogląd.

Większa wolność wewnętrzna, zmiana perspektywy patrzenia na świat, ożywienie wartości etycznych i wola do tego, by w nich wzrastać zgodnie z przykazaniami miłości, to chyba jest dobre :).

Chyba...
Co rozumiesz przez wewnętrzną wolność, bo zazwyczaj reguły religijne wolność odbierają.
Co to znaczy wzrastać w wartościach etycznych, jakich wartościach i dlaczego to dobre jest?
Co to są przykazania miłości? Co to jest miłość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 18 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin