Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stadność eskalująca do postawy antyintelektualnej

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35406
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:03, 25 Maj 2025    Temat postu: Stadność eskalująca do postawy antyintelektualnej

U części osób o silnie stadnym podejściu do rzeczywistości i własnej osoby, ich postawa może ewoluować do przyjmowania przekonań antyintelektualnych, przeciwstawiających samo owo emocjonalne przylgnięcie do swoich i swojej władzy krytycznemu myśleniu, samodzielnemu dochodzeniu do sensu spraw.

Wydaje mi się, że - choćby patrząc na aktualne życie polityczne w Polsce - mamy u części osób takie właśnie postawy mocno wyewoluowane. Takie osoby w ogóle nie chcą dyskutować, rozważać aspektów merytorycznych życia, a za to silnie identyfikując się ze swoją grupą, reagują niemal wyłącznie na emocjonalnie wyrażane hasła o patriotyzmie i przynależności, a z drugiej strony przeciwników mają za zdrajców, za zło wcielone. I żadne argumenty przez owych stadnych przyjmowane nie będą, bo już na start żaden intelektualny, niezależny od emocji i silnie życzeniowego myślenia przekaz po prostu nie przebija się do świadomości, jest odrzucany już na pierwszym etapie rozpoznania, że "ooo to ktoś, kto nie jest z naszych i nie trzyma z naszymi, to nie jestem w ogóle zainteresowany/a, co on ma do powiedzenia.". W mniej skrajnej postaci niektóre argumenty oponentów są dostrzegane, ale dalej rozpatruje się w trybie silnie stronniczym, czyli nie rozpatrując aspektu CZY czasem nie są one słuszne, ale od razu przechodząc do kwestii, CO MOŻE BYĆ ARGUMENTEM ZA ICH ODRZUCENIEM.

Silnie stadne, ukierunkowane na wsparcie wybranych ludzi, stronnictw, "fanowskie", fanatyczne formy relacji z wybraną grupą są z natury emocjonalne, co też dalej oznacza, iż "w składzie" ich postaw mentalnych opowiadanie się za ową grupą ma najwyższy priorytet, i ten priorytet blokuje wszystkie te postawy, które (choćby tylko potencjalnie) mogłyby prowadzić do zrelatywizowania owego niewolniczego w typie związku ze swoimi - ze stadem, osobą, organizacją. A ponieważ takim relatywizującym narzędziem mentalnym jest właśnie intelekt, powiązany z krytycznym myśleniem, to stadność często ewoluuje do postaw antyintelektualnych, apoteozujących za to naiwną akceptację wszystkiego, co "jest od naszych", podejrzliwie traktujących intelektualistów, naukę, samodzielność myślenia ogólnie. Tu bowiem rządzi przekonanie, iż najwyższą, absolutną cnotą jest jak najsilniej opowiadać się za swoim stadem, zaś podważanie (czy choćby tylko relatywizowanie) wielkości, wspaniałości, poprawności owego stada jest poczytywane za zdradę, co jest (dla umysłów stadnych) najcięższym z oskarżeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35406
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:58, 25 Maj 2025    Temat postu: Re: Stadność eskalująca do postawy antyintelektualnej

Wierność swojemu stadu jest z natury instynktowna, czyli emocjonalna. Jej podstawą jest hasło: staram się nieustannie motywować, aby wzmacniać więź ze swoją grupą, a także promować tę grupę na zewnątrz.
Intelekt, jak z zasady krytyczny i bezstronny stwarza kierunek przeciwny wierności. Intelektualne rozstrzygnięcia bowiem są z zasady niezależne od emocji, instynktowności, przekraczają bezpośrednią intuicyjność uznań.
Są jeszcze (pseudo)intelektualiści, którzy próbują tę wodę z ogniem łączyć, co sprowadza się do wybiórczego traktowania intelektualnych rozpoznań - jeśli intuicja takiemu półintelektualiście sugeruje, że rozważany problem dotyka kwestii związku ze swoim stadem, to on blokuje sobie bezstronność rozpoznań, próbuje jakoś przyćmić te wrażenia płynące ze zmysłów, czy wnioskowania intelektualnego, które zdają się zagrażać jego pozytywnej więzi ze stadem. Tak ściśle to taki półintelektualista nie wie, co właściwie jest dla jego stada dobre, a co złe w ostatecznym sensie. Dlatego owa strategia wymaga dodatkowo skupienia się na powierzchownej warstwie rozpoznań, czyli np. na odgórnym uznaniu, iż typowo np. umysły stadne uznają zasadę "dobre dla mojego stada jest mówienie o nim w samych superlatywach, a pacyfikowanie głosów krytycznych". Czy to jest jednak dla owego stada dobre w dłuższej perspektywie?...
- Tej dłuższej perspektywy stadni z zasady nie rozważają. Oni skupiają się na tym, co jest powierzchowne - co błyszczy albo wyróżnia się przy pierwszym kontakcie. Dlatego stadnemu zwykle nie przyjdzie do głowy nieco głębsza refleksja w stylu: jeśli będę na siłę chwalił wszystko, co ma związek z moim stadem, to będę jednocześnie wspierał wszystkie potencjalne błędy, pojawiające się w tym stadzie, co w końcu osłabi to stado, a wtedy jakieś wrogie stado, które swoje błędy eliminowało, zdominuje naszych.
Nie - szersze rozumowania w kwestii, co jest dobre, większości stadnie myślących ludzi nie jest dostępne, co oznacza, iż stadność z reguły jest zachowawcza, konserwująca błędy, niespójności, nawet procesy autodestrukcyjne. W dłuższej perspektywie niejedno "dobro dla mojego stada" może się okazać złem, które sprawi, że stado zostanie zniszczone. Ale refleksja głębsza nad dobrem jest dla stadnych przecież niedostępna, bo z zasady stadny wyżej ceni emocjonalne i instynktowne podejście, a nie krytyczne, badające szersze odniesienia.

W pewien sposób wyżej zasygnalizowany problem wyjaśnia też "dlaczego dobry Bóg dopuszcza na tym świecie wojny, krzywdy ludzkie?". Bo jeśliby przyjąć iż doskonalenie, rozwój osobowości, umysłu jest tą zasadą główną, to gdyby w życiu człowieka nie pojawiał się ten ASPEKT WERYFIKACJI BŁĘDNYCH POSTAW i nie było tej szczególnej "kary za głupotę", spadającą na tych, którzy zaniechali czujności w ocenach, którzy byli gnuśni mentalnie. I tak to wszyscy guśni, samozadowoleni, unikający krytycznego spojrzenia na siebie i na "swoich", jeśli jeszcze jakaś odrobina krytycznego rozumu w nich pozostała, mają szansę się zorientować, iż ich postawa w warunkach owej wojny, jaka wciąż toczy się na naszym świecie, musi obrócić się przeciw nim. Czy to przełamie ich mentalną słabość, pogrążenie się w samozadowoleniu i życzeniowym traktowaniu świata i życia?...
- Też nie ma na to gwarancji. Niektórzy może będą musieli bardzo długo cierpieć, zanim w końcu coś do nich przemówi, zanim sobie skalkulują fundamentalną prawdę: jeśli nie zmobilizuję swoich mentalnych sił w celu zwalczania błędów, jakie popełniam (albo jakie są nagminnie udziałem ludzi z mojego stada), to moje cierpienie nigdy się nie skończy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35406
Przeczytał: 93 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:11, 25 Maj 2025    Temat postu: Re: Stadność eskalująca do postawy antyintelektualnej

Podobne do tych moich przemyślenia wyczytałem w tym artykule: [link widoczny dla zalogowanych]
autor atykułu [link widoczny dla zalogowanych] napisał:
Między innymi to właśnie zjawisko w swojej najnowszej książce "Błoga ignorancja. O tych, co wolą nie wiedzieć" opisuje amerykański filozof Mark Lilla.

Opisywany jest problem z ludźmi, którzy odrzucają racjonalność, zawierzając życzeniowemu myśleniu, emocjom. Co prawda część z nich pewnie jest przekonana, że z samego gadania o tym, jacy to jesteśmy wspaniali, jak to nasze stado jest najmojsze ze wszystkich na świecie, nie powstają realne rozwiązania problemów, ale zmęczony nieskutecznym wyczekiwaniem na pozytywne doznania system emocjonalny takiego człowieka woli już wierzyć w najbardziej nawet życzeniową bzdurę, niż dalej przeżywać ową szorstkość doznań, z jaką w swoim życiu ma do czynienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin