Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Skonfigurowanie swojej sprawczości - to czyni zbawienie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:03, 29 Lut 2024    Temat postu: Skonfigurowanie swojej sprawczości - to czyni zbawienie

Biorąc ideę zbawienia od strony niereligijnej, a kognitywistycznej, można by powiedzieć, iż zbawieniem jest takie skonfigurowanie swojej sprawczości, aby dawała ona trwałe spełnienie. Niestety, jest to bardzo złożone zadanie.

Sprawczość rozumiana bezpośrednio, w najprostszy sposób polega na zaliczaniu osiągniętych celów. Spełnienie następuje jako efekt osiągnięcia celu - wygranej w zawodach, zdobycie dyplomu, zarobienie dużych pieniędzy...
Problem jest w tym, że satysfakcja z tytułu osiągnięcia celu zwykle trwa krótko. Za chwilę potrzebujemy kolejnego celu, a dalej znowu człowiekowi przyjdzie ciężko pracować na jego osiągnięcie.
Człowiek czuje się szczęśliwy, gdy ma "wiatr w żaglach", gdy widzi, że rzeczy układają się po jego myśli, cel jest osiągany, zaś przeszkody są pokonywane. Bo przeszkody są do pokonywania...
Jakby przeszkód nie było, to nie byłoby satysfakcji z ich pokonania. Ale jak przeszkody są, to z kolei satysfakcja jest przynajmniej odroczona, a w licznych przypadkach w ogóle nie przychodzi. Jakby się nie obrócił - pupa z tyłu...
Bez przeszkód nie ma w ogóle satysfakcji, z przeszkodami też jej często nie ma, choć przynajmniej są na nią szanse. Nie da się wciąż płynąć do przodu niczym fregata pod pełnymi żaglami. Nie da się być nieustannie "na haju" poczucia wielkiej sprawczości... :cry:
Czy zatem jesteśmy skazani na wieczne grzęźnięcie w niespełnieniu?....
A może istnieje jakaś ścieżka dogadania się z własną psychiką, z własnym poczuciem szczęścia i satysfakcji, dzięki któremu jakoś w tym układzie wyjdziemy na plus?
:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2190
Przeczytał: 176 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:01, 29 Lut 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Czy zatem jesteśmy skazani na wieczne grzęźnięcie w niespełnieniu?....


Buddyzm chyba uczy, aby wyzbyć się pragnień, ale nie jestem pewny czy to dobry pomysł.
Chyba żadna filozofia życiowa nie oferuje dobrego rozwiązania postawionego problemu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 98 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:30, 29 Lut 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czy zatem jesteśmy skazani na wieczne grzęźnięcie w niespełnieniu?....


Buddyzm chyba uczy, aby wyzbyć się pragnień, ale nie jestem pewny czy to dobry pomysł.
Chyba żadna filozofia życiowa nie oferuje dobrego rozwiązania postawionego problemu.

Chciałbym kiedyś spytać autorów większości tych rad o "wyzbywaniu się pragnień" co konkretnie mieli na myśli. :think:
- czy naprawdę chodziło im o WSZYSTKIE pragnienia?
Bo wtedy w pakiecie byłoby też choćby pragnienie utrzymania swojego życia do następnego dnia, albo pragnienie odebrania następnego bodźca, jaki miałby przyjść.

Wiele z rad, może i mądrych, a może i głupich (w zależności od interpretacji) jest zależnych od tego, jak zrozumiemy ich sens. Czy przykazanie "czcij ojca i matkę swoją" obowiązuje wobec rodziców, którzy są przestępcami i nakazują dzieciom bardzo złe czyny pod pretekstem właśnie owej czci, która wynika z boskiego przykazania?...
Za czasów ewangelicznych żydowscy ortodoksi wyrzucali Jezusowi uzdrawianie w szabat. Czy to aby na pewno o to chodziło Bogu w tym, że dał przykazanie czczenia szabatu?...

Szczególnie właśnie ta rada "wyzbycia się pragnień" domaga się według mnie doprecyzowania. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin