 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35787
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:44, 07 Lip 2025 Temat postu: W obliczu porażki, nieskuteczności działania... |
|
|
Jeśli coś się nie udaje, jeśli cele nie dają się osiągnąć, to może:
- warto byłoby zmienić jeden (na start) element realizacji
- może poprosić kogoś o pomoc
- może przestać prosić o pomoc, a zacząć działać samodzielnie
- zebrać więcej informacji
- zacząć bardziej działać, a mniej szukać informacji
- zacząć analizować popełnione błędy
- zacząć poprawiać błędy
- może warto się zastanowić, czy są to w ogóle realizuje się właściwe cele
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35787
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:42, 07 Lip 2025 Temat postu: Re: W obliczu porażki, nieskuteczności działania... |
|
|
Większość problemów składa się z dwóch rodzajów aspektów:
- aspekty stałe, niezmienne, niedające się modyfikować bezpośrednio
- aspekty modyfikowalne - to na nie możemy wpływać.
Cały dowcip jest w tym, aby nie pomylić jednych z drugimi - starać się wpływać na rzeczywistość w obszarze, w którym wpływać na nią możemy.
Jest jeszcze jeden rodzaj wpływu - niebezpośredni. Wpływając na coś modyfikowalnego, niejednokrotnie będziemy mogli zmienić także coś, na co bezpośrednio nie mamy wpływu.
Poza tym można by wyróżnić jeszcze dodatkowy, bardziej subtelny obszar wpływu - probablistyczny. Na pewne aspekty mamy wpływ, ale nie do końca wiemy jaki, bo część zależności w danym układzie jest przed nami ukryta, a my jedynie możemy szacować prawdopodobieństwo tego, że sprawy ułożą się po naszej myśli.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35787
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:59, 07 Lip 2025 Temat postu: Re: W obliczu porażki, nieskuteczności działania... |
|
|
Zagrożeniem szczególnie perfidnie blokującym skuteczność realizacji celów są REAKCJE I DZIAŁANIA POZORNE.
Dążenie do celu powinno skupiać się na tym, co jakoś rzeczywiście przybliża ten cel. Ale ludzka natura jest emocjonalna, czyli często "nielogiczna". Objawia się to tak, że częstą reakcją na trudności jest podejmowanie działań pozornych, bezcelowych, choć wykonywanych z intencją, aby zdarzyło się to, czego chcemy.
Przykładami szczególnie wyrazistymi takich niecelowych zachowań w obliczu problemów jest:
- złoszczenie się na ludzi z otoczenia (chodzi o takich, którzy nic nie mają wspólnego z realizacją celu)
- pogrążanie się ogólne w złości i gniewie
- odreagowywanie frustracji poprzez obwinianie przypadkowych ludzi
- zażywanie środków odurzających
- walenie na oślep, gdzie popadnie
itp. itd.
Ale przecież (jako może ktoś tu zauważy): jak nie wiem, co mam robić, to co mam robić?...
Moją odpowiedzią byłoby: SKUPIĆ SIĘ NA POSZUKIWANIACH, a nie na okazywaniu frustracji.
Co prawda okazywanie frustracji czasami może być w jakimś stopniu skuteczne - wtedy, gdy mamy dostęp do kogoś, kto jest nam życzliwy i może pomóc, zaś okazana frustracja będzie dla niego sygnałem, aby tej pomocy udzielić. Problem w tym, że niektórzy ludzie nadużywają tej postawy. Poza tym, w całej masie sytuacji będzie tak, że i ten ktoś nie będzie wiedział, jak nam pomóc zrealizować nasz cel. Wtedy okazywana mu frustracja i tak niczego nie naprawi, choć zapewne popsuje relacje pomiędzy nami a nim.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3190
Przeczytał: 78 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:19, 14 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Pogrążanie się w złości i gniewie i wszelkich frustracjach tylko gubi nam drogę do szczęścia. No, ale czasem życie tak przyciska, tak bardzo zaczynają się kumulować różnego rodzaju błędy, że ta złość i gniew i frustracja stają się czymś naturalnym, jak oddychanie. I nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35787
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:32, 14 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Pogrążanie się w złości i gniewie i wszelkich frustracjach tylko gubi nam drogę do szczęścia. No, ale czasem życie tak przyciska, tak bardzo zaczynają się kumulować różnego rodzaju błędy, że ta złość i gniew i frustracja stają się czymś naturalnym, jak oddychanie. I nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić. |
Gdyby ten człowiek był na pustyni, gdyby nie było obserwatorów jego frustracji, to by może się skupił na problemie. Dlatego uważam, że dla skompletowania duchowości ABSOLUTNIE NIEZBĘDNE JEST DOŚWIADCZENIE SAMOTNOŚCI.
Dopóki jest grono ludzi pozostających w zasięgu osoby, która jest mentalnie nieuporządkowana, dopóty będzie pojawiała się pokusa raczej upartego wołania o pomoc, niż radzenia sobie z nieuporządkowaniem swojej natury. Tymczasem, w sytuacji, gdy przyczyna problemu jest w nas, owo wołanie o pomoc i tak nie zadziała, bo naprawić siebie możemy tylko my sami. Pomocnicy są skuteczni w domenie zewnętrznej - mogą np. np. pomóc zdobyć pożywienie, zaproponować podwiezienie, dostarczyć leki. Ale w obszarze problemów wewnętrznych, duchowych, związanych z frustracja samym sobą pomóc musimy sobie sami. Niestety, z racji na to, że mamy odruch poszukiwania pomocy, to wielu (większość?...) ludzi nic ze swoimi osobistymi problemami nie robi, tylko szuka pomocy u innych. Empatyczne otoczenie oczywiście trochę się stara pomóc komuś, kto wysyła monity o wsparcie. I nawet pewne - jednak w większości POZORNE, ZASTĘPCZE - formy wsparcia się wtedy pojawiają. Ale będą to formy wsparcia, które nie rozwiązują istoty problemu, a co najwyżej łagodzą niektóre symptomy - np. zapewniając towarzystwo, dają możliwość wygadania się. To może sfrustrowanemu odrobinę ulżyć, ale po pierwsze na krótko, a po drugie przecież w nieskończoność nie da się wisieć na cudzej pomocy.
Dlatego, aby jakoś zmotywować się do trwałego rozwiązywania swoich problemów wewnętrznych, należałoby sobie odciąć ten odruch szukania pomocy na zewnątrz i samemu złapać swojego byka za rogi.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:40, 15 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 3190
Przeczytał: 78 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 0:13, 15 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
katolikus napisał: | Pogrążanie się w złości i gniewie i wszelkich frustracjach tylko gubi nam drogę do szczęścia. No, ale czasem życie tak przyciska, tak bardzo zaczynają się kumulować różnego rodzaju błędy, że ta złość i gniew i frustracja stają się czymś naturalnym, jak oddychanie. I nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić. |
Michał Dyszyński napisał: | Dopóki jest grono ludzi pozostających w zasięgu osoby, która jest mentalnie nieuporządkowana, dopóty będzie pojawiała się pokusa racze upartego wołania o pomoc, niż radzenia sobie z nieuporządkowaniem swojej natury. |
To dość optymistyczny scenariusz, gdy ktoś o nieuporządkowanym umyśle woła i szuka pomocy na zewnątrz, bo widzi, że źle się z nim dzieje i sam sobie nie pomoże. Ja gdy pisałem swoją wypowiedź myślałem o ludziach, którym szukanie pomocy nawet przez myśl nie przejdzie, bo są co prawda mocno gniewni i sfrustrowani, ale nie widzą tego problemu i uważają, że ich reakcja wyrażająca się w gniewie, złości, a nawet w słownym poniżaniu kogoś, jest usprawiedliwiona. Tacy ludzie mówią: "nie da się inaczej reagować, gdy doświadczam sytuacji x". Tacy ludzie chyba już nie potrafią inaczej. Nie dadzą sobie też nic przetłumaczyć, bo są mocno przekonani o swojej racji.
Uważam, że jest tak dlatego, że taka osoba w swoim życiu doświadcza(yła) wielu różnych negatywnych czynników, które trochę wynikają z przypadkowych okoliczności życiowych, a trochę z własnych błędnych życiowych decyzji.
W konsekwencji człowiek doświadcza destrukcji i zagubienia choć on sam może to silnie wypierać.
Wtedy już tylko pozostaje nadzieja w Bogu.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Wto 0:16, 15 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35787
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:51, 15 Lip 2025 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | katolikus napisał: | Pogrążanie się w złości i gniewie i wszelkich frustracjach tylko gubi nam drogę do szczęścia. No, ale czasem życie tak przyciska, tak bardzo zaczynają się kumulować różnego rodzaju błędy, że ta złość i gniew i frustracja stają się czymś naturalnym, jak oddychanie. I nie bardzo wiadomo, co z tym zrobić. |
Michał Dyszyński napisał: | Dopóki jest grono ludzi pozostających w zasięgu osoby, która jest mentalnie nieuporządkowana, dopóty będzie pojawiała się pokusa raczej upartego wołania o pomoc, niż radzenia sobie z nieuporządkowaniem swojej natury. |
To dość optymistyczny scenariusz, gdy ktoś o nieuporządkowanym umyśle woła i szuka pomocy na zewnątrz, bo widzi, że źle się z nim dzieje i sam sobie nie pomoże. Ja gdy pisałem swoją wypowiedź myślałem o ludziach, którym szukanie pomocy nawet przez myśl nie przejdzie, bo są co prawda mocno gniewni i sfrustrowani, ale nie widzą tego problemu i uważają, że ich reakcja wyrażająca się w gniewie, złości, a nawet w słownym poniżaniu kogoś, jest usprawiedliwiona. Tacy ludzie mówią: "nie da się inaczej reagować, gdy doświadczam sytuacji x". Tacy ludzie chyba już nie potrafią inaczej. Nie dadzą sobie też nic przetłumaczyć, bo są mocno przekonani o swojej racji.
Uważam, że jest tak dlatego, że taka osoba w swoim życiu doświadcza(yła) wielu różnych negatywnych czynników, które trochę wynikają z przypadkowych okoliczności życiowych, a trochę z własnych błędnych życiowych decyzji.
W konsekwencji człowiek doświadcza destrukcji i zagubienia choć on sam może to silnie wypierać.
Wtedy już tylko pozostaje nadzieja w Bogu. |
Chyba myślimy o pomocy w innych problemach. Ty (jeśli dobrze zrozumiałem...) wskazujesz, że człowiek o nieuporządkowanej naturze nie będzie miał skłonności ku temu, aby prosić kogoś o pomoc w uporządkowaniu tej natury. I w większości przypadków masz w tym rację.
Ale mi chodziło o innego rodzaju wołanie o pomoc, albo - chyba bardziej - wręcz domaganie się tej pomocy. Myślę tu o postawach typu:
- oj, jaki jestem wściekły! Siądź tu przy mnie i słuchaj wyrazów mojej frustracji, czyli pomóc mi przetrwać to, że jest mi tak niekomfortowo.
- przeputałem pieniądze z wypłaty na imprezowanie - pomóż mi, daj mi pieniądze do końca miesiąca (a może i na kolejne imprezowanie)
- prowadziłem hulaszczy tryb życia i teraz mam problemy zdrowotne. Lekarze wyleczcie mnie! Dajcie mi jakąś pigułkę, która szybko mi ujmie tego nieprzyjemnego uczucia (a ja wtedy będę mógł hulać dalej...).
- domagam się wychwalania mnie, bezwarunkowej akceptacji, nawet hołdów wobec mnie (oczywiście bez względu na to, kim się okazuję wobec ludzi). Niech ktoś mi pomoże wywyższać się nad innych - niech mi powie, że jak się wychwalam, to rzeczywiście takie wielki jestem i niech się przyłączy do poniżania innych. Niech ktoś albo coś zmieni ten stan na taki, w którym ja już nie będę się czuł źle, gdy pojawiają się konsekwencje moich postaw.
- nie szanowałem innych, to się teraz wszyscy ode mnie odwrócili. Niech mnie znowu lubią i chcę się ze mną zadawać, niech ktoś pomoże mi w zmuszeniu ludzi do szacunku dla mnie (a ja zmieniać swojego stosunku do ludzi i tak nie zamierzam).
itp. itd.
Chodzi mi w tym poszukiwaniu pomocy o postawę "niech ktoś ...", w sytuacji, gdy pewne rzeczy, związane z uporządkowaniem siebie należałoby potraktować na zasadzie "nikt za mnie tego nie zrobi, sam muszę tu się zaangażować".
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:53, 15 Lip 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|