Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36655
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:18, 20 Wrz 2025 Temat postu: Błędy, które popełniałem w moim życiu |
|
|
Jakiś czas temu pewna osoba tu na forum zarzuciła mi, że nieprawdziwe jest moje stwierdzenie, iż przyznaję się do swoich błędów. Udowodniłem na przykładach moich wcześniejszych wypowiedzi na forum, iż jest to nieprawda. Ale jednak…
… Jednak przy poszukiwaniu przykładów udowadniających to, że (jak się spodziewałem) niemal na każdym kroku do różnych swoich błędów się przyznaję, musiałem się nieźle namęczyć. To przekonanie wewnętrzne, jakie miałem, że co chwila gdzieś o swoich błędach wspominam i przyznaję się do nich, przy próbach podania konkretnego przykładu zderzyło się z taką rzeczywistością, że… więcej jest w nim własnej narracji, niż wyrazistych potwierdzeń. Wtedy też zakiełkował we mnie pomysł stworzenia takiego wątku, w którym wprost i z założenia opiszę różne moje życiowe błędy. Po co mi ten ekshibicjonizm?…
- Trochę dla demonstracji, że mogę… (że mnie nie boli, albo przynajmniej „nie aż tak” boli, myślenie o słabościach i wadliwościach mojej osoby i mojego życia)
- Trochę po to, aby udowodnić już tak w pełni jawnie, że nie rzucam słów na wiatr, gdy tyle się rozpisuję o samokrytycyzmie.
- Trochę też dlatego, że przy okazji omówienia części tych błędów, a także do podchodzenia do samego sposobu ujmowania własnej błędności, wyjdą wg mnie całkiem niebanalne spostrzeżenia.
Oczywiście mam pełną świadomość, że osoby mi niechętne odczytają ten wątek jak narcyzm i egocentryzm i – tradycyjnie – to skrytykują, potępią. A ja nawet nie będę się do końca zarzekał, że aspektu egocentryzmu, czy nawet narcyzmu w tych uwagach nie będzie. Ale twierdzę, iż będzie „narcyzm i egocentryzm kontrolowany” – postawa niestandardowa względem najczęściej spotykanych form narcyzmu i egocentryzmu.
Na start dobrze byłoby uderzyć jakimś własnym błędem z dużej rury. Postawiłem sobie pytanie: co bym uznał dziś za największy mój błąd, za największą wadliwość moich postaw, którą później dostrzegłem, a (przynajmniej w jakiejś części) później skorygowałem?…
- Chyba za największy ogólny błąd dziś uważam konserwowanie w sobie zależności od ludzi, uleganie presji ze strony wyniosłych głupków, którzy mieli w głowie na pierwszym miejscu swoje wywyższanie się, dominację, wciskali mi jawny kit, ale że robili z przekonaniem, pewnością siebie, czasem formą swoistego luzactwa, to ja to łykałem i dołączałem do nich.
Wstydzę się dzisiaj tamtych zachowań. Wstydzę się sytuacji, gdy uśmiechałem się uprzejmie do ewidentnych drani, totalnych palantów, typów traktujących innych wzgardliwie, a ja na jeszcze tę ich wzgardliwość swoją postawą akceptacji utrwalałem. To jest mój życiowy błąd, który mnie napełnia największym wstydem. Nie będę tu przytaczał konkretów, bo uważam, że to już byłaby za daleko posunięta forma ekshibicjonizmu, ale napiszę tylko, że tych przypadków było wiele.
Dodam też, że nie oznacza to, iż dzisiaj zamierzam kopie kruszyć z każdym, kto się okazuje na tym świecie nadętym dupkiem. Ale już nie zamierzam się do nich uśmiechać, nie zamierzam zawsze siedzieć cicho. Wikłanie się w jakiejś kopaniny z nadętymi osobnikami dalej nie będzie moim celem, ale przynajmniej raz, a wyraziście wobec jawnie złych postaw zamierzam się częściej wypowiadać, bardziej przeciw temu buntować. Czy mi się uda spełnić to postanowienie?…
- Pewnie i na tej drodze spotka mnie jeszcze niejedna porażka.
|
|