Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Chaos, losowość, (nie)zależność, synchronizacja

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31029
Przeczytał: 79 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:09, 22 Lip 2020    Temat postu: Chaos, losowość, (nie)zależność, synchronizacja

Kolejny wątek zaczynam w kontekście tworzenia koncepcji wszystkiego, opartej w całości o rozważania filozoficzne. Teraz "na rozkładzie" mam omówienie najbardziej podstawowych pojęć chaosu, losowości.
Czym właściwie jest niezależność?
W skrajnym przypadku niezależne są dwa odseparowane od siebie wszechświaty. Załóżmy, że w jakimś sensie takie wszechświaty istnieją, ale nie maja żadnych punktów ze sobą wspólnych - ani punktów czasowych, ani przestrzennych, ani jakoś tam materialnych, czy nawet duchowych. Po prostu są są ZUPEŁNIE OSOBNO. O takich wszechświatach nie można powiedzieć, że ich historie są jakkolwiek względem siebie - można się upierać, że jeden z nich trwa w czasie sekundy istnienia drugiego, albo odwrotnie, że to ten drugi trwa w sekundzie (albo ułamku sekundy) istnienia tego pierwszego. Można stwierdzić, że jeden wszechświat "jest zawarty" w kawałku przestrzeni wielkości atomu tego drugiego, albo też odwrotnie. Wszystko sobie można stwierdzać o wzajemnych zależnościach owych wszechświatów, a wszystko będzie jednakowo niesprawdzalne, nie mające żadnej szansy na poparcie jednego mniemania vs konkurencyjne mniemanie. To byłaby idealna niezależność - przypadek graniczny.

Wychodząc z tego modelu skrajnej niezależności można próbować teraz rozważyć tworzenie się zależności pomiędzy systemami (także wszechświatami). Wyobraźmy sobie, że oto z jakichś powodów (zostawmy nierozstrzygniętą kwestię "jakich?") owe niezależne wszechświaty mają ze sobą jedną chwilę wspólną, albo jakiś punkt wspólny. Z tego dalej nic nie wynika, bo dopiero RELACJE tworzą nam możliwość ustalenia czegokolwiek w kontekście zależności dla tych wszechświatów.
Można by powiedzieć, że gdyby teraz wytyczyć jakąś tam grupę punktów (także punktów czasowych) wspólnych (czy choćby jednoznacznie mapujących się na siebie) pomiędzy tymi wszechświatami, to zacznie się z tego wyłaniać idea synchronizacji. Można by powiedzieć, że zaczyna w tym układzie budować się jakaś podstawowa zależność pomiędzy tymi wszechświatami. Może być np. tak, że wszechświat A zalicza milion lat wtedy, gdy wszechświat B zalicza 1 sekundę swojego istnienia. Ale oczywiście synchronizacja nie musi być liniowa, czyli może być tak, że wszechświat A raz zalicza milion lat przez sekundę trwania wszechświata B, ale następnym razem, gdy w wszechświecie B upływa sekunda, to wszechświat A zalicza swoje pół sekundy, bądź nanoseksundę. Bo przecież nie zakładam tu nic innego, jak tylko to, że JAKIEŚ punkty czasowe wszechświata A mapując się na JAKIEŚ (nie wiadomo jakie) punkty czasowe wszechświata B.
W takim układzie owe wtręty jednego wszechświata względem drugiego mogą być określone jako losowe, a nawet arbitralne - bo nie wiemy, a jakim momencie chwilę z wszechświata A połączymy relacją z chwilą wszechświata B. Nie musi tu być żadnej reguły.
Aby wyjść z owej losowości wzajemnej owych wszechświatów względem siebie, niezbędna byłaby tych wszechświatów SYNCHRONIZACJA, czyli skonstruowanie jakiejś zasady, która by WSPÓLNIE FUNKCJONOWAŁA w obu tych wszechświatach. W tym samym momencie, gdy zafunkcjonuje owa synchronizacja dojdzie też do sformułowania się ZALEŻNOŚCI POMIĘDZY tymi wszechświatami. Wtedy też zostanie w jakimś stopniu pokonany chaos w percepcji jednego wszechświata, w kontekście obserwacji z drugiego wszechświata.

Piszę o wszechświatach, ale jest to zabieg tylko formalny, bo nie myślę wyłącznie o wszechświatach, lecz potencjalnie też o osobnych PROCESACH w ramach jednego wszechświata. Być może są jakieś takie procesy, które są zupełnie niezależne, albo przynajmniej są niezależna przy założeniu jakiegoś tam poziomu weryfikacji owej niezależności. Procesy robią się (częściowo) zsynchronizowane i zależne, gdy pomiędzy nimi da się wskazać punkty, które mapują się jakoś względnie jednoznacznie na siebie.

Tyle na razie najbardziej ogólnej teorii w tym wątku. Spróbuję temat pociągnąć później...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31029
Przeczytał: 79 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:28, 23 Lip 2020    Temat postu: Re: Chaos, losowość, (nie)zależność, synchronizacja

Ogólnie dzisiaj jestem zdania, że najbardziej obiecującym tropem konstruowania teorii wszystkiego jest skupienie się na zagadnieniu synchronizacji oglądu świata. Synchronizacja byłaby tu rozwinięciem, znanej w fizyce koncepcji układu odniesienia. Przy czym o ile aktualnie układy odniesienia w fizyce bazują na założonych odgórnie pojęciach czasu i przestrzeni, czy też połączonych w jeden byt - czasoprzestrzeń, o tyle synchronizacja byłaby znacznie bardziej złożonym podejściem. Z grubsza działałoby to chyba następująco:
1, zakładamy istnienie obserwatora, który posiada zdolność do rejestracji określonych danych, interpretowanych jako dane zewnętrzne - pochodzące z, mniej czy bardziej niezależnej, rzeczywistości.
2. obserwator próbuje te dane UPORZĄDKOWAĆ. Standardowo robi to, przypisując do owych danych takie pojęcia jak: czas, przestrzeń, zdarzenie, obiekt.
3. Zakładamy też istnienie innych obserwatorów, którzy porządkują swoje dane, których doświadczają.
4. pomiędzy obserwatorami może dochodzić do SYNCHRONIZACJI ich opisów rzeczywistości, polegającej na WSPÓLNYM podejściu, na mapowaniu własnych pojęć na cudze pojęcia. Ta synchronizacja nie musi zawsze być możliwa. Zakładam, że część danych, czy część opisów tych danych pozostaje na zawsze prywatna. Jednak też zakładam, że jest jakaś część, która będzie wspólna i to z niej buduje się koncept otaczającej nas niezależnej rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin