Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co jest żałosne, choć pozornie wygląda na objaw mocy?

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:04, 23 Paź 2022    Temat postu: Co jest żałosne, choć pozornie wygląda na objaw mocy?

Są takie postawy, zachowania, które ich twórcy uważają za wyraz potęgi ich osobowości, ale z zewnątrz (przynajmniej mi) jawią się jako coś dokładnie przeciwnego, jako objaw słabości, głupoty, małości.
Na pierwszy ogień wezmę postawę "ja nigdy nie pękam, jak ktoś mi wejdzie w drogę, to dam w mordę i pokażę, że to ja tu rządzę!".
Instynktownie patrząc taka postawa wydaje się być świadectwem mocy. Wszak silny powinien umieć się bronić, powinien dawać wyraz temu, że jest silny. Ale czy na pewno powinien?...

Wobec paradygmatu okazywania swojej mocy w wyzwaniach i starciach pojawia się cały szereg wątpliwości.
1. I tak w końcu coś będziesz musiał uznać ponad sobą Łudzi się ten, kto swoją wojowniczość, gotowość podjęcia wyzwań, traktuje jako cechę, jaką by na stałe posiadał. Czy ktoś pomniejszych wyzywających pokona, czy też nie, znajdą się ci więksi, jeśli nie z jego otoczenia, to gdzieś dalej, jeśli nie ludzie, to może Bóg, może szatan...
2. Konkurencji, w których można stawiać wyzwania jest nieskończoność Niektóre z konkurencji będą między sobą sprzeczne - np. wygrana w byciu najwyższym na świecie jest automatycznie ostatnim miejscem w konkurencji bycia najniższego wzrostu na świecie. Jeśli zatem ktoś pragnie koniecznie być wygranym, to i tak nie będzie nim bezwzględnie, bo nawet wygrywając, często będziemy w czymś innym przegrywali.
3. A jeśli wyzwanie rzuci ci 5 - latek, to też będziesz z nim walczył? - Jeśli masz odrobinę rozumu w głowie, to - będąc dorosłym, zdrowym mężczyzną, nie będziesz bił bił się z 5 latkiem, któremu dziecięca głupota nakazuje rzucać wyzwania. Czyli i tak nie dotrzymasz zasady podejmowania wyzwań.
4. A cóż to w ogóle za paradygmat podejmowania owych wyzwań? Czy musi nas tak absolutnie niewolić? Kto/co o tym decyduje? Jeśli ktoś nie umie przegrywać, nie jest na przegraną w żadnym momencie przygotowany, to z samego tego wydaje się być ułomny.
5. Cwana gromada troli może takiego, który rzekomo "nigdy nie pęka" łatwo uczynić pośmiewiskiem. Wystarczy, że będzie mu podrzucał co chwila nowe wyzwania, a potem po wzbudzeniu zaangażowania nigdy nie wymiękającego, będzie się poddawał, aby za chwilę (może przez kogoś podstawionego) rzucić kolejne wyzwanie. I taki nie wymiękający, będzie ganiał z wywieszonym jęzorem od jednego wyzwania do kolejnego, będzie się dwoił i troił, starał temu sprostać, podczas gdy będzie jedynie ofiarą czyjejś zabawy. Dopiero wyjdzie na frajera!...

Krótko mówiąc, nie ma niepokonanych. I nie ma się co łudzić, że jest się od tego wyjątkiem. Więc warto ten fakt przyjąć na klatę. Warto jest też podejść do z dystansu i z rozsądkiem, czyli odrzucić instynktowny nakaz bycia nieustannie samcem/samicą alfa, bo jest to nakaz nierealizowalny w praktyce, bo podległość jemu świadczy głównie o tym, że się ma mało rozumu, goni się za mrzonkami, iluzją wytworzoną przez stadne instynkty psuje się własne życie. I przy tym jeszcze wychodzi się na głupka.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 11:25, 23 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:24, 23 Paź 2022    Temat postu: Re: Co jest żałosne, choć pozornie wygląda na objaw mocy?

Michał Dyszyński napisał:
Są takie postawy, zachowania, które ich twórcy uważają za wyraz potęgi ich osobowości, ale z zewnątrz (przynajmniej mi) jawią się jako coś dokładnie przeciwnego, jako objaw słabości, głupoty, małości.

Krytykanctwo wszystkiego
Znam ludzi, którzy przez całe swoje życie krytykują wszystkich i wszystko wokół siebie. Zwykle jak się z tymi ludźmi rozmawia, to traktują te krytyki jako objaw swojej mądrości, jako kompetencję. Wyrażają to słowami w stylu: ci to są tacy naiwni, nie wiedzą jak to przebiegłe siły nimi manipulują, biorą za dobrą monetę czyjeś kłamstwa". Totalni krytykanci mają się za kompetentnych z powodu rzekomego nie dostrzegania zagrożeń, czy ciemnych stron życia przez innych, ale w istocie częściej jest tak, że...
ci "nie dostrzegający zagrożeń" po prostu nie chcą otoczeniu "truć dupy" jakimiś lękami, namolnymi podejrzeniami. Często ci "nie dostrzegający" mają większą świadomość tego, co się może zdarzyć złego, ale przy tym, mają też świadomość jałowości zadręczania świata swoimi nieustannymi obawami, wiedząc poza tym, że obawy często się nie spełniają, bo te złe tendencje będą jakoś równoważone przez dobre. Ci "nie dostrzegający" często po prostu wręcz dostrzegają więcej, a przede wszystkim w sposób bardziej zrównoważony emocjonalnie, bez (starczych - to "normalny" objaw zmian z wiekiem, że się postrzega silnie zagrożenia, choć bywają lękliwi już i w młodym wieku) lęków, bez ulegania podszeptom nadmiernie rozkręconej wyobraźni.
Z zewnątrz patrząc takie ciągłe ostrzeganie świata przed zagrożeniami, jest bardziej artefaktem myślowym ostrzegającego, niż wynika z obiektywnych przesłanek.

Oczywiście ktoś tu może powiedzieć: ale czyż zagrożeń, złych stron ludzkiej aktywności na tym świecie nie ma?... Czy nie widzisz, ile złego się dzieje?
- Ano widzę! I też dostrzegam. Ale czym innym jest dostrzeganie, a czym innym trucie o tym nieustanne otoczeniu, niezdolność do postrzegania rzeczywistości w równowadze, uwikłanie w obsesyjny sposób postrzegania świata. Widząc jakieś zagrożenie, niekoniecznie musimy o tym mówić każdemu, przy okazji wielce się wewnętrznie wbijając w dumę, jak to "ja to widzę, a inni tego nie widzą". Takie utrzymywanie w sobie przeświadczenia o własnej wyjątkowej zdolności dostrzegania negatywnych aspektów rzeczywistości jest po prostu żałosne. Bo ani nie jest tak, że inni ich nie dostrzegają, ani to postrzeganie w negatywnym nastawieniu nie jest obiektywne, ani w końcu ciągłe gadanie o tym ciągle nie jest produktywne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:08, 23 Paź 2022    Temat postu: Re: Co jest żałosne, choć pozornie wygląda na objaw mocy?

Żałosna jest totalna walka o swój wizerunek.
Jeśli ktoś dla tego swojego wizerunku poświęca wszystko, to automatycznie znaczy, że nie ma w nim nic trwałego, że jest nikim. Bo "bycie kimś" właśnie to oznacza, iż dla pomniejszych korzyści nie poświęca tego, co tworzy naszą tożsamość. Jeśli ktoś zatem każdą wartość dla wizerunku gotów jest oddać, to znaczy automatycznie, że niczego trwałego, wartego bronienia tego w nim nie ma. Jest tylko ten wizerunek, jest tylko to, czym świat zewnętrzny zarządza, manipuluje, na co głupcy i średniacy, nieogarnięci, i znudzeni, trole, i oszołomy zechcą sarkać, i kaprysić.
Ktoś, kto najbardziej walczy o wizerunek, scedował swoją ważność i wartość na chwiejny głos tłumu, oddał to, co go tworzy, co ma najcenniejsze kaprysom głupców. Walcząc zaciekle o ten wizerunek niejeden myśli, że tak dowodzi swojej wartości, jednak w istocie pokazuje, że tej wartości mu właśnie zabrakło, że "tam w środku" w nim, nie ma w nim nic, co by on sam był w stanie uszanować. Czyli jest żałosny. :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31302
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:45, 23 Paź 2022    Temat postu: Re: Co jest żałosne, choć pozornie wygląda na objaw mocy?

Żałosny jest każdy, kto silnie i z premedytacją nagina odczyty rzeczywistości do swoich chciejstw, zamiast szukać postaci obiektywnej opisu, rozumienia. To jest ktoś, kto działa na własną szkodę, niejako sypie sobie piach w "szprychy własnego rozumienia". Jeśli na przykład ktoś nie potrafi się pogodzić z tym, że w czymś jest słabszym od innych, bądź niewystarczająco kompetentnym, aby sprawnie działać, rojąc sobie, że tu jest autorytetem, to potem korzystając z takich przekonań podejmie z dużym prawdopodobieństwem błędne decyzje. I narobi sobie tylko kłopotów.
Wielu się wydaje, że jak się sam sobie będzie podobał przez to, że się sam okłamał, to wielce na tym wygrywa. Tymczasem samo to, że do zachowania szacunku dla siebie ktoś musi kłamać, właśnie jest głównie oznaką niemocy mentalnej - niezdolności do przyjęcia odczytów rzeczywistosci w najbardziej nieobciążonej (najbliższej szansie na prawdziwość) formie.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 8:02, 24 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin