 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36204
Przeczytał: 70 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:38, 20 Sty 2025 Temat postu: Symptomy manipulacji |
|
|
Oto moja lista symptomów, które według mnie świadczą o tym, że dane źródło, partner w dyskusji raczej są nastawieni na manipulację, niż na uczciwą wymianę/przekaz informacji:
1. Zbyt chwytliwy (hasłowy, przesadnie "ładnie brzmiący") styl wypowiedzi
2. Nie podejmowanie pytań, wskazanych problemów, które stawiają istotne kwestie w wątpliwość
3. Powoływanie się na nie dające się sprawdzić przesłanki, oceny rzekomo "oczywiste", a tak naprawdę nie wiadomo skąd wzięte.
4. Powoływanie się na autorytety dużo częściej niż na rozumowanie (nie każdy poziom powołania się na autorytety traktuję jako sygnał o manipulacyjnym charakterze przekazu, ale wyraźne nadużycie takiego typu argumentacji jest już mocnym sygnałem).
5. Rżnięcie głupa, czyli udawanie przez manipulującego, że nie rozumie oczywistych zarzutów, na które powinien udzielić odpowiedzi
6. Używanie emocjonalnych, personalnie ocennych określeń.
7. Próby poniżania drugiej strony, lansowanie się na mądrzejszego.
8. Złość, niecierpliwość, okazywana, gdy zadaje się konkretne pytania co do przedstawianej idei.
9. Próby wzbudzania poczucia winy, szybkie przejście do oskarżeń personalnych
10. Wyraźne "rozgrywanie" dyskusji, a unikanie wyjaśniania spornych kwestii - np. łapanie za słówka, czepianie się pierdół.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 22:38, 20 Sty 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36204
Przeczytał: 70 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:42, 06 Lip 2025 Temat postu: Re: Symptomy manipulacji |
|
|
Michał Dyszyński wyliczając różne symptomy manipulacji napisał: | 7. Próby poniżania drugiej strony, lansowanie się na mądrzejszego.
8. Złość, niecierpliwość, okazywana, gdy zadaje się konkretne pytania co do przedstawianej idei.
9. Próby wzbudzania poczucia winy, szybkie przejście do oskarżeń personalnych |
W temacie popełniłem, publikując na FB, taki jeszcze tekst:
Mam wrażenie, że zwiększa się liczba komentarzy od ludzi, którzy ulegają różnym postaciom manipulacji. Nie chcę wskazywać imiennie palcami, którzy manipulują, albo którzy manipulacji ulegają, tylko spróbuję postawić problem ogólnie - od strony odbiorcy wielu informacji, także w kontekście potencjalnej samokrytyki.
Chcę spytać: gdyby ktoś chciałby mnie (wrogo) zmanipulować, to jakby zapewne podszedł do sprawy?...
- Wydaje mi się, że większość manipulacji bazuje na z grubsza podobnym schemacie:
1. Manipulujący wyszukuje w człowieku jakąś mentalną słabość - np. złość z powodu niedowartościowania, lęk przed czymś, pragnienie bycia bogatszym, uznanym. Życie bywa trudne, więc każdy ma jakieś swoje deficyty, słabe strony, do których manipulujący może się odwoływać.
2. Wskazuje się jakichś (często rzekomych) winnych tego, że jest komuś źle - jakichś wrogów. Jak ktoś już jest nastawiony na to, aby sobie scedować winę z siebie na wroga, to najczęściej nie jest zainteresowany pytaniem w stylu: czy aby na pewno wskazany "wróg" w ogóle coś przeciw nam ma, albo czy coś złego nam uczynił. Bo jak ktoś chce mieć tego winowajcę, z racji na to, że wtedy nie musi myśleć o sobie, że to on zawiódł, to się przyklei do pierwszego lepszego mu podsuniętego. I dalej już zaczyna sam się nakręcać w stronę obarczania kogoś winą.
3. Potem już manipulujący "ma z górki", bo taki ktoś, kto radośnie postrzega wrogów mu wskazanych, jak już krytycyzm w sobie na dobre zablokował, to teraz pozostaje tylko nakręcać ten festiwal obwiniania pod dowolnym pretekstem. A emocje manipulowanego będą bezradne, bo manipulowany, chcąc myśleć dobrze o samym sobie, będzie przytulał ochoczo każdą sugestię, że ktoś tam - ten, czy ów pod dowolnie wskazanym pretekstem - jest tym winnym, a nie sam człowiek.
Jak nie być manipulowanym w taki sposób?...
- Ja uważam, że najlepszym na to sposobem jest RYGORYSTYCZNE STOSOWANIE jednej zasady: nie obwiniać nikogo bez twardych dowodów, a w szczególności nie przypisywać win nikomu, z wyraźnie sugerowanych przez kogoś, niekonkretnych powodów. Do stwierdzenia win w sądzie wymagane jest całe postępowanie, postawienie sprawy w możliwie bezstronny sposób. I to obowiązuje też ogólnie - tzn. uznawanie win na bazie pogłosek, luźnych posądzeń, aluzji, niesprecyzowanych sugestii - jest po prostu proszeniem się o bycie zmanipulowanym, czyli oszukanym. Takie manipulacyjne szczucie na ludzi, co do których nie mamy żadnej konkretnej wiedzy jest ewidentną formą zła, którą znamy z najbardziej zbrodniczych historii ludzkości - np. z hitleryzmu, stalinizmu, wojen religijnych, pogromów.
Ja samemu sobie nałożyłem taką zasadę, że jeśli jakoś dziwnie w emocjach "kleję się" do obwiniania ludzi, których na oczy nie widziałem, to zapewne coś wtedy z moim rozumem jest nie do końca w porządku, zapewne działam w trybie zmanipulowania mnie - trochę moimi własnymi chaotycznymi emocjami, a może też i z tytułu wpływu z zewnątrz.
I jeszcze mój dodatkowy komentarz:
Aby nie być bezwiednie manipulowany przez moje własne emocje i ukryte pragnienia, należałoby przyjąć zasadę, że ZANIM ZA PROBLEMY WŁASNE OBARCZĘ KOGOŚ TAM, NAJPIERW POSZUKAM WINY W SOBIE. I to, wbrew pozorom, nie jest masochizm, nie jest wymuszanie na sobie postawy uległości, a wręcz przeciwnie - to szukanie w sobie przyczyn dla zdarzeń bazuje przecież na domniemaniu, że to ja byłem w jakiś sposób odpowiedzialny, czyli też i byłem SPRAWCZY. Winnym może być tylko ten, kto miał świadomość, kto decydował. Poszukując winy w sobie, jednocześnie odkrywam niuanse swojej mocy, swojej sprawczości. Postrzegając wyłącznie winy na zewnątrz, nie dowiem się, CO JA MOGĘ ZMIENIĆ, ZROBIĆ INACZEJ - BYĆ BARDZIEJ/MĄDRZEJ SPRAWCZĄ OSOBĄ.
Dlatego, zanim komukolwiek uczynię jakiś zarzut, staram się postawić jakąś formę zarzutu sobie. Czasem wyjdzie, że wina jest po obu stronach, czasem wyjdzie, że może tę winę mam większą, albo mniejszą, ale nie boję się takiego - chyba UCZCIWEGO - postawienia sprawy, że nie zaczyna się od oskarżeń na zewnątrz, lecz stawia się sprawę ogólnie, z możliwością uznania winy własnej. Jak tę winę w sobie znajdę, to wiem, co mogę poprawić, co też oznacza, że na przyszłość może starego błędu już nie popełnię. Oskarżanie zawsze innych ludzi, a zaniechanie szukania błędów własnych, prowadzi do utrwalania się w tych błędach. A część owych błędów powoduje własną frustrację, złe samopoczucie, pogarsza życie. I nikt inny nie jest temu winny, tylko my sami, co też oznacza, że WŁASNE BŁĘDY POPRAWIĆ MOŻEMY TYLKO MY SAMI. Kto nie patrzy na własne błędy, ten się nigdy nie poprawi, a więc jego frustracja (w której jest silny pierwiastek SFRUSTROWANIA SAMYM SOBĄ) będzie trwała i trwała.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 13:37, 06 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36204
Przeczytał: 70 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:32, 02 Wrz 2025 Temat postu: Re: Symptomy manipulacji |
|
|
Dzisiaj w dyskusji odczułem zachowanie oponenta jako manipulujące w pewien konkretny sposób. Chciałbym opisać ten typ manipulacji, bo jest wg mnie z jednej strony powszechny, a z drugiej ciekawy jako zjawisko. Jest to manipulacja pokrewna trochę opisanej w literaturze nieetycznej praktyce dyskusyjnej znanej jako galop Gisha. Klasyczny galop Gisha polega głównie na mnożeniu wielkiej ilości zarzutów - w większości życzeniowych, czasem mających jakiś pozór sens, w innej części zaś kompletnie wyssanych z palca, polegających na stawianiu chochołów, przekręcaniu faktów i wypowiedzi. Jedno tu dopełnia tej techniki MASYWNOŚĆ, ILOŚĆ ZARZUTÓW, która w jako tako komfortowej psychicznie dyskusji jest nie do obsłużenia. Galopujący po giszowsku stawia dziesiątki zarzutów na raz. I co z tego, że tylko np. jeden z tych zarzutów ma to minimum sensu, że warto jest z nim podjąć dyskusje?... (potem wytłumaczyć się z tego, dać odpór krytyce)
- To nie ma wielkiego znaczenia, skoro ten jeden jedyny sensowny zarzut jest ukryty gdzieś w środku ogromnego tekstu, epatującego krytyką oponenta, powtarzającego w kółko jakieś brednie, z wielkim uporem i pozorami pewności siebie głoszącego bardzo wątpliwe tezy?...
- Do rzetelnego rozpatrzenia argumentów i tak wtedy nigdy nie dojdzie, zaś słabo zorientowany obserwator, patrząc na tę wielką masę zarzutów, intuicyjnie może zechcieć przyznać rację stawiającemu owe zarzuty - choćby tylko na zasadzie domniemanej "jeśli jest tych zarzutów tak dużo, to przynajmniej kilka z nich pewnie jest trafionych".
Stawianie zarzutów wg zasady "na ilość, bo jakoś i tak jest nieważna" sprawdza się gdy trzeba przekonać osoby nieradzące sobie z analizą logiczną, merytoryczną wypowiedzi. Jeśli dodatkowo owe osoby są trochę leniwe, czyli nie zechce im się zajrzeć głębiej do przedstawionej argumentacji, to pewnie chętnie wezmą tę spreparowaną dla nich manipulacyjną papkę za dobrą monetę. Bo tak im będzie wygodniej, tak szybciej i łatwiej sobie wyrobią zdanie na dany temat.
Ale tym szczególnym dodatkiem do taktyki giszowskiej, jaki dzisiaj mi się rzucił w oczy w tej mojej dyskusji jest PRZEKRĘCANIE SENSÓW I STAWIANIE CHOCHOŁÓW.
Aby wyprodukować długi tekst, w którym się będzie "miało rację", wystarczy atakować jakieś debilne tezy, których oponent wcale nie postawił. Ale nadinterpretując odpowiednio wypowiedź oponenta, można zawsze próbować wmawiać wszystkim, że oponent takich tez właśnie broni.
Dyskutowanie z kimś, kto ciągle przekręca to, co się napisało, kto co chwila wmawia światu, że jego chochoł jest wlaśnie tym, co oponent twierdzi, jest upierdliwe na maksa dlatego, że w odpowiedzi na próbę sprostowania jednych nadinterpretacji manipulujący odpowiada kolejnymi nadinterpretacjami, często dodatkowo okraszonymi jakąś emocjonalną mgłą - napastliwością, arbitralnymi stwierdzeniami, komunałami, tezami o nieokreślonym związku ze sprawą. Z taką taktyką manipulacji prawie nie da się dyskutować. Co najwyżej można liczyć, że obserwatorzy się zorientują. Ale jeśli obserwatorzy są mało wnikliwi, to wezmą te manipulacyjne pozory za prawdę i owa nadzieja okaże się płonna.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 20:50, 02 Wrz 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|