Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara ateistów, indukcja i prawdopodobieństwo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 36, 37, 38  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:31, 14 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Natomiast sytuacja ze światem zewnętrznym bardziej przypomina sytuację pierwszą - hipotetyczna rzeczywistość jest tu i teraz.

Więc prostszy przypadek: jest pudełko, w którym znajduje się kostka do gry.
Czy brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że kostka nie wskazuje "4"?
Mamy "tu i teraz".


Ale to też zależy. Jak ta kulka na nic nie wpływa, to jest to sytuacja podobna do tego, jakby miało padać o godzinie X za 2 dni.

Ale jak od decyzji w sprawie kulki zależy, czy mi utnie ręce, to brak wiary jest równy z wiarą, że kulki z "4" tam nie ma.

Irbisol napisał:

Cytat:
Skoro zatem ani prawdopodobieństwo jako wnioskowanie indukcyjne, ani jako wnioskowanie dedukcyjne nie jest właściwe, pozostaje nam jedynie wiara, że przyszłość będzie jak przeszłość.

Problemem dla ciebie jest to, że faktycznie przyszłość WYNIKA z przeszłości - co jest wg ciebie sprzeczne logicznie.
Nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę przeszłe wynikanie (żeby uniknąć przepowiadania, co będzie), to kwintyliony razy wydarzyło się coś, czego twój umysł nie jest w stanie racjonalnie i niesprzecznie logicznie wytłumaczyć. Dlatego takim miernotom jak ty pozostaje wiara.


Oczywiście że w akcie desperacji pozostało ci tylko to samo, o czym już mówiliśmy, czyli uzasadnianie indukcji za pomocą jej samej. Dlaczego przeszłość wpływa na przyszłość? Bo przeszłość wpływała na przyszłość.
Takie uzasadnianie, to właśnie indukcja, która ma niby uzasadniać właściwość... indukcji.
I to jest właśnie miernota - że po 23 stronach dyskusji, ty dalej uzasadniasz indukcję za pomocą indukcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 16:08, 14 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Więc prostszy przypadek: jest pudełko, w którym znajduje się kostka do gry.
Czy brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że kostka nie wskazuje "4"?
Mamy "tu i teraz".


(...)Ale jak od decyzji w sprawie kulki zależy, czy mi utnie ręce, to brak wiary jest równy z wiarą, że kulki z "4" tam nie ma.

Załóżmy, że to bardzo ważne, czy jest "4", czy nie.
W takim przypadku wg ciebie brak wiary w to, że jest tam "4" jest tym samym, co wiara, że jej tam nie ma.
Czemu w takim razie jest równy brak wiary w to, że to NIE JEST "4"?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro zatem ani prawdopodobieństwo jako wnioskowanie indukcyjne, ani jako wnioskowanie dedukcyjne nie jest właściwe, pozostaje nam jedynie wiara, że przyszłość będzie jak przeszłość.

Problemem dla ciebie jest to, że faktycznie przyszłość WYNIKA z przeszłości - co jest wg ciebie sprzeczne logicznie.
Nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę przeszłe wynikanie (żeby uniknąć przepowiadania, co będzie), to kwintyliony razy wydarzyło się coś, czego twój umysł nie jest w stanie racjonalnie i niesprzecznie logicznie wytłumaczyć. Dlatego takim miernotom jak ty pozostaje wiara.


Oczywiście że w akcie desperacji pozostało ci tylko to samo, o czym już mówiliśmy, czyli uzasadnianie indukcji za pomocą jej samej.

Nigdzie tu nie uzasadniam swoich poglądów, fanatyku. Piszę o twoich - na przestrzeni tysięcy lat, miliony razy na sekundę, twoje poglądy się nie sprawdziły ani razu.
I nie jesteś w stanie tego wyjaśnić bez sprzeczności logicznych - bo jesteś miernotą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:42, 14 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Więc prostszy przypadek: jest pudełko, w którym znajduje się kostka do gry.
Czy brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że kostka nie wskazuje "4"?
Mamy "tu i teraz".


(...)Ale jak od decyzji w sprawie kulki zależy, czy mi utnie ręce, to brak wiary jest równy z wiarą, że kulki z "4" tam nie ma.

Załóżmy, że to bardzo ważne, czy jest "4", czy nie.
W takim przypadku wg ciebie brak wiary w to, że jest tam "4" jest tym samym, co wiara, że jej tam nie ma.
Czemu w takim razie jest równy brak wiary w to, że to NIE JEST "4"?


Nie wiem, co ma na celu udzielanie odpowiedzi na to pytanie, ale odpowiem: jest równy wierze, że jest to 4.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro zatem ani prawdopodobieństwo jako wnioskowanie indukcyjne, ani jako wnioskowanie dedukcyjne nie jest właściwe, pozostaje nam jedynie wiara, że przyszłość będzie jak przeszłość.

Problemem dla ciebie jest to, że faktycznie przyszłość WYNIKA z przeszłości - co jest wg ciebie sprzeczne logicznie.
Nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę przeszłe wynikanie (żeby uniknąć przepowiadania, co będzie), to kwintyliony razy wydarzyło się coś, czego twój umysł nie jest w stanie racjonalnie i niesprzecznie logicznie wytłumaczyć. Dlatego takim miernotom jak ty pozostaje wiara.


Oczywiście że w akcie desperacji pozostało ci tylko to samo, o czym już mówiliśmy, czyli uzasadnianie indukcji za pomocą jej samej.

Nigdzie tu nie uzasadniam swoich poglądów, fanatyku. Piszę o twoich - na przestrzeni tysięcy lat, miliony razy na sekundę, twoje poglądy się nie sprawdziły ani razu.
I nie jesteś w stanie tego wyjaśnić bez sprzeczności logicznych - bo jesteś miernotą.


Przerzucenie piłeczki na moją stronę też ci nic nie da - mój pogląd, że nie ma rozumowania, z którego wynika, że z przeszłości wynika przyszłość nie jest ani trochę dyskredytowany przez to, że do tej pory przyszłość wyglądała jak przeszłość. Tak jak ubranie się przez 100 ze 101 pracowników firmy na żółto nie upoważnia nas do wniosku, że wszyscy pracownicy firmy są ubrani na żółto .

Tak więc dalej masz jedynie indukcję na uzasadnienie swojego rozumowania indukcyjnego, a zatem dalej jesteś w tym samym punkcie, w którym byłeś na początku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pią 12:37, 15 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Załóżmy, że to bardzo ważne, czy jest "4", czy nie.
W takim przypadku wg ciebie brak wiary w to, że jest tam "4" jest tym samym, co wiara, że jej tam nie ma.
Czemu w takim razie jest równy brak wiary w to, że to NIE JEST "4"?


Nie wiem, co ma na celu udzielanie odpowiedzi na to pytanie, ale odpowiem: jest równy wierze, że jest to 4.

Czyli mamy wg ciebie:
Brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że nie wskazuje "4".
Brak wiary w to, że kostka NIE wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że wskazuje "4".

Teraz taka typowa sytuacja: pacjent nie jest przekonany co tam jest i
- nie jest prawdą, że wierzy że jest tam "4"
oraz
- nie jest prawdą, że wierzy że nie ma tam "4"

Wg twojej logiki oznacza to, że jednocześnie wierzy w to, że tam jest "4" i wierzy w to, że nie ma tam "4".
Tyle właśnie warte jest twoje rozumowanie miernoty, dla którego brak wiary w coś oznacza wiarę w zaprzeczenie tego czegoś.

Cytat:
Irbisol napisał:
Nigdzie tu nie uzasadniam swoich poglądów, fanatyku. Piszę o twoich - na przestrzeni tysięcy lat, miliony razy na sekundę, twoje poglądy się nie sprawdziły ani razu.
I nie jesteś w stanie tego wyjaśnić bez sprzeczności logicznych - bo jesteś miernotą.


Przerzucenie piłeczki na moją stronę też ci nic nie da - mój pogląd, że nie ma rozumowania, z którego wynika, że z przeszłości wynika przyszłość nie jest ani trochę dyskredytowany przez to, że do tej pory przyszłość wyglądała jak przeszłość.

Twój pogląd twierdzi, że przyszłość nie ma prawa być podobna do przeszłości - bo inaczej będą sprzeczności logiczne.
Tymczasem kwintyliony razy okazywało się, że nie masz racji i ani razu nie okazało się, że masz rację - więc twoje rozumowanie jest do dupy, co jest typowe dla miernot.

Cytat:
Tak jak ubranie się przez 100 ze 101 pracowników firmy na żółto nie upoważnia nas do wniosku, że wszyscy pracownicy firmy są ubrani na żółto .

Jeszcze nie pojąłeś, że nikt nie twierdzi tego, co tu zarzucasz?
Ile jeszcze będziesz dyskutował ze swoimi urojeniami?

Cytat:
Tak więc dalej masz jedynie indukcję na uzasadnienie swojego rozumowania indukcyjnego, a zatem dalej jesteś w tym samym punkcie, w którym byłeś na początku.

Facet, ty zwyczajnie nie pojmujesz, co się do ciebie pisze.
Kiedy dotrze do twojego łba, że ja o MOIM rozumowaniu nic tu nie piszę i go nie uzasadniam?
Ale czego oczekiwać od miernoty ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:16, 15 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Załóżmy, że to bardzo ważne, czy jest "4", czy nie.
W takim przypadku wg ciebie brak wiary w to, że jest tam "4" jest tym samym, co wiara, że jej tam nie ma.
Czemu w takim razie jest równy brak wiary w to, że to NIE JEST "4"?


Nie wiem, co ma na celu udzielanie odpowiedzi na to pytanie, ale odpowiem: jest równy wierze, że jest to 4.

Czyli mamy wg ciebie:
Brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że nie wskazuje "4".
Brak wiary w to, że kostka NIE wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że wskazuje "4".

Teraz taka typowa sytuacja: pacjent nie jest przekonany co tam jest i
- nie jest prawdą, że wierzy że jest tam "4"
oraz
- nie jest prawdą, że wierzy że nie ma tam "4"

Taka "typowa sytuacja" nie może zajść, bo mamy tutaj 0 - 1 wybór: wiara w to lub w przeciwieństwo.

Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Nigdzie tu nie uzasadniam swoich poglądów, fanatyku. Piszę o twoich - na przestrzeni tysięcy lat, miliony razy na sekundę, twoje poglądy się nie sprawdziły ani razu.
I nie jesteś w stanie tego wyjaśnić bez sprzeczności logicznych - bo jesteś miernotą.


Przerzucenie piłeczki na moją stronę też ci nic nie da - mój pogląd, że nie ma rozumowania, z którego wynika, że z przeszłości wynika przyszłość nie jest ani trochę dyskredytowany przez to, że do tej pory przyszłość wyglądała jak przeszłość.

Twój pogląd twierdzi, że przyszłość nie ma prawa być podobna do przeszłości - bo inaczej będą sprzeczności logiczne.


Widzę że zgodnie z efektem wyparcia będziesz wyrzucał do kosza wszystkie moje wyjaśnienia i powtarzał coś, czego nigdzie nie powiedziałem i nic takiego z moich rozważań nie wynika.
No może dla ciebie wynika - jak nie rozróżniasz braku dowodu na zależność przyszłości od przeszłości z dowodem braku. I jeszcze powtarzasz jako argument to, że do tej pory przyszłość zależała od przeszłości. Co robisz poniżej, jednocześnie później temu zaprzeczając.

Dotychczas indukcja się sprawdza i liczba powtórzeń była wielokrotna i jest to argument:

Cytat:

Tymczasem kwintyliony razy okazywało się, że nie masz racji i ani razu nie okazało się, że masz rację - więc twoje rozumowanie jest do dupy, co jest typowe dla miernot.


A tu już nie:

Irbisol napisał:
Cytat:
Tak jak ubranie się przez 100 ze 101 pracowników firmy na żółto nie upoważnia nas do wniosku, że wszyscy pracownicy firmy są ubrani na żółto .

Jeszcze nie pojąłeś, że nikt nie twierdzi tego, co tu zarzucasz?
Ile jeszcze będziesz dyskutował ze swoimi urojeniami?


Od tego permanentnego powtarzania zgodnie z efektem wyparcia tej samej bzdury już ci się wszystko pomyliło.

Irbisol napisał:

Cytat:
Tak więc dalej masz jedynie indukcję na uzasadnienie swojego rozumowania indukcyjnego, a zatem dalej jesteś w tym samym punkcie, w którym byłeś na początku.

Facet, ty zwyczajnie nie pojmujesz, co się do ciebie pisze.
Kiedy dotrze do twojego łba, że ja o MOIM rozumowaniu nic tu nie piszę i go nie uzasadniam?
Ale czego oczekiwać od miernoty ...

Ależ oczywiście że jest mowa o twoim rozumowaniu, bo to twoje rozumowanie nie pojmuje różnicy między brakiem dowodu a dowodem braku i używa wciąż sprawdzalności jako niby jakiegoś argumentu, co zostało bezpośredni wyżej wykazane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Sob 14:41, 16 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Czyli mamy wg ciebie:
Brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że nie wskazuje "4".
Brak wiary w to, że kostka NIE wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że wskazuje "4".

Teraz taka typowa sytuacja: pacjent nie jest przekonany co tam jest i
- nie jest prawdą, że wierzy że jest tam "4"
oraz
- nie jest prawdą, że wierzy że nie ma tam "4"

Taka "typowa sytuacja" nie może zajść, bo mamy tutaj 0 - 1 wybór: wiara w to lub w przeciwieństwo.

Czyli wg ciebie facet MUSI wierzyć albo w jeden scenariusz, albo w drugi?
Nie ma prawa stwierdzić "nie wiem, co wskazuje kostka"?

Cytat:
Irbisol napisał:
Twój pogląd twierdzi, że przyszłość nie ma prawa być podobna do przeszłości - bo inaczej będą sprzeczności logiczne.

Widzę że zgodnie z efektem wyparcia będziesz wyrzucał do kosza wszystkie moje wyjaśnienia i powtarzał coś, czego nigdzie nie powiedziałem i nic takiego z moich rozważań nie wynika.

Więc od początku:
1. Czy wg ciebie logiczne jest wnioskowanie o przyszłości na podstawie przeszłości?
2. Czy wg ciebie prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>?
Jeżeli odpowiedziałeś: 1: NIE, 2: TAK, to z tych odpowiedzi jest prosty wniosek, że przyszłość nie ma prawa być taka, jak przeszłość.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Tak jak ubranie się przez 100 ze 101 pracowników firmy na żółto nie upoważnia nas do wniosku, że wszyscy pracownicy firmy są ubrani na żółto .

Jeszcze nie pojąłeś, że nikt nie twierdzi tego, co tu zarzucasz?
Ile jeszcze będziesz dyskutował ze swoimi urojeniami?

Od tego permanentnego powtarzania zgodnie z efektem wyparcia tej samej bzdury już ci się wszystko pomyliło.

Ty masz efekt "wparcia", miernoto. Wymyślasz sobie durne argumenty i z nimi dyskutujesz.

Cytat:
Ależ oczywiście że jest mowa o twoim rozumowaniu, bo to twoje rozumowanie nie pojmuje różnicy między brakiem dowodu a dowodem braku i używa wciąż sprawdzalności jako niby jakiegoś argumentu, co zostało bezpośredni wyżej wykazane.

Ja tu nic nie argumentuję oprócz tego, że wg ciebie przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość. Nie zamierzam tu w ogóle bronić moich poglądów. O moim rozuowaniu nie ma tu od dłuższego czasu z mojej strony ani słowa.
To, co moje rozumowanie pojmuje, a czego nie pojmuje (pomijając fakt, że jesteś za głupi, żeby je ogarnąć) nie ma tu nic do rzeczy w temacie tego, że o moim rozumowaniu tu w ogóle nie piszę.
Pojmiesz chociaż tyle?
W skrócie, bo wątpię, czy zrozumiałeś:
Nie piszę i nie dyskutuję tu o moich poglądach/rozumowaniu, lecz o twoich.
A w szczególności o hicie stulecia, że przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:42, 16 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Czyli mamy wg ciebie:
Brak wiary w to, że kostka wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że nie wskazuje "4".
Brak wiary w to, że kostka NIE wskazuje "4" oznacza wiarę w to, że wskazuje "4".

Teraz taka typowa sytuacja: pacjent nie jest przekonany co tam jest i
- nie jest prawdą, że wierzy że jest tam "4"
oraz
- nie jest prawdą, że wierzy że nie ma tam "4"

Taka "typowa sytuacja" nie może zajść, bo mamy tutaj 0 - 1 wybór: wiara w to lub w przeciwieństwo.

Czyli wg ciebie facet MUSI wierzyć albo w jeden scenariusz, albo w drugi?
Nie ma prawa stwierdzić "nie wiem, co wskazuje kostka"?


Nie ma prawa - jeśli rozmawiamy o scenariuszu, że zdecydować, bo mu np. obetnie ręce.
Ma prawo w sytuacji opisanej jako pierwsza przeze mnie kilka postów wyżej.

Istnienie świata wg mnie podbiega pod pierwszy z tych scenariuszy. Dlatego wybór jest 0-1.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Twój pogląd twierdzi, że przyszłość nie ma prawa być podobna do przeszłości - bo inaczej będą sprzeczności logiczne.

Widzę że zgodnie z efektem wyparcia będziesz wyrzucał do kosza wszystkie moje wyjaśnienia i powtarzał coś, czego nigdzie nie powiedziałem i nic takiego z moich rozważań nie wynika.

Więc od początku:
1. Czy wg ciebie logiczne jest wnioskowanie o przyszłości na podstawie przeszłości?
2. Czy wg ciebie prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>?
Jeżeli odpowiedziałeś: 1: NIE, 2: TAK, to z tych odpowiedzi jest prosty wniosek, że przyszłość nie ma prawa być taka, jak przeszłość.


1. NIE
2. TAK - ale TYLKO JEŚLI odrzucimy indukcję i założymy dedukcję. Ale jak dobrze wiemy - z tym założeniem wychodzą nam absurdy, jak to, że przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość . Więc skoro błędne logicznie jest użycie prawdopodobieństwa jako metody indukcyjnej i błędne jest użycie jako metody dedukcyjnej - jedyny wniosek, jaki możemy wyciągnąć jest taki, że prawdopodobieństwo jest nieszacowalne.

Jedyne, co nam pozostaje, to pewne obostrzenie, mianowicie JEŚLI przyszłość będzie jak przeszłość, TO prawdopdobieństwo wynosi tyle i tyle.

Irbisol napisał:

Cytat:
Ależ oczywiście że jest mowa o twoim rozumowaniu, bo to twoje rozumowanie nie pojmuje różnicy między brakiem dowodu a dowodem braku i używa wciąż sprawdzalności jako niby jakiegoś argumentu, co zostało bezpośredni wyżej wykazane.

Ja tu nic nie argumentuję oprócz tego, że wg ciebie przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość. Nie zamierzam tu w ogóle bronić moich poglądów. O moim rozuowaniu nie ma tu od dłuższego czasu z mojej strony ani słowa.
To, co moje rozumowanie pojmuje, a czego nie pojmuje (pomijając fakt, że jesteś za głupi, żeby je ogarnąć) nie ma tu nic do rzeczy w temacie tego, że o moim rozumowaniu tu w ogóle nie piszę.
Pojmiesz chociaż tyle?
W skrócie, bo wątpię, czy zrozumiałeś:
Nie piszę i nie dyskutuję tu o moich poglądach/rozumowaniu, lecz o twoich.
A w szczególności o hicie stulecia, że przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość.


To ostatnie zdanie właśnie pokazuje, że piszesz o swoich poglądach - bo ja tego nigdzie nie powiedziałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pon 12:01, 18 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Czyli wg ciebie facet MUSI wierzyć albo w jeden scenariusz, albo w drugi?
Nie ma prawa stwierdzić "nie wiem, co wskazuje kostka"?


Nie ma prawa - jeśli rozmawiamy o scenariuszu, że zdecydować, bo mu np. obetnie ręce.

Rozmawiałem z dwoma osobami, które były poddane chemioterapii. Obie nie miały pojęcia, czy wyjdą z tego, czy nie. Czyli ani nie wierzyły, że się uda, ani że się nie uda.
Czyli da się.

Cytat:
Irbisol napisał:
Więc od początku:
1. Czy wg ciebie logiczne jest wnioskowanie o przyszłości na podstawie przeszłości?
2. Czy wg ciebie prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>?
Jeżeli odpowiedziałeś: 1: NIE, 2: TAK, to z tych odpowiedzi jest prosty wniosek, że przyszłość nie ma prawa być taka, jak przeszłość.


1. NIE
2. TAK - ale TYLKO JEŚLI odrzucimy indukcję i założymy dedukcję. Ale jak dobrze wiemy - z tym założeniem wychodzą nam absurdy, jak to, że przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość .

A ty odrzucasz przecież indukcję - zatem obstawiasz ten absurd.

Cytat:
Więc skoro błędne logicznie jest użycie prawdopodobieństwa jako metody indukcyjnej i błędne jest użycie jako metody dedukcyjnej - jedyny wniosek, jaki możemy wyciągnąć jest taki, że prawdopodobieństwo jest nieszacowalne.

To, że akurat ty nie potrafisz sobie poradzić bez indukcji nie oznacza, że inni też nie potrafią.
Więc ten wniosek wyżej oraz to, co "nam pozostaje" - pozostaw dla siebie oraz podobnych miernot.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:23, 19 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Czyli wg ciebie facet MUSI wierzyć albo w jeden scenariusz, albo w drugi?
Nie ma prawa stwierdzić "nie wiem, co wskazuje kostka"?


Nie ma prawa - jeśli rozmawiamy o scenariuszu, że zdecydować, bo mu np. obetnie ręce.

Rozmawiałem z dwoma osobami, które były poddane chemioterapii. Obie nie miały pojęcia, czy wyjdą z tego, czy nie. Czyli ani nie wierzyły, że się uda, ani że się nie uda.
Czyli da się.


Ta sytuacja raczej przypomina tę drugą - z padającym śniegiem za 2 dni.
Nie musimy tu i teraz wybierać pomiędzy 2 opcjami.

Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Więc od początku:
1. Czy wg ciebie logiczne jest wnioskowanie o przyszłości na podstawie przeszłości?
2. Czy wg ciebie prawdopodobieństwo zajścia zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>?
Jeżeli odpowiedziałeś: 1: NIE, 2: TAK, to z tych odpowiedzi jest prosty wniosek, że przyszłość nie ma prawa być taka, jak przeszłość.


1. NIE
2. TAK - ale TYLKO JEŚLI odrzucimy indukcję i założymy dedukcję. Ale jak dobrze wiemy - z tym założeniem wychodzą nam absurdy, jak to, że przyszłość nie ma prawa być taka jak przeszłość .

A ty odrzucasz przecież indukcję - zatem obstawiasz ten absurd.


Ponieważ nie zrozumiałeś, co napisałem, napiszę to ponownie:
TYLKO JEŚLI odrzucimy indukcję i założymy dedukcję.

A ja dedukcji nie zakładam.

Irbisol napisał:

Cytat:
Więc skoro błędne logicznie jest użycie prawdopodobieństwa jako metody indukcyjnej i błędne jest użycie jako metody dedukcyjnej - jedyny wniosek, jaki możemy wyciągnąć jest taki, że prawdopodobieństwo jest nieszacowalne.

To, że akurat ty nie potrafisz sobie poradzić bez indukcji nie oznacza, że inni też nie potrafią.
Więc ten wniosek wyżej oraz to, co "nam pozostaje" - pozostaw dla siebie oraz podobnych miernot.


Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 19:40, 19 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Cytat:
Rozmawiałem z dwoma osobami, które były poddane chemioterapii. Obie nie miały pojęcia, czy wyjdą z tego, czy nie. Czyli ani nie wierzyły, że się uda, ani że się nie uda.
Czyli da się.

Ta sytuacja raczej przypomina tę drugą - z padającym śniegiem za 2 dni.
Nie musimy tu i teraz wybierać pomiędzy 2 opcjami.

W przypadku kostki, gdzie ucina ręce, też nie musimy wybierać tu i teraz.
Wiadomo tylko tyle, że od wyniku zależy coś bardzo ważnego.

Cytat:
TYLKO JEŚLI odrzucimy indukcję i założymy dedukcję.
A ja dedukcji nie zakładam.

A co mnie obchodzi twoja dedukcja czy też jej brak?
Wystarczy, że:
1. Odrzuczasz indukcję (a raczej przeszłość, ale nie będę tłumaczył niuansów).
2. Twierdzisz, że prawdopodobieństwo zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>.
Te dwie rzeczy powodują, że wg ciebie przyszłość nie ma prawa być taka sama jak przeszłość.
Zresztą, sprawdzam:
Czy wg ciebie szansa, że chodnik się zapadnie, gdy na niego nastąpisz, jest taka sama jak szansa, że się nie zapadnie?
Przypominam, że "nie zapadnie się" to wiele innych możliwości.

Cytat:
Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.

Powstają absurdy przy twoim sposobie myślenia, a nie bez indukcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:48, 19 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Cytat:
Rozmawiałem z dwoma osobami, które były poddane chemioterapii. Obie nie miały pojęcia, czy wyjdą z tego, czy nie. Czyli ani nie wierzyły, że się uda, ani że się nie uda.
Czyli da się.

Ta sytuacja raczej przypomina tę drugą - z padającym śniegiem za 2 dni.
Nie musimy tu i teraz wybierać pomiędzy 2 opcjami.

W przypadku kostki, gdzie ucina ręce, też nie musimy wybierać tu i teraz.
Wiadomo tylko tyle, że od wyniku zależy coś bardzo ważnego.


No musimy - decydujemy, czy nam utnie ręce, czy nie utnie.
W przypadku chemioterapii - zależy jak na to spojrzeć.

Dalej jednak mówimy o istnieniu świata zewnętrznego, a nie analogiach o kostkach.

Irbisol napisał:

Cytat:
TYLKO JEŚLI odrzucimy indukcję i założymy dedukcję.
A ja dedukcji nie zakładam.

A co mnie obchodzi twoja dedukcja czy też jej brak?
Wystarczy, że:
1. Odrzuczasz indukcję (a raczej przeszłość, ale nie będę tłumaczył niuansów).
2. Twierdzisz, że prawdopodobieństwo zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>.
Te dwie rzeczy powodują, że wg ciebie przyszłość nie ma prawa być taka sama jak przeszłość.


1) Tak
2) Tak by wychodziło po odrzuceniu indukcji (bo zostaje dedukcja). Ale obliczanie prawdopodobieństwa drogą dedukcji prowadzi do absurdów, dlatego jedyny wniosek jest taki, że prawdopodobieństwo jest nieszacowalne.

Irbisol napisał:

Zresztą, sprawdzam:
Czy wg ciebie szansa, że chodnik się zapadnie, gdy na niego nastąpisz, jest taka sama jak szansa, że się nie zapadnie?
Przypominam, że "nie zapadnie się" to wiele innych możliwości.


Jeśli odrzucimy rozumowanie indukcyjne i dedukcyjne w tej sprawie, to nie możemy określić.

Irbisol napisał:
Cytat:
Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.

Powstają absurdy przy twoim sposobie myślenia, a nie bez indukcji.


Bez indukcji - bo 1/nieskończoność powstaje bez indukcji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Śro 10:06, 20 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Cytat:
Rozmawiałem z dwoma osobami, które były poddane chemioterapii. Obie nie miały pojęcia, czy wyjdą z tego, czy nie. Czyli ani nie wierzyły, że się uda, ani że się nie uda.
Czyli da się.

Ta sytuacja raczej przypomina tę drugą - z padającym śniegiem za 2 dni.
Nie musimy tu i teraz wybierać pomiędzy 2 opcjami.

W przypadku kostki, gdzie ucina ręce, też nie musimy wybierać tu i teraz.
Wiadomo tylko tyle, że od wyniku zależy coś bardzo ważnego.


No musimy - decydujemy, czy nam utnie ręce, czy nie utnie.
W przypadku chemioterapii - zależy jak na to spojrzeć.

W przypadku kostki o niczym nie decydujemy - kostka losowo wskazuje 4 i ucina ręce albo nie wskazuje 4 i nie ucina.
W przypadku chemioterapii (też de facto losowo) udaje się ona i żyje się dalej lub się nie udaje i się umiera.

Jak udowodniłem, w ważnych kwestiach da się nie mieć wiary ani w scenariusz A, ani w scenariusz B, które się wzajemnie wykluczają.

Cytat:
Dalej jednak mówimy o istnieniu świata zewnętrznego, a nie analogiach o kostkach.

Co nic nie zmienia, bo brak wiary w X nie oznacza wiary w ~X - niezależnie od tego, czym to X jest.
A właśnie w to próbujesz uciec.

Cytat:
Irbisol napisał:

A co mnie obchodzi twoja dedukcja czy też jej brak?
Wystarczy, że:
1. Odrzuczasz indukcję (a raczej przeszłość, ale nie będę tłumaczył niuansów).
2. Twierdzisz, że prawdopodobieństwo zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>.
Te dwie rzeczy powodują, że wg ciebie przyszłość nie ma prawa być taka sama jak przeszłość.


1) Tak
2) Tak by wychodziło po odrzuceniu indukcji (bo zostaje dedukcja). Ale obliczanie prawdopodobieństwa drogą dedukcji prowadzi do absurdów, dlatego jedyny wniosek jest taki, że prawdopodobieństwo jest nieszacowalne.

Dedukcja nie prowadzi do absurdów - po prostu ty nie potrafisz poprawnie dedukować.
Jeżeli coś się nie udaje miernocie, to nie oznacza to, że nie uda się komuś innemu.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.

Powstają absurdy przy twoim sposobie myślenia, a nie bez indukcji.

Bez indukcji - bo 1/nieskończoność powstaje bez indukcji.

Pięknie potwierdziłeś to, co napisałem wyżej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:12, 20 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Cytat:
Rozmawiałem z dwoma osobami, które były poddane chemioterapii. Obie nie miały pojęcia, czy wyjdą z tego, czy nie. Czyli ani nie wierzyły, że się uda, ani że się nie uda.
Czyli da się.

Ta sytuacja raczej przypomina tę drugą - z padającym śniegiem za 2 dni.
Nie musimy tu i teraz wybierać pomiędzy 2 opcjami.

W przypadku kostki, gdzie ucina ręce, też nie musimy wybierać tu i teraz.
Wiadomo tylko tyle, że od wyniku zależy coś bardzo ważnego.


No musimy - decydujemy, czy nam utnie ręce, czy nie utnie.
W przypadku chemioterapii - zależy jak na to spojrzeć.

W przypadku kostki o niczym nie decydujemy - kostka losowo wskazuje 4 i ucina ręce albo nie wskazuje 4 i nie ucina.
W przypadku chemioterapii (też de facto losowo) udaje się ona i żyje się dalej lub się nie udaje i się umiera.

Jak udowodniłem, w ważnych kwestiach da się nie mieć wiary ani w scenariusz A, ani w scenariusz B, które się wzajemnie wykluczają.


W przypadku kostki decydujemy, jak mamy żyć tu i teraz. Tak jak w przypadku istnienia świata zewnętrznego.
W przypadku choroby nie.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

A co mnie obchodzi twoja dedukcja czy też jej brak?
Wystarczy, że:
1. Odrzuczasz indukcję (a raczej przeszłość, ale nie będę tłumaczył niuansów).
2. Twierdzisz, że prawdopodobieństwo zdarzenia to 1 / <liczba_możliwych_zdarzeń>.
Te dwie rzeczy powodują, że wg ciebie przyszłość nie ma prawa być taka sama jak przeszłość.


1) Tak
2) Tak by wychodziło po odrzuceniu indukcji (bo zostaje dedukcja). Ale obliczanie prawdopodobieństwa drogą dedukcji prowadzi do absurdów, dlatego jedyny wniosek jest taki, że prawdopodobieństwo jest nieszacowalne.

Dedukcja nie prowadzi do absurdów - po prostu ty nie potrafisz poprawnie dedukować.
Jeżeli coś się nie udaje miernocie, to nie oznacza to, że nie uda się komuś innemu.


Sam poniżej przyznałeś, że bez indukcji wzór na obliczanie prawdopodobieństwa wynosi 1/nieskończoność, więc nie wiem, o co ci chodzi.

Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.

Powstają absurdy przy twoim sposobie myślenia, a nie bez indukcji.

Bez indukcji - bo 1/nieskończoność powstaje bez indukcji.

Pięknie potwierdziłeś to, co napisałem wyżej.


No właśnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 9:44, 21 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
W przypadku kostki decydujemy, jak mamy żyć tu i teraz. Tak jak w przypadku istnienia świata zewnętrznego.
W przypadku choroby nie.

Decydujemy, co nie znaczy, że musimy wierzyć w którąkolwiek z opcji.
Zresztą - sam jestem tego najlepszym przykładem. Niepotrzebnie pisałem o osobach trzecich.

Cytat:
Irbisol napisał:
Dedukcja nie prowadzi do absurdów - po prostu ty nie potrafisz poprawnie dedukować.
Jeżeli coś się nie udaje miernocie, to nie oznacza to, że nie uda się komuś innemu.

Sam poniżej przyznałeś, że bez indukcji wzór na obliczanie prawdopodobieństwa wynosi 1/nieskończoność, więc nie wiem, o co ci chodzi.

Poniżej napisałem co innego, jak widać - niewystarczająco łopatologicznie.


Cytat:
Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.

Powstają absurdy przy twoim sposobie myślenia, a nie bez indukcji.

Bez indukcji - bo 1/nieskończoność powstaje bez indukcji.

Pięknie potwierdziłeś to, co napisałem wyżej.


No właśnie.

No właśnie potwierdziłeś, to, co napisałem wyżej. Bo 1/inf bez indukcji to absurd związany z twoim sposobem myślenia.

Kiedyś starożytni też "udowodnili" myślowo, że strzała nie dogoni żółwia.
Po pierwsze - rzeczywistość była i jest inna.
Po drugie - rozumowali błędnie.
Po trzecie - wiadomo, na czym ich błąd polegał.

Dokładnie taka sama sytuacja jest w przypadku twojego "rozumowania" nt. prawdopodobieństwa.
Rzeczywistość zachowuje się zupełnie inaczej, niż twoje "logicznie" wyliczone prawdopodobieństwo. I wiadomo, dlaczego.

Starożytni przynajmniej zdawali sobie sprawę z punktu pierwszego i w konsekwencji - z drugiego. Dla ciebie ten podstawowy etap jest nieosiągalny, fanatyku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:53, 21 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
W przypadku kostki decydujemy, jak mamy żyć tu i teraz. Tak jak w przypadku istnienia świata zewnętrznego.
W przypadku choroby nie.

Decydujemy, co nie znaczy, że musimy wierzyć w którąkolwiek z opcji.
Zresztą - sam jestem tego najlepszym przykładem. Niepotrzebnie pisałem o osobach trzecich.


Jeśli decydujemy, że wybieramy jedną z opcji (co zrobić musimy), to obstajemy za jedną z opcji bez dowodów - co nazywa się wiarą.
Możesz się oszukiwać, ale w takich sytuacjach mamy 2 opcje i za którąś musimy się opowiedzieć - a że robimy to bez dowodów, to robimy to na wiarę. Niezależnie, czy jest to wiara w istnienie świata zewnętrznego, czy wiara w numer na kostce, która ma uciąć ręce.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Ty też nie potrafisz - bo sam pokazywałeś, że powstają absurdy bez indukcji.

Powstają absurdy przy twoim sposobie myślenia, a nie bez indukcji.

Bez indukcji - bo 1/nieskończoność powstaje bez indukcji.

Pięknie potwierdziłeś to, co napisałem wyżej.


No właśnie.

No właśnie potwierdziłeś, to, co napisałem wyżej. Bo 1/inf bez indukcji to absurd związany z twoim sposobem myślenia.


Jeśli nie ograniczysz przestrzeni zdarzeń elementarnych do liczby kilku wyników występujących w przeszłości i wstawisz nieskończoność (nazwijmy to wszystkimi możliwymi zdarzeniami, czyli ogółem) to otrzymasz absurd.

Irbisol napisał:

Kiedyś starożytni też "udowodnili" myślowo, że strzała nie dogoni żółwia.
Po pierwsze - rzeczywistość była i jest inna.
Po drugie - rozumowali błędnie.
Po trzecie - wiadomo, na czym ich błąd polegał.

Dokładnie taka sama sytuacja jest w przypadku twojego "rozumowania" nt. prawdopodobieństwa.
Rzeczywistość zachowuje się zupełnie inaczej, niż twoje "logicznie" wyliczone prawdopodobieństwo. I wiadomo, dlaczego.

Starożytni przynajmniej zdawali sobie sprawę z punktu pierwszego i w konsekwencji - z drugiego. Dla ciebie ten podstawowy etap jest nieosiągalny, fanatyku.


To, że rzeczywistość zachowuje się inaczej niż moje "logicznie wyliczone prawdopodobieństwo" wskazuje jedynie na to, że prawdopodobieństwo ma problemy, a nie ja. Bo masz do wyboru albo wstawić do mianownika nieskończoność (wszystkie możliwe zdarzenia) albo ograniczyć indukcyjnie. Jedno prowadzi do absurdu, drugie jest nieuprawnione. Ale to już twój problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Czw 14:49, 21 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Możesz się oszukiwać, ale w takich sytuacjach mamy 2 opcje i za którąś musimy się opowiedzieć

Ale ja nie musze się oszukiwać, bo WIEM, że za żadną z nich się nie opowiadam.
To ty sobie wmawiasz że muszę, ignorując rzeczywistość wg której wcale nie muszę i bezczelnie to "niemusienie" czynię.

Cytat:
Bo masz do wyboru albo wstawić do mianownika nieskończoność (wszystkie możliwe zdarzenia) albo ograniczyć indukcyjnie. Jedno prowadzi do absurdu, drugie jest nieuprawnione. Ale to już twój problem.

Właśnie streściłeś SWÓJ problem - nie mój.
Bo ja tego problemu nie mam.

Rzeczywistość potwierdza, że to ja mam rację - a ty się plączesz o własne nogi. I jeszcze prawdopodobieństwo o to obwiniasz, a nie siebie. Typowy fanatyk.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:05, 21 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Możesz się oszukiwać, ale w takich sytuacjach mamy 2 opcje i za którąś musimy się opowiedzieć

Ale ja nie musze się oszukiwać, bo WIEM, że za żadną z nich się nie opowiadam.
To ty sobie wmawiasz że muszę, ignorując rzeczywistość wg której wcale nie muszę i bezczelnie to "niemusienie" czynię.


Ktoś może sobie wmawiać, że widzi kwadratowe koła i WIE, że je widzi. Co nie znaczy, że naprawdę widzi kwadratowe koła.

Irbisol napisał:

Cytat:
Bo masz do wyboru albo wstawić do mianownika nieskończoność (wszystkie możliwe zdarzenia) albo ograniczyć indukcyjnie. Jedno prowadzi do absurdu, drugie jest nieuprawnione. Ale to już twój problem.

Właśnie streściłeś SWÓJ problem - nie mój.
Bo ja tego problemu nie mam.

Rzeczywistość potwierdza, że to ja mam rację - a ty się plączesz o własne nogi. I jeszcze prawdopodobieństwo o to obwiniasz, a nie siebie. Typowy fanatyk.


Rzeczywistość nie może niczego potwierdzić, bo liczba powtórzeń wcale nie uprawdopodobnia tego, że z przeszłości wynika przyszłość.
No chyba że założysz indukcję - ale ty to dopiero masz zrobić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Pią 14:30, 22 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Ale ja nie musze się oszukiwać, bo WIEM, że za żadną z nich się nie opowiadam.
To ty sobie wmawiasz że muszę, ignorując rzeczywistość wg której wcale nie muszę i bezczelnie to "niemusienie" czynię.


Ktoś może sobie wmawiać, że widzi kwadratowe koła i WIE, że je widzi. Co nie znaczy, że naprawdę widzi kwadratowe koła.

Nie da się wyobrazić sobie kwadratowych kół.
A brak wiary zarówno w X jak i w ~X to powszechna praktyka.


Cytat:
Rzeczywistość nie może niczego potwierdzić, bo liczba powtórzeń wcale nie uprawdopodobnia tego, że z przeszłości wynika przyszłość.

Do tej pory jakoś wynikała, mimo że wg ciebie to logicznie niemożliwe.

Możesz zatem uznać, że
rzeczywistość jest nielogiczna
albo
że w prawdopodobieństwie jest błąd - którego nawet nie potrafisz wskazać, a "wywnioskowałeś" to tylko dlatego, że ci się rozumkowanie nie zgadza.

Czyli podsumowując twoje podejście: jeżeli fakty przeczą ideologii, tym gorzej dla faktów.
Typowe dla fanatyka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:54, 22 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie da się wyobrazić sobie kwadratowych kół.


[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Pią 14:55, 22 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5617
Przeczytał: 65 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:18, 22 Gru 2017    Temat postu:

Gdy ktoś mówi koło w domyśle chodzi o koło w metryce pitagorejskiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:13, 25 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Irbisol napisał:
Ale ja nie musze się oszukiwać, bo WIEM, że za żadną z nich się nie opowiadam.
To ty sobie wmawiasz że muszę, ignorując rzeczywistość wg której wcale nie muszę i bezczelnie to "niemusienie" czynię.


Ktoś może sobie wmawiać, że widzi kwadratowe koła i WIE, że je widzi. Co nie znaczy, że naprawdę widzi kwadratowe koła.

Nie da się wyobrazić sobie kwadratowych kół.
A brak wiary zarówno w X jak i w ~X to powszechna praktyka.


W pewnych sytuacjach brak wiary zarówno w X, jak i w ~X jest niemożliwe.
Ale wmawiać sobie można - tak jak z kwadratowym kołem.

Irbisol napisał:

Cytat:
Rzeczywistość nie może niczego potwierdzić, bo liczba powtórzeń wcale nie uprawdopodobnia tego, że z przeszłości wynika przyszłość.

Do tej pory jakoś wynikała, mimo że wg ciebie to logicznie niemożliwe.


Walczysz z wiatrakami po raz kolejny, bo ja napisałem jedynie o tym, że nie ma logicznego wynikania pomiędzy przeszłością a przyszłością , a nie że jest to logicznie niemożliwe . Znów mylisz brak X z ~X.

Irbisol napisał:

Możesz zatem uznać, że
rzeczywistość jest nielogiczna
albo
że w prawdopodobieństwie jest błąd - którego nawet nie potrafisz wskazać, a "wywnioskowałeś" to tylko dlatego, że ci się rozumkowanie nie zgadza.


W prawdopodobieństwie jest taki "błąd", że działa, jeśli przyszłość będzie jak przeszłość. Ale w innych sytuacjach nie działa. Więc jedyne, co możemy zrobić, to wierzyć, że przyszłość będzie jak przeszłość i wtedy prawdopodobieństwo ma jakiś sens. Bo inaczej masz 1/nieskończoność i 0 w każdej sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 10:35, 26 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
W pewnych sytuacjach brak wiary zarówno w X, jak i w ~X jest niemożliwe.
Ale wmawiać sobie można - tak jak z kwadratowym kołem.

W każdej sytuacji brak wiary w X i w ~X jest możliwy, bo można powiedzieć "nie wiem, jak jest/będzie".
Ja nie wierzę ani w to, że świat zewnętrzny istnieje, ani w to, że nie istnieje.
I lepiej od ciebie wiem, czy tak jest, czy to sobie wmawiam.
Jeżeli posiadasz jakieś dysfunkcje powodujące, że nie potrafisz sobie wyobrazić braku wiary, to jest to już twój problem, a nie mój.


Cytat:
Walczysz z wiatrakami po raz kolejny, bo ja napisałem jedynie o tym, że nie ma logicznego wynikania pomiędzy przeszłością a przyszłością , a nie że jest to logicznie niemożliwe .

Wg ciebie jest to logicznie niemożliwe, bo prawdopodobieństwo, że przyszłość wyniknie z przeszłości wg twojej logiki jest praktycznie zerowe. Co dopiero więc mówić o wynikaniu kwintyliony razy pod rząd?
Rzeczywistość robi z ciebie idiotę, ale ci to nie przeszkadza.

Cytat:
Irbisol napisał:

Możesz zatem uznać, że
rzeczywistość jest nielogiczna
albo
że w prawdopodobieństwie jest błąd - którego nawet nie potrafisz wskazać, a "wywnioskowałeś" to tylko dlatego, że ci się rozumkowanie nie zgadza.


W prawdopodobieństwie jest taki "błąd", że działa, jeśli przyszłość będzie jak przeszłość.

Prawdopodobieństwo nie rozpatruje upływu czasu, a wyłącznie zdarzenia (@OK, nie wpierdzielaj się ze swoim bełkotem, bo nie jest na temat, jakkolwiek nawet słuszny).
Wg ciebie zatem nie da się nigdy oszacować prawdopodobieństwa, bo jakakolwiek sekwencja zdarzeń (niezależnie od chwil czasowych, w których nastąpiły) nie może być brana pod uwagę przy tym szacowaniu.
Odrzucasz więc całkowicie ideę prawdopodobieństwa, żeby bronić swoich bzdur, że tylko wiara pozostaje - i to dokładnie taka sama, jak wiara religijna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:41, 26 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
W pewnych sytuacjach brak wiary zarówno w X, jak i w ~X jest niemożliwe.
Ale wmawiać sobie można - tak jak z kwadratowym kołem.

W każdej sytuacji brak wiary w X i w ~X jest możliwy, bo można powiedzieć "nie wiem, jak jest/będzie".
Ja nie wierzę ani w to, że świat zewnętrzny istnieje, ani w to, że nie istnieje.
I lepiej od ciebie wiem, czy tak jest, czy to sobie wmawiam.
Jeżeli posiadasz jakieś dysfunkcje powodujące, że nie potrafisz sobie wyobrazić braku wiary, to jest to już twój problem, a nie mój.


Wmawiać zawsze sobie można - tylko że sytuacja jest jak z kostką i obcinaniem rąk. Nie możesz powiedzieć "zastanawiam się i zawieszam osąd".

Irbisol napisał:

Cytat:
Walczysz z wiatrakami po raz kolejny, bo ja napisałem jedynie o tym, że nie ma logicznego wynikania pomiędzy przeszłością a przyszłością , a nie że jest to logicznie niemożliwe .

Wg ciebie jest to logicznie niemożliwe, bo prawdopodobieństwo, że przyszłość wyniknie z przeszłości wg twojej logiki jest praktycznie zerowe. Co dopiero więc mówić o wynikaniu kwintyliony razy pod rząd?
Rzeczywistość robi z ciebie idiotę, ale ci to nie przeszkadza.


Nie tylko wg "mojej logiki", tylko po odrzuceniu wadliwej indukcji. A że po odrzuceniu indukcji wychodzi co wychodzi, to co innego.
Najgorsze jest to, że po tym, jak wcześniej sam przyznawałeś, że liczba powtórzeń nie zwiększa prawdopodobieństwa, teraz piszesz, że ponieważ przyszłość wynikała z przeszłości kwintylion razy, to dalej ma wynikać.

Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:

Możesz zatem uznać, że
rzeczywistość jest nielogiczna
albo
że w prawdopodobieństwie jest błąd - którego nawet nie potrafisz wskazać, a "wywnioskowałeś" to tylko dlatego, że ci się rozumkowanie nie zgadza.


W prawdopodobieństwie jest taki "błąd", że działa, jeśli przyszłość będzie jak przeszłość.

Prawdopodobieństwo nie rozpatruje upływu czasu, a wyłącznie zdarzenia (@OK, nie wpierdzielaj się ze swoim bełkotem, bo nie jest na temat, jakkolwiek nawet słuszny).
Wg ciebie zatem nie da się nigdy oszacować prawdopodobieństwa, bo jakakolwiek sekwencja zdarzeń (niezależnie od chwil czasowych, w których nastąpiły) nie może być brana pod uwagę przy tym szacowaniu.
Odrzucasz więc całkowicie ideę prawdopodobieństwa, żeby bronić swoich bzdur, że tylko wiara pozostaje - i to dokładnie taka sama, jak wiara religijna.


Bez wiary, że przeszłość w jakikolwiek sposób wpływa na przyszłość (czego nie dowiodłeś i jedynym twoim argumentem jest to, że do tej pory tak było i się powtarzało wielokrotnie, co przerabialiśmy) prawdopodobieństwa nie oszacujesz. I taka jest prawda. Ale że taki wniosek rujnuje twoje przekonania bazujące na "oczywistościach", to będziesz dalej powtarzał jak katarynka, że liczba powtórzeń sprawia, że przyszłość zależy od przeszłości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14183
Przeczytał: 17 tematów


PostWysłany: Wto 22:33, 26 Gru 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Wmawiać zawsze sobie można - tylko że sytuacja jest jak z kostką i obcinaniem rąk. Nie możesz powiedzieć "zastanawiam się i zawieszam osąd".

Nie jest prawdą, że wierzę w to, że istnieje zewnętrzna rzeczywistość, bo doskonale zdaję sobie sprawę że może nie istnieć.
Nie jest prawdą, że wierzę w to, że NIE istnieje zewnętrzna rzeczywistość, bo doskonale zdaję sobie sprawę że może istnieć.
Albo istnieje, albo nie istnieje - nie wiem.
Więc można.
A tobie pozostało jedynie zacięcie się na powtarzaniu "wmawiać sobie można" - to właśnie sobie wmówiłeś.

Cytat:
Irbisol napisał:
Wg ciebie jest to logicznie niemożliwe, bo prawdopodobieństwo, że przyszłość wyniknie z przeszłości wg twojej logiki jest praktycznie zerowe. Co dopiero więc mówić o wynikaniu kwintyliony razy pod rząd?
Rzeczywistość robi z ciebie idiotę, ale ci to nie przeszkadza.


Nie tylko wg "mojej logiki", tylko po odrzuceniu wadliwej indukcji. A że po odrzuceniu indukcji wychodzi co wychodzi, to co innego.

Czyli potwierdzasz. A jak to sobie usprawiedliwiasz, to mnie nie interesuje - nie mam zamiaru ci pomagać.
Zatem rzeczywistość krzyczy miliony razy na sekundę "jesteś idiotą" i jest to dla ciebie w porządku.

Cytat:
Irbisol napisał:
Wg ciebie zatem nie da się nigdy oszacować prawdopodobieństwa, bo jakakolwiek sekwencja zdarzeń (niezależnie od chwil czasowych, w których nastąpiły) nie może być brana pod uwagę przy tym szacowaniu.
Odrzucasz więc całkowicie ideę prawdopodobieństwa, żeby bronić swoich bzdur, że tylko wiara pozostaje - i to dokładnie taka sama, jak wiara religijna.


Bez wiary, że przeszłość w jakikolwiek sposób wpływa na przyszłość (czego nie dowiodłeś i jedynym twoim argumentem jest to, że do tej pory tak było i się powtarzało wielokrotnie, co przerabialiśmy) prawdopodobieństwa nie oszacujesz.

Ty nie oszacujesz, bo jesteś za cienki. Ja oszacuję.
Tak czy owak, wg ciebie prawdopodobieństwa nigdy nie da się oszacować. Do tego się posuwasz, by usprawiedliwić swoją wiarę.
Co należało udowodnić.

Cytat:
Ale że taki wniosek rujnuje twoje przekonania bazujące na "oczywistościach", to będziesz dalej powtarzał jak katarynka, że liczba powtórzeń sprawia, że przyszłość zależy od przeszłości.

Co JA robię i JAK to robię, to nie twój interes. Ja sobie radzę - a ty leżysz i kwiczysz, myląc się miliony razy na sekundę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:04, 27 Gru 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Wmawiać zawsze sobie można - tylko że sytuacja jest jak z kostką i obcinaniem rąk. Nie możesz powiedzieć "zastanawiam się i zawieszam osąd".

Nie jest prawdą, że wierzę w to, że istnieje zewnętrzna rzeczywistość, bo doskonale zdaję sobie sprawę że może nie istnieć.
Nie jest prawdą, że wierzę w to, że NIE istnieje zewnętrzna rzeczywistość, bo doskonale zdaję sobie sprawę że może istnieć.
Albo istnieje, albo nie istnieje - nie wiem.
Więc można.
A tobie pozostało jedynie zacięcie się na powtarzaniu "wmawiać sobie można" - to właśnie sobie wmówiłeś.


Jeśli wg ciebie można zawiesić osąd w sytuacji z kostką, to ok. Sobie zawieszaj - ciekawe jak to by było potraktowane. Bo jasne jest, że w takiej sytuacji nie możesz wykonać rejterady. Tak jak tu. Sytuację z kostką też mogę rozpisać, jak ty kwestię istnienia świata zewnętrznego.

Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Wg ciebie jest to logicznie niemożliwe, bo prawdopodobieństwo, że przyszłość wyniknie z przeszłości wg twojej logiki jest praktycznie zerowe. Co dopiero więc mówić o wynikaniu kwintyliony razy pod rząd?
Rzeczywistość robi z ciebie idiotę, ale ci to nie przeszkadza.


Nie tylko wg "mojej logiki", tylko po odrzuceniu wadliwej indukcji. A że po odrzuceniu indukcji wychodzi co wychodzi, to co innego.

Czyli potwierdzasz. A jak to sobie usprawiedliwiasz, to mnie nie interesuje - nie mam zamiaru ci pomagać.
Zatem rzeczywistość krzyczy miliony razy na sekundę "jesteś idiotą" i jest to dla ciebie w porządku.


Potwierdzania zależności przeszłość - przyszłość na podstawie tej właśnie zależności, którą wcześniej zauważyliśmy, czyli kręcenie się w błędnym kółeczku trwa w najlepsze. Po pół roku pisania, bez zmian.

Irbisol napisał:

Cytat:
Irbisol napisał:
Wg ciebie zatem nie da się nigdy oszacować prawdopodobieństwa, bo jakakolwiek sekwencja zdarzeń (niezależnie od chwil czasowych, w których nastąpiły) nie może być brana pod uwagę przy tym szacowaniu.
Odrzucasz więc całkowicie ideę prawdopodobieństwa, żeby bronić swoich bzdur, że tylko wiara pozostaje - i to dokładnie taka sama, jak wiara religijna.


Bez wiary, że przeszłość w jakikolwiek sposób wpływa na przyszłość (czego nie dowiodłeś i jedynym twoim argumentem jest to, że do tej pory tak było i się powtarzało wielokrotnie, co przerabialiśmy) prawdopodobieństwa nie oszacujesz.

Ty nie oszacujesz, bo jesteś za cienki. Ja oszacuję.
Tak czy owak, wg ciebie prawdopodobieństwa nigdy nie da się oszacować. Do tego się posuwasz, by usprawiedliwić swoją wiarę.
Co należało udowodnić.


Jeśli ktoś żyje w świecie "oczywistości", to dla niego taki wniosek jest niesamowity. I dla kogoś kto żyje w świecie indukcji usprawiedliwianej za pomocą indukcji.

Irbisol napisał:

Cytat:
Ale że taki wniosek rujnuje twoje przekonania bazujące na "oczywistościach", to będziesz dalej powtarzał jak katarynka, że liczba powtórzeń sprawia, że przyszłość zależy od przeszłości.

Co JA robię i JAK to robię, to nie twój interes. Ja sobie radzę - a ty leżysz i kwiczysz, myląc się miliony razy na sekundę.


Żebym się mylił, musiałbym zaprzeczyć zależności przeszłość - przyszłość. A ja jedynie mówię o braku dowodu na taką zależność. Więc nierozróżniania podstawowych spraw u Ciebie ciąg dalszy. Jestem ciekaw, jak długo jeszcze zamierzasz ciągnąć ten temat i powtarzać swoje jak mantra. Możemy przejść do kwestii zmartwychwstania, bo nie wygląda na to, że coś się w kwestii indukcji zmieni - jak była nieuzasadniona, tak jest.


Ostatnio zmieniony przez placus3 dnia Śro 13:07, 27 Gru 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 23, 24, 25 ... 36, 37, 38  Następny
Strona 24 z 38

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin