Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Fanatyzm religijny... A może da się go wybronić?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:51, 10 Sty 2024    Temat postu: Fanatyzm religijny... A może da się go wybronić?

Czy fanatyzm religijny jest czymś jednoznacznie złym?
Bo może da się tę postawę wybronić, jako formę szczerości i zaangażowania po stronie tego, co dla danej osoby najważniejsze - jej relacji z Bogiem, a pośrednio ludźmi?....
Piszę tutaj, choć popełniłem tu na forum w innym miejscu pewien tekst będący oceną postawy fanatyzmu. Argumentuję, iż to, czy fanatyzm można uznawać za "to prawdziwe" zaangażowanie w sprawę jest w ogóle kwestię dyskusyjną, że nawet można fanatyzm postrzegać jako uchylenie się od postawy zaangażowania.
Michał Dyszyński w innym wątku, odpowiadając osobie, która wcześniej zadeklarowała się jako fanaty napisał:
Myślisz, że bycie największym, najtwardszym BETONEM w sensie dyskusyjnej nieprzekonywalności to powód do wielkiej chwały?
Szczyciłeś się kiedyś jako "fanatyk". Zapewne uważasz fanatyzm za coś wartościowego, bo związanego z postawą zaangażowania. Ja widzę fanatyzm jako BIERNOŚĆ I ZANIECHANIE.
Fanatyzm jest biernością, ZANIECHANIEM URUCHOMIENIA WYŻSZYCH FUNKCJI ROZUMIENIA.


Fanatyk jest "zaangażowany" w tym sensie, że funkcjonuje baran, który powtarzalnością walenia łbem w coś wykazuje swoją sprawczość. Ten sam baran jest jednak sztandarowym przykładem BRAKU ZAANGAŻOWANIA FUNKCJI SWOJEGO UMYSŁU.

Są naprzeciw siebie dwie formy zaangażowania:
Zaangażowanie na sposób fanatyczny, czyli PRYMITYWNY, polegające na silnym podtrzymywaniu samej emocji i woli pchania, walenia w coś, wpierania, wpychania. Wszystko w najbardziej siłowy, prostacki, nieużywający inteligencji, rozumienia, uwzględniania głębszej wiedzy o sprawie sposób.
Zaangażowanie PEŁNIĄ MOCY MENTALNYCH, czyli uruchamianie wrażliwości, rozumienia, pomysłowości, krytycyzmu, ale też i jakiejś formy siły i woli - głębsze, wszechstronne rozumienie nie jest fanatyczne, bo jest czujne, rozumiejące, dostosowawcze, związane z UMIEJĘTNOŚCIĄ ELASTYCZNEGO REAGOWANIA, użycia inteligencji, subtelnej intuicji, wyższych postaci rozumienia i psychiki.

Fanatyzm, stawiający na proste emocje i prostackie ujęcia spraw jest zatem wyrazem BIERNOŚCI I ZANIECHANIA w sensie całości możliwego zaangażowania osoby w sprawę. Fanatyk, skupiający się najczęściej na jakimś tam pokonywaniu wrogów, na procedowaniu w sobie agresywnych uczuć (co zaspokaja jego emocje, które się już nakręciły na wrogość i pragnących zwycięstwa, dominacji) w istocie pokazuje Bogu swój środkowy palec w kwestii dążenia do Niego, poszukiwania Go, działania w Jego sprawie. Fanatyk w istocie rozładowuje głównie swoją niedającą się ukoić złość i frustrację na to, że nie był w stanie ułożyć się z sobą, ze swoimi emocjami, celami, pragnieniami. Więc fanatyk wali- niczym baran - łbem we wszystko, co po drodze, co sobie życzeniowo zaklasyfikuje jako "wrogie". Bo wróg mu jest żywotnie potrzebny, aby się fanatyk mógł rozładowywać.

Fanatyzm jest niedojrzałą formą zaangażowania, skupioną na jakiejś POŚREDNIEJ, JESZCZE NIESPRAWDZONEJ POSTACI ROZUMIENIA sprawy, stawiającej wszystko na to, co dane w bieżącej formie. Fanatyk, skupiający się WYŁĄCZNIE NA ZNANYCH AKTUALNIE postaciach idei, blokuje w sobie rozwój rozumienia tego, o co walczy, czym automatycznie okazuje jakąś formę swojego lekceważenia, pogardy temu co wyższe. Fanatyk wywyższa to, co bieżące, to co znane, to co umie nazwać dzisiaj, a wykazuje się postawą wzgardy wobec tego, co objawi się jako pełna, dojrzała forma rozumienia danej idei.
Fanatyk jest zaangażowany, ale zaangażowany tylko częściowo, a do tego w niedoskonałą, ledwie się ujawniającą postać tego, co fanatyk miałby wspierać.

Życie pokazuje, że wiele rozpoznań, wartościowań zmienia się, gdy poznamy głębszą warstwę spraw. Naiwne, skrajne stawianie na jedną stronę medalu zwykle doprowadza do błędu, nawet do katastrofy. Ludzkość nieustannie się przekonuje, że trwałe dobro zapewnia jedynie RÓWNOWAGA tendencji i ZROZUMIENIE MECHANIZMÓW. Praktycznie wszystkie działania skrajne i jednostronnie ekspansywne prowadzą do zła. Jako ludzkość przekonujemy się o tym na każdym kroku, że praktycznie KAŻDY NADMIAR OBRACA SIĘ PRZECIW sensowi i dobru.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:19, 10 Sty 2024    Temat postu: Re: Fanatyzm religijny... A może da się go wybronić?

Dalsza odsłona dyskusji, a pod spodem dodam komentarz.
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Zatem pewnie zapomniałeś, ale jest tu na forum Twój post, w którym jawnie się określasz jako "fanatyk". I zdajesz się być z tego nawet chyba dumny. Jeśli się to zmieniło, a nie chciałbyś, aby nieaktualne deklaracje o Tobie pozostawały na forum, to radzę Ci odszukać tamten post i wyedytować go.


Prawdziwy chrześcijanin z definicji jest fanatykiem. Jezus oddał życie na krzyżu za ciebie i za mnie. Apostołowie oddali życie za wiarę. To jest dopiero fanatyzm. Ciekaw jestem czy ty byś oddał życie za wiarę w Jezusa. A tego właśnie Jezus żąda w sytuacji zagrożenia:

«Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je" (Mt 16,24-25)

Zaparłbyś się Jezusa w obliczu męczeństwa?

"Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie" (Mt 10,32-33)

Wybór jest prosty. Wypierasz się Jezusa - odpadasz w Jego oczach. Przyznajesz się do Niego w obliczu zagrożenia - zostajesz męczennikiem i to jest dopiero fanatyzm. Trzeciej opcji tu nie ma. To jest zerojedynkowe

Ciekaw jestem co zrobisz z tymi fanatycznymi żądaniami Jezusa w obliczu tego swojego rozmemłanego lewactwa :mrgreen:

Ja uważam, że prawdziwy chrześcijanin właśnie NIE jest fanatykiem.
Oczywiście tu mamy podstawowe pytanie o definicję fanatyzmu. Gdyby fanatyzm oznaczał po prostu tylko mocne zaangażowanie po jakiejś stronie, to bym się z Tobą zgodził.

Jednak ja przyjmuję inną definicję fanatyzmu.
Fanatyzm (w typowym językowo rozumieniu) = zaangażowanie ŚLEPE w jakąś sprawę, zaangażowanie skupiające się na ZEWNĘTRZNYCH FORMACH, pozbawione wsparcia przez wyższe funkcje osobowości, umysłowości, stroniące od zrozumienia głębiej problemów i zagadnień związanych z daną sprawą, a za to skupione na najprostszym tej sprawy odbiorze, często odbiorze mylnym, związanym z powierzchownym odbiorem, byciem manipulowanym czy to przez własne bezwiedne mechanizmy poznawcze, czy (często wrogie) podmioty zewnętrzne


To w takim razie według tej definicji nie jestem żadnym fanatykiem bo mnóstwo spraw mam głęboko przemyślane. Wedle tej definicji nie są też fanatykami męczennicy muzułmańscy bo oni też mają sprawy głęboko przemyślane skoro oddają życie za wiarę

Oddawanie za coś życia jest osobną sprawą, niezależną od tego, czy ktoś ma coś przemyślane czy nie. Jedni oddający swoje życie robią to tylko bo mają taki rozkaz, inni bo są akurat bardzo wkurzeni na wszystko, jeszcze inni bo zostali zmanipulowani, a jeszcze inni ze świadomego wyboru. Każdy przypadek będzie jakoś inny.

Czy fanatycy muzułmańscy mają owe "sprawy głęboko przemyślane"?...
Tu znowu rzecz rozbija się o definicję "głębokiego przemyślenia". Wielu z nich to byli po prostu dzieciaki, którym kładziono do głów fanatyczną ideologię. Stopień przemyślenia tego, co robią, przynajmniej według moich standardów, był niski, to było bardzo prymitywne przemyślenie.
Fanatyków chrześcijańskich też oceniam niejednoznacznie - część z nich coś tam myślała, inna jest po prostu posłuszna tym, którzy się im przedstawili jako ci znający prawdę od Boga, więc - z braku zdolności do rozważenia alternatywy - przyjęli to, co im kazano.

Niedawno był taki film historyczny, który bodaj miał tytuł "Dzieci Hitlera" (albo podtytuł, czy coś podobnego, mogłem już zapomnieć dokładną frazę tytułu). Rzecz była o nastoletnich, właśnie skrajnie fanatycznych żołnierzach, których zaangażowano do Wehrmachtu w ostatnich miesiącach wojny. Ja później relacjonowali żołnierze alianccy ci nastolatkowie byli najstraszniejszymi w walce przeciwnikami - nie dbającymi o własne życie, oddający to życie za swojego fuhrera bez zastanowienia. Dlaczego tak?
- Bo zostali bardzo umiejętnie zindoktrynowani. Bo tak im kazano, a oni to przyjęli.
Inni liczni żołnierze Wehrmachtu też często byli bardzo patriotycznie nastawieni, bardzo gotowi do poświęceń, w tym poświęcenia swojego życia.
Czy należy ich uznać za bohaterów?...
Czy może teraz należałoby postawić ich jako wzór do naśladowania?...

Jest pewien rodzaj naiwności w traktowaniu każdej ofiary życia jako słusznej. Ludzkie historie i emocje są jednak bardziej skomplikowane. Są bardzo liczne przykłady wielkich poświęceń w ewidentnie złej sprawie. Miliony ludzi oddało swe życie za złą sprawę, za wsparcie tyranów, za możliwość dokonywania masowych zbrodni na kobietach, dzieciach.

Dlatego piszę o tym GŁĘBSZYM (ale naprawdę "głębszym", a nie tylko "emocjonalnie silnym, z pominięciem rozumu") przemyśleniu tego, czemu się służy, czemu poświęcamy swoje życie. Motyw ofiary, choć jest oczywiście w jakiś sposób też i wspaniały, ważny, wzniosły, jednak jest też o wiele mniej jednoznaczny, niż by to nam emocje, czy nawet pewne wzorce kulturowe sugerowały.

fedor napisał:
To w takim razie żądanie Jezusa aby oddać za Niego życie nie uważasz za fanatyzm, jak rozumiem? Przecież nie nazwiesz Jezusa "prostakiem mentalnym" :mrgreen:

To się odwinę: to w takim razie każdy pierwszy lepszy, kto chce, abyś oddawał swoje życie w jakiejś tam sprawie, którą on wskaże, jest dobroczyńcą i Twoim guru (może np. oddaj życie za skuteczny przemyt narkotyków)?...
- Bo jak już ciągniemy te rozważania, wskazując przypadki skrajne i szczególne, to na Twój przypadek szczególny, jak podaję swój kontr-przypadek szczególny, po mojemu dobrany...

Nie wiem, jaką sytuację przyniesie mi życie - może nawet związane z oddaniem życia za Boga, czy inną fundamentalnie ważną i szlachetną sprawę. Ale zanim to moje życie ochoczo poświęcę, wiele razy się zastanowię, czy czasem ktoś mnie nie robi w balona (i frajera) wskazując mi potrzebę poświęcenia, która tylko z pozoru jest za dobrą sprawę, a w istocie jest oszustwem. Ty, jak rozumiesz przyjmiesz sugestię poświęcenia Cie "jak leci", nie patrząc na szczegóły, bo - rzekomo - "poświęcenie życia tak w ogóle jest dobre i już"... Czy tak?


Głównym problemem z fanatyzmem jest właśnie to powyższe - może być W ZŁEJ SPRAWIE. Może być w bardzo złej, zbrodniczej, najgorszej z możliwych sprawie.
Dlatego każda forma fanatyzmu wg mnie niesie ze sobą to zagrożenie - wykorzystanie jednostronnego, ślepego zaangażowania fanatyka w złym, zmanipulowanym celu.

W religii jest też mowa o fałszywych prorokach. Każda religia zna inne religie, z którymi się nie zgadza, a więc także może podać zapewne przykład złego fanatyzmu religijnego. To zaś chyba automatycznie oznacza, że w obliczu braku w 100% pewnej wiedzy o tym źródle, które nam sugeruje fanatyczne postawy, niezbędne jest zachowanie w sobie krytycyzmu, czyli zdolności chronienia się przed potencjalną manipulacją.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin