Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bóg uznany na obraz i podobieństwo umysłu człowieka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31383
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:54, 16 Gru 2023    Temat postu: Bóg uznany na obraz i podobieństwo umysłu człowieka

Stawiam tezę, jak w tytule: człowiek, który wierzy w Boga, czyni do swoim umysłem, a więc z konieczności stwarza w tym umyśle taki obraz Boga, na jaki mu pozwala ten umysł - "stwarza Boga" (w tym umyśle) na swój obraz i podobieńśtwo.
Następuje zatem coś w rodzaju odwrócenia aktu stworzenia człowieka, tak jak ten akt opisuje Księga Rodzaju, w której napisano, iż człowiek jest stwarzany "na obraz i podobieńśtwo Boga". Można by rzecz, że niejako w człowieku Bóg "powraca do siebie", bo Jego stworzenie stwarza swojego Stwórcę w sobie.

Przy czym teraz, w zależności od umysłu, obraz Boga będzie często znacząco różny
- umysły postrzegające rzeczywistość jako walkę o władzę, będą też stwarzały w sobie obraz Boga dominującego, władczego, czasem o cechach wręcz tyrana.
- umysły postrzegające rzeczywistość w pokoju i harmonii, ten właśnie ideał pokoju i harmonii przypiszą Bogu - stworzą swojego Boga jako kwintesencję harmonii.
- umysły przepełnione miłością stworzą w sobie obraz Boga miłości.
- umysły przepełnione gniewem, stworzą obraz Boga gniewnego.
- umysły emocjonalne, stroniące od intelektualnych rozważań, też nie będą w stanie inaczej postrzegać ideału osobowości - Boga - inaczej, jak tylko jako istoty przepełnionej emocjami zbliżonymi do ich emocji.
każdy umysł postrzega swojego Boga tak, jak mu na to pozwala jego struktura, jego tożsamość, jego percepcja. Alternatywą jest...
... po prostu brak postrzegania Boga, wyparcie się w ogóle jakiejkolwiek postaci dążenia umysłem w stronę ideału osobowości. To będzie jakaś forma negacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2211
Przeczytał: 176 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:43, 17 Gru 2023    Temat postu: Re: Bóg uznany na obraz i podobieństwo umysłu człowieka

Michał Dyszyński napisał:
Stawiam tezę, jak w tytule: człowiek, który wierzy w Boga, czyni do swoim umysłem, a więc z konieczności stwarza w tym umyśle taki obraz Boga, na jaki mu pozwala ten umysł - "stwarza Boga" (w tym umyśle) na swój obraz i podobieńśtwo.


Czy tym samym stawiasz tezę, że człowiek jest w "pułapce własnego umysłu" i nawet sama Biblia nie jest wstanie pomóc człowiekowi wyjść poza własne założenia i doświadczenia, tak aby choć trochę dojść do obrazu Boga prawdziwego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31383
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:59, 17 Gru 2023    Temat postu: Re: Bóg uznany na obraz i podobieństwo umysłu człowieka

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Stawiam tezę, jak w tytule: człowiek, który wierzy w Boga, czyni do swoim umysłem, a więc z konieczności stwarza w tym umyśle taki obraz Boga, na jaki mu pozwala ten umysł - "stwarza Boga" (w tym umyśle) na swój obraz i podobieńśtwo.


Czy tym samym stawiasz tezę, że człowiek jest w "pułapce własnego umysłu" i nawet sama Biblia nie jest wstanie pomóc człowiekowi wyjść poza własne założenia i doświadczenia, tak aby choć trochę dojść do obrazu Boga prawdziwego?

Inaczej rzecz bym sformułował. Nie użyłbym w ogóle pojęcia "dojść do obrazu Boga prawdziwego". Dlaczego nie użyłbym ten pojęcia?...
- Bo czym takie pojęcie "obraz Boga prawdziwego" w ludzkim umyśle miałoby być?... :shock:
Czy ludzki umysł miałby mieć wymodelowania sobie obraz Boga w sposób kompletny, ostateczny?...
Czy ludzki umysł w sobie miałby jakoś zrównać się tak z Bogiem, że by umiał go w sposób prawdziwie jedyny opanować?...
Tu nieskończony Bóg...
A tam "mający Go w sobie" ludzki umysł... :shock:
Bo jak to sobie inaczej wyobrażać?...
Nawet Biblia nawet milion Biblii czy czego tam jeszcze by trzeba, miałyby taką moc, że coś nieskończenie złożonego, przerastającego umysłowość człowieka o biliardy nagle miałoby się w tym umyśle człowieka jakoś pomieścić, zawrzeć, odwzorować?...
Jakby to miało w ogóle nastąpić?... :shock:
A jeśli nie miałoby nastąpić, to chyba powinniśmy uznać, iż człowiek - żeby się nie wiem jak starał - może osiągać jedynie obrazy NA SWOJĄ LUDZKĄ MIARĘ.
Czy owe obrazy są "prawdziwe"?...
A czy są "nieprawdziwe"?...
Ja nie użyłbym ani jednego, ani drugiego z tych określeń. Uważam, że one są po prostu na ludzką miarę, są, jakie mogą być. Wyżej pupy nie podskoczysz, zaś umysł nie odwzoruje kompletnie niczego, co wyrasta poza jego zdolności obrazowania.
Bo czy mielibyśmy się łudzić, że jest inaczej?...
:nie: :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2211
Przeczytał: 176 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 2:50, 17 Gru 2023    Temat postu:

No, ale w chrześcijaństwie wierzy się, że w osobie Jezusa Bóg wkroczył w historię, a także w człowieczeństwo, stając się jednym z nas. Bóg (jeśli temu wierzyć) nieco odsłonił się człowiekowi.

Czy biorąc to pod uwagę, dalej będziesz podtrzymywał swoje zdanie, że człowiek stwarza w swoim umyśle Boga, w taki sposób na jaki mu ten umysł pozwala?

Chyba, że ten temat rozważasz z perspektywy bardzo ogólnej, a nie chrześcijańskiej. Dla wyznawcy innej religii (np. judaizmu) mój argument nie będzie w ogóle przekonywujący. :think:

Ale w sumie chrześcijanina też nie musi przekonywać, bo osobę Jezusa można różnie interpretować. Niektórzy mogą interpretować życie i nauczanie Jezusa, tak że priorytetem w Jego życiu była miłość i przebaczenie, a inni, że przyszedł ostrzec, że będzie sądzić ludzi na zbawionych i wiecznie potępionych i dlatego trzeba się nawrócić, aby człowieka nie spotkał karzący gniew Boga.

Ok. Nie mam argumentów w tym temacie. :)


Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 2:51, 17 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31383
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:23, 17 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
No, ale w chrześcijaństwie wierzy się, że w osobie Jezusa Bóg wkroczył w historię, a także w człowieczeństwo, stając się jednym z nas. Bóg (jeśli temu wierzyć) nieco odsłonił się człowiekowi.

To nie zmienia jednak nic w tym, że teraz dla konkretnego umysłu owo wkroczenie Jezusa w historię będzie tylko tym, czym może być - tym, co ów umysł zobrazuje.
Dotyczy to z resztą każdej relacji osobowej, czyli nie tylko relacji z Bogiem, ale też relacji z ludźmi. Poznać możemy innego człowieka tylko tak, jak nam pozwoli nasza konstrukcja psychiczna. Z tego też wynika jeden bardzo ważny wniosek, który wg mnie dodatkowo jest bardzo silnym argumentem przeciw integryzmowi:
Rozbudować relację z jakąkolwiek osobą (Bóg jest jedną z osób) można jedynie wzrastając w sobie, jedynie harmonizując, ubogacając własny umysł i odczuwanie.

A patrząc na relacje z ludźmi też naszym darem dla drugiej osoby, jest...
nasz osobisty wzrost emocjonalny, duchowy, intelektualny. Czasem jest tak, że dopiero ubogaceniem wewnętrznym jesteśmy w stanie dać drugiej osobie ten najlepszy dla niej dar od nas. Bo wraz ze wzrostem wewnętrznym przybywa nam wobec tej osoby zrozumienia, cierpliwości, zdolności zareagowania w sposób, który nie niewoli i nie niszczy, a umożliwia pomoc.
Niektórzy próbują Bogu ofiarować swoją naiwność. Rzekomo (w ich mniemaniu) ta naiwność, pozostawanie w pierwotnym stanie umysłowości miałaby być tym czymś najbardziej adekwatnym do relacji z Bogiem, bo (chyba o to chodzi...) nieskażonym naszą świadomą decyzją i rozumieniem. Ja wierzę, że Bóg chce mieć w człowieku możliwie najbardziej godnego partnera, nie tylko wiecznie małe dziecko, które albo się domaga spełnienia jego kaprysów, albo jest przerażone i wycofane, bo nie ma poczucia sprawczości i rozumienia.
Bóg pragnie, abyśmy go poszukiwali w naszym życiu, a poszukiwanie oznacza eksplorację, przemierzanie coraz to nowych mentalnych obszarów, przybywanie doświadczeń.
(8) Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.
(Ewangelia Mateusza 7:8)

(2) Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. (List do Rzymian 12:2)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2211
Przeczytał: 176 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:50, 18 Gru 2023    Temat postu:

W sumie to "stwarzanie Boga w swoim umyśle" nie stoi w sprzeczności z wiarą, że Bóg na swój sposób objawił się człowiekowi (np. przez Jezusa). Bóg się objawił, ale człowiek i tak musi to objawienie z konieczności zinterpretować własnym umysłem albo zdać się na umysły autorytetów, albo opcja mieszana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31383
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:13, 18 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
W sumie to "stwarzanie Boga w swoim umyśle" nie stoi w sprzeczności z wiarą, że Bóg na swój sposób objawił się człowiekowi (np. przez Jezusa). Bóg się objawił, ale człowiek i tak musi to objawienie z konieczności zinterpretować własnym umysłem albo zdać się na umysły autorytetów, albo opcja mieszana.
Ono nie tylko nie stoi w sprzeczności z wiarą, ale wprost z wiary wynika. Wiara jest funkcją umysłu, która działa przy niepewności danych wejściowych. A więc właśnie wiara jest początkiem takiego stwarzania sobie Boga w umyśle.
Gdy przyjdzie do konfrontacji z Bogiem żywym pewnie bardzo wiele z tego, co stworzyliśmy w umysłach, okaże się nieadekwatne. Ale może niektórzy poradzili sobie z tym lepiej, może rozpoznali Boga, rozpoznając przy okazji siebie?... Ci będą mieli jakąś formę potwierdzenia poprawności ich umysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin