Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Naturalność reakcji i życie bez tej naturalności

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31335
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 0:11, 04 Gru 2022    Temat postu: Naturalność reakcji i życie bez tej naturalności

Chcę poruszyć temat chyba mocno trudny. Pewnie ktoś gdzieś kiedyś o tym pisał, ale ja nie wiem, gdzie tego szukać, nie wiem jakich słów kluczowych użyć, aby to znaleźć. Więc napiszę od siebie - ze swoich przemyśleń i doświadczeń.

Uważam, że należy walczyć z bezrefleksyjną instynktownością w życiu, z reagowaniem automatycznym, które może czynić szkody nam, czy innym ludziom. Z drugiej jednak strony zdaję też sobie sprawę z tego, że bez instynktów, bez automatów poznawczych i reaktywnych byśmy zwariowali, niczego nie bylibyśmy w stanie ocenić, nic zrobić. Nasza mentalna moc działania i uczenia się w świecie balansuje pomiędzy tymi przeciwieństwami
- z jednej strony mamy bezwiedność i instynktowność reakcji, wszystko to co narzuca nam nasza biologiczna natura, geny, a częściowo to, co z tego powstało później a nie jest kontrolowane rozumem
- z przeciwnej strony mamy intelekt, który chciałby widzenie świata powiązać jakoś z logicznym systemem, opartym o definicje, reguły, postulaty i rozumowania; który miałby zobiektywizować rozpoznania, czyniąc je idealnie opisującymi obiekty za pomocą idealnie precyzyjnych definicji.
Realizacja tak tej jednej, jak i drugie skrajności w pełni jest mrzonką, zaś zbliżanie się w reakcjach mentalnych do owych skrajności grozi wywaleniem się nam psychiki. Będziemy staczać się w obłęd ulegając zbytnio postulatowi oparcia się o czysty intelekt, ale też będziemy głęboko degradować swoje poznanie i człowieczeństwo, ze wsparcia intelektu rezygnując i próbując żyć jak zwierzątko - samymi instynktami i odruchami.

Do pewnego stopnia jednak da się pójść w stronę owej skrajności. Można na przykład próbować żyć próbując wdrożyć w swoje reakcje i myślenie maksimum logiki, ścisłości rozumowania. Jeśli jednak nie będziemy oszukiwali, nie będziemy zamiatali pod dywan problemów jakie przy takim kierunku się pojawiają, to szybko się zorientujemy, że postulat osiągnięcia pełnej logicznej ścisłości jest utopią. Bo od czegoś trzeba zacząć, na czymś się oprzeć - czymś, co jeszcze nie ma definicji, nie zna reguł, nie wie co to "prawda", a co "fałsz", lecz ma tylko swoje odczucia - ciepło, zimno, jasno, ciemno, zielono, komfortowo (nie używając tych wszystkich słów, tylko po prostu to czując). Da się przetrwać bez systemu pojęć, da się przeżyć i rozmnożyć - jako zwierzątko. Ale nie jako człowiek.

Trzeba pewnej zdolności do osobistego wglądu, aby samodzielnie dostrzec rolę odruchów w naszym myśleniu i reagowaniu. Część owych odruchów opisuje behawiorystyka. Niemowlę już mimowolnie śledzi twarze ludzkie, a mniejsze zainteresowanie wykazuje innymi kształtami. Niemowlę nie zna żadnej logiki, jednak rozpoznaje niektóre obiekty swoim wzrokiem - jedne rozpoznaje lepiej, inne gorzej. Nie mając tego startu - tego automatu poznawczego, jakie dają nam instynkty człowiek nie byłby w stanie w ogóle poznać niczego. Bo nie wiedziałby od czego zacząć, co wyróżnić, czyli wszystko by mu się poznawczo zlało w jedną magmę.
Ale zaczynając od jakiegoś poznania, jesteśmy w stanie sformułować pierwsze wnioski. Te wnioski, nawet jeśli są błędne, stają się jednak początkiem do budowania struktury rozumowania. Może później te pierwsze wnioski zostaną zrewidowane, odrzucone, zastąpione nowymi przekonaniami. Ale te pierwsze nasze błędy są niezbędne. Bo bez nich w ogóle poznanie by nie wystartowało. Następne wnioski też niejednokrotnie okażą się mylne, albo może tylko nieprecyzyjne, może źle posadowione w kontekstach. Ale też są potrzebne - jako droga, jako to, czym się doskonalimy.
Te podstawowe odruchy w różnych postaciach będą w nas trwały nieraz bardzo długo, może i do końca życia. Inne zostaną zredukowane, zastąpione wytworzonymi odruchami warunkowymi. Podobnie pierwsze pomysły poznawcze, pierwsze przekonania "jaki jest świat?", gdy spełnią swoją inicjującą rolę zostaną poprawione, czasem odrzucone w całości.
Do doskonalenia się potrzebna jest jakaś forma BUNTU PRZECIW ZASTANEMU. Ten bunt nie powinien być totalny, powinien raczej negować to, co się nie sprawdziło, a nie wszystko jak leci. Nie ma gwarancji, że ten czy inny bunt będzie dobry. Jeden dobrym będzie, a inny już nie. Życie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31335
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:12, 04 Gru 2022    Temat postu: Re: Naturalność reakcji i życie bez tej naturalności

To co pisałem w poprzednim poście ściśle wiąże się z koncepcją prawdy, którą od lat rozwijam http://www.sfinia.fora.pl/blog-michal-dyszynski,73/edukacyjna-koncepcja-prawdy,22001.html
Prawdziwość nie może być nam dana wprost, bo NIE MAMY CZYM JEJ PRZYJĄĆ. Na start mamy nasze odruchy, instynkty, mechanizmy poznawcze odziedziczone po biologicznych przodkach. Te mechanizmy były zoptymalizowane na przeżycie w świecie, w którym zdobywa się pożywienie, chroni przed chorobami, zimnem i upałem, próbuje się przekazać geny. Ale one nie były konstruowane pod kątem osiągania prawdy obiektywnej. Wiec prawda obiektywna nie może być przez nikogo wprost zrozumiana, może być co najwyżej przybliżana tymi niekompatybilnymi w pełni metodami, jakie się ukształtowały startując od paradygmatu początkowego przetrwania i rozmnożenia się. Nie mamy w sobie genu filozofowania, bo filozofowanie małpoludom jest zbędne. Potrzeba filozofowania, fantazjowania, tworzenia dzieł artystycznych dalekich od celów praktycznych jest już nadmiarową działalnością, jest wręcz formą sprzeciwu względem tego, w co próbuje nas wtłoczyć biologiczne dziedzictwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin