Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiadomo, który bóg naprawdę istnieje!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14104
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Śro 12:18, 23 Wrz 2020    Temat postu: Wiadomo, który bóg naprawdę istnieje!

http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-ateista-moze-czerpac-radosc-z-zycia,17329-125.html#552123

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
fedor napisał:
Nie masz żadnego kryterium przy pomocy którego byłbyś w stanie odróżnić "mity" i "bajki" od "faktów". Ateistyczna małpa nie ma żadnego dostępu do "faktów". Tak więc cały ten twój powyższy wywód jest jedynie pustą grą słów i koncertem życzeń

Czyli Lewandowski wierzy we wszystkie religie świata jednocześnie. Bo nie ma żadnego kryterium, by je między sobą odróżniać w kategorii mity vs fakty.

Lewandowski ma narzędzie odróżniające, którego Wy nie macie, bo się tego narzędzia wypieracie - WIARĘ.

I tym narzędziem odróżnię, która religia twierdzi prawdę?

Jeśli go poprawnie użyjesz, to tak.


Kwestia jedynie "poprawnego użycia" narzędzia - w tym przypadku wiary. Trzeba wierzyć odpowiednio i wtedy będzie wiadomo, która religia mówi prawdę.

Michał nie odpowiedział, co wykrył ani na jakiej podstawie twierdzi, że jego sposób użycia wiary jest prawidłowy.
Myślę, że temat na tyle ważny, że zasługuje na osobny wątek.

Michale - uświadamiaj.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:10, 23 Wrz 2020    Temat postu: Re: Wiadomo, który bóg naprawdę istnieje!

Irbisol napisał:
http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-ateista-moze-czerpac-radosc-z-zycia,17329-125.html#552123

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
fedor napisał:
Nie masz żadnego kryterium przy pomocy którego byłbyś w stanie odróżnić "mity" i "bajki" od "faktów". Ateistyczna małpa nie ma żadnego dostępu do "faktów". Tak więc cały ten twój powyższy wywód jest jedynie pustą grą słów i koncertem życzeń

Czyli Lewandowski wierzy we wszystkie religie świata jednocześnie. Bo nie ma żadnego kryterium, by je między sobą odróżniać w kategorii mity vs fakty.

Lewandowski ma narzędzie odróżniające, którego Wy nie macie, bo się tego narzędzia wypieracie - WIARĘ.

I tym narzędziem odróżnię, która religia twierdzi prawdę?

Jeśli go poprawnie użyjesz, to tak.


Kwestia jedynie "poprawnego użycia" narzędzia - w tym przypadku wiary. Trzeba wierzyć odpowiednio i wtedy będzie wiadomo, która religia mówi prawdę.

Michał nie odpowiedział, co wykrył ani na jakiej podstawie twierdzi, że jego sposób użycia wiary jest prawidłowy.
Myślę, że temat na tyle ważny, że zasługuje na osobny wątek.

Michale - uświadamiaj.

Michał w ogólnikowym tym sformułowaniu odniósł się do dylematu, który go gnębi od niepamiętnych czasów: co przyjąć na start?
A jeśli coś przyjmę na start, to na jakiej podstawie to uczynię?
Przyjmując owo pierwsze, fundamentalne, co właściwie zrobię?...

Mój umysł to baza wspomnień z życia - wspomnień bardzo różnego rodzaju - od dźwieków i zapachów, poprzez zdarzenia, przekonania, to co mnie nauczono, to co sam wymyślałem. Coś tam się zapomniało, coś się wzmocniło w tych wspomnieniach. Ale jest jakaś przestrzeń odniesień. W tych odniesieniach nie ma prostej reguły na ustalenie, które stwierdzenie, które wspomnienie jest BARDZIEJ, jest tym, na którym miałbym bazować w odniesieniu do wszystkiego innego.
Bo taki mamy cel - uwierzyć w coś, co będzie postawą, mieć "jednego, który wszystkimi rządzi", jak we Władcy Pierścieni. Chcę mieć zasadę, która wyjaśnia inne zasady, powie mi co jest prawdziwe, a co fałszywe, na czym mam bazować, a co sobie odpuścić.
Jakbym to coś miał - ten punkt startowy do oceny wszystkiego - to bym już dalej sobie poradził, mógłbym tym ustalać co jest fałszem, a co prawdą. Tak to się może wydawać.
Tylko czy czasem nie poszukuję mrzonki?... :shock:
Czy aby na pewno coś takiego pewnego w ogóle jest?
Albo, nawet jeśli w jakimś sensie to "jest", to czy aby na pewno mój umysł jest w stanie owo coś przyswoić?

To coś na start, to co mi wyjaśni resztę, musi być zatem SKROJONE NA MOJĄ MIARĘ. Jeśli wyjaśnieniem wszystkiego jest teoria, której zrozumienie przekracza możliwości najinteligentniejszego człowieka na Ziemi milion razy, to zapewne owa teoria w ogóle nie jest do zastosowania w moim przypadku. Nie warto jest wierzyć w coś, co jest tylko nazwą, a nie może być przeze mnie zastosowane, zrozumiane.
To coś, czym zrozumiem, albo przynajmniej lepiej uporządkuję świat, musi być w jakimś znaczeniu MOJE. Moje, czyli dostosowane do mojego umysłu na tyle, aby owo coś nie było tylko nazwą, lecz było czymś z czego da się jakoś skorzystać, coś w świetle tego czegoś zrozumieć, wyjaśnić.
Naiwne podejście do poznania polega m.in. na zignorowaniu własnych ograniczeń. Ci, co fakt posiadania ograniczeń zignorują, zwykle są przekonani, iż ich pogląd na świat jest tym docelowym, wszak jedyne co mają, to własny umysł, nie mają porównania. Nie chcę być naiwny, zakładam, że jestem w stanie poznawać jedynie w taki sposób, jaki jest zgodny z moją naturą. Nie stanę się nagle genialnym malarzem, który umie za pomocą pięciu kresek oddać podobieństwo twarzy osoby, czy geniuszem matematyki. Jestem, kim jestem.
Stąd wyprowadzam moje podstawowe prawo poznania: wszystko to, co poznałem i co poznać w życiu mogę, nie jest jakimś "poznaniem ogólnym" rzeczy, lecz odpowiedzią MOJEGO umysłu na zetknięcie z rzeczywistością.
Nie poznaję rzeczy samych w sobie. Poznając rzeczy w istocie zawsze poznaję swój umysł, który zarządza doznaniami, wspomnieniami w sposób taki, w jaki potrafi. Mogę sobie oczywiście roić, że to co myślę, jest jakoś absolutne i uniwersalne, ale cała masa doświadczeń mojego życia pokazuje mi, jak wiele razy coś podobnego myślałem, a potem musiałem się z tego wycofywać. Więc już teraz nie będę zakładał, że akurat dzisiaj widzę ostateczną postać rzeczy.

A gdzie w tym wszystkim, co napisałem wyżej jest Bóg?
Wg mnie jest w tym, co ostatecznie okaże się trwałe. Będę wierzył w różne rzeczy - raz mądrzej, raz głupiej. Niejedna wiara okaże się na wyrost. Będę więc coś tam odrzucał, a coś przyjmował. Za każdym razem gdy coś przyjmuję, robię to WIARĄ, a nie wiedzą. Wiedza zakładałaby bowiem coś pewnego, ustalonego, czego nie mogę zmienić. Wiara jest wyrażeniem stosunku mojego umysłu do stwierdzenia - przyjęciem na zasadzie "to pasuje mi do moich przekonań", a nie (mamy także sugestię, gdybym chciał coś przyjąć wiedzą) "coś jest zupełnie niezależnie od moich przekonań".
Wszystko co przyjmuję, przyjmuję wiarą. W tej wierze, która się we mnie ostatecznie, po wsze czasy ostanie, będzie Bóg. To jest Bóg w mnie.
To wszystko zaś, co się okaże fałszem, błędem, głupotą, niespójnością, co powinienem odrzucić, mogę powiązać nieprawdziwymi emanacjami ja, może z szatanem, choć też i...
z faktem, że jestem wolny, poszukuję w chaosie, a więc popełniam błędy.

Bóg jest więc nie w sformułowaniach, nie w dogmatach, tylko w człowieku. I ja w takiego Boga wierzę. Stan umysłu, w którym tenże umysł bez poważnych ograniczeń kontaktuje się z Bogiem, to - znane z Biblii - Królestwo Boże.

Ewangelia Łukasza 17 napisał:
(20) Zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: Królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie; (21) i nie powiedzą: Oto tu jest albo: Tam. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest.


Kim dla mnie jest Bóg?
- Wierzę, że jest niejako "mądrością we mnie"
- Jest "spełnieniem we mnie"
- Jest "szczęściem we mnie"
- Jest "Prawdą we mnie".
Oczywiście Bóg jest nie tylko we mnie. Ale DLA MNIE istotne jest to, czym jest Bóg w kontekście mnie, a nie w kontekście innych.
W kontekście zaś innych religii i pytania: które z nich głoszą prawdę?
Moja odpowiedź będzie zgodna z tym, co pisałem wyżej - prawdę DLA MNIE głoszą te religie, które spowoduję iż JA ZROZUMIEM POPRAWNIE jakiś aspekt mnie samego, świata, Boga. Wszystkie religie mają swoich głosicieli - czasem lepszych, czasem gorszych. Być może słowa jakiegoś muzułmańskiego mędrca otworzą mi umysł tak, że ten umysł zbliży się do Boga - Prawdy we mnie. Może teolog chrześcijański z kolei kompletnie nie trafi do mojego umysłu ze swoim przekazem, więcej w mojej głowie popsuje, niż naprowadzi na sens?...
- Kluczem do prawdy jest to, na ile ja potrafię coś rozumieć, a nie konkretnie takie, czy inne sformułowanie. Co prawda wierzę też, że poprawne myśli zdarzają się w teologii chrześcijańskiej znacznie częściej niż muzułmańskiej. Ale nie jest to reguła absolutna.
Teologie (wszytkie) traktuję jako WIELKI ROZPOCZĘTY, ALE WCIĄŻ NIE ZAKOŃCZONY PROJEKT. Więc nie szukam odpowiedzi na pytanie: która teologia jest na pewno słuszna? Uważam, że w każdej teologii są jakieś błędy, ale są też i cenne spostrzeżenia. Tak wierzę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14104
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Śro 13:32, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:12, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?

Ostatecznie (!) się da. Ale nie jednym prostym aktem wiary, lecz WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄCYM, WZRASTAJĄCYM W CZŁOWIEKU SYSTEMEM WIAR.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21583
Przeczytał: 144 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:36, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?

Ostatecznie (!) się da. Ale nie jednym prostym aktem wiary, lecz WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄCYM, WZRASTAJĄCYM W CZŁOWIEKU SYSTEMEM WIAR.


Przepraszam, że tutaj. Tp założyła temat o Kotasińskim. Dlaczego go zablokowano na forum ponoć bez cenzury???
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14104
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Śro 18:57, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?

Ostatecznie (!) się da. Ale nie jednym prostym aktem wiary, lecz WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄCYM, WZRASTAJĄCYM W CZŁOWIEKU SYSTEMEM WIAR.

No to dajesz.

====

@Semele - jest chyba dział z uwagami do forum. Po co piszesz nie na temat w wątku o czym innym?
Na co generalnie liczysz, pisząc w tym wątku i tym dziale o kwestiach moderatorskich?
Michał ma ci odpowiedzieć dlaczego jakiś wątek zablokowano czy ja?


Ostatnio zmieniony przez Irbisol dnia Śro 18:58, 23 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:04, 23 Wrz 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?

Ostatecznie (!) się da. Ale nie jednym prostym aktem wiary, lecz WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄCYM, WZRASTAJĄCYM W CZŁOWIEKU SYSTEMEM WIAR.

No to dajesz.

Wszystko co piszę, jest o tym. Te wszystkie nasze i nie nasze dyskusje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14104
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Czw 9:46, 24 Wrz 2020    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?

Ostatecznie (!) się da. Ale nie jednym prostym aktem wiary, lecz WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄCYM, WZRASTAJĄCYM W CZŁOWIEKU SYSTEMEM WIAR.

No to dajesz.

Wszystko co piszę, jest o tym. Te wszystkie nasze i nie nasze dyskusje.

To trochę jak Kubuś. Wypisuje gigabajty tekstu, żeby coś udowodnić, ale nikt tego dowodu nie widzi oprócz autora. Który zresztą często poprzednie dowody zarzuca i wymyśla lepsze, "ostateczne" i "nadejdzie dzień, kiedy wszyscy nawrócą się na jedyną słuszną algebrę".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:31, 24 Wrz 2020    Temat postu:

Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Irbisol napisał:
Czyli (patrząc zwłaszcza na końcówkę twojego postu) nie da się określić wiarą, który bóg istnieje?
Czy się da?

Ostatecznie (!) się da. Ale nie jednym prostym aktem wiary, lecz WZAJEMNIE SIĘ UZUPEŁNIAJĄCYM, WZRASTAJĄCYM W CZŁOWIEKU SYSTEMEM WIAR.

No to dajesz.

Wszystko co piszę, jest o tym. Te wszystkie nasze i nie nasze dyskusje.

To trochę jak Kubuś. Wypisuje gigabajty tekstu, żeby coś udowodnić, ale nikt tego dowodu nie widzi oprócz autora. Który zresztą często poprzednie dowody zarzuca i wymyśla lepsze, "ostateczne" i "nadejdzie dzień, kiedy wszyscy nawrócą się na jedyną słuszną algebrę".

Nigdzie nie pisałem, że coś udowadniam. Wręcz zarzekam się, iż pojęcia dowodu nie stosuje się w filozofii i światopoglądach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin