Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:21, 19 Kwi 2017    Temat postu:

Wmanewrowani
W odczuwanie świata i siebie wmanewrowani
macamy mentalnie przestrzeń wrażeń, pragnień i celów
nie wiedząc gdzie ulokować swoją aktywność
na co zwrócić uwagę

Szukając prawd świata łatwo jest popełnić błąd
bo każda znaleziona prawda choćby była największa
ma niejasny stosunek do nas samych
sprawdziła się gdzieś i dla kogoś, ale czy sprawdzi się dla mnie?

Więc testujemy to co nam mówią, co piszą
szukamy odpowiedzi na pytania ważne i ale i bałamutne
niekiedy dając się zapędzić w kozi róg czyichś ambicji, wiar, przekonań
możemy dostrzec, ale też i znieważyć SIEBIE

Problemem jest jednak i to, że nawet szukając siebie
nawet biorąc pod uwagę tę zmienną wynikającą ja
wciąż trudno jest ustalić, co jest trwałe
co jest prawdą na wszystkie czasy, a co tylko "bo mi się zdawało"

Oceniamy świat, zakładając kryterium, ale
kryteria tworzymy w oparciu o testowe oceny świata i siebie
w pytaniu o to co pierwsze - jajko czy kura - trudno jest znaleźć odpowiedź
trudno jest uzgodnić ostatecznie PRAWDĘ

Może to jest właśnie tym kluczowym odkryciem
że prawda ZAWSZE będzie miała w sobie aspekt założeń
bo zawsze gdzieś w nią musimy wmontować siebie
czyli takie coś, o czym wiemy tak niewiele...

Michał Dyszyński, Warszawa 19.04.2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:34, 03 Maj 2017    Temat postu:

Jedyna poprawna konstrukcja świata
Prawdziwa religia jest jedyną poprawną konstrukcją świata
Nie może istnieć trwale taki świat, w którym umysły walczą tylko o swoje
bo ich skonfliktowanie musiałoby się zakończyć albo totalną eksterminacją
a dalej totalną samotnością zwycięzcy
albo totalnym cierpieniem niemal wszystkich bytów w takim świecie

W tej religii prawdziwej Świadomość Najwyższa musi być więc postawiona wyżej
niż wszystko co przejściowe, doczesne, nie w pełni wykształcone i przygodne
I w ogóle świadomość jako taka musi być ważniejsza niż czyjeś zdawanie się
że jest tak, albo siak

Prawdziwa religia uczy hierarchii rzeczy życiem
bo tylko czując samym sobą, to co jest - rozterki, ból, zwątpienie, błędy
jesteśmy w stanie zrozumieć tę podstawową prawdę, że
wszystko jest niżej niż ŚWIADOMOŚĆ W PRAWDZIE

Lecz prawdą w tym znaczeniu nie jest jakaś zgodność z tym czy innym językiem
z tak, czy inaczej ustawionym jednostkowym mniemaniem
ani nawet z jakimś jednostkowym zobrazowaniem świata - choć może wiernym, to wypranym z głębszego znaczenia
Prawdą jest to, dla umysłu stanowi trwały pomost
pomiędzy tym, co w owym umyśle się dzieje, a wszystkim czego to dzianie może dotyczyć.

Michał Dyszyński, Warszawa 3.05.2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:48, 23 Cze 2017    Temat postu:

Jedność
Prawdziwa religia polega na opanowaniu sprzecznych tendencji
Dobro i zło
Radość i ból
Akceptacja i odrzucenie
Zasługa i wina
Nie są samoistne, nie występują we wzajemnym oderwaniu
ale tworzą pewną całość wobec której umysł człowieka powinien zająć stanowisko
określić się,
opanować swoim rozumieniem.

Tylko budując w swoim umyśle poprawne odniesienia
poznając granice i zależności aspektów rozdzielonych, spolaryzowanych w dążeniu
możliwe jest ustalenie w owym układzie: KIM JESTEM?
A tylko mając odpowiedź na pytanie "kim jestem?"
jesteśmy w stanie rozwikłać inny problem: DO CZEGO MIAŁBYM ZMIERZAĆ?
To zaś ostatnie jest formą pytania O SZCZĘŚCIE.

Bo nie da się osiągnąć trwałego szczęścia dążąc chaotycznie
Ta jedność rozumienia, do której zdąża dojrzała świadomość
jest jednocześnie
szczęściem i rozwiązaniem
prawdą i zbawieniem
spełnieniem i kreacją umysłu.

Michał Dyszyński, Warszawa 23.06.2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:11, 24 Cze 2017    Temat postu:

Prawdziwe i ważne
Prawdziwa religia służy do tego, aby rzeczy stały się ważne i prawdziwe
Ludzie na co dzień poznają świat nadając mu atrybut znaczenia
na początku robią to kierowanie instynktami, biologią,
później wzbogacają ten mechanizm życiowym doświadczeniem
to uczy ich tego, że jak z chaosu wyłaniać rzeczy,
jak rozumieć cokolwiek, odróżniać istnienia od tła
najpierw szukając wzorców wzrokiem i resztą zmysłów
później tego co umyśle i sercu

jest jednak trudniejsze zadanie do wykonania
ono bazuje do doświadczeniach w rozpoznawaniu świata
ze świata nie jest, choć świat go trąca
można je powiązać ze szczególnym pytaniem
Jak z szumu wrażeń i chaosu rzeczy
ostatecznie wyłonić siebie

Michał Dyszyński, Warszawa 24.06.2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:07, 07 Lip 2017    Temat postu:

Rzeczywistość demolki, czy perfekcja rozwoju?
Prawdziwa religia jest wyborem pomiędzy dwoma przeciwstawnymi postawami
Postawa bazowa, wyssana z mlekiem świata, polega na kulcie zwyciężania
skupia się na tym, aby realizować cele, które się akurat ujawnią
i które dadzą przejściową satysfakcję
zachwycą mocą naginania świata i ludzi do swojej woli
niszczenia wrogów
rozwalania wszystkiego w pył, co tylko się sprzeciwia
mimo że ta wola sama z siebie będzie ślepa
pozostanie pod wpływem czynników zewnętrznych.
Efektem tej postawy jest rzeczywistość demolki, którą człowiek czyni w otoczeniu
aby osiągnąć cel, jaki mu się wydał akurat wart realizacji, choć w istocie
względem naszej natury jest przypadkowy.

Alternatywą dla rzeczywistości demolki jest działanie w oparciu o wiedzę i czujne poszukiwanie interakcji z resztą świata
Kto nie pragnie już szybko niszczyć, bo ma ufność we własne siły
nie potrzebuje ich testować
rozumie, że niszczy się w sekundy, a buduje przez lata
kto nie musi nic nikomu udowadniać, bo zna swoją wartość
nie musi kopać po tyłkach, bo wie, że mam moc tak potężną, iż i tak mało kto by mu się oparł
taki ktoś szuka wyzwań na zupełnie inną miarę - szuka celów tak niezwykłych
że większość nawet nie zrozumie, czym są są, choć może kiedyś będzie się zadziwiać ostatecznym efektem
jest w stanie tworzyć konstrukcje subtelne i spójne w wielu aspektach i wymiarach
trudne nieraz do zauważenia od razu
lecz przemożne w swej skuteczności i logice na dłuższą metę
kto nie musi krzyczeć, nie musi podnosić głosu
nie potrzebuje łamać nadłamanej trzciny
wszak ma moc prawdziwie twórczą i uzdrawiająca
moc rangi biliardy wyższej od mocy niszczenia

Gdy ostatecznie domkną się linie czasu, gdy bliższe i dalsze perspektywy spotkają się w punkcie omega, gdy wszystko się wyjaśni i nastąpi końcowe "klik"
wtedy dopiero ci, co mają umysły zbyt słabe, albo zbyt leniwe
dostrzegą
czym jest ta Moc Niewiarygodna
Moc, która największą słabość jest w stanie przemienić kreację i rozwój
największe poniżenie w niezwykły rozkwit
gdzie pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi
zaś ponad wszystkim zapanuje NIEODPARTY ZACHWYT nad genialnością stworzenia.

Michał Dyszyński, Warszawa 7.07.2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:33, 08 Lip 2017    Temat postu:

Zawieszenie pomiędzy
Prawdziwa religia jest w szczególny sposób zawieszona pomiędzy
z jednej strony sadowi się na słowach, deklaracjach, wyznawaniu tego w co się wierzy
Z drugiej jednak żąda twardych działań, realnych postaw, zaistnienia mocy osobowej w świecie
Dlatego ważne jest zarówno to, co mówimy, do czego się przyznajemy
jak i to, co wykonaliśmy,
albo czego zaniechaliśmy w naszym życiu

Gdyby bowiem nie było słów, tylko same działania, to trudno byłoby ocenić
czy owe działania są własne, uświadomione, czy wynikają nie wiadomo skąd
Z drugiej strony same słowa, nie poparte mocą wprowadzenia ich w życie
mogłyby być zakwalifikowane jako pustosłowie i gadaninę pięknoducha

Umysł poprawny w swej określoności i mocy działa trochę jak układ kwantowy
Posiada stan fali, w którym bada otoczenie, wyszukując te miejsca i stany, jakie uzna dla siebie za właściwe
Jednak jednocześnie co jakiś czas musi zdarzać się jakieś "sprawdzam"
czyli zadeklarowanie się, kolaps stanu świadomości
potwierdzenie wobec pytającego: czy rzeczywiście jesteś tam?

Świadomość może wzrastać dzięki temu, że poznaje sama siebie
czyli konfrontuje swoje pragnienia i projekcje z tym, co realnie jest w stanie zdziałać
Bez tego rozdarcia, zawieszenia "pomiędzy"
nie byłoby wolności.

Michał Dyszyński, Warszawa 8 lipca 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:20, 12 Lip 2017    Temat postu:

Kontakt
Prawdziwa religia polega na nawiązaniu kontaktu z tym co duchowo silne
Nie jest to jednak prosta sprawa, bo kontakt trzeba nawiązać tym, co się ma
a ma się, przynajmniej na starcie, słabość, małość, uległość wobec głupoty
Więc jakoś trzeba się odkopać z tych zwałów mentalnych śmieci
jakoś w tym wszystkim dostrzec prawdziwego siebie
uczepić się go na dobre

Gdy się jednak tego prawdziwego siebie dokładniej obejrzy
gdy się z nim zapozna w szczegółach i ogółach
to ze zdziwieniem przyjdzie się zorientować
że to najbardziej czyste, poprawne ja
jest zakorzenione
jest częścią czegoś, właściwie Kogoś
o nieporównywalnie większym potencjale.

Michał Dyszyński, Warszawa 12 lipca 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 9:55, 13 Lip 2017    Temat postu:

Spełnienie bogaczy
Mieć wiele domów, w których się nie mieszka
i ubrań, w których się nie chodzi
samochodów, którymi się nie jeździ
zajmować się dbaniem i powiększaniem tego wszystkiego
co się ma, a z czego się nie korzysta
ubezpieczać się i martwić o to, aby nie stracić tego, z czego się nie korzysta
albo prawie się nie korzysta

Doba ma 24 godziny, żołądek określoną pojemność
nie da się więc z pożytkiem dla siebie skonsumować więcej, niż można
Nawarstwianie celów życiowych dotyczących posiadania rzeczy
stresowanie się tym, że możemy stracić coś, z czego i tak nie korzystamy realnie
nieraz krzywdzenie ludzi, zatwardzanie swojego serca w imię tego
aby mieć więcej i więcej czegoś, co i tak się tylko marnuje
jest wysoce dziwną strategią życiową
Czy da się ona obronić przed uczciwym osądem DOCIEKLIWEGO ROZUMU?...

Michał Dyszyński, Warszawa 13 lipca 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:25, 13 Lip 2017    Temat postu:

Najmądrzejszy egoizm
Prawdziwa religia może być właściwie uznana za promocję szczególnej postaci egoizmu
Ale egoizmu niezwykłego, egoizmu który zrozumiał reguły i istotę spraw
najdoskonalszej postaci egoizmu
w nim pokonano wszystkie sprzeczności nieuchronnie konfliktujące zwykłe pragnienia
budując rzeczywistość serca ukojonego i umysłu, który stał się jednością

Ludzie nie rozumiejący prawdziwej religii widzą religię przez pryzmat zakazów i norm
myślą, że ostatecznym celem (hipotetycznego) Boga jest mieć absolutnie posłusznych służących
ludzi o złamanych sercach i umysłach zabetonowanych poprawnością
tak im się wydaje, bo początkowo wpadamy w rzeczywistość konfliktu
pierwsze kroki opanowywania głupoty naszej natury
są powiązane z postawieniem sobie wielu ograniczeń
z mówieniem sobie często NIE

Jednak to co początkowe i przejściowe nie będzie trwało wiecznie
dlatego czas zakazów, konfliktów i cierpienia w końcu musi przeminąć
a umysł wyswobodzony z gorsetu prawa i sankcji
w końcu rozbłyśnie wolnością, radością, pełnią odczuwania rzeczy
jakimi są.

Michał Dyszyński, Warszawa 13 lipca 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:38, 18 Lip 2017    Temat postu:

Zanurzanie w trwaniu
Prawdziwa religia jest zanurzaniem się w trwaniu szczególnym

Zwykłe trwanie szuka sobie prostych doznań, jasnych dowodów istnienia
Chce się postawić na swoim
Więcej mieć
Być słuchanym, nawet jeśli się nie przemyślało, co się mówi
Żąda się dla siebie szacunku i poważania
Walczy się o swoje
Ale przy tym wszystkim wciąż będzie gdzieś w tle coś pytało:
- czy moja wartość, moje jestestwo aby na pewno od tych rzeczy zależy?

Jeśli żądamy od świata - zbyt - wiele odzewu, uznania, potwierdzenia
to tym samym jakoś ustawiamy się mentalnie tak, że jest nam to potrzebne
Jeśli to od naszego bogactwa zależy to, czy czujemy się spełnieni
to znaczy, że bogactwo jest wyżej od naszego ja.
A jeśli tak jest, że nasza wartość i jestestwo silniej zależy od świata, niż od nas samych
to stajemy się niewolnikami tego świata, to nie mamy siebie

Prawdziwe jestestwo nie stawia samego siebie na jedną kartę, nie ryzykuje aż tak
Prawdziwe jestestwo czuje się tak silne, tak ponad tym, co możliwe do osiągnięcia
że zgodzi się
na poniżenie
na biedę
na ciszę i zapomnienie
albo lekceważenie

Prawdziwe jestestwo jest zanurzone w swoim trwaniu na tyle głęboko
że czerpie z niego siłę do przeciwstawienia się wszystkiemu
co powinno być niżej, co jest podporządkowane
więc rządzić nie powinno.

Michał Dyszyński, Warszawa 18 lipca 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:39, 29 Lip 2017    Temat postu:

Religia prawdziwa i jej atrapa
Pomiędzy religią prawdziwą, a religią atrapą, fałszywym głosem diabła
jest bardzo cienka granica.

Tak w religii prawdziwej, jak i w atrapie podkreśla się wiarę i podporządkowanie Bogu
lecz ta wiara i to podporządkowanie ma w każdej z nich inną naturę

W obu religiach znaczenie mają prawo, przykazania
Ale to znaczenie jest bardzo różne w religii prawdziwej, w stosunku do jej atrapy

Tak samo grzech i wina, choć występują w obu typach religii
to są zupełnie inaczej posadowione

Szczególnie wyraziście odmienne jest postrzeganie pojęcia zwycięstwa
w religii prawdziwej, w stosunku do atrapy, niejedno zwycięstwo i porażka zamienią się miejscami.

Ale najważniejszą różnicą pomiędzy religią i jej atrapą jest to, jak postrzegają one człowieka
W tej religii prawdziwej człowiek jest celem, jego wolność ma wzrastać, aż do doskonałości
W atrapie religii ideałem jest człowiek - automat, idealnie posłuszny, bo celem najwyższym jest tu podporządkowanie wykluczające samodzielny rozwój.

Trudno jest rozróżnić te znaczenia dla prawdziwej religii i atrapy
bo nazywają się podobnie, a nawet do pewnego stopnia wyglądają podobnie
Różnica między nimi jest do dostrzeżenia dopiero wtedy
gdy się założy i mocno uwierzy w to, że nie puste słowa są ważne
że nie o jałową chwałę czyjąś tu chodzi
ale o to co JEST, albo co realnie może być NAPRAWDĘ.

Michał Dyszyński, Warszawa 29 lipca 2017


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 22:26, 29 Lip 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:42, 15 Sie 2017    Temat postu:

Co łatwe, a co trudne
Pomiędzy religią prawdziwą, a prostym pojmowaniem świata i siebie jest fundamentalny rozdźwięk
Ma on swój wymiar w odpowiedzi na pytanie: co jest trudna, a co łatwe?
Z punktu widzenia świata trudne jest zniszczyć twardą skałę, albo wybudować wielki budynek
ludziom świata wydaje się za to, że to co z myśli - tak ulotne i niekonkretne - to nic, to łatwo można zmieniać

Zupełnie przeciwną perspektywę daje religia
z boskiego punktu widzenia, zrobienie czegoś z materii, to drobiazg
uczynienie cudu, to prawie "nic"
rozkazywanie żywiołom - to żaden problem, aby się posłuchały
za to...
za to zmiana czegoś w świadomości, w uczuciach, w obrazie siebie i świata
- to jest NIESAMOWICIE TRUDNE
Aby zmienić nastawienie umysłu nastawionego na dominację
nie znajdującego szczęścia w zgodnej relacji
nie wystarczy proste "nawróć się", nie wystarczy lęk, czy obietnica chwały
nie wystarczy taki umysł pokonać przemocą, bo to owemu umysłowi tylko potwierdzi jego rozumienie - on powie: na właśnie, tak jak mówiłem, silniejszy zwycięża!

Dla tego, który nie widzi swego szczęścia inaczej, jak tylko w walce i tyranii
umysłowi, który gardzi pokojem i współpracą
żadne słowa nie przemówią do rozsądku
jedynie tylko...
cierpienie...
tak cierpienie własne, jak i innych istot pokaże
że na dłuższą metę żadna wojna nie ma sensu
że prowadzi w czystą nicość i destrukcję

Tylko jest jeszcze jeden problem: jak umysłowi zarażonemu wojną powiedzieć "odrzuć wojnę, ale zachowaj samego siebie"?
- jak to powiedzieć umysłowi, który jest przekonany, że wojna i dominacja jest jedynym rozsądnym celem, do którego warto dążyć
a przynajmniej jedynym celem, który serce tego człowieka jest w stanie pojąć?...
Jak powiedzieć przekonywająco: jeśli odrzucisz to, co dziś czujesz jako sens i jedyną wartość zrozumiałą i odczuwaną, to jednak COŚ ZOSTANIE, Ty zostaniesz
i że warto to przemienione coś zachować i że to coś będzie szczęśliwe
jak to powiedzieć, aby to zostało rzeczywiście zrozumiane w jedności umysłu i uczuć?...

Może znowu cierpieniem...
ale innym - dobrowolnym, wziętym z rozmysłem
dla pokazania - NAWET TA NICOŚĆ, TEN ROZPAD WOBEC MIŁOŚCI JEST NICZYM
Owa nicość, bezsensu i destrukcja będą pokonane potęgą niezmierzonej woli
gdy Wspaniały Cudowny Umysł weźmie na siebie nawet to, co wydaje się innym umysłom niemożliwe do wytrzymania
gdy przekroczy to, co zdaje się nieprzekraczalne.

Michał Dyszyński, Warszawa (na dzień Wojska) 15 sierpnia 2017


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:46, 15 Sie 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:00, 16 Sie 2017    Temat postu:

Gdy stanę w obliczu własnej małości
Gdy nadejdzie w końcu ten czas
W którym przejrzę się w prawdzie
Wobec własnego życia
Gdy moje głupoty, słabości, małostkowatości wypłyną na wierzch
W nagości rozbłysną szczegółami o tym JAK BYŁO
gdy skonfrontowany w obliczu sądu własnego umysłu
nie mogąc wyprzeć się niczego, bo zostało to zapisane w Księdze Życia
znienawidzę siebie tak do spodu
tak mentalnie odrzucę tego wrednego, nic nie wartego głupka,
który nie potrafił zrozumieć, gdy rozumieć było trzeba
bał się działać, gdy o działanie rozum tak prosił
nie powstrzymał prymitywnych impulsów – choć były tak prymitywne i tak bez sensu
gdy nie będę już mógł niczego ukryć – tak przed sobą, jak i kimkolwiek innym
I gdy żadnej przykrej prawdy nie da się już wygodnie zapomnieć
jakoś na milsze rzeczy przekierować uwagę
albo powiedzieć „to mnie nie obchodzi, bo sobie uznaję to coś za nieważne”
wtedy chciałbym móc sobie przypomnieć tę podstawową okoliczność
– moją ostatnią deskę ratunku
OSTATECZNIE TO NIE JA O WARTOŚCI ZDECYDUJĘ!
I chyba tylko to może mnie uratować przede mną samym.
Dlatego każdego dnia, na wszystkich ścieżkach życia, warto jest uczyć się POKORY.

środa, 16 sierpnia 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:04, 16 Sie 2017    Temat postu:

Wielka przegrana
Prawdziwa religia polega na ofiarowaniu Wielkiej Przegranej

Naturalnym jest pragnienie wygranych, skuteczne osiąganie celów
Więc kochając życie skupiamy się na realizacji swoich pragnień, czy narzuconych nam ról
Jednak ten, kto nie zna przegranej,
komu na wygrywaniu kończy się horyzont zrozumiałej myśli
taki ktoś nie będzie prawdziwie wolny
ani nie pozna wartości tego, co ponad wszystkie proste pragnienia i cele wyrasta

Dlatego dla ludzi ducha przychodzi czas,
w którym przegrywają
przegrywając cierpią,
nie znajdują sensu,
podważają i gubią nadzieję

Ale tylko w takim bolesnym doświadczeniu bycia sytuacji bez wyjścia
W stracie bolesnej i niezrozumiałej
będą mogli wyrazić swoim życiem coś więcej,
niż dostosowanie
więcej, niż bycie trybikiem w maszynie pragnień
niż spełnianie ról, które zawsze są tymczasowe

Ci, którzy zrozumieją ten szczególny sens
W końcu też ucieszą się tą swoją przegraną
Uznają ją za cenny dar dla siebie
Jedyną walutę, za którą da się wykupić
KLUCZ DO PEŁNEGO JESTESTWA.

Michał Dyszyński środa, 16 sierpnia 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:52, 21 Sie 2017    Temat postu:

Najtrudniejsza pomoc
Nie każdemu można pomóc, nawet mając najlepsze chęci
I to nawet mając, zdawałoby się nieograniczone, możliwości
nie da się ofiarować szczęścia temu, kto wszystko obraca w gniew i pretensje
nie sposób jest uleczyć kogoś, kto z bycia zranionym uczynił swoje życiowe hobby
jak i nie da się napełnić radością miłości kogoś, kogo cieszy tylko zadawanie cierpienia
piękno subtelnej muzyki nie poruszy tego, kto hołubi łomot
zaś próba ukazania radości współodczuwania, tylko rozdrażni tego, kto zawsze na szczycie wartości stawia MOJE, MOJE, MOJE
Nie da się pomóc, uszczęśliwić kogoś, kto każdy dar, jaki dostanie, zamienia w trutkę dla swej duszy.

Michał Dyszyński piątek, 18 sierpnia 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:08, 29 Sie 2017    Temat postu:

System
Prawdziwa religia różni się od wielu religii naiwnych
najbardziej różni się dążeniem do odkrywania siebie

Religie tradycyjnie naiwne postulują nakazy i zakazy jako prosty przymus
człowiek powinien się słuchać, bo "jest głupi i ma wszy"
I jest dla nich ten człowiek obiektem potępienia i obwiniania za wszystko
a w szczególności za to, że jest nieposłuszny
i któremu to człowiekowi w drodze wielkiej łaski
udzieli się łaski, że się go nie potępi na amen

Prawdziwa religia nie postuluje głupot,
nie cieszy się z łamania sumień
nie nawołuje do posłuszeństwa dla posłuszeństwa
nie przekonuje do tego, że im więcej win w sobie znajdziemy, tym lepiej dla nas miałoby być
lecz do poszukiwania PRAWDZIWEGO NIESPRZECZNEGO SIEBIE

Ostatecznie prawdziwa religia objawi się wszystkim jako
NAJBARDZIEJ LOGICZNY I ROZSĄDNY SYSTEM BUDOWANIA WARTOŚCI
JAKO SYSTEM FUNKCJONUJĄCEJ NIESPRZECZNIE RZECZYWISTOŚCI

Michał Dyszyński 29 sierpnia 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:35, 31 Sie 2017    Temat postu:

Mastercel
Prawdziwa religia jest poszukiwaniem mastercelu
takiego celu, który jednoczy cele niższego rzędu
Problem jest jednak w tym, że takiego celu nie da się po prostu słowami sformułować
Trzeba najpierw nauczyć się rzeczy skończonych i ograniczonych
aby kiedyś zacząć budować sobie dostęp do tego co wysoko na szczycie hierarchii
Dlatego żyjemy na tym pokręconym świecie - próbując, szukając, ale i cierpiąc
Poznajemy rzeczy w złożoności i przeciwnych aspektach
Robimy błędy, ale i widzimy cudze błędy
ucząc się przebaczania, choć szukając tego co z zasady dobre, czego przebaczać nie będzie trzeba.

Dopiero mając w sobie życiowy bagaż spraw i rzeczy mniejszych
dopiero zrozumiawszy względność małych idei
i złożoność idei wielkich
będziemy w stanie wskazać ten cel nadrzędny
- wskazać go nie jakąś nazwą,
od której znaczenia potem i tak nieraz byśmy się zdystansowali swoimi wyborami
ale wskazać go WIELKĄ TĘSKNOTĄ JESTESTWA
i nieodpartym w żaden sposób POCZUCIEM PRAWDY.

Michał Dyszyński 31 sierpnia 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:17, 18 Wrz 2017    Temat postu:

Zbrodnia wobec piękna
Zbrodnią wobec piękna jest jego zlekceważenie
choć pięknu to niekoniecznie zaszkodzi
bardziej pognębi tego, kto był tak nieostrożny
tak małostkowy
zaślepiony w zagapieniu się na to, co byle jakie
iż przegapił DAR
nie odebrał swojej nagrody na loterii
przeoczył wielką wygraną

Zapatrzeni w bieżące zadania i konieczności
tak "racjonalnie" skupieni na skuteczności
gubimy rzeczy i sprawy subtelne
lecz taka zbrodnicza głupota względem Najwyższego Piękna
uderzy w końcu
bólem
i z mocą
w umysły i serca zdrętwiałe od przyziemnych pragnień

Michał Dyszyński 18 września 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:10, 18 Wrz 2017    Temat postu:

Kapryśne i nowe ja
Istotą religii prawdziwej jest przemiana dwóch ja
ja pierwsze jest kapryśne, bo z niepewności i niewiedzy zrodzone
ono wciąż szuka swego, wciąż pyta: kim właściwie jestem?
i narobi niemało głupot
wciąż potykając się o własne nogi

Ale gdy umysł w końcu dojrzeje
gdy poczuje miałkość jałowego kapryszenia
zrozumie, że czcze ludzkie pochwały
i gra w przechwałki nigdy go nie zaspokoją
wtedy narodzi się nim nowe ja

To nowe ja nie potrzebuje już się puszyć, aby znać swoją wartość
nie musi nikomu dokopać, aby zaakceptować moc, jaką ma
nie musi być pierwsze wobec jakichś kryteriów świata
ani nawet nie boi się być ostatnim
bo to wszystko i tak nic nie znaczy wobec mocy jaką zna i czuje

Nowe ja jest łagodne i życzliwe, a przede wszystkim chętne do przebaczenia
znając własne błędy, uczynione za czasów, gdy nie znało siebie
ono promieniuje ciepłem i zrozumieniem
w niemym zachwycie nad harmonią istnienia.

Michał Dyszyński 18 września 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:33, 20 Wrz 2017    Temat postu:

Odkrycie w sobie
W religii prawdziwej kluczowe jest odkrycie w sobie pewnej szczególnej opcji
Jest nią możliwość NADAWANIA WARTOŚCI wszystkiemu
Można tę wartość nadać, można też wycofać
A jedno i drugie warto jest robić to "z głową"

Prostą, choć błędną, skądinąd zdawałoby się sensowną metodą
jest nadawanie pozytywnej wartości temu, co własne
zaś niższe cenienie wszystkiego innego
Kto taką metodę wybierze będzie się łudził, że sprytnie wygrał w całej tej konkurencji
bo zagwarantował sobie wygraną nie ponosząc kosztów
a do tego "wygraną" będzie miał już "pewną"

Lecz w gruncie rzeczy każdy kto podobnego wyboru dokona
ugrzęźnie mentalnie na pozycji skrajnie nieperspektywicznej - arbitralnego hegemona
który jedyne co ma jako swój argument, to właśnie swoje nieuzasadnione uznanie
tam gdzie, pozostaje tylko oczekiwać nieustannych hołdów, bo nic już nie ma do roboty
siedzieć z założonymi rękami z miną obrażonej na cały świat księżniczki
- bo od tej pory nic go nie zadowoli, wszak wszystko będzie pochodziło od tego, co gorsze
wszystko będzie byle jakie, mierne, niegodne
nie będziemy w stanie przyjąć żadnego wartościowego daru
a ostatecznie sczeźniemy w niezadowoleniu, które przecież sami sobie zgotowaliśmy

Jest mądrzejsze podejście do sprawy - docenienie innych istot i darów świata
do tego trzeba się samemu jakoś uniżyć
może nawet kogoś wywyższyć, zamiast siebie
ale im z niższego poziomu startujesz, tym więcej masz do zdobycia
tym bardziej wszystko co osiągasz, staje się cenniejsze
a każdy dar wywoła radość i wdzięczność
warto jest - choćby dla tych dwóch ostatnich uczuć - zrezygnować z pychy.

Bo biblijne stwierdzenie "ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi"
ma swój wymiar nie tylko osobowy, ale prywatny - uczuciowy
kto jest już na szczycie - może tylko upaść
kto jest na końcu hierarchii - ma zdobycia wszystko
i ten w ostatecznym rozrachunku emocjonalnie, w sensie możliwości osiągania sukcesów - wygrywa.

Dlatego ten, kto chce osiągnąć szczęście
choćby był na szczycie szczytów i posiadł największą moc
musiałby czuć TAK JAKBY był tym najmniejszym
a choćby zdobywał uznanie, dary i hołdy całego świata
lepiej mu będzie, jak zostanie biedny i w poczuciu własnej nicości
tylko wtedy radość spłynie na niego w całej pełni.

Biada zaś temu, kto nie jest w stanie wyrzec się pychy
On zawsze będzie korodował w kwasie największego mentalnego poniżenia
zafundowanego samemu sobie
poprzez ustawienie kryteriów na niemożliwym do spełnienia poziomie.

Michał Dyszyński 20 września 2017


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 18:28, 20 Wrz 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:32, 21 Wrz 2017    Temat postu:

Wiara, nadzieja i miłość
Wiara, nadzieja i miłość to cnoty boskie
dlatego, że są TWÓRCZE prowadząc do kreacji nowych poziomów, nowych instancji istnienia

Świadomość, która uwierzyła, będzie działać w stronę związaną z jej wiarą
i stworzy coś na podobieństwo tego, co z wiary się zrodziło
Lecz tylko mając nadzieję na sukces, na to że to w co wierzymy da się zrealizować
da się wyzwolić tę moc świadomości
jakiej potrzeba, aby cel swój osiągnąć

Największą i najbardziej złożoną emanacją twórczości jest miłość
ona ogniskuje w sobie moc i piękno, nadając wierze i nadziei sens
stając się zarodnikiem istnienia
tym ciągłym odkrywaniem w zakamarkach swojej natury:
Tak! Chcę Ciebie i pragnę pełną mocą!
Wołam: Stań się!
I bądź już zawsze!
Bądź w coraz to nowych odsłonach swojego piękna!
Aby ten zachwyt nad Tobą, który kiedyś narodził się we mnie, wzbijał się na coraz to wyższe poziomy doskonałości!

Michał Dyszyński 21 września 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:11, 30 Wrz 2017    Temat postu:

Łatwe i trudne
Ludzie zwykle pragną, by wszystko przychodziło im łatwo
Aby mieć od razu i bez ograniczeń co im się zachce
choć jednocześnie cenią sobie naprawdę jedynie to co trudne
kosztowne, albo wyjątkowe
a w każdym razie właśnie łatwym nie jest

Ludzie najczęściej nad tą sprzecznością się nie zastanawiają
pragną więc nieziszczalnego, nigdy nie będąc zaspokojonymi
bo co dostaną, szybko staje się oczywiste i mało ważne
zaś nęci głównie to, czego akurat dostać nie mogą

Prawdziwa religia wymaga rozliczenia się ze swoimi pragnieniami
ponieważ tylko będąc naprawdę niesprzecznym
rezygnując z tego co zwyczajnie logicznie niemożliwe
choć jednocześnie ceniąc rzeczy rozsądnie
zyskujemy szansę na szczęście.

Michał Dyszyński 30 września 2017


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 18:00, 09 Paź 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:51, 09 Paź 2017    Temat postu:

Religie, jako wiara w dobro czy zło?

Religie wyrastają jako systemy moralne. Moralizują - zabraniając czegoś i nakazując coś tam. Taki jest start religii do umysłu - dzięki niemu tenże umysł w ogóle o problemie poprawności swoich rozpoznań i decyzji w szerszym kontekście się dowiaduje. Dalej jednak drogi religii jakby się rozchodzą.

Religie posłuszeństwa czy religie rozwoju duchowości
Są religie, które z posłuszeństwa normom moralnym czynią swoją istotę. Kwestię poprawności decyzji człowieka, jej zgodność z zapisanym wzorcem stawiają wyżej ponad wszystko inne, w szczególności ponad rozumienie, poszukiwania, pokój, miłość. W tych religiach wierny ma być po prostu posłuszny. Jak nie jest posłuszny, to należy go postraszyć, a jak to nie pomoże, to nawet zmusić do robienia dokładnie tak, jak to ktoś gdzieś napisał, czy ogłosił w innej formie.
W religiach posłuszeństwa pytania o sens, o powody, o źródła rozpoznań tego, co właściwie należy robić - szczególnie gdy pewne normy moralne wyraźnie zdają się być w sprzeczności z innymi normami - takie pytania są pacyfikowane, tępione z pełną bezwzględnością. Bo ideą podstawową jest, że przekaz, który religia daje jest absolutny i kompletny, że nie ma w nim wątpliwości. Jeśli ktoś wątpliwość jakąś posiada, to znaczy, że jest nieposłuszny, jakoś wadliwy, godny potępienia. Religie posłuszeństwa nie szukają, bo poszukiwań się boją, nie pytają, bo pytanie jest zagrożeniem status quo - one wciąż twierdzą i oceniają. I te twierdzenia, oceny produkują w nadmiarze, chcąc niejako zalewem owej twardej ocenności i agresji mentalnej związanej z żądaniami podporządkowania się, jakoś zatopić, uciszyć pytania, które - jeśli się je ocenia trzeźwym umysłem - SĄ ZASADNE.

Jest też cała klasa innych religii. Są to religie poszukujące, stawiające pytania, unikające twardych ocen, a w szczególności takich ocen, które potępiają człowieka. Religie poszukujące, choć też startują od owego początkowego bagażu norm moralnych, to jednak nie zamykają się kręgu dogmatycznych sformułowań, lecz próbują dotrzeć do głębszego sensu, próbują w sformułowaniach źródła, ale także w doświadczeniach życia i rozumowaniu, znaleźć w nich spójność opartą o ducha prawa, a nie literę zawartą w sformułowaniu, którego zakres (nawet przyjmując absolutną kompetencję źródła) nie jest oczywisty w danych warunkach rozwoju społeczeństwa.

Religie posłuszeństwa najczęściej w ogóle nie stawiają pytań o to ukryte głębiej dobro - dla nich ostatecznym dobrem jest sama litera zawarta w sformułowaniu źródła - same normy jako takie, zaś człowiek ma po prostu się dostosować. To sprowadza rolę człowieka do bycia bezmyślnym podwładnym, który ma robić, co mu kazano, nie pytać o nic, bo każde pytanie zawiera w sobie aspekt wątpliwości i podważenia samego nakazu, albo zakazu. Jednak przecież idealny, absolutny odbiór każdego sformułowania zawartego w źródłowym tekście religii należy uznać za utopię. Nic absolutnego w umyśle, nie jest nam dane, co też widać gołym okiem, analizując jak wiele sporów toczy w zakresie interpretacji owych tekstów. Nawet będąc absolutnie przekonanym do posłuszeństwa jakiemuś tekstowi, trzeba wiedzieć, co on w danych warunkach znaczy, jak go zastosować w aktualnej - unikalnej sytuacji. Czyli jednak trzeba postawić pytanie, rozwiązać problem dostosowania prawa do tego, co zesłało nam życie.

Religie absolutnego posłuszeństwa są religiami niewiary w rozum człowieka, będąc w istocie odrzuceniem człowieczej wolności tak daleko, jak to tylko się da. Posłuszeństwo - jako wymóg posunięte do maksimum - w istocie bazuje na pogardzie dla umysłu, żądając od wiernych nie świadomości, nie rozumienia, lecz widząc człowieka jako twór wadliwy. Dlatego też religie absolutnego posłuszeństwa nie sposób jest chyba traktować jako religie czczące dzieło dobrego Boga i samego dobrego Boga. Są to religie czczące boga o umysłowości tyrana, gardzącego wolnością podległych mu istot, a przynajmniej nie wierzącego w wartość swojego stworzenia. Religie maksymalizujące posłuszeństwo, a minimalizujące wybór człowieka zdają się bazować na paradygmacie w stylu "człowiek na pewno wybiera źle, głupio, jego pojmowanie jest/musi być wadliwe, bo i sam ten człowiek jest wadliwy z natury rzeczy". Takie pojmowanie wartości człowieka przypisać chyba należałoby nie stwórcy tegoż człowieka - czyli istoty, która tegoż człowieka zaprojektowała na tyle dobrze, aby dzisiaj wierzyć w prawidłowość swojego dzieła - lecz istoty stwórcy wrogiej, istoty pragnącej za wszelką cenę udowodnić Bogu, iż jego dzieło do niczego się nie nadaje.

Podsumowując
Mam przekonanie, że świat religii został jakby podzielony na dwie części - religie w istocie wierzące w Boga (dobrego i genialnego w swojej twórczości) vs chyba w szatana (istotę gardzącą człowiekiem i pragnącą udowodnić wadliwość człowieczej natury, wykazać Bogu pomyłkę podczas tworzenia ludzkości). Co ciekawe, choć często obie te części religii deklarują to samo - wiarę w dobrego Boga - to stoją po przeciwnych stronach barykady. A TAK NAPRAWDĘ w Boga dobrego wierzą jedynie wyznawcy tych religii, którzy szanują ludzkie wybory - wraz z całością problemów, jakie wybór niesie: z możliwością błędu, ale dalej też jego poprawy i (co nieodzowne!) przebaczenia, wynikającego m.in. ze zrozumienia tego, iż w warunkach niejasnego rozpoznania błąd/grzech, prędzej czy później, zdarzyć się musi. Przebaczenie, stawianie pytań, poszukiwanie sensu w niejasnych uwarunkowaniach, zaufanie (do pewnego stopnia) wyborom człowieka jest zatem koniecznością - stanowi nieodłączną cześć "pakietu", jaki daje poprawna religia. I właśnie to aspekt przebaczenia - akceptacji jakiejś części błędów, a dalej miłości do człowieka jest tą prawdziwą granicą pomiędzy wiarą w Boga dobrego, a wiarą w to, co stwierdzałaby istota Bogu i człowiekowi wroga. Bo warto dodać, że religia pogardy dla człowieczeństwa też cechuje się (odwrotnie nakierowaną, w stosunku do religii dobrego Boga) "logiką" - tam błędów się nie wybacza, lecz karze z pełną surowością - wszak celem jest nie, aby ostatecznie tego człowieka uznać za coś wartościowego, lecz coś dokładnie przeciwnego, aby tegoż człowieka potępić. A właśnie o to potępienie człowieka istocie wobec Boga wrogiej (szatanowi) chodzi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 0:35, 10 Paź 2017, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:34, 11 Paź 2017    Temat postu:

Odrzucenie dziedzictwa
Prawdziwa religia polega na odrzuceniu większości dziedzictwa, z którym się człowiek rodzi
powstajemy z "krwi i żądzy ciała"
według schematów i wzorców zadanych z góry, nie negocjowanych z nami
bo nikt nas nie pytał, czy zgadzamy się na takie kształt naszych emocji, bólu, radości, jakie gotuje nam świat i nasza biologia.

Naszą cielesność budowały miliony lat ewolucji
teoretycznie powinniśmy grać tak jak nam biologia grać daje
ale w pewnym momencie nastąpił przełom - ktoś pierwszy uznał, że CZAS SIĘ ZBUNTOWAĆ
może ponad instynkty i przymus biologiczny da się postawić rozum?
może zamiast powielać schemat rozpychania się o miejsce dla siebie w niszy ekologicznej da się takie miejsce zbudować samodzielnie?
może zamiast cierpieć
zamiast reagować w sposób w jaki zaprogramowano nasze ciała
da się zrozumieć czasem wrogi charakter narzuconych biologią celów?

W pewnym momencie dziedzictwo ewolucji zostaje zanegowane
człowiek zadaje sobie bardzo niebezpieczne pytanie: kim właściwie jestem?
zaczyna układać sobie na nowo tego puzzla w cele działania i istnienia
zaczyna się rodzić z ducha.

Michał Dyszyński 11 października 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:15, 12 Paź 2017    Temat postu:

Zmagania i czujność
Życie prawdziwej religii jest ciągłą walką
jest zmaganiem się wymagającym nieustannej czujności
stanem permanentnej mobilizacji
wróg czuwa
i może zaatakować w każdym momencie.

Atak w końcu przychodzi
znienacka, zakamuflowany jak terrorysta
uderza w najsłabszy punkt
czasem coś niszcząc,
choć jakże często działając bardziej perfidnie, czyli podsuwając konia trojańskiego
kto się nie zorientuje
albo się załamie
zachowa nieostrożnie, bez przemyślenia i rozwagi
zostanie pohańbiony, ograbiony z godności i szansy na szczęście
kto sprzeda swoją duszę za srebrniki ostatecznie sam na sobie dokona rozliczenia

Zasadą podstawową jest: nie bądź naiwny! Nie bądź głupi!
Bo wrogiem w tym układzie nie jest wcale jakiś człowiek, czy organizacja
ale własna słabość i skłonność do stawianie rzeczy małych o roli podrzędnej przed to co nadrzędne i stanowi prawdziwy duchowy skarb.

Michał Dyszyński 12 października 2017
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 7 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin