 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:21, 03 Sie 2025 Temat postu: Niezrozumiałe (dla mnie) pragnienie oskarżania |
|
|
Jakoś tak się mi ostatnio znowu zdarzyło spotkać z pewną osobą z mojej rodziny, z którą rozmowy są wedle jednego wzorca: ta osoba wciąż kogoś o coś oskarża.
Ale to nie jest tylko ta osoba. Nawet przed chwilą właśnie dochodziła mnie rozmowa z inną osobą, która też masywnie oskarża - jedno oskarżenie kończy, aby przenieść się na kolejne...
Cóż to za potrzeba psychiki?
- Skąd się to bierze?...
Wszelkie moje próby przerwania owej litanii oskarżeń są mało skuteczne, jeśli działają, to tylko na moment. Potem owe osoby znowu znajdują sobie kolejny obiekt do oskarżeń. Po co im to?...
Kompletnie tego nie czaję. Sam wszelkie oskarżycielskie myśli wręcz już odruchowo przeganiam z mojej głowy, więc tam po prostu one się już nie lęgną. Choć... Trochę też oskarżam, ale... z zasady SAMEGO SIEBIE.
Ludzie prawie wcale nie oskarżam, ale siebie oskarżam dość często. Choć też wyraźnie oskarżam siebie w innym trybie, niż to obserwuję u tych, co oskarżają na zewnątrz. Ja oskarżam siebie ANALITYCZNIE - badając, co było złe we mnie, jak to zmienić na przyszłość. Tymczasem owi kompulsywnie oskarżyciele ludzi oskarżają w trybie: popatrz, jaka ta osoba jest! Ależ ona jest wredna! Ojej, jakaż ona jest okropna - ta osoba!
Tego właściwie bardziej nie rozumiem, niż samej potrzeby oskarżania - tej jałowości, tego POPRZESTANIA NA STWIERDZENIU CZEGOŚ ZŁEGO, a NIE SPYTANIU SIĘ O PRZYCZYNY.
Z osobami oskarżającymi próbowałem ciągnąć rozmowę po swojemu - tzn. analitycznie. Polegało to na tym, że gdy owa osoba oskarżała, ja rozwijałem to oskarżenie w duchu:
- no tak, tu ona faktycznie może źle to zrobiła - popatrzmy, co ją warunkowało, jaki błąd popełniła
albo
- źle to wyszło, może się zapomniała, ale czy na pewno miała te najgorsze - przypisywane jej - intencje?
albo też
- Wszyscy jesteśmy słabi, upadamy, ona też tu zrobiła coś złego, spróbujmy wyciągnąć z tego błędu, więc spójrzmy na to, jakie powody sprawiły, że owa osoba ten konkretny błąd popełniła...
Tylko że na oskarżyciel to nie działa!
Oni zupełnie nie podchwytują tych moich sugestii, aby spojrzeć na sprawę z perspektywy, a już szczególnie wyciągnąć jakieś wnioski w celu naprawy życia tak swojego, jak i może czasem czyjegoś....
Znani mi oskarżyciele chcą stawiać sprawy na ten jeden sposób - właśnie w stylu:
- Patrzcie, jaka ona wredna! Patrzcie i bądźcie wzburzeni!
- Ojej jako on się źle zachował! Na to patrzcie i czujcie tę moją złość!
- Ależ tamci są okropni! Ależ mają złe intencje! (skąd właściwie oskarżyciel wie, jakie kogoś ma intencje, skoro w czyjejś głowie nie siedzi?...) - Patrzcie i nie usprawiedliwiajcie, nie rozmywajcie tej mojej złości i gniewu na nich!
Te osoby jakby się wczepiły w te swoje oskarżające emocje i chciały je ciągle umacniać, nawet rozdmuchiwać. Jak jedno oskarżenie się kończy, to zaraz drugie je zastępuje...
Jak to zrozumieć?...
Dla mnie to jest właściwie nie do pojęcia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:23, 03 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:54, 03 Sie 2025 Temat postu: Re: Niezrozumiałe (dla mnie) pragnienie oskarżania |
|
|
Zaczynanie relacji, czy kontaktu z drugą osobą od oskarżania, czy od wymuszania uległości jest w moich oczach bardzo kiepską wizytówką tego, kto tak właśnie próbuje ustawiać relację z bliźnimi. Dla mnie jest to znak: trzymaj się na baczności, bo jest duża szansa, że spotkałeś toksyka - osobę, która będzie raczej kłopotem w życiu, a nie kimś, kogo chciałbyś mieć do kompanii.
Jak w dyskusji o ideach, kwestiach teoretycznych czy filozoficznych mój partner w dyskusji zaczyna nagle oskarżać personalnie, to dla mnie jest jasny sygnał, że mam do czynienia z osobą, która nie potrafi skupić się na logice sprawy. Z kolei jak kogoś "nosi" w kwestie personalne, czyli nie potrafi się upilnować, aby kontrolować aspekt merytoryczny, to jest to znak, że trudno jest wierzyć ocenom takiego kogoś. Bo jest duża szansa na to, że wcześniej, gdy - może w innej sprawie, albo w powiązanej sprawie - coś będącego podstawą do jego rozumowania próbował ocenić, dojść do jakiegoś meritum czy sensu, to też oderwał się od istoty owej sprawy, a procedował emocje personalne, co też oznacza, iż jego ocena jest niskiej jakości, stronnicza, albo po łebkach (bo nie ocena w sprawie jest dla niego ważna, tylko inne rzeczy).
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 19:42, 03 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:51, 03 Sie 2025 Temat postu: Re: Niezrozumiałe (dla mnie) pragnienie oskarżania |
|
|
Dla mnie osobistą zagwozdką jest ten zestaw motywów wewnętrznych, które ludzi skłaniają do takiego bezinteresownego oskarżycielstwa, jak to opisałem wcześniej. Po co im to? Jaką im to daje korzyść? Co mają dzięki temu oskarżycielstwu czy to lepiej, czy przyjemniej, czy może bogaciej?...
- Sam nie potrafię wskazać dla siebie żadnej korzyści z po prostu oskarżania innych. Owszem, mogę ANALIZOWAĆ BŁĘDY innych ludzi, a wtedy jednak korzyść potrafię wskazać. Tą korzyścią jest zabezpieczenie się na przyszłość przed podobnymi błędami, albo ogólne zrozumienie mechanizmów poznawczych. Ale ten - analityczny - motyw nie występuje u tych oskarżycieli, o których tu piszę. Bo akurat oni nie podchwytują mojego ciągnięcia owych błędów na sposób analityczny. Z mojego doświadczenia wynika, ze oni nie chcą wcale dyskutować o uwarunkowaniach błędów, o strukturze odruchów psychicznych, które te błędy tworzą, co może by owe błądzące osoby usprawiedliwiało. Oskarżyciele mi znani nawet nie lubią, jak się zagadnienie analizuje, jak się oskarżanych próbuje zrozumieć, potencjalnie usprawiedliwić. Ich bowiem interesuje tylko oskarżenie rozumiane jako intencja osobista: patrzcie! Jaki ten oskarżany jest zły, jaki on wredny...
Ale co komu przychodzi z tego, że uznaje jakąś inną osobę za złą?...
Ja nie widzę w takim uznaniu żadnej swojej korzyści.
Ale postanowiłem grzebnąć nieco głębiej w pamięci, czy kiedyś nie miałem większej skłonności do oskarżania. I dogrzebałem się do wspomnień, że chyba tak rzeczywiście było. Co mną wtedy powodowało?...
- chyba przekonanie, że gdy widzę cudze błędy, które wytykam, to się okazuję mądrzejszy, może i ważniejszy, bo przecież "ja to dostrzegłem, czyli mądry jestem..."
- chyba też porównywałem się do innych, a gdy uznałem, że np. ktoś jest godny oskarżenia, to ja w swoich oczach wychodziłem na tego lepszego, bo oceniałem sprawę relatywnie, a nie obiektywizując oceny. To by sugerowało, że może moja aktualnie znacznie mniejsza skłonność do oskarżeń wynika z większego dowartościowania obiektywizmu, a pewnego poniżenia tego, kim się jawię w hierarchiach społecznych.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:56, 03 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:07, 05 Sie 2025 Temat postu: Re: Niezrozumiałe (dla mnie) pragnienie oskarżania |
|
|
Ja dzisiaj postrzegam osoby z wyraźną tendencją do formułowania oskarżeń wobec ludzi, jako objaw ich niepoukładania wewnętrznego. Człowiek pogodzony ze sobą, znający swoja wartość i mający realistyczne życiowe cele nie formułuje oskarżeń, tylko działa w stronę realizacji owych celów. Czasem, w bardzo konkretnych sytuacjach jakieś oskarżenie ze strony takiego człowieka może się pojawić, ale będzie to raczej incydentalny przypadek.
Pretensje do ludzi mają najczęściej ci, którzy powinni owe pretensje skierować do samych siebie!
Od tej reguły mogą się pojawić rzadkie wyjątki, które dotyczą ludzi w szczególnie trudnych warunkach, gdy z zewnątrz patrząc, rzeczywiście widać, iż życie takie osoby przygniotło. Jednak we w miarę "normalnych okolicznościach życiowych" często pojawiająca się z czyjejś strony pretensja, roszczenia, niezadowolenie związane będzie w zdecydowanej większości przypadków z tym, że owa osoba postrzega siebie i świat nierealistycznie, może nielogicznie, często "stając okrakiem na barykadzie", czyli pragnąc zarówno czegoś tam, jak i czegoś dokładnie przeciwnego.
To jest najczęstszy powód naszej frustracji - że chcemy, aby coś się zdarzyło wobec nas, a jednocześnie nie umiemy uporać się mentalnie z konsekwencjami dokładnie tego, że właśnie to się zdarzyło.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 13:11, 05 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 13:20, 05 Sie 2025 Temat postu: Re: Niezrozumiałe (dla mnie) pragnienie oskarżania |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Ja dzisiaj postrzegam osoby z wyraźną tendencją do formułowania oskarżeń wobec ludzi, jako objaw ich niepoukładania wewnętrznego. Człowiek pogodzony ze sobą, znający swoja wartość i mający realistyczne życiowe cele nie formułuje oskarżeń, tylko działa w stronę realizacji owych celów. Czasem, w bardzo konkretnych sytuacjach jakieś oskarżenie ze strony takiego człowieka może się pojawić, ale będzie to raczej incydentalny przypadek.
Pretensje do ludzi mają najczęściej ci, którzy powinni owe pretensje skierować do samych siebie!
Od tej reguły mogą się pojawić rzadkie wyjątki, które dotyczą ludzi w szczególnie trudnych warunkach, gdy z zewnątrz patrząc, rzeczywiście widać, iż życie takie osoby przygniotło. Jednak we w miarę "normalnych okolicznościach życiowych" często pojawiająca się z czyjejś strony pretensja, roszczenia, niezadowolenie związane będzie w zdecydowanej większości przypadków z tym, że owa osoba postrzega siebie i świat nierealistycznie, może nielogicznie, często "stając okrakiem na barykadzie", czyli pragnąc zarówno czegoś tam, jak i czegoś dokładnie przeciwnego.
To jest najczęstszy powód naszej frustracji - że chcemy, aby coś się zdarzyło wobec nas, a jednocześnie nie umiemy uporać się mentalnie z konsekwencjami dokładnie tego, że właśnie to się zdarzyło. |
Piszesz o integryście?🤔😉🙂
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:06, 05 Sie 2025 Temat postu: Re: Niezrozumiałe (dla mnie) pragnienie oskarżania |
|
|
Semele napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Ja dzisiaj postrzegam osoby z wyraźną tendencją do formułowania oskarżeń wobec ludzi, jako objaw ich niepoukładania wewnętrznego. Człowiek pogodzony ze sobą, znający swoja wartość i mający realistyczne życiowe cele nie formułuje oskarżeń, tylko działa w stronę realizacji owych celów. Czasem, w bardzo konkretnych sytuacjach jakieś oskarżenie ze strony takiego człowieka może się pojawić, ale będzie to raczej incydentalny przypadek.
Pretensje do ludzi mają najczęściej ci, którzy powinni owe pretensje skierować do samych siebie!
Od tej reguły mogą się pojawić rzadkie wyjątki, które dotyczą ludzi w szczególnie trudnych warunkach, gdy z zewnątrz patrząc, rzeczywiście widać, iż życie takie osoby przygniotło. Jednak we w miarę "normalnych okolicznościach życiowych" często pojawiająca się z czyjejś strony pretensja, roszczenia, niezadowolenie związane będzie w zdecydowanej większości przypadków z tym, że owa osoba postrzega siebie i świat nierealistycznie, może nielogicznie, często "stając okrakiem na barykadzie", czyli pragnąc zarówno czegoś tam, jak i czegoś dokładnie przeciwnego.
To jest najczęstszy powód naszej frustracji - że chcemy, aby coś się zdarzyło wobec nas, a jednocześnie nie umiemy uporać się mentalnie z konsekwencjami dokładnie tego, że właśnie to się zdarzyło. |
Piszesz o integryście?🤔😉🙂 |
Piszę o wielu ludziach (nawet w pewnej części adresuję te uwagi do siebie).
W ogóle staram się stawiać sprawy ogólnie, czyli raczej mało w kontekście konkretnych osób. Osoba może być impulsem, kanwą moich przemyśleń, ale bardzo szybko odrywam moje myślenie od tej startowej sytuacji i osoby, aby powiązać to z wieloma sytuacjami, osobami, okolicznościami. Tak działam z reguły, wręcz nawet STARAM SIĘ ODPINAĆ MOJE MYŚLI OD KONKRETNYCH OSÓB.
Mam swoja osobistą zasadę, że jeśli nie oderwałem swojego myślenia od osoby, jeśli nie skonfrontowałem jej z jakimś ogólnym kontekstem, to znaczy, że popełniłem poważny błąd w moim traktowaniu spraw. Wtedy mam wewnętrzny obowiązek uznać moje myślenie za wadliwe, a wnioski za niebyłe - za rzecz do odrzucenia.
Czasem w dalszych analizach będę wracał do konkretów, do wybranych osób czy sytuacji, ale też zrobię to "tylko na chwilę", tylko aby jakoś utrzymać kontakt z realnym światem, aby nie zatracić się w czystym teoretyzowaniu. Jednak już za chwilę "odczepię się" mentalnie od tamtych osób, tamtych sytuacji, "wyczyszczę sobie pamięć" z myślenia o Iksińskim czy Kowalskim, aby skupić się na idei, na ogólnych zależnościach i ponadczasowych wnioskach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:32, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Ok. Mamy ogólnie tendencję do oskarżania się.
Próbujmy nad tym zapanować. Oczywiście poczynając od siebie.
Co zamierzam uczynić.
Z tą kuchnia to był żart.
Ale na pewno wiesz, że
filozofowie w starożytnej Grecji często ucztowali, a uczty te, zwane sympozjami, były ważnym elementem ich życia towarzyskiego i intelektualnego. Uczty te nie były tylko okazją do spożywania posiłków, ale również do dyskusji, debat i wymiany poglądów na różnorodne tematy filozoficzne.
Szczegóły:
Sympozja jako przestrzeń dyskusji:
Uczty organizowane przez filozofów, takie jak te opisane w dialogu "Uczta" Platona, miały charakter bardziej formalny niż zwykłe spotkania towarzyskie. Uczestnicy nie tylko jedli i pili, ale również wygłaszali mowy, prowadzili dyskusje i wymieniali się poglądami na temat miłości, piękna, prawdy i innych ważnych zagadnień filozoficznych.
Platon i jego "Uczta":
Dialog "Uczta" Platona jest jednym z najważniejszych źródeł informacji o tym, jak wyglądały takie spotkania. Opisuje on dyskusję na temat natury miłości, w której uczestniczą m.in. Sokrates, Alkibiades i inni znani ówcześni myśliciele.
Znaczenie uczt dla filozofii:
Uczty te nie były tylko okazją do towarzyskich spotkań, ale również miejscem kształtowania się i rozwoju filozoficznych idei. Dyskusje, które toczyły się podczas sympozjów, miały wpływ na późniejsze pisma filozofów i na rozwój samej filozofii.
Elementy kultury:
Uczty, jak te opisane w "Uczcie" Platona, były ważnym elementem greckiej kultury i życia społecznego. Stanowiły przestrzeń do wymiany myśli, rozrywki i budowania relacji międzyludzkich.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 15:45, 05 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:17, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ok. Mamy ogólnie tendencję do oskarżania się.
Próbujmy nad tym zapanować. Oczywiście poczynając od siebie.
Co zamierzam uczynić.
Z tą kuchnia to był żart. |
Żartujesz w ten sposób dość często. Niejedno wskazuje, że Cię ciągnie do takich żartów, które rozpraszają tematykę wątku, wciskając do dyskusji luźne uwagi poboczne.
Przypuszczam, że z jednej strony ciągnie Cię do ludzi, którzy w ogóle coś robią, intelektualnie są rozbudzeni, próbują coś ustalać, ale z drugiej strony ich potrzeba sama nie dzielisz, bo te kwestie teoretyczno - filozoficzne mało Cię obchodzą, zaś emocje Cię ciągną do doznań towarzyskich w stylu luźnych uwag o czymkolwiek, gadania dla samego gadania. Zapewne próbujesz tak rozproszyć jakąś formę samotności.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 16:51, 05 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:18, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Ok. Mamy ogólnie tendencję do oskarżania się.
Próbujmy nad tym zapanować. Oczywiście poczynając od siebie.
Co zamierzam uczynić.
Z tą kuchnia to był żart. |
Żartujesz w ten sposób dość często. Niejedno wskazuje, że Cię ciągnie do takich żartów, które rozpraszają tematykę wątku, wciskając do dyskusji luźne uwagi poboczne.
Przypuszczam, że z jednej strony ciągnie Cię do ludzi, którzy w ogóle coś robią, intelektualnie są rozbudzeni, próbują coś ustalać, ale z drugiej strony ich potrzeba sama nie dzielisz, bo te kwestie teoretyczno - filozoficzne mało Cię obchodzą, zaś emocje Cię ciągną do doznań towarzyskich w stylu luźnych uwag o czymkolwiek, gadania dla samego gadania. Zapewne próbujesz tak rozproszyć jakąś formę samotności. |
Obchodzą mnie kwestie filozoficzne. Ale nie gadulstwo i słowotoki. Każdy z nas jest tak naprawdę samotny. To nie jest aż takie istotne. Chcę nieraz pogadać w realu bo spodziewam się, że takie dyskusje mogą byc ciekawsze niż w internecie.
Jednak tak jak obiecałam z Tobą już się nie spotkam. Chyba, że przypadkiem
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 17:33, 05 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 17:45, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Abyś dobrze zrozumiał moje intencje:
Przegląd od AI
+3
Nie, najważniejsze nie jest tylko i wyłącznie mówienie. Komunikacja to proces, który obejmuje zarówno mówienie, jak i słuchanie, a także komunikację niewerbalną. Chociaż mówienie jest istotnym elementem, równie ważne jest umiejętne odbieranie i interpretowanie komunikatów od innych.
Uzasadnienie:
Rola komunikacji niewerbalnej:
Badania wskazują, że komunikacja niewerbalna, taka jak mowa ciała, ton głosu i mimika, odgrywa kluczową rolę w interpretacji intencji i emocji nadawcy komunikatu. Czasami komunikacja niewerbalna może być nawet bardziej znacząca niż słowa, zwłaszcza gdy występuje niezgodność między treścią a formą wypowiedzi.
Ważność słuchania:
Umiejętność aktywnego słuchania pozwala na lepsze zrozumienie potrzeb i oczekiwań rozmówcy, co przekłada się na efektywniejszą komunikację i budowanie relacji. Słuchanie pozwala również na wychwycenie niuansów i emocji, które mogą być pominięte podczas samego mówienia.
Mówienie to nie tylko słowa:
Słowa niosą ze sobą energię i mogą mieć wpływ na samopoczucie odbiorcy, zarówno pozytywny, jak i negatywny. Umiejętne dobieranie słów i formułowanie myśli jest równie ważne, jak sam fakt ich wypowiadania.
Mówienie do siebie:
Badania wskazują, że mówienie do siebie na głos, np. w celu uporządkowania myśli, może przynieść korzyści, takie jak redukcja stresu czy lepsza organizacja procesów myślowych.
Podsumowując, efektywna komunikacja to złożony proces, który wymaga łączenia umiejętności mówienia, słuchania i rozumienia komunikacji niewerbalnej. Żaden z tych elementów nie powinien być pomijany, aby osiągnąć pełne i skuteczne porozumienie z innymi.
To jedyne spotkanie w realu pozwoliło mi poznać Ciebie z lepszej strony. I takiego Ciebie zapamiętam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 19:57, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | To jedyne spotkanie w realu pozwoliło mi poznać Ciebie z lepszej strony. I takiego Ciebie zapamiętam. |
W realu jest INNY CEL.
Tutaj moim celem jest DYSKUSJA - docieranie do sensów. I na tym się skupiam, tego chcę. A jeśli coś mi to odbiera, bo mnie chce tylko rozproszyć, skierować moje wysiłki na manowce, to próbuję się od tego odseparować.
Moje nastawienia zmieniają się w zależności od sytuacji.
Poza tym wraz z wejściem w tryb dyskusji zmieniają się moje PARADYGMATY ROBOCZE. Wtedy nie myślę o emocjach, nie myślę o lubieniu, ani nie lubieniu - myślę o ideach, którymi się zajmuję. Wtedy "ludzie jako osoby" bardziej mi przeszkadzają, niż są do czegoś potrzebnie.
W innych sytuacjach paradygmaty się zmieniają. Choć...
Nie wyobrażam sobie, abym kiedykolwiek miał poiubić small tok, rozmowy o pierdołach, gadaninę o tym, co kto wczoraj zjadł, albo że go ugryzł komar.
Mogę lubić Ciebie, jako osobę, ale nie lubić, jak z dyskusji o ciekawych zagadnieniach robisz pretekst do wtrącania uwag o sprawach innych, niż te ciekawe zagadnienia.
W dyskusjach w ogóle nie skupiam się na lubieniu kogoś, daję mentalnie od siebie każdemu pewien rodzaj standardowej akceptacji i nie zamierzam tego zmieniać w żadną ze stron - ani lubić więcej, ani mniej. Bo tutaj mam inny cel.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:04, 05 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:13, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Trudno z Toba dyskutować. Tak rozbudowujesz swoje wypowiedzi, że często są już "nie o tym".
Jak widzisz piszę obecnie prawie wyłącznie w jednym temacie. Tym o determinizmie, który przerodził się w dyskusję o naturze świadomości.
Właściwie nawet tam nie dyskutuję. Podaję pewne argumenty najczęściej w formie cytatów. Bardzo czesto z "Filozofuj". Ciekawa jestem czy przeczytałeś chociaż jeden z nich.
Ciekawa jestem Twojego zdania na temat tego co pisze szary. Możesz to napisać tam. Oczywiście bardziej mnie przekonuje to co pisze anbo. Natomiast o co chodzi szaremu nie bardzo rozumiem. Jesteś fizykiem. Może do Ciebie bardziej dociera sens tych wypowiedzi. Szczególnie rola kolapsu w wolnej woli.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 23:42, 05 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ciekawa jestem Twojego zdania na temat tego co pisze szary. Możesz to napisać tam. Oczywiście bardziej mnie przekonuje to co pisze anbo. Natomiast o co chodzi szaremu nie bardzo rozumiem. Jesteś fizykiem. Może do Ciebie bardziej dociera sens tych wypowiedzi. Szczególnie rola kolapsu w wolnej woli. |
Trochę się gubię w tej ich dyskusji. W obszarze fizyki kwantowej zgadzam się z szarym, ale nie chcę się wypowiadać o całości dyskusji, bo nie czuję w pełni o czym oni pisza, czyli jakie zdania prezentują. Ale faktycznie łatwiej mi tu zrozumieć stanowisko szarego niż anbo (choć chyba z kolei anbo mi się nieco bardziej podoba w tym, że mniej używa określeń o personalnym wydźwięku).
Z anbo czuję jakby większą barierę w podejściu do tych zagadnień- mniej rozumiem, o co mu w ogóle chodzi, dlaczego to sformułowanie jakiego używa, ma być jakkolwiek wyjaśniające. Bo mi one najczęściej nie wyjaśniają kluczowych pytań, tylko są jakby nadmiarowym epitetem, który jednak nie wgryza się w modelowanie sprawy.
Dotyczy to przede wszystkim przejścia intuicja - sformułowania słowne. Anbo pewne rzeczy traktuje jako "oczywiste", a akurat dla mnie właśnie to jest problemem, nad czym anbo zdaje się przechodzić od razu do porządku dziennego, uznawszy, że "to tak przecież jest".
Ale już nie chcę pisać o nich, nie chcę im wchodzić w paradę ze swoimi komentarzami, bo ani nie uważam, aby te moje komentarze coś mogły do ich dyskusji wartościowego wnieść, ani nie mam tu innej wyraźnej motywacji. Cieszę się, że przynajmniej są w stanie ze sobą wytrzymać te wiele postów polemiki i się nie rozejść zupełnie.
Ale skoro się ten temat ujawnił, to dodam, że jest wiele dyskusji, które tu na sfinii mnie nie "ciągną" do siebie. Powodów może być wiele - np. zbyt agresywny ton wypowiedzi dyskutantów, niejasny (dla mnie... może dla innych jest to bardziej zrozumiałe) charakter wypowiedzi, nieciekawa jak dla mnie tematyka...
Nie mam raczej intencji, aby poprzez dyskusje ktoś się (bardziej) zainteresował mną, jako osobą. W ogóle nie mam intencji wzbudzania zainteresowania, tylko skupiam się na tym, co mnie ciekawi od strony ideowej.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 23:48, 05 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 4:02, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
A to jestem zaskoczona. Udało się Tobie zaaplikować, może nie do końca świadomie świetny temat a nie chcesz się w nim wypowiedzieć.
Poglady anbo mnie nie zaskakują. Niejednokrotnie je wyrażał.
Natomiast frapuje mnie to co pisze szary obywatel.
Może będzie jeszcze okazja wypowiedziec się w tamtym wątku.
Ty może nie jesteś aż takim cynikiem w tym negatywnym znaczeniu, ale jest coś czego u Ciebie nie rozumiem. Nie wiem jeszcze czy uda mi się to zwerbalizować. Mam wrażenie, że czegoś się boisz.
Moze powinnam wiecej poczytac tego: Michał o sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:17, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | A to jestem zaskoczona. Udało się Tobie zaaplikować, może nie do końca świadomie świetny temat a nie chcesz się w nim wypowiedzieć. |
Nie rozumiesz mnie, bo masz zupełnie inną najczęstszą motywacje do pisania. Dla mnie pisanie w temacie nie jest po to, aby w nim zaistnieć, pokazać, że jestem, albo dlatego, że temat jest fajny z jakiegoś powodu. Moim celem napisania posta jest przekonanie, że właśnie wymyśliłem coś, co może się okazać ciekawą myślą, że to coś wnosi do sprawy.
Dlatego, jeśli inni dyskutanci się "dobrze bawią" w dyskusji, ja nie chcę im przeszkadzać. Cieszę się, że im się ciekawie dyskutuje, a ja - przynajmniej dopóki w temacie nie przyjdzie mi jakaś nowa myśl, nie będę się wtrącał. To, czy temat dla innych jest znaczący, nie będzie miało tu wpływu, a jedynie to, czy coś mi ciekawego wpadło do głowy.
Nie piszę tutaj prawie w ogóle ze względów osobistych towarzyskich. Co prawda w jakiś sposób polubiłem userów tego forum, więc nie mogę powiedzieć, że są mi obojętni, ale to nie zmienia tego, że jeśli nie przyjdą mi do głowy myśli, które uważałbym za ważne i ciekawe, to pewnie mógłbym przez następny rok ani razu się nie odezwać na forum. Wtedy niechby sobie nawet ludzie o mnie zapomnieli, ale ja bym nie przypominał o swojej obecności, bo wychodzę z założenia, że dyskutuje się po to, aby dzielić się ciekawymi myślami, a nie obecnością.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 10:48, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Ja mam chyba odwrotnie. Jestem ciekawa użytkowników.
Lubię tych co wymyślają "od czapy".
Jednak nie lubię wzajemnego niszczenia się psychicznego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:28, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ja mam chyba odwrotnie. Jestem ciekawa użytkowników. |
W moim systemie opisywania to Twoja "ciekawość użytkowników" jest pochodną wewnętrznej zgody na powierzchowność relacji. Ty nie dociekasz głębi, ani istoty spraw, tylko zadowala Cię praktycznie dowolna reakcja użytkownika. Twoje przeżywanie relacji z drugim człowiekiem ja postrzegam jako:
Semele: Pisze coś tam.
Druga strona: wykazuje dowolną reakcję
Semele: pisze luźną uwagę
Druga strona: coś odpowiada
Semele: cokolwiek się odzywa, cel jest nieważny.
Druga strona: odpowiada po to, aby pojawiła się od niej odpowiedź.
Semele tym się zadowoli - wszak coś się stało. Więc znowu COKOLWIEK na to się pojawia w odpowiedzi.
Druga strona: rzuca luźną uwagę
Semele: rzuca luźną uwagę do luźnej uwagi.
Druga strona: rzuca luźną uwagę do luźnej uwagi, do luźnej uwagi.
...
Ja takie formy kontakty klasyfikuje jako bezcelowe spuszczanie czasu. Nie satysfakcjonuje mnie taka relacja z ludźmi, więc jeśli się pojawia, to zwykle staram się z niej wymiksować, aby nie trwonić swojej energii życiowej na pierdoły.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 13:06, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Każdy ma prawo do swej oceny.
Spróbuj poczytać artykuły, które zalinkowałam i tu i tam. Także na moim blogu.
Trochę z Ciebie bufon. Ale to nie jest groźne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 13:23, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Każdy ma prawo do swej oceny.
Spróbuj poczytać artykuły, które zalinkowałam i tu i tam. Także na moim blogu.
Trochę z Ciebie bufon. Ale to nie jest groźne. |
Możesz odbierać jako bufonadę to, że się nudzę pustosłowiem i small tokiem, czy innymi rozmowami bez celu, tylko dla spuszczania czasu, ale ja taki jestem, że się tym nudzę i nie chcę tego w moim życiu. Nie zamierzam się (jeszcze bardziej, niż to różne względy towarzyskie mi i tak wmuszają) zmuszać do gadek o niczym. To, że Tobie to odpowiada - to Twój wybór i potrzeby psychiczne. Moje są inne.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 15:19, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Ja nie gadam o niczym. Po prostu nie czytasz moich postów dlatego tak się Tobie wydaje.
Czytać nie musisz. Teraz piszę właściwie dla siebie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:09, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Ja nie gadam o niczym. Po prostu nie czytasz moich postów dlatego tak się Tobie wydaje.
Czytać nie musisz. Teraz piszę właściwie dla siebie. |
Z Twojego punktu widzenia to nie jest o niczym, wręcz to jest "coś". To, gdzie ktoś zjadł, jaką ma rodzinę, czy jest rudy, czy łysy, czy chodzi w dżinsach, czy w spódnicy - to z punktu widzenia zainteresowanych tym właśnie, to COŚ.
Mijamy się zatem w tym, że Twoje "coś", niekoniecznie będzie moim "coś" (czytaj: coś = informacja, którą odbiera się subiektywnie jako interesującą). Znamienne jest dla Twojego profilu zainteresowań, że nawet jeśli włączasz się do dyskusji na jakiś merytoryczny temat, to najczęściej albo linkując do czegoś, albo przekopiowując, ale rzadko WYRAŻAJĄC WŁASNE ZDANIE. Dlaczego tak?…
- Bo Cię to „nie szczególnie” interesuje, czyli po prostu nie masz SWOJEGO zdania na ów temat. Nie czujesz napięcia poznawczego, gdy wchodzisz w temat determinizmu i wolności woli, nie wywołuje u Ciebie dreszczu emocji odkrycie nowego argumentu na ów temat. Z zewnątrz patrząc, Twój cel główny to po prostu zabranie głosu, przypomnienie światu „ja – Semele – istnieję, nie zapominajcie o mnie”.
Tu się różnimy, bo ja nawet chętnie bym dał innym zapomnieć o sobie, byle tylko odkryć coś nowego w rzeczywistości idei.
Nie oceniam jednak Ciebie jako sędzia, który by wydawał obiektywne wyroki. Nie ma między nami wyróżnionego punktu odniesienia – tak samo „ważne” jest podejście Twoje, jak i moje. Mamy odrębne OPINIE, odmienne UPODOBANIA, co zawsze każdy może mieć, jakie chce. Jedyne o co się mogę do Ciebie czepiać, to o ADEKWATNOŚĆ MIEJSCA, gdzie się umieszcza daną uwagę. Jeśli masz uwagę o charakterze osobistym, to powinna ona się pojawiać w wątku, który właśnie takim uwagom jest z zasady poświęcony. Jeśli tak się pojawia, to ja nie mam nic przeciw.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:49, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Daj mi link do jakiegoś postu, w którym piszę o włosach lub co dana osoba je.😁
Misterianizm to dobra nazwa — również mistycy wielkich religii twierdzili, że natura boska jest dla nas teraz nieprzenikniona i poznamy Go dopiero po zbawieniu, że o Bogu można powiedzieć tylko to jaki nie jest, że nie można mieć nawet pewności, że On jest! I my – boże stworzenia, na obraz i podobieństwo — już teraz w życiu doczesnym poznać mielibyśmy tajemnicę swej (doczesnej przynajmniej) formy istnienia, swego (złączonego z ciałem) umysłu? Misterianizm zaprzecza. Poznawszy ją w pełni poznalibyśmy — w jakiejś istotnej części — i Jego.
Inaczej: świadomość jest zbyt ważna „dla Wszechświata’’ — podobnie mawiał np. James Jeans, a najmocniej i najbardziej zastanawiająco chyba J. A. Wheeler. Jeśli to trafna intuicja, to nigdy nie zrozumiemy świadomości, trochę tak jak ryby głębinowe (nawet w pełni świadome, na potrzeby porównania) nie zrozumieją wody, choć ona w 90% je tworzy.
Za Kierkegaardem powiem: to dobrze, potrzebujemy prawdziwej Tajemnicy, by móc się wznieść ponad swą skończoność, otworzyć „na nieskończoność, na Ostateczną Moc Stworzenia, która stworzyła skończone istoty’’ (to już Becker). A nie ma lepszego kandydata na „najwyższe nieznane’’ niż właśnie świadomość vs. materia (to już ja).
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 17:54, 06 Sie 2025, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 18:16, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | https://filozofuj.eu/rozstrzygniecie-konkursu-odpowiedz-na-pytanie-i-wygraj-ksiazke-gdzie-jest-moj-umysl/
Daj mi link do jakiegoś postu, w którym piszę o włosach lub co dana osoba je.😁 |
Nie chce mi się. Podałem przykładowo. Sama dobrze wiesz, że ciągle w wątkach DR zaczynasz gadki - a to, o spotkaniu, a to o tym, kto kogo lubi, albo czy może nienawidzi itp. Temat wątku porzucasz, aby się skupiać na tym, "kto z kim i ile razy", czy tym podobne towarzyskie kwestie. A w ogóle to sama gdzieś pisałaś, że Cię filozofia nie interesuje, tylko że "szukasz człowieka". I to nawet jest ok. że sobie człowieka szukasz, pod warunkiem, że nie wciskasz tych poszukiwań w wątki tematyczne, które są przy okazji szatkowane.
Poza tym, co do dalszej części Twojej wypowiedzi:
Cytat: | Misterianizm to dobra nazwa — również mistycy wielkich religii twierdzili, że natura boska jest dla nas teraz nieprzenikniona i poznamy Go dopiero po zbawieniu, że o Bogu można powiedzieć tylko to jaki nie jest, że nie można mieć nawet pewności, że On jest! I my – boże stworzenia, na obraz i podobieństwo — już teraz w życiu doczesnym poznać mielibyśmy tajemnicę swej (doczesnej przynajmniej) formy istnienia, swego (złączonego z ciałem) umysłu? Misterianizm zaprzecza. Poznawszy ją w pełni poznalibyśmy — w jakiejś istotnej części — i Jego.
Inaczej: świadomość jest zbyt ważna „dla Wszechświata’’ — podobnie mawiał np. James Jeans, a najmocniej i najbardziej zastanawiająco chyba J. A. Wheeler. Jeśli to trafna intuicja, to nigdy nie zrozumiemy świadomości, trochę tak jak ryby głębinowe (nawet w pełni świadome, na potrzeby porównania) nie zrozumieją wody, choć ona w 90% je tworzy.
Za Kierkegaardem powiem: to dobrze, potrzebujemy prawdziwej Tajemnicy, by móc się wznieść ponad swą skończoność, otworzyć „na nieskończoność, na Ostateczną Moc Stworzenia, która stworzyła skończone istoty’’ (to już Becker). A nie ma lepszego kandydata na „najwyższe nieznane’’ niż właśnie świadomość vs. materia (to już ja). |
Wyjaśnij mi, co to ma wspólnego z tematem pragnienia oskarżania?
Rozumiem, że wkleiłaś jakieś teksty i Misterianizmie i Kierkegaardzie. Tylko dlaczego nie stworzylaś na to wątku np. o Misterianizmie i Kierkegaardzie?...
- To by mialo sens. A tutaj tylko to śmieci, bo nie ciągnie tematu wątku.
Dam Ci na to odpowiedź - tak naprawdę, to nic i tak Cie tu nie specjalnie interesuje - tak o tym oskarżaniu, jak i o i Misterianizmie i Kierkegaardzie. Dałaś temu wyraz, gdy się nawet mnie pytałaś, dlaczego nie odzywam się w temacie, przeze mnie założonym, w ktorym dyskutują szary i anbo. Otóż nie odzywam się, bo nie widzę wyraźnego powiązania jakichś moich myśli z tym, co ostatnio tam się w wątku zadziało. Więc, jak nie mam nic do dodania W SPRAWIE, to się nie odzywam, aby nie psuć ludziom dyskusji wtrąceniami nie na temat.
Ja się odzywam w jakimś wątku, gdy CZUJĘ WEWNĘTRZNĄ POTRZEBĘ, aby jakieś ZAGADNIENIE W WĄTKU PORUSZANE skomentować. Nie odzywam się po to, aby "się przypomnieć, że w ogóle jestem", bo ten ostatni motyw odbieram jako bez sensu i tworzenie śmieci.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 25010
Przeczytał: 75 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 18:44, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Po prostu przesłalam Tobie lekturę do poczytania abyś zajął się filozofią.
Tu nie ma żadnej dyskusji tylko plotkowanie na między innymi mój temat.
Wątków na ten temat jest co najmniej 5 na tym forum.
Fakt, że o spotkaniach pisałam. Ale już wiem, że nie ma to sensu. Na forach przeważnie piszą ludzie, którzy za bardzo nie chcą się spotykać.
Lub nie mogą z różnych względów.
Piszę ostatni post w tym wątku.
Przysłać Tobie więcej lektur na pv? Jeśli chcesz, napisz na pv.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36912
Przeczytał: 66 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 20:52, 06 Sie 2025 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Przysłać Tobie więcej lektur na pv? Jeśli chcesz, napisz na pv. |
Jeśli przesyłasz tylko sam link, to jest mała szansa, że w niego wdepnę. Moje zainteresowanie wzbudzić może link, który linkujący skomentuje, wyjaśniając, dlaczego uważa linkowaną treść za ważną, może wskaże w tej treści istotną dla niego sprawę. Wtedy mogę się tym zainteresować. Natomiast same linki...
Wybacz, ale mam już utrwalony odruch spamowo - reklamowy, że linki bez komentarza olewam z zasady. Nawet linki z komentarzem, ale który jest typu "przeczytaj to!", albo "cóż za artykuł! Co ona mu powiedziała!" traktuję jako plotkarsko - trolereskie g...no.
Jeśli chciałabyś. abym coś przeczytał, to musiałabyś się postarać nakreślić mi jakieś tło wyjaśniające dlaczego właśnie w to mam zainwestować mój cenny czas. Tak w ogóle nie narzekam na brak inspiracji do czytania czegoś. Stosuję tu swoje kryteria, które działają, zapewniając mi relatywnie nieduży poziom frustracji z tytułu straty mojego czasu zainwestowanego w czytanie artykułów.
Dodam, że nie oczekuję też "bycia animowanym" przez kogoś z zewnątrz. Oznacza to, że cudze sugestie (Twoje, inne...) mniej więcej w połowie od razu ignoruję, jeśli mam do tego najmniejszy powód - np. brak czasu, zajęcie się czymś innym, niejasny charakter treści. Z drugiej połowy, czyli tej, której poświęcam minimum parę sekund mojego zainteresowania, też większość mojej lektury kończy się właśnie po mniej więcej 7 sekundach, bo jakiś "drobiazg" akurat mnie dalszego wysiłku wkładanego w czytanie zniechęca. Nieco poniżej 10% sugerowanych mi treści doczekuje się więcej niż kilku sekund mojej uwagi - mogę na lekturę poświęcić kilka minut (dotyczy to zarówno linków od Ciebie, jak i innych). Nie przepadam za "animowaniem mnie" niczym małego dziecka, czyli spamowanie mnie wieloma sugestiami, aby "się zainteresował", bo ja sam wiem, czym się interesuję i radzę sobie w tym względzie zupełnie dobrze. Ale NAPRAWDĘ CENNE treści mógłbym czasem (takze od Ciebie) sobie poczytać. Kilka rzeczywiście Twoich linków uznałem za wartościowe.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|