Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uzasadnienie podstawowe wszelkich uzasadnień

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:03, 23 Paź 2023    Temat postu: Uzasadnienie podstawowe wszelkich uzasadnień

Stworzyłem w dziale filozofia wątek poświęcony uzasadnieniu na szczycie uzasadnień. Nie cieszy się tam wielkim zainteresowaniem, a uważam, że jest ważny, więc dokończę na moim blogu (gdzie mi się łatwiej wszystko archiwizuje) rozważania tak napoczęte.

Michał Dyszyński http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/argument-na-samym-szczycie-wszystkich-argumentow,24151.html napisał:
Uzasadnianie czegokolwiek z definicji polega na wskazaniu czegoś uzasadniającego uzasadnianą tezę. Jasne jest chyba, ze tego rodzaju procedura jest co najwyżej tak skuteczna, jak silne jest to coś uzasadniające, na co się powołujemy. O uzasadniające możemy się też spytać w trybie: a teraz to, to skąd masz? Uzasadnij!
Próbując pracowicie przedstawiać uzasadnienia dla kolejnych uzasadnień, wylądujemy albo w nieskończonym regresie, albo w pętli, czyli w powtórzeniu już wcześniej użytego uzasadnienia. Pierwsza opcja wyprowadza ogólnie uzasadnienie w nieskuteczność, w stan, w którym ostatecznie nie wiemy, czy uzasadniliśmy poprawnie, czy nie, a druga więzi rozumowanie w błędnokołowości,
W tym układzie widać bardzo wyraźnie potrzebę, aby jednak jakieś uzasadnienie móc uczynić choćby nieostatecznie, ale w jakimś stopniu wyróżnionym, a potem postawić na szczycie uzasadnień z intencją "dalej nie musimy szukać". Co by mogło być na to szczytowe uzasadnienie kandydatem?...
- Ja osobiście takiego kandydata mam. I tutaj chcę go przedstawić, opisać.

Uważam, że na szczycie uzasadnień można postawić z grubsza następującą ideę:
To oto stwierdzenie, przedstawiana teza uwzględnia wszystkie znane twierdzącemu dobre reguły rozumowania i klasyfikacji danych zewnętrznych, zostało przetestowane pod kątem wewnętrznej spójności, dołożono wszelkich znanych danej osobie starań, aby ustrzec się błędów takiego rodzaju, jakie owej osobie były znane.

Jest to argument, który można by opisać sformułowaniem: uznanie najwyższej lokalnej i tymczasowej poprawności.

Uzasadniający coś w ten sposób co prawda nie aspiruje do absolutności głoszonej tezy, ale powiada coś w stylu: nie mam możliwości wnioskowania inaczej, jak tylko w oparciu o to, co w moim życiu doświadczyłem, poznałem, zrozumiałem, a przedstawiana teza zdaje się wypełniać moje osobiste reguły poprawności w stopniu najwyższym z dostępnych na danym etapie - NIC LEPSZEGO NIE MAM.
Jeśli zatem wyraźnie jawi mi się to, że nic lepiej uzasadniającego moje stanowisko, czy też lepiej uzasadniającego zaprzeczenia mojego stanowiska nie jest widoczne, to uznaję (bez roszczeń do absolutności owego uznania), że to jest moje ostateczne uzasadnienie.

Argument, o którym tu piszę, chyba powinien dostać krótką nazwę "argument NAJLEPSZE CZYM DYSPONUJĘ".
Nie mam możliwości opierać się w rozumowaniu o to, do czego nie mam dostępu. To wynika z samego faktu, że tego dostępu nie mam, więc po prostu nie ma możliwości się o to oprzeć. Opieram się wyłącznie o to, co jest mi jakoś znane, co także jest zrozumiałe w pewnym minimalnym stopniu.
To jednocześnie usuwa w cień pewne zarzuty, które co niektórzy próbują stawiać "a dlaczego nie bierzesz pod uwagę tego, co odrzuciłeś?". Poprawna odpowiedź na taki zarzut powinna wg mnie brzmieć:
próbowałem uwzględnić tamto odrzucone w swoim rozumowaniu, ale efekt okazał się gorszy od tego, który objawił mi się, gdy przyjąłem aktualną opcję. Stąd mam wybór taki, a nie inny.

Argument, o którym piszę, argument z bycia najlepszym co mamy, daje się uzasadnić też prostym spostrzeżeniem: jeśli ten argument bym porzucił, to automatycznie tylko pogorszę swój stan ocen rzeczywistości.
Czy można coś przeciw temu spostrzeżeniu wystawić?...
Bo ja nie widzę tu niczego sensownego. :think:

Argument ten z resztą można interpretować w kontekście aspektu porządkowania, odchodzenia od chaosu. Bo ów argument można uznać za "lokalnie uzasadnioną najlepszą postać dążenia od chaosu do porządku". Rezygnując z drogi ku porządkowi, tylko powiększymy chaos. A chyba o to nam jednak nie chodzi. Chyba istotą funkcjonowania świadomości jest wyłonienie z chaosu tego, co daje się stwierdzić.
I nawet jeśli świat nie daje nam szans na absolutną postać takiego wyłonienia, to wzięcie tej nieabsolutnej postaci wydaje się po prostu najbardziej racjonalne, najlepsze z tego, co jest dostępne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:17, 23 Paź 2023    Temat postu: Re: Uzasadnienie podstawowe wszelkich uzasadnień

Przyglądając się uzasadnieniu najwyższemu, chyba należałoby określić je SYNTETYCZNYM.
Bo jest to uzasadnienie, oparte o pewien rodzaj odniesienia się do całości, nie do pojedynczych stwierdzeń, a CAŁEJ STRUKTURY, jaką one tworzą. Jest tu też jakaś część odniesień intuicyjnych, takich, którym nie potrafimy nadać nazw, adekwatnych do sensu. Wydaje nam się, że ogólnie tak najlepiej sprawy wiążą się z tym, co uznaliśmy za najbardziej uzasadnione, prawdziwe, prawdopodobne.
Może być w tym nawet cząstka odniesień do naszych emocji, do czynników bardzo subiektywnych. Po prostu CZUJEMY, że tak właśnie jest najlepiej.

Ktoś tu może powie: czuć to sobie każdy może wszystko.
I pewnie, w obliczu paradygmatu absolutu prawdy, jest to zarzut skuteczny. Ale w obliczu paradygmatu realizmu dostępności, już mamy dokładnie tę perspektywę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin