Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:26, 15 Cze 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Litera kontra duch prawa
Prawa, przykazania, które są tylko sformułowane, a nie zostały poprawnie zrozumiane, niczemu wartościowemu nie posłużą
Skupiając się na literze prawa, a zaniedbując ducha naigrawamy się z prawodawcy
bo przymusy obyczajowe pozbawione sensu są jedynie zawalidrogami w życiu

Im bardziej ktoś prawo chce postawić na piedestale, im bardziej je czci, zamiast starać się rozumieć
tym większe jest prawdopodobieństwo, że stał się sługą diabła
Bo to nie same dźwięki słów mają moc czynienia dobra, lecz ich zrozumienie, a dalej zastosowanie
bez poprawnie ukształtowanego ducha, bez świadomości sensu żadne przykazanie nie stanie się zaczynem dobra.

Michał Dyszyński Warszawa, 15 czerwca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:36, 16 Cze 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Intencja względem osoby
Człowieku! Rozwijaj się!
Bądź bardziej w sobie, bardziej sobą
Aby się w tobie umacniała radość istnienia
Byś wzrastało w Tobie piękno i adekwatność odczuwania wraz z mocą rozumu

Niech w Tobie rozświetli się akceptacja i radość Twojego istnienia
To, co w Tobie blokuje wzrost, niech się rozpływa i znika
Za to wszystko, co Cię czyni wspanialszym, rozumniejszym, bardziej wyrafinowanym w odczuwaniu i myśleniu niech się umacnia

Niech Twoje dzieła będą bezsprzecznie wielkie, budzące szczery podziw
a Twoja zdolność czynienia świata lepszym niech wzrasta bez końca
Twoja umiejętność pomagania wszystkim słabszym niech się ujawnia i rozwija
Z każdym dniem i każdą godziną życia coraz skuteczniej odsiewaj fałsz od prawdy
Bądź głęboko wartościową, jedyną w swoim rodzaju istotą
Bądź istotą duchowo piękną i niepowtarzalną w każdym calu!

Michał Dyszyński Warszawa, 16 czerwca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:13, 16 Cze 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Krzywdzenie
Świadome krzywdzenie zdaje się wielu być oznaką mocy
krzywdziciel jest dumny, że czyni coś, czemu jego ofiara chciałaby się przeciwstawić, a nie ma jak tego uczynić
więc krzywdziciel myśli sobie: ależ władczy jestem, nie ogranicza mnie ani ludzka wola, ani etyka
to ja wyznaczam zasady, ja wygrywam!

Krzywdziciel nie wie jednak, że krzywdząc innych, jeszcze bardziej krzywdzi swoją wrażliwość
więc gdy już jego wrażliwość zostanie ostatecznie zdegradowana
to krzywdziciel stanie się w uczuciach niczym spróchniały pień
już nic go nie będzie w stanie poruszyć
nic nie ucieszy
straci wszelką szansę na prawdziwe szczęście.

A wtedy krzywdziciel zrozumie, że zostało mu tylko staczanie się po emocjonalnej równi pochyłej
zawsze w dół - w coraz większą frustrację
w porażającą pustkę i beznadzieję
Bo kto czuć pozytywnej relacji ze światem nie jest w stanie, ten się spala i rozpada w sobie
pogrążając się w odczuwaniu czegoś obcego w najwyższym stopniu i skrajnie przerażającego
stacza się w otchłań martwoty
w tak bezgraniczną rozpacz i świadomość własnej nędzy
że ona ostatecznie wypali w krzywdzicielu każde inne odczuwanie.

Michał Dyszyński Warszawa, 17 czerwca 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 23:14, 16 Cze 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:25, 25 Cze 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wdzięczność
Czy Bóg może odczuwać wdzięczność?...
Skoro wszystko jest mu dostępne, bo jest mocarzem ponad wszystko, to trudno jest mu coś ofiarować
to, tak na logikę, chyba trudno jest zatem wywołać u Boga stan wdzięczności

Istoty ograniczone, mogą coś dostać, bo czegoś nie mają
mogą być wdzięczne, bo ktoś im zaofiarował coś, co ma dla nich wartość
A Bogu - co można ofiarować?...

Ale może jednak...
może da się ofiarować Bogu...
zaufanie
miłość
własną wdzięczność

Czy jednak Bóg będzie wdzięczny za te uczucia?
Ale właściwie, to czemużby nie?...
Skoro sam czuję rodzaj przyjemności, na pograniczu wdzięczności, gdy mój kot - istota ode mnie tak zależna - wyraźnie mi ufa
to może i wieczny, wszechmogący Bóg podobnie jest w stanie odczuć wdzięczność za to, co ofiarowuje mu z serca człowiek.
Więc chyba jest tu pewien warunek tego daru od człowieka - szczerość, brak wyrachowania.

Choć...
Nawet ten brak wyrachowania też nie powinien być taki do końca,
bo chyba w zaufaniu dla innej osoby jest też rodzaj oczekiwania na odzew
nie chciałbym, aby ktoś wobec mnie był "tak całkowicie niewyrachowany", że nie liczyłby już na nic dla siebie miłego, z tytułu mojej wdzięczności, czy rewanżu
to by mnie poniżało, jako istotę, która nic wobec tej drugiej osoby nie może
- dla której żaden mój wysiłek nie będzie miał znaczenia
Więc jakiś szczególny rodzaj wyrachowania jest tu jakby dobry
pewien rodzaj oczekiwania wzajemności jest w tym układzie na miejscu.

Michał Dyszyński Warszawa, 15 czerwca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:11, 28 Cze 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Dusze nienaprawialne
Gdy staną przed bożym tronem dusze, które niczego w sobie nie chcą zmieniać
dusze, które stawiają kwestię swojego jestestwa na zasadzie "jestem, jaki jestem i taki mam być!"
dusze "niech nikt mnie nie tknie, bo pogryzę!"
dusze nienaprawialne
ale też dusze, które mają tak skonfliktowane wewnętrznie swoje odczuwanie, swoje emocje, że nie są w stanie utrzymać w sobie szczęścia
to co właściwie ma im Pan zaoferować?...

Przecież takie dusze - w tym, jakie są - nie dają szans na zbawienie
a że zmieniać się nie chcą, że nie dozwalają na żadną formę udoskonalenia się, naprawienia tego, co jest w nich skonfliktowane, co je oddziela od zbawienia
to nie widać wyjścia z tego impasu
takie dusze - w zgodzie z tym, co same o sobie zadecydowały - mogą jedynie cierpieć frustrację, z tytułu swojego wewnętrznego skonfliktowania
takie dusze nie dają sobie szans na wydostanie się z ich osobistego piekła.

Człowiek już za życia testuje swoje moce mentalne
Już za życia wyłaniają się te kluczowe pytanie: czy w ogóle potrafię się zmieniać?
Czy jest we mnie zdolność do doskonalenia się?
Czy mam gotowość do takiego potraktowania samego siebie, w którym będzie miejsce na odrzucenie jakiejś WADLIWOŚCI ZAWARTEJ W MOICH EMOCJACH, MOJEJ DUSZY?
Bo jeśli ktoś przez całe swoje życie wadliwość widział tylko w świecie zewnętrznym, w innych ludziach
a za żadne skarby nie umiał dostrzec niczego do poprawienia w sobie
to skąd na tamtym świecie miałaby się taka zdolność samokrytycyzmu stworzyć?...

Jeśli tu na ziemi ktoś nie ukształtował w sobie pewnej minimalnej postawy pokory
jeśli zawsze tak było, że wszelkie pozytywne zmiany na tej osobie były wymuszane zewnętrznie
zaś sama owa osoba nigdy nie zainicjowała pozytywnych przemian w sobie
to i na tamtym świecie będzie reagowała w taki sposób, będzie oczekiwała, że dobro, zbawienie do niej może przyjść tylko inwazyjnie, jako przymus
Ale inwazyjne, wymuszone zmiany nie są przecież w tym osobistym sensie dobrem - są tego dobra przeciwieństwem, są agresją wobec osobowości
więc na tamtym świecie dusza nie dostanie dla siebie "dobra, które w istocie jest złem"
nie naprawi się duszy za nią
to ona sama musi w sobie utworzyć ten minimalny poziom gotowości ku samonaprawie
minimalną zdolność doskonalenia się
minimalny poziom pokory, który uprawnia do uczciwego spojrzenia na swoje słabości
a nie do wiecznego ich wypierania
albo co najwyżej przyjmowania ich w trybie niechcianym, jako przymusu wobec żądań jakiegoś despoty.

Michał Dyszyński Warszawa, 28 czerwca 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:55, 04 Lip 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:53, 04 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Być sobą bez pychy
Być sobą, zaznaczać swoje jestestwo
czy warto, czy należy?
a może to jest obowiązek?
Tylko jak?
Jak być tym prawdziwym sobą?

Pierwszą, narzucającą się nieporadnemu umysłowi wizją "będę ja" jest pycha
oto jawi się temu umysłowi jestestwo rozumiane jako wywyższanie swojej osobowości nad inne
problem jest w tym, że aby coś wywyższyć, należałoby to coś jakoś mieć
a osobowość, która chce się wywyższyć, jest jeszcze na start ledwo się budząca z chaosu
osobowość w pierwotnym stanie dopiero zaczyna się orientować kim mogłaby być
dopiero stawia pierwsze, nieporadne kroki ku samopoznaniu
a już chciałaby wywyższyć siebie...

Wywyższa więc nieporadna osobowość tylko to, co jej się jawi - to zewnętrzne, często przypadkowe, to splątane, choć namolnie się wciskające w doznania
na początek więc wywyższa nieporadna osobowość swój wizerunek w oczach innych
nie dostrzega owa osobowość przy tym, że im bardziej wizerunek traktuje jako całą siebie
tym bardziej staje zakładnikiem cudzych ocen
im bardziej się wywyższa, bo chce mieć dobrą od innych ocenę, tym bardziej ustawia się w kolejce do tych kapryśnych uznań, z ludzkiej próźności zrodzonych
i tak to wywyższający się się w ten narzucający się sposób, najbardziej właśnie sami się poniżają, bezwiednie odmawiając sobie prawa do bycia sobą złożoności, suwerenności, mocy i strukturze
Zastępując to prawo do głębokiej formy jestestwa niecierpliwymi pozorami bycia "lepszym od innych" z powodu wyżebranych, albo wymuszonych miło brzmiących kłamstewek.

Trudno jest osobowości przeskoczyć tę barierę określania się na ścieżce kapryszenia i pychy
bo aby ujrzeć to co jest głębsze, to co wykracza poza pierwsze wrażenie, trzeba najpierw samemu sobie w pewien sposób zaprzeczyć
temu pierwszemu odczytowi "to jestem ja" trzeba powiedzieć twarde "nie!"
albo przynajmniej podejść do sprawy mniej twardym, ale obowiązującym konsekwentnie: jeszcze się upewnię, jeszcze to i tamto dodatkowo sprawdzę...
może nawet właśnie to drugie, wyglądające na połowiczne podejście jest bardziej perspektywiczne.

To, że chcemy to istnienie, jakie czujemy w sobie wywyższyć, samo w sobie nie jest tak do końca złe
bardziej problem jest z metodą tego wywyższania
- czy oprze się ono o prawdę
- czy tylko skupi się na uporczywości w buńczucznych deklaracjach.
Bo wywyższanie, które opiera się o prawdę obiektywną, naturalnie redukuje pychę
- takie takie wywyższanie, nawet jeśli na początku miało wadliwą intencję, tę wadliwość zaneguje
prawda tę negację wytworzy i prawda obraz rzeczy uporządkuje
a jeśli ktoś jeszcze do układanki z prawdą dorzuci miłość
to drogę ku zbawieniu będzie miał otwartą.

Michał Dyszyński Warszawa, 4 lipca 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:24, 04 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:23, 04 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Istnienie do wolności rodzi się jako bunt
Istnienie osobowe, istnienie do wolności rodzi się jako bunt przeciwko bezsensowi, poniżeniu, przemocy
To istnienie jest ściśle związane z uruchomioną silną emocją, nieakceptującą tego, co jest kłamstwem, złem, jałowością i cierpieniem
To dlatego właśnie istnienia osoby nie da się stworzyć jako wynikającego z wiedzy
tu samo modelowanie, samo intelektualne przekonywanie się będzie niewystarczające

Narodzenie się ducha ma w sobie pierwiastek nawet jakiejś formy gniewu, desperackiego krzyknięcia w sobie samym: nie! Nie godzę na bezsens i zło!
Nie godzę się za żadną cenę!
I to dlatego właśnie wszyscy letni w duchu, tracą swoje jestestwo
oni nie wygenerowali w sobie tego energetycznego impulsu przenikającego ich duszę
pozostając nijakim, biernym, tylko służalczo posłusznym komuś, kto się nam ważniejszym od nas ogłosił
skazują się na duchowy marazm, a w końcu na duszy zamarcie i zgnicie.

Bo to głębokie i pełne istnienie duszy jest niczym ogień, nawet niczym energetyczna eksplozja
tu nawet przejściowe cierpienie jest czymś cennym, bo z niego rodzi się najpotężniejsza motywacja ku pełni istnienia
tu nawet poniżenie, wdeptanie ziemi, dociśnięcie do mulistego dna może być tym czymś najważniejszym do postania
staje się powodem, aby od tego dna odbić się z pełną mocą
aby wyskoczyć nad taflę wody i zaczerpnąć życiodajnego powietrza
a potem móc kiedyś sobie powiedzieć: znam już, przeżyłem tę rozpacz, lęk, zgnębienie
już nie wątpię w wartość swojego istnienia
pragnę trwać w prawdzie u w mocy
bez udawania
bez naciągania do żałosnych iluzji i nieporadnych chciejstw niedojrzałych emocji
chcę być w pełni sensu, samozgodnie
tego właśnie chcę i bo taka jest moja głęboka natura.

Michał Dyszyński Warszawa, 4 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:13, 07 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Istnienie osobowe
Żyjemy, aby okazać się sensownymi, sprawczymi
Wciąż jesteśmy poddawani wyzwaniom
chaos sytuacji, w jakich się znajdujemy, nasze emocje, niezrozumienie siebie i świata są tą "materią", nad którą powinniśmy zapanować
zdobyć kontrolę nad słabościami
pokonać lęki i nieracjonalne reakcje
będziemy sobą, narodzimy się do pełnego istnienia, jeśli cały ten chaos uda nam się zorganizować
może nie do końca wszystko się uda
ale w jakimś stopniu można osiągnąć tu sukces.

Porażkę odniesie ten, który reaguje głównie bezwiednie
to nie on sprawuje wtedy kontrolę, tylko impulsy obce jego osobowości
życie spycha taką osobę coraz bardziej w słabość, w nijakość, w chaos
to coś niekontrolowanego przez świadomość człowiekiem powoduje
- tu świat, czynniki determinujące rządzą, człowiek nie jest panem siebie.

Niejednemu ulegającemu impulsom zdaje się, że jest wolny, skoro robi raz to, raz coś innego
cieszy się, że nie musi wysilając się mentalnie
ale taki stan jest właśnie świadectwem, że jego istnienie nie okazało swojej mocy
bo tę widać dopiero wtedy, gdy ujawnia się WOBEC CZEGOŚ, gdy potrafi sprostać wyzwaniom
zaś działanie po linii najmniejszego oporu jest właśnie przeciwieństwem sprawdzenia się wobec wyzwania
jest formą okazania się jako byt nijaki, niesprawdzony, niegodny uznania.

Zło tego świata z jednej strony nas gniecie, odbiera radość i prosto odczuwany sens
ale z drugiej strony bez tych wyzwań, jakie zło nam w życiu stwarza
nigdy nie sprawdzilibyśmy swojej mocy, nie odkrylibyśmy siebie
a to byłoby coś gorszego.

Michał Dyszyński Warszawa, 7 lipca 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 20:29, 07 Lip 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:54, 12 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Walka zasadności ze stwierdzalnością
Ewolucję Wszechświata można rozumieć jako rozwój
a wraz z tym rozwojem toczy się walka
po jednej stronie barykady jest przemoc, która żeruje na wrażliwości istot czujących
po drugiej stronie barykady jest zasadność dla przekonań - prawda i dostosowawcza miłość

Siły przemocy wciąż żądają dla siebie wywyższenia z tytułu tego, że mogą krzywdzić, nie z tytułu rzeczywistych zasług
One krzywdzą istoty czujące, próbują wymusić, aby te istoty deklarowały im swoją podległość
Siły prawdy walczą ze swoją słabością, niedoskonałością, niezorganizowaniem, realnie rozwiązując życiowe problemy
i nikogo nie poniżając.


Gdy przemocowi dążą do maksymalizacji lansu, wygrywając konkursy na jak najbardziej bezpodstawne ogłaszanie swojej supremacji
czynią to z reguły na podstawie wymuszania nieszczerych pochwalnych deklaracji - są SAMOCHWALCZE
Siły ducha i prawdy idą ścieżką odwrotną - udowadniając, że są w stanie być wierne zasadom
one czynią dobro w pokorze, nie oczekując pochwał
pokazują, że destabilizowanie ich cierpieniami nie jest skuteczne.

Gdy siły lansu i przemocy ogłaszają się jako autorytety, żądając bezwzględnych form podległości i posłuszeństwa, skazują ulegające im dusze na częściową degradację
Wtedy siły akceptacji i dobra leczą i naprawiają skrzywdzone dusze, wykazując swoją wartość W PRAWDZIE
Ostatecznie te dusze, które dobra od sił akceptacji doznały, naturalnie wywyższą swoich dobroczyńców.

Ostatecznie ci, co się tylko krzywdząc wywyższali będą poniżeni - jako niszczyciele i krzywdziciele
Zaś ci, co o wywyższenie się nie dopominali, byli zajęci czynieniem dobra
dostąpią wywyższenia przez wskazanie właśnie na owo uczynione przez nich dobro.

Michał Dyszyński Warszawa, 12 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:05, 13 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Hipotetycznie
Hipotetycznie jestem dobrym człowiekiem
Hipotetycznie jestem mądry i uczciwy
mogę to sobie ogłosić, nawet upierać się przy tym, że właśnie takim "absolutnie" jestem
jak wszyscy ci deklaracjoniści, co z uporem i przekonaniem ogłaszają swoją mądrość i wielkość
mogę ogłaszać te wszystkie wspaniałości na swój temat
i nie będę wcale osamotniony w tym swoim - hipotetycznym - samochwalstwie.

Słowa nic nie kosztują
dlatego mogę się ogłosić największym, najmądrzejszym, najdoskonalszym
a potem jeszcze mogę zagrozić ewentualnym wątpiącym: ani mi się waż tę moją wspaniałość negować, bo pożałujesz!
Ani się waż!!
Bo w mordę! Bo zniszczę, zabiję, poniżę, rozerwę na strzępy!...
tak, albo podobnie mogę grozić, a może nawet jakieś groźby zrealizować wobec pytającego, czy wątpiącego
i czyniąc tak, byłbym w całkiem licznym towarzystwie

Lecz przecież rozumiem, a dodatkowo czuję, że jeśliby ogłaszanie czegoś miało decydować o zasadności
to te miliony, które ogłaszają się jako więksi ode mnie, też miałyby rację
ja byłbym największy w milionie innych największych
ja byłbym mistrzem świata, z milionami innych mistrzów świata
najmędrszy w gronie milionów najmędrszych
naj... w gronie milionów najów...
i co?... I teraz o tym ostatecznym uznaniu wielkości i mistrzostwa ma zadecydować, kto komu przemocą zamknie usta?
Wtedy to po prostu najbardziej przemocowy despota stanie się tym najlepszym we wszystkich kategoriach
zarazem najmądrzejszy, najpiękniejszy, najwyższy i najniższy (jeśliby aktualną konkurencją było rywalizowanie w niskości wzrostu)...
Tylko jaki to wszystko miałoby sens?...

Więc gdy miliony się ścigają na dobitność w ogłaszaniu się wielkimi
gdy samochwalstwo urasta do rangi kryterium prawdziwości
ja odpuszczam tę ścieżkę
bo wierzę, że dopóki się nie sprawdzę w uczciwym teście, dopóty nie mam prawa zasadnie twierdzić o sobie nic.
Tak po prostu...
- albo będzie uczciwy test mojej osoby
- albo nie mam prawa uznać żadnej swojej cechy, żadnego atrybutu
a w tym ostatnim przypadku wychodzi na to, że będę NIKIM.

Michał Dyszyński Warszawa, 13 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:26, 18 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Powierzchowność kontra głębia
Istotę prawdziwej religii da się zobrazować dychotomia powierzchowności kontra głębokie podejście do życia
Rodzimy się z doświadczeniami sensorycznymi
i nasze dziecięctwo też jest przesycone odczuciami, wrażeniami zmysłowymi, czyli powierzchowną stroną kontaktu z rzeczywistością
Dopiero wraz ze swoim rozwojem, wzrastaniem umysłu zaczynamy coś więcej rozumieć
zaczynamy postrzegać część doznań automatycznie wcześniej akceptowanych jako mylące
Znaczna ich frakcja sugeruje nam błędne wnioski, a żeby błędów uniknąć, niezbędne jest skonfrontowanie powierzchowności z zasadami, z głębszym odczuwaniem i wiedzą.

Cały sens duchowego dojrzewania i rozwoju można związać z walka o pełniejsze, doskonalsze rozumienie i odczuwanie
z pokonywaniem automatyzmu uznawania powierzchownych odczuć i doznań
z wykopywaniem się ze złudzeń i manipulacji
z odkrywaniem spraw, idei, okoliczności, które porządkują naszą świadomość
- one wykopują nas z chaosu, jaki wprowadza bezrefleksyjne akceptowanie pierwszego odbioru tego, co nas spotyka.

Wzrastanie w duchowości to wzrastanie do głębi
także wzrastanie do tego, co trwałe, a nieulotne
albo skupienie się na tym, co spójne z resztą rozumienia, a nie oderwane i chaotyczne.

Michał Dyszyński Warszawa, 18 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:13, 19 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Życie tak jakoś
Ludziom małego ducha życie toczy się "tak jakoś"
świat na nich działa
więc trochę z lęku
trochę z chęci dominacji
trochę dla przyjemności
trochę, aby mieć spokój, albo odwrotnie "aby coś działo"
robią to, czy tamto w istocie nie wiedzą, dlaczego to robią.
Ci nie mają ideałów, lekceważą wartości
chcą przeżyć - możliwie przyjemnie, możliwie bezstresowo
a w rzeczywistości miałko, czczo, jak zwierzątka.

Ludzie małego ducha nie patrzą na samych siebie
a już na pewno nie chcą patrzeć na siebie krytycznie
krytykę zostawiają na innych
widzą cudze błędy, nawet jeśli to nie są żadne błędy
oskarżają z upodobaniem
"wiedzą" o cudzych złych intencjach
nie zauważając, że to właśnie ich intencja obwiniania bez podstaw jest jawnie zła.

Do ludzi małego ducha, zagubionych w karmieniu niejasnych swoich emocji
prawie nie da się dotrzeć argumentami
bo oni nie lubią argumentacji, boją się głębszej refleksji
chcą oceniać powierzchownie, mieć ten szybki sukces
a jeśli coś się potem nie zgadza, to w razie czego zakłamią sobie to czy tamto i będą usatysfakcjonowani
Ludzie małego ducha nie szukają głębszych sensów, bo u nich priorytet ma nie sens, lecz pokonywanie ludzi
więc oni raczej napierają, grożą, naciskają, albo służalczo ulegają
Z zasady nie rozliczają się też w swoim sumieniu
bo sumienie jest właśnie tym czymś, co u nich ledwo zaczyna cichutko coś szeptać
jeszcze nie zyskało pełnych praw dostępu do świadomości
oni ze swoim sumieniem prawie nie mieli okazji pogadać
a wręcz zwykle woleliby o nim zapomnieć
bo preferują działanie odruchowe, bezwiedne - "tak jakoś", jak im "wychodzi"
bez myślenia "zbytnio"
bo są przekonani, że w tym trybie "nie trzeba" się zastanawiać, "nie trzeba" szukać ścieżek uczciwości i prawdy.

Michał Dyszyński Warszawa, 19 lipca 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 21:37, 19 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:10, 21 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

To coś
Prawdziwa osoba, to jest "to coś", co jest w stanie być wolne
To, że może ono nie da się wskazać w czymś tam, a co można wyciągać jako zarzut, oczywiście jest pewnym problemem
Niestety, tak jest - nie wszystko jest wskazywalne - np. nie sposób jest wskazać, w którym konkretnie punkcie wieje wiatr, bo on wieje obszarowo
niekoniecznie osoba musi dać się wskazać na jakiejś ideowej mapie - tym bardziej że przecież taką mapą nie dysponujemy

Jeśli zaś nie ma prawdziwej wolności, to nie ma też żadnej prawdziwej osoby
wtedy są tylko złudzenia osób, rzeczy, bytów, wyborów
wtedy złudzeniem jest wszystko, co "postrzegamy", bo w istocie nawet nie postrzegamy
bo w pełni poprawne postrzeganie jest formą wyboru - wynika z wolności uznania, iż to postrzeżone jest realnie wyróżnione od tła

Jeśli zatem jest wolność, to jest osoba, a jeśli jest osoba, to jest też i wolność, która owej osobie daje szansę istnienia
wolność i osobowość tworzą się naraz, "w tym samym ideowym procesie".
i tyle jest osoby w rzeczach, sprawach, sytuacjach, ile jest w nich prawdziwych wyborów
- wyborów, które ze światem zewnętrznym łączą indywidualność rozpoznającego i decydującego.


Michał Dyszyński Warszawa, 21 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:52, 25 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Prawdziwość bytu osobowego
Prawdziwość, autentyczność bytu osobowego można osiągnąć jedynie testem
deklarować można wszystko
wyobrażać sobie o samym sobie da się każdą rzecz, każdą cechę
ogłaszanie się takim, a nie innym nic nie kosztuje
w świecie odpowiedzialności i prawdy liczy się jedynie to, co da się potwierdzić
choć właściwie - więcej - potwierdzanie się jest nie tylko dowiadywaniem się o sobie
sprawdzanie się jest formą osobistej twórczości - sprawdzając się, wyłaniamy siebie
tworzymy swoją nowszą instancję ja - bo wzbogaconą w historii życia o ten akt ostatniego wyboru.

Gdy powierzchownie postrzegający rzeczywistość ludzi prześcigają się w tworzeniu szumnych deklaracji na swój temat
gdy ogłaszanie coraz bardziej absurdalnych swoich atrybutów jest przez pozerów uznane za podstawę ich osobowej wartości
Ludzie skupieni na prawdzie obiektywnej, zaniechali deklaracji, stają w ciszy, sugerując niewerbalnie wątpiącym "sami się przekonajcie"
Ludzie prawdy i mocy wewnętrznej nie walczą o nazywanie ich tak czy inaczej
ci ludzie nie ubiegają się o tytuły i przyznawane im medale
oni nie potrzebują się lansować, bo ocenę ich osoby w całości ma przejąć UCZCIWY, OBIEKTYWNY TEST

Jeśli tylko test ma moc świadczyć naprawdę
jeśli wszystkie samochwalcze deklaracje są z zasady ignorowane jako niewiarygodne
wtedy wszelki lans jawi się jako śmieszny akt desperacji umysłu kapitulującego przed naciskającymi nań emocjami
wtedy wszelkie żebrania o pochwały poniżają tylko mentalnego żebraka
bo tylko uczciwy, obiektywny test - niezależne okazanie swej mocy i wartości - rzeczywiście się liczy.

Michał Dyszyński Warszawa, 25 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:41, 25 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wolność i istnienie
Wolność jest naturą istotą istnienia osobowego bytu
istniejemy jako osobowości właśnie przez to, że okazujemy swoją wolność
osobowy byt zniewolony, to byt unicestwiany

Ale nie wszystko, co ludzie "wolnością" zwykli nazywać jest TĄ wolnością
ludzie często utożsamiają fałszywie przejawienie czegoś w domyślny sposób z istotą i sensem rzeczy
tacy ludzie nazywają nieraz "wolnością" okoliczność, w której dzieje się coś, co rozpoznają jako tylko spełnienie ich przelotnych pragnień
tymczasem owe ich pragnienia są jakże często im narzucane, wmanipulowywane, w głębszym sensie są im wrogie
więc niejeden człowiek, przekonany, że okazuje swoją "wolność", w istocie trwa w zniewoleniu, którego jednak nie umie rozpoznać.

Bo ta prawdziwa, głęboka wolność ma swój dodatkowy, trudny warunek - obiektywne rozpoznanie
rozpoznając powierzchownie, rozpoznając sprzecznie, czyli jednocześnie na dwa przeciwstawne sposoby, bez określenia w nich hierarchii
człowiek okazuje co najwyżej "wolność" do trwania w mentalnym chaosie, w szarpaninie emocji, a dalej we frustracji i cierpieniu
rozpoznając po linii niedojrzałych emocji, rozpoznajemy często fałszywie
a potem cały tymi fałszami obrasta
i gdy potem chce z wcześniejszych odczuć skorzystać, popełnia błędy, nie jest w stanie działać celowo
a przecież, kto nie umie działać celowo, ten nie jest wolny.

Tacy są w istocie ci, którzy nie uporządkowali się mentalnie
żyją pogrążeni w pseudowolnościach, w "wolnościach" cząstkowych, powierzchownych, chaotycznych, na krótką metę
Łapią jakieś okruchy decyzyjności, zaspokajając małe, narzucone im zewnętrznie potrzeby, jakoś żyją, jakoś trwają
ale nie budują w sobie głębszej struktury, nie dają sobie nadziei na wzrost duchowy, a w konsekwencji nie przybliżając się do stabilnego szczęścia.

Wolność w tym głębokim sensie tym się różni od wolności przypadkowych, od decyzji niecelowych ad hoc generowanych, że ta pierwsza bazuje na adekwatnych rozpoznaniach
wolność w głębokim sensie nie mnoży iluzji, lecz iluzje rozwiewa
wolność w głębokim sensie nie służy małym, narzucanym zewnętrznie zaspokojeniom
wolność w głębokim sensie uspójnia się i rozbudowuje z każdą podjętą decyzją
tworzy trwałą strukturę
tworzy dojrzałą osobowość - sama stając się bytu tej osobowości przyczyną i materiałem.

Michał Dyszyński Warszawa, 25 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:41, 28 Lip 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Dwa rodzaje pokory
Są ludzie obdarzeni przez los umiejętnościami, możliwościami, talentami
ale są i tacy, którzy wielkich darów od życia nie dostali
jedni i drudzy rozwiną się w pełni tylko wtedy, gdy zdobędą się na pokorę
jednak pokora tych pierwszych jest odmienna od pokory drugich.

Ci, co mają inteligencję, wiedzę, pieniądze i znajomości już są wyróżnieni, są na tej lepszej pozycji
Ich pokora będzie bazowała na uświadomieniu sobie, że ten ich lepszy stan co najwyżej w części jest zasłużony
kto ma więcej od innych, ten powinien się dzielić z tymi, którzy dostali od życia mniej
bo jego lepsza od pozycja powinna oznaczać nie tyle splendory i poczucie wyższości
a raczej skłaniać do podjęcia odpowiedzialności nie tylko za siebie

Pokora tych, którzy na start zostali w jakiś sposób poszkodowani, jest innej natury niż pokora tych życiowo obdarowanych
Do niej kluczem jest zaakceptowanie swojego losu bycia niżej w hierarchii, czy konkurencji
uświadomienie sobie, że jako ludzie jesteśmy sobie równi
choć w konkretnych cechach i możliwościach akurat nam przyszło dostać tę słabszą działkę
ale to nie jest jednak powód do czucia się poniżonym
a do tego nawet te formy pomniejszej swojej małości można bowiem nosić z godnością
wystrzegając się z tego tytulu złości, zazdrości, a szczególnie zawiści
rozwijając w sobie wdzięczność względem tych, którzy udzielają pomocy

Jeden i drugi rodzaj pokory jest trudny
one nie przyjdą same z siebie
trzeba je sobie wypracować
Zaś wypracowanie go sobie, będzie wielką zasługą osobowości
Ci z lepszym życiowym startem na początku będą uważać się za ogólnie lepszych
może skusi ich wywyższanie się z tego powodu, do którego przecież "będą mieli podstawy"
Ci, co startują z gorszych pozycji mają inne zadanie - opanować to uczucie poniżenia
zdławić złość, naturalnie się ujawniającą, gdy po raz kolejny przekonujemy się, że inni są lepsi
Więc te dwa rodzaj pokory są w jakiś sposób inne, choć mają wspólny rdzeń
tym rdzeniem jest świadomość, że godność ludzka i tak jest jedna
że tak naprawdę nikt nie powinien czuć ostatecznej psotaci poniżenia ani wywyższenia
- zarówno adresując je do siebie, jak i do innych ludzi.

Michał Dyszyński Warszawa, 28 lipca 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:56, 03 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Istota nadziei
Istotą teistycznej nadziei jest głębokie wewnętrzne przekonanie, że zwycięży dobro
a więc, że cierpienie, którego doznajemy jest stanem przejściowym
że błędy, które popełniamy, a potem doznajemy negatywnej ocenności osoby z ich tytułu - one są mniej istotne, niż nasza osobowość
że rozwiniemy się kiedyś do takiej formy, w której naprawdę będziemy chcieli istnieć, trwać, odczuwać wszystko wokół nas.

Michał Dyszyński Warszawa, 3 sierpnia 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:50, 07 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Światłość
Prawdziwa religia jest konstruowaniem i rozwojem światłości
"Światłość w ciemności świeci"
A więc jednak ciemność musi być na start, bo inaczej światłość nie miałaby w czym świecić

Światłość powoduje, że świadomość zaczyna poprawnie postrzegać rzeczywistość
w ciemności świadomość operuje się na własnych domniemaniach, czasem fiksacjach
światłość odsiewa toksyczne mentalne fiksacje od tego, co buduje zrozumienie

Chodząc i trwając w światłości, świadomość postrzega prawdziwie, czyli adekwatnie
ale adekwatnie do CZEGO?
Świadomość musi mieć jakiś cel, jakieś pragnienie, jakiś powód i impuls do swojego trwania
Patrzenie tylko po to, aby patrzeć, jest puste, jałowe
Obserwujemy, aby... coś
Rejestrujemy bodźce, bo… czegoś potrzebujemy, coś nas nurtuje

Światłość jest czymś więcej niż oświetleniem sceny
Światłość zawiera w sobie pierwotne ziarno życia, istnienia, intencjonalności
choć… owa intencjonalność nie może być zawłaszczająca
intencjonalność, która dominuje wszystko, w końcu staje się ciemnością.

Światłość odnajduje się w równowadze
ona nie tylko nie jest ciemnością, ale też nie oślepia
a równoważyć musi praktycznie wszystko
smutek z radością
wiedzę, z wyzwaniem poznawczym
słabość, bezradność ze sprawczością
to, co jest płaskie, z tym co zmienne, pofałdowane, nierówne
światłość nie jest tendencją doprowadzoną do maksimum możliwości, lecz operuje na zbalansowaniu rozpoznań.

Wyzwaniem dla światłości jest emocjonalna żądza wyróżnienia się, zdominowania
pomiędzy światłością a zbiegającymi ku wyniszczeniu emocjami toczy się gra
dzięki tej grze światłość nabiera znaczenia, a emocje się uspakajają i dostają nieniszczący, spójny sens objawiania się.

Michał Dyszyński Warszawa, 7 sierpnia 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:53, 11 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Zagrożenia urojone
Umysł czujny nie roi sobie zagrożeń
umysł kontrolujący swoje fantazja jest w stanie rozpoznać lęki, jałowe, nadmiarowe fałszywe ostrzeżenia z emocji wzięte.
Dopiero uporządkowanie mentalne chroni przed lękową paranoją

Bo umysłowość pierwotna, naiwna nie umie rozpoznać granicy pomiędzy tylko domniemaniem zagrożenia, a jego rzeczywistą postacią
Naiwny umysł o lękowym charakterze tworzy więc coraz to nowe wyobrażenia tego, co miałoby mu grozić
potem konstruuje z tych lękowych fantazji skomplikowaną sieć urojeń, w której centrum umieszcza siebie
...i boi się, boi się bardziej, boi się jeszcze bardziej...
W końcu umysł zainfekowany lękową paranoją tak się zafiksuje na lękach przez siebie wyfantazjowanych
że nie dostrzeże zagrożeń prawdziwych, szczególnie tych, których odkrycie wymaga trzeźwego rozpatrzenia przesłanek.

Michał Dyszyński Warszawa, 11 sierpnia 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 9:54, 11 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:59, 18 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Byt i istnienie
Byt przegląda się w możliwościach swojego zaistnienia
Byt świadomy jest w stanie modyfikować te możliwości na bazie własnej samooceny
Świadomość wyższa analizuje i zarządza tymi modyfikacjami, ona modeluje i tworzy wyższe cele, ku którym zmierza
Świadomość wyższa dąży do niesprzecznego z nią celu głównego.

Michał Dyszyński Warszawa, 19 sierpnia 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:16, 19 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wstyd zatwardziałych
Ludzie zatwardziali nie odczuwają w swoim życiu wstydu
Oni sprawnie blokują w sobie uczciwego spojrzenia na siebie i świat
Jeśli coś nawet widzą jako złe, to po prostu przypisują wszelkie zło innym, a tylko zasługi samym sobie
Ludzie zatwardziali stłamsili też swoja wrażliwość
zaś rozwinęli bezczelność i metody agresji wobec takiego człowieka, co niewygodną dla nich prawdę w oczy potrafi powiedzieć
Więc tak uzbrojeni w zakłamanie i krzywdzenie zatwardziali wierzą, że nigdy nie będą musieli się wstydzić swoich czynów

Zatwardzali się mylą w swoich rachubach
W końcu bowiem przychodzi czas, gdy każdy staje po prostu przed samym sobą
gdy nagle zaczyna nieodparcie dostrzegać także i to, co wcześniej wypierał
A im bardziej owo coś wcześniej wypierał, tym większy wstyd ich ogarnie, gdy małość i głupota tamtych zachowań zacznie ich walić po oczach.

Michał Dyszyński Warszawa, 19 sierpnia 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:29, 21 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wyrażenie przez byt swojego istnienia
Byt szuka okazji do wyrażenia siebie
Im bardziej byt zbliża się do świadomości, tym większe znaczenie ma dla niego pytanie: kim jestem?
Ale nawet z dala od obszarów, gdy świadomość urasta do wyrazistych postaci, problem wyrażenia siebie jest istotny
to problem samozgodności
kwestia tożsamości
zagadnienie bycia tym, kimś się byt stał w sobie, a nie czymś dowolnym innym.

Poszukując stanu rzeczy, poszukujemy automatycznie siebie
bo w tym poszukiwaniu dochodzi do rozdziału ja - świat.
czyli musi się jakoś osobno określić ja
a w relacji do ja inne miejsce uzyska świat.
Istnienie jest ciągłym wyłanianiem siebie z tła i z chaosu rzeczywistości, która miesza byt z jego środowiskiem.

Michał Dyszyński Warszawa, 21 sierpnia 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 11:32, 21 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:42, 21 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Prawda a cynizm i nieczułość
Postawa prawdy nie jest prosta
błędem jest pewna naiwna postać postrzegania prawdy, rozumiana jako proste opowiadanie się za jedynie słuszną stroną spraw
prawda w istocie jest trudniejsza, niż to się ortodoksyjnym filozoficznym pięknoduchom jawi
bo prawda graniczy blisko z cynizmem, bo szukając prawdy, nie wiemy, kiedy ową granicę z cynizmem będziemy przekraczali
prawda graniczy też z oschłością i nieczułością, a też właśnie to osobowość musi sama ustalić - gdzie jest ta właściwa dla niej granica
postawa prawdy nie jest prostym opowiadaniem za tym, czy tamtym
ona jest MOZOLNYM BUDOWANIEM swojego osobistego stosunku rzeczywistości.

Mylą się ci, którzy najpierw absolutyzują sobie ideę prawdziwości
a potem życzeniowo wnioskując z tego, że postrzegają siebie jako szczerze do prawdy dążących
uznali własną wizję rzeczy właśnie za tą ostateczną i absolutną
Mylą się też ci, którzy dowiązali ideę prawdy do swojej potrzeby toczenia sporów z innymi ludźmi
bo prawda w tym konstruktywnym i niesprzecznym sensie słowa zupełnie jest niezależna od tego, czy ktoś komuś w dyskusji dopiekł, a może i tę dyskusję, w jakimś rozumieniu wygrał.

Prawda dlatego jest trudna do osiągnięcia, że na drodze jej osiągania jest między innymi
- emocjonalna pustynia
- nieczułość wobec bliskich, którzy bardzo chcieliby, abyśmy z nimi razem też prawdę zakłamywali
- sprzeniewierzenie się własnej naiwności, niecierpliwości
- a często nawet docieranie tych obszarów, które w pierwszym odbiorze będą jawiły się jako coś złego, niszczącego.

Mylą się ci, którzy prawdę próbują zredukować do życzeniowej dziecięcej wizji, w której "jak się bardzo chce i bardzo mocno w te chcenia się wierzy, to można wszystko"
bo taka wizja, nawet jeśli pobrzmiewa w niej w pewnym sensie słuszna, pozytywna idea, jest w sprzeczności z samą istotą prawdy
w której to istocie zawarta jest też i niezależność obrazu rzeczy od naszych różnych życzeń i wstępnych na świat i siebie zapatrywań.

Prawda może wielu jawić się jako cyniczna, bo ona jest w znacznym stopniu wykalkulowana
prawda często zaprzecza nie tylko głupim chciejstwom, ale też naszym szczerym i dobrym, choć niestety naiwnym, marzeniom
prawda jednak jest bardziej chłodna i zdystansowana niż miła dla emocji
prawda domaga się od umysłu KONTROLI, a nie ulegania impulsom
tymczasem właśnie to uleganie, ta wrażliwość na to, co się jawi jest często odbierana jako po ludzku rozumiane dobro.

Michał Dyszyński Warszawa, 21 sierpnia 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:52, 21 Sie 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 4:18, 25 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Miłość i nienawiść
Miłość prawdziwa jest wielkością duszy ZAWSZE
Nienawiść jest małością, albo upadkiem duszy ZAWSZE

Miłość jest związana postawą otwarcia na to, co piękne, wzniosłe, twórcze, niosące szczęście
Nienawiść pogrąża duszę w splątaniu, niszczy ją, zamykając w jej wewnętrznym piekle.


Michał Dyszyński Warszawa, 25 sierpnia 2025


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 4:18, 25 Sie 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 37182
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:26, 28 Sie 2025    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Korzyść osobista
Prawdziwa religia konstruuje się wokół pytania: co jest tą prawdziwą korzyścią dla poprawnej osobowości?
Co jest spełnieniem się życia trwałym, spełnieniem naprawdę?

I to z przyjrzenia się temu, czym jest prawdziwa religia, też wynika, że odpowiedź na to pytanie nie zostanie od razu udzielona
tę odpowiedź bowiem każdy musi wypracować sobie w znacznym stopniu sam
... choć pewną pomoc ze strony innych ludzi też może dostać
ale ta pomoc sama może być mylna, więc tu też konieczna jest czujność
Ostatecznie to wypracowanie sobie w postaci używalnej dla osobowości tej odpowiedzi na pytanie o osobistą trwałą korzyść, będzie kluczowym celem życia.

Jedno na start można jednak zauważyć: jest wiele mylnych odpowiedzi na to pytanie
Wiele korzyści, jakie sobie ludzie zaliczają okazuje się być złudnych, często wręcz ostatecznie przeciwnych sensowi życia
wiele z tego, co pierwsze, emocjonalne odruchy naszej natury odczytują jako spełnienie i satysfakcję, przy bliższym przyjrzeniu się okaże się drogą ku destrukcji.
A z kolei wiele pierwszych wrażeń z tego, co na start zdaje się być nieobiecujące jako kandydat na bycie korzystnym, później nabierze wartości
bo pierwsze wrażenia bywa mylące
ba... nawet drugie, trzecie, czy nawet dziesiąte wrażenie jeszcze nieraz bywa mylące
szczególnie mylące jest jednostronne zaakceptowanie odczucia przyjemności, jako ostatecznej drogi ku osobowemu spelnieniu
ale też złudne jest przekonanie, że można osiągnąć wspomniany cel, gdy się zacznie ze wszystkimi swoimi przyjemnościami walczyć
tu wszystko jest bardzo skomplikowane...

Ta korzyść ostateczna, zapewniająca spełnienie osobowości musi być dopiero ciężkim wysiłkiem wydarta błędom i złudzeniom
Nieraz przyjdzie nam popełnić niejeden błąd na tej drodze do odkrycia tej prawdziwej osobistej korzyści
Ale nie powinniśmy się zrażać niepowodzeniami
bo cel jest wart największego nawet wysiłku.

Michał Dyszyński Warszawa, 28 sierpnia 2025
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 30, 31, 32  Następny
Strona 31 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin