Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rola JA w myśleniu i odczuwaniu

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:45, 29 Lis 2022    Temat postu: Rola JA w myśleniu i odczuwaniu

Niektóre prądy myślowe negują koncepcję JA - self. Dyskusja toczy się też nad zbliżonymi koncepcjami: ego, jaźń, tożsamość osobowa, świadomość. Granice pomiędzy owymi pojęciami same są osobnym problemem. Definiujemy bowiem pojęcia bazując na tym, co jakoś znane. Wypadałoby zatem mieć już dobrze ugruntowaną koncepcję "jaźń" i "ego", jeśli za chwilę JA chcielibyśmy definiować różnicując, albo utożsamiając, czy wskazując podobieństwo z tymi pozostałymi pojęciami. Problem w tym, że jak umysł odbiorcy definicji ma dotrzeć do znaczenia owego podobieństwa bądź różnicy, jeśli to z czym się je ustanawia jest na zbliżonym poziomie niedookreślenia. :think:

Tak w ogóle to fascynujące dla mnie jest samo to zadanie - rozprawienia się jakoś mentalnie z pojęciem, które wzbudza kontrowersje, jest zawieszone w różnych aspektach ludzkiego porozumiewania się, myślenia, duchowości. Już samo tego rodzaju spojrzenie na ów problem wyłania wielkość wyzwania, jakie się z nim kryje. Fakt, że tyle osób, czasem naprawdę wybitnych myślicieli spierało się o ten aspekt sprawy, że nawet tak wielka liczebnie religia jak buddyzm (a i inne religie swoje dokładają do pytań o tę sprawę) mocno skupia się na idei JA, w moim odczuciu skłania też do pewnego wniosku metodologicznego, związane z tym, jak w ogóle podchodzić do zagadnienia. Tym wnioskiem byłoby: gdy rozważasz ideę JA, nie spodziewaj się oczywistych rozstrzygnięć, twardych, obiektywizowalnych wniosków, prostoty ujęcia, wyrazistej przekonywalności w argumentacji. Ja się tego nie spodziewam, uznaję z pokorą, że zapewne będę się ocierał o błędy, sprzeczności ujęć, o złożoność zagadnień wykraczającą czasem nawet poza znaną nam logikę. To jednocześnie powoduje, że zamknę ten wątek do odpowiadania. Doświadczenie mnie bowiem nauczyło, że temat JA budzi silne emocje, uruchamia dość mocno postawy obronne, czy napastliwo - obronne. Doświadczenie też uczy mnie, iż trudno jest spotkać dyskutanta, który by w wystarczającym stopniu (w mojej ocenie wystarczającym) panował właśnie nad tymi aspektami - napastliwości, wynikającej ze zirytowania się, gdy druga strona głosi tezy przeciwne do naszych, niecierpliwości nakazującej szybkiego zadeklarowania się po jakiejś stronie, a potem stosowania metody zdartej płyty w powtarzaniu swego, czy jakoś inaczej ściągania dyskusji z płaszczyzny merytorycznej, na płaszczyznę "kopania się z koniem", który to koń uznał, że jak argumentów merytorycznych mu zabrakło, to przecież zawsze może się "ratować" w dyskusji twardością upierania się, w presji polegającej na erystyce, używaniu arbitralnych sformułowań, czy ogólnie wywyższaniu siebie, a poniżaniu oponenta. Takie "godnośćiowe" zachowania tylko, niestety, rozbijają dyskusję, czyniąc ją niestrawną w prowadzeniu i czytaniu, bo za dużo robi się przeplatania tego, co wynikające z oślego uporu, z tym co rzeczywiście rysują rzeczowe argumenty. Więc będę ten wątek ciągnął sam. A jeśliby ktoś chciał mi coś tu zakomunikować, dodać?...
- To ma wciąż takie możliwości - choćby w odblokowanych wątkach na tym blogu, śląc mi uwagi na priva, czy też dodatkowo (albo i wyłącznie) przedstawiając swoje koncepcje w licznych wątkach poświęconych idei JA na całym forum sfinia.
Z resztą...
W pewnym sensie nawet ten problem ze skomunikowaniem się w dyskusji nad JA sam z siebie stanowi niezwykle wyrazistą ilustrację owego zagadnienia. Oto różne "ja" nie mogą dojść do porozumienia względem idei JA. Nie mogą, bo...
bo są właśnie różnymi "ja"!
Z drugiej strony sam ten fakt, że spór się toczy, że powstała jakaś dynamika zdarzeń w jego ramach, niejako DOWODZI, ŻE COŚ TU ISTNIEJE, że właśnie mamy tu wkłady różniących się indywidualności, które bronią swoich stanowisk, czyli w ogóle... czegoś bronią. Czyli JEST COŚ, co bronić się daje, bo jest jakoś rozpoznawane.

I tu dotykamy mojego głównego argumentu za tezą, że "JA istnieje". Tym argumentem byłoby: skoro JA jest względnie spójnie rozpoznawane przez ludzi, to nie może być niczym!
Gdyby JA było tylko chaosem, nieokreślonością, pustym pojęciem, to ludzie nie mogliby tego pojęcia użyć w sposób spójny w komunikacji wzajemnej. Tymczasem ludzie całkiem dobrze się rozumieją, gdy formułują frazy typu: "ja uważam, że ...", "twoje poglądy są ...." (wyrażenie "twoje" traktuję jako użycie idei JA ale w postaci symetrycznej, dotyczącej innej osoby), czy też "to nie byłem ja, gdy wtedy to robiłem" itp. itd.
W moim przekonaniu trudno jest jakoś zasadnie odrzucić to spostrzeżenie, że idea JA jest w powszechnej komunikacji z powodzeniem stosowana. I to jest chyba matsterargument w tej sprawie (choć ma on swoje niuanse, warto jest go rozbudować o powiązania i umieścić w szerszym kontekście).
Dodam na koniec, że będą stosował odmienne konwencje literowe w określaniu:
JA (wielkimi literami pisane w całości) raczej będzie odnosiło się do całościowej, albo przynajmniej - jeśli miałoby być odniesione do pojedynczego człowieka - to bardziej w ogólnym, szerszym kontekście.
- "ja" w cudzysłowie najczęściej będzie określało konkretną osobę, konkretnego ja, który o sobie coś tam najczęściej mniema.
- ja (małymi literami i bez cudzysłowu) musi jakoś obstawić resztę znaczeń; często będę ten sposób po prostu pisał o sobie - Michale D.
Precyzja rozumowania domaga się według mnie takiego skomplikowania sformułowań, bo bez takiego rozdzielania pojęć, czasem pojawić się mogą takie problemy ze zrozumieniem niuansów tłumaczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31340
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:46, 07 Gru 2022    Temat postu: Re: Rola JA w myśleniu i odczuwaniu

Jak definiuję JA?
Definicja nie będzie prostym wskazaniem, bo nie mamy tej przestrzeni pojęć, w której coś dałoby się wskazywać. Trzeba się przy tym definiowaniu oprzeć o jakieś zastępcze metody, które by uruchamiały umysł odbiorcy, prowadząc go w wyznaczonym kierunku. Spróbuję użyć kilku, uzupełniających się wzajemnie metod.

JA jest ideą związaną z tym, że przekonania maja swoich właścicieli, czyli takie "punkty odwołania", źródła, w których można pobierać informacje na temat tego, jak poglądy są rozumiane. Informacje od tych źródeł okazują się spójne na tyle, że można z ich użyciem przewidywalnie ustalać szczegóły owych przekonań.

JA zatem jest jest rodzajem PRZEWIDYWALNOŚCI W KONTEKŚCIE LUDZKICH WYBORÓW, reakcji. To, że JA się przejawia się w świecie stwierdzamy w licznych sytuacjach. Jednym z przykładów jest próba ukrycia swojej tożsamości w dyskusji na takim forum jak sfinia. Niektórzy mają więcej niż jedno konto na sfinii. Chcą pod innym nickiem występować jako inne osoby, aby nie rozpoznano, że gdzieś tam wcześniej pisali jako ktoś z innymi nickiem. Ale to się często nie udaje z tego powodu, że widać po sposobie formułowania myśli, że "nowy" użytkownik forum, do ktoś dobrze nam znany z innych wpisów. Z tysięcy użytkowników sfinii, a nawet można by powiedzieć, że z milionów osób piszących językiem polskim, czyli będących potencjalnymi użytkownikami nowego konta forum sfinii, "akurat dziwnym trafem" obserwatorzy zgadują kto tu jest kim...
Jak to obserwatorzy robią?
- Po podobieństwie używanych sformułowań, bo typie dyskusji (napastliwa, ugodowa), po wiedzy, jaką ktoś prezentuje. Wszystko to razem zbiega się do daleko idącego odczucia tożsamości danej osoby przez obserwatorów. Odczucia przecież dziejącego się niezależnie, nie uprzedzonego.
Sposób myślenia ma zatem rodzaj swojej tożsamości, JEST ROZPOZNAWALNY na tle innych sposobów myślenia. A właśnie to jest w decydującej mierze istotą JA, jak też i świadczy o tym, że JA nie jest żadną iluzją, lecz postrzeganym fenomenem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin