Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagadnienie wolności woli w istocie jest pytaniem o redukcję

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35762
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:16, 23 Maj 2025    Temat postu: Zagadnienie wolności woli w istocie jest pytaniem o redukcję

Problem z ideą wolnością woli jest taki, że większość ludzi go rozważających, właściwie nie wie, o czym mówi - próbuje sklecić w całość jakieś szczątkowe intuicje, które raz czepiają się jednej, a za chwilę innej strony zagadnienia. Mając tę niejasność definicyjną, nie dojdzie się do klarownego obrazu sprawy.
Bo w istocie każde pytanie o definicję jest pytaniem o SYNTEZĘ - REDUKCJĘ, jest kwestią "techniczną myślenia" związana z takim nadaniem priorytetów różnym myślom i odczuciom, aby wyłaniające się pojęcie dało się w miarę jednoznacznie używać w różnych kontekstach językowych. Jak zatem redukować ideę wolności naszych decyzji?...
Co ma być osią problemu, co jest tu priorytetem?...
Na początek należałoby się rozprawić z naiwnymi intuicjami wolności woli.
1. Naiwne rozumienie wolności woli - utożsamienie z wszechmocą, ze zdolnością zrealizowania dowolnej zachcianki.
2. Naiwne rozumienie wolności woli - zanegowanie całkowite wpływu sytuacji zewnętrznej na wybór (wtedy jednak znikają nawet powody, aby jakąś decyzję podejmować, skoro nie ma wtedy "tego czegoś" na co mielibyśmy swoją decyzją reagować.
3. Naiwne rozumienie wolności woli - żądanie aby decyzja była bezcelowa, bo to rzekomo sam cel do działania decydenta "determinuje".
Są jeszcze inne (czasem pośrednie wobec powyższych, albo będące ich kompilacją) rozumienia idei wolności woli, które dają priorytet raz jednej, raz drugiej grupie intuicji wolności, ale też niebudujące klarownej syntezy pojęciowej, a w konsekwencji klarownej definicji wolności woli.

Bo aby zdefiniować wolność woli, sami musimy z tej wolności skorzystać - zadecydować, czemu nadajemy priorytet, a co traktujemy "po macoszemu", albo wręcz tego nie uwzględniamy w całościowym obrazie. Aby intuicje stworzyły coś pojęciowo spójnego, niezbędne jest zrobienie w nich porządku, zadecydowanie - skupienie się na jakimś konkretnym kierunku, w którym ma "uderzać" pojęcie wolności. Ta decyzja oczywiście będzie arbitralna. I będzie tak, że jakaś część obserwatorów się z nią nie zgodzi, bo np. wciąż będą uznawali którąś z ww. naiwnych definicji wolności, czy jeszcze jakąś inną. Ich wolność, ich wybór. Wtedy tacy będą święcie przekonani, iż mają przesłanki do uznania iż "wolność woli jest iluzją". Bo w rzeczywistości tak sami sobie zadecydowali, że to, o czym chcą myśleć jako o "wolności woli", faktycznie nosi cechy pojęcia niespójnego, iluzorycznego.

Ja nie uważam, aby wolność woli była iluzją. Uważam, że wolność woli jest jak najbardziej użytecznym myślowo pojęciem, choć...
sformułowanie klarowne tego pojęcia jest bardzo trudnym zadaniem! Umysłowości, które mają duży problem z syntetycznym traktowaniem idei, które nie są w stanie "myśleć o więcej niż jednej rzeczy na raz", w ogóle nie będą w stanie postawić sobie skutecznie przed "mentalny wzrok" tej definicji, w której na raz trzeba umysłem łączyć i zarządzać wieloma intuicjami i elementarymi ideami, aby w końcu dopasować je do siebie, a potem aby "całość się zakliknęła", niczym zabawkowa układanka. To zakliknięcie wielu (samych w sobie trudnych) idei składowych domaga się wysokiego poziomu skupienia, zdolności utrzymywania na raz w umyśle wielu elementów składowych:
- idei celowości
- idei redukcji - wyłaniania tego, co staje się głównym obiektem myśli
- idei przypadkowości
- idei indywidualności
- idei regularności/determinizmu
- idei rozumienia/świadomości, w powiązaniu z ideą tożsamości osoby.
Jeśli ktoś sobie tych wszystkich idei (chyba jeszcze niektórych dodatkowych nie wymieniłem) nie skonfiguruje we wzajemnych odniesieniach, to mu się nie ułoży cała układanka.
Układanka w ideę wolności woli nie jest bowiem zwykłą sumą powyższych pojęć, nie jest ich wrzuceniem jedno na drugie, ale każde z nich trzeba odpowiednio twórczo potraktować, odnaleźć właściwą instancję z tych wielu opcji znaczeniowych, jakie zwykle pojęcia w sobie gromadzą.

W tym rozumieniu wolności woli, które ostatecznie nie okazuje się iluzoryczne, czyli sprzeczne wewnętrznie, albo kompletnie niepasujące do doznań, osią zagadnienia jest pytanie: czym jest to coś, co zapewnia myśli celowość?
Bo to, że myślenie jest (a przynajmniej w pewnych, całkiem licznych sytuacjach potrafi być) celowe chyba musimy uznać za OBSERWOWALNY FAKT, który nawet daje się uzasadnić statytyczną analizą. Prostym tego przykładem są rankingi szachistów grających w różnych turniejach, czy rozgrywkach sieciowych w szachy. Szachiści rozgrywają w ciągu roku tysiące partii, zaś rozkład wypełniania się celowości ich gier (tym celem jest wygrywanie partii) jest wyraźnie niechaotyczny. Najlepsi szachiści (np. Magnus Carlsen) wygrywają zdecydowaną większość partii. Magnus Carlsen, gdy spotyka nowego przeciwnika, nie wie zawczasu, jak ułoży się rozgrywka, będzie reagował na bieżąco mu ukazujace się posunięcia. Ale jakoś tak "dziwnie" prawie zawsze się składa, że to on wygrywa, a nie że rozkład zwycięstw jest przypadkowy - 50% na 50% - jakby było, gdyby nie było tego czynnika celowego w decyzjach o kolejnych posunięciach Magnusa na szachownicy. Szachy nie są wyjątkiem. Istnieje niezliczona ilość działań różnych ludzi, które spełniają następujące warunki:
- są związane z warunkami niemożliwymi do przewidzenia z góry (trzeba reagować ad hoc)
- okazują się być wyraźnie łamiącymi przypadkowy rozkład
- są znacząco powtarzalne - w różnych warunkach, wielokrotnie "jakoś tak wychodzi", że osiągnięcie pewnego ogólnego (choć zwykle jasno zdefiniowanego) celu, następuje niemal za każdym razem, albo w przeważającej ilości przypadków.

Gdyby decyzje o ruchach Magnusa Carlsena, których jest przecież, licząc całą karierę miliony, były jakoś wynikające bezpośrednio z twardego algorytmu rzeczywistości, to jaki miałby to być algorytm, który z góry dawałby dopasowanie do milionów okoliczności?...
- To jest niewyobrażalne, to raczej sugeruje, iż rzeczywiście ten szachista NA BIEŻĄCO, STOSOWNIE DO AKTUALNYCH OKOLICZNOŚCI tworzy tę decyzję o kolejnym posunięciu w grze.
Rozpatrywanie wolności woli na bazie obrazu szachisty rozgrywającego wiele partii ujawnia jeszcze jeden ważny element układanki w wolność - aspekt SUBTELNEGO CHARAKTERU podstaw do decyzji. Bo warto zauważyć, że Magnus Carlsen ogrywający większość swoich przeciwników nie jest uprzywilejowany. Zasady gry w szachy są jednakowe dla wszystkich. To, że Carlsen wygrywa kolejne partie, nie bierze się z jego władzy, szczególnej mocy, która by przewyższała z zasady moce i władczość innych graczy, lecz wynika z jakiejś głęboko subtelnej cechy umysłowości tego arcymistrza szachowego. Nie ma na to "coś" nawet nazwy, to nie ma "miejsca", to nie jest wskazywalne. Ta zdolność do wygrywania kolejnych partii szachowych, liczonych zapewne już w milionach, jest nieopisywalna żadnym wzorem matematycznym, jest ulotna, subtelna, niedająca się w pełni ściśle zdefiniować. A inny bardzo silny szachista analogiczną umiejętność wygrywania większości partii szachowych będzie miał podobną umiejętność w jakiś sposób odmienną - będzie miał inny styl gry, inne ulubione zagrania.

Wolność jest ideą trudną przede wszystkim dlatego, że ona dotyka tego, co bardzo subtelne, ulotne, a do tego dla każdego człowieka w jakimś stopniu inne. To nie bardzo pasuje do idei pojęcia w ogóle. Od dobrze określonego pojęcia oczekujemy przecież intuicyjnie, że będzie ono w jakiś sposób konkretne, że będzie wskazywało jasno, o co chodzi w sprawie. Tymczasem tutaj mamy "coś", co jest zmienne w objawach, silnie zależne od sytuacji, od osoby, od wielu aspektów, których nawet nie umiemy wyliczyć. Choć jednocześnie...
... nie ma wątpliwości, iż ten aspekt sprawy po prostu JEST obecny, on jest matematycznie wręcz mierzalny - choćby statystyką wygranych partii Magnusa Carlsena w stosunku do przypadku, gdyby na tym miejscu postawić jakiegoś słabego gracza.

Tu niepokojącym aspektem pytania o wolność jest fakt, że komputery grają w szachy lepiej niż ludzie. Czy twierdzę, że AI dysponuje wolnością woli?...
- Chyba muszę przyznać, że tak właśnie jest. Jakiś podstawowy aspekt wolności woli jest zawarty w komputerowym przetwarzaniu. Pewien rodzaj wolności jest wg mnie już nie tylko ludzką cechą. Czy są różnice pomiędzy tą ludzką wolnością, a sztuczną wolnością bytów komputerowych?...
- Oczywiście jest tu pewna fundamentalna różnica, która powoduje, że uważam ludzką wolność za w istotny sposób pełniejszą od wolności, która (w końcu też człowiek to zrobił) zaimplementowano w algorytmach (mniej lub bardziej tradycyjnych). Tą różnicą jest PUNKT STARTU.
Człowiek konstruuje swoją wolność od niemowlęctwa, składa ją z pierwszych odczuć, pierwszych prób poruszenia rączką, rozpoznania czegoś wzrokiem. Człowiek w pewnym sensie "wygrzebuje" swoją zdolność adekwatnego reagowania (będącą istotą wolności) z wielkiej masy doświadczeń osobistych o bardzo niejednorodnym i złożonym charakterze - u człowieka powstaje ona na bazie genów, zmysłów, wychowania, uwarunkowań neurologicznych. Tu nawet obecność takiego, a nie innego mikrobiomu w jelitach będzie miała jakiś wkład w zachowania, decyzje. Człowiek wyrywa swoja wolność, swoja adekwatność zachowań z bardzo rozproszonej bazy przesłanek. Tymczasem wytrenowany silnik szachowy ma ten "komfort", że od początku skupia się tylko na jednym - na tym, aby wygrywać partie. Silnik szachowy nie ma dylematów moralnych, problemów emocjonalnych, nie musi na swojej drodze osiągania sprawczości w grze, dokonywać tych milionów rozstrzygnięć, przez jakie musi przejść umysłowość człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin