Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawda jest w umyśle, czy poza nim?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:29, 22 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Jeśli istnieje tylko umysł, to mamy do czynienia ze strumieniem myśli bez pozwiązania z jakimś podmiotem, więc nie ma mowy o żadnym samopoznaniu. Myśli w tym wypadku nie są odzwierciedleniem czyjegoś stanu.

Nie rozumiem tej Twojej uwagi, którą odbieram jako bardzo arbitralną deklarację.
Podałem przykład umysłu analizującego własne odczucia na myśl o unicestwieniu i dochodzącego do jakiegoś wniosku w tej kwestii. Umysł jest owym "ktosiem", który analizuje, a jednocześnie jest analizowany. Dlaczego miałoby tu "nie być mowy" o samopoznaniu?...
Czego nie spełnia wg Ciebie ten przykład, skoro przedstawionej w nim sytuacji nie chcesz uznać za samopoznanie?...

Bezpodstawnie przypisałeś temu "umysłowi" podmiotowość. Co to miałoby oznaczać, że ten umysł miałby być jakimś ktosiem? Co stanowi tego ktosia?

Nie widzę innych (a na pewnie nie widzę lepszych) kandydatów na ktosiów niż umysły. Jeśli Ty w ogóle pojęcie ktosia wprowadzasz w rozumowaniu, to chyba z myślą, że przynajmniej jeden przykład ktosia znasz, a może nawet oczekujesz, iż Twój rozmówca też zna, aby było o czym dyskutować sensownie.
W takim razie pytam: co byłoby lepszym kandydatem na ktosia niż umysł?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:59, 25 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Jeśli istnieje tylko umysł, to mamy do czynienia ze strumieniem myśli bez pozwiązania z jakimś podmiotem, więc nie ma mowy o żadnym samopoznaniu. Myśli w tym wypadku nie są odzwierciedleniem czyjegoś stanu.

Nie rozumiem tej Twojej uwagi, którą odbieram jako bardzo arbitralną deklarację.
Podałem przykład umysłu analizującego własne odczucia na myśl o unicestwieniu i dochodzącego do jakiegoś wniosku w tej kwestii. Umysł jest owym "ktosiem", który analizuje, a jednocześnie jest analizowany. Dlaczego miałoby tu "nie być mowy" o samopoznaniu?...
Czego nie spełnia wg Ciebie ten przykład, skoro przedstawionej w nim sytuacji nie chcesz uznać za samopoznanie?...

Bezpodstawnie przypisałeś temu "umysłowi" podmiotowość. Co to miałoby oznaczać, że ten umysł miałby być jakimś ktosiem? Co stanowi tego ktosia?

Nie widzę innych (a na pewnie nie widzę lepszych) kandydatów na ktosiów niż umysły. Jeśli Ty w ogóle pojęcie ktosia wprowadzasz w rozumowaniu, to chyba z myślą, że przynajmniej jeden przykład ktosia znasz, a może nawet oczekujesz, iż Twój rozmówca też zna, aby było o czym dyskutować sensownie.
W takim razie pytam: co byłoby lepszym kandydatem na ktosia niż umysł?

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:59, 25 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Jeśli istnieje tylko umysł, to mamy do czynienia ze strumieniem myśli bez pozwiązania z jakimś podmiotem, więc nie ma mowy o żadnym samopoznaniu. Myśli w tym wypadku nie są odzwierciedleniem czyjegoś stanu.

Nie rozumiem tej Twojej uwagi, którą odbieram jako bardzo arbitralną deklarację.
Podałem przykład umysłu analizującego własne odczucia na myśl o unicestwieniu i dochodzącego do jakiegoś wniosku w tej kwestii. Umysł jest owym "ktosiem", który analizuje, a jednocześnie jest analizowany. Dlaczego miałoby tu "nie być mowy" o samopoznaniu?...
Czego nie spełnia wg Ciebie ten przykład, skoro przedstawionej w nim sytuacji nie chcesz uznać za samopoznanie?...

Bezpodstawnie przypisałeś temu "umysłowi" podmiotowość. Co to miałoby oznaczać, że ten umysł miałby być jakimś ktosiem? Co stanowi tego ktosia?

Nie widzę innych (a na pewnie nie widzę lepszych) kandydatów na ktosiów niż umysły. Jeśli Ty w ogóle pojęcie ktosia wprowadzasz w rozumowaniu, to chyba z myślą, że przynajmniej jeden przykład ktosia znasz, a może nawet oczekujesz, iż Twój rozmówca też zna, aby było o czym dyskutować sensownie.
W takim razie pytam: co byłoby lepszym kandydatem na ktosia niż umysł?

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:08, 25 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.

Czyli masz na myśli "psychikę". Co rozumiesz przez to, że psychika jest rdzeniem osoby, jaką roli pełni?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21634
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:39, 25 Mar 2024    Temat postu:

A co z ciałem Michal?

Czy umysł bez ciała istnieje?

[link widoczny dla zalogowanych]


W  rzeczywistości ciało i umysł są współzależnymi, powiązanymi aspektami człowieka, jeden niezdolny do istnienia bez drugiego. Ta współzależność stanowi ciągłe tło dla naszego doświadczenia uwidaczniając się wyraźnie w takich sytuacjach jak wtedy, gdy dostajesz bólu głowy po kłótni z współmałżonkiem (umysł wpływa na ciało) albo gdy twoja tolerancja na hałas czy też sytuację konfliktową zmniejsza się podczas napadu bólu pleców (ciało wpływa na umysł).

Terapeuci po obu stronach tego sztucznego podziału często są zmuszeni konfrontować się ze skutkami tej współzależności, choć często zdaża im się jej nie zauważać. Manipulacja manualna stawu barkowego może niespodziewanie wywołać falę łez wspomnienia trudnego doświadczenia z dzieciństwa, a nowy psychoterapeutyczny wgląd może w jednej chwili wyleczyć ból pleców, który istniał przez lata (jak i również wywołać ból, którego wcześniej nie było). Zbyt często jednak z powodu wąskiego ukierunkowania zawodowego treningu i barier jakie taki trening tworzy, te “anomalie” są traktowane jako utrudnienia w głównym kierunku oddziaływań terapeutycznych i  w konsekwencji są raczej ignorowane a nie postrzegane jako manifestacja (innych aspektów czy) głębszych warstw procesu terapeutycznego.

W mojej praktyce jako nauczyciel Metody Feldenkraisa często pracuję z osobami, których problemy przekraczają tę barierę pomiędzy ciałem i umysłem. Pracuję poprzez ruch, pomagając moim klientom odkryć co robią, co przeszkadza i ogranicza ich ruch oraz jak mogą wyeliminować te przeszkody by poruszać się łatwiej, bardziej płynnie i  komfortowo. Jeśli te przeszkody mają podłoże emocjonalne ich usunięcie wymaga poznania i uzdrowienia także tego emocjonalnego aspektu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:54, 25 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.

Czyli masz na myśli "psychikę". Co rozumiesz przez to, że psychika jest rdzeniem osoby, jaką roli pełni?

Nie znam ścisłego modelu osobowości, a więc nie wiem, co rozumiesz pod nazwą "psychika", albo co byłoby tym czymś innym niż psychika, co by opisywało umysłowość.

Abyśmy mieli się dogadać, to może przekaż mi swój model - przekonanie - wizję czym jest osobowość w kontekście umysłu, uczuć, pamięci, emocji, podświadomości. Bo mam wrażenie, że tu coś zróżnicowałaś, coś oceniłaś, tylko ja nie wiem, z czym to zróżnicowałaś, jakie stanowisko w kwestii struktury osobowości/psychiki/umysłowości/rozumienia/odczuwania itp. reprezentujesz. Potrafisz to jakoś uporządkować, wskazać granice, zależności?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:39, 26 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.

Czyli masz na myśli "psychikę". Co rozumiesz przez to, że psychika jest rdzeniem osoby, jaką roli pełni?

Nie znam ścisłego modelu osobowości, a więc nie wiem, co rozumiesz pod nazwą "psychika", albo co byłoby tym czymś innym niż psychika, co by opisywało umysłowość.

Psychika w mojej nomenklaturze jest tym co nazwałeś "umysłem z przyległościami".
Więc co rozumiesz przez to, że "umysł z przyległościami" jest rdzeniem osoby?


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Wto 12:40, 26 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:04, 26 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.

Czyli masz na myśli "psychikę". Co rozumiesz przez to, że psychika jest rdzeniem osoby, jaką roli pełni?

Nie znam ścisłego modelu osobowości, a więc nie wiem, co rozumiesz pod nazwą "psychika", albo co byłoby tym czymś innym niż psychika, co by opisywało umysłowość.

Psychika w mojej nomenklaturze jest tym co nazwałeś "umysłem z przyległościami".
Więc co rozumiesz przez to, że "umysł z przyległościami" jest rdzeniem osoby?


Z grubsza to, że osoba jest u mnie tym, co zarządza myślami, odczuciami, decyzjami, nastawieniami mentalnymi (które też są formą myśli).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:07, 27 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.

Czyli masz na myśli "psychikę". Co rozumiesz przez to, że psychika jest rdzeniem osoby, jaką roli pełni?

Nie znam ścisłego modelu osobowości, a więc nie wiem, co rozumiesz pod nazwą "psychika", albo co byłoby tym czymś innym niż psychika, co by opisywało umysłowość.

Psychika w mojej nomenklaturze jest tym co nazwałeś "umysłem z przyległościami".
Więc co rozumiesz przez to, że "umysł z przyległościami" jest rdzeniem osoby?


Z grubsza to, że osoba jest u mnie tym, co zarządza myślami, odczuciami, decyzjami, nastawieniami mentalnymi (które też są formą myśli).

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:22, 27 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Osoba jest nie tylko lepszym, ale zdaje się, że jedynym sensownym kandydatem na podmiot. Nie bardzo wiem, jak pozbawiony osobowości umysł czyli bezcelowy proces myślowy miałby być podmiotem...


Dla wyjaśnienia chcę dodać, iż "umysł" traktuję "z przyległościami", czyli także z emocjami, intuicją, nawet myśleniem podświadomym, nieuświadomionymi odruchami mentalnymi. W moim rozumieniu umysł po prostu jest właśnie rdzeniem osoby.

Czyli masz na myśli "psychikę". Co rozumiesz przez to, że psychika jest rdzeniem osoby, jaką roli pełni?

Nie znam ścisłego modelu osobowości, a więc nie wiem, co rozumiesz pod nazwą "psychika", albo co byłoby tym czymś innym niż psychika, co by opisywało umysłowość.

Psychika w mojej nomenklaturze jest tym co nazwałeś "umysłem z przyległościami".
Więc co rozumiesz przez to, że "umysł z przyległościami" jest rdzeniem osoby?


Z grubsza to, że osoba jest u mnie tym, co zarządza myślami, odczuciami, decyzjami, nastawieniami mentalnymi (które też są formą myśli).

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:34, 27 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21634
Przeczytał: 133 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 5:05, 28 Mar 2024    Temat postu:

Wrócę jeszcze do relacji ciało/umysł

Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]



Część zwolenników nurtu ucieleśniana umysłu wskazuje, że jeśli funkcjonowanie umysłu jest zależne od ciała, to "wyjście poza ciało" w procesie poznania jest niemożliwe. W związku z tym roszczenia ludzkiego rozumu, by dotrzeć do prawdy transcendentnej, są nieuprawnione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:50, 28 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:44, 28 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:17, 28 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?

Coś się tu albo ja pogubiłem, albo niedoprecyzowałaś myśli - CO "czy podlega wpływom ze strony umysłu"? Bo chyba nie umysł podlega wpływom sam od siebie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:25, 28 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?

Coś się tu albo ja pogubiłem, albo niedoprecyzowałaś myśli - CO "czy podlega wpływom ze strony umysłu"? Bo chyba nie umysł podlega wpływom sam od siebie...

Z kontekstu wynika, że rozmawiamy o osobie (patrz najbardziej zagnieżdżony cytat). Popraw mnie, jeśli się mylę, i wyżej pisałeś o umyśle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:57, 28 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?

Coś się tu albo ja pogubiłem, albo niedoprecyzowałaś myśli - CO "czy podlega wpływom ze strony umysłu"? Bo chyba nie umysł podlega wpływom sam od siebie...

Z kontekstu wynika, że rozmawiamy o osobie (patrz najbardziej zagnieżdżony cytat). Popraw mnie, jeśli się mylę, i wyżej pisałeś o umyśle.

Jeśli tak, to powstaje nam kolejne pytanie - o relację osoby do umysłu. Jak Ty widzisz tę relację?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:22, 28 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?

Coś się tu albo ja pogubiłem, albo niedoprecyzowałaś myśli - CO "czy podlega wpływom ze strony umysłu"? Bo chyba nie umysł podlega wpływom sam od siebie...

Z kontekstu wynika, że rozmawiamy o osobie (patrz najbardziej zagnieżdżony cytat). Popraw mnie, jeśli się mylę, i wyżej pisałeś o umyśle.

Jeśli tak, to powstaje nam kolejne pytanie - o relację osoby do umysłu. Jak Ty widzisz tę relację?

Ja ją widzę jako obustronną, a Ty?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:31, 28 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?

Coś się tu albo ja pogubiłem, albo niedoprecyzowałaś myśli - CO "czy podlega wpływom ze strony umysłu"? Bo chyba nie umysł podlega wpływom sam od siebie...

Z kontekstu wynika, że rozmawiamy o osobie (patrz najbardziej zagnieżdżony cytat). Popraw mnie, jeśli się mylę, i wyżej pisałeś o umyśle.

Jeśli tak, to powstaje nam kolejne pytanie - o relację osoby do umysłu. Jak Ty widzisz tę relację?

Ja ją widzę jako obustronną, a Ty?

Bardziej myślałem o pytanie o relację ZAWIERANIA - co się w czym zawiera, a także czy jest coś, co uzupełnia zawierane.
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:02, 29 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Czyli umysł jest rdzeniem osoby, bo osoba nim zarządza?

Z grubsza tak właśnie.

A ciałem też zarządza?

Zarządza, choć podlega wpływom ze strony ciała, zatem oddziaływanie nie jest tylko w jedną stronę.

Czy podlega też wpływom ze strony umysłu?

Coś się tu albo ja pogubiłem, albo niedoprecyzowałaś myśli - CO "czy podlega wpływom ze strony umysłu"? Bo chyba nie umysł podlega wpływom sam od siebie...

Z kontekstu wynika, że rozmawiamy o osobie (patrz najbardziej zagnieżdżony cytat). Popraw mnie, jeśli się mylę, i wyżej pisałeś o umyśle.

Jeśli tak, to powstaje nam kolejne pytanie - o relację osoby do umysłu. Jak Ty widzisz tę relację?

Ja ją widzę jako obustronną, a Ty?

Bardziej myślałem o pytanie o relację ZAWIERANIA - co się w czym zawiera, a także czy jest coś, co uzupełnia zawierane.
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...

U mnie umysł funcjonuje jako narzędzie do przetwarzania informacji przez osobę, natomiast psychika jest jednym z wymiarów osoby. Świadomość jest zaś duchowym aspektem osoby - jest więc ponadcielesna i ponadpsychiczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:37, 29 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...

U mnie umysł funcjonuje jako narzędzie do przetwarzania informacji przez osobę, natomiast psychika jest jednym z wymiarów osoby. Świadomość jest zaś duchowym aspektem osoby - jest więc ponadcielesna i ponadpsychiczna.

Nie bardzo wiem, jak rozumieć, że psychika jest "jednym z wymiarów" osoby. Jakie są tu wg Ciebie inne wymiary, które są podobnej kategorii?

Co do świadomości, to właściwie ja się waham, jak ją rozumieć. Najbardziej jednoznacznie widzę to pojęcie w pobliżu funkcji modelowania działań i celów, połączone ze zdolnością uwzględniania skutków swoich działań. Ktoś np. "jest świadomy", że lekarstwo może mieć także skutki uboczne, jeśli się obserwuje pod kątem objawów opisanych w ulotce; ktoś "jest samoświadomy", jeśli nie tylko robi to, co mu nakazują instynkty, ale potrafi ocenić to, że instynktownemu wpływowi podlega, potrafi czasem dostrzec, że prosta instynktowna reakcja dostosowawcza grozi jakimiś negatywnymi konsekwencjami. Dla mnie świadomość jest aspektem silnie związanym ze zdolnością do DYSTANSU i z MODELOWANIEM, UŁOŻENIEM SOBIE ZALEŻNOŚCI - PRAW świata i własnej natury.

W przypadku zwierząt o uznaniu ich świadomości ma nieraz decydować słynny "test lustra", który pokazuje, czy zwierzę odróżnia swoje własne ciało, od świata na tyle, że umie rozpoznać swoje odbicie w lustrze jako nie drugiego osobnika swojego gatunku, lecz właśnie jako odbicie siebie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:56, 29 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...

U mnie umysł funcjonuje jako narzędzie do przetwarzania informacji przez osobę, natomiast psychika jest jednym z wymiarów osoby. Świadomość jest zaś duchowym aspektem osoby - jest więc ponadcielesna i ponadpsychiczna.

Nie bardzo wiem, jak rozumieć, że psychika jest "jednym z wymiarów" osoby. Jakie są tu wg Ciebie inne wymiary, które są podobnej kategorii?

Ciało i duch
Cytat:

Co do świadomości, to właściwie ja się waham, jak ją rozumieć. Najbardziej jednoznacznie widzę to pojęcie w pobliżu funkcji modelowania działań i celów, połączone ze zdolnością uwzględniania skutków swoich działań. Ktoś np. "jest świadomy", że lekarstwo może mieć także skutki uboczne, jeśli się obserwuje pod kątem objawów opisanych w ulotce; ktoś "jest samoświadomy", jeśli nie tylko robi to, co mu nakazują instynkty, ale potrafi ocenić to, że instynktownemu wpływowi podlega, potrafi czasem dostrzec, że prosta instynktowna reakcja dostosowawcza grozi jakimiś negatywnymi konsekwencjami. Dla mnie świadomość jest aspektem silnie związanym ze zdolnością do DYSTANSU i z MODELOWANIEM, UŁOŻENIEM SOBIE ZALEŻNOŚCI - PRAW świata i własnej natury.

Świadomi jesteśmy również swoich myśli, możemy świadomie je ignorować, zmieniać, kierunkować. Stąd, świadomość ciężko jest nazwać aspektem umysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:43, 29 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...

U mnie umysł funcjonuje jako narzędzie do przetwarzania informacji przez osobę, natomiast psychika jest jednym z wymiarów osoby. Świadomość jest zaś duchowym aspektem osoby - jest więc ponadcielesna i ponadpsychiczna.

Nie bardzo wiem, jak rozumieć, że psychika jest "jednym z wymiarów" osoby. Jakie są tu wg Ciebie inne wymiary, które są podobnej kategorii?

Ciało i duch

To jaka jest wg Ciebie relacja psychiki do ciała i ducha?
- zawieranie...
- może wynikanie
- może forma konfliktu
.... co tam jeszcze...

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Co do świadomości, to właściwie ja się waham, jak ją rozumieć. Najbardziej jednoznacznie widzę to pojęcie w pobliżu funkcji modelowania działań i celów, połączone ze zdolnością uwzględniania skutków swoich działań. Ktoś np. "jest świadomy", że lekarstwo może mieć także skutki uboczne, jeśli się obserwuje pod kątem objawów opisanych w ulotce; ktoś "jest samoświadomy", jeśli nie tylko robi to, co mu nakazują instynkty, ale potrafi ocenić to, że instynktownemu wpływowi podlega, potrafi czasem dostrzec, że prosta instynktowna reakcja dostosowawcza grozi jakimiś negatywnymi konsekwencjami. Dla mnie świadomość jest aspektem silnie związanym ze zdolnością do DYSTANSU i z MODELOWANIEM, UŁOŻENIEM SOBIE ZALEŻNOŚCI - PRAW świata i własnej natury.

Świadomi jesteśmy również swoich myśli, możemy świadomie je ignorować, zmieniać, kierunkować. Stąd, świadomość ciężko jest nazwać aspektem umysłu.

Przyznam, że nie czuję tego wynikania. Dlaczego świadomości nie chcesz nazwać aspektem umysłu, jeśli to przecież nasze myśli są tym czymś, co bada stany mentalne, w jakich się znajdujemy?...
Przynajmniej u mnie tak to się odbywa, że umysłem staram się zdobywać świadomość, co się ze mną dzieje, czego potrzebuję, co jest moją mocną, a co słabą stronę. To właśnie mój umysł pozwala mi rozwiewać pewne iluzje życzeniowego traktowania siebie.
Przykłady:
1. Bezwiedny, życzeniowy odruch: nie wychodzi mi znowu, co chcę zrobić. Oj, na pewno ktoś inny jest temu winny...
Umysł, kontrolowany świadomością: Michale! Uważaj! Takie zwalanie winy na innych jest typowym odruchem słabego umysłu, który nie jest w stanie zmierzyć się z odpowiedzialnością za swoje decyzje. Najpierw poszukaj w sobie przyczyn niepowodzeń, a dopiero jak tam naprawdę nic ważnego nie znajdziesz, zacznij się czepiać innych.
1. Bezwiedny, życzeniowy odruch: w dyskusji ktoś ma zdanie inne, niż moje - ale to głupek! Nie rozumie tego co ja!
Umysł, kontrolowany świadomością: Michale! Uważaj! Tak właśnie myślą osoby ni potrafiące rozpoznawać swoich błędów, niekontrolujące swojego myślenia, to jest najczęstszy powód trwania w błędach. Zanim sobie życzeniowo przypiszesz kompetencję, a niekompetencję oponentowi, SPRÓBUJ WYLICZYĆ OBIEKTYWNE POWODY, zdiagnozować konkretne mechanizmy, które by twoje przekonania miały stawiać ponad tym, co głosi oponent. Nie rób tego, co widzisz u innych, a nawet nieraz to krytykujesz, nie bądź "kotłem, który przygania garnkowi!"
itp.
To rozumem, nawet pewną formą wystąpienia przeciw emocjom, bezwiednym rozpoznaniom uruchamiamy w sobie mechanizm kontroli i weryfikacji. To nie przyjdzie samo, nie przyjdzie jako efekt poszukiwania satysfakcji, to będzie formą "zaparcia się samego siebie" na gruncie dążenia do przyjemności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 6 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:46, 31 Mar 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...

U mnie umysł funcjonuje jako narzędzie do przetwarzania informacji przez osobę, natomiast psychika jest jednym z wymiarów osoby. Świadomość jest zaś duchowym aspektem osoby - jest więc ponadcielesna i ponadpsychiczna.

Nie bardzo wiem, jak rozumieć, że psychika jest "jednym z wymiarów" osoby. Jakie są tu wg Ciebie inne wymiary, które są podobnej kategorii?

Ciało i duch

To jaka jest wg Ciebie relacja psychiki do ciała i ducha?
- zawieranie...
- może wynikanie
- może forma konfliktu
.... co tam jeszcze...

Pozostają ze sobą w relacji WSPÓŁZALEŻNOŚCI, gdzie duch jest tą częścią osobowości u steru, wyrażającym wolną wolę.
Cytat:

Przyznam, że nie czuję tego wynikania. Dlaczego świadomości nie chcesz nazwać aspektem umysłu, jeśli to przecież nasze myśli są tym czymś, co bada stany mentalne, w jakich się znajdujemy?...
Przynajmniej u mnie tak to się odbywa, że umysłem staram się zdobywać świadomość, co się ze mną dzieje, czego potrzebuję, co jest moją mocną, a co słabą stronę. To właśnie mój umysł pozwala mi rozwiewać pewne iluzje życzeniowego traktowania siebie.
Przykłady:
1. Bezwiedny, życzeniowy odruch: nie wychodzi mi znowu, co chcę zrobić. Oj, na pewno ktoś inny jest temu winny...
Umysł, kontrolowany świadomością: Michale! Uważaj! Takie zwalanie winy na innych jest typowym odruchem słabego umysłu, który nie jest w stanie zmierzyć się z odpowiedzialnością za swoje decyzje. Najpierw poszukaj w sobie przyczyn niepowodzeń, a dopiero jak tam naprawdę nic ważnego nie znajdziesz, zacznij się czepiać innych.
1. Bezwiedny, życzeniowy odruch: w dyskusji ktoś ma zdanie inne, niż moje - ale to głupek! Nie rozumie tego co ja!
Umysł, kontrolowany świadomością: Michale! Uważaj! Tak właśnie myślą osoby ni potrafiące rozpoznawać swoich błędów, niekontrolujące swojego myślenia, to jest najczęstszy powód trwania w błędach. Zanim sobie życzeniowo przypiszesz kompetencję, a niekompetencję oponentowi, SPRÓBUJ WYLICZYĆ OBIEKTYWNE POWODY, zdiagnozować konkretne mechanizmy, które by twoje przekonania miały stawiać ponad tym, co głosi oponent. Nie rób tego, co widzisz u innych, a nawet nieraz to krytykujesz, nie bądź "kotłem, który przygania garnkowi!"
itp.

Jak wyżej wskazałeś - umysł kontrolowany świadomością. To świadomość pełni funkcję kontrolującą wobec umysłu, który bez tej kontroli odpala takie proste mechanizmy, o których wspomniałeś. Dzięki świadomości można nie tylko kontrolować ale i przeprogramowywać umysł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31348
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:57, 31 Mar 2024    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ja uważam, że od strony praktycznej można utożsamić umysł z osobą na poziomie ŚWIADOMOŚCI. Ale jest jeszcze pytanie choćby o nie(pod)świadomość, intuicje, może jakąś wewnętrzną łączność z czymś duchowym...

U mnie umysł funcjonuje jako narzędzie do przetwarzania informacji przez osobę, natomiast psychika jest jednym z wymiarów osoby. Świadomość jest zaś duchowym aspektem osoby - jest więc ponadcielesna i ponadpsychiczna.

Nie bardzo wiem, jak rozumieć, że psychika jest "jednym z wymiarów" osoby. Jakie są tu wg Ciebie inne wymiary, które są podobnej kategorii?

Ciało i duch

To jaka jest wg Ciebie relacja psychiki do ciała i ducha?
- zawieranie...
- może wynikanie
- może forma konfliktu
.... co tam jeszcze...

Pozostają ze sobą w relacji WSPÓŁZALEŻNOŚCI, gdzie duch jest tą częścią osobowości u steru, wyrażającym wolną wolę.

Ze współzależnością się zgodzę, ale chciałbym od Ciebie wyciągnąć więcej szczegółów na temat tej relacji. Dodasz może coś jeszcze?...

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Przyznam, że nie czuję tego wynikania. Dlaczego świadomości nie chcesz nazwać aspektem umysłu, jeśli to przecież nasze myśli są tym czymś, co bada stany mentalne, w jakich się znajdujemy?...
Przynajmniej u mnie tak to się odbywa, że umysłem staram się zdobywać świadomość, co się ze mną dzieje, czego potrzebuję, co jest moją mocną, a co słabą stronę. To właśnie mój umysł pozwala mi rozwiewać pewne iluzje życzeniowego traktowania siebie.
Przykłady:
1. Bezwiedny, życzeniowy odruch: nie wychodzi mi znowu, co chcę zrobić. Oj, na pewno ktoś inny jest temu winny...
Umysł, kontrolowany świadomością: Michale! Uważaj! Takie zwalanie winy na innych jest typowym odruchem słabego umysłu, który nie jest w stanie zmierzyć się z odpowiedzialnością za swoje decyzje. Najpierw poszukaj w sobie przyczyn niepowodzeń, a dopiero jak tam naprawdę nic ważnego nie znajdziesz, zacznij się czepiać innych.
1. Bezwiedny, życzeniowy odruch: w dyskusji ktoś ma zdanie inne, niż moje - ale to głupek! Nie rozumie tego co ja!
Umysł, kontrolowany świadomością: Michale! Uważaj! Tak właśnie myślą osoby ni potrafiące rozpoznawać swoich błędów, niekontrolujące swojego myślenia, to jest najczęstszy powód trwania w błędach. Zanim sobie życzeniowo przypiszesz kompetencję, a niekompetencję oponentowi, SPRÓBUJ WYLICZYĆ OBIEKTYWNE POWODY, zdiagnozować konkretne mechanizmy, które by twoje przekonania miały stawiać ponad tym, co głosi oponent. Nie rób tego, co widzisz u innych, a nawet nieraz to krytykujesz, nie bądź "kotłem, który przygania garnkowi!"
itp.

Jak wyżej wskazałeś - umysł kontrolowany świadomością. To świadomość pełni funkcję kontrolującą wobec umysłu, który bez tej kontroli odpala takie proste mechanizmy, o których wspomniałeś. Dzięki świadomości można nie tylko kontrolować ale i przeprogramowywać umysł.

Dla mnie umysł - myślenie jest właśnie formą objawiania się świadomości i nie widzę tu hierarchii, która by formowała nadrzędność. Dlatego nie bardzo czuję, jak może tu być kontrolowanie umysłu przez świadomość.
Dla mnie świadomość jest właściwie specyficznym rodzajem myślenia - takimi myślami, które uwzględniają w układance aspekt ja (we w miarę konkluzywnej formie). Ogólnie myśli mogą być dowolne - można myśleć o różnych sprawach, ignorując odniesienie do ja. Świadomość powstaje wtedy, gdy myśl zachowuje związek z historią osoby, jej celami, relacjami ze światem i ideami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin