Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość i religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:46, 16 Sie 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
To co dobre na świecie, pochodzi od Boga, od świata pochodzi zło.


Twoja święta księga chyba mówi inaczej:
Koh 7, 13-14.
Hi 2,10.

Ponad to Bóg stworzył człowieka na swój "obraz i podobieństwo". Dlaczego więc zakładać, że to podobieństwo dotyczy tylko tego, co dobre w człowieku?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:18, 17 Sie 2021    Temat postu:

Azael napisał:
Andy72 napisał:
To co dobre na świecie, pochodzi od Boga, od świata pochodzi zło.


Twoja święta księga chyba mówi inaczej:
Koh 7, 13-14.
Hi 2,10.

Ponad to Bóg stworzył człowieka na swój "obraz i podobieństwo". Dlaczego więc zakładać, że to podobieństwo dotyczy tylko tego, co dobre w człowieku?


Zawsze mnie zdumiewała Księgą Hioba
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 1:19, 17 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:43, 17 Sie 2021    Temat postu:

Księga Hioba jest niesamowita.
Opsuje Hioba, który traci wszystko, jego trzej przyjaciele próbują usprawiedliwić Boga i mają teorie w rodzaju karmy. Potem jeszcze jeden młody przemawia,
Zdaje się , że to już koniec ale
Ale to nic. Księga na dobre rozpoczyna się gdy sam Bóg przemawia,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:49, 17 Sie 2021    Temat postu:

Andy. zasadnicze pytanie. Gdybyś kochał kobietę a ona była ateistką lub innego wyznania, odrzuciłbyś.
Oczywiście ona też Ciebie kocha. Ateistką nie uzależniają miłości od wiary w Boga.
Ja kochałam osoby, które wierzyła w Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:57, 17 Sie 2021    Temat postu:

Gdyby była walczącą ateistką, np. uczestniczką SStrajku Kobiet walczącą o aborcję albo satanistką, to lepiej abym sobie ją darował...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:14, 17 Sie 2021    Temat postu:

Andy72 napisał:
Gdyby była walczącą ateistką, np. uczestniczką SStrajku Kobiet walczącą o aborcję albo satanistką, to lepiej abym sobie ją darował...


Satanistka😊😊😊

Czy Ty nie myślisz , że satanistki są tworzone przez kościół :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andy72




Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 5905
Przeczytał: 72 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:45, 18 Sie 2021    Temat postu:

Semele, Piosenka zespołu Kombi określa tu znakomicie i precyzyjnie czym jest światowość:
Cytat:
Słodkiego miłego życia
Kombi
Dobre stopnie za chamstwo masz - to jest to
W nowym zwarciu za faulem faul nim gruchnie gong
Mówią: szmal określa byt - trzymaj tak
Twarde łokcie pomogą ci i giętki kark

Czy to już znasz kochanie?, czy nie wiesz jak to jest?
Czy wierzysz im bez granic?, czy zechcesz wierzyć mnie?

Słodkiego miłego życia, bez chłodu głodu i picia
Słodkiego miłego życia, jest tyle gór do zdobycia

Kto przegrany nie liczy się, odpada z gry
Całuj klamkę, pohamuj wstręt, pohamuj wstyd
A nagrodę dostaniesz za piękny kurs
Rada głuchych nagrodzi cię bez zbędnych słów

Czy to już znasz kochanie?, czy nie wiesz jak to jest?
Czy wierzysz im bez granic?, czy zechcesz wierzyć mnie?

Słodkiego miłego życia, bez chłodu głodu i picia
Słodkiego miłego życia, jest tyle gór do zdobycia

Słodkiego miłego życia, bez chłodu głodu i picia
Słodkiego miłego życia, jest tyle gór do zdobycia(x2)

https://www.youtube.com/watch?v=ovhzZnaAl5A

Za czasów PRL był taki film: oto młoda dziewczyna zostaje stewardesą. Jest tam szarą myszką, podczas gdy układy tam są takie że jest pilot - samiec alfa czyli kocur którego obsługują te kobiety, także seksualnie. Bohaterka postanawia być jedną z nich i udawać doświadczoną. Pozbywa się cnoty z przypadkowym mężczyzną. Jest scena:
- nie wiedziałem że byłaś dziewicą, kiedy się następny raz spotkamy
- żegnaj, pa!
Osiąga swój cel. Film kończy się, że do pracy przychodzi nowa, niedoświadczona dziewczyna, a nasz bohaterka wtedy ją mobbinguje.

Więc światowość tak wygląda. Być może Wybrańćzykowi chodzi o coś innego. o ludzi spoza sekty, czy spoza grup religijnych typu Świadkowie Jehowy, czy Żydów faryzeuszy.
Ludzie spoza w Ewangeliach byli nawet lepiej przedstawiani niż zwykle faryzeusze.
Tyle że trzeba ich odróżnić od światusów, oo to tak, jak w kręgach związanych z Gazetą Wyborczą antykomunistów i patriotów nazywa się faszystami, a ktoś na to by stwierdził: - więc jestem faszystą i jestem z tego dumny!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:16, 18 Sie 2021    Temat postu:

Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:52, 18 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:20, 18 Sie 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


A dla teisty (chrześcijańskiego), jest jakiś dobry powód?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:53, 18 Sie 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


Jest bardzo prosty. Gdy jestem w porządku lepiej się czuję .


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 20:10, 18 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:24, 18 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


A dla teisty (chrześcijańskiego), jest jakiś dobry powód?


Teista chrześcijański wierzy, że zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym. Bycie w porządku to taki mały krok w kierunku zbudowania wyjątkowej tożsamości.

A dla Ciebie, jakie ma znaczenie Twoje istnienie i relacje z innymi?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:37, 18 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


Jest bardzo prosty. Gdy jestem w porządku lepiej się czuję .


A ja znam ludzi, którzy by lepiej się poczuć to muszą się na kimś wyżyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5608
Przeczytał: 73 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:50, 18 Sie 2021    Temat postu:

Błażej napisał:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


A dla teisty (chrześcijańskiego), jest jakiś dobry powód?


Teista chrześcijański wierzy, że zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym. Bycie w porządku to taki mały krok w kierunku zbudowania wyjątkowej tożsamości.


Czyli gdyby nieprawdą było że "zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym", to nie byłoby dobrych powodów? I jeżeliby ich nie było, jak byś postępował?

Błażej napisał:

A dla Ciebie, jakie ma znaczenie Twoje istnienie i relacje z innymi?


To zależy jakie przypisze, ale generalnie moje istnienie i relacje z innymi ludźmi jest pewnego rodzaju złudzeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Błażej




Dołączył: 13 Sie 2011
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:35, 19 Sie 2021    Temat postu:

szaryobywatel napisał:
Błażej napisał:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


A dla teisty (chrześcijańskiego), jest jakiś dobry powód?


Teista chrześcijański wierzy, że zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym. Bycie w porządku to taki mały krok w kierunku zbudowania wyjątkowej tożsamości.


Czyli gdyby nieprawdą było że "zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym", to nie byłoby dobrych powodów? I jeżeliby ich nie było, jak byś postępował?
Myślę, że wtedy te "dobre powody" nie miałyby szansy być czym innym, jak tylko ludzkim wymysłem na potrzeby doczesne. A ile ludzi tyle może być tych wymysłów, często wzajemnie sprzecznych, skonfliktowanych. To byłby świat bez nadziei na to, że istnieje jakieś sensowne rozwiązanie ludzkich moralnych dylematów, często bardzo złożonych.

Cytat:
To zależy jakie przypisze, ale generalnie moje istnienie i relacje z innymi ludźmi jest pewnego rodzaju złudzeniem.
Czyli w Twoim światopoglądzie nie ma miejsca na coś takiego, jak "dobre powody" do bycia w porządku, bo one i tak byłyby tylko jakimiś bliżej nieokreślonymi złudzeniami?

Ostatnio zmieniony przez Błażej dnia Czw 1:49, 19 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:55, 19 Sie 2021    Temat postu:

Błażej napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


Jest bardzo prosty. Gdy jestem w porządku lepiej się czuję .


A ja znam ludzi, którzy by lepiej się poczuć to muszą się na kimś wyżyć.


I o dziwo wielu z nich to nominalni katolicy.

Potrzeba bycia w porządku wynika z istnienia drugiego człowieka.


"Czy jestem stróżem brata mego?” – nie jest zwykłym zuchwalstwem. Pochodzi ono od człowieka, który nie zaznał jeszcze odczucia solidarności ludzkiej i który myśli (jak wielu współczesnych filozofów), że każdy istnieje dla siebie i że wszystko jest dozwolone.
Źródło: Difficile Liberté. Essai sur le judaïsme, 1963, s. 37
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:40, 19 Sie 2021    Temat postu:

Błażej napisał:
szaryobywatel napisał:
Błażej napisał:
szaryobywatel napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Myślę, że jemu chodzi o to, że nie czeka na "drugi świat" tylko tu chce przyzwoicie spędzić swój czas. Ostatnio ktos mi zadał pytanie jaką motywację ma ateista do bycia w porządku. Powiem szczerze zdumialo mnie to pytanie.
W filmach z komuny nieczęsto pokazywano życie religijne bohaterów.
Ludzie wtedy przecież w większości chodzili do kościoła, byli teistami.
Poza tym tzw moralność socjalistyczna także nie promowała puszczania się na lewo i prawo. Komuniści ravzej byli purytańscy.
Myślę, że dawno powinniśmy pozbyć się tego czarno białego obrazu. Teista cacy, ateista be.

Pytanie Cię zdumiało. Ale czy potrafisz na nie odpowiedzieć?
Czy potrafisz odnaleźć w sobie wyjaśnienie, dlaczego ateista miałby być w życiu w porządku?
Czy jest na to jakiś dobry powód? :think:
Odpowiesz?...


A dla teisty (chrześcijańskiego), jest jakiś dobry powód?


Teista chrześcijański wierzy, że zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym. Bycie w porządku to taki mały krok w kierunku zbudowania wyjątkowej tożsamości.


Czyli gdyby nieprawdą było że "zostaliśmy stworzeni do wzajemnego obdarowywania się, okazywania miłości innym", to nie byłoby dobrych powodów? I jeżeliby ich nie było, jak byś postępował?
Myślę, że wtedy te "dobre powody" nie miałyby szansy być czym innym, jak tylko ludzkim wymysłem na potrzeby doczesne. A ile ludzi tyle może być tych wymysłów, często wzajemnie sprzecznych, skonfliktowanych. To byłby świat bez nadziei na to, że istnieje jakieś sensowne rozwiązanie ludzkich moralnych dylematów, często bardzo złożonych.

Cytat:
To zależy jakie przypisze, ale generalnie moje istnienie i relacje z innymi ludźmi jest pewnego rodzaju złudzeniem.
Czyli w Twoim światopoglądzie nie ma miejsca na coś takiego, jak "dobre powody" do bycia w porządku, bo one i tak byłyby tylko jakimiś bliżej nieokreślonymi złudzeniami?

Jak z tego zatem wyszło, to ateista nie zna powodu, dla którego miałby być w porządku, dążyć do prawdy, miałby czynić dobro. To nie daje się wyprowadzić jako wyraziście z żadnych założeń, wynikających wprost, czy nawet będących bardziej złożoną syntezą obserwacji ze świata. To jest gdzieś w głębi naszej świadomości i naszej natury.
I to jest chyba wystarczający powód dla ateisty, aby rozważyć zmianę swojego światopoglądu na opcję teistyczną. :)
Piszę poważnie!
Dzięki temu, że człowiek ujrzał siebie, jako tego, który pragnie czegoś więcej, niż mieć przyjemność i przeżyć, automatycznie DOSTRZEGŁ CEL. Potem pozostaje kwestia, jak ten cel nazwać, skrystalizować, jaką formę mentalną mu nadać. Jest to naprawdę dobry powód, aby powiedzieć sobie coś w stylu: ja - istota nazywająca się człowiekiem - skoro widzę coś ponad bieżące przetrwanie, to uznaję, iż wyższą wartością jest owo, może jeszcze na tym etapie niedookreślone "ponad".
Czym jest owo "ponad"?
- Chyba czymś związanym z moim człowieczeństwem i relacją z innymi ludźmi.
- To chyba coś pochodnego OSOBY, rozumianej blisko godności przyznanej istotom świadomym, zdolnymi do miłości.
- Gdyby zaś jakoś chcieć skrystalizować ideał tego "ponad - osobę - miłość", to pewnie wyłoniłby się z tego wizerunek osobowości tak doskonałej, tak w czułej miłości zdeterminowanej, że aż przekraczającej nasze aktualne wyobrażenia. Niektórzy dostrzegają w tej "osobie - ponad - miłości" zwyczajnie ideę Boga i jako Boga tę osobę traktują.
Można próbować innych nazw, innych dróg krystalizacji tego kierunku ideowego, który ujrzeliśmy w sobie. Ale można też pozostać przy tej właśnie sugestii, iż jest to Bóg. Każdy wybierze, co mu jego poczucie sensu podyktuje...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 23:56, 19 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:42, 20 Sie 2021    Temat postu:

Czyli Michał uważasz, że ateiści nie mają godności?

Nie są też zdolni do miłości?

Bardzo ciekawy tekst:

[link widoczny dla zalogowanych]

Soterologia ateizmu jako nowa antropologia.
Filozofka nie rozstrzyga tego, czy Bóg jest czy go nie ma, ale idzie o krok dalej. Jej rozważania sytuują się w ramach filozofii podmiotu, czy też antropologii filozoficznej oraz etyki, rozumianej jako filozofia praktyczna. Stara się zrozumieć, jakie konsekwencje w perspektywie egzystencjalnej niesie za sobą przyjęcie ateizmu. W przeprowadzaniu analizy autorka opiera się na wybranych tekstach źródłowych. W tym celu dokonuje podziału myśli ateistycznej na trzy główne nurty. Patronem intelektualnym pierwszych dwóch jest Hegel, trzeciego zaś Karol Darwin. Pomimo tego, że z dzieł ani niemieckiego filozofa, ani angielskiego biologa nie wynika bezpośrednio ateizm, to wybór tych postaci jest nieprzypadkowy. Obaj zainspirowali wielu myślicieli ateistycznych, zaś ich spuścizna teoretyczna przy pewnych interpretacjach może stanowić fundament dla ateizmu.

Nietzsche zauważa swoistą ambiwalencję chrześcijańskiej doktryny. Z jednej strony maksymalnie dewaluuje ona człowieka i jego egzystencję, podkreślając, że człowiek jest grzeszny i nie posiada wartości sam w sobie, ale dopiero jedynie przez łaskę udzieloną z zewnątrz przez Boga. Nietzsche, podobnie jak Feuerbach, stwierdza, że w chrześcijańskiej wizji człowieka podmiot nie panuje nad sobą. Nie jest zdolny do samokontroli, gdyż uzależnia swoją decyzyjność od konstruktu łaski. Wszystko, co pozytywne w człowieku, nie jest od niego zależne, lecz względem niego zewnętrzne. Człowiek pozostawiony sam sobie – jest samoistnie negatywny i zasługuje na potępienie. Nietzsche widzi tym samym w chrześcijaństwie postawę wrogą życiu. Postrzegając realne życie jako umieszczone w zaświatach, zaś doczesność (ziemię) jako poczekalnię w kolejce do tychże zaświatów – w której wszystko jest ulotne i nie warte przywiązania – traci się sens bycia tu i teraz. Egzystencja, która zyskuje znaczenie dopiero ze względu na zaświaty – staje się egzystencją jałową i pozbawioną treści. Z drugiej strony – jak zauważa filozof – religia karmi ludzką próżność. Dzieje się tak przez stawianie człowieka w centrum zainteresowania kosmosu sterowanego przez Opatrzność. Religijna metafizyka, próbując wyrzucić ludzi poza margines świata przyrodniczego, wzbudza w nich zachwyt wobec rzekomej własnej duchowej wyższości, która jest podtrzymywana przez dogmat o stworzeniu na obraz i podobieństwo. Te dwa dialektyczne pierwiastki – deprecjonujący i nadmiernie wartościujący – w perspektywie nietzscheańskiej przynoszą destrukcyjne skutki zarówno na płaszczyźnie indywidualnej, jak i zbiorowej.

Praca Gui wychodzi z założenia, że jeśli ateizm ma być realną alternatywą dla teizmu, to nie powinien ograniczać się do suchej konstatacji, że nie istnieje taki byt, którego moglibyśmy nazwać Bogiem. Z podobnych założeń wychodzi angielski filozof Michael Ruse, który stwierdza, że ateizm nie jest jedynie kwestią ontologii, ale również etyki i aksjologii, czyli dyscyplin zajmujących się systemami wartości. Jednakże Ruse w przeciwieństwie do polskiej filozofki stwierdza, że przed ateistami stoi zadanie zaakceptowania brutalnego faktu, że nie istnieje świecki substytut koncepcji zbawienia (zob. Ruse 2015: 295). Tegoż właśnie substytutu szuka Jowita Guja. Jednak jak sama zauważa – ateizm nie gwarantuje komfortu psychicznego w postaci wizji życia wiecznego ani nawet doczesnej opieki niewidzialnej Opatrzności. Nie da się jednocześnie zjeść ciastka i mieć ciastka..[/i] .

Być może nie istnieje świecka wizja zbawienia, ponieważ człowieka nie ma od czego zbawiać. Zauważmy, że roszczenie, aby raz na zawsze, nieodwracalnie pozbyć się cierpienia, wynika z iście religijnego światoobrazu. Wykluczając religię, wykluczamy również tezę, że człowieka należy od czegokolwiek wyzwolić. Sama koncepcja ludzkiej nieczystości i wrodzonej słabości jest naznaczona fatalizmem i poczuciem zagrożenia, które często są nie tylko podtrzymywane ale i inicjowane przez indoktrynację religijną. Zatem religia nie tyle odpowiada na ludzkie potrzeby odkupienia i wiecznej egzystencji w absolutnym dobrostanie, co sama te potrzeby tworzy – co zauważył Pascal Boyer w swojej klasycznej już książce poświęconej psychologii religii (zob. Boyer 2001: 20-22). To wszystko nie oznacza jednak, że ateistyczna perspektywa sprowadza się do całkowitego nihilizmu i rozpaczy przez samotność człowieka w bezdusznym kosmosie. Wydaje się, że ateiści czy agnostycy, twierdzący, że życie nie jest poczekalnią w kolejce do zaświatów, zwracają się ku doczesności, która okazuje się sama w sobie cenna i warta wykorzystania. Zaś zamiast bezwarunkowego posłuszeństwa doktrynie preferują etykę opartą na połączeniu racjonalnego namysłu i współczucia. Takie też wnioski płyną z omawianej książki.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 3:02, 20 Sie 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:24, 20 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Czyli Michał uważasz, że ateiści nie mają godności?

Nie są też zdolni do miłości?

A skąd Ci w ogóle przyszło do głowy, że miałbym tak uważać? :shock:
Spróbuj wskazać ten fragment w mojej wypowiedzi, który upoważniałby do wrażenia, że tak myślę.
Czasem mam wrażenie, że miewasz jakieś totalne "odjazdy" w interpretowaniu tego, co się pisze. Wyciągasz wnioski w jakimś emocjonalnie przesadzonym trybie, nadinterpretując myśli w bardzo dziwaczny sposób. Zrób sobie test tego swojego odbioru, spróbuj WSKAZAĆ SKĄD w ogóle Ci przyszło do głowy, iż ja miałbym mieć sugestię, że "ateiści nie mają godności". Gdzie to wyczytałaś? Skąd Ci to przyszło do głowy?... :shock:

Bo może nie wolno jest (Michałowi) zadać pytania o motyw bycia dobrym u ateisty?
Jeśli tak uważasz, jeśli samo spytanie kogoś, czy umie u siebie zdiagnozować motyw dla jego postawy jest formą ataku personalnego, czy niechęci, to mocno różnimy się w tym, jak traktujemy dyskusję. Ja nie mam najmniejszego problemu z tym, aby zaakceptować, skierowane do mnie pytanie o motywy mojego postępowania, o przyjmowane postawy. Niby dlaczego ateista miałby mieć z tym problem?... :shock:
Chyba, że nie może, czyli że jest mentalnie upośledzony w porównaniu np. do mnie, który ten obszar samoświadomości jest w stanie opanować, który może się zastanowić nad swoją motywacją, bez poczucia utraty godności... :think:
To jak? Nie wolno w ogóle ateisty spytać o jego motywy, bo będzie to ujma na jego honorze i "odmawianie godności"?... :shock:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 14:57, 20 Sie 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:40, 21 Sie 2021    Temat postu:

Cytuję

Cytat:
zatem wyszło, to ateista nie zna powodu, dla którego miałby być w porządku, dążyć do prawdy, miałby czynić dobro. To nie daje się wyprowadzić jako wyraziście z żadnych założeń, wynikających wprost, czy nawet będących bardziej złożoną syntezą obserwacji ze świata. To jest gdzieś w głębi naszej świadomości i naszej natury.
I to jest chyba wystarczający powód dla ateisty, aby rozważyć zmianę swojego światopoglądu na opcję teistyczną. :)
Piszę poważnie!
Dzięki temu, że człowiek ujrzał siebie, jako tego, który pragnie czegoś więcej, niż mieć przyjemność i przeżyć, automatycznie DOSTRZEGŁ CEL. Potem pozostaje kwestia, jak ten cel nazwać, skrystalizować, jaką formę mentalną mu nadać. Jest to naprawdę dobry powód, aby powiedzieć sobie coś w stylu: ja - istota nazywająca się człowiekiem - skoro widzę coś ponad bieżące przetrwanie, to uznaję, iż wyższą wartością jest owo, może jeszcze na tym etapie niedookreślone "ponad".
Czym jest owo "ponad"?
- Chyba czymś związanym z moim człowieczeństwem i relacją z innymi ludźmi.
- To chyba coś pochodnego OSOBY, rozumianej blisko godności przyznanej istotom świadomym, zdolnymi do miłości.

- Gdyby zaś jakoś chcieć skrystalizować ideał tego "ponad - osobę - miłość", to pewnie wyłoniłby się z tego wizerunek osobowości tak doskonałej, tak w czułej miłości zdeterminowanej, że aż przekraczającej nasze aktualne wyobrażenia. Niektórzy dostrzegają w tej "osobie - ponad - miłości" zwyczajnie ideę Boga i jako Boga tę osobę traktują.
Można próbować innych nazw, innych dróg krystalizacji tego kierunku ideowego, który ujrzeliśmy w sobie. Ale można też pozostać przy tej właśnie sugestii, iż jest to Bóg. Każdy wybierze, co mu jego poczucie sensu podyktuje...


Ateisci też uznają, że jest coś ponad samo istnienie
Ateisci sa zdolni do miłosci i dlatego są godnymi ludźmi


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Sob 15:45, 21 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:09, 21 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Cytuję

Cytat:
zatem wyszło, to ateista nie zna powodu, dla którego miałby być w porządku, dążyć do prawdy, miałby czynić dobro. To nie daje się wyprowadzić jako wyraziście z żadnych założeń, wynikających wprost, czy nawet będących bardziej złożoną syntezą obserwacji ze świata. To jest gdzieś w głębi naszej świadomości i naszej natury.
I to jest chyba wystarczający powód dla ateisty, aby rozważyć zmianę swojego światopoglądu na opcję teistyczną. :)
Piszę poważnie!
Dzięki temu, że człowiek ujrzał siebie, jako tego, który pragnie czegoś więcej, niż mieć przyjemność i przeżyć, automatycznie DOSTRZEGŁ CEL. Potem pozostaje kwestia, jak ten cel nazwać, skrystalizować, jaką formę mentalną mu nadać. Jest to naprawdę dobry powód, aby powiedzieć sobie coś w stylu: ja - istota nazywająca się człowiekiem - skoro widzę coś ponad bieżące przetrwanie, to uznaję, iż wyższą wartością jest owo, może jeszcze na tym etapie niedookreślone "ponad".
Czym jest owo "ponad"?
- Chyba czymś związanym z moim człowieczeństwem i relacją z innymi ludźmi.
- To chyba coś pochodnego OSOBY, rozumianej blisko godności przyznanej istotom świadomym, zdolnymi do miłości.

- Gdyby zaś jakoś chcieć skrystalizować ideał tego "ponad - osobę - miłość", to pewnie wyłoniłby się z tego wizerunek osobowości tak doskonałej, tak w czułej miłości zdeterminowanej, że aż przekraczającej nasze aktualne wyobrażenia. Niektórzy dostrzegają w tej "osobie - ponad - miłości" zwyczajnie ideę Boga i jako Boga tę osobę traktują.
Można próbować innych nazw, innych dróg krystalizacji tego kierunku ideowego, który ujrzeliśmy w sobie. Ale można też pozostać przy tej właśnie sugestii, iż jest to Bóg. Każdy wybierze, co mu jego poczucie sensu podyktuje...


Ateisci też uznają, że jest coś ponad samo istnienie
Ateisci sa zdolni do miłosci i dlatego są godnymi ludźmi

Wskaż w tym fragmencie sugestię z mojej strony, że ateiści nie są godnymi ludźmi - pokoloruj stosowany fragment, gdzie ja o ateistach podobnego rodzaju opinię (rzekomo) wygłosiłem.
Bo to co wyróżniłaś pogrubieniem jest ewidentnie opisem nie samych ateistów, tylko moim ogólnym opisem KAŻDEGO człowieka (niezależnie od światopoglądu).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 20:11, 21 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:50, 21 Sie 2021    Temat postu:

Dlaczego namawiasz mnie abym stała się teistką?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:24, 21 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Dlaczego namawiasz mnie abym stała się teistką?

W którym miejscu Cię do tego namawiam?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:34, 22 Sie 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Dlaczego namawiasz mnie abym stała się teistką?

W którym miejscu Cię do tego namawiam?


Cały ten Twój elaborat dotyczył tego, że trzeba mieć coś więcej aby czuć sens egzystencji.(Jakieś ponad)

A może wystarczy sama egzystencja?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 2:35, 22 Sie 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31312
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:04, 22 Sie 2021    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Dlaczego namawiasz mnie abym stała się teistką?

W którym miejscu Cię do tego namawiam?


Cały ten Twój elaborat dotyczył tego, że trzeba mieć coś więcej aby czuć sens egzystencji.(Jakieś ponad)

A może wystarczy sama egzystencja?

Może... Jeśli komuś sama egzystencja wystarcza, jeśli potrafi pogodzić swoje pragnienia, swoje wewnętrzne postrzeganie jego jestestwa z samą egzystencją, to pewnie można uznać to za jakąś formę rozwiązania sprawy, a przynajmniej pogodzenia się z nią. Jest to na pewno jedna z opcji. Jak komuś odpowiada, to niech ją sobie bierze.
Ja namawiałem tylko do tego, aby spojrzeć w siebie i może tutaj napisać - co, kto tam sobie uważa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin