Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:23, 18 Sty 2023    Temat postu: Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

Piszę tu o czymś, z czym mam pewien problem, nie wszystko tu sobie ułożyłem. Ale, że przelanie pewnych myśli na formę pisaną nieraz układa człowiekowi jego przekonania i intencje, to próbuję tym postem właśnie tak zadziałać.

Zacznę od tego, że jestem wrogiem wrogości. :wink:
Ale, jak to w życiu i jak to z deklaracjami, łatwiej jest coś zadeklarować, niż potem zrealizować. Bo co właściwie z takiego programu mentalnego "nie traktuj nikogo i niczego wrogo" miałoby wynikać?...
- Że wszystko przyjmę, co mi ktokolwiek sugeruje, bo skoro to jest przyjaciel, to ja go akceptuję?...
Tak się przecież nie da, bo są ludzie ewidentnie wredni, źli, którzy nawet jeśli nie mi bezpośrednio by szkodzili, to skrzywdzą postronne osoby, a ja - jeśli miałbym być względem nich przyjazny - mogę się do tego przyczynić swoją akceptacja, brakiem wyrażenia sprzeciwu wobec zła. Ogólnie więc nie da się - z przyczyn obiektywnych - wprowadzić w życie skutecznie tego postulatu bycia w pełni przyjaznym, zawsze akceptującym. Gdzieś trzeba postawić granicę.
Z perspektywy mojego życia uważam, że nawet częściej powinienem tę granicę stawiać. Ale chyba i umiejętniej...
A tu jedno z drugim jest powiązane! Jeśli umiem stawiać granice skutecznie, to automatycznie będzie sprawiało, że bardziej świadomie, asertywnie postawię ową granicę swojej akceptacji i życzliwości w kolejnych sytuacjach. Jeślibym - odwrotnie - nie radził sobie ze stawianiem owej granicy, to przytłoczony doświadczeniem licznych porażek w tej materii, pewnie mniej chętnie bym ową granicę stawiał, choć może by to należało.

Tu wychodzi dość ciekawa, a bardzo ważna zależność - swoiste prawo rozwoju duchowego:
Umiejętność sensownej realizacji postulatów rozwoju wewnętrznego jest skorelowana z częstotliwością decydowanie się na ich zastosowanie.
To co umiemy robić, będziemy robili chętniej niż to, co nam się nie udaje.

W każdym razie w życiu chyba nie jeden raz trzeba okazać dezaprobatę, niechęć, nieakceptację, nawet rodzaj wrogości. Inaczej się nie da, bo w przeciwnym wypadku różne wredne persony wejdą nam na głowę. Problem w tym, żeby to nam zbytnio nie weszło w krew...
Bo teraz patrząc już od przeciwnej strony, nie sposób chyba zaprzeczyć, że postawa wrogości, agresji, jaką ludzie sobie okazują jest bodaj czy nie głównym motorem zła na świecie. A dla wielu jest to bardzo naturalne, że tę wrogość przy każdej niemal okazji okazują. I nie widzą nic nie stosownego w tym, uważają, że ludzie wokół nich są wredni, więc wrogość im się należy. "Jak psu zupa" się należy...
Tylko że z moich doświadczeń też wynika, iż większość z nich uznaje za swoich wrogów nawet osoby życzliwie nastawione. Powodem wrogości u ludzi, którzy "wrogość tak ogólnie w sobie noszą" nie musi być bowiem wcale jakiś rzeczywisty atak. Dla kogoś, kto wrogów lubi mieć, pretekstem do jej wyrażenia może być...
dowolna odmienność od tego, co ów człowiek uznaje, sobą reprezentuje, albo w ogóle od drugiej osoby oczekuje.

Bo jednak najczęściej ta wrogość bierze się z ogólnego nastawienia, jest cechą osobniczą, a nie spowodowaną sytuacjami życia. Kto lubi być wrogo nastawiony, ten pretekst do tego zawsze sobie znajdzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:19, 18 Sty 2023    Temat postu: Re: Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

W Biblii jest sporo genialnych sformułowań, ale w tym kontekście dość często przywołuję sobie następujący cytat słów wypowiedzianych przez Jezusa:
Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały. (Ewangelia Mateusza 7:6)
Od pewnego stopnia swojej oferowania dobrej woli ludziom o jawnie wrogim nastawieniu zaczyna się właśnie rzucanie pereł przed świnie (w starszych wydaniach przekładu Biblii była mowa o mocniejszej wymowie: rzucania pereł przed wieprze).
Przyznam, że niejeden raz zgrzeszyłem w ten sposób - byłem zbyt cierpliwy wobec ludzi, którzy wobec mnie przyjmowali postawę jawnie nie fair. Do pewnego stopnia ta moja cierpliwość była uzasadniona, więc tak do końca się z tego nie wycofuję, ale też w pewnym momencie trzeba umieć twardo powiedzieć: Stop! Dobra wola, otwartość, cierpliwość są formą daru ze strony człowieka - dyskutanta. A nie każdy zasługuje, aby ten dar przyjąć, jeśli nieustannie wszystko depcze.
Nie jest to prosty wybór, bo nieraz trudno jest rozpoznać, czy z drugiej strony jest zła wola, czy tylko niezrozumienie, złe nawyki, przelotnie okazywane nieprzyjazne nastawienie. Ludziom jednak trzeba dawać szanse, uważam, że na start należy się im domniemanie dobrej, a nie złej woli; należy się na start życzliwość, a nie wrogość. Jednak jeśli widzimy, że życzliwość jest tylko wyśmiewana i staje się obiektem wzgardy; jeśli druga strona uparcie nie odpłaca dobrem za dobro, to w którymś momencie trzeba powiedzieć: to ja dziękuję za taką relację. Cofam domniemanie dobra względem Twojej osoby, nasza relacja już nie będzie związaną z ufnością, życzliwością, a stanie się bardziej sztywna i ostrożna. Jeśli nie jesteś w stanie docenić życzliwości Ci ofiarowanej, to nie ma sensu, abyś jej dalej doświadczał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:58, 04 Lut 2023    Temat postu: Re: Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

Michał Dyszyński napisał:
Kto lubi być wrogo nastawiony, ten pretekst do tego zawsze sobie znajdzie.

Po co właściwie człowiekowi wrogość?
Dlaczego część ludzi okazuje ją w pełnym bogactwie form i natężenia, a inni raczej próbują być przyjacielscy?

Gdyby spytać osobę, która okazuje często ludziom wrogość, to ona wskaże najczęściej jakieś przypadki, gdy "tamci" zrobili to, albo owo, zachowali się jakoś, mieli złe intencje itp.
Ale ile w tych tłumaczeniach jest oparcia się na faktach, a ile życzeniowości?

"Dziwnym trafem" te same sytuacje, które ludzie postrzegający wokół siebie głównie wrogów odczytują jako agresję wobec nich, osoby przyjacielskie klasyfikują często zupełnie inaczej.
Wrogość jako trwała postawa ma źródło w podsycanej samodzielnie wewnętrznej złości i frustracji.
Krótkotrwała wrogość może mieć konkretną przyczynę, czasem jest jakoś tam uzasadniona. Jednak wrogość permanentna, okazywana jako pierwsza, spontanicznie jest już ze źródeł wewnętrznych, ma swoją podstawę w osobie, która wrogość okazuje.

Jak frustracja ewoluuje w kierunku postawy permanentnej wrogości?
- Gdzieś u podstaw jest POCZUCIE BEZRADNOŚCI wobec tego, że czuje się wewnętrzne niezaspokojenie, czasem poniżenie. Bezradność oznacza, że nie potrafimy wytyczyć kierunku działania, który dawałby nam nadzieję poprawy sytuacji uważanej za niemożliwą do zaakceptowania. Nie mając tego kierunku, a czując wielką potrzebę zmiany stanu, w którym się znajdujemy, jedynym wyjściem wydaje się po prostu zniszczyć jakoś to coś, co się postrzega jako źródło naszej frustracji. Skoro nie ma nadziei na dogadanie się z kimś, to osoby skłonne do wrogości będą niszczyły tego kogoś.
Ale może mają podstawy do tego?
Może rzeczywiście jest tak, że druga strona przejawia daleko posuniętą złą wolę i nie da się z nią dogadać?... Przecież tak właśnie może być! :shock:
- Ano może. Tylko...
Tylko, że patrząc na okazywane sobie nawzajem wrogości przez ludzi, "dziwnym trafem" wciąż widać tę wrogość u tych samych. A już na pewno bardzo silna jest powtarzalność wrogich zachowań po raz pierwszy, a nie jako odzew. W zdecydowanej większości przypadków wrogość okazują Ci, którzy SAMI Z SIEBIE PRAGNĄ tę wrogość okazywać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:04, 16 Lut 2023    Temat postu: Re: Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

Patrząc na zachowania ludzi działających w trybie wrogości nie sposób jest oprzeć się spostrzeżeniu, iż ten tryb mentalnie ogłupia.
Owo "ogłupienie" rozumiem w ten sposób, że osoba skupiona na walce przestaje myśleć o tym, czy jej wypowiedzi mogą być jeszcze uznane za jako tako rozsądne tak ogólnie, czyli czy zachowują jakąś postać równowagi pomiędzy przesłankami a wnioskami. Otóż praktycznie zawsze w wypowiedziach w trybie wrogości owa równowaga się sypie. I to sypie się na potęgę!
Oczywiście tutaj pewnie ktoś kto działał w trybie wrogości, agresji, wojny będzie się bronił, przed zarzutem, że tak obiektywnie stwierdza po prostu głupoty wskazaniem, iż jemu nie chodziło wtedy o rygory poprawności rozumowania, lecz chciał wyrazić swój sprzeciw wobec oponenta, chciał pokazać jego wadliwość ogólną. I pewnie domyślnie nawet się tak uważa - że tryb walki, wrogości w pewien sposób znosi wymogi poprawności intelektualnej, rozumowej. Tyle że...
tyle że to też automatycznie oznacza, iż tryb wrogości de facto sankcjonuje głupotę!

I tak w ogóle to można zaprzeczyć owej domyślnej tezie, że wolno jest deklarować głupoty, jeśli tylko prowadzi się walkę. A z czego miałoby takie "prawo" wynikać?...
Zwyczajowo tak wiele osób przyjmuje, bo mamy w sobie przyzwolenie na łamanie reguł poprawności, jeśli tylko sterowanie przejmują emocje. Mamy wyrozumiałość z tego tytułu wbudowaną w nasze życie społeczne. Bo rzeczywiście, bez tej wyrozumiałości chyba nie sposób byłoby żyć.
Ale to, że jakoś jesteśmy wyrozumiali na łamanie reguł, nie oznacza wcale, że te reguły nie były łamane. Otóż one BYŁY łamane (o ile rzeczywiście takie zachowania wystąpiły)!
Czy - już przed własnym sumieniem - będzie to tłumaczenie zasadne, że łamałem reguły, gadałem głupoty, kompromitowałem się w sensie intelektualnym "bo przecież działałem w emocjach, bo chciałem pognębić przeciwnika"?...
A może ostatecznie takie tłumaczenie się nie przejdzie?...

Bo czy był w ogóle jakiś twardy, niezbywalny powód, aby w taki tryb wrogości, dopuszczającej głupotę się wprowadzać?...
Bo może inni się w taki tryb nie wprowadzili, głupot nie deklarowali? Więc jak wypadam na ich tle?...
Przyjmuje się często to tłumaczenie, że tryb wrogości zwalnia nas z rozumu i etyki. Ale to jest bardzo chciejskie tłumaczenie. Według mnie człowiek, który aspiruje do wyższych wartości, do doskonałości nie ma prawa się tak tłumaczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:14, 03 Mar 2023    Temat postu: Re: Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

Biblijne piękne sformułowanie "szukajcie, a znajdziecie" ma chyba też swoje mroczne wydanie. Objawia się ono postawą doszukania się rzeczy obiektywnie nieistniejących, ale "znalezionych" dlatego, iż silnie nastawiony mentalnie na ich istnienie poszukiwacz w końcu zaczyna widzieć nawet to, czego obiektywnie nie ma.
Jednym z najbardziej chyba częstym przypadkiem doszukania się czegoś nieistniejącego na skutek samej intencji znalezienia tego jest właśnie kwestia wrogości, wrogów w umyśle poszukiwacza mającego skłonność do paranoi.
Myślę, że większość osób ludzi z takimi skłonnościami choć raz w życiu spotkała - takich wiecznie zestresowanych, biorących neutralne zdarzenia życiowe za zaplanowane przeciw nim działania. Jak się ma przekonanie, że na pewno na nas czai się wróg, to tym wrogiem może "stać się" ktokolwiek - listonosz, sąsiad próbujący pożyczyć wiertarkę, czy nawet najbliższa nam osoba. Paranoikowi nie ma jak wytłumaczyć, że nie mamy wobec niego żadnych wrogich intencji, bo ten paranoik brak działania już sobie zinterpretował jako skrywane w ciszy planowanie agresji. A wytłumaczyć tego nieporozumienia nie ma jak, bo dla paranoika sam fakt tłumaczenia się będzie odbierany jako próba oszukania go, gdy został przyłapany na posiadaniu wrogich zamiarów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31384
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:20, 06 Mar 2023    Temat postu: Re: Postawa wrogości i niechęci - refleksje rozmaite

Myślę, że jest coś takiego jak POTRZEBA OKAZYWANIA WROGOŚCI.

To, że taki instynkt istnieje, jest według mnie bezsporne. Sam obserwowałem jego działanie u psa, z którym wychodziłem na spacer. Bardzo zabawna sytuacja zdarzyła mi się właśnie przy tej okazji. Pies - konkretniej to była suka - miał zwyczaj obszczekiwać wszelkie inne napotkane psy. Ale już pies za siatką - to był dopiero przeciwnik! Wtedy agresja szczekania osiągała najwyższe poziomy. Więc pamiętam taką sytuację, gdy ta moja suka rzuciła się do samej siatki do drugiej suki (całkiem spora wilczyca, ta moja też była podobnego rozmiaru), warcząc i szczerząc kły. Tamta nie pozostawała jej dłużna i też prezentowała bardzo agresywną postawę. Więc psy, jak to zwykle miały w zwyczaju, bardzo groźnie warcząc, z kłami obnażonymi groziły sobie biegając wzdłuż siatki tam i z powrotem. Aż tu...
... nagle okazało się, że wypadły na obszar, gdzie siatki nie było, bo była otwarta brama. :shock:
Spodziewałem się, że teraz to już na pewno krew się poleje, bo poziom okazywanej agresji sugerował, że obie suki zupełnie nie panują nad swoją wściekłością i chęcią zagryzienia rywalki - zagryzienia absolutnie na śmierć. Tylko że...
...ich reakcja była dla mnie zaskakująca, a do tego przezabawna, bo nagle zobaczyłem u obu "rozwścieczonych na maksa" rywalek taką głupią minę. Nagle obie zamilkły, pyski pozamykały, po czym...
pobiegły dalej, na obszar, gdzie jednak dzieliła je siatka i tam znowu ujadały na siebie z pełną wściekłością. :rotfl:
To mi uświadomiło dwie rzeczy - jedną z psychologii psiego rodu, że psy panują nad sobą w większym stopniu, niż to się standardowo wydaje. Drugie spostrzeżenie jest już bardziej ogólne - związane jest refleksją, iż przecież nikt nie nakazuje tym psom na siebie ujadać, szczerzyć kły, zachowywać wyzywająco agresywnie. A jednak to robią, nawet jeśli - co się ujawnia, gdy przychodzi co do czego - nie zamierzają zabijać przeciwnika. Czyżby ludzie czasem nie mieli podobnie?

Stawiam hipotezę, że tak właśnie jest w licznych przypadkach. I przypuszczam (zbliżając się z tym przypuszczeniem do niemal pewności), że są ludzie, którzy mają naturalną potrzebę okazywania agresji. A niektórzy robią to często, stanowi to nieraz wręcz dla nich problem, bo nie są głupi, bo czują, że w wielu sytuacjach zawiodła ich ta potrzeba w okoliczności, których woleliby uniknąć. Ale owa potrzeba jest tak silna... :cry:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin